Przegląd Sportowy opublikował wywiad Kamila Wolnickiego z Andrzejem Gmitrukiem, w którym były trener, m.in. Tomasza Adamka, Piotra Wilczewskiego i Mariusza Wacha poinformował o zakończeniu sportowej współpracy z byłym zawodowym mistrzem Europy, Mateuszem Masternakiem.
- Będzie pan dalej pracował z Mateuszem Masternakiem?
Andrzej Gmitruk: Nie, nie będę. Żałuję, że nie podjąłem tej decyzji przed walką z Grigorijem Drozdem. Zaistniało zbyt wiele okoliczności, przez które Mateusz nie był przygotowany do tego pojedynku. I pod tym względem zgadzam się z opinią Dariusza Michalczewskiego. Ale kiedy czytam zarzuty związane z tym, że trenowałem Andrzeja Gołotę do walki z Przemysławem Saletą… Darek ma chyba jakiś problem z Gołotą. Może mu wyślę jego duże zdjęcie, żeby mógł sobie co rano popatrzeć.
- Czy w pana opinii z Mateuszem Masternakiem dzieje się coś złego?
AG: Nie dotyczy to tylko przygotowań do ostatniej walki. Powiem tak: Mateusz bez mojej kontroli stał się bardziej kulturystą niż pięściarzem. To jego oficjalne wypowiedzi. Przesadził z treningiem siłowym i było to widać już w kwietniowej walce z Corbinem. To wszystko wpłynęło na zmianę techniki, zaczął zadawać ciosy bardzo szeroko, a poza tym, spadła mu siła ciosu. Większość dziennikarzy pytała mnie dlaczego tak się rozrósł. A ja jako trener nie miałem na to wpływu. Starałem się stosować ćwiczenia na zwiększenie ruchliwości tułowia, ale nie dało się wiele zrobić.
- Jak to możliwe, że pan jako trener główny nie ma wpływu na przygotowania zawodnika? Przecież to niepoważne.
AG: Zdarzają się takie sytuacje. Mateusz lubi sam decydować o wielu sprawach i tak było teraz. Otrzymałem na przykład informacje, że jedziemy do Berlina, bo „taki jest plan”. Pamiętam przygotowania z Tomkiem Adamkiem do walki z O’Neillem Bellem. Niewielu dawało szanse Tomkowi, ale zamknęliśmy się w sali treningowej w Wiśle na pięć tygodni, sprowadziliśmy sparingpartnerów i pracowaliśmy po cichu. To dowód, że ja wiem jak przygotować zawodnika. Teraz, w Berlinie, widziałem mnóstwo ludzi, których nawet nie znam.
- Mateusz Masternak to pana trenerska porażka?
AG: W pewnym sensie. Zabrakło mi twardości i nie chodzi tylko o trening fizyczny, a także sprawy mentalne. Dzisiaj uważam, że błędem była konferencja prasowa dwa dni przed wylotem do Moskwy czy sugerowanie zawodnikowi zmiany trenera w takim momencie! A przecież wiem, że były jeszcze rozmowy o tym, żeby Mateusz przeprowadził się do Niemiec i zmienił wizerunek promocyjny. Powiedziałem mu, że w wieku 26 lat jest na to za późno. Taki Marco Huck wyjechał przecież do Niemiec znacznie wcześniej. Sugerowałem więc, że jeśli będzie wygrywał jak bracia Kliczko to obroni się w Niemczech klasą sportową. Poza tym, dzisiaj spojrzenie na sportowych emigrantów w Niemczech jest zupełnie inne niż w czasach kiedy walczył Dariusz Michalczewski.
- Co dalej z Masternakiem? Do tej pory wielu uważało, że jesteście zgodną parą.
AG: Ale ja nic do Mateusza nie mam i nie sądzę też, żeby on miał do mnie. Mamy dla siebie wzajemny szacunek, bo to inteligenty chłopak. Miewaliśmy inne zdania, ale to przecież normalne. Wierzę, że wróci silniejszy, ale już beze mnie. Ten autobus jedzie dalej, ale Andrzej Gmitruk właśnie z niego wysiadł.
źródło: Przegląd Sportowy, przegladasportowy.pl