Po pierwszych dwóch przegranych przez Hussars Poland meczach 4. sezonu 2013-2014 zawodowej ligi WSB w środowisku zaczęto podnosić temat zasadności dalszego udziału polskich pięściarzy w tych rozgrywkach. Zwolennicy rywalizacji podopiecznych Huberta Migaczewa z najlepszymi na świecie stoją na stanowisku, że dalsze starty Polaków w WSB są jedyną, słuszną drogą ich sportowego rozwoju. Malkontenci, patrząc przez pryzmat wysokich porażek i zakończonych przed czasem 5 z 10 walk tego sezonu zaczynają sugerować, by w celu uniknięcia klęski w kolejnych meczach polska ekipę wycofać z rozgrywek.
W trakcie transmisji telewizyjnej znany sędzia pięściarski, Włodzimierz Kromka, wspomniał, że pojedynki toczone w ramach World Series of Boxing to dla naszych zawodników swoista sportowa matura. Używając tej samej metafory pozwolę sobie poprawić uwagę pana Włodzimierza, że w istocie zawodowa liga WSB jest dla każdego pięściarza – nie tylko tego z Polski – jak wyższe studia. Dlatego na sukces w tej formule nie mogą liczyć zawodnicy słabi, przypadkowi, zakontraktowani z potrzeby chwili, czy tylko na dany moment.
Ekipy startujące dzisiaj w WSB to jeśli nie pełne, świadomie wyselekcjonowane reprezentacje narodowe (Kuba, Azerbejdżan, Rosja), to na pewno ich trwałe fundamenty. Dlatego na tle wielkich nasza „Husaria” wygląda – w pełnym sensie i bez żadnej złośliwości – jak ubogi krewny. Trener Migaczew dysponuje najmniejszą, liczącą 20 zawodników, kadrą w skład której bynajmniej nie wchodzą wszyscy najlepsi zawodnicy boksujący w Polsce. Zgadzam się z opinią dyrektora Hussars Poland, Jarosława Kołkowskiego, który konsekwentnie twierdzi, że w Polsce nie ma wielu zawodników, którzy są w stanie skutecznie zaistnieć w rozgrywkach WSB. Seniorska, wewnątrzkrajowa rywalizacja od lat nie podnosi poziomu polskiego boksu na międzynarodowy level a same tytuły gromadzone przez krajowych czempionów częstokroć są szczytem ich sportowych ambicji.
Moim zdaniem w chwili kiedy nie znamy ani planu pracy kadry narodowej seniorów na kolejne miesiące, ani nie znamy nawet jej składu personalnego, ligowe występy Hussars Poland z najlepszymi zawodnikami na świecie są absolutnym priorytetem dla polskiego boksu olimpijskiego. Nie wszystkie indywidualne porażki Polaków w WSB muszą być elementem selekcji negatywnej dla trenerów „Husarii” i kadry narodowej. To najwyższej klasy nauka, jakiej udzielają im prawdziwi mistrzowie boksu olimpijskiego, ale do tej lekcji trzeba studentów boksu odpowiednio i systemowo przygotować. Następnie przy rozliczaniu z wyników zachowajmy uczciwość i obiektywizm, nie zapominając o cierpliwości.
Boks prezentowany przez najlepszych na świecie zawodników podczas Igrzysk Olimpijskich, czy turniejów o Mistrzostwa Świata od dawna przestał być amatorskim. Kunszt prezentowany przez Kubańczyków, Kazachów, Rosjan, czy Azerów, znany z zawodów organizowanych pod egidą AIBA często przerasta swoim poziomem sportowym zawodowe gale bokserskie, na których kreowani są kolejni mistrzowie świata, czy poszczególnych kontynentów.
Świat zawodowego boksu zachwyca się od niedawna sportową klasą Ukraińca Wasyla Łomaczenki, który w swojej pierwszej płatnej walce pokonał z łatwością interkontynentalnego mistrza WBO Jose Ramireza, zapominając o tym, że jego sportowy poziom, to pochodna 398 walk, stoczonych w boksie olimpijskim, doświadczenia zdobytego podczas walk o złote medale olimpijskie, mistrzostw świata i Europy. Ukrainiec wzmocniony dodatkowo startem w rozgrywkach zawodowej ligi WSB, w których wygrał 6 walk (30 rund), w tym z takimi tuzami jak Valentino, Selimow i Bashenov), nie potrzebował po tej doskonałej zawodowej zaprawie dodatkowych półśrodków do osiągnięcia celu, jakim była walka o pierwszy zawodowy pas. Niemal analogicznie wygląda droga jego rodaka, Oleksandra Usyka, który po wygraniu 6 walk (w tym z niedoszłym rywalem Dercka Chisory – Matteo Modugno i azerskim „młotem pneumatycznym” Magomedrasulem Medzhidovem) już w pierwszej walce trafił na rywala, który rywalizował o zawodowe pasy interkontynentalne.
Według definicji Słownika Języka Polskiego, „amator” to osoba, która bądź wykonuje coś bez fachowego przygotowania, albo zajmuje się czymś dla przyjemności. Każdy, kto z uwagą śledzi międzynarodowe turnieje i mecze boksu olimpijskiego (nazywanego przez wielu nadal amatorskim) wie, że startujący w nich pięściarze swoim poziomem częstokroć przerastają tzw. profesjonałów, więc już czas najwyższy, by odrzucić tę krzywdzącą nomenklaturę. Na marginesie – tę drugą słownikową definicję doskonale realizują pięściarze kubańscy, którzy w Raciborzu, jak i na ringach całego świata, pokazali, że boksują dla przyjemności i z miłości do boksu. Boks olimpijski ma bowiem tę przewagę nad zawodowym, że dopuszcza możliwość ponoszenia porażek, że nie ma w nim mistrzów niepokonanych, że porażka nie przekreśla sportowej przyszłości żadnego pięściarza a często wpływa pozytywnie na jego rozwój.
Na koniec małe podsumowanie dotychczasowych startów Polaków w rozgrywkach ligi WSB. Jak dotąd w meczach organizowanych przez World Series of Boxing wystąpiło 22 zawodników z naszego kraju. Pionierem był Łukasz Maszczyk, który w sezonie 2010-2011 startował w barwach koreańskiego Pohang Poseidons ale pierwsze zwycięstwo odniósł dopiero Michał Olaś, który w sezonie 2011-2012 z zespołem Milano Thunder wywalczył tytuł mistrza ligi. W sumie Polacy w WSB stoczyli 60 walk, a których 13 wygrali (1 przed czasem) i 47 przegrali.
POLACY W LIDZE WSB (2010-2013)
Łukasz Maszczyk (Pohang Poseidons 2010-2011; ranking: 41 w 54 kg) bilans walk 0-6
Michał Olaś (Milano Thunder 2011-2012; 6 w +91 kg oraz Hussars Poland 2012-2013; 22 w +91 kg) 3-2, 1 TKO
Tomasz Jabłoński (Mumbai Fighters 2011-2012; 31 w 73 kg oraz Hussars 2012-2013; 10 w 73 kg) 2-3
Sylwester Kozłowski (Hussars 2012-2013; 47 w 54 kg) 0-4
Jacek Wyleżoł (Hussars 2012-2013; 50 w 61 kg) 0-4
Mateusz Tryc (Hussars 2012-2013; 45 w 85 kg) 0-4
Michał Gerlecki (Hussars 2012-2013; 42 w 85 kg) 0-3
Mateusz Mazik (Hussars 2012-2013; 9 w 54 kg) 3-1
Patryk Brzeski (Hussars 2012-2013; 32 w +91 kg) 0-1
Dawid Michelus (Hussars 2012-2013; 13 w 61 kg) 2-2
Dawid Pac (Hussars 2012-2013; 45 w 73 kg) 0-3
Mateusz Malujda (Hussars 2012-2013; 19 w +91 kg) 2-2
Grzegorz Kozłowski (Hussars 2012-2013; 36 w 54 kg) 0-2
Damian Wrzesiński (Hussars 2012-2013; 45 w 61 kg) 0-2
Ireneusz Zakrzewski (Hussars 2012-2013; 24 w 73 kg) 1-1
Michał Cieślak (Hussars 2012-2013; 33 w +91 kg) 0-1
DEBIUTANCI W SEZONIE 2013-2014
Dawid Jagodziński 0-1
Kazimierz Łęgowski 0-1
Krzysztof Kowalski 0-1
Mateusz Polski 0-1
Rafał Perczyński 0-1
Paweł Stępień 0-1