Tag Archives: Hussars Poland

QUO VADIS, HUSSARS? PODSUMOWANIE STARTU POLSKIEJ DRUŻYNY W WSB

husaria_meksyk

Meczem z Astana Arlans Kazakhstan zakończyli swój udział w rozgrywkach zawodowej ligi World Series of Boxing zawodnicy Hussars Poland. Po ubiegłorocznym, dość niespodziewanym, awansie do ćwierćfinałów WSB, polscy zawodnicy postawili sami sobie bardzo wysoko poprzeczkę. Rozbudziwszy nadzieje kibiców i zapewne własne, przystąpili do drugiego sezonu elitarnych rozgrywek boksu olimpijskiego głodni podobnych sukcesów. Sportowa rzeczywistość w drugim roku startów w WSB okazała się jednak dość sroga dla naszej drużyny.

W tym miejscu warto jednakże wspomnieć, że trwającego obecnie czwartego sezonu WSB nijak nie można porównać do żadnej z poprzednich edycji. Poziom sportowy prezentowany przez poszczególne ekipy jest daleko wyższy od tych, które dotąd obserwowaliśmy. Liga w krótkim czasie stała się dla AIBA idealną wizytówką, żywym symbolem przemian, jakie dokonują się w strukturze boksu olimpijskiego. Nowoczesna formuła rywalizacji, poparta coraz lepszą organizacją widowisk, czy plejadą absolutnych gwiazd, sprawiły, że oczy coraz liczniejszej grupy kibiców z całego świata, w tym także i Polski, zaczęły śledzić rozgrywki WSB.

Potencjał World Series of Boxing szybko dostrzegli również włodarze federacji bokserskich z Kazachstanu, Azerbejdżanu, Ukrainy, Niemiec, Rosji, Meksyku, Argentyny, Algierii i ostatnio Kuby, przeobrażając swoje reprezentacje narodowe w drużyny zawodowej ligi. Aktualnie tylko Włosi z Dolce & Gabbana Italia Thunder oraz Amerykanie z USA Knockouts traktują swoje ekipy jako internacjonalne teamy. Nie można jednak wykluczyć, że mając na horyzoncie kwalifikacje olimpijskie (poprzez udane starty w WSB można będzie wywalczyć olimpijskie paszporty do Rio de Janeiro), również i oni zmienią swoją politykę kadrową, stawiając na rodzimych pięściarzy.

Wiele wskazuje na to, że podobną drogą przeobrażeń, jaką poszła większość drużyn ligi, ruszy niebawem ekipa Hussars Poland, która jak dotąd związana jest ze Stand4Them Promotions Sp. z o.o. a nie z Polskim Związkiem Bokserskim. Z punktu widzenia rozwoju boksu olimpijskiego w Polsce wydaje się to być jedynie słuszna droga. Zbudowanie drużyny Hussars Poland (już bez pięściarzy zawodowych) na kolejny sezon, w oparciu o zawodników kadry narodowej seniorów PZB, trenowanych przez aktualnego trenera kadry, nadanie meczom „Husarii” statusu oficjalnych spotkań oraz potraktowanie projektu Hussars Poland jako istotnego programu przygotowań kadry narodowej seniorów do udziału w Igrzyskach Olimpijskich w Rio de Janeiro ma głęboki sens.

- Miniony sezon WSB pokazał, że Hussars Poland to dzisiaj jedyna inicjatywa w boksie olimpijskim zdolna przyciągnąć sponsorów – mówi Jarosław Kołkowski, dyrektor zarządzający „Husarii”. – Ewentualne powiązanie struktur PZB i „Husarii” powinno wywołać synergię, dzięki której polscy bokserzy znów będą osiągać sukcesy na arenach międzynarodowych ze szczególnym uwzględnieniem Igrzysk Olimpijskich. Nie do przecenienia jest również fakt, że członkostwo w drużynie Hussars Poland zapewnia zawodnikom środki finansowe, na jakie dotychczas nie mogli liczyć. Już dzisiaj „Husaria” skutecznie powstrzymuje odpływ najzdolniejszych polskich bokserów do grup zawodowych, co dotychczas było jedną z podstawowych przyczyn kryzysu w polskim boksie olimpijskim – zakończył współtwórca idei występów polskiej drużyny w zawodowej lidze World Series of Boxing.

Aktualnie trwają ożywione rozmowy na linii Stand4Them-PZB, o których finale niebawem napiszemy.

Wróćmy jednak do podsumowania sezonu 2013/2014 w wykonaniu „Husarii”. Nasza drużyna pod wodzą trenera Huberta Migaczewa i jego asystentów Jerzego Baranieckiego i Romana Misiewicza rozegrała 10 meczów (bilans 1-9), wygrywając w nich w sumie 7 walk (z czego 5 razy Polacy) z 50. Z czysto matematycznego punktu widzenia należałoby wynik ten uznać za słaby, szczególnie zestawiając go z poprzednim sezonem, w którym Hussars Poland w rozgrywkach grupowych wygrali 4 mecze oraz ogółem (grupa i ćwierćfinały) 17 walk (z tego 6 cudzoziemcy).

W sezonie 2013/2014 Hussars Poland stanęli jednakże przed o niebo trudniejszym zadaniem niż przed rokiem, trafiając do jednej grupy z gigantami boksu olimpijskiego – Kubańczykami, Kazachami, Rosjanami, Azerami oraz Meksykanami.

Jest wydarzeniem bez precedensu w historii polskiego boksu, że w ciągu tak krótkiego czasu (od 16 listopada 2013 roku do 1 marca 2014 roku) nasi pięściarze stanęli do rywalizacji z co najmniej 14 absolutnie czołowymi zawodnikami świata:

- sześcioma aktualnymi medalistami Igrzysk Olimpijskich (srebrnym Adiletem Niyazimbetovem oraz brązowymi Davidem Ayrapetyanem, Misha Aloyanem, Lazaro Alvarezem, Yasnierem Toledo, Teymurem Mammadovem)
- jedenastoma aktualnymi medalistami mistrzostw świata (złoci Aloyan, Alvarez, Daniyar Yeleusinov i Julio Cesar la Cruz, srebrni Vladimir Nikitin, Toledo, Arisnoide Despaigne i Niyazimbetov oraz brązowi Yosbany Veitia, Artem Chebotarev i Mammadov)
- pięcioma aktualnymi medalistami Mistrzostw Europy (złoci Ayrapetyan, Armen Zakaryan i Alexandr Besputin, srebrny Mammadov i brązowy Nikitin).

Tak, więc mimo ujemnego bilansu „Husarii” w sezonie 2013/2014, nie można wyniku tego mierzyć podobną skalą co w roku ubiegłym.

Z zakończonych rozgrywek zapamiętamy na pewno dramatyczne mecze, rozgrywane przed rodzimą publicznością. Zwycięstwo nad Meksykiem (wygrane Sylwestra Kozłowskiego, Damiana Kiwiora i Tomasza Jabłońskiego), niezwykle zacięty mecz rewanżowy z Rosjanami (wygrane Dawida Michelusa i Sergieja Werwejki), niezłe momenty w rywalizacji z Kazachstanem (wygrana Jabłońskiego i wyrównana walka Kiwiora w pierwszym meczu oraz zwycięstwo Werwejki w drugim) i Kubą (za sprawą Mateusza Polskiego) oraz w wyjazdowym meczu z Rosjanami (dzielna postawa Dawida Jagodzińskiego).

 

Jarosław Drozd

HUSSARS I GUERREROS SZYKUJĄ SIĘ DO MECZU. RYWALE NA ZAWODACH, NASI TRENUJĄ

guerreros_baku

W zakończonych w niedzielę ogólnopolskich zawodach z cyklu Grand Prix PZB w Nowej Dębie wystąpił tylko jeden zawodnik (Kasjusz Życiński) reprezentujący barwy Hussars Poland w zawodowych rozgrywkach World Series of Boxing. Podopieczni Huberta Migaczewa zamiast metody „startowej” w swoich przygotowaniach do dwóch ostatnich w tym sezonie meczów preferują zajęcia treningowe w zaciszu Hali Torwar.

Dlaczego o tym piszę? Bo zupełnie inną formę przygotowań do najbliższego meczu z „Husarią” obrali trzej czołowi zawodnicy Mexico Guerreros, którzy najpewniej zaprezentują się 21 lutego włocławskiej publiczności. Joselito Velzquez Altamirano (49 kg), Brian Alexis Gonzalez (56 kg) oraz Juan Romero (64 kg) wraz z meksykańska kadrą wybrali się w dniach od 10 do 14 lutego na Dominikanę, do miasta Santiago de los Caballeros, na tradycyjny (rozgrywany po raz 32) międzynarodowy turniej o Puchar Niepodległości (Independence Cup).

Pierwszy z nich przegrał w ćwierćfinale z zawodnikiem gospodarzy Juniorem Antonio Almonte, drugi na tym samym etapie turnieju uległ na punkty Ekwadorczykowi Davidowi Padilli, zaś trzeci po wygraniu z Dominikańczykiem Kerminem Jimenezem, oddał w półfinale walkowerem walkę z Amerykaninem Abrahamem Nova. Niestety nie zdołaliśmy ustalić czy oddanie pojedynku walkowerem przez Romero było spowodowane jakimś urazem, którego nabawił się on w walce eliminacyjnej, czy była inna tego przyczyna.

Oprócz wspomnianych zawodników, którzy szykują się zapewne na eskapadę do dalekiej Polski we wspomnianych zawodach zaboksowało jeszcze ośmiu (!) zawodników, którzy są związani kontraktami z WSB, mianowicie Elias Emigio (52 kg), Aaron Alameda (56 kg), Lindolfo Delgado (60 kg), Hector Reyes (69 kg), Marvin Cabrera (69 kg), Misael Rodriguez (75 kg), Juan Villegas (81 kg) i Brandon Olvera (91 kg).  Z tej licznej grupy Guerreros najlepiej wypadł Emigio, który wygrał turniej w Santiago de los Caballeros. Dopiero w finale swój pojedynek przegrał Delgado, zaś w na półfinałach udział w zawodach zakończyli Rodriguez i Olvera.

JAROSŁAW KOŁKOWSKI: WYMAGAM MYŚLENIA W RINGU

Kolkowski Jarosla 01

- Rozumiem, że można przegrać z Rosjanami i Kubańczykami, ale nie rozumiem, dlaczego niektórzy z bokserów wyłączają myślenie w ringu – mówi po dwóch porażkach po 0-5 na początek nowego sezonu ligi WSB Jarosław Kołkowski – dyrektor zarządzający Hussars Poland.

Husaria przegrała wszystkie 10 walk, w większości ze sławami boksu olimpijskiego – medalistami Igrzysk Olimpijskich, Mistrzostw Świata i Europy. Szef drużyny nie ukrywa, że – mimo porażek punktowych – na wyróżnenia zasłużyli Dawid Jagodziński (49kg) i Mateusz Polski (60 kg). Połowa walk zakończyła się niestety przed czasem.

- Szukając pozytywów po spotkaniach w Sankt Petersburgu i w hali Rafako w Raciborzu mogę powiedzieć, że jest już dzisiaj dwóch zawodników, w których – mam nadzieję – warto inwestować. Chodzi mi o Dawida Jagodzińskiego i Mateusza Polskiego. Nie oznacza to jednak, że wszystkich pozostałych spisuję na straty. Nic z tych rzeczy. Wierzę, że np. Siergiej Werwejko i Tomek Jabłoński szybko odbudują się po porażkach i pokażą na co ich stać. Poza tym, połowa naszych zawodników jeszcze nie miała okazji zaprezentować się w tym sezonie, więc wszystko jeszcze przed nami – powiedział Jarosław Kołkowski.

Husarii nie brakuje kłopotów, bowiem przegrane przez KO lub TKO oznaczają przymusową, kilkutygodniową przerwę. W najbliższych meczach nie wystąpią Kazimierz Łęgowski (64kg), Rafał Perczyński (69kg), Tomasz Jabłoński (75kg), Paweł Stępień (81kg) i Sergiej Werwejko (91+kg).

- Nie będę owijał w bawełnę albo twierdził, że nic się nie stało. Rozumiem, że można przegrać z Rosjanami i Kubańczykami, ale nie rozumiem, dlaczego niektórzy z bokserów wyłączają myślenie w ringu. Może część z tych chłopaków będzie musiała poważnie się zastanowić, czy dalej kontynuować przygodę z pięściarstwem? Wiem, że to ostre słowa, ale w zawodowym sporcie nie można inaczej. Albo pracujemy z całych sił na sukces, mamy do tego predyspozycje i wierzymy w to, albo szukamy innego sposobu na życie. Chęć wygrywania powinna być czymś naturalnym, a nie wymuszonym. Zawodnicy muszą brać odpowiedzialność za wynik walki i nie można ich z niej zwalniać. W ringu nie walczą trenerzy czy kibice, ale bokserzy! To w pierwszej kolejności oni powinni „czytać” swoich przeciwników, szukać ich słabych punktów, dostosowywać taktykę do przebiegu walki i korygować własne błędy. Nie mogą liczyć tylko na to, że trener im podpowie albo – co gorsza – nic sobie nie robić z przegrywanych rund i niczego nie zmieniać – dodał szef zespołu.

Kołkowski mówi, że w najbliższym czasie może dojść do zmian kadrowych w Hussars Poland. W grę wchodzi pozyskanie zawodnika z Turcji oraz powrót mającego ostatnio problemy zdrowotne Przemysława Pikulika. Tylko najlepsi zostaną na dalszą część sezonu. W tym roku Husarię czekają jeszcze 2 spotkania – 6 grudnia w Pruszkowie z Azerami i 13 grudnia w Meksyku.

- Nie akceptuję sytuacji, w której bokserzy przegrywają walki już w szatni. To musi się zmienić. Po całym drugim sezonie World Series of Boxing będziemy mieli prawdziwą selekcję pod kątem reprezentacji Polski walczącej o udział w Igrzyskach Olimpijskich 2016. Skoro nie ma tej selekcji na poziomie klubów, zawodów Grand Prix i Mistrzostw Polski, to musi się ona odbywać na poziomie WSB – mówił Jarosław Kołkowski.

KŁOPOTY KADROWE „HUSARII”: ŁĘGOWSKI, JABŁOŃSKI I KOZŁOWSKI PAUZUJĄ

kozlowski01

Znokautowani przez rosyjskich bokserów zawodnicy Hussars PolandKazimierz Łęgowski (64kg) i Tomasz Jabłoński (75kg) będą pauzować po kilka tygodni i nie wystąpią 6 grudnia w meczu z Azerami.

- Kazimierz Łęgowski został znokautowany ciosem na splot słoneczny, więc będzie regulaminowo pauzował przez 4 tygodnie. Tomasz Jabłoński ciężko został trafiony na głowę, dlatego w jego przypadku regulamin mówi o 6 tygodniach przerwy. Obaj będą mogli boksować dopiero w styczniu – powiedział trener Hubert Migaczew.

W sobotnim meczu Husarii z Russian Boxing Team, przegranym przez polski zespół 0-5, Kazimierz Łęgowski i Tomasz Jabłoński przegrali swoje walki w 2 i 1 rundzie. Z kolei na punkty porażki ponieśli Dawid Jagodziński (49kg), Sylwester Kozłowski (56kg) i Krzysztof Kowalski (91kg).

- Krótko przed meczem Kazik Łęgowski zachorował, musieliśmy podawać mu kroplówki z witaminami. Był osłabiony, dlatego wiedziałem, że będzie mu bardzo ciężko w ringu, choć mógł przeboksować więcej rund. Jeśli miałbym mieć pretensje do kogoś, to tylko do naszego kapitana Tomka Jabłońskiego. Przygotowywał się w Gdańsku, nie z całym zespołem, i był w słabej formie. Był wolny, nie wyczuwał dystansu, a przy jego stylu boksowania to bardzo ważne – dodał szkoleniowiec.

W meczu z Azerbaijan Baku Fires zastąpią ich w składzie Damian Kiwior i Piotr Gredke.

- Mimo przegranej, mogli podobać się waleczni Dawid Jagodziński i Sylwester Kozłowski – trener Hussars Poland analizuje mecz z Rosją 0-5 w lidze WSB.

- Największy pozytyw to dobra postawa Dawida Jagodzińskiego, ale też nieźle prezentował się Sylwek Kozłowski. Od 3 rundy walczył z przetrąconą szczęką. Początkowo obawialiśmy się, że jest złamana. Po długiej przerwie do boksu wrócił Krzysztof Kowalski i też wytrzymał 5 rund z mocnym rywalem, nie dał się znokautować – mówił trener Husarii.

Kontuzja Sylwestra Kozłowskiego oznacza, że przeciwko Azerom zastąpi go Marek Pietruczuk (56kg).

Ale już jutro 22 listopada w hali produkcyjnej Rafako w Raciborzu (transmisja w TVP Sport od 20:15) Husaria spotka się z kolejnym faworytem ligi WSB – Cuba Domadores, w składzie z 2 mistrzami świata i 1 wicemistrzem świata.

- Trafiliśmy do jednej grupy z potęgami boksu, więc nasi w większości bardzo młodzi zawodnicy mają od kogo się uczyć. W tym sezonie liczę na pojedyncze wygrane, a w piątek teoretycznie największe szanse ma Ukrainiec Sergiej Werwejko – uważa Hubert Migaczew.

„HUSARIA” NA DESKACH W SANKT PETERSBURGU

hussars_new_logo

Od bolesnej porażki rozpoczęli start w nowym sezonie rozgrywek World Series of Boxing pięściarze Hussars Poland. W Sankt Petersburgu podopieczni Huberta Migaczewa nie zdołali wygrać żadnej walki, ulegając faworyzowanemu Team Boxing Russia 0-5. Co gorsze, dwaj z Polaków – Kazimierz Łęgowski (64 kg) i Tomasz Jabłoński (75 kg) – przegrali swoje walki przez nokaut. Bliscy przegrania przed czasem byli także Sylwester Kozłowski (56 kg) i Krzysztof Kowalski (91 kg), którzy walczyli w ringu o przetrwanie. Światełko w tunelu pozostawił w Sankt Petersburgu jedynie najlżejszy, Dawid Jagodziński (49 kg), który postraszył w ringu utytułowanego rywala, przegrywając swój pojedynek nieznacznie na punkty.

Dawid Jagodziński w walce ze słynnym Dawidem Ajrapetjanem (mistrz Europy z 2006 roku, wicemistrz świata z 2009 roku i aktualny brązowy medalista olimpijski) zaimponował odwagą, permanentnym ciągiem na rywala, niezłym balansem i celnością zróżnicowanych uderzeń, które szczególnie w 3. starciu robiły wrażenie na „kieszonkowym” rywalu. Rosjanin, od połowy 3. starcia wyraźnie odczuwał mocne tempo walki, które forsował o 10 lat młodszy Polak. Wygrał pojedynek nieznacznie (48-47, 49-47 i 48-47), bazując głównie na olbrzymim doświadczeniu. W takiej formie jak dzisiaj Ajrapetjan raczej nie ma szans na skuteczną rywalizacje w kolejnych pojedynkach w lidze WSB.

Zupełnie inaczej usposobiony do walki był rywal Sylwestra Kozłowskiego, znajdujący się w zenicie swojej międzynarodowej kariery, Władimir Nikitin. Młody Polak już w 1. odsłonie sprowokował silnego, wyższego o głowę przeciwnika do bijatyki w bliskim dystansie, w którym Rosjanin, aktualny wicemistrz świata, był równie niebezpieczny, jak w walce na dystans. Kozłowski w ciągu 5 rund walki zainkasował prawdopodobnie więcej celnych, bolesnych ciosów, niż w poprzednich trzech pojedynkach w lidze WSB. Nie miał skutecznego pomysłu na pewnego siebie rywala i uległ mu bardzo wysoko na punkty (wszyscy sędziowie punktowali 50-44 dla Nikitina)

Niewiele można powiedzieć o walce Kazimierza Łęgowskiego, który po znakomitym początku walki i wygranej u dwóch sędziów 1. rundy, w kolejnym starciu dał się trafić mistrzowi Europy z Mińska (2013) Armenowi Zakarjanowi niezwykle mocnym lewym hakiem na wątrobę i został wyliczony przez arbitra.

Niefortunnie dla kapitana „Husarii” Tomasza Jabłońskiego zakończyła się rywalizacja z Artemem Czebotarewem (mistrz Europy z 2010 roku i aktualny brązowy medalista Mistrzostw Świata). Po obiecującej pierwszej minucie walki, szalę na swoją korzyść zaczął przeważać wysoki Rosjanin, który bił Tomasza z wielką precyzją i nie mniejszą siłą. Koniec walki nastąpił na sekundę przed zakończeniem 1. starcia, kiedy to Polak padł na matę ringu po ciosie podbródkowym i mimo, iż wstał i przyjął postawę bokserską, został odesłany przez sędziego do narożnika.

Zamykający mecz pojedynek Krzysztofa Kowalskiego (wrócił na ring po 20-miesięcznej przerwie) z Pawłem Nikitajewem nie miał żadnej historii. Wyższy Rosjanin, zachęcony postawą swoich kolegów, starał się równie efektownie pokonać naszego pięściarza. Ten z kolei, znany na krajowym podwórku z mocnego uderzenia, wydawał się czekać na odpowiedni moment do wyprowadzenia kończącego ciosu. Nie doczekał się, będąc boleśnie obijanym przez średniej klasy rywala i tylko hartowi ducha zawdzięczał, że dortwał do gongu kończącego 5. starcie.

Na marginesie pozostawiam temat realizacji transmisji telewizyjnej z meczu. Redaktor, komentujący rywalizację rosyjsko-polską na żywo ze studia TVP Sport był bardzo słabym uczestnikiem widowiska. Sprawiał wrażenie nie tylko słabo orientującego się w meandrach boksu olimpijskiego, ale także nie najlepiej przygotowanego do swojej pracy. Konsekwencja z jaką mylił imiona i nazwiska pięściarzy, czy nazwy kategorii wagowych była mocno irytująca. Pomijam tu tzw. komentarz fachowy, dotyczący ewentualnego czytania ringowych wydarzeń, którego nie było wcale. Może warto byłoby wrócić do pomysłu zatrudnienia przez TVP Sport w charakterze komentatora Sebastiana Szczęsnego?

WYNIKI WALK

49 kg Dawid Airapetjan – Dawid Jagodziński UD 5
56 kg Władimir Nikitin – Sylwester Kozłowski UD 5
64 kg Armen Zakarjan – Kazimierz Łęgowski 2 KO
75 kg Artem Czebotarew – Tomasz Jabłoński 1 KO
91 kg Paweł Nikitajew – Krzysztof Kowalski UD 5

MECZ HUSSARS POLAND-BAKU FIRES 6 GRUDNIA W PRUSZKOWIE

hussars_kadra

Zawodnicy Hussars Poland znów wystąpią w podwarszawskim Pruszkowie. Właśnie tam odbędą się „Bokserskie Mikołajki”, czyli zaplanowany na 6 grudnia mecz 3 kolejki ligi WSB z Azerbaijan Baku Fires. Transmisja w TVP Sport.

- Pierwsze spotkanie w roli gospodarza rozegramy z Kubańczykami w piątek 22 listopada w hali produkcyjnej fabryki Rafako w Raciborzu, a 2 tygodniu później podejmujemy Azerów w Pruszkowie – powiedział szef Husarii Jarosław Kołkowski.

W poprzednim, bardzo udanym debiutanckim sezonie (Husaria osiągnęła ćwierćfinał), polski zespół wygrał 18 stycznia br. w Pruszkowie z Mexico Guerreros 3-2. Meksykanie znów uczestniczą w World Boxing of Series – pierwsze spotkanie 13 grudnia w Mexico City. Punkty zdobyli wówczas Dawid Michelus, Gruzin Adil Asłanow i Białorusin Sergiej Kuzmin.

Dopinane są szczegóły organizacyjne meczów w Raciborzu i Pruszkowie, a już w najbliższą sobotę 16 listopada debiut Husarii w sezonie 2013-14 w WSB. Drużyna prowadzona przez głównego trenera Huberta Migaczewa spotka się w Sankt Petersburgu z medalistami Mistrzostw Świata i Europy – Team Boxing Russia.

„HUSARIA” ZBROI SIĘ NA KUBAŃCZYKÓW

WSB

Grzegorz Kozłowski (52 kg), Mateusz Polski (60 kg), Rafał Perczyński (69 kg), Paweł Stępień (81 kg), Sergiej Werwejko (+91 kg) – to skład Hussars Poland na pierwszy „domowy” mecz nowego sezonu ligi WSB. Do Raciborza przyjedzie Kuba. Transmisja w TVP Sport.

Pięściarze Hussars Poland kończą przygotowania do spotkań rozpoczynających 4 w historii sezon World Series of Boxing (biało-czerwoni startują po raz 2). W środę 13 listopada wyjeżdżają do Sankt Petersburga na piątkowy mecz z Team Boxing Russia. W kadrze znajdą się, o czym już informowaliśmy – Dawid Jagodziński (49 kg), Sylwester Kozłowski (56 kg), Kazimierz Łęgowski (64 kg), Tomasz Jabłoński (75 kg) oraz Krzysztof Kowalski (91 kg).

Niespełna tydzień później, tj. 22 listopada w hali produkcyjnej Rafako w Raciborzu, podopieczni głównego trenera drużyny Huberta Migaczewa podejmą debiutujący w zawodowych rozgrywkach klub Cuba Domadores. Kubańczycy pod koniec sierpnia rozegrali dwumecz z innym grupowym rywalem – Mexico Guerreros. W całej potyczce w Meksyku lepsi byli goście 7-3.

- Jesteśmy w stanie wygrać co najmniej po 3:2 i z Rosją i z Kubą. Najmocniejsi zawodnicy tych drużyn brali udział w MŚ i raczej nie zrobią formy na WSB, o ile w ogóle wystąpią. Dlatego u nas nie ma np. Irka Zakrzewskiego (kat. 69 kg). Musi odpocząć. My z kolei wystawiamy naprawdę niemal optymalne składy. Mateusz Polski już pokazywał, że nie jest gorszy od Dawida Michelusa. Rafał Perczyński z kolei będzie miał niepowtarzalną okazję i motywację pokazać, że w półśredniej jest jednym z najlepszych w kraju. Grzesiek Kozłowski jest w gazie. Od Sergieja Werwejki w superciężkiej nie ma lepszych w Polsce – powiedział szef Hussars Poland Jarosław Kołkowski.

W gr. B Husaria zmierzy się jeszcze z broniącym tytułu Astana Arlans Kazakhstan, Mexico Guerreros i Azerebaijan Baku Fires.

- Grupa jest bardzo mocna, ale w tamtym sezonie tez wszyscy stawiali nas na przegranej pozycji… Liczę, ze pokażemy kibicom boks na wysokim poziomie, a to przełoży się na wiele zwycięskich pojedynków – stwierdził kapitan zespołu Tomasz Jabłoński.

ZNAMY SKŁAD „HUSARII” NA MECZ Z ROSJANAMI

Jablonski Tomasz 01

Trzej debiutanci – Dawid Jagodziński (49 kg), Kazimierz Łęgowski (64 kg) i Krzysztof Kowalski (91 kg), a także Sylwester Kozłowski (56 kg) i Tomasz Jabłoński (75 kg) wystąpią w barwach Hussars Poland w pierwszym meczu nowego sezonu WSB. Inauguracja 16 listopada w Rosji.

- To nasz najmocniejszy skład w tych 5 kategoriach. Silniejszy niż ponad pół roku temu, kiedy rywalizowaliśmy w Sankt Petersburgu. W ciężkiej mamy jeszcze doświadczonego Mateusza Malujdę, ale on niedawno stoczył zawodową walkę z Tomaszem Duszakiem i dołączy do nas w grudniu – powiedział szef Hussars Poland Jarosław Kołkowski.

Dopiero w środę, a więc niewiele ponad tydzień przed meczem, Rosjanie oficjalnie poinformowali, że mecz odbędzie się w sobotę 16 listopada.

- Wcześniej długo nas zwodzili. W ciemno zarezerwowaliśmy bilety lotnicze na 13 listopada, nie mając pewności, kiedy, a nawet czy w ogóle spotkanie się odbędzie. Przecież w tamtym sezonie mieliśmy walczyć z Rosjanami na początku sezonu, a do meczu doszło dopiero na początku marca. Teraz wciąż czekamy na godzinę rozpoczęcia walk. To bardzo ważne ze względu na transmisję w TVP Sport – dodał prezes klubu.

8 miesięcy temu w St. Petersburgu Husaria wystąpiła w składzie: Dawid Michelus (54 kg), Jacek Wyleżoł (61 kg), Dawid Pac (73 kg), Serhij Radczenko (85 kg) i Jan Sudzilouski (+91 kg).

- Największym pozytywym tamtego meczu był punkt zdobyty przez Dawida Michelusa, bowiem jego rywal nie osiągnął limitu wagi. Za jednego walkowera Rosjanie stracili punkt. Dzięki temu awansowaliśmy do ćwierćfinału World Series of Boxing – przypomniał Jarosław Kołkowski.

W 2 kolejce meczów Husaria podejmie w piątek 22 listopada w hali produkcyjnej Rafako w Raciborzu zespół Kuby. Wtedy wystąpią pięściarze z wag 52 kg, 60 kg, 69 kg, 81 kg, +91 kg. W grupie B biało-czerwoni rywalizować będą jeszcze z Kazachami, Meksykanami i Azerami.

ZNAMY SKŁAD HUSSARS POLAND NA SEZON 2013/2014

michelus02

Aż 14 nowych bokserów wystąpi w barwach Hussars Poland w lidze WSB. Skompletowana kadra biało-czerwonych liczy 20 pięściarzy.

Za niewiele ponad dwa tygodnie podopieczni trenera Huberta Migaczewa (jego asystentami są Jerzy Baraniecki i Roman Misiewicz) rozpoczną drugi sezon w zawodowej World Series of Boxing. Pierwszy był bardzo udany, bowiem Husaria awansowała z 3. miejsca w grupie A do ćwierćfinału. Na tym etapie 2-krotnie przegrała z włoskim Dolce & Gabbana Italia Thunder.

W porównaniu z premierowym sezonem, w którym zawodnicy walczyli w 5 kategoriach wagach (teraz ich będzie 10) w składzie nastąpiło mnóstwo zmian. Nowych bokserów jest 14, w tym zwycięzca Turnieju Feliksa Stamma Ukrainiec Siergiej Werwejko (+91 kg). Będzie on jedynym obcokrajowcem w zespole. Z kolei jedyny pięściarz na co dzień boksujący na profesjonalnych ringach to wrocławianin Mateusz Malujda (91 kg).

Z klubu kierowanego przez Jarosława Kołkowskiego (prezes zarządu) i Jacka Szelągowskiego (team menedżer), z różnych względów, ubyło 13 bokserów, w tym mający problemy z okiem jeden z liderów – Białorusin Siergiej Kuzmin.

Pierwsze spotkanie Husaria rozegra 15 lub 16 listopada w Sankt Petersburgu z Rosjanami. Z kolei w piątek 22 listopada o godz. 20:30 Hussars Poland podejmie w Raciborzu Kubę. Wszystkie mecze pokaże na żywo TVP Sport. W każdym z nich odbędą się walki w 5 wagach.

Kadra Hussars Poland na sezon 2013/2014:

49 kg
Dawid Jagodziński
Arkadiusz Lubomski
52 kg
Grzegorz Kozłowski
Mariusz Koch
56 kg
Sylwester Kozłowski
Marek Pietruczuk
60 kg
Dawid Michelus
Mateusz Polski
64 kg
Kazimierz Łęgowski
Damian Kiwior
69 kg
Ireneusz Zakrzewski
Rafał Perczyński
75 kg
Tomasz Jabłoński
Piotr Gredke
81 kg
Piotr Podłucki
Paweł Stępień
91 kg
Mateusz Malujda
Krzysztof Kowalski
+91kg
Sergiej Werwejko
Arkadiusz Toborek

Nowi bokserzy: Jagodziński, Lubomski, Koch, Pietruczuk, Polski, Łęgowski, Kiwior, Perczyński, Gredke, Podłucki, Stępień, Kowalski, Werwejko, Toborek.

Ubyli: Mateusz Mazik, Adil Aslanov, Jacek Wyleżoł, Damian Wrzesiński, Mateusz Tryc, Dawid Pac, Michał Gerlecki, Siergiej Kuzmin, Serhij Radczenko, Patryk Brzeski, Michał Olaś, Michał Cieślak, Jan Sudzilouski.

HUSSARS POLAND Z NOWYMI „PÓŁCIĘŻKIMI”

WSB

Stołeczny bokser Piotr Podłucki zastąpi Przemysława Pikulika w składzie „Husarii” w wadze połciężkiej. O nominacji Podłuckiego przesądził bardzo dobry występ w Pucharze Fenixa.

- O ile w pierwszej edycji turnieju Piotr spisał się super, to teraz boksował rewelacyjnie. Prezentuje zawodowy styl walki, więc nie powinien mieć problemów z wkomponowaniem się do zasad World Series of Boxing – powiedział trener Hubert Migaczew.

Pierwotnie w kategorii półciężkiej mieli występować znany z kickbokserskich ringów Radosław Paczuski i Pikulik, ale okazało się, że ten drugi ma problemy zdrowotne i musi zrobić sobie przerwę od sportu.

- Z kolei Radosław Paczuski zdecydował się, że będzie występował w kickbokserskich zawodach K-1 – przyznał team menedżer Husarii Jacek Szelągowski.

Zamiast nich w składzie są Paweł Stępień oraz Piotr Podłucki, który zebrał świetne recenzje po rywalizacji w Pucharze Fenixa na warszawskim Torwarze. Wcześniej w ten sam sposób do Hussars Poland trafił Damian Kiwior (64 kg).

- Piotr Podłucki to bokser, który kilka lat temu trenował pod moim okiem w „starym” Fenixie, na warszawskiej Pradze. Później stwierdził, że poszuka innej drogi w życiu, co nie było najlepszym pomysłem. Teraz Podłucki wrócił i dostanie szansę, bo na nią zasłużył – dodał trener Migaczew.

- Rok temu, kiedy wróciłem do boksu, nie byłem jeszcze przygotowany m.in. kondycyjnie na walki w Husarii w lidze WSB. Ale teraz to się zmieniło, jestem gotowy na nowe wyzwanie. Zresztą boks zawodowy zawsze mnie pasjonował, a nie walka polegająca na punktowaniu w boksie amatorskim – mówił 25-letni Piotr Podłucki.

Pierwsze spotkanie Husarii w IV w historii sezonie WSB (polski zespół uczestniczy po raz 2) odbędzie się 16 listopada w Rosji. Walczyć będą pięściarze wag z limitem 49 kg, 56 kg, 64 kg, 75 kg i 91 kg. W piątek 22 listopada mecz w hali produkcyjnej fabryki Rafako w Raciborzu z Kubańczykami; 52 kg, 60 kg, 69 kg, 81 kg i +91kg. Wszystkie spotkania pokaże na żywo TVP Sport

HUBERT MIGACZEW: DAWID PRZYPOMINA MI HENRYKA ŚREDNICKIEGO

jagodziński

- Chcę spróbować swych sił w WSB, do odważnych świat należy – mówi 2-krotny mistrz Polski seniorów Dawid Jagodziński (49 kg), który zadebiutuje w Hussars Poland.

Jeden z nowych zawodników „Husarii” pochodzi z Inowrocławia, a pierwsze treningi odbywał we… własnym pokoju. – Pierwszym trenerem był tata Ryszard, który namówił mnie na pięściarstwo. Z nim przeprowadzałem zajęcia w mieszkaniu – przyznał Dawid.

Jego kariera amatorska to pasmo sukcesów, choć z pewnością kategoria papierowa cierpi na brak większej liczby zawodników. W barwach Pomorzanina Toruń zdobył w 2009 roku, a więc mając 16 lat, złoty medal Ogólnopolskiej Olimpiady Młodzieży w Kielcach, czyli MP kadetów. To była wygrana w wadze do 46 kg.

W kolejnym sezonie, już jako bokser Astorii Bydgoszcz, z którą związała się na kilka lat, wywalczył złoty medal MP juniorów Wałczu, pokonując w finale kat. 48 kg Pawła Nowaka. Rok 2011 przyniósł Jagodzińskiemu pierwszy tytuł mistrzowski wśród seniorów. W Koninie pokonał Wojciecha Peryta. Z kolei w Lublinie obronił tytuł w rywalizacji juniorów.  W 2012 roku w finale MPS przegrał 2:3 z doświadczonym Łukaszem Maszczykiem.

W obecnym sezonie Dawid Jagodziński nie ma sobie równych na krajowych ringach w kat. 49 kg. W finale MMP wygrał w Wałczu z Mariuszem Kochem, zaś w pojedynku o złoty medale MPS w Zawierciu nie dał żadnych szans Arkadiuszowi Lubomskiemu. Koch i Lubomski też będą występowali w zespole „Husarii”, z tym że Koch w wadze 52 kg.

- Z tego co pamiętam z Arkiem Lubomskim stoczyłem siedem walk i zawsze wygrywałem. Podoba mi się boks bez kasków, pierwszą próbę mieliśmy podczas młodzieżowych mistrzostw Polski w Wałczu. Z pewnością jest mi dużo wygodniej. Chcę spróbować swych sił w WSB, do odważnych świat należy – powiedział 20-letni Dawid Jagodziński (ur. 1 stycznia 1993 roku). Mierzy 162 cm wzrostu.

- Bardzo liczę na Dawida, który przypomina mi mistrza świata Henryka Średnickiego. W czwartek miał świetne sparingi z Mariuszem Kochem, Arkiem Lubomskim i Grześkiem Kozłowskim – mówił trener „Husarii” Hubert Migaczew. Henryk Średnicki był mistrzem świata amatorów, dlatego przed Dawidem spore wyzwanie sportowe.

źródło: hussarspoland.pl

MAREK PIETRUCZUK: „HUSARIA” TO WIELKA SZANSA

Poland-Hussars

- Chcę wykorzystać szansę, jaką są występy w „Husarii” w World Boxing of Series – mówi pochodzący z Ostrołęki 19-letni Marek Pietruczuk (56 kg), który od oku był w kręgu zainteresowań ówczesnego selekcjonera reprezentacji Polski, a obecnego trenera Hussars Poland Huberta Migaczewa. Startował bez powodzenia w turniejach w Sofii i Debreczynie, ale w jego przypadku najważniejsze było zdobywanie doświadczenia na zagranicznych ringach.

- Wcześniej były zwycięstwa w międzynarodowych imprezach młodzieżowych i juniorskich, więc znam już smak zwycięstwa na obcym terenie. Teraz marzy mi się wygrywanie walk w World Series of Boxing, choć oczywiście wiem, że będzie bardzo ciężko – powiedział wychowanek Victorii Ostrołęka.

W rodzinnym mieście trenował on pod okiem twórcy miejscowego boksu Mieczysława Mierzejewskiego.

- Mogę powiedzieć o panu Mieczysławie, że jest moim drugim ojcem. Wcześnie straciłem tatę i cieszę się, że trafiłem na treningi do Victorii. Nie należałem do aniołków, troszkę chuliganiłem, ale dzięki panu Mierzejewskiemu i pięściarstwu zmieniłem się – dodał.

W finale kat. 56 kg tegorocznych Młodzieżowych Mistrzostw Polski Marek Pietruczuk przegrał w Wałczu z Sylwestrem Kozłowskim (Gwardia Warszawa). Teraz obaj są w Husarii i trenują codziennie na stołecznym Torwarze pod okiem trenerów Huberta Migaczewa, Jerzego Baranieckiego i Romana Misiewicza.

- Podpisałem kontrakt z Husarią i chcę wykorzystać szansę, jaką są występy w WSB. W Ostrołęce nie miałem już z kim sparować, bowiem karierę zakończył inny z kolegów-seniorów. W klubie pozostali już tylko młodsi rywale. Gdybym chciał jeździć na sparingi, to najbliżej do Białegostoku lub Szczytna. Dla mnie najlepszym wyjściem były przenosiny do Warszawy – powiedział Marek, który z zawodu jest kucharzem, a dobrze radzi sobie też sobie jako piekarz.

- Marek słucha się, chce i będzie się rozwijał. Czeka go i kolegów z drużyny wiele pracy – twierdzi trener Hubert Migaczew.

WSZYSTKIE MECZE „HUSARII” NA ŻYWO W TVP SPORT

hussars_kadra

Wszystkie 10 meczów grupowych Hussars Poland w World Series of Boxing pokaże na żywo TVP Sport. Pierwsze transmisja 16 listopada z Rosji, a kolejna 22 listopada z Raciborza na Śląsku.

- Podobnie jak w poprzednim sezonie, Telewizja Polska będzie pokazywała wszystkie mecze naszej drużyny rozgrywane w kraju i na wyjazdach. Zapowiadają się wielkie emocje dla kibiców w halach i telewidzów przed telewizorami. W sumie 27 godzin transmisji – powiedział menedżer Husarii Jarosław Kołkowski.

TVP Sport pokaże spotkania polskich pięściarzy w prestiżowej lidze zawodowej – „domowe” przeciwko drużynom z Kuby (22 listopada), Azerbejdżanu (6 grudnia), Kazachstanu (10 stycznia), Rosji (18 stycznia) i Meksyku (21 lutego). Wszystkie spotkania będą rozpoczynały się o g. 20:30, a planowane transmisje od 20:25 do 23:05. Fani boksu zobaczą łącznie 50 walk.

- Godziny spotkań wyjazdowych są różne, ze względu na różnicę czasu. Z Rosjanami walczymy 16 listopada, z Meksykanami 13 grudnia, z Kubańczykami 1 lutego 2014, z Azerami 8 lutego i Kazachami 28 lutego – dodał szef Hussars Poland.

W poprzednim sezonie prowadzony przez trenera Huberta Migaczewa zespół biało-czerwonych, w roli beniaminka w WSB, wygrał 4 mecze i 6 przegrał. W tabeli grupy A zajął premiowane awansem 3. miejsce. W ćwierćfinale przegrał po 1:4 z Dolce&Gabbana Italia Thunder.

ROMAN MISIEWICZ W SZTABIE SZKOLENIOWYM HUSSARS

WSB

Znany warszawski szkoleniowiec 56-letni Roman Misiewicz dołączył do sztabu Hussars Poland. Głównym trenerem Husarii jest Hubert Migaczew, były selekcjoner reprezentacji Polski, a jego asystentem Jerzy Baraniecki, który przez kilka lat pełnił podobną rolę w kadrze narodowej. Teraz do Hussars Poland dołączył Roman Misiewicz, wieloletni zawodnik Gwardii Warszawa (treningi zaczął mając 17 lat), uczestnik Mistrzostw Świata sprzed 35 laty. W 1978 roku zdobył wicemistrzostwo kraju, a cztery lata później brąz. Jednym z największych sukcesów było zwycięstwo w Turnieju Feliksa Stamma w1981 roku.

- W tym sezonie mamy 20 zawodników w 10 wagach, więc 3 trenerów ma sporo pracy na codziennych zajęciach. Roman zna się na pracy szkoleniowej, ma też bogatą przeszłość zawodniczą. Zaczynamy się zgrywać i docierać jako skład trenerski – powiedział 34-letni trener Hubert Migaczew.

W teamie jest również dr Grzegorz Kępa, wykładowca bielańskiej AWF. Pochodzi z Ostrowca Świętokrzyskiego, a specjalizuje się w żywieniu oraz supelmentacji. Współpracował m.in. z kadrą bokserów. Jest trenerem I klasy w kulturystyce i fitness, trenerem II klasy w trójboju siłowym oraz trenerem II klasy w podnoszeniu ciężarów.

MECZ HUSARII Z KUBAŃCZYKAMI ODBĘDZIE SIĘ 22 LISTOPADA W RACIBORZU

Jablonski Tomasz 01

„Będziemy giąć metal, będziemy krzesać iskry – wyzwolimy moc” – czytamy na oficjalnej stronie internetowej grupy Hussars Poland, która 22 listopada w hali produkcyjnej (!) fabryki Rafako w Raciborzu zmierzy się z najbardziej ekscytującym teamem IV sezonu zawodowej ligi World Series of Boxing, czyli ekipą Cuba Domadores.

W szranki z zawodnikami z Gorącej Wyspy staną zawodnicy Husarii z następujących kategorii wagowych: 52 kg, 60 kg, 69 kg, 81 kg i +91kg. Tydzień wcześniej, tj. 16 listopada polski zespół rozpocznie nowy sezon WSB meczem w Rosji, gdzie walczyć będą pięściarze wag z limitem 49 kg, 56 kg, 64 kg, 75 kg i 91 kg.

EKIPA HUSSARS POLAND ZATRUDNI TRZECIEGO „SUPERCIĘŻKIEGO”

werwejko01

Ukrainiec Sergiej Werwejko (na zdjęciu) sprawił dużo lepsze wrażenie od Grzegorza Pankaua podczas piątkowego sparingu i to on będzie występował w Hussars Poland w wadze superciężkiej. Za miesiąc debiut w lidze WSB.

Sparing trwał 3 rundy i w każdej z nich przewagę miał dużo wyższy, mierzący 197 cm Werwejko (105 kg wagi). Pankau ma 183 cm i waży 110 kg, ale jest ambitny i szybki, co pokazały testy w hali Torwaru, gdzie na co dzień ćwiczy „Husaria”. Na skuteczną rywalizację w World Series of Boxing to jednak za mało.

- Do tyłu, do tyłu – pokrzykiwał Dariusz Mróz, polski odkrywca talentu Werwejki, zwycięzcy turnieju im. Stamma. Ukraińcowi wchodził lewy prosty, ale niepotrzebnie wpadał w Pankaua i dochodziło do częstych klinczów. Obaj wtedy tracili mnóstwo sił. Werwejko bił jednak dokładniej, a po jednym z uderzeń spadł kask z głowy rywala.

- Siergiej miał niedawno ciężki trening na nogi, wykonał sporo pobiegów, dlatego dziś pływał. Stać go na dużo lepszy boks – mówił Dariusz Mróz. Zmęczeniem tłumaczył swoją postawę Grzegorz Pankau: – Moje mięśnie są zakwaszone po sprintach. Walczyliśmy w 18-uncjowych rękawicach, byłoby co innego w dziesiątkach i bez kasków. Raz trafiłem prawym okrężnym na skroń. Będę szykował się do kolejnych zawodów. Celem jest złoty medal mistrzostw Polski.

- Wspólnie ze sztabem szkoleniowym doszliśmy do wniosku, że w obliczu bardzo trudnych rywali w fazie grupowej, m.in. Kubańczyków, Rosjan i Kazachów, będziemy szukali jeszcze jednego zawodnika wagi superciężkiej. Grzegorz Pankau to bardzo ambitny bokser, życzymy mu sukcesów i dziękujemy za wspólne treningi – powiedział team menedżer Jacek Szelągowski.

Na Torwarze doszło też do innych ciekawych sparingów – rywalizowali ze sobą (na zmianę) zwycięzca niedawnego Pucharu Świata w K-1 rules na Łotwie Radosław Paczuski z Piotrem Gredke i Przemysławem Pikulikiem, a po nich do ringu weszli Mateusz Polski z Krzysztofem Gutowskim z Feniksa. Sparowali również Marek Pietruczuk z Sylwestrem Kozłowskim i Dawid Jagodziński z Arkadiuszem Lubomskim.

WIELE NOWYCH TWARZY NA PIERWSZYM TRENINGU HUSARII

hussars_kadra

Piętnastu pięściarzy Hussars Poland rozpoczęło na warszawskim Torwarze przygotowania do rozgrywek World Series of Boxing (WSB). Pierwszy mecz ligowy za miesiąc w Rosji.

- Na pierwszych zajęciach pojawiło się wielu nowych zawodników, jak na przykład Sergiej Werwejko, Grzegorz Pankau, Damian Kiwior, Kazimierz Łęgowski, Mateusz Polski, Dawid Jagodziński i Mariusz Koch oraz kilku innych – powiedział trener Hubert Migaczew.

Treningi na Torwarze odbywać się będą dwa razy dziennie. Indywidualnie przygotowywać się najbardziej doświadczony 31-letni Mateusz Malujda, który ma bilans zawodowych walk 4-2.

- Mateusz szykuje się obecnie we Wrocławiu do zbliżającego się kolejnego pojedynku profesjonalnego – z Tomaszem Duszakiem na gali w Ełku. Ta formuła współpracy z Malujdą sprawdziła się już w poprzednim sezonie – stwierdził prezes zarządu Hussars Poland Jarosław Kołkowski.

Właśnie w wadze ciężkiej, w której występuje Malujda, brakuje „Husarii” jednego zawodnika, aby już zamknąć kadrę. – Czasu nie mamy zbyt dużo, raptem tydzień, ale szukamy, rozmawiamy. Pole wyboru jest ograniczone, ale z pewnością niebawem ogłosimy to ostatnie nazwisko – przyznał.

W gronie bokserów, którzy zadebiutują w WSB są np. triumfator turnieju Feliksa Stamma Ukrainiec Sergiej Werwejko (+91 kg) i znany z występów w kickboxingu Radosław Paczuski (81 kg), a także Mariusz Koch (49 kg) i Piotr Gredke (75 kg).

- Werwejko bardzo mocno pracuje, m.in. na sparingach u Henryka Zatyki. Jakiś czas temu podczas walki treningowej posadził Andrzeja Wawrzyka przed jego pojedynkiem z Rosjaninem Aleksandrem Powietkinem o mistrzostwo świata – powiedział Jarosław Kołkowski.

Ciekawą postacią może być specjalizujący się w muay thai Radosław Paczuski, brązowy medalista Mistrzostw Polski w formule low kick w kat. 81 kg w Kleszczowie.

Za kilka dni do „Husarii” dołączy jeden z jej liderów Tomasz Jabłoński (75 kg), który trenuje w Trójmieście i weźmie udział w turnieju w Kaliningradzie.

Kadra Hussars Poland na sezon 2013/14:

49 kg: Dawid Jagodziński, Arkadiusz Lubomski
52 kg: Grzegorz Kozłowski, Mariusz Koch
56 kg: Marek Pietruczuk, Sylwester Kozłowski
60 kg: Mateusz Polski, Dawid Michelus
64 kg: Damian Kiwior, Kazimierz Łęgowski
69 kg: Ireneusz Zakrzewski, Rafał Perczyński
75 kg: Tomasz Jabłoński, Piotr Gredke
81 kg: Przemysław Pikulik, Radosław Paczuski
91 kg: Mateusz Malujda
+91 kg: Sergiej Werwejko, Grzegorz Pankau

JAROSŁAW KOŁKOWSKI: KAŻDY MECZ HUSARII BĘDZIE WYJĄTKOWYM WYDARZENIEM

kolkowski03

Jarosław Kołkowski, na co dzień mecenas w kancelarii „Prawnicy Weil, Gotshal & Manges”, w środowisku pięściarskim w Polsce znany jest jako współwskrzesiciel idei występów polskiej drużyny w zawodowej lidze World Series of Boxing. Aktualnie – jako dyrektor zarządzający – koordynuje przygotowaniami drużyny Hussars Poland do sezonu 2013/2014, drugiego w jej historii. Kilka dni przed podpisaniem przez zawodników nowych kontraktów na występy w rozgrywkach WSB poprosiliśmy go o wywiad, w którym uchylił rąbka tajemnic dotyczących polskiej ekipy.

Jarosław Drozd: Do rozpoczęcia kolejnego sezonu zawodowej Ligi World Series of Boxing zostało coraz mniej czasu, a my nadal nie wiemy w jakim składzie wystąpi w nich ekipa Hussars Poland. Kiedy poznamy nazwiska wszystkich Waszych pięściarzy?
Jarosław Kołkowski: Nazwiska naszych zawodników są już w dużej mierze znane. PolskiBoks.pl też o nich pisał. Natomiast pełny skład zostanie podany do publicznej wiadomości najprawdopodobniej w ciągu tygodnia. Czas na rejestrację zawodników mamy do 27 października.

- W nowym sezonie w barwach Husarii nie zaboksują Sergiej Kuzmin, Adil Aslanov, Jan Sudzilouski i Mateusz Tryc. Dlaczego nie przedłużono z nimi kontraktów?
JK: W każdym wypadku zadecydowało coś innego. Sergiej Kuzmin ma niestety problem z okiem i będzie musiał przejść kolejny zabieg okulistyczny. W związku z tym na razie w ogóle nie boksuje. Prawdę mówiąc to dla nas najboleśniejsza strata, bo nie dość, że był jednym z pewniejszych punktów Hussars Poland, to jest po prostu fantastycznym facetem, uprzejmym, zdyscyplinowanym i bardzo pracowitym. Mamy nadzieję, że szybko wróci do zdrowia i do boksu. Adil Aslanov z kolei nie jest w stanie zrobić limitu 56 kg, a w limicie do 60 kg mamy bardzo mocny skład z Dawidem Michelusem i Mateuszem Polskim. Po prostu zabrakło miejsca. Jan Sudziłowski to jeszcze inna historia. Rozważaliśmy zaproszenie go ponownie do drużyny, ale ostatecznie postawiliśmy na „miejscowych”, którzy dają nam nadzieję na co najmniej równie dobry boks jak w wykonaniu Jana. Zresztą ten temat nie jest jeszcze zamknięty, bo może się okazać, że np. z powodu czyjejś kontuzji poprosimy Jana o pomoc. Z kolei Mateusz Tryc sam zdecydował, że nie będzie już występował w naszej drużynie. Jak wiesz, dostał propozycję z Bundesligi i ją przyjął. Czy to jest mądra decyzja? Nie wiem i nie mnie to oceniać. Życzymy mu powodzenia rozumiejąc powody, którymi się kierował.

- Czyżby Wasza oferta dla Tryca była mniej atrakcyjna finansowo od niemieckiej?
JK: Prawdę mówiąc nawet nie rozmawialiśmy o pieniądzach. Nie wiem dokładnie, ile Mateusz będzie zarabiał w Niemczech. Ale pewnie on sam zdawał sobie sprawę z faktu, że biorąc pod uwagę jego wyniki w poprzednim sezonie WSB nie było uzasadnienia do targowania się o większe pieniądze. Domyślam się, że oferta niemiecka była więc bardziej atrakcyjna. Jedno jednak cieszy niezależnie od atrakcyjności obu ofert: Mateusz w ogóle nie miał powodu rozważać przejścia na zawodowstwo poza strukturami AIBA, co jest dobrą wiadomością dla naszych bokserów i – mam nadzieję – dla polskiej reprezentacji. Widać już dzisiaj, że udaje się zatrzymać dla boksu olimpijskiego wielu bokserów, którzy jeszcze 2-3 lata temu nie mieli praktycznie żadnej alternatywy w stosunku do ofert krajowych grup promotorskich.

- Czy bierzecie pod uwagę zakontraktowanie któregoś z pięściarzy zawodowych? Jeśli tak, to kogo bierzecie pod uwagę przy selekcjonowaniu drużyny na nowy sezon?
JK: Doszliśmy już do porozumienia z Mateuszem Malujdą, który po stoczeniu jeszcze jednej walki zawodowej z Tomaszem Duszakiem przeniesie się do wagi ciężkiej, tj. do 91 kg i zapewne już w grudniu będziemy go mogli oglądać w meczu Hussars Poland. Czy będzie jeszcze ktoś? Nie wiem, ale nie jest to wykluczone.

- W ubiegłym roku narzekaliście – jak wiele innych ekip – na to, że kategorie wagowe w WSB są różne niż w boksie olimpijskim, co sprawiało kłopoty niektórym zawodnikom, którzy musieli bądź do nich zbijać wagę, bądź na wadze przybierać. W nowym sezonie czeka nas zmiana – będzie 10 dywizji identycznych jak w zawodach boksu olimpijskiego. Jesteś zadowolony z tej zmiany?
JK: Tak, zdecydowanie tak. Chociaż w pierwszej kolejności powinni być zadowoleni sami zawodnicy, bo dopasowywanie wagi do nietypowych limitów ich właśnie kosztowało najwięcej. Poza tym, będzie to miało – mam nadzieję – pozytywny wpływ na rozwój boksu olimpijskiego w Polsce, bez względu na to, czy mówimy tu o WSB, APB (boksie zawodowym), czy AOB (tzw. amatorskim). Po prostu więcej zawodników dostanie szanse uzyskania kwalifikacji olimpijskich.

- Od lat polscy pięściarze amatorscy nie osiągają sukcesów na arenie międzynarodowej i rzadko kiedy startują w pełnym składzie na zawodach rangi mistrzowskiej. W nowym sezonie  WSB musicie znaleźć zawodników w 10 kategoriach, którzy zaboksują na międzynarodowym poziomie. To w naszych warunkach realne? 
JK: To pytanie trzeba doprecyzować. Czy realne są występy 20 polskich zawodników na światowym poziomie, zwłaszcza na tle tak wymagających rywali, jakich mamy w grupie? Nie będę czarował. Koń jaki jest każdy widzi. Czy jednak możliwe jest znalezienie przynajmniej jednego zawodnika w każdej z 10 kategorii wagowych, który do poziomu światowego będzie dorównywał? Absolutnie tak. Już poprzedni sezon pokazał, że odpowiednia motywacja, ciężka praca zawodników i trenerów może zdziałać „cuda”. Chłopaki nie mają nic do stracenia, a bardzo wiele do zyskania. Jeżeli tylko będą realizować zalecenia trenerów i ciężko, ciężko pracować, to na pewno nie będziemy się za nich wstydzić.

- Waszymi rywalami podczas rozgrywek grupowych będą niezwykle mocne ekipy Azerbaijan Baku Fires, Astana Arlans Kazakhstan, Mexico Guerreros, Boxing Russia Team oraz Domadores Cuba. Jakiego wyniku sportowego oczekujecie od swoich pięściarzy?
JK: To pytanie też trzeba podzielić na dwa. Jeżeli pytasz o drużynę jako całość, to wyjście z grupy „na papierze” graniczy z niemożliwością. Chociaż przypomnę, że już w 3 sezonie WSB większość komentatorów nie dawała nam żadnych szans, a jednak byliśmy w stanie wywalczyć awans. Jeżeli natomiast chodzi o indywidualnych zawodników, to spodziewam się, że co najmniej kilku z nich powinno się znaleźć wysoko w rankingach WSB.

- Mimo sporego już doświadczenia wyniesionego z ubiegłego sezonu WSB, czeka Was pod względem organizacyjnym wielka praca, by utrwalić markę Hussars Poland. Sukces sportowy z poprzedniego sezonu nie do końca szedł w parze z popularnością grupy i samej ligi. Kiedy organizowane przez Was widowiska WSB staną się rozpoznawalne w kraju?
JK: W obecnym sezonie przywiązujemy do tego znacznie większą wagę niż w poprzednim, kiedy – jak słusznie zauważyłeś – wiele musieliśmy się nauczyć. To już daje efekty. Jak wiesz, nawet teraz ukazuje się nieporównywalnie więcej tekstów o Husarii niż rok temu. Chcemy też zaktywizować nasz profil na Facebooku i ożywić naszą stronę internetową www.hussarspoland.com. Chcemy też zadbać o lepszą promocję w telewizji.

- Wiadomo w jakich miastach będziemy mogli zobaczyć Wasze mecze?
JK: Tego nie chcę jeszcze zdradzać, bo intensywnie pracujemy nad tym, aby każdy mecz stanowił wyjątkowe wydarzenie. Mamy kilka świetnych pomysłów i nowego „dyrektora artystycznego” (śmiech), Marcina Przybyło, który wprowadza nową jakość do naszej działalności.

- Czy kalendarz startów WSB nie będzie tym razem kolidował z terminami najważniejszych imprez boksu olimpijskiego? Konsultowaliście z PZB kalendarze imprez?
JK: Tu nastąpiła kolejna wielka zmiana w porównaniu z ubiegłym sezonem, a zwłaszcza jego początkami. Tym razem współpraca z PZB jest bez zarzutu. W tym sezonie żadnych kolizji terminów nie będzie.

- Czy bokserscy kibice będą mogli – jak w ubiegłym sezonie – zobaczyć Husarię w TVP Sport?
JK: Tak jest. Znowu współpracujemy z TVP Sport i myślę, że obie strony są z tej współpracy zadowolone. Kibice będą mogli obejrzeć wszystkie nasze mecze na żywo.

- Dziękuję za rozmowę i w imieniu kibiców życzę udanego sezonu. Czy chciałbyś coś przekazać za moim pośrednictwem Waszym kibicom?
JK: Kibicom życzę niezapomnianych emocji i doskonałej zabawy! Sobie natomiast, aby byli z naszą drużyną cały czas i wiernie kibicowali naszym chłopakom. Nie od razu Rzym zbudowano, ale nie zbudowano by go nigdy, gdyby nie Rzymianie (śmiech). Tu jest tak samo: nie od razu staniemy się światową potęgą w boksie, ale dzięki Wam, Kibicom to musi się udać!

Rozmawiał: Jarosław Drozd

KAZIMIERZ ŁĘGOWSKI: CHCĘ OSIĄGNĄĆ WIĘCEJ OD BRATA

WSB

- Chcę osiągnąć więcej od brata Marcina, który jest ostatnim polskim medalistą Mistrzostw Europy – zapowiada Kazimierz Łęgowski, nowy zawodnik Hussars Poland w rozgrywkach World Series of Boxing.

W barwach „Husarii” pochodzący z Chojnic 19-letni Łęgowski (ur. 13 stycznia 1994 roku) będzie występował w wadze 64 kg, razem z Damianem Kiwiorem.

- Propozycja występów pojawiła się po tegorocznych Młodzieżowych MP w Wałczu, gdzie w finale pokonałem na punkty Marcina Latochę (Róża Karlino). Szkoleniowiec Husarii Hubert Migaczew rozmawiał wtedy z moim bratem Marcinem, pod którego okiem na co dzień pilnie trenuję. Wszyscy doszliśmy do wniosku, że jestem gotowy na takie wyzwanie. Chcę ciągle się uczyć i pokazać zagranicznym kibicom i ekspertom – powiedział Kazimierz Łęgowski.

Pięściarz ma za sobą spore doświadczenie w rywalizacji z młodzieżowcami. Już mając 15 lat startował w Mistrzostwach Świata Kadetów w Erewaniu, w których dotarł do 1/8 finału kategorii 52 kg. W kolejnych sezonach przybierał na wadze, ale zawsze miał miejsce w reprezentacji Polski. Występował w ME Kadetów oraz MŚ i ME Juniorów.

- Zabrakło mi trochę szczęścia, żeby stanąć na podium. Najbliżej byłem tego celu przed 3 laty w ukraińskim Lwowie, gdzie odpadłem dopiero w ćwierćfinale kat. 57 kg. Takich trudnych walk już miałem sporo w swojej karierze, m.in. na silnie obsadzonym, niedawnym turnieju seniorów we Francji – dodał Łęgowski, który przegrał we Lwowie z reprezentantem Rumunii Jamesem Damianem Chereji, dziś już zawodowcem o rekordzie 4-0.

Jego brat, Marcin, jest ostatnim polskim medalistą ME. W 2008 roku w Liverpoolu sięgnął po brąz w tej samej wadze do 64 kg. W ćwierćfinale Łęgowski pokonał Białorusina Jewhenija Romasziewicza, zaś w półfinale przegrał z Ormianinem Eduardem Hambardzumjanem.

- Stylowo i fizycznie jesteśmy z Marcinem podobni. On przekazał mi swoją wiedzę i teraz staram się ją wykorzystywać. Na pewno ringowymi atutami są zwinność i szybkość na nogach oraz technika – stwierdził młodszy z rodzeństwa, którego – jak sam mówi – nikt nie musiał namawiać na boks, bowiem od najmłodszych lat wiedział, że będzie pięściarzem.

- Chciałbym osiągnąć więcej od brata, a przynajmniej jemu dorównać – przyznał Łęgowski, który pół roku temu został mistrzem Polski seniorów, pokonując w Zawierciu Latochę.

ZNANY KULOMIOT ZADEBIUTUJE W LIDZE WSB

WSB

29-letni Grzegorz Pankau (ur. 23 stycznia 1984 roku) to nowy pięściarz w drużynie Hussars Poland. Zawodnik mierzący 183 cm wzrostu i ważący 110 kg będzie walczył w kategorii superciężkiej (+91 kg). Marzy, że poprzez dobre występy w lidze WSB osiągnie kolejny cel, jakim jest występ na igrzyskach.

Pochodzący z Sępólna Krajeńskiego, a od stycznia mieszkający w Chojnicach i trenujący w tamtejszym klubie Gruchała Boxing Team (szkoleniowiec Marcin Gruchała) Grzegorz Pankau to były lekkoatleta, który specjalizował się w pchnięciu kulą. „Życiówka” wynosi 19,38 cm, ale na treningach uzyskiwał nawet w granicach 21 metrów.

- W pchnięciu kulą walczy się tylko z odległością, nigdy z kulomiotami, bo to zbyt wyluzowane chłopaki. Przygodę z tym sportem zakończyłem w lutym 2010 roku, kiedy to zająłem 4 miejsce w halowych mistrzostwach Polski, przegrywając medal o zaledwie 1 centymetr. Od stycznia trenują boks i tylko boks – powiedział nowy pięściarz „Husarii”.

Pankau jest wszechstronnie przygotowany do występów w World Series of Boxing. Jako lekkoatleta mnóstwo czasu spędzał w siłowni, gdzie przerzucił tony ciężarów. Występował w mistrzostwach kraju juniorów do lat 20 i 23 w podnoszeniu ciężarów, startował też, poza pchnięciem kulą, na lekkoatletycznych stadionach w rzucie dyskiem.

- W trakcie swojej kariery kulomioty rywalizowałem na różnych mitynach międzynarodowych z zawodnikami najwyższej półki, jak Reese Hoffa, Christian Cantwell, Yuri Bielonog, David Storl, Ralf Bartels, Adam Nelson i oczywiście z Tomkiem Majewskim, z którym na co dzień trenowałem w Ośrodku Przygotowań Olimpijskich Miotaczy znajdującym się na obiektach Akademii Wychowania Fizycznego w Warszawie – przyznał bokser.

Ponad 3 lata temu Pankau wziął udział w prestiżowym mityngu Pedro’s Cup w Bydgoszczy. Zwyciężył wtedy mistrz świata z Berlina Amerykanin Christian Cantwell rezultatem 21,36, a Pankau był 8 – 18,92.

- Na mistrzostwach Polski seniorów w hali zajmowałem 4 razy 4 miejsce, a na otwartym stadionie byłem 3 razy na 4 miejscu. Srebrny medal zdobyłem w MP do lat 23 w 2004 roku. W kolejnych latach byłem faworytem, bowiem miałem najlepszy wynik w sezonie, ale znów zajmowałem swoje szczęśliwe 4 miejsce – dodał Pankau, którego kontuzja pozbawiła szans na wyjazd na igrzyska w Pekinie w 2008 roku.

Teraz Grzegorza Pankau czeka bardzo trudne wyzwanie, jakim będzie walka ringowa z gwiazdami WSB. – Z moim sportowym doświadczeniem jestem przekonany, że sobie poradzę. Po miesiącu treningów radziłem sobie z medalistami mistrzostw Polski, to teraz też będzie dobrze. Z każdym dniem jestem mocniejszy – ocenił.

- O Grzegorzu sporo dobrego powiedział mi Marcin Gruchała. Zobaczyłem jego kawałek walki i widzę, że z tego chłopaka mogę coś wyrzeźbić. Tak jak w przypadku Siergieja Kuźmina, którego wybrałem na drafcie w Lozannie po obejrzeniu jednej rundy. Walki w WSB są dosyć dużym obciążeniem psychicznym dla zawodników. Potrzebowałem w składzie przede wszystkim zawodników twardych psychicznie. Dlatego mogę powiedzieć, że ten sezon jest dla całego zespołu dużym wyzwaniem. Nasz cel to wyjście z grupy – powiedział trener Hussars Poland Hubert Migaczew.

SERGIEJ WERWEJKO ZABOKSUJE DLA HUSSARS POLAND

Poland-Hussars

Zwycięzca jubileuszowego 30. Turnieju Feliksa Stamma, Sergiej Werwejko, zadebiutuje w barwach Hussars Poland w zawodowej lidze World Series of Boxing. Zgodnie z nowym regulaminem WSB, pięściarze będą występować w dziesięciu kategoriach wagowych, których limity są identyczne jak w boksie olimpijskim. 25-letni Werwejko rywalizować będzie w wadze superciężkiej w barwach „Husarii”, podobnie jak Grzegorz Pankau.

- Werwejko ma być naszym mocnym punktem drużyny. To wysoki, dobrze wyszkolony technicznie zawodnik. Pankau jest wielką niewiadomą, choć też ma papiery na dobre boksowanie. Zobaczymy czy to wykorzysta – mówi trener Hussars Poland Hubert Migaczew.

W finale zeszłorocznego Memoriału Stamma Werwejko pokonał Anglika Frazera Clarke’a 18:12. Jako jedyny bokser mieszkający i trenujący w Polsce triumfował w tych zawodach.

- Siergiej przyjechał do naszego kraju przed rokiem. Najpierw pracował w cegielni w Płońsku, a później u mojego kolegi na budowie. Właśnie ten znajomy powiedział mi, że warto byłoby zobaczyć chłopaka, który boksował na Ukrainie. Obejrzałem Werwejkę na treningach i już prawie rok razem pracujemy. Sam jestem bardzo ciekaw, jak poradzi sobie w WSB, bowiem to głęboka woda. Ale ja też kiedyś byłem na taką rzucany i przepłynąłem – przyznał szkoleniowiec Werwejki z Legii Warszawa Dariusz Mróz.

Urodzony na Ukrainie Werwejko mierzy 195 cm i waży ponad 100 kg. W przeszłości startował w mistrzostwach swego kraju, ale bez sukcesów. Na polskich ringach wygrywał już m.in. z bardzo mocnym Litwinem Vitalijusem Subaciusem, Niemcem Florianem Schulzem i Tomaszem Duszakiem.

W kat. superciężkiej (+91 kg) Werwejko będzie boksował na zmianę z innym nowym zawodnikiem w teamie Jarosława Kołkowskiego – Pankau. Dotąd ten pięściarz trenował w Boxing Team Chojnice.

- Głównym atutem Grzegorza Pankau jest siła fizyczna. Oprócz boksu, długo trenował również lekkoatletykę. Przez 6 lat reprezentował Polskę w pchnięciu kulą. Jest ogromnie zdeterminowany, aby udowodnić swoją bokserską wartość – stwierdził team menedżer „Husarii” Jacek Szelągowski.

MATEUSZ TRYC NIE ZABOKSUJE DLA „HUSARII”. WYSTĄPI W BUNDESLIDZE

tryc03

Ubiegłoroczny wicemistrz Polski seniorów wagi półciężkiej i dwukrotny młodzieżowy mistrz kraju (81 kg), Mateusz Tryc, który jako jedyny z polskich pięściarzy awansował do ćwierćfinału tegorocznych Mistrzostw Europy w Mińsku, nie będzie w najbliższym sezonie reprezentował barw grupy Hussars Poland. To kolejny po Sergieju Kuzminie, Janie Sudzilouskim i Adilu Aslanovie pięściarz, który nie przedłużył umowy na nowy sezon z drużyną trenowaną przez Huberta Migaczewa.

22-letni pięściarz z Wyszkowa zamiast rywalizować w lidze World Series of Boxing, spróbuje swoich sił w niemieckiej 1. Bundeslidze w barwach beniaminka Box-Club Straubing 1931 e.V. Rozgrywki w Niemczech rozpoczynają się – podobnie jak WSB – w lI połowie listopada. Wcześniej Mateusz wystąpi w biało-czerwonych barwach podczas Mistrzostw Świata w Kazachstanie.

HUSSARS BEZ KUZMINA, ASLANOVA I SUDZILOUSKIEGO

kuzmin01

Siergiej Kuzmin i Jan Sudzilouski w tym sezonie nie będą występować w Hussars Poland w prestiżowych rozgrywkach World Series of Boxing, ale szefowie polskiej drużyny zapowiadają nowe nazwiska w składzie.

- Bardzo chcieliśmy aby z dwójki białoruskich pięściarzy dalej u nas występował Siergiej Kuzimn, ale niestety ze względu na drugą operację oka czeka go dłuższa przerwa w treningach. Jeśli chodzi o Jana Sudzilouskiego, zadecydowały nie tylko względy sportowe – mówią nam szef Husarii Jarosław Kołkowski i trener Hubert Migaczew.

- Jan Sudzilouski miał zbyt wysokie wymagania finansowe. Sportowo to bardzo dobry zawodnik, zaryzykuję stwierdzenie, że w Polsce zdobyłby tytuł mistrzowski. Wystąpi w zbliżających się Mistrzostwach Świata w Kazachstanie – dodał team menager Jacek Szelągowski.

„Husarzy” mieli bardzo dobry pierwszy sezon w lidze WSB. W fazie grupowej wygrali cztery mecze i awansowali do ćwierćfinału. Na tym etapie przeszkodą nie do przejścia okazał się włoski team Dolce&Gabanna Thunder.

Mimo że w składzie w nowym sezonie nie będzie Kuzmina i Sudzilouskiego, prywatnie… sąsiadów z Mohylewa, w kadrze Hussars Poland pojawią się nowi pięściarze.

- Chcemy podpisać kontrakt z co najmniej jednym zagranicznym zawodnikiem. O szczegółach będziemy mogli poinformować już za kilka dni – twierdzą przedstawiciele klubu.

Ciekawie zapowiada się rywalizacja w niższych kategoriach, bowiem Dawid Michelus przenosi się do wagi 60 kg. Do tej pory walczący w kategorii lekkiej pochodzący z Gruzji Adil Aslanov w ogóle nie będzie występował w Hussars Poland.

- Kłopoty z Adilem są natury formalnej, a konkretnie chodzi o brak polskiego paszportu, ani żadnego innego. W poprzednim sezonie boksował tylko w naszym kraju, więc nie było problemu, ale teraz patrząc na terminarz WSB i konieczność wymaganej regulaminem przerwy w startach dla bokserów, nie obyłoby się bez wyjazdów zagranicznych – stwierdził Jacek Szelągowski.

- Poza tym Adil, który mógł rywalizować w wadze 56 kg, zbudował masę mięśniową i na stałe przeszedł do wagi lekkiej, a tę mamy już obsadzoną – dodał Jarosław Kołkowski.

Według trenera Migaczewa, kadra będzie liczyła 20 zawodników, po dwóch w każdej kategorii. – Poza Michelusem, do liderów powinien należeć Tomasz Jabłoński i ktoś nowy z wagi ciężkiej… – mówi szkoleniowiec.

Pierwsze spotkanie „Husaria” rozegra 16 listopada na wyjeździe z zespołem z Rosji. Tydzień później pierwszy mecz w Polsce – przeciwko nowo powstałej drużynie z Kuby, która należeć będzie do faworytów rozgrywek.

RAFAŁ PERCZYŃSKI DOŁĄCZYŁ DO „HUSARII”

perczynski02

Dwukrotny brązowy medalista Mistrzostw Polski seniorów, Rafał Perczyński, w nowym sezonie będzie występował w „Hussars Poland” w zawodowej lidze World Series of Boxing.

- Rafał Perczyński jest pierwszym pięściarzem, który dostał się do naszej drużyny poprzez udany występ w turnieju o Puchar Fenixa, czyli imprezie mającej za cel wyszukiwanie utalentowanych zawodników z całej Polski – powiedział trener „Husarii” Hubert Migaczew.

W zawodach rozgrywanych w hali Torwaru Perczyński zmierzył się z innym nowym zawodnikiem jedynego polskiego zespołu w prestiżowej WSB – Damianem Kiwiorem. Kolejny turniej Fenixa, czyli kwalifikacje do „Husarii” już 26 października.

- Pochodzący z Tarnowa Damian Kiwior już wcześniej zgłaszał aspiracje do drużyny, której skład kompletujemy. W lidze będzie występował w wadze 64 kg, zaś Perczyński w 69 kg, podobnie jak Ireneusz Zakrzewski z Jeleniej Góry, wcześniej rywalizujący w kategorii 75 kg – dodał szkoleniowiec.

Do tej pory występujący w Gwardii Warszawa Perczyński ma w swoim dorobku brązowe medale MP w seniorów w 2012 i 2013 roku. Przed dwoma laty zdobył w Lublinie wicemistrzostwo kraju juniorów. Jego pierwszym sukcesem zaś było trzecie miejsce w MP kadetów w 2009 roku, ale jeszcze w wadze do 57 kg i w barwach Legii.

żródło: hussarspoland.com

KOŁKOWSKI O ZMIANIE LICZBY KATEGORII WAGOWYCH W SEZONIE 2013/2014

Kolkowski Jarosla 01

W zeszłym sezonie drużyna Hussars Poland udanie zadebiutowała w lidze World Series of Boxing, której inicjatorem jest AIBA. Podopieczni trenera Huberta Migaczewa wyszli z fazy grupowej i w ćwierćfinale odpadli z mocną ekipą Dolce&Gabbana Italian Thunder. W sezonie 2013/2014 emocji z pewnością nie zabraknie – „Husaria” trafiła do grupy z drużynami Azerbaijan Baku Fires, Astana Arlans Kazakhstan, Mexico Guerreros, Boxing Russia Team oraz Domadores Cuba. Co więcej – pięściarze będą konkurowali aż w dziesięciu kategoriach wagowych!

Menadżer polskiego teamu – Jarosław Kołkowski – skomentował zmiany wprowadzone przez AIBA  w wywiadzie dla oficjalnej witryny rozgrywek. Zapraszamy do lektury.

- Zmiana przepisów dotycząca poszerzenie kategorii wagowych do dziesięciu została pozytywnie przyjęta przez zawodników i bokserskie media. Dlaczego?
JK: Bokserzy i dziennikarze mają świadomość, że jest to szansa na wzrost popularności rozgrywek World Series of Boxing, dołączenie wielu utalentowanych pięściarzy do ligi i stworzenie solidnego filaru nowej ery boksu w AIBA. Pięć kategorii uniemożliwiało starty wielu zawodnikom i WSB było postrzegane jako ciekawa inicjatywa boksu „pół amatorskiego, pół zawodowego”. Wprowadzenie dziesięciu kategorii wagowych to zmieni. Teraz WSB będzie spełniało rolę, dla której zostało zaprojektowane – będzie promować i rozwijać olimpijską odmianę boksu.

- Czy w grupie Hussars Poland są pięściarze, którzy skorzystają na tej zmianie?
JK: Na myśl przychodzi mi Mateusz Tryc oraz Dawid Michelus. Obaj nie konkurowali w swoich naturalnych kategoriach i negatywnie odbiło się to na ich dyspozycji w ringu podczas występów w poprzednim sezonie. Tryc konkurował w kategorii do 73 kilogramów, jednak zbijanie bardzo go osłabiało. Z drugiej strony był za mały, by konkurować w wyższej dywizji. Michelus próbował swoich sił w wadze do 61 kilogramów, gdzie musiał boksować z większymi pięściarzami na dystansie pięciu rund. Zmieniło się to, gdy zbił wagę do najniższej kategorii do 54 kilogramów. Tam niestety musiał się bardzo napracować, by zrobić limit. Teraz Dawid pokaże pełnię swoich umiejętności w swojej naturalnej wadze.

- Są również zawodnicy, którzy są niezadowoleni z nowych przepisów?
JK: Raczej nie… Może Sergiej Kuzmin, jednak jeszcze nie rozmawialiśmy z nim na ten temat. Zobaczymy.

- Czy w którejś kategorii wagowej Hussars Poland ma problem z selekcją zawodników ze względu na to, że jest ich zbyt wielu lub zaledwie paru?
JK: Wątpię, by którykolwiek zespół miał zbyt wielu dobrych bokserów.  Zbyt mała liczba pięściarzy w którejść kategorii… Który zespół chciałby zdradzać swoje słabe punkty?

- Pana zdaniem – czy zmiana kategorii wagowych może wpłynąć na dynamikę niektórych drużyn ligi? Czy są jakieś zespoły, które zmiany dotkną szczególnie?
JK: Teoretycznie, może to być problem dla Argentyny i Meksyku. Te kraje nie mają wielu reprezentantów w najwyższych kategoriach. Trzeba jednak pamiętać, że w World Series of Boxing można dobierać również zagranicznych pięściarzy do drużyn i tak z pewnością wymienione zespoły postąpią.

KOŁKOWSKI O PERSPEKTYWACH HUSSARS POLAND

Jablonski Tomasz 01

- Proszę przyjąć gratulacje z powodu awansu „Husarii” do grona ośmiu najlepszych drużyn ligi World Series of Boxing. Przed startem rozgrywek spora część obserwatorów stawiała Was na straconej pozycji, sugerując, że nie stać Was na jakiekolwiek sukcesy w WSB…
Jarosław Kołkowski: Dziękuję bardzo. Na papierze rzeczywiście to tak wyglądało. Na szczęście ciężka praca zawodników i trenerów w połączeniu z odrobiną strategii dała taki efekt. Mogę mieć tylko nadzieję, że sprawimy kibicom jeszcze niejedną miłą niespodziankę.

- Mecz ćwierćfinałowy z ekipą Dolce & Gabbana Italia Thunder rozegracie 23 marca w Zawierciu. W tym samym miejscu i czasie zaplanowano finały Mistrzostw Polski Seniorów w Boksie, przez co niektórzy z zawodników nie będą mogli wystąpić w tych zawodach. To kolejny dowód na to, że nie wierzono w Wasz sukces?
JK: Do końca nie wiem, z czego to wynikło. Nie chcę szukać winnych, bo mleko się rozlało. Ja ze swojej strony zrobiłem, co mogłem, aby bokserzy na tym nie ucierpieli. Proponowałem w pierwszej kolejności zmianę terminarza WSB. Niestety z uwagi na wymogi telewizji Sky, która transmituje walki D&G Italia Thunder i na współpracy z którą władzom ligi szczególnie zależy, taka zmiana nie była możliwa.

- Nie próbował Pan, jako menedżer grupy Hussars Poland, znaleźć jakiś kompromis z działaczami PZB w sprawie występu tych zawodników w Mistrzostwach Polski?
JK: Oczywiście, że próbowałem. Zaproponowałem, aby 22 marca (piątek) zrobić przerwę w programie Mistrzostw Polski i przesunąć walki półfinałowe oraz finałowe odpowiednio na sobotę i niedzielę. Wówczas w piątek mógłby odbyć się mecz WSB, a wyniki poszczególnych walk decydowałyby o awansie zawodników Hussars Poland do półfinałów Mistrzostw. Nie chciałem, aby nasi zawodnicy walczyli w półfinałach Mistrzostw Polski tylko z uwagi na „zasługi” dla drużyny WSB. Co więcej, byłem gotów poświęcić oglądalność w TVP Sport, która na pewno nie puściłaby meczu na żywo, ponieważ w tym dniu ma się odbyć mecz piłkarski Polska-Ukraina. Jedyne, o co prosiłem to zmiana harmonogramu Mistrzostw i zwolnienie trzech zawodników z obowiązku przechodzenia przez eliminacje i ćwierćfinały. Trzeba przecież pamiętać, że na dzień przed meczem muszą zrobić wagę dla celów WSB i przygotować się kondycyjnie do ciężkiego meczu z nomen omen ubiegłorocznym triumfatorem ligi. Nie wyszło…

- Jakie są konsekwencje takiego obrotu sprawy?
JK: Przede wszystkim tracą zawodnicy, którzy muszą walczyć w meczu WSB. Ja niestety nie mam wyjścia i jasno przedstawiłem chłopakom sytuację, licząc na ich zrozumienie. Po pierwsze, nie możemy jako drużyna pozwolić sobie na walkower, bo taki „luksus” kosztuje 10.000 USD kary. Po drugie, praktycznie wyczerpaliśmy zasoby kadrowe wliczając w to dopuszczalną regulaminowo ilość zmian w składzie. W rezultacie Mazik, Jabłoński i Tryc zostają pozbawieni szansy na medal Mistrzostw Polski, a przecież należą do faworytów w swoich kategoriach wagowych. Jestem jednak przekonany, że przykre skutki „konfliktu kalendarzowego” na tym się kończą. Nie wyobrażam sobie sytuacji, w której ktokolwiek usiłowałby zamykać ww. zawodnikom drogę do uczestnictwa np. w tegorocznych Mistrzostwach Europy z uwagi na brak medalu zdobytego w krajowym czempionacie. W tym ostatnim przypadku decyzja powinna należeć do trenera kadry, który ma możliwość konfrontacji kadrowiczów chociażby podczas Turnieju im. Feliksa Stamma.

- Powiedział Pan, że w meczu z drużyną z Mediolanu zaboksują Mateusz Mazik, Tomasz Jabłoński i Mateusz Tryc. Kto oprócz nich stanowić ma o sile „Husarii” w pierwszym meczu ćwierćfinałowym?
JK: Adil Asłanow i Mateusz Malujda.

- Biorąc pod uwagę omawiane wyżej okoliczności awans do ósemki najlepszych ekip ligi WSB – przynajmniej teoretycznie – wydaje się być kresem sportowych możliwości Hussars Poland. Co jednak będzie, gdy pokonacie i tę przeszkodę? Jesteście na to przygotowani? Sportowo, organizacyjnie, finansowo…
JK: Chciałbym mieć takie „zmartwienie”.

- Niezależnie od wyników najbliższych meczy z Italia Thunder możemy mówić o Waszym wielkim sukcesie. Kibice martwią się jednak, czy nie będzie to aby jednorazowa polska przygoda z ligą WSB? Myśli Pan już o kolejnym sezonie?
JK: Tak, zdecydowanie. Prowadzę już rozmowy z telewizją i sponsorami. Czy się uda? Nie wiem. To zależy od wielu czynników. Na pewno na korzyść tego projektu przemawia fakt, że media – może za wyjątkiem BOKSER.ORG – na powrót zajęły się boksem olimpijskim głównie dzięki WSB.

- Co należy zrobić, by poprawić sportową jakość drużyny? Jak będzie wyglądała selekcja zawodników? Obserwujecie konkretnych pięściarzy? Z kim wiążecie długofalowe plany, a z kim po sezonie się pożegnacie?
JK: Tak krawiec kraje… itd. Jestem jednym z niewielu ludzi w polskim boksie, który nie wmawia sobie i innym, że Polska to zagłębie bokserskich talentów, którym zawsze ktoś rzuca kłody pod nogi i że gdyby nie archaiczne władze PZB, to bylibyśmy potęgą na miarę Ukrainy albo Wielkiej Brytanii. „Ławka rezerwowych” nie jest zbyt długa. Selekcja zawodników będzie wyglądała tak, jak do tej pory, tzn. będziemy obserwować wyniki zawodników w zawodach Grand Prix i turniejach międzynarodowych i próbować ściągać do drużyny najlepiej rokujących. Przy czym nie łudzę się, że będziemy w stanie – na razie – wystawiać w lidze 2-3 równorzędne składy. W boksie olimpijskim, przynajmniej wśród seniorów, na palcach jednej ręki można policzyć dobrych zawodników, którzy przynajmniej raz nie walczyli w naszej drużynie. I pewnie nie ma już żadnego z tych dobrych, którego byśmy nie namawiali do współpracy. Nie wszyscy jednak chcą (np. Mateusz Kostecki). O zmianach w składzie mogę jedynie powiedzieć, że mamy już porozumienie z Michałem Cieślakiem, który będzie reprezentował Hussars Poland w wadze ciężkiej w rewanżowym meczu z Włochami. Istnieje też duża szansa, że w przyszłym sezonie w wadze półciężkiej dołączy do nas Krystian Sikora, który na co dzień mieszka w Irlandii i – co tylko częściowo mnie dziwi – bardziej docenia wartość WSB niż większość bokserów w kraju.

- Może się zdarzyć, że najlepsi otrzymają bardziej intratne propozycje z drużyn zagranicznych, względnie od zawodowych promotorów… Nie dzwonią do Pana menedżerowie z innych drużyn z zapytaniami o którychś z „Husarzy”?
JK: O inne drużyny WSB się nie martwię, ponieważ zgodnie z regulaminem w odniesieniu do zawodników polskich mamy prawo pierwszeństwa. Jeżeli chodzi o promotorów zawodowych, to już kilku zawodników się przekonało, że ich oferty nie są tak atrakcyjne, jakby się to na pierwszy rzut oka wydawało. Parafrazując klasyka: jeżeli młody pięściarz myśli, że od razu po przejściu na zawodowstwo zarobi górę pieniędzy, to źle myśli. Poza tym, już dzisiaj mogę zapewnić, że dobre występy w WSB dają szansę także na rozwój kariery zawodowej. Propozycję kontraktu APB (AIBA Pro Boxing) dostał już Mateusz Mazik. Czy z niej skorzysta? Zobaczymy. Na pewno jest, o czym myśleć.

- Przepraszam za niedyskretne pytanie, ale na jakiego rodzaju wynagrodzenia mogą liczyć zawodnicy, którzy występują w rozgrywkach WSB? Jaki jest system ich wynagradzania, względnie kar?
JK: Stawki muszą pozostać tajemnicą. Zawodnicy jednak nie narzekają. Na wynagrodzenie składa się zasadniczo miesięczna pensja i premia za walkę, chociaż zdarza się, że płacimy tylko za walki.

- Na koniec proszę powiedzieć jaki dla Pana – menedżera ekipy – był najtrudniejszy moment w trakcie obecnego sezonu WSB? No i jakie były największe blaski, związane z tą pracą?
JK: Trudne momenty mam praktycznie codziennie. Najtrudniejsze wolę zachować dla siebie, bo to się po prostu wiąże z zachowaniami konkretnych osób. Łatwiej jest mówić o blaskach. Tu na pierwszy plan wysuwa się wygrana z Rosją i zwycięstwo w meczu z Argentyną. W pierwszym wypadku chodziło o pierwsze zwycięstwo – i to z mocną drużyną, i w dodatku z historycznie „bliskim” nam sąsiadem. W drugim – niesamowite emocje związane z poszczególnymi walkami (owacje na stojąco dla Mateusza Malujdy!) i coraz śmielszy przebłysk świadomości, że awans do ćwierćfinałów jest realny. Przecież na początku sezonu też na to nie liczyłem.

- Życzymy Wam sukcesów w meczach ćwierćfinałowych i trzymamy kciuki za kolejny sezon. Mamy nadzieję, że polska drużyna w WSB stanowić będzie o sile odradzającego się boksu olimpijskiego w Polsce i przyczyni się do poprawy wizerunku tej dyscypliny sportu.  
JK: Nie chcę zapeszać, więc nie dziękuję.