Author Archives: Jarosław Drozd

JÓŹWIK POKONAŁ PIERWSZĄ PRZESZKODĘ. RESÓL I ŁĘGOWSKI NA TARCZY W DEBRECZYNIE

jozwik

W Debreczynie rozpoczął się tradycyjny 59. Międzynarodowy Turniej Memoriałowy im. Istvana Bockskaia, w którym występuje także pięcioosobowa ekipa polskich pięściarzy. W pierwszym dniu zawodów wystąpiło trzech Biało-Czerwonych: Maciej Jóźwik (52 kg – na zdjęciu), Tomasz Resól (56 kg) oraz Kazimierz Łęgowski (64 kg). Niestety wygrał tylko pierwszy z wymienionych.

Maciej Jóźwik, wychowanek Gwardii Szczytno, aktualnie boksujący w barwach szczecińskiego Skorpiona pokonał jednogłośnie na punkty (trzy razy 30-27) aktualnego wicemistrza Węgier, Janosa Czifrika. Jego klubowy kolega, Tomasz Resól (56 kg), rywalizował z bardziej wymagającym rywalem, Iderkhuu Enkhjargalem, który dwa tygodnie temu wywalczył srebrny medal mistrzostw Mongolii. Sędziowie byli jednogłośni, że lepszym zawodnikiem był Enkhjargal, punktując dwa razy 30-27 i raz 29-28 na jego korzyść.

Na tarczy z Węgier powróci również Kazimierz Łęgowski, którego raczej niepodziewanie przed czasem (TKO w 3. starciu) pokonał Węgier Andras Vadasz, ten sam, który w ub. roku stanął na drodze zawodnika z Chojnic do medalu Mistrzostw Unii Europejskiej w Sofii.

Oprócz Jóźwika w turnieju mamy jeszcze dwóch reprezentantów Polski. Arkadiusz Szwedowicz (75 kg) i Łukasz Stanioch (81 kg) czekają na swoje pierwsze walki. Zdecydowanie trudniejsza przeprawa czeka tego pierwszego, który skrzyżuje rękawice z Khaibulą Musalovem – Rosjaninem, który reprezentuje barwy Azerbejdżanu (mistrz kraju z 2015 roku). Rywal ma na swoim rozkładzie m.in. Rosjanina Artema Chebotareva i Azera Soltana Migitinova. Musalov występował także w ub. sezonie w lidze WSB, pokonując Kubańczyka Ramona Luisa i Rumuna Bogdana Juratoni. Z kolei Łukasz Stanioch w pierwszym pojedynku zaboksuje z ubiegłorocznym ćwierćfinalistą mistrzostw Węgier, Ferencem Szepem, który podobnie jak Polak, dopiero zbiera międzynarodowe doświadczenie.

Fot. Natalia Hollińska

LAURA GRZYB: MÓJ SPORTOWY CEL JEST NIEZMIENNY. TO KWALIFIKACJA OLIMPIJSKA

laura04

Podczas pierwszego w tym roku zgrupowania szkoleniowego kadry narodowej seniorek w Sokółce zabrakło jednej z najmłodszych reprezentantek Polski, Laury Grzyb (54 kg). Na szczęście absencja zawodniczki BKS Jastrzębie-Zdrój nie była spowodowana kłopotami zdrowotnymi.

- Byłam zmuszona do opuszczenia obozu w Sokółce przez sesję egzaminacyjną na studiach – mówi Laura, która studiuje na Wydziale Bezpieczeństwa Wewnętrznego-Kryminologii i Kryminalistyki Wyższej Szkoły Zarządzania Ochroną Pracy w Katowicach – Oczywiście kadra narodowa jest dla mnie bardzo ważna, niestety aktualne warunki panujące w polskim boksie olimpijskim zmuszają zawodniczki do zapewnienia sobie innego źródła dochodów. Tak, więc wykształcenie ma znaczenie równorzędne – dodała aktualna wicemistrzyni Polski seniorek wagi z limitem 54 kg.
Laura03
Nie znaczy to, że nauka zupełnie pochłonęła młodą reprezentantkę Polski, która do nowego sezonu przygotowuje się aktualnie w zaciszu klubowej sali w Jastrzębiu-Zdroju. Od czasu ubiegłorocznego debiutu seniorskiego Laura poczyniła spore postępy, które zaowocowały zaproszeniem jej przez Fundację Global Boxing za Ocean na treningi do gymu w North Bergen oraz powołaniem przez trenera Pawła Pasiaka do kadry narodowej. To był olbrzymi bodziec do jeszcze bardziej wytężonej pracy.

- Po nowym roku rozpoczęłam od treningów ogólnorozwojowych i poprawienia swojej wydolności. W tej chwili dużo czasu poświęcam na doskonalenie swojej techniki oraz poprawę wytrzymałości siłowej. Już czuję, że bardzo wzmocniłam nogi i ramiona. Jestem pozytywnie nastawiona do przyszłych startów. Mam nadzieję również, że uda mi się utrzymać w kadrze narodowej. W styczniu dwukrotnie przeszłam specjalistyczne badania w Warszawie i wynika z nich, że jestem raczej na dobrej drodze. Moje plany związane z boksem są nadal niezmienne. Jeden cel – kwalifikacja olimpijska. Zdaję sobie sprawę z rosnącej konkurencji, dlatego ciągle staram się podwyższać swoją poprzeczkę – zapewnia Laura Grzyb, która będzie jedną z faworytek do złotego medalu w wadze koguciej Mistrzostw Polski seniorek w Karlinie.

AZEROWIE STAWIAJĄ NA DOŚWIADCZENIE. MECZ Z „HUSARIĄ” REHABILITACJĄ ZA WENEZUELĘ

fires_plakat

Po dwóch kolejnych porażkach na ekipę Azerbaijan Baku Fires spadła wielka fala krytyki. Od wicemistrzów zawodowej ligi World Series of Boxing wymaga się bowiem co najmniej powtórzenia ubiegłorocznego wyniku, tymczasem podopieczni trenera Nuripashy Talibova wygrali – jak dotąd – tylko premierowy mecz sezonu (4-1) z Italia Thunder. Po przegranych meczach z Wenezuelczykami i Kazachami Baku Fires zajmują 5. miejsce w tabeli grupy B, lecz wierzą, że już po meczu z wyprzedzającą ich „Husarią” poprawią swoje notowania.

Gospodarze na mecz z Polakami wytoczyli swoje najmocniejsze „działa”, które – paradoksalnie – zawiodły 24 stycznia w wenezuelskiej Maiquetii. W sobotę na ringu w mieście Guba wystąpią: Elvin Mamishzade (52 kg), Albert Selimov (60 kg), Parviz Bagirov (69 kg), Soltan Migitinov (81 kg) i Arslanbek Makhmudov (+91 kg).

Dla Elvina Mamishzade nazwisko Kozłowski powinno być dość dobrze znane, gdyż w marcu 2013 roku rywalizował w Wyszkowie z nieco cięższym z bliźniaków, Sylwestrem. 23-letni Azer wygrał wówczas z Polakiem niejednogłośnie (2-1) na punkty. Największym sukcesem Elvina jest jak dotąd srebrny medal Mistrzostw Europy wagi papierowej (48 kg), wywalczony w 2010 roku w Moskwie (niespodziewanie wygrał tam z Davidem Ayrapetyanem, ulegając w walce o zloto Paddy Barnesowi z Irlandii). Trzy lata później w Mińsku Elvin ponownie stanął na podium, zdobywając brąz (tym razem w limicie wagi z limitem 52 kg) na europejskim czempionacie w Mińsku(w półfinale przegrał niejednogłośnie na punkty z Walijczykiem Andrew Selby`m). Poza tym Azer dwukrotnie reprezentował swój kraj podczas Mistrzostw Świata seniorów, dochodząc za każdym razem do ćwierćfinału (w 2011 roku w Baku uległ tam nieznacznie Mishy Aloyanowi, zaś w 2013 roku w Ałmatach przegrał z Tajem Chatchai Butdee). Mniej szczęśliwie rywalizował podczas Igrzysk Olimpijskich w Londynie (2012), przegrywając w pierwszej rundzie eliminacji z Mongołem Tugstsogtem Nyambayarem).

Trudne zadanie czeka także Dawida Michelusa (60 kg), który zaboksuje z doskonałym Rosjaninem rodem z Dagestanu, Albertem Selimovem, jedynym zawodnikiem Baku Fires, który nie zawiódł w Wenezueli. Liczący już prawie 29 lat Albert (walczy z odwrotnej pozycji), swego czasu był najlepszym pięściarzem świata wag z limitem 57 i 60 kg. W 2007 roku w Chicago zdobył złoty medal Mistrzostw Świata wagi piórkowej (57 kg), wygrywając w finale z doskonałym Ukraińcem Vasylem Lomachenko, zaś dwa lata później w Mediolanie stanął na najniższym stopniu podium w wadze lekkiej (60 kg). Jeśli dodamy do tego dwa tytuły Mistrza Europy, wywalczone w Płowdiw (2006) i 2010 roku w Moskwie oraz złoto Pucharu Świata w Moskwie (2008) – nakreślimy obraz pięściarza o nieprzeciętnych umiejętnościach i wielkim ringowym doświadczeniu.

Przedstawiciel nowej fali w boksie Azerbejdżanu, 21-letni Parviz Bagirov (69 kg), stanie oko w oko z Rafałem Perczyńskim. Zawodnik gospodarzy w 2011 roku wywalczył w Dublinie tytuł Młodzieżowego Mistrza Europy wagi lekkiej (60 kg; w finale wygrał z Litwinem Edgarasem Skurdelisem, który został wybrany w drafcie przez „Husarię” i czeka na debiut w WSB), zaś w 2012 roku stanął na najniższym stopniu podium Młodzieżowych Mistrzostw Świata w Erywanie, walcząc już w limicie 64 kg. W seniorskiej kadrze Azerbejdżanu debiutował w 2013 roku w Ałmatach podczas Mistrzostw Świata. W Kazachstanie wygrał dwie walki, ulegając w 1/8 finału Włochowi Vincenzo Mangiacapre.

Nasz debiutant w rozgrywkach ligi WSB, Jordan Kuliński (81 kg) skrzyżuje rękawice z 26-letnim Rosjaninem w barwach Azerbejdżanu, Soltanem Mitiginovem, który dopiero od tego roku występuje w tym limicie wagowym. Przeciwnik Polaka to olimpijczyk z Londynu (2012), gdzie dotarł do 1/8 finału wagi średniej (75 kg). Z turnieju „wyrzucił” go wówczas rewelacyjny Brazylijczyk Esquiva Falcao, który wywalczył srebrny medal. Rok później bez sukcesu rywalizował podczas Mistrzostw Świata w Ałmatach, ulegając na punkty w 1/16 finału zawodnikowi gospodarzy Zhanibekowi Alimkhanuly. Lepiej Soltanowi wiedzie się w rozgrywkach zawodowej ligi WSB. W 2011 roku walczył w finale indywidualnym, ulegając na punkty jednej z legend WSB, Ukraińcowi Sergeyowi Derevyanchenko.

Niespodziewana porażka przed czasem poniesiona w Wenezueli z rąk Edgara Munoza jest bodajże największą plamą na honorze ważącego ok. 110 kg Arslanbeka Makhmudova (+91 kg). Rosjanin azerskiego pochodzenia zasłynął m.in. tym jak w kwietniu ub. roku we włoskim Campione d`Italia, na 25 sekund przed końcem  ostatniej walki półfinałowego meczu ligi WSB z Italia Thunder, straszliwym prawym sierpem trafił w głowę wyraźnie dotąd prowadzącego na punkty Rumuna Mihai Nistora, dając ekipie z Baku awans do finału. Makhmudov nie zdołał się przebić w Rosji do żadnej z kadr narodowych na wielkie turnieje. W 2009 roku w mieście Elista zdobył złoty medal Mistrzostw Świata studentów, ale tej rywalizacji nie należy traktować na równi z większością zawodów rangi mistrzowskiej. Inna sprawa, że kiedy dostawał szansę, nie zawodził. W 2011 roku wygrał prestiżowy turniej w Chemie w Halle, pokonując w finale obecnego mistrza świata APB, Niemca Erika Pfeifera.

SPODZIEWANY ZESTAW PAR W MECZU AZERBAIJAN BAKU FIRES VS RAFAKO HUSSARS POLAND

52 KG: Elvin Mamishzade – Grzegorz Kozłowski
60 KG: Albert Selimov – Dawid Michelus
69 KG: Parviz Bagirov – Rafał Perczyński
81 KG: Soltan Migitinov – Jordan Kuliński
+91 KG: Arslanbek Makhmudov – Mantas Valavicius

Opracował: Jarosław Drozd

JORDAN KULIŃSKI PRZED DEBIUTEM W WSB: NIE STOIMY NA STRACONEJ POZYCJI

JORDAN-KULIŃSKI

- Jestem takim typem zawodnika, który nie biega gorączkowo po stronach internetowych w poszukiwaniu informacji o swym rywalu. Znam klasę azerskich pięściarzy, to finaliści poprzedniego sezonu ligi WSB, ale postaram się dyktować warunki w ringu. Jedyne co muszę wiedzieć o rywalu czy boksuje z normalnej czy odwrotnej pozycji – powiedział o swoim debiucie w lidze World Series of Boxing Jordan Kuliński (81 kg), który w sobotę będzie boksował w meczu Rafako Hussars Poland z Azerbaijan Baku Fires.

Pięściarz w Włocławka wraz z Grzegorzem Kozłowskim (52 kg), Dawidem Michelusem (60 kg), Irlandczykiem Stephenem Gerardem Donnelly (69 kg) oraz Rogerem Hryniukiem i Litwinem Mantasem Valaviciusem (obaj +91 kg) wyleciał do Azerbejdżanu.

Jordan Kuliński w składzie „Husarii” zastąpił lekko kontuzjowanego Mateusza Tryca. W meczu z Astana Arlans Kazakhstan przegrał on nieznacznie z Chorwatem Hrvoje Sepem, co sprawiło, że ostatecznie Biało-Czerwonym nie udało się pokonać faworyzowaną drużynę z Kazachstanu (2-3).

- Walczymy na równi z silnymi zespołami i na pewno nie stoimy też na straconej pozycji w Azerbejdżanie. Mamy dwa silne punkty w postaci Dawida i Stephena, a każdy z naszej pozostałej trójki też jest w stanie wygrać swoją walkę. Jak najbardziej to mecz do wygrania – mówi podopieczny Zbigniewa Raubo. Transmisja z azerskiej Guby w TVP Sport.

W sobotnim spotkaniu poza Jordanem Kulińskim zadebiutować ma też Mantas Valavicius. To pierwszy Litwin w historii występów Husarii w lidze WSB. Pozyskany został w drafcie.

- Byłem w rodzinnym Włocławku podczas wygranej z Condors Argentina 5-0. Strasznie emocjonowałem się stojąc z boku, przy ringu czy też będąc z chłopakami w szatni. Zdecydowanie bardziej wolę być osobiście między linami. W Gubie w 1 rundzie okaże się tak naprawdę na ile ofensywnie będzie walczył mój przeciwnik – powiedział Jordan Kuliński.

POZNAJCIE STEPHANIE, CZYLI POLSKO-MEKSYKAŃSKĄ „ZŁOTĄ DZIEWCZYNĘ”

Chociaż ma niespełna dziesięć lat i wygląd małego aniołka, tylko na pozór przypomina inne dziewczynki będące w jej wieku. W przeciwieństwie do swoich rówieśniczek jej „zabawkami” nie są lalki, tylko rękawice bokserskie, miejscem „zabaw” od dwóch lat pozostaje ring, a idolem naszej bohaterki jest nie Justin Bieber, a Juan Manuel Marquez. Ta mała wojowniczka to Stephanie Dorota Martinez Marczak, która dotychczas stoczyła już 28 walk, w tym 25 wygranych i trzy zremisowane i która nosi dwa przydomki: „La Nina de Oro”, czyli „Złota dziewczyna”, a na cześć swojej mamy „Polska Siła”!

Mała księżniczka urodziła się 8 listopada 2005 roku w Nowym Jorku. Jej tatą jest Emmanuel Martinez z miasta Nezahualcoyotl w Meksyku, natomiast mamą pochodząca z Łodzi Polka Dorota Marczak. Malutka Stephanie w wieku trzech lat opuściła USA i przeniosła się do ojczyzny swojego taty. To właśnie tam za sprawą dziadka, byłego boksera walczącego w latach 60-tych XX w., zaraziła się pięściarstwem. Najpierw było to tylko wspólne rodzinne oglądanie pojedynków w telewizji, które w Meksyku jest tradycją, a następnie od 8 stycznia 2013 roku profesjonalne treningi. „Polska Siła” uczęszcza na zajęcia codziennie od poniedziałku do piątku, od godziny 18.00 do 20.00, a miejscem gdzie wylewa z siebie siódme poty jest gym Victora Vaquero Diaza.
stephanie_1
Oczywiście ta młoda dama wie, że oprócz rozwoju fizycznego równie ważny jest rozwój psychiczny. Stephanie to pilna uczennica czwartej klasy podstawówki, której średnia ocen w skali o 1 do 10 wynosi 9,5. W przyszłości polsko-meksykańska bokserka chciałaby zostać weterynarzem oraz wystąpić na Igrzyskach Olimpijskich reprezentując kraj swojej mamy Doroty lub taty Emmanuela.

Priorytetem jest dla niej na razie boks, dlatego każdego dnia tak ciężko trenuje, a jej wzorem do naśladowania jest wielki meksykański czempion Juan Manuel Marquez. Sławny „Dinamita” będąc nawet gościem na zawodach gdzie występowała „Polska Siła” osobiście jej pogratulował i złożył na jej rękawicach autograf. Wielką motywacją dla Stephani Marczak są także dopingujące ją i wspierające dwie matki chrzestne, czyli walcząca w wadze koguciej, była mistrzyni świata federacji WBA Irma „Torbellino” Garcia (11-1-1, 2 KO) oraz właścicielka pasów WBA i WBC w dywizji koguciej i super koguciej Jackie „La Princesa Azteca” Nava (31-4-3, 13 KO) i Lily Romero. Jeżeli chodzi o naszych zawodowców to zaimponował jej Paweł Wolak (29-2-1, 19 KO) i Patryk Szymański (12-0, 7 KO), słyszała również o występującej niegdyś w bokserskim reality show w Meksyku Karolinie Owczarz (4-0, 1 KO).

Już niedługo, bo 13 lutego Stephanie czeka pierwsze poważne wyzwanie. Tego dnia mała wojowniczka wystąpi na dużej amatorskiej gali bokserskiej „Noche de Reinas” w Mexico City. Jej przeciwniczką będzie Diana Navarro zwana „La Princesita”, która jest od naszej bohaterki starsza i cięższa. Tę walkę Martinez Marczak chce zadedykować swojej ukochanej babci, u której jakiś czas temu zdiagnozowano groźnego raka trzustki.

Na koniec Stephanie Dorota Martinez Marczak ma dla wszystkich kibiców z Polski przesłanie:

- Dziękuję Wam wszystkim za wsparcie mojego marzenia. Niech Was Bóg błogosławi!

Pozostaje nam trzymać kciuki za małą „Polską Siłę” i obserwować pilnie dalszy rozwój jej kariery. Kto wie, może za kilka lat to właśnie ta młoda dama z Meksyku zdobędzie dla naszego kraju medal na światowej imprezie? Powodzenia Stephanie!!

Dla PolskiBoks.pl – Wojciech Czuba

Fot. facebook.com

PIĘCIU POLAKÓW WALCZY W DEBRECZYNIE W 59. MEMORIALE BOCKSAIA

szwedowicz_2013

Najbliższe zaplecze ścisłej kadry narodowej seniorów oraz ekipy Rafako Hussars Poland będzie miało pierwszą w tym roku okazję do zaprezentowania się w międzynarodowym towarzystwie. Od dzisiaj do niedzieli (8 lutego) w węgierskim Debreczynie odbędzie się bowiem 59. Międzynarodowy Turniej Memoriałowy im. Istvana Bocksaia.

W zawodach Biało-Czerwonych barw bronić będzie pięciu pięściarzy: Maciej Jóźwik (52 kg), Tomasz Resól (56 kg), Kazimierz Łęgowski (64 kg), Arkadiusz Szwedowicz (75 kg) i Łukasz Stanioch (81 kg).

Czterej z nich (poza Łęgowskim) to zawodnicy szczecińskiego Skorpiona. Dwaj pierwsi w tym roku rywalizowali już w ringu w meczach 2. Bundesligi (Resól wygrał dwie walki z Mirco Lebedą, zaś Jóźwik uległ na punkty Hamzie Toubie, który w tym roku walczy dla „Husarii”).

Reprezentantów Polski w narożniku wspierać będą trenerzy współpracujący z PZB – Henryk Żołnowski  i Karol Chabros. Polską ekipę uzupełnia także międzynarodowy arbiter Filip Stefański.

GRZEGORZ KOZŁOWSKI I JORDAN KULIŃSKI POWALCZĄ W AZERBEJDŻANIE

kozlowskig

Grzegorz Kozłowski (52 kg) i Jordan Kuliński (81 kg) wystąpią w składzie Rafako Hussars Poland w sobotnim meczu ligi WSB z Azerbaijan Baku Fires, który odbędzie się w mieście Guba. W składzie zastąpili Niemca Hamzę Toubę i Mateusza Tryca.

- Obaj mają niegroźne kontuzje i zapewne będą gotowi do występu w szóstej kolejce. Oczywiście sporo będzie zależało od postawy w Azerbejdżanie Grześka i Jordana – powiedział główny trener Husarii i reprezentacji Polski Zbigniew Raubo.

Do Guby jedzie też Steven Donnelly (69 kg) z Irlandii Północnej, który w znakomitym stylu zadebiutował w Husarii w spotkaniu z Astana Arlans Kazakhstan. Pokonał w Lubinie Madiyara Ashkeyeva, który ma na rozkładzie kubańskiego mistrza olimpijskiego i mistrza świata Rosniela Iglesiasa. W wadze lekkiej pewne miejsce ma Dawid Michelus, natomiast w wadze superciężkiej (+91 kg) tym razem wystąpi Litwin Mantas Valavicius albo Roger Hryniuk.

- Jestem dobrej myśli i liczę na kolejne punkty, na kolejne wygrane walki. Wynik całego meczu jest sprawą otwartą. Przed spotkaniem z Kazachami też słyszałem, że rozbiją nas w pył, że będzie kilka czasówek, a tymczasem niewiele zabrakło do naszego wspaniałego zwycięstwa 3-2 – mówi Raubo.

W poprzedni weekend bokserzy Rafako Hussars odnieśli pierwsze w swojej historii zwycięstwo 5-0 w World Series of Boxing. We wcześniejszych dwóch sezonach „Husaria” wygrywała 4-1 lub 3-2. Azerowie, finaliści 2014, są wyjątkowo trudnym rywalem, Hussars Poland do tej pory przegrali z nimi cztery mecze po 0-5.

KRZYSZTOF GŁOWACKI CORAZ BLIŻEJ WALKI O TYTUŁ MISTRZA ŚWIATA. NURI SEFERI BEZ SZANS

glowacki_seferi_mini

W głównej walce wieczoru gali boksu zawodowego w Toruniu, będącej jednocześnie półfinałem eliminatora do tronu federacji WBO kategorii junior ciężkiej, Krzysztof Głowacki (24-0, 15 KO) pokonał Nuri Seferiego (36-7, 20 KO). W pierwszej odsłonie „Albański Tyson” szukał prawego na korpus. Pięściarz z Wałcza skontrował po przepuszczeniu swoim lewym i również kilka razy obił doły przeciwnika. Podobny przebieg miała również druga runda, choć Seferiemu udało się raz dosięgnąć głowy Polaka lewym sierpowym. „Główka” miał jednak wszystko pod kontrolą. W trzeciej rundzie uruchomił nogi i prawym jabem stopował nacierającego oponenta. Czwartą rozpoczął bezpośrednim lewym na szczękę, jednak twardy jak skała Seferi nic sobie z tego nie robił. Szybszy i lotniejszy na nogach Krzysztof pozostawał nieuchwytny dla niższego rywala, dlatego ten w szóstym starciu nastawił się na przepuszczenie lewego i po odchyleniu bądź bloku odpowiedź swoim prawym. Dwukrotnie taka akcja mu się udała, więc „Główka” musiał wyciągnąć wnioski i powrócić do punktowania prawym prostym. To starczyło do szachowania przeciwnika, a zarazem robiło miejsce na potężny lewy raz na jakiś czas. Bo Nuri teoretycznie cały czas naciskał, lecz jego ciosy nie dochodziły najczęściej celu. Mijały kolejne minuty, a Krzysiek mądrze i konsekwentnie realizował założenia taktyczne, nie wdając się w niepotrzebne wymiany z niższym Albańczykiem. Głowacki kilka razy trafił czysto, jednak Seferi ze swoją twardą jak skała szczęką przyjmował te bomby bez zmrużenia oka. Pomimo przewagi na początku dwunastego starcia to Polak podkręcił tempo i parę razy swoją bombą w lewej ręce poczęstował rywala. Czterdzieści sekund przed końcem lewym sierpowym omal nie skosił go z nóg, ale Seferi jakimś cudem ustał i tym razem. Po ostatnim gongu nie było wątpliwości. Sędziowie punktowali 118:110, 118:110 i 120:108 – wszyscy na korzyść „Główki”.

Marek Matyja (8-0, 3 KO) miał być nową gwiazdą naszej wagi półciężkiej, ale ostatnio trochę zawodził. Dziś jednak z nawiązką zrewanżował się za mniej udane wcześniejsze występy, demolując w wielkim stylu dawnego pretendenta do pasa WBA Regular, Stjepana Bozicia (29-10, 19 KO). Wychowanek Wojciecha Bartnika, obecnie trenujący pod okiem Fiodora Łapina, pomimo świetnych warunków fizycznych preferuje walkę w półdystansie. I tak było również przed momentem. Od początku polował mocnymi hakami na korpus doświadczonego przeciwnika, robiąc sobie miejsce na uderzenia na szczękę. Z każdą minutą przewaga silniejszego fizycznie zawodnika z Oleśnicy wzrastała, a kumulacja nastąpiła w rundzie trzeciej. Wtedy właśnie po kolejnym prawym sierpowym w okolice ucha Bozić przyklęknął. Sędzia doliczył do ośmiu, ale za moment wkroczył już do akcji w obawie przed ciężkim nokautem.

Ewa Piątkowska (6-0, 4 KO) zdała najważniejszy test w swojej dotychczasowej karierze na zawodowstwie, pokonując na punkty Sabrinę Giuliani (12-4, 1 KO) Od pierwszych sekund pojedynku „Tygrysica” imponowała skutecznym lewym prostym, próbując kończyć akcje silnym i skutecznym prawym sierpowym. Bliźniaczo podobną postawę Polki mogliśmy zauważyć w rundzie drugiej. Belgijka dosyć ospale wracała do obrony po swoich atakach, nadziewając się na kontry Piątkowskiej. Była zawodniczka rugby chętnie zadawała bezpośrednie prawe, ciosy proste, udanie skracała dystans, szukała uderzeń na korpus, ale i również wyczekiwała na błędy przeciwniczki, co rzeczywiście wychodziło jej nad wyraz dobrze. W ferworze walki Giulani nie zagroziła naszej pięściarce, która ze spokojem kontrolowała tempo i całe starcie. Jednogłośna była też decyzja sędziów punktowych, według których Piątkowska wygrała wszystkie rundy.

Ta walka budziło sporo emocji jeszcze kilka dni temu. Obaj panowie - Krzysztof Rogowski (9-12, 4 KO) i Piotr Gudel (3-1, 0 KO) – nie szczędzili sobie gorzkich słów w prasie, ale trzeba przyznać, że ta sportowa złość przełożyła się na co prawda chaotyczne, ale za to bardzo dramatyczne i ciekawe widowisko. Pierwsze minuty to szalone wymiany z obu stron. W trzeciej odsłonie przewaga zaczęła się przychylać na stronę „Rogusia”. W czwartej dla odmiany sierpy Gudela robiły większe spustoszenie, ale niemal równo z gongiem podopieczny Dariusza Snarskiego bezpośrednim prawym rzucił przeciwnika na deski. Finisz z kolei należał do podopiecznego Andrzeja Liczika, który zmieniając co chwilę pozycję z normalnej na mańkuta oszukiwał starszego kolegę. Po ostatnim gongu obaj dostali gromkie i zasłużone brawa, ale na werdykt czekano z niecierpliwością, bo ten mógł pójść w obie strony. Sędziowie mieli trudne zadanie, ale jednogłośnie opowiedzieli się za Piotrem Gudelem, punktując 57:56 i dwukrotnie 58:56. Ale Krzysztof Rogowski również pozostawił po sobie dobre wrażenie.

Maciej Miszkiń (16-3, 4 KO) przerwał czarną serię trzech kolejnych porażek odprawiając Dmitrijsa Ovsjannikovsa (2-2-2). Polak skracał dystans mocnym lewym dyszlem, a już z bliska, mając rywala przy linach, okładał go hakami po dole, podbródkami i sierpami. Brakowało może zmiany tempa, ale przewaga podopiecznego Fiodora Łapina nie podlegała dyskusji. Ovsjannikovs w trzeciej rundzie po zwodzie na górę uderzył ładnie lewym pod prawy łokieć. To była najlepsza akcja w jego wykonaniu, ale większego spustoszenia nie zrobiła. Miszkiń konsekwentnie parł do przodu, w szóstej odsłonie podkręcił jeszcze tempo i był blisko przełamania przeciwnika. Ten jednak wytrzymał dzielnie wszystko z podbitym okiem i ciężko dysząc. Sędziowie punktowali na korzyść Maćka 60:54 i dwukrotnie 59:55.

Krzysztof Kosela (1-0) ma już za sobą zawodowy debiut. Blisko 120-kilogramowy olbrzym pokonał sprowadzonego na ostatnią chwilę Artsioma Czarniakiewicza (1-9, 1 KO), ale przed nim jeszcze sporo pracy. Brązowy medalista ostatnich MP Seniorów kontrolował przeciwnika ciosami prostymi, wykorzystując świetne warunki fizyczne. Niestety w tych uderzeniach brakowało dynamiki, stąd doświadczony Białorusin był w stanie unikać tych bomb. Podopieczny Adama Jabłońskiego najbliżej szczęścia był na początku trzeciej rundy, kiedy długim prawym krzyżowym zranił rywala, ale ten sprytnie sklinczował i nie dał sobie zrobić większej krzywdy do końca.

źródło: bokser.org
glowacki_seferi

„HUSARIA” AWANSOWAŁA NA 4. MIEJSCE W GRUPIE. ZNAKOMITA PASSA KUBAŃCZYKÓW

wsb1

Za nami trzecia seria meczów piątego sezonu zawodowej ligi World Series of Boxing, którą będziemy na pewno miło wspominać z uwagi na wspaniały triumf pięściarzy Rafako Hussars Poland nad Argentina Condors 5-0. Dzięki sobotniemu zwycięstwu polska drużyna z pięcioma punktami w dorobku, awansowała na czwarte miejsce w grupie B, ustępując jedynie Kazachom (9 punktów), Amerykanom i Portorykańczykom (po 6 punktów). Tuż za Biało-Czerwonymi znajdują się faworyci z Azerbejdżanu, Wenezuelczycy i Włosi (wszyscy po 4 punkty) oraz Argentyna, która ma 1 punkt.

W grupie A trwa znakomita passa Cuba Domadores. Obrońcy tytułu mistrzów ligi WSB wygrali trzeci kolejny mecz w stosunku 5-0 i zdecydowanie liderują w grupie. Komplet zwycięstw mają także Ukraińcy, zaś kolejne miejsca zajmują: Meksykanie (6 punktów), Anglicy (5), Rosjanie i Marokańczycy (po 3), Chińczycy (2) i jedyna ekipa bez punktów w rozgrywkach piątego sezonu ligi – Algieria.

WYNIKI MECZÓW 3. KOLEJKI 5. SEZONU WSB

GRUPA A

30 STYCZNIA 2015 ROKU [AGUASCALIENTES, MEKSYK]
MEXICO GUERREROS – ALGERIA DESERT HAWKS 4-1

49 KG: Joselito Velazquez (Guerreros) – Youcef Soltani (Desert Hawks) TKO 1
56 KG: Brian Gonzalez (Guerreros) – Khalil Litim (Desert Hawks) TKO 4
64 KG: Raul Curiel (Guerreros) – Mohamed Boudiaf (Desert Hawks) 3-0
75 KG: Misael Rodriguez (Guerreros) – Azzouz Boudia (Desert Hawks) 3-0
91 KG: Bouziane Houna (Desert Hawks)  – Daniel Panaigua (Guerreros) 3-0

30 STYCZNIA 2015 ROKU [HAWANA, KUBA]
CUBA DOMADORES – RUSSIAN BOXING TEAM 5-0

49 KG: Joahnys Argilagos Perez (Domadores) – Berik Galanov (Russia BT) 3-0
56 KG: Robeisy Ramirez (Domadores) – Bakhtovar Nazirov (Russia BT) 3-0
64 KG: Yasnier Toledo (Domadores) – Avak Uzlian (Russia BT) 3-0
75 KG: Arlen Lopez (Domadores) – Maxim Gazizov (Russia BT) 3-0
91 KG: Erislandy Savon (Domadores) – Dmitry Zaytsev (Russia BT) TKO 1

30 STYCZNIA 2015 ROKU [CASABLANCA, MAROKO]
MOROCCO ATLAS LIONS – BRITISH LIONHEARTS 3-2

49 KG: Yassine Zaher (Lions) – Ashley Williams (Lionhearts) 3-0
56 KG: Mohamed Hamout (Lions) – Qais Ashfaq (Lionhearts) 3-0
64 KG: Sam Maxwell (Lionhearts) – Hamza El Barbari (Lions) 2-1
75 KG: Anthony Fowler (Lionhearts) – Said Harnouf (Lions) 3-0
91 KG: Vitalijus Subacius (Lions) – Ionut-Mirel Jitaru (Lionhearts) TKO 3 (KONTUZJA)

30 STYCZNIA 2015 ROKU [SANYA, CHINY]
CHINA DRAGONS – UKRAINE OTAMANS 2-3

49 KG: Hasanboy Dusmatov (Otamans) – Li Jiahao (Dragons) 3-0
56 KG: Diao Jianhao (Dragons) – Mykola Butsenko (Otamans) 3-0
64 KG: Tuoliawutayi Sairike (Dragons) – Dmytro Grynchenko (Otamans) 3-0
75 KG: Hurshidbek Normatov (Otamans) – Huang Jiabin (Dragons) TKO 3
91 KG: Denys Poyatsyka (Otamans) – Li Mingtao (Dragons) TKO 2 (KONTUZJA)

GRUPA B

30 STYCZNIA 2015 ROKU [MIAMI, USA]
USA KNOCKOUTS – CACIQUES VENEZUELA 3-2

49 KG: Yoel Finol (Caciques) – Nico Hernandez (Knockouts) 2-1
56 KG: Francisco Martinez (Knockouts) – Jose Diaz (Caciques) 3-0
64 KG: Tra-Kwon Pettis (Knockouts) – Luis Arcon (Caciques) 3-0
75 KG: Endry Saavedra (Caciques) – Anthony Campbell (Knockouts) 3-0
91 KG: Joshua Temple (Knockouts) – Alfonso Flores (Caciques) TKO 3

31 STYCZNIA [WŁOCŁAWEK, POLSKA]
RAFAKO HUSSARS POLAND – ARGENTINA CONDORS 5-0

49 KG: Dawid Jagodziński (Hussars) – Junior Zarate (Condors) 3-0
56 KG: Sylwester Kozłowski (Hussars) – Ignacio Perrin (Condors) WO.
64 KG: Damian Kiwior (Hussars) – Ronan Sanchez (Condors) 3-0
75 KG: Tomasz Jabłoński (Hussars) – Cristian Zarate (Condors) 3-0
91 KG: Igor Jakubowski (Hussars) – Elber Passos (Condors) KO 2

31 STYCZNIA 2015 ROKU [GUBA, AZERBEJDŻAN]
AZERBAIJAN BAKU FIRES – ASTANA ARLANS KAZAKHSTAN 2-3

49 KG: Temirtas Zhussupov (Arlans) – Rasul Saliyev (Fires) 3-0
56 KG: Magomed Gurbanov (Fires) – Nursultan Kochshegulov (Arlans) 3-0
64 KG: Gaybatulla Gadzhailiyev (Fires) – Askhat Ualikhanov (Arlans) 3-0
75 KG: Meirim Nursultanov (Arlans) – Jaba Khotsishvili (Fires) 3-0
91 KG: Vassily Levit (Arlans) – Rahil Mammadli (Fires) TKO 3

31 STYCZNIA 2015 ROKU [PALERMO, WŁOCHY]
ITALIA THUNDER – PUERTO RICO HURRICANES 5-0

49 KG: Paddy Barnes (Thunder) – Anthony Ortiz (Hurricanes) 3-0
56 KG: Michael Conlan (Thunder) – Garibaldy Gomez (Hurricanes) TKO 3
64 KG: Vincenzo Mangiacapre (Thunder) – Jan C. Rivera (Hurricanes) 3-0
75 KG: Salvatore Cavallaro (Thunder) – Jeffrey Guillen (Hurricanes) 3-0
91 KG: Endri Spahiu (Thunder) – Michael Narvaez (Hurricanes) WO.

„HUSARIA” USTRZELIŁA ARGENTYŃSKIE „KONDORY”. BEZDYSKUSYJNA WYGRANA WE WŁOCŁAWKU

hussars_argentina

W trzecim meczu piątego sezonu zawodowej ligi World Series of Boxing pięściarze Rafako Hussars Poland zanotowali we Włocławku pierwsze zwycięstwo. Podopieczni Zbigniewa Raubo i Jerzego Baranieckiego nie dali szans ekipie Argentina Condors, zwyciężając bezdyskusyjnie 5-0. Punkty dla Biało-Czerwonych zdobyli: Dawid Jagodziński (49 kg), Sylwester Kozłowski (56 kg), Damian Kiwior (64 kg), Tomasz Jabłoński (75 kg) oraz Igor Jakubowski (91 kg).

49 KG: Dawid Jagodziński – Junior Leandro Zarate 3-0 (48-47, 50-45, 49-46)
Nasz etatowy reprezentant w najlżejszej kategorii od początku ruszył do ostrego ataku, czym trochę zaskoczył doświadczonego rywala. Spychany do defensywy Zarate zadawał mało ciosów i pierwsze dwie rundy oddał trochę bez walki. Dopiero od trzeciej podjął otwartą rękawice. Jagodziński nie odpuszczał, chciał odpowiedzieć cios za cios, co wprowadziło trochę chaosu. Pojedynek zrobił się brzydki, ale dla nas było najważniejsze, że Dawid dowiózł wygraną do końca.

56 KG: Sylwester Kozłowski – Ignacio Perrin – walkower dla Polaka

64 KG: Damian Kiwior – Ronan Nahuel Sanchez 3-0 (48-47, 48-47, 48-47)
Wicemistrz Polski wagi  zlimitem 69 kg już na początku dwukrotnie dał się zaskoczyć prawym krzyżowym i zanim na dobre wszedł w walkę, było już po pierwszej rundzie, którą sędziowie zgodnie zaliczyli na konto jego rywala. Damian w drugim starciu odnalazł się w półdystansie, wyrównując stan rywalizacji. Sanchez świetnie rozpoczął trzecią odsłonę, dziurawiąc nieszczelną gardę Damiana. Ten tuż przed przerwą wystrzelił ładnie prawym podbródkiem, lecz nie starczyło to do odwrócenia punktacji. Po przerwie rozgorzałą otwarta wojna na środku ringu. Żaden z zawodników nie był w stanie przełamać tego drugiego, natomiast na kartach wszyscy arbitrzy widzieli nieznaczną przewagę Kiwiora. Tak oto na trzy minuty przed końcem na kartach było 3 razy po 38:38. W ostatnim starciu Argentyńczyk nie wytrzymał wysokiego tempa, stracił na finiszu siły i tym samym Damian przypieczętował punktowe zwycięstwo.

75 KG: Tomasz Jabłoński – Cristian Zarate 3-0 (50-45, 50-45, 50-45)
Kapitan „Husarii”, jak to ma w swoim zwyczaju, od pierwszego gongu ostro nacierał, skracał dystans lewym prostym, szukał miejsca pod łokciami rywala, a na początku trzeciej minuty trafił bardzo mocnym prawym prostym na szczękę. W drugiej rundzie na jego głowie ulokował jeszcze prawy sierp w okolice ucha, nie przerywał naporu, zaś Cristian oddychał coraz ciężej. Mimo wszystko w trzeciej Tomek zmienił trochę taktykę i zaczął więcej boksować, ale i w tym elemencie górował nad oponentem. Następne trzy minuty to niemal powtórka z rozrywki. Dobrze pracujący na nogach i operujący ciosami prostymi Jabłoński wyraźnie przeważał nad zmęczonym Argentyńczykiem. W ostatniej rundzie szalenie ambitny, lecz „wypompowany” Zarate szukał jakiegoś mocnego uderzenia, jednak Jabłoński karcił go z defensywy swoimi soczystymi kontrami i gdyby pojedynek trwał minutę-dwie dłużej, prawdopodobnie wygrałby przed czasem.

91 KG: Igor Jakubowski – Elber Passos KO 2
Aktualny mistrz Unii Europejskiej zaczął z impetem i już w pierwszej minucie dwukrotnie przewrócił krótkim prawym sierpowym za lewą rękę Brazylijczyka i nie wiedzieć czemu sędzia nie liczył. Być może w myśl zasady do trzech razy sztuka, bo za trzecim razem w końcu zaliczył nokdaun pięściarzowi z Konina. Egzekucję przerwał gong na przerwę, lecz było to tylko odroczenie wyroku. Na początku drugiego starcia Igor huknął prawym sierpowym na skroń, zrobił krok w tył, poprawił krótkim prawym na szczękę i Brazylijczyk bezwładnie osunął się na matę, a sędzia bez zbędnego liczenia ogłosił nokaut.

IGOR JAKUBOWSKI: W TRAKCIE WALKI NIE MYŚLĘ O NOKAUCIE. TU DZIAŁA INSTYNKT I PODŚWIADOMOŚĆ

jakubowski_wsb

- Można powiedzieć, że Twoja walka z Elberem Passosem chyba już się zaczęła, bo spotkaliście się na ceremonii ważenia. Jak wyglądało to Wasze „face to face” Takie sytuacje to dla Ciebie ważny element rywalizacji?
Igor Jakubowski: (śmiech) Tak, spotkaliśmy się już na ważeniu i „face to face” było. W takich sytuacjach nigdy pierwszy nie odpuszczam. Ten pierwszy kontakt jest oczywiście ważny, ale resztę zawsze weryfikuje ring, umiejętności, dyspozycja dnia i odporność psychniczna.

- Wrócę jeszcze do walki w San Juan. Czy Portorykańczyk Michael Narvaez był tak mało odporny na ciosy, czy Twoja moc jest już na tyle wielka, że będziesz przewracał rywali w doborowej – jakby nie było – lidze WSB?
IJ: Nie mam pojęcia jaka była odporność na ciosy Narvaeza, ale trafiłem go szybkim prawym sierpem nad lewą ręką w tempo i Portorykańczyk zjechał. W ringu boksuję raczej z luzu i dynamicznie, a mniej skupiam się nad siłą uderzenia. Można być silnym, a mieć rozregulowany celownik. Myślę, że biję celnie i dynamicznie, a jak wiadomo szybkość zabija. W trakcie walki nie myślę nigdy o nokaucie – tu musi zadziałać instynkt i podświadomość tego, co się robiło na treningach i wtedy cios wyjdzie.

- Patrząc na Elbera odnoszę wrażenie, że wygląda na dobrze przygotowanego fizycznie. Ma bardziej sportową sylwetkę od Portorykańczyka. Tak, jak i Ty przeszedł stopniowo z 75 kg do 91 kg. Macie podobne marzenia – o Igrzyskach Olimpijskich, a te Brazylijczyk ma w 2016 roku w swoim kraju. Będzie zapewne bardzo zmotywowany. Jak go jutro ograć?
IJ: Ciemnoskórzy zawodnicy mają chyba genetycznie dobrą sylwetkę, ale widać, że Elber jest w formie. Gdyby nie był, to pewnie nie przyjeżdżałby do Polski „na obicie” mając za sobą takie doświadczenie. Jak go ograć? Szybka lewa ręka, lotne nogi, dystans i kontrowanie gdy się za bardzo rozpędzi. Zresztą i tak w ringu będzie pewnie wyglądało to trochę inaczej, ale jestem pewny siebie i wiem, że spokojnie jestem w stanie z nim wygrać.

- To będzie Twoja trzecia walka na zasadach WSB (po Ukrainie i Portoryko – przyp. JD). Dopiero budujesz swoją pozycję, testujesz swoje możliwości na tle rywali, którzy są na bokserskim dorobku. Podglądasz już teraz tych najlepszych z wagi ciężkiej w WSB? Savona, Levita… Kiedy będziesz w stanie z nimi nawiązać walkę o zwycięstwo?
IJ: Ciężko jest mówić o kimś z kim nie stało się w ringu, więc kiedy znajdę się sam na sam z Savonem, czy Levitem w klatce, wtedy będę mógł powiedzieć więcej o mojej pozycji w szeregu. Zbieram doświadczenie, na razie ten mój rekord to 2-0 i to zero z tyłu chcę żeby było jak najdłużej. I tak jestem zadowolony z postępów jakie zrobiłem pod okiem mojego trenera Andrzeja Goińskiego, który jest dla mnie jak drugi ojciec, bo przecież minął dopiero rok i 3 miesiące jak wróciłem po rocznej przerwie do boksu. Na moim przykładzie widać, że jak się czegoś bardzo chce, to można nawet góry przenosić. Wiem, że z walki na walkę jestem lepszy i wiem, że jestem w stanie zdobyć kwalifikację na Igrzyska do Rio de Janeiro.

- Na moment wrócę do Twojej walki z Niemcem Albonem Pervizajem w Karlinie. Jak z perspektywy czasu ją oceniasz? Czy to był zimny prysznic, jakiego potrzebuje czasem sportowiec, by nie stać w miejscu i stale się rozwijać? Jako mistrz Unii Europejskiej byłeś faworytem, a jednak przegrałeś z młodszym rywalem. Odniosłem wrażenie, że brakowało Ci tam momentami kondycji… W WSB boksujecie po 5 rund a Twoja walka – ostatnia w meczu – może czasem okazać się decydującą dla wyniku całego meczu…
IJ: Chcę szybko zapomnieć o tamtej walce, bo można powiedzieć, że był to wypadek przy pracy, przy czym nie odbieram tu umiejętności Pervizajowi, bo jest świetnym zawodnikiem. Dwa tygodnie przed meczem zachorowałem na grypę jelitową i z normy 92 kg moja waga spadła do 88 kg. Myślałem, że już będzie OK i wrócę do formy ale na trzy dni przed meczem znowu mnie złapał jakiś wirus i byłem wypompowany na maksa. Ta walka to może nie tyle zimny prysznic, co kolejne doświadczenie. Nie było zastępcy w mojej wadze na mecz z Niemcami, a z drugiej strony jestem czasem nad-ambitny i udawałem, że wszystko jest w porządku. Ostatnia walka w San Juan zadziałała na mnie motywująco i tak jak udało mi się zdobyć punkt dla „Husarii” w Portoryko, tak samo będę chciał wygrywać każdą walkę w WSB, ale z tą różnicą, że wynik z 4:0 będę nakręcał na 5:0.

- Ostatnia kwestia. Co będziesz robił w ostatnich godzinach przed walką? Jak się będziesz koncentrował?
IJ: Nie mam jakichś swoich rytuałów przed pojedynkami. Słuchawki na uszy, dobra nuta i <lecimy tutaj>. Przed samą walką koncentracja, ale bez spinki – bardziej na luzie, czyli żarty z chłopakami w szatni a potem oczekiwanie na rezultaty wcześniejszych walk.

Rozmawiał: Jarosław Drozd

DAMIAN KIWIOR: JEŚLI JUTRO POKAŻĘ INTELIGENTNY BOKS, TO WYGRAM

kiwior_waga

- Jak to było z Twoją porażką w San Juan w meczu z Puerto Rico Hurricanes? W jakich kategoriach mamy ją oceniać? To był pech, zła decyzja sędziów, kondycja zawiodła, czy może ta waga z limitem 64 kg znowu trochę przeszkadza Ci w boksowaniu?
Damian Kiwior: Ciężko powiedzieć, bo wszedłem do ringu trochę nie rozgrzany i być może troszkę mnie przytkało, aczkolwiek w piątej rundzie wcale nie czułem się źle. Z drugiej strony nie chciałem ryzykować i wdawać się w bijatykę, bo z tego co mi trenerzy mówili przed piątą rundą wygrywałem. Wiadomo jak u mnie jest z łukami brwiowymi, więc nie chciałem narażać się na niepotrzebną kontuzję, gdyż teraz mamy napięty grafik meczów. Co do limitu wagi, czyli 64 kg, to teraz osiągnąłem go bardzo mądrze. Trzymam tę wagę od dłuższego czasu i mam nadzieję, że przyniesie to efekty.

- Może dodamy jeszcze jeden element, np. że Damian Kiwior lepiej boksuje w Polsce niż zagranicą? Wiadomo, że każdy lubi walczyć słysząc doping własnych kibiców – to wzmacnia, motywuje, uskrzydla…
DK: Wiadomo, że nie ma to jak mieć za sobą kibiców i dlatego cieszę się, że jutro pokażę się na ringu we Włocławku. Mam miłe wspomnienia z tego miasta. Ale wiadomo, że gdzie by się nie boksowało, wszędzie trzeba dać z siebie wszystko i zamykając temat tamtego meczu myślę, że w Portoryko zrobiłem to, co do mnie należało.

- Co trzeba zrobić by jutro wygrać z Argentyńczykiem Ronanem Sanchezem? Wiesz jak boksuje rywal? Oglądałeś jego walkę z Adilem Aslanovem?
DK: Na pewno muszę pokazać inteligentny boks. Dużo wraz ze sztabem szkoleniowym nad tym pracowałem i wiem, że stać mnie na to, by nie zostawić wątpliwości sędziom kto powinien wygrać tę walkę. Oglądałem kilka walk Argentyńczyka. To ofensywny zawodnik ale myślę, że siła fizyczna będzie bardziej atutem moim niż Sancheza.

- Co dalej? Dasz radę boksować co 2 tygodnie po 5 rund? Liga WSB to wielkie sportowe wyzwanie, bo prócz wysiłku meczowego dochodzą jeszcze męczące podróże…
DK: Tak, dam radę! Jestem głodny boksu i walk w tych rozgrywkach. Jeśli zdrowie pozwoli chcę walczyć i wygrywać z każdym rywalem jaki stanie na mojej drodze.

- Jak wyglądało wasze, czyli Twoje i Sancheza, spotkanie na ceremonii ważenia? To dla Ciebie ważne jak zachowują się rywale w takich momentach?
DK: Lubię ten moment kiedy staję na przeciwko mojego przeciwnika i patrzę mu w oczy. Jest wtedy taka pozytywna adrenalina. To element walki psychologicznej, która toczy się już od konferencji prasowej, aż do ogłoszenia werdyktu. Oczywiście nie lekceważę Argentyńczyka, bo każdego rywala szanuję i wiadomo, że to jest boks, gdzie wszystko się może wydarzyć ale …Kiwior jutro wygra.

- Najlepszy zawodnik z jakim jak dotąd boksowałeś w lidze WSB to…
DK: Kubańczyk Yasnier Toledo i Meksykanin Juan Pablo Romero, ale jeśli miałbym wskazać na jednego, to zdecydowanie byłby to Kubańczyk.

- 5 rund czy 3 rundy? Jaki dystans walki najbardziej Ci odpowiada i dlaczego?
DK: Wolę boksować 5 rund, ponieważ trzeba więcej myśleć w ringu, inaczej ustalać taktykę, aczkolwiek nie ma to dla mnie większego znaczenia czy boksuje 3 czy 5 rund, bo w sumie każdy dystans ma swoje plusy.

- No i na koniec jeszcze trenerski temat. Macie w narożniku dwóch bardzo doświadczonych ale i zarazem głodnych sukcesów trenerów. Jak wyglądają stosunki międzyludzkie w „Husarii” między zawodnikami a szkoleniowcami?
DK: Bardzo dobrze dogadujemy się z trenerami. W ekipie panuje bardzo dobra fajna atmosfera. Z trenerem Jurkiem Baranieckim już dość długo współpracuję i wiedziałem, że jest bardzo dobrym szkoleniowcem, natomiast z trenerem Zbyszkiem Raubo się nie znałem, więc ciężko było go oceniać. Ale teraz mogę już śmiało powiedzieć, że z każdym dniem widzę jak zmienia mnie boksersko. Jakby to trener Raubo powiedział: „nie ja ciebie zmieniam, tylko ty zmieniasz swój styl boksowania”, ale na pewno ma bardzo duży wkład w nasz rozwój i uczy nas wielu przydatnych boksersko rzeczy.

- Co będziesz robił w ostatnich godzinach przed jutrzejszą walką? Jak się będziesz koncentrował?
DK: Będę standardowo słuchał muzyki i psychicznie nastawiał się jakby to była najważniejsza walka w mojej karierze.

Rozmawiał: Jarosław Drozd

KRZYSZTOF GŁOWACKI: SEFERI TO NAJTRUDNIEJSZY RYWAL W MOJEJ KARIERZE

glowacki_seferi_mini

- Po kilku pojedynkach Krzysztofa Włodarczyka oraz potyczce Rafała Jackiewicza z Delvinem Rodriguezem, walka Głowacki – Seferi pod względem sportowym powinna okazać się najlepszą, jaką do tej pory organizowaliśmy naszemu pięściarzowi w Polsce, przeciwko zagranicznemu rywalowi – ocenia promotor Andrzej Wasilewski.

O formę Krzysztofa Głowackiego, nad którą czuwał trener Fiodor Łapin, przed sobotnią galą w Toruniu zapewne możemy być spokojni. Większą niewiadomą jest dyspozycja Nuri Seferiego. 38-latek z Albanii zapewnia jednak, że przygotował się jak należy.

Rzadko zdarza się, by walce pięściarza, który przybywa do Polski z zagranicy, towarzyszyło spore zainteresowanie w jego własnym kraju. Tak jest w tym przypadku. Seferi zaprasza Albańczyków do oglądania transmisji na kanale Super Sport, za pośrednictwem swojej strony na Facebooku. Zgromadził tam aż 371 tysięcy sympatyków. Biorąc pod uwagę polskich bokserów, pod tym względem przebija go tylko Artur Szpilka (549 tysięcy).

„Albański Tyson” dotarł do Polski we wtorek. Po południu spotkał się z Głowackim na konferencji prasowej w Warszawie. Panowała sportowa atmosfera.

– Trenowałem w Niemczech przez osiem tygodni, za mną 85 rund sparingowych, między innymi przeciwko byłemu mistrzowi świata Juanowi Carlosowi Gomezowi. Szanuję Głowackiego, ale przyleciałem tu, by wygrać. Mam dość sił, by walczyć przez dwanaście rund, ale dobrze wiem, jak trudno wygrać na punkty w obcym kraju. Poszukam nokautu – zapowiada Seferi.

– Seferi to wielki wojownik, bez wątpienia najtrudniejszy rywal w mojej karierze. Jestem gotowy na dwanaście rund ciężkiej wojny – deklaruje Głowacki.

Albańczykowi marzy się rewanż z Marco Huckiem, któremu uległ dziewięć lat temu. Walka z Głowackim ma status półfinału tak zwanego eliminatora do tytułu WBO wagi cruiser, należącego do Niemca. Zwycięzcą pierwszego został jesienią Anglik Tony Bellew, który okazał się lepszy od swojego rodaka Nathana Cleverly’ego.

Przemysław Osiak, przegladsportowy.pl

„HUSARIA” POZNAŁA SKŁAD ARGENTYŃSKICH „KONDORÓW”. LIDERAMI JUNIOR ZARATE I PERRIN

Olimpijczyk z Londynu (2012) Junior Leandro Zarate (49 kg), który dwa tygodnie temu zdobył jedyny punkt dla Argentina Condors w przegranym 1-4 meczu z USA KnockOuts będzie liderem najbliższych rywali Rafako Hussars Poland w 3. serii 5. sezonu rozgrywek zawodowej ligi World Series of Boxing.

Oprócz niespełna 25-letniego Zarate, srebrnego medalisty Mistrzostw Panamerykańskich z Quito (2010), który ma za sobą udział m.in. w Mistrzostwach Świata w Baku (2011 – przegrał w 1/16 finału) oraz Igrzyskach Panamerykańskich z Cumana (2011 – w walce o finał uległ tam znanemu nam Portorykańczykowi Janthony Ortizowi), do Włocławka przyjadą: Argentyńczycy Ignacio Perrin (56 kg), Ronan Nahuel Sanchez (64 kg), Cristian Zarate (75 kg) oraz Brazylijczyk Elber Passos (91 kg).

Spore ringowe doświadczenie ma także sobotni rywal Sylwestra Kozłowskiego, brązowy medalista Igrzysk Południowomarykańskich z Medellin (2010), Ignacio „El Lobo” Perrin (na zdjęciu), który w WSB debiutował dwa lata temu. Na arenie międzynarodowej występuje od 2009 roku, kiedy to reprezentował barwy Argentyny na Mistrzostwach Świata w Mediolanie (po wygraniu jednej walki przegrał w 1/16 finału). Co ciekawe od 2011 roku do dzisiaj jest kapitanem reprezentacji swojego kraju.

Dla przeciwnika Damiana Kiwiora będzie to już druga wizyta w naszym kraju. W lutym 2013 roku w Pruszkowie Ronan Sanchez, walcząc wówczas w limicie 61 kg, przegrał jednogłośnie na punkty z Adilem Aslanovem. Argentyńczyk podczas wspomnianych rozgrywek (sezon 2012/2013) zdołał wywalczyc dla „kondorów” jeden punkt, pokonując na własnym ringu Azera Isę Isayeva.

Brazylijczyk Elber Passos, z którym skrzyżuje rękawice Igor Jakubowski, 10 lat temu był mistrzem swojego kraju ale… w wadze średniej. We wspomnianym 2005 roku reprezentował barwy Kraju Kawy na Mistrzostwach Świata w Mianyang, ulegając w pierwszej walce przez przewagę w 3. starciu przeciętnemu Gruzinowi Anatoliyowi  Kaytaradze. Największym międzynarodowym sukcesem Elbera jest brązowy medal wojskowych mistrzostw świata (CISM), zdobyty w 2010 roku w limicie wagi półciężkiej (81 kg). W wadze ciężkiej boksuje od 2012 roku. Właśnie 3 lata temu widzieliśmy go na turnieju w Halle, gdzie zdołał wygrać z Rumunem Cezarem Juratonim, po czym został mocno obity przez znakomitego Rosjanina Artura Beterbiyeva. Elber ma za sobą także walki w lidze WSB (w 1. sezonie ligi w barwach Los Angeles Matadors).

Najmniej znany na międzynarodowych ringach jest rywal Tomasza Jabłońskiego. Cristian Zarate to pięściarz o jedynie „lokalnej” sławie i raczej na dorobku.

PLANOWANY ZESTAW PAR

49 KG: Dawid Jagodziński – Junior Leandro Zarate
56 KG: Sylwester Kozłowski – Ignacio Perrin
64 KG: Damian Kiwior – Ronan Nahuel Sanchez
75 KG: Tomasz Jabłoński – Cristian Zarate
91 KG: Igor Jakubowski – Elber Passos

Opracował: Jarosław Drozd

SYLWESTER KOZŁOWSKI: MAM NADZIEJĘ, ŻE NA DŁUŻEJ ZADOMOWIĘ SIĘ W SKŁADZIE

syl_kozlowski1

 - Stęskniłem się za ligą WSB. Czuję podwójną radość, gdyż ostatnią walkę stoczyłem we Włocławku, gdzie w sobotę znów pokażę się kibicom – mówi Sylwester Kozłowski (56 kg), który 31 stycznia o g. 20:30 wystąpi w barwach Rafako Hussars Poland w meczu z Argentina Condors. Transmisja w TVP Sport.

Na inaugurację sezonu w wadze do 56 kg wystąpił Marek Pietruczuk, ale w San Juan przegrał przez nokaut w 1 rundzie, dlatego czego go przymusowa przerwa. Tym razem trener Zbigniew Raubo postanowił dać szansę Sylwestrowi Kozłowskiemu.

- Prawie rok czekałem na swój 7 występ w World Series of Boxing. W lutym 2014 roku, również we Włocławku, wygrałem jednogłośnie na punkty z Brianem Alexisem Gonzalezem Moralesem, a Husaria pokonała Mexico Guerreros 3-2. Jestem pod wrażeniem pracy jaką koledzy wykonują na sali treningowej Torwaru, dlatego jestem optymistą przed sobotnim spotkaniem z Argentina Condors. Uważam, że wygramy ten mecz, może nawet jeszcze wyżej niż z Meksykanami – powiedział pochodzący z Warszawy Sylwester Kozłowski.

We wspomnianym meczu z Meksykiem punkty zdobyli też Damian Kiwior i Tomasz Jabłoński. Ich również, a także Dawida Jagodzińskiego, który wtedy przegrał swoją walkę, fani pięściarstwa zobaczą w sobotni wieczór we Włocławku. Jedyną zmianą jest obecność w składzie Mistrza Unii Europejskiej Igora Jakubowskiego, który w debiucie w WSB potrzebował 1,5 minuty aby znokautować portorykańskiego rywala.

- Stęskniłem się za ligą WSB. Bardzo się cieszę, że znów wejdę do ringu we Włocławku. Wcześniej przegrałem 5 walk z rzędu, a przełamanie nastąpiło w tym szczęśliwym dla mnie mieście. Mam nadzieję, że podobnie będzie i teraz, a w konsekwencji na dłużej zadomowię się w składzie. Wtedy miałem mocnego rywala, który wcześniej pokonał m.in. utytułowanego Gairbeka Germakhanova z Baku Fires, pogromcę mojego brata Grześka i Marka Pietruczuka. Udało mi się go przełamać i wtedy wyrównałem stan meczu na 1-1 – mówi Sylwester Kozłowski.

W swojej karierze w zawodowych rozgrywkach boksował też na Kubie, Argentynie i Meksyku. Z kolei w Wyszkowie był bliski pokonania Elvina Mamishzadę z Azerbajian Baku Fires.

- Przegrałem tylko 1-2 na punkty, choć w ocenie wielu osób to moja ręka powinna powędrować w górę. Wierzę, że we Włocławku nie będzie wątpliwości i z pomocą polskiej publiczności pokonał rywala z Argentyny. W ogóle to marzy mi się występ w jednym meczu z bratem. Póki co to niemożliwe, bo Grzegorz jest w wadze 52 kg, a więc nasze wagi są na zmianę. Ale jest szansa na wspólny wyjazd na ligę, bowiem za kilka tygodni do Ameryki polecimy w 10-osobowym składzie, najpierw na mecz z USA KnockOuts, a potem do Wenezueli – dodał.

AIBA PRO BOXING MA TRZECH PIERWSZYCH ZAWODOWYCH MISTRZÓW ŚWIATA

pas apb

Boks zawodowy promowany przez AIBA, czyli projekt AIBA Pro Boxing, wszedł w kolejny ważny etap swojego rozwoju. Tym razem na galach w Stambule i Baku wyłoniono pierwszych mistrzów świata wag półśredniej (69 kg), średniej (75 kg) oraz superciężkiej (+91 kg). Trzej pierwsi czempioni AIBA Pro Boxing, którzy wpisali się w historię boksu to Turcy Onur Sipal (4-0, 0 KO), Adem Kilicci (4-0, 0 KO) oraz Niemiec Erik Pfeifer (4-0, 1 KO).
kilicci_title
28-letni Kilicci, którego największym jak dotąd sukcesem w boksie olimpijskim było wywalczenie brązowego medalu Mistrzostw Świata w Chicago (2007), przed własną publicznością wypunktował w sobotę po 8. rundach 26-letniego Rosjanina Artema Chebotareva (mistrz Europy z Moskwy z 2010 roku). Sędziowie punktowali zgodnie: 80-72, 78-74 i 79-73 dla Turka. Tym samym Adem Kilicci potwierdził, że zwycięstwo nad Chebotarevem, które odniósł 21 listopada nie było przypadkowe.
pfeifer_title
Również przez pełen dystans trwała sobotnia mistrzowska rywalizacja 28-letniego Pfeifera (dwukrotny brązowy medalista Mistrzostw Świata – 2011 i 2013) z o rok młodszym Marokańczykiem Mohamedem Arjaoui, którą w ringu prowadził polski arbiter Mariusz Górny. Po zakończeniu sędziowie punktowi byli jednogłośni w ocenie ringowych wydarzeń, punktując trzy razy 78-74 dla mierzącego 191 cm Niemca.
sipal_title
Trzeci tytuł mistrzowski wywalczył w niedzielę 25-letni Sipal, punktując jednogłośnie po 8 rundach Kenijczyka Raytona Duku Okwiri. podobnie jak w przypadku rywalizacji Kilicci-Chebotarev, była to druga walka wspomnianych pięściarzy (29 listopada lepszym był również Turek). Dodajmy, że mistrzowską walkę punktował m.in. Mariusz Górny (78-74). Pozostali dwaj arbitrzy ocenili ją 78-74 i 77-75.

WYNIKI 4. SERII GAL BOKSERSKICH AIBA PRO BOXING

75 KG
23 STYCZNIA 2015 ROKU [STAMBUŁ, TURCJA]

Nickson Otieno Abaka (Kenia) – Marlo Delgado (Ekwador) 2-1
Dmytro Mytrofanov (Ukraina) – Hosam Abdin (Egipt) 2-1
Mickael Tavares (Francja) – Bogdan Juratoni (Rumunia) 3-0
Adem Kilicci (Turcja) – Artem Chebotaryev (Rosja) 3-0

+91 KG
23 STYCZNIA 2015 ROKU [BAKU, AZERBEJDŻAN]

Ahmed Samir (Egipt) – Sergey Verveyko (Ukraina) WO.
Mihai Nistor (Rumunia) – Tony Yoka (Francja) WO.
Magomed Omarov (Rosja) – Magomedrasul Medzhidov (Azerbejdżan) 2-1
Erik Pfeifer (Niemcy) – Mohamed Arjaoui (Maroko) 3-0

69 KG
24 STYCZNIA 2015 ROKU [BAKU, AZERBEJDŻAN]

Gyula Kate (Węgry) – Marcos Nader (Austria) WO.
Andrey Zamkovoy (Rosja) – Denys Lazarev (Ukraina) 3-0
Eimantas Stanionis (Litwa) – Tamerlan Abdullayev (Azerbejdżan) 3-0
Onur Sipal (Turcja) – Rayton Duku Okwiri (Kenia) 3-0

poza rankingowa walka
Onder Sipal (Turcja) – Gyula Kate (Węgry) 3-0

WYMUSZONA ZMIANA W SKŁADZIE „HUSARII” NA MECZ Z ARGENTYŃSKIMI KONDORAMI

syl_kozlowski

Sylwester Kozłowski zastąpił Marka Pietruczuka (56 kg) w składzie Rafako Hussars Poland na mecz ligi WSB z Argentina Condors. Spotkanie odbędzie się 31 stycznia we Włocławku. Poza nim w składzie są Tomasz Jabłoński (75 kg) i Igor Jakubowski (91 kg), którzy odnieśli zwycięstwa przed czasem w San Juan, a także Dawid Jagodziński (49 kg) i Damian Kiwior (64 kg).

- Gdyby nie wpadka Marka w postaci przegranej przez nokaut w Portoryko, na spotkanie z Argentyńczykami powołałbym ten sam skład. We Włocławku szansę dostanie Sylwek Kozłowski i oczywiście wszyscy liczymy, że ją wykorzysta – mówi trener Zbigniew Raubo.

Więcej zmian należy spodziewać się w składzie Argentina Condors. Na inaugurację sezonu ten zespół przegrał u siebie z USA KnockOuts 1-4. Jedyną wygraną zanotował walczący w najlżejszej kategorii Junior Zarate i jego można spodziewać się w walce z Dawidem Jagodzińskim. Być może do Polski przyjedzie też Elias Gonzalez (56 kg), który poniósł porażkę na punkty w meczu z Amerykanami. Z kolei Lucas Gimenez (64 kg) i Kevin Douglas Caceres (75 kg) przegrali przed czasem, co oznacza regulaminową absencję, jak w przypadku Marka Pietruczuka. W najcięższej wadze ekipa Condors w ogóle nie wystawiła boksera przed swoją publicznością, oddając walkowera.

Przed dwoma laty „Husaria” wygrała w Pruszkowie z Argentina Condors 4-1. Jeden z punktów wywalczył wówczas kapitan polskiej drużyny Tomasz Jabłoński, boksujący w limicie 73 kg.

W tabeli obecnego sezonu World Series of Boxing w grupie B Rafako Hussars Poland zajmuje 6 miejsce – 2 pkt, a Argentina Condors – 8. W przypadku wygranej Biało-Czerwoni mogą awansować na 4 pozycję. Już 7 lutego wyjazdowy mecz – tym razem z finalistami z 2014 roku Azerbaijan Baku Fires.

EWELINA WICHERSKA: ODCZUWAM PROGRES SIŁY. W SOKÓŁCE ELIMINUJĘ BŁĘDY W TECHNICE

wicherska

- Na samopoczucie nie narzekam, jestem wraz z dziewczynami z kadry narodowej w trakcie budowania siły oraz doskonalenia technik bokserskich – mówi wicemistrzyni Europy wagi koguciej (54 kg) z Bukaresztu (2014), Ewelina Wicherska, która w połowie stycznia rozpoczęła przygotowania do nowego sezonu. W 2015 roku czeka ją m.in. start w 1. Igrzyskach Europejskich w Baku, więc jakość przygotowań do sezonu musi być wysoka.

- Właśnie minęła połowa obozu w Sokółce i odczuwam spory progres siłowy. Jestem zadowolona także z techniki – podobają mi się zajęcia, jakie w jej zakresie prowadzą trenerzy. Pracujemy w ich trakcie nad wyeliminowaniem błędów i mam nadzieję, że ta praca zaowocuje w najbliższym czasie w rywalizacji sportowej – dodała zawodniczka PKB Poznań, która 15 stycznia została doceniona przez władze Poznania sportowym stypendium na 2015 rok.

Wiele na to wskazuje, że Ewelina i jej koleżanki z kadry trenera Pawła Pasiaka po raz pierwszy w międzynarodowe szranki staną w Bułgarii. W dniach od 23 lutego do 1 marca odbędzie się tam prestiżowy 66. Międzynarodowy Turniej Bokserski im. Strandżaty (Strandja), w którym wystąpią m.in. panie w wagach 51 kg, 54 kg, 60 kg, 64 kg i 75 kg, a więc w tych, w których rywalizować będą w Baku o medale IE.

WSB: AZEROWIE ROZBICI W WENEZUELI! „HUSARIA” NA SZÓSTYM MIEJSCU W GRUPIE B

wsb1

Za nami wszystkie mecze 2. serii spotkań 5. sezonu zawodowej ligi World Series of Boxing. Niewiele brakowało abyśmy w Lubinie cieszyli się z historycznego triumfu Biało-Czerwonych nad znakomitymi Kazachami z Astana Arlans. Niestety jeszcze tym razem nieznacznie lepsi okazali się utytułowani goście z Azji. Tymczasem rywale „Husarii” z grupy B nie próżnowali, czego potwierdzeniem jest sensacyjny triumf Wenezuelczyków z Azerami, zwycięstwo Amerykanów z Włochami i kolejna wygrana Portorykańczyków, którzy tym razem pokonali najbliższych rywali „Husarii”, czyli ekipę Argentina Condors.

W grupie A zwycięsko ze swoich prób wyszły drużyny z Ukrainy, Rosji, Meksyku i oczywiście Kuby. Ci ostatni zdecydowanie przodują w tej grupie, wyprzedzając Ukraine Otamans (obie ekipy mają komplet zwycięstw). Kolejne miejsca zajmują: Anglicy, Meksykanie, Rosjanie i Chińczycy. Tabelę zamykają dwie ekipy z afrykańskiego Maghrebu, które jeszcze nie wywalczyły choćby punktu. W „polskiej” grupie B na czele z kompletem punktów Kazachowie, Amerykanie i Portorykańczycy. Czwarte miejsce dzielą Wenezuelczycy z Azerami, a tuż za nimi z dwoma punktami znajdują się Polacy, wyprzedzając Włochów i Argentyńczyków (po 1 punkcie)

WYNIKI MECZÓW 2. KOLEJKI 5. SEZONU WSB

GRUPA A

23 STYCZNIA 2015 ROKU [KIJÓW, UKRAINA
UKRAINE OTAMANS - BRITISH LIONHEARTS 3-2

52 KG: Azat Usenaliyev (Otamans) - Andrew Selby (Lionhearts) TKO 5
60 KG: Oleg Prudkyi (Otamans) - Joseph Cordina (Lionhearts) 3-0
69 KG: Haizkel Tabiri-Essuman (Lionhearts) - Bogdan Shelestyuk (Otamans) 2-1
81 KG: Oleksandr Khyzniak (Otamans) - Aston Brown (Lionhearts) TKO 2
+91 KG: Joseph Joyce (Lionhearts) - Viktor Vykhryst (Otamans) KO 2

23 STYCZNIA 2015 ROKU [SANYA, CHINY]
CHINA DRAGONS – RUSSIAN BOXING TEAM 1-4

52 KG: Hu Jiangua (Dragons) – Vyacheslav Tashkarakov (Russia BT) TKO.I 5
60 KG: Adlan Abdurashidov (Russia BT) – Wang Lei (Dragons) 3-0
69 KG: Radzhab Butayev (Russia BT) – Liu Wei (Dragons) 3-0
81 KG: Vladimir Shishkin (Russia BT) – Zhang Aolin (Dragons) 2-1
+91 KG: Gasan Gimbatov (Russia BT) – Wang Zhibao (Dragons) 3-0

24 STYCZNIA 2015 ROKU [AGUASCALIENTES, MEKSYK]
MEXICO GUERREROS – MOROCCO ATLAS LIONS 4-1

52 KG: Alam de la Luz (Guerreros) – Achraf Kharroubi (Lions) 2-1
60 KG: Lindolfo Delgado (Guerreros) – Abdellah Boudrar (Lions) 3-0
69 KG: Mohammed Rabi (Lions) – Marvin Cabrera (Guerreros) 3-0
81 KG: Carlos Mina Caicedo (Guerreros) – Mohamed Asaguir (Lions) 3-0
+91 KG: Edgar Ramirez (Guerreros) – Thierry Ngueharoum (Lions) 3-0

24 STYCZNIA 2015 ROKU [BLIDA, ALGIERIA]
ALGERIA DESERT HAWK – DOMADORES CUBA 0-5

52 KG: Yosbany Veitia (Domadores) – Abdelhakim El Barka (Hawks)
60 KG: Lazaro Alvarez (Domadores) – Reda Benbaziz (Hawks)
69 KG: Roniel Iglesias Sotolongo (Domadores) – Sofiane Tabi (Hawks)
81 KG: Julio Cesar De La Cruz (Domadores) – Nabil Kassel (Hawks)
+91 KG: Lenier Eunice Perot (Domadores) – Hamza Beguerni (Hawks)

GRUPA B

23 STYCZNIA 2015 ROKU [LUBIN, POLSKA]
RAFAKO HUSSARS POLAND – ASTANA ARLANS KAZAKHSTAN 2-3

52 KG: Olzhas Sattibayev (Arlans) – Hamza Touba (Hussars) 3-0
60 KG: Dawid Michelus (Hussars) – Zakir Safiullin (Arlans) 3-0
69 KG: Steven Donnelly (Hussars) – Madiyar Ashkeyev (Arlans) 3-0
81 KG: Hrvoje Sep (Arlans) – Mateusz Tryc (Hussars) 2-1
+91 KG: Filip Hrgovic (Arlans) – Paweł Wierzbicki (Hussars) 3-0

24 STYCZNIA 2015 ROKU [MAIQUETIA, WENEZUELA]
CACIQUES VENEZUELA – AZERBAIJAN BAKU FIRES 4-1

52 KG: Eduard Bermudez (Caciques) – Elvin Mamishadza (Fires) 3-0
60 KG: Albert Selimov (Fires) – Nestor Armas (Caciques) 3-0
69 KG: Gabriel Maestre (Caciques) – Yauheni Ramashkevich (Fires) 3-0
81 KG: Albert Ramirez (caciques) – Soltan Migitinov (Fires) 2-1
+91 KG: Edgar Munoz (Caciques) – Arslanbek Makhmudov (Fires) TKO 2

24 STYCZNIA 2015 ROKU [MIAMI, USA]
USA KNOCKOUTS – ITALIA THUNDER 3-2

52 KG: Brent Venegas (Knockouts) – Gaurav Bidhuri (Thunder) TKO 1
60 KG: Carlos Balderas Jr (Knockouts) – Fabio Introvaia (Thunder) 3-0
69 KG: Brian Ceballo (Knockouts) – Freddie Evans (Thunder) 3-0
81 KG: Valentino Manfredonia (Thunder) – Steve Nelson (Knockouts) 3-0
+91 KG: Guido Vianello (Thunder) – Cam Awesome (Knockouts) DQ 4

25 STYCZNIA 2015 ROKU [BUENOS AIRES, ARGENTYNA]
ARGENTINA CONDORS – PUERTO RICO HURRICANES 2-3

52 KG: Jeyvier Cintron (Hurricanes) – Christian Choque (Condors) 3-0
60 KG: Jose Rosario (Hurricanes) – Brian Nunez (Condors) 3-0
69 KG: Alberto Palmetta (Condors) – Nicklaus Flaz (Hurricanes) 3-0
81 KG: Marcos Escudero (Condors) – Joseph Laboy (Hurricanes) 3-0
+91 KG: Cosme Nascimento (Hurricanes) – Facundo Ghiglione (Condors) TKO 3

JAROSŁAW KOŁKOWSKI: KONCERTOWY BOKS MICHELUSA I DONNELLY`EGO

donnelly_hussars

Bokserzy Rafako Hussars Poland byli bliscy sensacyjnej wygranej z faworytami ligi WSB – Astana Arlans Kazakhstan. Rywale to mistrzowie zawodowej ligi World Series of Boxing z 2013 roku, zaś w poprzednim sezonie doszli aż do półfinału. Na Igrzyskach Olimpijskich w Londynie pięściarze z tego kraju zdobyli 3 medale, w tym złoty Serika Sapiyeva w wadze do 69 kg.

- Byliśmy bardzo blisko sensacyjnej wygranej z jednym z najlepszych zespołów na świecie. O ile w San Juan zostaliśmy oszukani przez sędziów, stąd porażka 2-3 z Puerto Rico Hurricanes, o tyle do wyniku z Lubina nie mamy żadnych pretensji. Mateusz Tryc był o włos od pokonania znakomitego rywala, i niestety zamiast wyjść na prowadzenie 3-1, zrobiło się 2-2 – powiedział prezes Rafako Hussars Poland Jarosław Kołkowski.

Ale zanim Mateusz Tryc wszedł do ringu z brązowym medalistą Mistrzostw Europy 2011, Chorwatem Hrvoje Sepem, punkty zdobyli Dawid Michelus (60 kg) i zawodnik z Irlandii Północnej Steven Donnelly (69 kg).

- Obaj boksowali koncertowo. Dawid wreszcie nie bazował tylko na swym talencie i instynkcie, tylko zawalczył głową. Potrafił w odpowiednich momentach akcentować swoją przewagę, pokazać sędziom kto rządzi na ringu. Podkręcał tempo i narzucał swój styl walki. Wielka klasa. Jeśli tak dalej będzie trenował, walczył i się rozwijał, to kwalifikację olimpijską będzie miał w kieszeni – chwalił czterokrotnego Mistrza Polski szef Husarii.

Znakomity debiut w polskim zespole zanotował brązowy medalista ubiegłorocznych Igrzysk Wspólnoty Brytyjskiej Steven Donnelly. Pokonał na punkty Madiyara Ashkeyeva, który kilka miesięcy temu pokonał Mistrza Olimpijskiego z Londynu Kubańczyka Rosniela Iglesiasa.

- Walka Donnell’ego z Ashkeyevem była najlepszą w Lubinie. Steven miał świetną taktykę, zmieniał pozycję, oszukiwał czasem wręcz bezradnego rywala. Szkoda, że Mateusz Tryc nie słuchał rad trenerów, jak inni zawodnicy, bo mielibyśmy wspaniały wynik. Zabrakło mu zimnej krwi i opanowania – mówił Jarosław Kołkowski.

Mimo porażki, pochwalił też Niemca Hamzę Toubę (52 kg). – Zrobił wszystko, na co go obecnie stać w konfrontacjach z tak mocnymi przeciwnikami. Chcemy z nim kontynuować współpracę, bo w tej wadze mamy tylko Grześka Kozłowskiego.

31 stycznia kolejny mecz Rafako Hussars Poland – we Włocławku rywalem będzie ekipa Argentina Condors. Po raz pierwszy w tym sezonie to Biało-Czerwoni będą faworytami.

„HUSARIA” O KROK OD SPRAWIENIA SENSACJI W MECZU Z KAZACHAMI

hus_ast

W drugim meczu 5. sezonu zawodowej ligi World Series of Boxing ekipa Rafako Hussars Poland przegrała w Lubinie nieznacznie 2-3 z jednym z faworytów rozgrywek – Astana Arlans Kazakhstan. Tak, więc podopieczni Zbigniewa Raubo i Jerzego Baranieckiego zdobyli jeden punkt, choć zaledwie jednej (!) wygranej rundy zabrakło im by świętować historyczny sukces, jakim byłoby zapewne pokonanie byłych mistrzów WSB.

Gdyby Mateusz Tryc (81 kg) wygrał 5. starcie walki z Hrvoje Sepem i w konsekwencji tego wypunktował Chorwata byłby bohaterem wieczoru, bowiem wcześniej dwa zwycięstwa na korzyść „Husarii” zapisali Dawid Michelus (60 kg) i Stephen Donnelly (69 kg). Ale po kolei…

52 kg: Hamza Touba – Olzhas Sattybayev 0-3 (45-50, 47-48, 46-49)
Pierwsza dość chaotyczna runda nie ukazała znaczącej przewagi Kazacha, który był zdaniem wielu ekspertów faworytem tego pojedynku. Reprezentujący Husarię Niemiec wchodził często w wymiany, nie chcąc oddać pola rywalowi. Siła fizyczna była jednak zdecydowanie po stronie Sattybayeva, który wykorzystywał błędy samego Touby i wygrał trzecią oraz czwartą odsłonę. Niemiec zostawiał nogi przy atakach, nie był skuteczny, a jego obrona mocno szwankowała. Sattybayev nie zwolnił tempa i w piątej rundzie zaczął bezkarnie obijać Toubę.

60 kg: Dawid Michelus – Zakir Safiullin 3-0 (48-47, 48-47, 48-47)
Polski pięściarz mówił w przedmeczowych rozmowach, że wreszcie poukładał sobie swój boks i ma czystą głowę. W Lublinie pierwsza runda nie była wspaniała w wykonaniu Michelusa, jednak jej ostatnie sekundy dobrze wróżyły i napawały optymizmem. Druga odsłona zdecydowanie pod dyktando Polaka, wystrzelił kilka razy bezpośredni prawy prosty oraz prawy z odchylenia, był skuteczniejszy. W trzeciej uwidaczniała się już lekka przewaga reprezentanta Husarii nad pasywnym Safiullinem, który jak dało się zauważyć nie miał po prostu pomysłu jak zaskoczyć Michelusa. Nasz zawodnik boksował efektywniej, bijąc celnie z kontry po unikach. Warto odnotować sporo trafionych uderzeń Polaka z prawej ręki, która była dziś bardzo skuteczna. Po czwartej rundzie wydawało się już, że tylko jakiś duży błąd może spowodować, iż Michelus nie zostanie zwycięzcą tego starcia. Zasłużona wygrana.

69 kg: Stephen Donnelly – Madyar Ashkeyev 3-0 (48-47, 49-46, 49,46)
Trzeba przyznać, że reprezentujący Husarię Irlandczyk nie był faworytem tego pojedynku. Pierwsza runda debiutu Irlandczyka w polskiej drużynie była jednak bardzo udana, czego dowodem była punktacja trzech wybranych arbitrów. Silniejszego fizycznie Ashkeyeva Donnelly zatrzymywał dobrym lewym prostym. Niestety, o ile dwie pierwsze odsłony były naprawdę solidne, o tyle w trzeciej Irlandczyk powoli opadał z sił, opuszczał ręce, dając się zaskoczyć. Ryzykownym ruchem było także pochylanie do przodu głowy, przez co mocne sierpowe Kazacha dochodziły celu. To co najbardziej jednak dziwiło, to fakt, że Ashkeyev w czwartej i piątej rundzie nie wykorzystał w pełni błędów i braku kondycji Donnelly’ego. W efekcie czego ręce w geście zwycięstwa uniósł Irlandczyk, który przez swoją ambicję w dwóch ostatnich starciach na pewno bardzo pozytywnie zaskoczył kibiców pięściarstwa w Polsce.

81 kg: Mateusz Tryc – Hrvoje Sep 1-2 (47-48, 47-48, 48-47)
Mocne uderzenia miały wtargnąć do hali w Lubinie właśnie podczas tego starcia. W trakcie pierwszych trzech minut atak za atak, ofensywa z obu stron, wejścia w półdystans – energiczny boks. Nieco lepiej wyszedł z niej Tryc, którego boks znalazł uznanie w oczach sędziów. Podobny obraz widzieliśmy w drugiej i trzeciej odsłonie, ani jeden ani drugi nie wypracowali sobie przewagi, jednak arbitrzy nie byli jednomyślni. W między czasie Chorwat zaczął trafiać Polaka lewym sierpowym, gdy Tryc zaczynał opuszczać prawą rękę i gdy brakowało lewego prostego. Czwarta runda, która była dosyć solidna w wykonaniu reprezentanta polskiej Husarii doprowadziła do tego, że ostatnie trzy minuty miały wyłonić zwycięzcę. Wydawało się, że w piątej odsłonie lepsze wrażenie sprawił Sep i to właśnie on po niejednogłośnej decyzji sędziów został ogłoszony zwycięzcą.

+91 kg: Paweł Wierzbicki – Filip Hrgović 0-3 (44-50, 43-50, 44-50)
Patrząc na skład Astany Arland na mecz wyjazdowy, zdecydowanie najmocniejszym punktem był Hrgović. Chorwacki pięściarz w swoich starciach zawsze imponuje świetnym lewym prostym, by tuż po nim wystrzelić mocny prawy sierpowy bity na górę. Dokładając jeszcze świetny balans i timing wydawało się, że młody Wierzbicki nie ma żadnych argumentów po swojej stronie. Mimo tego, jeden z naszych największych obecnie talentów na amatorstwie zaczął ambitnie, zbierając jednak sporo ciosów zadawanych z dużym impetem przez Hrgovicia. Do ostatniego gongu Chorwat prowadził walkę pod swoje dyktando. Surowa lekcja na Wierzbickiego.

źródło: bokser.org

KINGA SZLACHCIC I MAGDALENA CZAJKOWSKA: CIESZYMY SIĘ Z MOŻLIWOŚCI TRENINGÓW Z NAJLEPSZYMI

sokolka_zgrupowanie

Na pierwszym w tym roku zgrupowaniu szkoleniowym, które od 18 stycznia odbywa się w Sokółce, reprezentantki Polski seniorek pracują przede wszystkim nad poprawieniem siły i wytrzymałości. Pod okiem głównego trenera kadry narodowej, Pawła Pasiaka, pracuje sześć zawodniczek. W tym gronie są m.in. Kinga Szlachcic (60 kg) i Magdalena Czajkowska (69 kg), dla których jest to dopiero drugi kontakt z kadrą.

- Zgrupowanie w Sokółce to dla mnie kolejna szansa na udział w treningach w gronie najlepszych i współpracę z profesjonalistami. Bardzo się cieszę z kolejnego powołania. Dzięki takim wyjazdom zwiększa się mój bagaż doświadczeń – zauważa Kinga Szlachcic, ubiegłoroczna złota medalistka grudziądzkich Mistrzostw Polski do lat 23, która bezsprzecznie była jednym z największych odkryć 2014 roku.

Radości z możliwości pracy na zgrupowaniu nie kryje także Magdalena Czajkowska, która na powołanie do kadry zapracowała udanym startem w Mistrzostwach Polski do lat 23, gdzie zdobyła srebrny medal oraz dobrą postawą podczas jesiennych sparingów z Lidią Fidurą w Cetniewie.

- To moje pierwsze zgrupowanie kadry, na które dostałam powołanie. Cieszę się z możliwości trenowania tutaj z taką ekipą. Zostałam miło przyjęta przez grupę. W Sokółce skupiamy się przede wszystkim na budowaniu masy mięśniowej i szlifowaniu techniki boksu – dodaje Magdalena.

cet_mag_kinObie zawodniczki zdają sobie sprawę, że stawiają dopiero pierwsze kroki w prawdziwym seniorskim boksie. Pilnie pracują więc nad wyeliminowaniem błędów i szlifowaniem tych elementów bokserskiego wyszkolenia, które przyczyniły się do ich dotychczasowych sukcesów.

- Z przeprowadzonych treningów mogę wywnioskować to, nad czym powinnam jeszcze popracować, co poprawić. Zaczynam również „pielęgnować” swoje mocne strony, aby w przyszłości zwiększyć swoją skuteczność w ringu. Mogę też nauczyć się czegoś nowego. Na samopoczucie nie mogę narzekać. Jest czas na pracę, ale i na odpoczynek. Atmosfera po prostu jest świetna – zapewnia Kinga, która na co dzień reprezentuje barwy klubu Boksing Zielona Góra.

Oprócz zajęć stricte bokserskich młode zawodniczki mają również w Sokółce okazję poznać m.in. zasady prawidłowego funkcjonowania organizmu sportowca, racjonalnego odżywiania, regeneracji sił oraz czynnego odpoczynku.

- Myślę, że warto też wspomnieć o wieczornych wykładach, które prowadzi trener Paweł Pasiak. Dotyczą m.in. funkcjonowania organizmu sportowca w poszczególnych okresach startowych, odpowiedniego przygotowania organizmu do obciążenia treningowego, informacje o odżywianiu – dietach itp. Bardzo się cieszę, że mam możliwość uczestniczyć w takich „pogadankach” – dzięki nim zwiększy się moja wiedza o funkcjonowaniu własnego organizmu podczas codziennego wysiłku fizycznego. Będę mogła dowiedzieć się jak w odpowiedni sposób zwiększyć efektywność treningu – zapewnia zielonogórzanka.

cet_mag_kin1Zarówno Kinga, jak i Magdalena stawiają sobie ambitne cele na nowy sezon. Co warte podkreślenia, nie dotyczą one bynajmniej tylko sukcesów w rywalizacji krajowej.

- Moim celem jest teraz przygotowanie do Mistrzostw Polski, które odbędą się w kwietniu. Jednak następnym etapem będą już walki międzynarodowe – zapewnia młoda pięściarka klubu Baumal Boks Poznań.

- Mam nadzieję, że rozpoczynający się sezon będzie bogaty w starty, bo to one pozwalają mi się rozwijać. Chciałabym również dalej pojawiać się na zgrupowaniach kadry narodowej i stale podnosić poziom swoich umiejętności – zakończyła Kinga Szlachcic.

KOŃCZY SIĘ FAZA PRZED-RANKINGOWA RYWALIZACJI AIBA PRO BOXING

res15

Przed nami czwarty i zarazem ostatni etap fazy przed-rankingowej projektu AIBA Pro Boxing, który ma wyłonić historycznych, bo pierwszych, zawodowych mistrzów świata wg. AIBA. Od jutra do 5 lutego decydujące o ostatecznym układzie rankingów walki stoczą zawodnicy wag z limitem od 49 kg do +91 kg.

Harmonogram najbliższych gal wygląda następująco: 23 stycznia – Baku (+91 kg), 23 stycznia – Stambuł (75 kg); 24 stycznia – Baku (69 kg), 30 stycznia – Nowosybirsk (52 kg), 30 stycznia – - Astana (60 kg), 30 stycznia – Sofia (81 kg), 30 stycznia – Catania (91 kg), 31 stycznia – Nowosybirsk (64 kg), 5 lutego – Hongkong (49 kg).
ranking12
Dotychczasowe trzy etapy fazy przed-rankingowej wykreowały już pierwsze zawodowe gwiazdy nowej formuły rywalizacji, którą firmuje Międzynarodowe Stowarzyszenie Boksu (AIBA). Są nimi w kolejności kategorii wagowych: Chińczyk Lu Bin (49 kg), Rosjanin Misha Aloyan (52 kg), Argentyńczyk Alberto Melian (56 kg), Irlandczyk John David Joyce i Uzbek Hurshid Tojibayev (obaj 60 kg), Rosjanin Armen Zakaryan (64 kg), Turcy Onur Sipal (69 kg) i Adem Kilicci (75 kg), Rosjanin Alexey Egorov (91 kg) oraz Marokańczyk Mohamed Arjaoui i Niemiec Erik Pfeifer (obaj +91 kg).

Analizując wyniki poszczególnych gal dostrzec można co najmniej kilka niespodziewanych rozstrzygnięć, jak porażki znakomitych rosyjskich pięściarzy Dmitriya Polyanskiya, Andreya Zamkovoya, Artema Chebotareva, Nikity Ivanova i Magomeda Omarova. Zupełnie nie wiedzie się w AIBA Pro Boxing gwieździe włoskiego boksu, Domenico Valentino (60 kg), który przegrał wszystkie trzy walki. Taki sam bilans ma m.in. znany z występów w Hussars Poland Sergey Verveyko, który dwukrotnie przed czasem zostawał odsyłany do swojego narożnika.

WYNIKI DOTYCHCZASOWYCH WALK W RAMACH PROJEKTU AIBA PRO BOXING

49 KG

1 LISTOPADA 2014 ROKU [HONGKONG]
Carlos Quipo (Ekwador) – David Ayrapetyan (Rosja) 3-0
Mark Barriga (Filipiny) – Leandro Blanc (Argentyna) 3-0
Wu Zhonglin (Chiny) – Patrick Lourenco (Brazylia) 2-1
Lu Bin (Chiny) – Birzhan Zhakypov (Kazachstan) 3-0

29 LISTOPADA 2014 ROKU [HONGKONG]
David Ayrapetyan (Rosja) – Leandro Blanc (Argentyna) 3-0
Birzhan Zhakypov (Kazachstan) – Patrick Lourenco (Brazylia) 3-0
Carlos Quipo (Ekwador) – Mark Barriga (Filipiny) 3-0
Lu Bin (Chiny) – Wu Zhonglin (Chiny) 3-0

20 GRUDNIA 2014 ROKU [HONGKONG]
Patrick Lourenco (Brazylia) – David Ayrapetyan (Rosja) WO.
Birzhan Zhakypov (Kazachstan) – Leandro Blanc (Argentyna) 3-0
Wu Zhonglin (Chiny) – Carlos Quipo (Ekwador) 2-1
Lu Bin (Chiny) – Mark Barriga (Filipiny) 3-0
pro49
52 KG

26 PAŹDZIERNIKA 2014 ROKU [NOWOSYBIRSK, ROSJA]
Mohammed Flissi (Algieria) – Redouane Asloum (Francja) TKO 2
Elias Emigio (Meksyk) – Fernando Martinez (Argentyna) 3-0
Misha Aloyan (Rosja) – Vincenzo Picardi (Włochy) 3-0
Ilyas Suleimenov (Azerbejdżan) – Jasurbek Latipov (Uzbekistan) 3-0

28 LISTOPADA 2014 ROKU [NOWOSYBIRSK, ROSJA]
Fernando Martinez (Argentyna) – Vincenzo Picardi (Włochy) 2-0
Jasurbek Latipov (Uzbekistan) – Redouane Asloum (Francja) 3-0
Ilyas Suleymenov (Kazachstan) – Mohamed Flissi (Algieria) KO 3
Misha Aloyan (Rosja) – Alexandar Alexandrov (Bułgaria) 3-0

19 GRUDNIA 2014 ROKU [NOWOSYBIRSK, ROSJA]
Jasurbek Latipov (Uzbekistan) – Vincenzo Picardi (Włochy) 3-0
Fernando Martinez (Argentyna) – Redouane Asloum (Francja) 3-0
Elias Emigio (Meksyk) – Ilyas Suleymenov (Kazachstan) 2-1
Misha Aloyan (Rosja) – Mohamed Flissi (Algieria) WO.
pro52
56 KG

1 LISTOPADA 2014 ROKU [BUENOS AIRES, ARGENTYNA]
Khedafi Djelkhir (Francja) – Yoni Blanco Pacheco (Wenezuela) 3-0
Zhang Jiawei (Chiny) – Sergey Vodopyanov (Rosja) 3-0
Robenilson Vieira (Brazylia) – Javid Chelabiyev (Azerbejdżan) 3-0
Alberto Melian (Argentyna) – Benson Njangiru (Kenia) 3-0

29 LISTOPADA 2014 ROKU [BUENOS AIRES, ARGENTYNA]
Benson Njangiru (Kenia) – Yoni Blanco Pacheco (Wenezuela) 3-0
Javid Chelabiyev (Azerbejdżan) – Selcuk Eker (Turcja) 3-0
Robenilson Vieira (Brazylia) – Zhang Jiawei (Chiny) 2-1
Alberto Melian (Argentyna) – Khedafi Djelkhir (Francja) 3-0

15 STYCZNIA 2015 ROKU [LEVALLOIS-PERRET, FRANCJA]
Benson Njangiru (Kenia) – Sergey Vodopyanov (Rosja) WO.
Javid Chelabiyev (Azerbejdżan) – Yoni Blanco Pacheco (Wenezuela) 3-0
Alberto Melian (Argentyna) – Zhang Jiawei (Chiny) 2-1
Khedafi Djelkhir (Francja) – Robenilson Vieira (Brazylia) 3-0
Selcuk Eker (Turcja) – Benson Njangiru (Kenia) 2-0
pro56
60 KG

24 PAŹDZIERNIKA 2014 ROKU [ASTANA, KAZACHSTAN]
David Oliver Joyce (Irlandia) – Berik Abdrakhmanov (Kazachstan) 3-0
Hurshid Tojibayev (Uzbekistan) – Dmitriy Polyanskiy (Rosja) 3-0
Robson Conceicao (Brazylia) – Artur Bril (Niemcy) 3-0
Charly Suarez (Filipiny) – Domenico Valentino (Włochy) 2-0

21 LISTOPADA 2014 ROKU [ASTANA, KAZACHSTAN]
David Oliver Joyce (Irlandia) – Domenico Valentino (Włochy) 3-0
Dmitry Polyanskiy (Rosja) – Arthur Bril (Niemcy) 3-0
Hurshid Tojibayev (Uzbekistan) – Robson Conceicao (Brazylia) 2-1
Berik Abdrakhmanov (Kazachstan) – Charly Suarez (Filipiny) 3-0

20 GRUDNIA 2014 ROKU [ASTANA, KAZACHSTAN]
Hurshid Tojibayev (Uzbekistan) – Charly Suarez (Filipiny) 2-0
David Oliver Joyce (Irlandia) – Arthur Bril (Niemcy) 3-0
Dmitry Polyanskiy (Rosja) – Domenico Valentino (Włochy) 3-0
Berik Abdrakhmanov (Kazachstan) – Robson Conceicao (Brazylia) 2-0
pro60
64 KG

27 PAŹDZIERNIKA 2014 ROKU [NOWOSYBIRSK, ROSJA]
Artem Harutyunyan (Niemcy) – Boris Georgiev (Bułgaria) 3-0
Juan Pablo Romero (Meksyk) – Carlos Aquino (Argentyna) 3-0
Abdelkader Chadi (Algieria) – Evaldas Petrauskas (Litwa) 2-0
Armen Zakaryan (Rosja) – Vyacheslav Kyslytsyn (Ukraina) 3-0

29 LISTOPADA 2014 ROKU [NOWOSYBIRSK, ROSJA]
Carlos Aquino (Argentyna) – Evaldas Petrauskas (Litwa) 2-0
Boris Georgiev (Bułgaria) – Vyacheslav Kyslytsyn (Ukraina) 3-0
Abdelkader Chadi (Algieria) – Juan Pablo Romero (Meksyk) 2-0
Armen Zakaryan (Rosja) – Artem Harutyunyan (Niemcy) 3-0

20 GRUDNIA 2014 ROKU [NOWOSYBIRSK, ROSJA]
Evaldas Petrauskas (Litwa) – Boris Georgiev (Bułgaria) TKO 5
Carlos Aquino (Argentyna) – Vyacheslav Kyslytsyn (Ukraina) 2-0
Artem Harutyunyan (Niemcy) – Abdelkader Chadi (Algieria) 2-0
Armen Zakaryan (Rosja) – Juan Pablo Romero (Meksyk) WO.
pro64
69 KG

25 PAŹDZIERNIKA 2014 ROKU [BAKU, AZERBEJDŻAN]
Andrey Zamkovoy (Rosja) – Fariz Mammadov (Azerbejdżan) 3-0
Denys Lazarev (Ukraina) – Gyula Kate (Węgry) 3-0
Rayton Duku Okwiri (Kenia) – Marcos Nader (Austria) KO 2
Onur Sipal (Turcja) – Araik Marutjan (Niemcy) 3-0

29 LISTOPADA 2014 ROKU [BAKU, AZERBEJDŻAN]
Onur Sipal (Turcja) – Rayton Duku Okwiri (Kenia) 3-0
Eimantas Stanionis (Litwa) – Marcos Nader (Austria) 3-0
Andrey Zamkovoy (Rosja) – Denys Lazarev (Ukraina) 3-0
Tamerlan Abdullayev (Azerbejdżan) – Gyula Kate (Węgry) 3-0

20 GRUDNIA 2014 ROKU [BAKU, AZERBEJDŻAN]
Gyula Kate (Węgry) – Eimantas Stanionis (Litwa) 3-0
Rayton Duku Okwiri (Kenia) – Andrey Zamkovoy (Rosja) 3-0
Onur Sipal (Turcja) – Denys Lazarev (Ukraina) 3-0
Tamerlan Abdullayev (Azerbejdżan) – Marcos Nader (Austria) WO.
pro69
75 KG

1 LISTOPADA 2014 ROKU [STAMBUŁ, TURCJA]
Hosam Abdin (Egipt) – Mickael Tavares (Francja) 3-0
Dmytro Mytrofanov (Ukraina) – Bogdan Juratoni (Rumunia) 2-1
Artem Chebotaryev (Rosja) – Marlo Delgado (Ekwador) DQ 6
Adem Kilicci (Turcja) – Nickson Otieno Abaka (Kenia) 3-0

21 LISTOPADA 2014 ROKU [STAMBUŁ, TURCJA]
Bogdan Juratoni (Rumunia) – Mickael Tavares (Francja) 3-0
Dmytro Mytrofanov (Ukraina) – Hosam Abdin (Egipt) 3-0
Marlo Delgado (Ekwador) – Nickson Otieno Abaka (Kenia) 3-0
Adem Kilicci (Turcja) – Artem Chebotaryev (Rosja) 3-0

12 GRUDNIA 2014 ROKU [STAMBUŁ, TURCJA]
Mickael Tavares (Francja) – Marlo Delgado (Ekwador) 3-0
Bogdan Juratoni (Rumunia) – Nickson Otieno Abaka (Kenia) 3-0
Artem Chebotaryev (Rosja) – Dmytro Mytrofanov (Ukraina) 2-0
Adem Kilicci (Turcja) – Hosam Abdin (Egipt) 3-0
pro75
81 KG

24 PAŹDZIERNIKA 2014 ROKU [SOFIA, BUŁGARIA]
Nikita Ivanov (Rosja) – Joe Ward (Irlandia) 3-0
Ehsan Rouzbahani (Iran) – Oybek Mamazulunov (Uzbekistan) 1-0
Mathieu Bauderlique (Francja) – Adilbek Niyazimbetov (Kazachstan) 3-0
Serge Michel (Niemcy) – Joseph Kennedy St. Pierre (Mauritius) 3-0

21 LISTOPADA 2014 ROKU [SOFIA, BUŁGARIA]
Mathieu Bauderlique (Francja) – Joseph Kennedy St. Pierre (Mauritius) 3-0
Joe Ward (Irlandia) – Oybek Mamazulunov (Uzbekistan) 3-0
Nikita Ivanov (Rosja) – Ehsan Rouzbahani (Iran) 3-0
Spas Genov (Bułgaria) – Dzemal Bosnjak (Bośnia i Hercegowina) 3-0

12 GRUDNIA 2014 ROKU [SOFIA, BUŁGARIA]
Joe Ward (Irlandia) – Serge Michel (Niemcy) 3-0
Ehsan Rouzbahani (Iran) – Mathieu Bauderlique (Francja) 2-0
Joseph Kennedy St. Pierre (Mauritius) – Nikita Ivanov (Rosja) TKO 5
Spas Genov (Bułgaria) – Oybek Mamazulunov (Uzbekistan) 3-0
pro81
91 KG

24 PAŹDZIERNIKA 2014 ROKU [BERGAMO, WŁOCHY]
Anton Pinchuk (Kazachstan) – Yamil Peralta (Argentyna) 2-0
Clemente Russo (Włochy) – Roman Golovashchenko (Ukraina) TKO 4
Emir Ahmatovic (Niemcy) – Javonta Charles (USA) TKO 3
Alexey Egorov (Rosja) – Chouaib Boloudinats (Algieria) 3-0

21 LISTOPADA 2014 ROKU [BERGAMO, WŁOCHY]
Marko Calic (Niemcy) – Yamil Peralta (Argentyna) 3-0
Chouaib Boloudinats (Algieria) – Roman Golovashchenko (Ukraina) 2-0
Anton Pinchuk (Kazachstan) – Emir Ahmatovic (Niemcy) 3-0
Alexey Egorov (Rosja) – Clemente Russo (Włochy) 2-0

12 GRUDNIA 2014 ROKU [RZYM, WŁOCHY]
Chouaib Boloudinats (Algieria) – Javonta Charles (USA) TKO 3
Roman Golovashchenko (Ukraina) – Yamil Peralta (Argentyna) 3-0
Alexey Egorov (Rosja) – Emir Ahmatovic (Niemcy) 3-0
Clemente Russo (Włochy) – Anton Pinchuk (Kazachstan) 3-0
pro91
+91 KG

24 PAŹDZIERNIKA 2014 ROKU [BAKU, AZERBEJDŻAN]
Mihai Nistor (Rumunia) – Ali Kiydin (Niemcy) 3-0
Tony Yoka (Francja) – Magomed Omarov (Rosja) 2-1
Mohamed Arjaoui (Maroko) – Sergiy Verveyko (Ukraina) 2-0
Erik Pfeifer (Niemcy) – Ahmed Samir (Egipt) 3-0

30 LISTOPADA 2014 ROKU [BAKU, AZERBEJDŻAN]
Magomed Omarov (Rosja) – Ahmed Samir (Egipt) 3-0
Mohamed Arjaoui (Maroko) – Mihai Nistor (Rumunia) 3-0
Erik Pfeifer (Niemcy) – Tony Yoka (Francja) 2-0
Magomedrasul Medzhidov (Azerbejdżan) – Sergey Verveyko (Ukraina) TKO 2

19 GRUDNIA 2014 ROKU [BAKU, AZERBEJDŻAN]
Magomed Omarov (Rosja) – Sergey Verveyko (Ukraina) KO 1
Mohamed Arjaoui (Maroko) – Tony Yoka (Francja) 3-0
Erik Pfeifer (Niemcy) – Mihai Nistor (Rumunia) TKO 3
Magomedrasul Medzhidov (Azerbejdżan) – Ahmed Samir (Egipt) KO 1

pro92

TRZECH KAZACHÓW I DWÓCH CHORWATÓW W SKŁADZIE ASTANA ARLANS NA MECZ Z „HUSARIĄ”

astana01

Trzech Kazachów i dwóch Chorwatów przyjedzie w składzie Astana Arlans Kazakhstan do Lubina na piątkowy mecz z Rafako Hussars Poland w 2. serii spotkań 5. sezonu zawodowej ligi World Series of Boxing. Wybrańcami trenera Marata Jakiyeva są: Olzhas Sattibayev (52 kg), Zakir Safiullin (60 kg), Madiyar Ashkeyev (69 kg), Hrvoje Sep (81 kg) oraz Filip Hrgović (+91 kg).

Najbardziej rozpoznawalnymi w świecie boksu olimpijskiego i rzecz jasna ligi WSB są dwaj Chorwaci – Sep i Hrgović. Pierwszy z nich to brązowy medalista Mistrzostw Europy z Ankary (2011), zaś drugi w 2010 roku wywalczył złoty medal podczas Młodzieżowych Mistrzostw Świata w Baku, a prawie 3 lata temu w Paryżu pokonał przed czasem Michała Olasia, który boksował wówczas w barwach Italia Thunder. Liczący 27 lat Sattibayev (mierzy zaledwie 160 cm) to z kolei aktualny mistrz świata żołnierzy (CISM) oraz złoty medalista mistrzostw Kazachstanu z 2014 roku. Dwukrotny mistrz kraju Safiullin, podobnie jak Sattibayev, triumfował podczas grudniowych mistrzostw Kazachstanu, broniąc złota wywalczonego w 2013 roku.

Najmniej utytułowanym z piątki zawodników z Astany jest Ashkeyev, którego największym – jak dotąd – sukcesem było wywalczenie brązowego medalu mistrzostw Kazachstanu (2014). Pamiętajmy jednakże, że pięściarz ten w meczu przedsezonowym z Cuba Domadores pokonał na punkty (2-1) wspaniałego mistrza olimpijskiego z Londynu (2012) i złotego medalistę Mistrzostw Świata z Mediolanu (2009), Rosniela Iglesiasa!

Dodajmy, że we wspomnianym meczu przedsezonowym z kubańskimi mistrzami ligi WSB, który odbył się we wrześniu ub. roku, wystąpili także Sep i Hrgović. Pierwszy z nich miał niewiele do powiedzenia w rywalizacji z Julio Cesarem de La Cruz, zaś drugi rozbił w 5. starciu (TKO) młodego Yoandrisa Toiraca.

ZESTAW PAR W MECZU RAFAKO HUSSARS POLAND – ASTANA ARLANS KAZAKHSTAN

52 KG: Hamza Touba (Niemcy, Hussars) – Olzhas Sattibayev (Kazachstan, Arlans)
60 KG: Dawid Michelus (Polska, Hussars) – Zakir Safiullin (Kazachstan, Arlans)
69 KG: Stephen Donnelly (Irlandia, Hussars) – Madiyar Ashkeyev (Kazachstan, Arlans)
81 KG: Mateusz Tryc (Polska, Hussars) – Hrvoje Sep (Chorwacja, Arlans)
+91 KG: Paweł Wierzbicki (Polska, Hussars) – Filip Hrgović (Chorwacja, Arlans)

Jarosław Drozd, Informacja własna

DWÓCH LEGIONERÓW W SKŁADZIE „HUSARII” NA MECZ Z KAZACHAMI

michelus04

Już w najbliższy piątek (23 stycznia) w Lubinie ekipa Rafako Hussars Poland podejmie mistrzów zawodowej ligi World Series of Boxing z 2013 roku – Astana Arlans Kazakhstan. Niezależnie od tego w jakim składzie przylecą do Polski Kazachowie, „Husarię” czeka niezwykle trudne zadanie.

Wczoraj trenerzy Zbigniew Raubo i Jerzy Baraniecki ogłosili skład naszego zespołu na piątkowy mecz. Oprócz trzech Polaków – Dawida Michelusa (60 kg), Mateusza Tryca (81 kg) i Pawła Wierzbickiego (+91 kg) w barwach Hussars wystąpią znany naszej publiczności z niedawnego meczu w Karlinie Niemiec Hamza Touba (52 kg) oraz Irlandczyk Stephen Donnelly (69 kg).

Będzie to trzeci mecz obu drużyn w historii ich startów w lidze WSB. W ub. sezonie „Husaria” dwukrotnie przegrała z Kazachami 1-4 (w Wyszkowie i Astanie), a wspomniane dwa punkty wywalczyli Tomasz Jabłoński (75 kg) i Sergey Verveyko (+91 kg).

Skład ekipy Astana Arlans na mecz w Lubinie poznamy w ciągu najbliższych godzin. Trener Marat Jakiyev ma spore pole manewru. W wadze do 52 kg w składzie jego drużyny znajdują się: Miralas Zhakypov, Azamat Issakulov i Olzhas Sattibayev, w 60 kg – Roman Chshegrinov, Yerzhan Mussafirov i Zakir Safiullin, w 69 kg – Daniyar Yeleussinov, Aslanbek Shymbergenov, Madiyar Ashkeyev i Kanagat Maralov, w 81 kg – Hrvoje Sep, Ali Akhmedov i Nurdaulet Zharmanov oraz w + 91 kg – Ivan Dychko, Filip Hrgovic i Ruslan Myrsytayev.

ZBIGNIEW RAUBO PO MECZU W SAN JUAN: ZABRAKŁO NAM ODBROBINY SZCZĘŚCIA

raubo_wsb

- Panie trenerze pierwszy oficjalny mecz w rozgrywkach WSB, czyli start zawodników naszej seniorskiej Kadry Narodowej za nami. Jakie są pańskie wrażenia?
Zbigniew Raubo: Trochę szkoda wyniku, bo chciałem podziękować zwycięstwem Prezesowi PZB Zbigniewowi Górskiemu i Zarządowi za to, że obdarzyli mnie zaufaniem i powierzyli funkcję trenera Kadry Narodowej Seniorów, a tym samym trenera drużyny Rafako Hussars Poland. Przy tej okazji dziękuję za tę szansę Jarkowi Kołkowskiemu i Jackowi Szelągowskiemu. Do San Juan jechaliśmy z nastawieniem, że wyruszamy po zwycięstwo. Jak się okazało zabrakło odrobiny szczęścia, bo w ringu nasi zawodnicy pokazali się zupełnie przyzwoicie.

- Jak podsumowałby pan występy poszczególnych zawodników w tym meczu?
ZR: Dawid Jagodziński bardzo ładnie zaczął. Potem niepotrzebnie chciał urwać głowę rywalowi i w efekcie przegrał wyraźnie na punkty. Następnie Marek Pietruczuk boksował bardzo dobrze przez pierwsze kilkadziesiąt sekund, aż dał się trafić lewym hakiem na dół i przegrał przed czasem. Jeżeli chodzi o Damiana Kiwiora, to nie jestem od oceny pracy sędziów. Moim zdaniem jednak trzy pierwsze rundy Damian wygrał, czwarta była wyrównana. Z kolei w ostatniej rundzie Polak osłabł, ale zawodnik gospodarzy otrzymał ostrzeżenie. Zatem po zakończeniu walki byłem spokojny o wynik. Sędziowie jednak widzieli to inaczej, ale i tak dla Damiana należą się duże słowa uznania za hart ducha i wolę walki. Tomek Jabłoński zrobił to, co miał zrobić. Rozkręcał się powoli, ale jak wszedł już na obroty, to rywal został odesłany do narożnika. Wreszcie Igor Jakubowski klasycznym prawym na głowę znokautował rywala.

- Jak opisałby pan warunki w jakich trenują pięściarze z Puerto Rico?
ZR: Będąc na ich sali treningowej muszę powiedzieć, że z całą pewnością nie było to Colorado Springs. Bez jakiś specjalnych fajerwerków. Wyposażenie sali takie samo jak w wielu obiektach w Polsce, czy w innych państwach. Nawet ring nie był ustawiony na sali. Jednak nikt z miejscowych pięściarzy na to nie narzekał, a gospodarze ostatecznie mecz wygrali. Jeżeli więc się chce, to można ćwiczyć  w każdych warunkach i wygrywać.

- Przed wami kolejny mecz z Kazachstanem. Czy rezultat z Puerto Rico może w jakiś sposób wpłynąć na naszą drużynę?
ZR: Wynik meczu 3:2 nie jest co prawda bolesną porażką, ale wynik poszedł w świat. Niezależnie od tego nastrój w drużynie w dalszym ciągu jest bojowy i mamy nadzieję pokazać się w meczu z Kazachstanem z jak najlepszej strony. Mamy świadomość, że jest to zespół bardzo silny, ale przecież wielokrotnie murowani faworyci doznawali już w przeszłości porażek. Zdajemy sobie sprawę, że będzie to ciężki mecz. Jednak na każdy mecz jedziemy z nastawieniem, że wygramy. Oczywiście ostateczny wynik każdego spotkania zawsze jest sprawą otwartą, ale my ze zwycięstwa nie rezygnujemy niezależnie od tego z kim mamy walczyć. Inaczej lepiej nie wchodzić do ringu.

- Jak przebiegają przygotowania zespołu do kolejnych startów?
ZR: Przygotowania cały czas idą jak należy. Wszyscy ciężko pracują. Co prawda niefortunna przegrana Marka Pietruczuka trochę pokrzyżowała mi plany, ale zastąpi go wcale nie gorszy Sylwek Kozłowski, który także ma motywację do pracy i do walki. W następnym meczu sięgamy co prawda po zawodników zagranicznych z Niemiec i Irlandii, ale każdy zarówno w Rafako Hussars Poland, jak i w Kadrze Narodowej ma szansę zdobycia miejsca w składzie startującym. Na każdego zawodnika sukces czeka na ringu. Trzeba tylko umieć po niego sięgnąć.

źródło: pzb.com.pl

MŁODZI SZCZECINIANIE ZNÓW W KRATKĘ W 2. BUNDESLIDZE

schwedt01_mini

Nadal nie wiedzie się w rozgrywkach 2. Bundesligi pięściarzom niemieckiego klubu UBV 48 Schwedt, w którego barwach występuje gościnnie dwóch zawodników Skorpiona Szczecin – Maciej Jóźwik oraz Tomasz Resól. Tym razem UBV uległ na własnym ringu ekipie Herthy Berlin 11-13. Mecz odbył się w minioną sobotę (17 stycznia).

Podobnie jak w poprzednim meczu lepsze wrażenie z dwójki Polaków pozostawił po sobie Tomasz Resól (57 kg – w Bundeslidze obowiązują nietypowe limity wagowe – przyp. JD), pokonując pewnie i jednogłośnie na punkty doświadczonego Niemca Marco Lebedę.

O wiele trudniejszego rywala miał Maciej Jóźwik (53 kg), który rywalizował z 23-letnim Hamzą Touba. Pięciokrotny mistrz Niemiec seniorów (2010-2014), wicemistrz kraju seniorów (2009) oraz brązowy medalista Mistrzostw Europy do lat 22 z Kaliningradu (2012), którego zobaczymy w tym roku w barwach Rafako Hussars Poland w lidze WSB, pokonał Polaka jednogłośnie na punkty.

ANDRZEJ FONFARA SKRZYŻUJE RĘKAWICE Z SYNEM LEGENDY I BYŁYM MISTRZEM ŚWIATA

fonfara_andrzej12

W nocy z poniedziałku na wtorek polskiego czasu potwierdzono, że 18 kwietnia Andrzej Fonfara stanie do walki z Julio Cesarem Chavezem juniorem, byłym mistrzem świata federacji WBC w wadze średniej, synem wielkiego Julio Cesara Chaveza, jednej z największych legend boksu zawodowego.

Niespełna 29-letni Meksykanin, którego podobnie jak Polaka wiąże umowa z niezwykle wpływowym menedżerem Alem Haymonem, 28 marca w Las Vegas miał walczyć z mistrzem świata IBF i WBA wagi super średniej Carlem Frochem. Z tego planu nic nie wyjdzie. Oficjalnie dlatego, że Anglik nabawił się kontuzji łokcia. – Podajcie dalej, jeśli sądzicie, że Froch się przestraszył. Dodajcie do ulubionych, jeśli waszym zdaniem faktycznie jest kontuzjowany – napisał Chavez na Twitterze.

27-letni Fonfara bez wahania przyjął ofertę walki. Polak nie wyklucza, że 18 kwietnia z Chavezem zmierzy się właśnie w Las Vegas, jednak w grę wchodzą również inne lokalizacje. W rozmowie z ESPN meksykański pięściarz wspomniał też o Los Angeles. Z kolei Leon Margules, promotor „Polskiego Księcia”, przekazał dziennikarzowi „The Ring”, że walka na pewno nie odbędzie się w Chicago.

Nie zostało również potwierdzone, która amerykańska stacja pokaże pojedynek. Zapewne będzie to płatna telewizja Showtime (dociera do 28 milionów domów w USA), darmowe NBC Sports Network (78 milionów) lub nawet główny kanał NBC (112 milionów). Haymon, którego lista pięściarzy liczy ponad 150 nazwisk, w 2015 roku ma zorganizować z NBC aż 20 imprez. Ostatnie dwie walki Fonfary, z Adonisem Stevensonem o mistrzostwo świata WBC wagi półciężkiej w Montrealu i z Doudou Ngumbu w Chicago, transmitowała Showtime.

Fonfara i Chavez mają walczyć w umownym limicie pomiędzy wagą super średnią (76,2 kg) i półciężką (79,4). Dla mieszkającego w Chicago Polaka (188 cm wzrostu) naturalną jest ta druga kategoria.

Chavez (185 cm wzrostu) był mistrzem WBC wagi średniej (72,6 kg; czerwiec 2011 – wrzesień 2012). W pojedynkach o pas pokonał Sebastiana Zbika, Petera Manfredo juniora, Marco Antonio Rubio i Andy’ego Lee. Tytuł odebrał mu słynny Sergio Martinez. Argentyńczyk wygrał na punkty, lecz w ostatniej rundzie mocno bijący Chavez położył rywala na deski i był bliski zwycięstwa przez nokaut. Dwie następne, wygrane na punkty walki z Amerykaninem Brianem Verą (druga w znacznie lepszym stylu) Meksykanin stoczył w wyższym limicie wagowym.

- Na pewno będzie to znakomita walka, bo Chavez nie unika wymian, podobnie jak ja. Jeżeli jest tak, że przechodzi do wyższej kategorii, bo nie chciało mu się pracować nad wagą, to zostanie ukarany. Ja uderzam dużo mocniej niż przeciwnicy, z którymi walczył do tej pory. A wspólnie z trenerem Samem Colonną pracujemy nad tym, bym nokautował swoich rywali i nie wypuszczał okazji z rąk, jak miało to miejsce w dziewiątej rundzie majowej walki ze Stevensonem – przypomina nasz pięściarz.

Polak trenuje obecnie w Chicago. Zapewnia, że w przygotowaniach do pojedynku nie przeszkodzi mu uraz, którego nabawił się w listopadowej potyczce z Ngumbu. Prawa dłoń była w gipsie, ale niebawem Fonfara ma nie odczuwać żadnego dyskomfortu przy mocnych uderzeniach w worek treningowy.

Chavez należy do najlepiej rozpoznawalnych pięściarzy walczących na amerykańskich ringach. Począwszy od 2011 roku (walka ze Zbikiem o tytuł WBC), jego kolejnych siedem walk pokazała na żywo stacja HBO. Elektryzujące starcie z Martinezem, mając na uwadze między innymi wielką widownię złożoną z meksykańskich emigrantów mieszkających w USA, transmitowano w najbardziej prestiżowym systemie pay-per-view (zamówień było niespełna pół miliona). Zwycięstwo nad Chavezem dla Fonfary byłoby przepustką do ekstraklasy światowego boksu.

W organizacji walki Fonfara – Chavez junior ma zamiar przeszkodzić słynny promotor Bob Arum. 83-letni szef grupy Top Rank utrzymuje, że umowa meksykańskiego pięściarza z jego firmą nadal obowiązuje i jako jej zawodnik powinien stoczyć jeszcze jedną walkę. Arum już w sierpniu skierował sprawę do sądu.

- Nie wiem, czy Bob Arum jest w stanie nie dopuścić do tej walki, ale sądzę, że nie. Zakładam, że strona Chaveza nie brałaby udziału w rozmowach i nie ogłaszałaby, że pojedynek się odbędzie, jeśli Arum faktycznie mógłby mu zagrozić – ocenił Margules w rozmowie z „The Ring”.

Przemysław Osiak, przegladsportowy.pl

TOMASZ JABŁOŃSKI: NIE PODPALAŁEM SIĘ I WYGRAŁEM PRZED CZASEM

panter_saavedra

 - Jean Alicea zaskoczył siłą ciosu, ale pressing sprawił, że szybko zaczął słabnąć – mówi kapitan „Husarii” Tomasz Jabłoński, który efektownie wygrał walkę w San Juan. Biało-Czerwoni zaczęli nowy sezon WSB od porażki z Puerto Rico Hurricanes 2-3.

Na portorykańskim ringu zwycięstwa w zespole Rafako Hussars Poland odnieśli wspomniany Tomasz Jabłoński (75 kg) oraz Igor Jakubowski (91 kg). Kapitan polskiej drużyny pokonał przez techniczny nokaut w 3 rundzie Jeana Aliceę, a Igor w swoim debiucie w World Series of Boxing znokautował już w 1. rundzie Michaela Narvaeza.

- Na początku Alicea zaskoczył mnie siłą ciosów, naprawdę mocno ruszył. Ale już w połowie 1 rundy czułem, że pressing przynosi oczekiwane rezultaty, a rywal słabnie. Jak już pierwszy raz trafiłem na dół, wiedziałem, że jeśli nie popełnię głupiego błędu, to zwycięstwo jest bardzo blisko. Kontynuowałem taktykę, nie podpalałem się i wygrałem przed czasem. Cieszę się, że stoczyłem dobrą walkę, która mogła się podobać kibicom – powiedział niezawodny kapitan „Husarii”.

Niestety podopiecznym Zbigniewa Raubo i Jerzego Baranieckiego nie udało się wygrać całego meczu, bowiem wcześniej porażki ponieśli Dawid Jagodziński (49 kg) i Damian Kiwior (64 kg) na punkty oraz Marek Pietruczuk (56 kg) przez nokaut w 1. rundzie.

- Przeciwnik „Jagody” Anthony Ortiz był bardzo dobry, silny, przez co Dawid nie mógł go zepchnąć do obrony i rozwinąć skrzydeł. Wielki pech Marka, że dał się złapać na dół, bo raczej taką walkę spokojnie by wygrał. Igor zaczął pojedynek pewny siebie, a już pierwszy prawy prosty zrobił duże wrażenie na jego rywalu. Kwestią czasu był koniec walki. Niestety nie mieliśmy podglądu cały czas na punktację, ale jeśli chodzi o Damiana Kiwiora, to słyszałem, że nie powinien przegrać tej walki. W tym czasie szykowałem się do swojego występu, dlatego nie obejrzałem jego potyczki na żywo. Szkoda, że do góry nie powędrowała ręka Damian, bo byśmy wracali do Polski ze zwycięstwem na inaugurację. W następnych meczach będzie lepiej – mówi Tomasz Jabłoński.

W innych spotkaniach grupy B bokserzy Azerbaijan Baku Fires pokonali Italia Thunder 4:1, zaś Argentina Condors przegrała z USA KnockOuts 1:4. Za 2 tygodnie we Włocławku Argentyńczycy spotkają się w tym samym kategoriach z „Husarią”. Co ciekawe, u siebie nie wystawili zawodnika w wadze ciężkiej.

Już w ten piątek – 23 stycznia polski zespół podejmie w Lubinie (g. 20:00) Astana Arlans Kazakhstan. Ekipa Kazachstanu zaczęła sezon od zwycięstwa z debiutantem Caciques Venezuela 5-0.

NIEDUDANY POWRÓT TORLOPOVEJ. MIMO TO AŻ 11 ZŁOTYCH MEDALI DLA ROSJANEK

Ostatecznie bez wstępnie zgłoszonych zawodniczek klubu 06 Kleofas Katowice odbył się międzynarodowy turniej bokserski kobiet Nation Cup, w którym rywalizowały zarówno seniorki, jak i zawodniczki z grup wiekowych Youth oraz Junior. Do serbskiej Suboticy przyjechało kilka bardzo dobrze znanych zawodniczek z Europy i Azji, a o poziomie turniejowych walk czytaliśmy sporo pozytywnych opinii.

W najciekawszym pojedynku piątkowych finałów złota medalistka wagi półciężkiej (81 kg) z Mistrzostw Świata z Qinhuangdao (2012), Chinka Yuan Meiqing (na zdjęciu), boksująca aktualnie w limicie „olimpijskiej” kategorii średniej (75 kg) nie bez trudu pokonała (2-1) wicemistrzynię olimpijską z Londynu, Rosjankę Nadezhdę Torlopovą, która wróciła do rywalizacji po ponad dwuletniej przerwie.

W gronie seniorek najwięcej złotych medali przypadło zawodniczkom z Rosji i Kazachstanu (po 3). W gronie młodzieżowym (Youth) najlepsze były Kazaszki (5 turniejowych triumfów), zaś w rywalizacji juniorek (Junior) po 3 razy na najwyższym stopniu podium stanęły Rosjanki i młode pięściarki z Indii.

WYNIKI WALK FINAŁOWYCH

JUNIOR
46 kg Emi-Mari Todorova (Bułgaria) – Anjali Sharma (Indie) 3-0
48 kg Soniya (Indie) – Emilia Kondakor (Węgry) 3-0
50 kg Mandeep Kaur Sandhu (Indie) – Saneka Vidovic (Serbia) TKO 2
52 kg Alexandra Poleuktova (Rosja) – Angela Nagy (Węgry) 3-0
54 kg Anastasia Artamonova (Rosja) – Harpreet Kaur Sidhu (Indie) TKO 1
57 kg Ludmila Vorontsova (Rosja) – Adela Dusembayeva (Kazachstan) 3-0
60 kg Muskan (Indie) – Shelly Sweeny (Anglia) 2-1
63 kg Yu Lisai (Chiny) – Shruti Yadav (Indie) TKO 2
+80 kg Nadira Maratova (Kazachstan) – Kristina Tkacheva (Rosja) 3-0

YOUTH

48 kg Yulia Chumgalakova (Rosja) – Dinara Kakenova (Kazachstan) 3-0
51 kg Ebonie Jones     (Anglia) – Makhabat Abdimanapova (Kazachstan) 3-0
54 kg Valeria Manchak (Ukraina) – K.Pravish Chanu (Indie) 3-0
57 kg Aigerim Oshakbay (Kazachstan) – Bianka Balajti (Węgry) 3-0
60 kg Nazim Ishanova (Kazachstan) – Siwi Boora (Indie) 3-0
64 kg Aida Abikeyeva (Kazachstan) – Aakansha (Indie) 3-0
69 kg Bayan Akbayeva (Kazachstan) – Mikhaela Nikolova (Bułgaria) 3-0
75 kg Chantelle Reid (Anglia) – Lovlina Borgohain (Indie) 2-0
81 kg Aida Ongdash (Kazachstan) – Zhang Jie (Chiny) 2-1

ELITE

48 kg Ekaterina Pinigina (Rosja) – Alina Turlubayeva (Kazachstan) 2-1
51 kg Jaina Shekerbekova (Kazachstan) – Sarah Bormann (Niemcy) 3-0
54 kg Delphine Mancini (Francja) – Si Haijuan (Chiny) 2-0
57 kg Elena Gradinar (Rosja) – Zhanna Baskayeva     (Kazachstan) 2-1
60 kg Natalia Shadrina (Rosja) – Valerian Spicer (Dominikana) 2-0
64 kg Zarina Tsoloyeva (Kazachstan) – Daria Tomas (Rosja) 3-0
69 kg Stacey Copeland (Anglia) – Elmira Azizova (Rosja) 3-0
75 kg Yuan Meiqing (Chiny) – Nadezhda Torlopova (Rosja) 2-1
81 kg Yuldus Mamatkulova (Kazachstan)    - Akerke Bakhytzhan (Kazachstan) 2-1

WSB: KUBAŃCZYCY I KAZACHOWIE NA CZELE SWOICH GRUP. „HUSARIA” PIĄTA W GRUPIE B

wsb1

Od czwartku do soboty odbyło się 7 z planowanych 8 meczów 1. kolejki 5. sezonu zawodowej ligi World Series of Boxing. W grupie A zwycięstwa odniosły ekipy Cuba Domadores, Ukraine Otamans oraz British Lionhearts i właśnie w tej kolejności zajmują one czołowe miejsca. W „polskiej” grupie B pierwsze zwycięstwa zapisały na swoje konto Astana Arlans Kazakhstan, Azerbaijan Baku Fires i USA Knockouts oraz Puerto Rico Hurricanes. Tuż za wymienionymi drużynami, na 5. miejscu znajduje się Rafako Hussars Poland, który to zespół mimo porażki w San Juan wraca do kraju z jednym punktem.

Dziesięć z trzydziestu pięciu pojedynków zakończyło się przed czasem, w czym swój wkład mieli m.in. Tomasz Jabłoński (75 kg) oraz Igor Jakubowski (91 kg). Ten pierwszy powinien liderować w rankingu „średnich” wraz z Kubańczykiem Arlenem Lopezem i Kazachem Meirimem Nursultanovem. Z kolei Igor, który już w 1. starciu znokautował swojego rywala, jest na czele zestawienia „cieżkich”. W podobny sposób jak on walkę rozstrzygnął Erislandy Savon z Kuby, a nieco później swoich przeciwników zastopowali Azer Abdulkadir Abdullayev oraz Kazach Vassily Levit.

WYNIKI MECZÓW 1. KOLEJKI 5. SEZONU WSB

GRUPA A

15 STYCZNIA 2015 ROKU [LONDYN, ANGLIA]
BRITISH LIONHEARTS – CHINA DRAGONS 3-2

49 KG: He Junjun (Dragons) – Ashley Williams (Lionhearts) 3-0 (48-47, 49-46, 50-44)
56 KG: Qais Ashfaq (Lionhearts) – Diao Jianhao (Dragons) 2-1 (48-47, 47-48, 50-45)
64 KG: Sam Maxwell (Lionhearts) – Tuoliawutayi Sairike (Dragons) 3-0 (50-41, 50-44, 50-44)
75 KG: Anthony Fowler (Lionhearts) – Zhou Di (Dragons) 3-0 (TD 3) (30-26, 30-26, 29-28)
91 KG: Josip-Bepo Filipi (Dragons) – Ionut-Mirel Jitaru (Lionhearts) 3-0 (49-46, 49-46, 50-45)

16 STYCZNIA 2015 ROKU [HAWANA, KUBA]
CUBA DOMADORES – MOROCCO ATLAS LIONS 5-0

49 KG: Joahnys Argilagos Perez (Domadores) – Zouhir El Bekkali (Lions) 3-0
56 KG: Robeisy Ramirez (Domadores) – Mohamed Hamout (Lions) 3-0
64 KG: Yasnier Toledo (Domadores) – Hamza El Barbari (Lions) 3-0
75 KG: Arlen Lopez (Domadores) – Badr-Eddine Haddiou (Lions) TKO 3
91 KG: Erislandy Savon (Domadores) – Amine Azzouzi (Lions) KO 1

16 STYCZNIA 2015 ROKU [KIJÓW, UKRAINA]
UKRAINE OTAMANS – MEXICO GUERREROS 4-1

49 KG: Hasanboy Dusmatov (Otamans) – Joselito Velazquez (Guerreros) 3-0 (48-47, 48-47, 48-47)
56 KG: Mykola Butsenko (Otamans) – Sergio Chirino (Guerreros) 3-0 (50-45, 50-45, 50-45)
64 KG: Raul Curiel (Guerreros) – Volodymyr Matviychuk (Otamans) 3-0 (50-44, 48-47, 50-45)
75 KG: Hurshidbek Normatov (Otamans) – Misael Rodriguez (Guerreros) 3-0 (50-45, 49-46, 5-45)
91 KG: Denys Poyatsyka (Otamans) – Christian Demaj (Guerreros) 3-0 (50-45, 50-45, 50-45)

RUSSIAN BOXING TEAM – ALGERIA DESERT HAWKS [przełożony]

GRUPA B

17 STYCZNIA 2015 ROKU [BAKU, AZERBEJDŻAN]
AZERBAIJAN BAKU FIRES – ITALIA THUNDER 4-1

49 KG: Paddy Barnes (Thunder) – Magomed Ibiyev (Fires) 3-0 (49-46, 49-46, 50-44)
56 KG: Magomed Gurbanov (Fires) – Michael Conlan (Thunder) 3-0 (49-46, 48-47, 48-47)
64 KG: Gaybatulla Gadzhailiyev (Fires) – Vincenzo Mangiacapre (Thunder) 3-0 (50-44, 50-44, 49-46)
75 KG: Mikalai Vesialou (Fires) – Salvatore Cavallaro (Thunder) 2-1 (48-47, 47-48, 49-46)
91 KG: Abdulkadir Abdullayev (Fires) – Fabio Turchi (Thunder) KO 3

17 STYCZNIA 2015 ROKU [AŁMATY, KAZACHSTAN]
ASTANA ARLANS KAZAKHSTAN – CACIQUES VENEZUELA 5-0

49 KG: Mardan Berikbayev (Arlans) – Yoel Finol (Caciques) 3-0 (50-45, 49-46, 48-47)
56 KG: Meirbolat Toitov (Arlans) – Jose Diaz (Caciques) 3-0 (49-46, 50-45, 50-44)
64 KG: Samat Bashenov (Arlans) – Luis Arcon (Caciques) 3-0 (49-46, 49-46, 48-47)
75 KG: Meirim Nursultanov (Arlans) – Juan Rodriguez (Caciques) TKO 4
91 KG: Vassily Levit (Arlans) – Alfonso Flores Millan (Caciques) TKO 3

17 STYCZNIA 2015 ROKU [SAN JUAN, PORTORYKO]
PUERTO RICO HURRICANES – RAFAKO HUSSARS POLAND 3-2

49 KG: Anthony Ortiz (Hurricanes) – Dawid Jagodziński (Hussars) 3-0 (49-45, 49-45, 50-44)
56 KG: Garibaldy Gomez (Hurricanes) – Marek Pietruczuk (Hussars) KO 1
64 KG: Jan C. Rivera (Hurricanes) – Damian Kiwior (Hussars) 3-0 (49-46, 49-46, 48-47)
75 KG: Tomasz Jabłoński (Hussars) – Jean Alicea (Hurricanes) TKO 3
91 KG: Igor Jakubowski (Hussars) – Michael Narvaez (Hurricanes) KO 1

 17 STYCZNIA 2015 ROKU [BUENOS AIRES, ARGENTYNA]
ARGENTINA CONDORS – USA KNOCKOUTS 1-4

49 KG: Junior Zarate (Condors) – Nico Hernandez (Knockouts) 3-0 (48-47, 49-46, 48-47)
56 KG: Francisco Martinez (Knockouts) – Elias Gonzalez (Condors) 3-0 (49-46, 49-46, 49-46)
64 KG: Tyrel Irby (Knockouts) – Lucas Gimenez (Condors) TKO 2
75 KG: Anthony Campbell (Knockouts) – Kevin Caceres (Condors) KO 1
91 KG: Joshua Temple (Knockouts) – Braian Suarez (Condors) WO.

PUNKT „HUSARII” NA INAUGURACJĘ 5. SEZONU WSB. JABŁOŃSKI I JAKUBOWSKI NOKAUTUJĄ

hurr_huss

Niestety od porażki rozpoczęli nowy sezon zawodowej ligi World Series of Boxing podopieczni Zbigniewa Raubo i Jerzego Baranieckiego. Rafako Hussars Poland przegrali dość nieszczęśliwie w San Juan z Puerto Rico Huricanes 2-3. Zwycięstwa na wagę jednego punktu wywalczyli niezawodny kapitan Tomasz Jabłoński (75 kg) i debiutujący w WSB, mistrz Unii Europejskiej, Igor Jakubowski (91 kg).

49 kg: Janthony Ortiz – Dawid Jagodziński PKT 5 (49:45, 49:45, 50:46)
Znakomita pierwsza runda dla obu. Trzy minuty wymian w krótkim półdystansie, akcje cios za cios. Dwóch z trzech sędziów widziało przewagę naszego reprezentanta. Niestety w drugiej i trzeciej odsłonie Polak stracił rytm, spóźniał się i momentami sam wpadał na cios. Szczególnie w drugim starciu dawał się zaskakiwać, ale już w czwartym znów nawiązał walkę i wydawało się, że wszystko jest jeszcze sprawą otwartą. Niestety na początku piątej rundy potężny lewy sierpowy Ortiza rzucił Dawida na deski. Jagodziński przez moment przeżywał trudne chwile, ale dzielnie dotrwał do końca. Niestety wynik był sprawą oczywistą…

56 kg: Garibaldy Gómez – Marek Pietruczuk KO 1
Wszystko zaczęło się teoretycznie dobrze. 50 sekund wzajemnego badania z lekką przewagą Marka. I nagle po niecelnym prawym rywal huknął lewym hakiem w okolice wątroby… Pietruczuk z grymasem bólu przyklęknął i pozostał w tej pozycji jeszcze kilka sekund po wyliczeniu do dziesięciu.

64 kg: Jan C. Rivera – Damian Kiwior PKT 5 (48:46, 48:46, 47:47)
Polak dobrze rozpoczął pojedynek, punktując trochę ospałego przeciwnika. Ten wrócił niezłą rundą drugą i prawdopodobnie u obiektywnych sędziów po sześciu minutach byłby remis. Kiwior jednak świetnie pokazał się w trzecim starciu. W końcówce przeprowadził kombinację 7-8 ciosów, z których każdy wylądował na głowie Portorykańczyka. Było blisko liczenia, ale potem okazało się, że… wszyscy sędziowie typowali 9:10. Naprawdę trudno powiedzieć jakim cudem. Czwartą rundę znów wygrał Polak, w piątej osłabł i oddał inicjatywę, do tego trzeba dodać ostrzeżenie w końcówce potyczki dla Rivery za wypluwanie ochraniacza. Bez większego główkowania wychodziło 48:46, tymczasem skończyło się na 46:48. Cóż, trzeba się z tym pogodzić, choć wynik na pewno bardzo krzywdzący…

75 kg: Tomasz Jabłoński – Jean Alicea TKO 3
Aktualny mistrz Polski wagi średniej jak na kapitana przystało zrobił swoje. Lider z poprzednich sezonów w swoim stylu ruszył ostrym pressingiem i od początku zepchnął rywala do głębokiej defensywy. Co z tego, skoro w pierwszej rundzie Alicea trafił tylko raz – w dodatku poniżej pasa, a jeden „sprawiedliwy” znów znalazł sposób, by wskazać na reprezentanta gospodarzy. Być może to rozwścieczyło dodatkowo Tomasza, który z jeszcze większym impetem natarł w drugiej rundzie. Najpierw kombinacją prawy podbródkowy-prawy krzyżowy wstrząsnął oponentem. Pół minuty później zranił go bardzo lewym sierpowym z doskoku. W obu przypadkach Portorykańczyk sprytnie ratował się klinczami. Jabłoński po kilku uderzeniach na górę huknął lewym hakiem w okolice wątroby i mieliśmy pierwsze liczenie. Przed przerwą kolejny lewy pod prawy łokieć i Alicea znów liczony do ośmiu. Uratował go jeszcze gong, lecz po przerwie Tomasz dalej szedł jak burza i po minucie bombardowania sędzia zastopował jednostronną potyczkę.

91 kg: Igor Jakubowski – Michael Narváez KO 1
Pięściarz z Konina jako pierwszy od kilku lat zrobił poważny wynik, sięgając kilka miesięcy temu po złoty medal Mistrzostw Unii Europejskiej. Ma za sobą ciekawe sparingi z tak uznanymi markami jak Włodarczyk czy Masternak i jasne było jeszcze przed tym meczem, że jest jedną z większych, o ile nie największą nadzieją na olimpijską kwalifikację. I wszystko sprawdziło się na ringu w San Juan. Jakubowski ostro zaatakował od początku i już pod koniec pierwszej minuty wstrząsnął przeciwnikiem prawym prostym. Nie podpalił się, odczekał kilkanaście sekund i wystrzelił potężnym prawym sierpowym. Cios spadł na szczękę rywala, a ten padł niczym prądem rażony i ciężko znokautowany leżał jeszcze na macie kilka minut. Efektowny, brutalny nokaut!

DAWID JAGODZIŃSKI: NASZYM ATUTEM POWINNO BYĆ DOŚWIADCZENIE

jagodziński

- Atutem naszego zespołu powinno być doświadczenie z poprzednich dwóch sezonów w lidze. W naszym składzie w stolicy Portoryko jest czterech zawodników, którzy już boksowali pięciorundowe walki WSB oraz Igor Jakubowski, który kilka miesięcy temu jako jedyny Polak zdobył  Mistrzostwo Unii Europejskiej – powiedział Dawid Jagodziński, który jako pierwszy wejdzie na ring w sobotnim meczu ligi zawodowej WSB z Puerto Rico Hurricanes.

Dzisiaj odbyła się oficjalna ceremonia ważenia. Żaden z zawodników „Husarii” nie miał problemu z osiągnięciem limitu swojej wagi. Z Portorykańczykami, poza Dawidem Jagodzińskim i Igorem Jakubowskim (91 kg), boksować będą Marek Pietruczuk (56 kg), Damian Kiwior (64 kg) i kapitan drużyny Tomasz Jabłoński (75 kg).

- W San Juan jest duszno i parno, co sprawia, że łatwo gubi się kilogramy i o ważenie byliśmy spokojni – mówi Tomasz Jabłoński, zaś Dawid Jagodziński dodał: – Niewiele wiemy i my o rywalach, i oni o nas. Ale po solidnych wielotygodniowych przygotowaniach, na szczęście bez kontuzji i chorób, jesteśmy bardzo optymistycznie nastawieni. Na sparingach dobrze mi szło z Grześkiem Kozłowskim i Maciejem Jóźwikiem.

Jutrzejszy mecz z Portorykańczykami rozegrany zostanie w hali sportowej Coliseo Pedrin Zorrilla w San Juan. Obiekty nosi nazwisko słynnego miejscowego baseballisty Pedrina Zorrilly. Dla miejscowych kibiców to sport narodowy, podobnie jak właśnie baseball.

TOP 100 EUROPA (SENIORZY) – RANKING SERWISU „POLSKIBOKS.PL” ZA 2014 ROK

mens2

Przyszedł czas na publikację rankingu najlepszych europejskich pięściarzy, którzy rywalizowali w zawodach boksu olimpijskiego w 2014 roku. I tutaj już na wstępie istotna uwaga dla Czytelników – wspomniane zestawienie nie uwzględnia wyników osiąganych w rozgrywkach zawodowej ligi World Series of Boxing ani w nowej formule AIBA Pro Boxing.

W związku z tym, że najlepsi Europejczycy – z uwagi na brak w kalendarzu wielkiej imprezy mistrzowskiej na miarę Mistrzostw Świata, czy Europy – skoncentrowali się na rywalizacji w WSB i APB, czołówka naszego rankingu dla niektórych kibiców może być nieco dziwna, ale na pewno (!) zawiera ona wszystkich najlepszych zawodników, których oglądaliśmy w zawodach firmowanych przez EUBC oraz w meczach międzypaństwowych w ub. roku.

Podobnie jak w 2013 roku dla kobiet, tak w ub. roku dla panów najważniejszą imprezą były Mistrzostwa Unii Europejskiej, dlatego na szczycie większości kategorii znajdujemy złotych medalistów z Sofii. W tym gronie jest także Igor Jakubowski (91 kg), który do sukcesu w MUE dorzucił wcześniej zwycięstwo w MTB im. Feliksa Stamma. Nie jestem oczywiście do końca przekonany czy „Cygan” z Konina jest już lepszym zawodnikiem od np. Tervela Puleva, czy Alexeya Egorova i pamiętam jego zasłużoną porażkę z młodym Niemcem Albonem Pervizajem, ale prawdą jest, że w ciągu roku osiągnął lepsze od nich wyniki i zostal naszym liderem.

Szkoda, że w gronie 100 najlepszych Europejczyków znalazło się tylko dwóch Polaków. Poza Igorem doceniliśmy wyniki Grzegorza Kozłowskiego (52 kg), który podobnie jak Igor triumfował w Warszawie, za co sklasyfikowany został na 6. miejscu w limicie swojej kategorii. Pozostali Biało-Czerwoni, mimo wielkiej dla nich sympatii znaleźli się poza „10″ najlepszych. Najbliżej rankingu byli Mateusz Polski i Dawid Michelus (60 kg) oraz Tomasz Jabłoński i Arkadiusz Szwedowicz (75 kg). Pozostałym kadrowiczom bynajmniej nie brakuje talentu, ale stawali zbyt rzadko w szranki z zagranicznymi rywalami, a osiągane wyniki nie pozwalały mi dołączyć ich do czołówki żadnej z kategorii.

Miniony rok pokazał Polakom, że na Starym Kontynencie coraz trudniej wygrywa się międzynarodowe pojedynki, o turniejach nie wspominając. Zawodnicy walczący poza ligą WSB, niesłusznie uważani przez wielu ekspertów za tzw. drugi europejski garnitur, podnieśli poprzeczkę reprezentantom Polski. Wierzę, że w nowym roku podopieczni trenerów Zbigniewa Raubo i Jerzego Baranieckiego dokonają miłego dla nas przemeblowania w rankingach co najmniej 5-6 kategorii wagowych a Igor i Grzegorz umocnią swoje pozycje. Na pewno stać ich na to!

TOP 100 EUROPA (SENIORZYI) – RANKING „POLSKIBOKS.PL” ZA 2014 ROK

49 KG

1 Georgi Andonov (Bułgaria)
2 Manuel Cappai (Włochy)
3 Salman Alizade (Azerbejdżan)
4 Vasiliy Egorov (Rosja)
5 Paddy Barnes (Irlandia)
6 Hugh Myres (Irlandia)
7 Stefan Mezei (Słowacja)
8 Tolgahan Ozturk (Turcja)
9 Bator Sagaluyev (Rosja)
10 Belik Galanov (Rosja)

52 KG

1 Alexander Riscan (Mołdawia)
2 Elie Konki (Francja)
3 Kelvin de la Nieve (Hiszpania)
4 Viliam Tanko (Słowacja)
5 Hamza Touba (Niemcy)
6 Grzegorz Kozłowski (Polska)
7 Vasiliy Vetkin (Rosja)
8 Reece McFadden (Szkocja)
9 Jack Bateson (Anglia)
10 Dodji Ayigah (Belgia)

56 KG

1 Veaceslav Gojan (Mołdawia)
2 Michael Conlan (Irlandia)
3 Artem Khotenov (Rosja)
4 Nikita Fedorchenko (Rosja)
5 Matti Koota (Finlandia)
6 Enrico Le Cruz (Holandia)
7 Sergey Vodopyanov (Rosja)
8 Bakhtovar Nazirov (Rosja)
9 Kenan Guseinaliyev (Azerbejdżan)
10 Sean McGoldrick (Walia)

60 KG

1 David Oliver Joyce (Irlandia)
2 Otar Eranosyan (Gruzja)
3 Ruslan Kamilov (Rosja)
4 Edgaras Skurdelis (Litwa)
5 Michal Zatorsky (Słowacja)
6 Miklos Varga (Węgry)
7 George Bates (Irlandia)
8 Sergey Krasnitskiy (Rosja)
9 Charles Flynn (Szkocja)
10 Adlan Abdurashidov (Rosja)

64 KG

1 Vincenzo Mangiacapre (Włochy)
2 Artem Harutyunyan (Niemcy)
3 Airin Ismetov (Bułgaria)
4 Vitaliy Dunaytsev (Rosja)
5 Dmitri Galagot (Mołdawia)
6 Josh Taylor (Szkocja)
7 Sam Maxwell (Anglia)
8 Abdel Malik Ladjali (Francja)
9 Michael Nevin (Irlandia)
10 Andras Vadasz (Węgry)

69 KG

1 Simeon Chamov (Bułgaria)
2 Souleymane Cissokho (Francja)
3 Eimantas Stanionis (Litwa)
4 Vasili Belous (Mołdawia)
5 Onur Sipal (Turcja)
6 Parviz Bagirov (Azerbejdżan)
7 Scott Fitzgerald (Anglia)
8 Abbas Baraou (Niemcy)
9 John Joe Joyce (Irlandia)
10 Zaal Kvachatadze (Gruzja)

75 KG

1 Christian M’Billi Assomo (Francja)
2 Maxim Koptyakov (Rosja)
3 Anthony Fowler (Anglia)
4 Michael O’Reilly (Irlandia)
5 Balazs Bacskai (Węgry)
6 Olexiy Kazim-Zade (Ukraina)
7 Zoltan Harcsa (Węgry)
8 Onder Sipal (Turcja)
9 Victor Corobcevschii (Mołdawia)
10 Arman Hovhikyan (Armenia)

81 KG

1 Joe Ward (Irlandia)
2 Valentino Manfredonia (Włochy)
3 Peter Mullenberg (Holandia)
4 Darren O’Neill (Irlandia)
5 Nikita Ivanov (Rosja)
6 Simone Fiori (Włochy)
7 Matus Strnisko (Słowacja)
8 Norbert Harcsa (Węgry)
9 Sergey Novikov (Białoruś)
10 Pavel Silyagin (Rosja)

91 KG

1 Igor Jakubowski (Polska)
2 Tervel Pulev (Bułgaria)
3 Alexey Egorov (Rosja)
4 Albon Pervizaj (Niemcy)
5 Levan Guledani (Gruzja)
6 Tadas Tamasauskas (Litwa)
7 Victor Ialimov (Mołdawia)
8 Fabio Turchi (Włochy)
9 Sergey Korneyev (Białoruś)
10 Sadam Magomedov (Rosja)

+91 KG

1 Fraser Clarke (Anglia)
2 Joseph Joyce (Anglia)
3 Tony Yoka (Francja)
4 Guido Vianello (Włochy)
5 Gasan Gimbatov (Rosja)
6 Denis Latypov (Azerbejdżan)
7 Mikheil Bakhtidze (Gruzja)
8 Rain Karlson (Estonia)
9 Petar Belberov (Bułgaria)
10 Florian Schulz (Niemcy)

Opracował: Jarosław Drozd

KAMUFLAŻ PORTORYKAŃCZYKÓW? NOWY RYWAL TOMASZA JABŁOŃSKIEGO

pantera01

- Rywale mocno się kamuflują, ale powinno być dobrze – mówi kapitan Rafako Hussars Poland Tomasz Jabłoński (75 kg) przed meczem z Puerto Rico Hurricanes na otwarcie sezonu 2015 w lidze WSB. Polscy bokserzy od środy trenują w San Juan.

- Rywale właśnie zmienili mi rywala, nie będę walczył z Yoandisem Ferreasem z Dominikany, tylko z miejscowym zawodnikiem Jeanem Aliceą. Na razie bardzo trudno zdobywać informacje o przeciwnikach, bo nie są to medaliści wielkich imprez i brakuje nawet pojedynczych walk na youtube. Na szczęście wiemy, gdzie Portorykańczycy trenują, więc zobaczymy ich akcji jeszcze przed meczem. Kamuflowanie nic im nie pomoże, jesteśmy optymistycznie nastawieni – powiedział Tomasz Jabłoński.

26-letni zawodnik jest najstarszym i najbardziej doświadczonym w ekipie „Husarii”. Do tej pory nie miał szczęścia do Mistrzostw Świata i Europy, bowiem z różnych względów opuścił kilka turniejów. Ale teraz najważniejsza jest liga WSB i możliwość zdobycia kwalifikacji olimpijskiej do Rio w 2016 roku.

- Wierzę, że pech mnie opuścił i będę wreszcie mógł pokazać, na co mnie stać. Sam sobie podwyższam poprzeczkę, co czasem może nie jest dobre, ale nie ma innej możliwości. Poza tym współpracuję z psychologiem, co mi pomaga. Bardzo zależy mi na występie olimpijskim w Rio de Janeiro. Tworzymy mocną drużynę i mam nadzieję, że tych kwalifikacji – i na podstawie rankingu, i późniejszego turnieju WSB, zdobędziemy kilka – dodał bokser z Gdyni.

Od kilkudziesięciu godzin Dawid Jagodziński (49 kg), Marek Pietruczuk (56 kg), Damian Kiwior (64 kg), Tomasz Jabłoński (75 kg) i Igor Jakubowski (91 kg) są już w portorykańskiej stolicy, gdzie z trenerami Zbigniewem Raubo i Jerzym Baranieckim szykują się do inauguracji sezonu.

- Przyjechaliśmy tutaj wygrać. Nastawienie nie może być inne, bo jaki byłby sens lecieć w tak odległe miejsce. Na sali treningowej nie ma klimatyzacji, jest duszno, to przeszkadza, ale musimy sobie radzić. Po długim locie z przesiadkami trzeba rozruszać ciało. Na pewno nikt z nas nie będzie miał problemu z wagą, bo w takich warunkach szybko ona spada. Atmosfera w drużynie jest bardzo dobra. Każdy czuje, że jest szansa na sukces – dodał Tomasz Jabłoński.

Transmisja z meczu z San Juan w TVP Sport, początek w sobotę o g. 23:55.

PO CZTERECH POLAKÓW W STYCZNIOWYCH RANKINGACH IBF I WBO

laszczyk027

WBO i IBF zaktualizowały swoje styczniowe rankingi. W obu przypadkach znajdujemy po cztery nazwiska polskich pięściarzy w pierwszych piętnastkach. W zestawieniu WBO najwyżej stoją akcje Krzysztofa Głowackiego (20-0, 15 KO), który przewodzi zawodnikom wagi junior ciężkiej. W tym samym limicie dziewiąty jest Mateusz Masternak (34-2, 24 KO), w wadze ciężkiej na trzynastym miejscu znalazł się Artur Szpilka (17-1, 12 KO), zaś czwartym Polakiem w zestawieniu jest nr 3 dywizji piórkowej Kamil Łaszczyk (19-0, 7 KO).

W nowym rankingu federacji IBF najwyższą lokatę również zajmuje Krzysztof Głowacki – szósty W kategorii junior ciężkiej. W tej samej dywizji na miejscu nr 13 znajduje się Mateusz Masternak. W wadze ciężkiej jedenaste miejsce utrzymał Artur Szpilka, zaś dwunasty w kategorii półciężkiej jest Andrzej Fonfara (26-3, 15 KO).

ZNAMY NAZWISKA PORTORYKAŃSKICH PIĘŚCIARZY, KTÓRZY POWALCZĄ Z „HUSARIĄ”

prico_mini

Najbliżsi rywale Rafako Hussars Poland, debiutująca w zawodowej lidze World Series of Boxing ekipa Puerto Rico Hurricanes odsłoniła swoje karty. Na ringu w San Juan, w nocy z 17 na 18 stycznia (czasu polskiego) oko w oko z naszymi zawodnikami staną: Janthony Ortiz (49 kg), Garibaldy Gomez (56 kg), Jan C. Rivera (64 kg), Yoandis Ferreas (75 kg) oraz Michael Narvaez (91 kg). Ze wspomnianego grona najbardziej doświadczeni są Ortiz i Narvaez, zaś jedynym obcokrajowcem Ferreas z Dominikany.

Wicemistrz Portoryko z 2014 roku, Janthony Ortiz, który zmierzy się z Dawidem Jagodzińskim w lipcu skończył 20 lat. Dotychczasowym największym jego sukcesem było zdobycie (w wieku 17 lat) brązowego medalu Igrzysk Panamerykańskich w Guadalajarze (2011). Reprezentował Portoryko podczas Igrzysk Olimpijskich w Londynie (2012), wygrywając wcześniej turniej kwalifikacyjny. Niewiele brakowało a byłby autorem wielkiej sensacji, gdyż jego punktowa porażka (13-15) z Rosjaninem Davidem Ayrapetyanem nie była dla wielu oczywista. Ortiz boksował także podczas Mistrzostw Świata w Ałmatach (2013), gdzie – podobnie jak wcześniej w Londynie – wygrał jedną walkę, przegrywając następnie z Geraldo Perezem z Dominikany.

Michael Narvaez, który skrzyżuje rękawice z Igorem Jakubowskim w ub. roku dzięki korzystnemu losowaniu „wywalczył” brązowy medal Igrzysk Ameryki Środkowej i Karaibów, ulegając w półfinale Alfonso Floresowi z Wenezueli. Wcześniej jednak wygrał z nim w finale turnieju kwalifikacyjnego w Bogocie. Co ciekawe Narvaez również nie jest aktualnym mistrzem swojego kraju. W finale lutowego czempionatu uległ na punkty Sahretowi Delgado.

W sumie Portorykańczycy zgłosili do rozgrywek 23 zawodników. Oprócz wspomnianej piątki w barwach „Huraganów” wystąpią: Anthony Chacon (49 kg), Jose Mercedes (49 kg), Jeyvier Cintron (52 kg), Juan C. Camacho (52 kg), Jose Rosario (60 kg), Christian Barreto (60 kg), Angel Lopez (60 kg), Nicklaus Flaz (69 kg) , Michael Benjamin (75 kg), Luis Aponte (81 kg), Dave Vega (81 kg) i Joseph Laboy (81 kg) – wszyscy obywatele Portoryko.

Do drużyny zakontraktowani zostali także obcokrajowcy: Carlos Adames (64 kg) z Dominikany, Luis Ruiz (56 kg) z Kolumbii, reprezentant Wysp Dziewiczych Lauret Clayton (+91kg), Cosme Dos Santos (+91kg) z Brazylii, Szwed Gabriel Richards (91kg) oraz Francuz Souleymane Cissokho (69 kg).

PUERTO RICO HURRICANES – RAFAKO HUSSARS POLAND – SPODZIEWANY ZESTAW PAR

49 KG: Janthony Ortiz – Dawid Jagodziński
56 KG: Garibaldy Gomez - Marek Pietruczuk
64 KG: Jan C. Rivera – Damian Kiwior
75 KG: Yoandis Ferreas – Tomasz Jabłoński
91 KG: Michael Narvaez – Igor Jakubowski

Opracował: Jarosław Drozd

Fot. Suministrada

ZBIGNIEW RAUBO: SKOŃCZYŁ SIĘ CZAS OBIJANIA POLAKÓW

husaria_atamani

We wtorek rano z warszawskiego lotniska bokserzy Rafako Hussars Poland udadzą się do San Juan. W sobotę (czasu miejscowego) rozpoczną nowy sezon ligi WSB meczem z Puerto Rico Hurricanes. Do Portoryko wyjeżdżają Dawid Jagodziński (49 kg), Marek Pietruczuk (56 kg), Damian Kiwior (64 kg), Tomasz Jabłoński (75 kg) oraz Igor Jakubowski (91 kg). W ich narożniku staną Zbigniew Raubo i Jerzy Baraniecki, szkoleniowcy „Husarii” i reprezentacji Polski.

- Oczekuję zwycięstwa w San Juan. Po pracowitych ponad dwóch miesiącach przygotowań nasi pięściarze są w stanie pokonać debiutujący w World Series of Boxing zespół Portoryko. Nie ma znaczenia, że boksujemy na wyjeździe z ekipą, która ma solidnych zawodników. Skończył się czas obijania Polaków – powiedział Zbigniew Raubo.

Główny trener nie chciał mówić o poszczególnych nazwiskach, ale zapewnił:

– Mam w składzie dwóch bokserów, którzy powinni być liderami w tym meczu i zapewnić ważne punkty. Pozostałych również stać na zwycięstwa. Jestem przekonany i życzę naszym chłopakom i sobie, abyśmy wygrali co najmniej 3 walki. Po minimalnych porażkach z Niemcami i Ukrainą byłoby wspaniale rozpocząć rok od zwycięstwa. Nawet w Łucku, gdzie przecież silna ekipa Ukraine Otomans była faworytem, kilka naszych zawodników wychodziło na ring jak po swoje i pewnie wygrywało walki.

Portorykańczycy jeszcze nie ogłosili 5-osobowego składu, lecz dla Zbigniewa Raubo nie stanowi to kłopotu.

– W przygotowaniach koncentrowaliśmy się głównie na swoich bokserach, nie na szczegółowej analizie kilkunastu zawodników rywali. Jestem zadowolony ze sparingów, na które przyjeżdżali pięściarze tacy jak Jóźwik, Żaboklicki, Kostecki, Adamiec czy Figiel. Pomagali tym, którzy poboksują w Portoryko, a i sami zdobywają doświadczenie. Jak mówiłem, cieszę się z licznej kadry i na wszystkich liczę, bo sezon jest długi i ciężki.

We wtorek kadrowiczów czeka pobudka już o 4 rano, ale jeszcze w poniedziałkowe popołudnie można ich było spotkać na sali treningowej na Torwarze.

– Trochę techniki, gimnastyki – to były spokojne zajęcia. Nikt nie narzeka na zdrowie i to jest najważniejsze. Mimo że do meczu jeszcze parę dni niemal wszyscy już są w swoich limitach wagowych. Będzie dobrze. Gdybym nie wierzył w sukces, nie ruszałbym się z domu – powiedział Zbigniew Raubo.

Mecz w San Juan odbędzie się w nocy z soboty na niedzielę czasu polskiego. A już tydzień później – 23 stycznia mecz z Argentina Condors w Lubinie w 5 innych wagach: 52 kg, 60 kg, 69 kg, 81 kg, +91 kg.

TRZY ROSJANKI WYGRAŁY TURNIEJ W BORAS. BELYAKOVA SŁABSZA OD ALEXIUSSON

Za nami pierwszy w tym roku międzynarodowy turniej boksu olimpijskiego pań. W dniach od 9 do 11 stycznia w szwedzkim Boras po raz szósty w historii zawodniczki z kilku krajów europejskich oraz Kanady rywalizowały o Golden Girl Box Cup w kategorii seniorek oraz – nieco symbolicznie z uwagi na obsadę – w gronie młodzieży i juniorek. Seniorki boksowały w siedmiu kategoriach wagowych (od 51 kg do 75 kg), młodzież w trzech (od 54 do 60 kg), zaś juniorki w dwóch (48 kg i 52 kg).

W turnieju seniorek najwięcej złotych medali wywalczyły Rosjanki, spośród których trzy (Sayana Sagatayeva, Elena Saveleva i Tatiana Zrazhevskaya) stanęły na najwyższym stopniu podium. Gospodynie najlepsze były w dwóch najcięższych wagach (Malena Hede i Anna Laurell), zaś po jednym złotym medalu wywalczyły Finka Mira Potkonen (na zdjęciu; znakomity turniej w wykonaniu tej zawodniczki!) oraz Dunka Yvonne B. Rasmussen.

Największą niespodzianką zawodów było zwycięstwo młodziutkiej Szwedki Agnes Alexiusson (60 kg), która zadebiutowała w gronie seniorskim z ubiegłoroczną mistrzynią Europy wagi z limitem 64 kg, Rosjanką Anastasiyą Belyakovą. W półfinale swój start zakończyła także inna młoda Rosjanka, Yaroslava Yakushina (75 kg), ulegając Love Holgersson ze Szwecji. Co ciekawe zarówno Alexiusson, jak i Holgersson nie wygrały w Boras. W finale lepszymi od nich okazały się odpowiednio Potkonen i Laurell.

WYNIKI WALK FINAŁOWYCH SENIOREK

51 KG Sayana Sagatayeva (Rosja) – Juliana Soederstroem (Szwecja) 2-1
54 KG Elena Saveleva (Rosja) – Helena Envall (Szwecja) 3-0
57 KG Tatiana Zrazhevskaya (Rosja) – Malin Hermansson (Szwecja) 3-0
60 KG Mira Potkonen (Finlandia) – Agnes Alexiusson (Szwecja) 3-0
64 KG Yvonne B.Rasmussen (Dania) – Camilla Skov Jensen (Dania) 2-1
69 KG Malena Hede (Szwecja) – Linnea Molin (Szwecja) 2-1
75 KG Anna Laurell     (Szwecja) – Love Holgersson (Szwecja) 2-1

ELŻBIETA WÓJCIK LAUREATKĄ NAGRODY „NADZIEI OLIMPIJSKICH” IM. EUGENIUSZA PIETRASIKA

nanjing_ela2

Decyzją Zarządu Polskiego Komitetu Olimpijskiego najlepsza młodzieżowa pięściarka świata, Elżbieta Wójcik, na co dzień trenująca w barwach KSW Róża Karlino została Laureatką Nagrody „Nadziei Olimpijskich” im. Eugeniusza Pietrasika na rok 2014.

Wychowanka trenera Tomasza Różańskiego została doceniona za bezprecedensowe osiągnięcia sportowe w minionym roku, kiedy to wywalczyła złote medale Młodzieżowych Igrzysk Olimpijskich oraz Mistrzostw Świata i Europy. Wręczenie nagrody dla zawodniczki i jej trenera nastąpi w poniedziałek (12 stycznia) podczas uroczystego posiedzenia PKOl. Serdecznie Gratulujemy!

Przypominamy, że w ub. roku wspomnianą nagrodę wywalczyła również zawodniczka uprawiająca sporty walki – judoczka Arleta Podolak z Czarnych Bytom (wraz z trenerem Mirosławem Błachnio) oraz wioślarz klubu AZS AWF Warszawa – Natana Węgrzycki-Szymczyk (trener Jarosław Szymczyk).

ZBIGNIEW GÓRSKI W SKŁADZIE KOMISJI SĘDZIOWSKIEJ AIBA

gorski_2004

Decyzją Światowego Stowarzyszenia Boksu (AIBA) prezes Polskiego Związku Bokserskiego, Zbigniew Górski został nominowany do składu Komisji Sędziowskiej. Podejmując swoją decyzję AIBA wzięła pod uwagę m.in. olbrzymie doświadczenie sędziowskie Zbigniewa Górskiego, który jako trzeci w historii PZB – po Romanie Lisowskim i Bolesławie Idziaku – działacz będzie reprezentował polski boks w światowych strukturach sędziowskich.

Dodajmy, że Zbigniew Górski uprawnienia sędziowskie uzyskał w 1982 roku, dziesięć lat później został arbitrem klasy europejskiej (EABA), a przed Igrzyskami Olimpijskimi w Atlancie (1996) sędzią klasy światowej (AIBA). Zanim został wybrany prezesem, pełnił w Polskim Związku Bokserskim funkcję przewodniczącego wydziału sędziowskiego.

Aktualny prezes PZB należał do najlepszych nie tylko na Starym Kontynencie ale i na świecie. Oceniał najlepszych pięściarzy świata m.in. podczas Mistrzostw Europy Juniorów w Edynburgu (1992), Mistrzostw Świata Juniorów w Budapeszcie (2000), Mistrzostw Świata Seniorów w Belfaście (2001), Mistrzostw Europy w Permie (20012), Pucharu Świata w Astanie (2002), Mistrzostw Europy w Puli (2004) oraz Igrzysk Olimpijskich w Atenach (2004).

Pierwsze posiedzenie Komisji Sędziowskiej AIBA – na które obecny sternik polskiego pięściarstwa został zaproszony – odbędzie się na początku lutego br. Oczywiście dołączamy się do gratulacji!

ZAWODNICZKI KLEOFASA KATOWICE WALCZĄ W SERBII. WRACA NADEZHDA TORLOPOVA!

gronska 01

W dniach od 11 do 16 stycznia w serbskiej Suboticy odbędzie się już czwarta edycja międzynarodowego turnieju bokserskiego kobiet Nation Cup, w której rywalizują zarówno seniorki, jak i zawodniczki z grup wiekowych Youth oraz Junior. Ogółem zgłoszonych zostało aż 177 pięściarek z 21 krajów świata (oprócz Europejek wystąpią także Chinki, Hinduski oraz zawodniczki z Kazachstanu oraz Dominikany).

Polskę tradycyjnie reprezentują w Serbii pięściarki klubu 06 Kleofas Katowice, które całkiem niedawno rywalizowały na Litwie i w Rosji. Liderką drużyny jest Angelika Grońska (51 kg), która dwa lata temu boksowała w finale 2. Nation Cup w Zrenjaninie. Oprócz niej w turnieju wystąpią także Monika Serfain (54 kg) oraz Aleksandra Talaga (64 kg).

Największymi gwiazdami zawodów będą aktualna mistrzyni świata Nazym Kazibay (Kazachstan, 48 kg), srebrna medalistka z Jeju City Lyazzat Kungenbayeva (Kazachstan, +81 kg) oraz złota medalistka Mistrzostw Świata z Qinhuangdao (2012), Chinka Yuan Meiqing (81 kg).

Niespodzianką wielkiego kalibru zapewne będzie powrót na ring po ponad 2 latach przerwy wicemistrzyni olimpijskiej z Londynu, Rosjanki Nadezhdy Torlopovej (75 kg), która ostatnią walkę w karierze stoczyła 9 sierpnia 2012 roku, przegrywając (12-19) z Amerykanką Claressą Shields.

4th-nations-cup-2015-serbia

DZIESIĘĆ POWOŁAŃ TRENERA PAWŁA PASIAKA NA PIERWSZE ZGRUPOWANIE KADRY

kadra_cet04

Kadra narodowa seniorek pierwsze w tym roku zgrupowanie szkoleniowe odbędzie w dniach od 18 do 28 stycznia w Sokółce. Główny trener Biało-Czerwonych Paweł Pasiak oraz trenerzy współpracujący z PZB – Ludwik Buczyński, Adrian Brudnicki oraz Wojciech Wicherski będą tam prowadzić zajęcia z dziesięcioma zawodniczkami. Wśród powołanych jest jedna debiutantka – najlepsza wg. AIBA młodzieżowa pięściarka świata, Elżbieta Wójcik (Róża Karlino, 75 kg)

Oprócz „złotej” Eli na Podlasie przyjadą: Angelika Grońska (06 Kleofas Katowice, 48 kg), Sandra Brodacka (Skorpion Szczecin, 48 kg), Sandra Drabik (Soma Boxing Kielce, 51 kg), Ewelina Wicherska (PKB Poznań, 51 kg), Laura Grzyb (BKS Jastrzębie, 54 kg), Aneta Rygielska (Pomorzanin Toruń, 57 kg), Kinga Siwa (SAKO Gdańsk, 60 kg), Natalia Hollińska (Skorpion Szczecin, 69 kg) oraz Lidia Fidura (GUKS Carbo Gliwice, 75 kg).

Zawodniczkami rezerwowymi, gotowymi na dodatkowe powołanie są: potencjalna debiutantka w gronie seniorek Wiktoria Sądej (BKS Jastrzębie, 51 kg), Milena Zglenicka (Pomorzanin Toruń, 51 kg), Kinga Szlachcic (Boksing Zielona Góra, 60 kg) i Magdalena Czajkowska (Boks Poznań, 75 kg).

Zanim kadrowiczki dojadą do Sokółki (będą tam wraz z młodzieżową kadrą narodową) od 14 do 16 stycznia przejdą w Instytucie Sportu w Warszawie badania specjalistyczne.

TOP 100 EUROPA (SENIORKI) – RANKING SERWISU „POLSKIBOKS.PL” ZA 2014 ROK

europa

Prezentuję kolejną odsłonę naszego redakcyjnego rankingu najlepszych europejskich pięściarek, które rywalizowały w zawodach boksu olimpijskiego w 2014 roku. Tym razem podstawą tej unikalnej na skalę Starego Kontynentu klasyfikacji są wyniki uzyskane przez zawodniczki w najważniejszych imprezach sezonu, jakimi były Mistrzostw Świata w Jeju City i Mistrzostwa Europy w Bukareszcie. Oprócz tego z wielką uwagą przestudiowałem wszystkie wyniki międzynarodowych turniejów bokserskich, meetingów oraz meczów międzypaństwowych.

Najlepszymi zawodniczkami minionego roku w Europie naszym zdaniem były (w kolejności wag): Steluta Duta (Rumunia), Lisa Whiteside (Anglia), Stanimira Petrova (Bułgaria), Zinaida Dobrynina (Rosja), Katie Taylor (Irlandia), Anastasia Belyakova (Rosja), Saadat Abdulayeva (Rosja), Nouchka Fontijn (Holandia), Liliya Durnyeva (Ukraina) oraz Zenfira Magamedaliyeva (Rosja). We wspomnianym gronie znalazły się zaledwie dwie ubiegłoroczne liderki, co pokazuje, że w sposób bardzo dynamiczny dokonuje się kolejna selekcja kadr narodowych i potencjalnych kandydatek do medali Igrzysk Olimpijskich w Rio de Janeiro.

W zestawieniu znajduje się 8 reprezentantek Polski (w 7 kategoriach wagowych). Najwyżej – na czwartych lokatach – sklasyfikowałem wicemistrzynię Europy Ewelinę Wicherską (54 kg) oraz brązową medalistkę z Bukaresztu, Kingę Siwą (64 kg). Na piątym miejscu w wadze średniej (75 kg) znalazła się Lidia Fidura (75 kg), na siódmym i ósmym w limicie wagi piórkowej (57 kg) Sandra Kruk i Aneta Rygielska, zaś na na ósmym dwie Polki – w lekkiej (60 kg) Karolina Michalczuk, zaś w muszej (51 kg) Sandra Drabik. Ostatnia z naszych zawodniczek w rankingu, Natalia Hollińska (69 kg), zamyka listę najlepszych Europejek kategorii wagowej do 69 kg.

Przekładając możliwości najlepszych polskich zawodniczek na osiągane w 2014 roku wyniki zauważalna jest spora rezerwa, która – o ile zostanie przez nasze boksujące panie należycie spożytkowana w najbliższych dwóch sezonach – ma prawo zaowocować kwalifikacjami olimpijskimi. Wierzę, że na awans do szeroko rozumianej europejskiej czołówki stać Sandrę Brodacką lub Angelikę Grońską (obie z 48 kg), lecz w 2014 roku były w Europie zawodniczki, które osiągały od nich lepsze wyniki, przez co Polek niestety nie ma w rankingu. W dwóch najcięższych wagach nasze pięściarki nie podjęły rywalizacji międzynarodowej, więc ich brak nie powinien nikogo dziwić, co nie znaczy, że w naszym kraju nie ma zawodniczek, które w „10″ najlepszych Europejek nie mogłyby się znaleźć.

Każda z reprezentantek trenera Pawła Pasiaka ma przed sobą w rankingu zawodniczki, z którymi może nie tylko nawiązać wyrównane walki, ale i wygrać. Szczególnie dotyczy to Sandry Drabik (51 kg), która w Warszawie podczas Turnieju im. Feliksa Stamma pokonała późniejszą mistrzynię świata, Marlen Esparza (USA), a w Kielcach wypunktowała byłą złota medalistkę MŚ, Rosjankę Elenę Savelevą. W wyrównanej czołówce wagi koguciej każda z zawodniczek (z Eweliną Wicherską włącznie) może pokonać każdą, przy czym powoli widać jak wygasają ringowe atuty wiekowych już Marzii Davide (Włochy) i wspomnianej Savelevej.

Również w limicie wagi piórkowej nie ma wyraźnej różnicy pomiędzy liderkami a resztą zawodniczek z rankingu, co dobrze rokuje dla obu reprezentantek Polski (Sandry Kruk i Anety Rygielskiej). W wadze lekkiej, daleko za plecami Katie Taylor, trwa walka o awans do czołówki. Fakt, że na 2. miejscu znalazła się tam Ukrainka z azerskim paszportem, Yana Alexeevna, z którą wygrały w 2014 roku zarówno wspomniana Kruk, jak i Kinga Siwa, daje nam uzasadnione nadzieje na kolejne sezon. Dodajmy przy tej okazji, że w kadrze Pawła Pasiaka najpewniej pojawi się Aleksandra Sidorenko-Rutkowski, która w 2013 roku była wiceliderką naszego europejskiego rankingu. Jestem przekonany, że wyższą lokatę wywalczyłaby Karolina Michalczuk, gdyby kontynuowała sezon po Mistrzostwach Europy. Kinga Siwa zapracowała na wysoką lokatę w wadze do 64 kg (pamiętamy, że boksowała również w niższym limicie). Wyprzedzają ją m.in. dwie Angielki, z których tylko jedna wystąpic może podczas zawodów mistrzowskich, więc jej pozycja jest de facto wyższa niż w rankingu.

Wierzę, że Natalię Hollińską (69 kg) – tę w formie z Mistrzostw Europy – stać na co najmniej (!) szóste miejsce w Europie, zaś Lidię Fidurę (75 kg), która z uwagi na absencję w Bukareszcie nie mogła być sklasyfikowana wyżej – na pierwszą „trójkę”. Pojedynki Polek z Eleną Vystropovą (Natalia) i Claressą Shields (Lidia) pokazały im w którym miejscu bokserskiej hierarchii się znajdują, będąc w pełni przygotowanymi do zawodów.

TOP 100 EUROPA (SENIORKI) – RANKING „POLSKIBOKS.PL” ZA 2014 ROK

48 KG
1 Steluta Duta (Rumunia)
2 Zoya Isayeva (Rosja)
3 Sevda Asenova (Bułgaria)
4 Annamarie Stark (Niemcy)
5 Ayse Cagirir (Turcja)
6 Svetlana Gnevanova (Rosja)
7 Natalia Knyaz (Ukraina)
8 Valeria Calabrese (Włochy)
9 Elin Roennlund (Szwecja)
10 Sarah Bormann (Niemcy)

51 KG
1 Lisa Whiteside (Anglia)
2 Stoyka Petrova (Bułgaria)
3 Nicky Adams (Anglia)
4 Sayana Sagatayeva (Rosja)
5 Terry Gordini (Włochy)
6 Katalin Ancsin (Węgry)
7 Vassilia Lkhadiri (Francja)
8 Sandra Drabik (Polska)
9 Tatyana Kob (Ukraina)
10 Elif Nur Coskun (Turcja)

54 KG
1 Stanimira Petrova (Bułgaria)
2 Marzia Davide (Włochy)
3 Elena Saveleva (Rosja)
4 Ewelina Wicherska (Polska)
5 Ayse Tas (Turcja)
6 Marine Rostand (Francja)
7 Michaela Walsh (Irlandia)
8 Azize Nimani (Niemcy)
9 Anna Alimardanova (Azerbejdżan)
10 Helena Envall (Szwecja)

57 KG
1 Zinaida Dobrynina (Rosja)
2 Alessia Mesiano (Włochy)
3 Svetlana Kamenova (Bułgaria)
4 Marina Malovana (Ukraina)
5 Lacrimioara Perijoc (Rumunia)
6 Ingrid Egner (Norwegia)
7 Sandra Kruk (Polska)
8 Aneta Rygielska (Polska)
9 Joanne Lamb (Irlandia)
10 Nina Meinke (Niemcy)

60 KG
1 Katie Taylor (Irlandia)
2 Yana Alexeyevna (Azerbejdżan)
3 Estelle Mosselly (Francja)
4 Sofia Ochigava (Rosja)
5 Denitsa Eliseyeva (Bułgaria)
6 Chantelle Cameron (Anglia)
7 Mira Potkonen (Finlandia)
8 Karolina Michalczuk (Polska)
9 Romina Marenda (Włochy)
10 Yulia Tsiplakova (Ukraina)

64 KG
1 Anastasia Belyakova (Rosja)
2 Sandy Ryan (Anglia)
3 Natasha Jonas (Anglia)
4 Kinga Siwa (Polska)
5 Simona Sitar (Rumunia)
6 Martina Schmoranzova (Czechy)
7 Valentina Alberti (Włochy)
8 Gulsum Tatar (Turcja)
9 Bianka Nagy (Węgry)
10 Lidija Marjanovic (Serbia)

69 KG
1 Saadat Abdulayeva (Rosja)
2 Elena Vystropova (Azerbejdżan)
3 Erika Guerrier (Francja)
4 Stacey Copeland (Anglia)
5 Claire Grace (Irlandia)
6 Mihaela Cristiana (Rumunia)
7 Maria Badulina-Bova (Ukraina)
8 Irina Poteyeva (Rosja)
9 Guluzar Kara (Turcja)
10 Natalia Hollińska (Polska)

75 KG
1 Nouchka Fontijn (Holandia)
2 Sarah Scheurich (Niemcy)
3 Yaroslava Yakushina (Rosja)
4 Savannah Marshall (Anglia)
5 Lidia Fidura (Polska)
6 Katerina Shambir (Ukraina)
7 Timea Nagy (Węgry)
8 Anna Laurell (Szwecja)
9 Leila Dzhavadova (Azerbejdżan)
10 Andrea Strohmaier (Niemcy)

81 KG
1 Liliya Durnyeva (Ukraina)
2 Elif Guneri (Turcja)
3 Anastasia Chernokolenko (Ukraina)
4 Florina Radu (Rumunia)
5 Anamarija Marsic (Chrowacja)
6 Petra Szatmari (Węgry)
7 Maxime Koelemij (Holandia)
8 Svetlana Kosova (Rosja)
9 Carly Ogogo (Anglia)
10 Maria Urakova (Rosja)

+81 KG
1 Zenfira Magamedaliyeva (Rosja)
2 Maria Kovacs (Węgry)
3 Emine Bozduman (Turcja)
4 Flavia Severin (Włochy)
5 Luminita Turcin (Rumunia)
6 Danijela Vernic (Chorwacja)
7 Irina Sinetskaya (Rosja)
8 Aynur Rzayeva (Azerbejdżan)
9 Kristina Rimkute (Litwa)
10 Saida Gamidova (Rosja)

Opracował: Jarosław Drozd

MMASHOP.PL: INNOWACYJNE BANDAŻE TRENINGOWE DLA PIĘŚCIARZY

Dotychczas zawodnicy uderzanych sportów walki ochraniali swoje kostki wkładając pod bandaż kawałki tkaniny. Niestety, technika ta oferuje niewielką ochronę narażonej na kontuzje dłoni. Na szczęście z pomocą przychodzi innowacyjny opatentowany Radius Wrap System, zaprojektowany tak, aby zmniejszyć siły oddziałujące na dłoń poprzez rozproszenie energii. Owijki Radius Wraps zapewniają bezprecedensowy poziom ochrony podczas każdego treningu oraz zawodów.

Dowiedz się więcej o Radius Wraps w sklepie >> MMAshop.pl >>

Wykonane z trwałej tkaniny (mieszanka bawełny i tkaniny syntetycznej) zapewnią najwyższy poziom komfortu. Wkładki Radius Rolls zostały wykonane z wysokiej jakości, antybakteryjnej pianki o zamkniętych komórkach, ich celem jest niwelowanie skutków dużych obciążeń na jakie narażane są dłonie podczas uderzania. Używanie owijek Radius Wraps sprawi, że będziesz mógł wkładać 100% siły i koncentracji w każde uderzenie nie martwiąc się o ryzyko kontuzji, szczególnie przed zbliżającą się walką.

RadiusWraps1
RadiusWraps2

Radius Wraps przeznaczone są zarówno dla amatorów jak i profesjonalistów ceniących sobie bezpieczeństwo podczas treningu i walki w klatce lub na ringu. Założenie Radius Wraps zajmuje tyle samo czasu co zwykłych owijek, więc wybór jest prosty!

KINGA SIWA WYCHOWUJE BOKSERSKICH MISTRZÓW W SOPOCIE

sako dzieci

W grudniu przedstawiliśmy klasyfikację klubową za rok 2014, którą opublikował Wydział Sportowy Polskiego Związku Bokserskiego. We wspomnianym zestawieniu 151 zespołów z całego kraju, które uwzględniało wyniki osiągnięte zarówno na głównych imprezach krajowych, jak i zagranicznych (kobiet i mężczyzn), na wysokim 3. miejscu znalazł się gdański klub SAKO.

Założony przez Marka Chrobaka klub ma swoje największe gwiazdy w osobach Kingi Siwej i Tomasza Jabłońskiego, ale pilnie pracuje nad tym, by wspomniani liderzy zarówno w niedalekiej, jak i tej nieco dalszej przyszłości znaleźli pełnowartościowych następców. W SAKO trenują bowiem nie tylko juniorzy, kadeci, młodzicy, ale i …dzieci.

- Sekcja bokserska dla dzieci i młodzieży powstała we wrześniu 2013 roku, przy współpracy SAKO z Sopockim Stowarzyszeniem Kulturystyki i Rekreacji – mówi Kinga Siwa, trenerka i sportowy mentor bokserskiego narybku z Trójmiasta. – Od początku 2014 roku nasz sopocki klub [filia SAKO Gdańsk - przyp. JD] działał już samodzielnie, ale w grupie liczącej 8-10 osób zostały wyłącznie dzieci w wieku 5-10 lat – kontynuuje dwukrotna brązowa medalistka Mistrzostw Europy w boksie.

Podstawowym celem treningów bokserskiego dzieci jest podnoszenie ich sprawności fizycznej, co realizowane jest poprzez rozmaite gry, zabawy i ćwiczenia gimnastyczne. Doświadczeni instruktorzy w umiejętny sposób wplatają w to naukę boksu.

- Nasze zajęcia bokserskie polegają na przyswajaniu technik i kombinacji ciosów, podstaw pracy nóg – dodaje Kinga Siwa. – Zazwyczaj wykonywane jest to „na sucho”, w kolumnie ćwiczebnej, na tarczy z trenerami lub tarczowaniu w parach. W ten delikatny sposób staramy się zainteresować najmłodszych klubowiczów boksem – zauważa reprezentantka Polski.

Dzieci, które trenują w sopockiej filii SAKO miały już okazję wziąć udział w trzech turniejach zorganizowanych przez gdański klub „Champion”, prezentowały swoje umiejętności podczas Turnieju im. Zygmunta Chychły, pokazach na sopockim molo sopockim i festynie miejskim. Miały także okazję poczuć klimat bokserskiej rywalizacji, wyjeżdżając z grupą bokserów SAKO do Bydgoszczy na sparingi.

Kinga Siwa nie ukrywa, że największym problemem organizacyjnym, z jakim musiała się zmierzyć w Sopocie był brak profesjonalnej sali treningowej

- W pełni wyposażone sala bokserskie klubu SAKO znajdują się w Gdańsku i Gdyni, więc w Sopocie korzystaliśmy z tego, co miały do zaoferowania szkolne sale gimnastyczne. Długo szukaliśmy optymalnego miejsca do treningów. Ćwiczyliśmy w różnych miejscach – na plaży, czy w budynku dawnego kościoła – przypomina zawodniczka i trenerka z Sopotu.

Od początku nowego roku grupa podopiecznych naszej mistrzyni trenuje w nowym miejscu – w Zespole Szkół nr 1 w Sopocie przy ul. Książąt Pomorskich 16/18.

- Wystartowaliśmy w nowym miejscu 7 stycznia. Bezpłatne treningi, na które zapraszam wszystkich zainteresowanych (dzieci w wieku 5-10 lat oraz młodzież w wieku 11-15 lat), odbywają się w poniedziałki, środę i piątki W godzinach od 18.00 do 19.30. Młodszej grupie oferujemy zajęcia ogólnorozwojowe z elementami techniki bokserskiej, natomiast wśród starszych poszukamy przyszłych zawodników i zawodniczek SAKO Gdańsk – zakończyła Kinga Siwa.

NOWA JAKOŚĆ W BOKSIE KOBIET – PIĘĆ KATEGORII NA PRESTIŻOWYCH ZAWODACH

strandja15

Pod koniec marca ub. roku dowiedzieliśmy się, że bokserski kalendarz uzupełniony zostanie o kolejną wielką międzynarodową imprezę mistrzowską, czyli Igrzyska Europejskie, które odbędą się w w dniach 12-28 czerwca 2015 roku w azerskim Baku. Wystąpią w nich zarówno zawodniczki, jak i zawodnicy. Co istotne panie rywalizować będą w 5 kategoriach wagowych: 51 kg, 54 kg, 60 kg, 64 kg i 75 kg (panowie w tradycyjnych 10 wagach boksu olimpijskiego od 49 kg do +91 kg).

W trakcie 2014 roku wyłonionych zostało 80 uczestniczek (po 16 w każdej z kategorii wagowych) turnieju kobiet. Kwalifikacją były przede wszystkim Mistrzostwa Europy w Bukareszcie oraz dopełniająco Mistrzostwa Świata w Jeju City. We wspomnianym gronie znalazło się także pięć reprezentantek Polski (Sandra Drabik, Ewelina Wicherska, Karolina Michalczuk, Kinga Siwa i Lidia Fidura).

Idea rozegrania Igrzysk Europejskich w pięciu kategoriach wagowych to wielka szansa dla rozwoju kobiecego boksu, który od 13 sierpnia 2009 roku, kiedy to MKOl oficjalnie zatwierdził udział kobiet w Igrzyskach Olimpijskich w Londynie (2012), znalazł się w „pułapce” zaledwie trzech „olimpijskich” limitów wagowych – 51 kg, 60 kg i 75 kg.

Pierwszym sygnałem zmian jest opublikowane przez EUBC zaproszenie na prestiżowy 66. Międzynarodowy Turniej Bokserski im. Strandżaty (Strandja), w którym od 23 lutego do 1 marca rywalizować będą panie w wagach 51 kg, 54 kg, 60 kg, 64 kg i 75 kg. Ze źródeł zbliżonych do kadry narodowej seniorek wiemy, że w Sofii planowany jest udział podopiecznych trenera Pawła Pasiaka, które niebawem rozpoczną nowy sezon zgrupowaniem szkoleniowym w Sokółce.

PRZEGLĄD TALENTÓW W SOKÓŁCE. 18 STYCZNIA PIERWSZE ZGRUPOWANIE KADRY TRENERA POTAPCZYKA

Boks Kobiet 01

18 stycznia ze snu zimowego zbudzi się Młodzieżowa Kadra Narodowa Kobiet, którą w Sokółce czeka dwutygodniowe zgrupowanie szkoleniowe. Trener reprezentacji Tomasz Potapczyk, którego wspierać będą dwaj inni młodzi-zdolni szkoleniowcy Marcin Gruchała i Mariusz Kuc oraz były trener kadry narodowej seniorów Walery Korniłow pracować będą do 31 stycznia z 26 kandydatkami na kadrowiczki.

Powołania otrzymały następujące zawodniczki z grup wiekowych Youth i Junior: Magdalena Dembowska (OSiR Suwałki, 48 kg), Sara Domagała (Skalnik Wiśniówka, 48 kg), Natalia Narloch (Boxing Team Chojnice, 48 kg), Patrycja Komudzińska (MOSM Tychy, 48 kg), Ewa Białas (Energetyk Jaworzno, 51 kg), Ewelina Cieślik (Hetman Białystok, 52 kg), Agata Kawecka (Fight Club Koszalin, 52 kg), Klaudia Pawełko (Boxing Sokółka, 54 kg), Paulina Gruchała (Boxing Team Chojnice, 54 kg), Natalia Antczak (Skorpion Szczecin, 54 kg), Ewa Gibka (Boxing Team Chojnice, 57 kg), Klaudia Sołtys (BKS Jastrzębie, 57 kg), Weronika Zakrzewska (Boxing Team Chojnice, 60 kg),  Justyna Walaś (TSB Tarnów, 64 kg),  Adrianna Jędrzejczyk (RUSHH Kielce, 64 kg), Larysa Sabiniarz (Boxing Team Chojnice, 69 kg), Natalia Barbusińska (Spartakus Szczecin, 69 kg), Aneta Gojko (Boxing Sokółka, 75 kg), Weronika Pławecka (MOSM Tychy, 75 kg), Agnieszka Gos (Sparta Złotów, 75 kg), Patrycja Mrozińska (Wda Świecie, 75 kg), Patrycja Kiwak (Skorpion Szczecin, 81 kg), Weronika Gwit (Sparta Złotów, 81 kg), Aleksandra Zabielska (Kalina Lublin, 81 kg), Magdalena Bober (Sparta Złotów, +80 kg) i Agata Kaczmarska (Radomiak Radom, +81 kg).

Zawodniczkami rezerwowymi, gotowymi na ewentualne powołanie w zastępstwie którejś z ww. są: Róza Asanowicz (Boxing Sokółka, 46 kg), Izabela Trembowska (Boxing Sokółka, 48 kg), Wioletta Gontarska (Kalina Lublin, 48 kg), Paulina Chorążewicz (Carbo Gliwice, 48 kg), Natalia Maćkowska (Sparta Złotów, 50 kg), Aleksandra Kondej (Skorpion Szczecin, 64 kg), Olga Moczała (Skorpion Szczecin, 64 kg), Blanka Zabrzuch (Broń Radom, 64 kg), Marta Kaniak (SMS Warszawa, 69 kg), Aleksandra Gorzkiewicz (Sparta Złotów, 69 kg), Eliza Poniedziałek (Obra Zbąszyń, 75 kg) i Aleksandra Szmuklerz (Radomiak Radom, 81 kg).

AL HAYMON BĘDZIE PROMOWAŁ ZA OCEANEM ARTURA SZPILKĘ

szpilka_us

- Jestem szczęśliwy – powiedział Artur Szpilka po podpisaniu wieloletniej umowy menedżerskiej z najpotężniejszym dzisiaj człowiekiem w światowym boksie Alem Haymonem. Tym samym, który dba o interesy m.in. najlepszego pięściarza świata bez podziału na kategorie wagowe, Floyda Mayweathera juniora. Inna sprawa, że grupa zawodników Haymona jest imponująca, bo to ponad 150 nazwisk!

– Ta umowa da mi większe możliwości rozwoju. Wiadomo, że amerykańska telewizja rozdaje karty. Moimi promotorami nadal są Andrzej Wasilewski, Piotr Werner i Leon Margules i to oni organizują moje walki, ale Haymon ma dojścia do telewizji – tłumaczy Szpilka.

Warunki umowy są owiane tajemnicą, ale wiemy, że chodzi o wieloletni kontrakt oraz, że w 2015 roku Szpilka ma wystąpić co najmniej trzy razy. Po raz pierwszy najprawdopodobniej w marcu w Chicago, podczas tej samej gali co Andrzej Fonfara (jego menedżerem też jest Haymon, a współpromotorem Margules). Szpilka i jego promotorzy zastrzegli też w umowie prawo do jednego w roku występu Artura w Polsce.

– Szczerze mówiąc, to nawet nie wiem, jak doszło do rozmów z Haymonem. Zajmowali się tym moi promotorzy – mówił nam Szpilka tuż po złożeniu podpisu.

– Najpierw długo się zastanawialiśmy, później długo negocjowaliśmy. Umowa otwiera drogę do wielkich walk, bo pan Haymon dzisiaj rządzi światowym boksem. To on daje możliwość występów w najciekawszych walkach, a co za tym idzie, gwarantuje najlepsze zarobki. Jesteśmy zadowoleni, że tak udało się to dopiąć w tym kształcie. Zakładając, że Haymon utrzyma potęgę w boksie, perspektywy są bardzo ciekawe – opowiada Andrzej Wasilewski.

Kamil Wolnicki, przegladsportowy.pl

TOP 97 POLSKA (SENIORZY) – RANKING SERWISU „POLSKIBOKS.PL” ZA 2014 ROK

panowie2014

W tym roku na czele rankingu najlepszych polskich pięściarzy, którzy startowali w zawodach boksu olimpijskiego klasyfikuję nie 10 a 12 pięściarzy (mamy po dwóch liderów wag z limitem 60 kg i + 91 kg). Wśród nich jest 8 mistrzów Polski seniorów i 6 złotych medalistów Mistrzostw Polski do lat 23. Krajowa czołówka – mimo iż bardzo młoda – jest od 2-3 sezonów ugruntowana. W 2014 roku trudno było zachwiać tą hierarchią, choć w ciągu ostatnich 12 miesięcy pojawiło się przynajmniej kilku niezwykle obiecujących zawodników, którzy już w kolejnym roku mogą z powodzeniem walczyć o awans do kadry narodowej.

Przy sporządzaniu rankingu za rok 2014 tradycyjnie nie sugerowałem się znanymi nazwiskami krajowych mistrzów, czy kadrowiczów, jak również tytułami zdobytymi przez nich w poprzednich latach. Nie opierałem się wyłącznie na wynikach Mistrzostw Polski Seniorów, czy Mistrzostw Polski do lat 23, ale przeanalizowałem m.in. wyniki turniejów z cyklu Grand-Prix oraz mniejszych imprez krajowych. W niektórych wypadkach wpływ na ostateczny układ rankingu miały także wyniki walk międzynarodowych. W pewnych przypadkach świadomie postawiłem niektórych pięściarzy na miejscach niższych od ich faktycznych możliwości i talentu, ale skoro boksowali rzadko, albo nie osiągnęli w ciągu 12 miesięcy satysfakcjonujących wyników, nie mogło stać się inaczej.

49 KG: DAWID JAGODZIŃSKI

To kolejny rok, w którym 21-letni Dawid Jagodziński nie ma na krajowych ringach godnego siebie rywala. Pięściarz bydgoskiej Astorii wygrał wszystkie walki z krajowymi rywalami, dzielnie (choć bez zwycięstwa) rywalizował w lidze WSB (m.in. z kubańskim arcymistrzem Yosbany Veitią), a w końcówce roku odniósł dwa międzynarodowe zwycięstwa z Niemcem Hagenem Hamelem i Ukraińcem Denisem Kozarukiem. Niestety zabrakło go na najważniejszej imprezie sezonu, jaką dla naszych kadrowiczów były Mistrzostw Unii Europejskiej. W naszej ocenie miałby spore szanse na osiągnięcie w Sofii sukcesu, lecz ostatecznie trener Walery Korniłow nie postawił na „Jagodę”, próbując go wcześniej w limicie 52 kg podczas Turnieju im. Feliksa Stamma w Warszawie. Wobec dość nieoczekiwanego wycofania się ze startów Arkadiusza Lubomskiego, Wojciecha Peryta i Mariusza Kocha, jedynym zawodnikiem, który próbował nawiązać walkę z Dawidem był mańkut z Elbląga, Daniel Tarka, który w drugiej części sezonu próbował też swych sił w wadze do 52 kg. Zawodnicy z miejsc 3-7 wyraźnie odstawali od wicelidera, co nie napawa specjalnym optymizmem przed kolejnym rokiem.

1 Dawid Jagodziński (Astoria Bydgoszcz)
2 Daniel Tarka (Tygrys Elbląg)
3 Damian Jóźwiszyn (Carbo Gliwice)
4 Karol Kirpsza (Boxing Sokółka)
5 Piotr Waśniewski (Boks Ożarów)
6 Adam Lehmann  (Łódzkie Centrum Sportów Walki)
7 Dawid Jakubcewicz (Włókiennik Łódź)

52 KG: GRZEGORZ KOZŁOWSKI

Pod nieobecność ubiegłorocznego lidera, Grzegorza Bryndy, o prymat w tej kategorii walczyło zaledwie dwóch młodych zawodników – Grzegorz Kozłowski i Maciej Jóźwik. Pięściarze ci w ringu zmierzyli się dwukrotnie i za każdym razem do góry wędrowała ręka tego pierwszego, który w 2014 roku wygrał także Turniej im. Feliksa Stamma, czym w pełni zasłużył sobie na rankingowe zwycięstwo. Szkoda, że Grzegorz nie pojechał na MUE, gdzie jego forma i talent mogłyby zostać należyciej zweryfikowane. Liczący 21 lat zawodnik z Warszawy mozolnie buduje swoje międzynarodowe doświadczenie, w czym pomocne były dwie (przegrane) walki w lidze WSB (m.in. ze znakomitym Rosjaninem Mishą Aloyanem) oraz potyczki w meczach z Niemcami i Ukrainą. Poza dwiema porażkami z Kozłowskim, Maciej Jóźwik przegrał w ciągu roku jeszcze pięć razy, ale działo się to jedynie w walkach z zagranicznymi rywalami (dwukrotnie w 2. Bundeslidze i raz podczas MUE oraz turniejów w Alzey i Warszawie). W ciągu 2014 roku 20-letni pięściarz odniósł jednakże swój największy życiowy sukces, zdobywając w Sokółce złoty medal Mistrzostw Polski do lat 23. Wielka szkoda, że wspomniana dwójka kadrowiczów nie ma w kraju żadnej konkurencji. Sklasyfikowanie zawodników z miejsc od 3 do 10 było zajęciem trudnym, opartym głównie na selekcji negatywnej.

1 Grzegorz Kozłowski (Akademia Walki Warszawa)
2 Maciej Jóźwik (Skorpion Szczecin)
3 Dominik Śliwiński (Pomorzanin Toruń)
4 Przemysław Jańczuk (Akademia Walki Warszawa)
5 Daniel Cieślak (Radomiak Radom)
6 Mariusz Sieroń (Korona Wałcz)
7 Szymon Pędzik (Olimp Szczecin)
8 Sebastian Węgłowski (Broń Radom)
9 Daniel Jermak (Mazur Ełk)
10 Piotr Kęcik (Zawisza Bydgoszcz)

56 KG: MAREK PIETRUCZUK

Na czele listy kolejny nieobecny MUE w Sofii, który w 2014 roku wywalczył dwa złote medale Mistrzostw Polski (seniorów i do lat 23). 20-letni Marek Pietruczuk o palmę pierwszeństwa w kraju skutecznie rywalizował z o rok od siebie starszym Sylwestrem Kozłowskim, którego pokonał w finale MP do lat 23 w Sokółce. Jedynym rodzimym zawodnikiem, który wygrał z Markiem w 2014 roku był Mateusz Polski, ale pojedynek ten odbył się w wyższym limicie wagowym. Zwycięstwa w meczach z Niemcami i Ukrainą zapewne dodadzą naszemu liderowi skrzydeł i w kolejnym roku doczekamy się dalszych postępów wychowanka Mieczysława Mierzejewskiego. Wicelider zapewne walczył będzie twardo o miejsce w kadrze, a że możliwości ma spore świadczył choćby znakomity występ we Włocławku w meczu ligi WSB z Meksykanami, gdzie Kozłowski w pięknym stylu pokonał Briana Gonzaleza. Pod nieobecność Mateusza Mazika jedynymi zawodnikami, którzy próbowali nawiązać walkę z liderami byli Daniel Żaboklicki i Tomasz Resól. Pierwszy z nich, chwalony przez trenera kadry Walerego Korniłowa, dokonał sporego postępu, jednak w najważniejszej walce sezonu został znokautowany w Sofii podczas MUE. Drugi konsekwentnie buduje swoją pozycję, w czym pomocne są m.in. jego coraz lepsze walki w 2. Bundeslidze. W pozostałej części rankingu znajdują się zawodnicy którzy albo obniżyli loty w stosunku do lat ubiegłych lub jeszcze nie wspięli się na poziom krajowej czołówki.

1 Marek Pietruczuk (Victoria Ostrołęka)
2 Sylwester Kozłowski (Akademia Walki Warszawa)
3 Daniel Żaboklicki (Legia Warszawa)
4 Tomasz Resól (Skorpion Szczecin)
5 Tomasz Smerdel (Gwarek Łęczna)
6 Denis Grzesiak (Skorpion Szczecin)
7 Mariusz Burzyński (Kaczor Boks Team Wałbrzych)
8 Rafał Dawid (Piast Sieradz)
9 Rafał Jamorowski (Skalnik Wiśniówka)
10 Damian Tymosz (Berej Lublin)

60 KG: DAWID MICHELUS I MATEUSZ POLSKI

To już trzeci z rzędu sezon, po zakończeniu którego długo zastanawiałem się nad tym kto zasługuje na pierwsze miejsce w wadze lekkiej. Tym razem waga sportowych wyników, które osiągnęli obaj zawodnicy wydała mi się równa i doprawdy krzywdą byłoby któregoś z nich skazać na lokatę nr 2. Zarówno Dawid, jak i Mateusz zdobyli w 2014 roku złote medale Mistrzostw Polski (Michelus – seniorów, Polski – do lat 23), dwukrotnie walcząc ze sobą. W Kaliszu wyraźnie lepszy okazał się ten pierwszy, zaś w Sokółce zawodnik z Karlina. Na arenie międzynarodowej najcenniejszym zwycięstwem Dawida była wygrana w Warszawie z Rosjaninem Konstantinem Bogomazovem w lidze WSB. Podczas MUE oraz Turnieju im. Feliksa Stamma wygrał po jednej walce i bardzo dobrze zaboksował w test-meczu z ukraińskimi Atamanami w Łucku, pewnie wygrywając z zawodnikiem gospodarzy. Z kolei Mateusz lepiej boksował w drugiej części sezonu, wygrywając m.in. z mistrzem Niemiec Atdhe Gashim podczas meczu międzypaństwowego w Karlinie oraz niewygodnym Węgrem Sandorem Szinavelem w finale Memoriału Leszka Drogosza w Kielcach. Podobnie jak w ub. roku za liderami wagi lekkiej w pewnej odległości dorastają talenty mających po 20 lat Andrzeja Wasilewskiego i Radomira Obruśniaka oraz obiecującego 19-latka z Wałbrzycha Patryka Trochimiaka, który w Kaliszu podczas MP seniorów niespodziewanie pokonał pierwszego z nich. W kratkę boksował Dariusz Rabenda, którego wyprzedził w rankingu były mistrz kraju Marek Jędrzejewski, którego nadal stać na medal krajowego czempionatu.

1 Dawid Michelus (Sokół Piła/Kontra Elbląg)
1 Mateusz Polski (Róża Karlino)
3 Andrzej Wasilewski (Kontra Elbląg)
4 Radomir Obruśniak (Róża Karlino)
5 Patryk Trochimiak (Kaczor Boks Team Wałbrzych)
6 Marek Jędrzejewski (Garda Wicko)
7 Dariusz Rabęda (Tiger Tarnów)
8 Łukasz Niemczyk (Champion Chojnów)
9 Miłosz Bochenek (Bombardier Wrocław)
10 Rafał Grabowski (Radomiak Radom)

64 KG: KAZIMIERZ ŁĘGOWSKI

Ponownie liderem wagi z limitem 64 kg został Kazimierz Łęgowski, ale miniony rok sprawił, że przybyło mu przynajmniej trzech poważnych rywali. Znalazł się także w końcu krajowy pięściarz (Krystian Sielawa), który zdołał go pokonać. Mimo to oczywiście nadal czekamy na międzynarodowe sukcesy 20-letniego Kazimierza. W Sofii miał dobre losowanie i wydawało się, że przywiezie medal MUE, ale niespodziewanie przegrał z Węgrem Adraszem Vadaszem. Dodajmy, że Łęgowski wygrał także dwie międzynarodowe walki podczas Turnieju im. Feliksa Stamma oraz jedną (przez kontuzję z byłym mistrzem Europy – Turkiem Fatihem Kelesem) podczas Memoriału Leszka Drogosza. Kolejny progres formy zaliczył wicemistrz Polski seniorów oraz złoty medalista Mistrzostw Polski do lat 23 (najlepszy zawodnik tej imprezy) Marcin Latocha, którego dopadła chyba trema podczas meczu z Niemcami, gdzie rywalizował z solidnym Kastriotem Sopą. Wspomniany Sielawa, który po prawie 4 latach wrócił do krajowej rywalizacji, wygrał w Sokółce nie tylko z Łęgowskim, ale także z młodym Danielem Adamcem i to on, a nie zawodnik z Kielc znalazł się na 3 miejscu naszego rankingu. Na dobre wyszła zmiana klubowego klimatu Tomaszowi Gryckiewiczowi, który aktualnie jest w stanie postawić twarde warunki krajowej czołówce. Wyrównany poziom prezentują zawodnicy z miejsc 6-10. Każdy z nich miał w 2014 roku dobre i ..gorsze momenty, które wpłynęły na końcową klasyfikację.

1 Kazimierz Łęgowski (Ósemka Chojnice)
2 Marcin Latocha (Róża Karlino)
3 Krystian Sielawa (Hetman Białystok)
4 Daniel Adamiec (RUSHH Kielce)
5 Tomasz Gryckiewicz (PIRS Olsztyn/SAKO Gdańsk)
6 Adam Winiarek (Fenix Warszawa)
7 Karol Kostka (RMKS Rybnik)
8 Adrian Marchel (Hetman Białystok)
9 Szymon Białas (MOSM Tychy)
10 Mateusz Matyja (Orzeł Oleśnica)

69 KG: DAMIAN KIWIOR

Pewien dylemat miałem z wytypowaniem lidera kategorii z limitem 69 kg. Nie został nim – co zrozumiałe – mistrz Polski z Kalisza Ireneusz Zakrzewski, którego od końca marca niestety nie zobaczyliśmy już w ringu. W związku z tym naturalną „jedynką” tej wagi został wicemistrz kraju seniorów i do lat 23, Damian Kiwior, który był kapitanem reprezentacji Polski podczas Turnieju im. Feliksa Stamma i MUE w Sofii. Młody zawodnik z Tarnowa przegrał w ciągu roku aż siedem pojedynków, ale w limicie 69 kg tylko trzy i to po wyrównanej walce (z Zakrzewskim, Gruzinem Zaalem Kvachatadze oraz Irlandczykiem Johnem Joe Joyce`em). Przed Zakrzewski klasyfikuję Rafała Perczyńskiego, który przez cały rok był bardzo aktywny, a w Sokółce zdobył złoty medal Mistrzostw Polski do lat 23 (w finale walkowera oddał mu kontuzjowany Kiwior). Solidnie prezentuje się kolejna trójka zestawienia, z której każdy – pod warunkiem systematycznej pracy na sali treningowej – śmiało może myśleć o kadrze narodowej. Szkoda, że Mateusz Kostecki nie wystartował podczas Wojskowych Mistrzostw Świata (CISM), bo to już zawodnik zaprawiony w międzynarodowych bojach. Wraca do czołówki Tomasz Kot, co na pewno podniesie poziom rywalizacji w tej wadze, tym bardziej, że systematyczne postępy czyni jego świętokrzyski krajan, Damian Falecki, który m.in. świetnie boksował w Kielcach podczas Memoriału Leszka Drogosza. Jednym z odkryć roku był 19-letni Kamil Holka, który w obiecującym stylu wszedł w wiek seniorski. Liczę na powrót do ścisłej czołówki Sylwestra Stempniewskiego, który w tym roku może walczyć o medale mistrzostw kraju. Coraz lepiej powinni także boksować zawodnicy z miejsc 9-10.

1 Damian Kiwior (Tiger Tarnów)
2 Rafał Perczyński (Akademia Walki Warszawa)
3 Ireneusz Zakrzewski (Boks Jelenia Góra)
4 Mateusz Kostecki (Desant Kraków)
5 Tomasz Kot (RUSHH Kielce)
6 Damian Falecki (KSZO Ostrowiec Św.)
7 Kamil Holka (BKS Orkan Gorzów Wlkp.)
8 Sylwester Stempniewski (Tygrys Elbląg)
9 Przemysław Zyśk (Victoria Ostrołęka)
10 Aleksander Smółka (Śląsk Ruda Śląska)

75 KG: TOMASZ JABŁOŃSKI

Waga średnia od lat należy do najmocniej obsadzonych w Polsce. Tym razem jednak ścisła czołówka zawęziła się nam do trzech zawodników, którzy prezentowali międzynarodowy poziom. Na czele zestawienia stawiamy niepokonanego w 2014 roku Tomasza Jabłońskiego, który mimo iż boksował poza kadrą narodową, osiągnął najlepsze wyniki, wygrywając m. in. bezpośrednie starcia z Arkadiuszem Szwedowiczem i Kamilem Gardzielikiem, którzy znaleźli się na miejscach nr 2 i 3. „Pantera” nie wystąpił niestety podczas MUE w Sofii, ale świetnie boksował w zawodowej lidze WSB (dwa zwycięstwa) oraz w 1. Bundeslidze, gdzie z zespołem z Nordhausen zdobył złoty medal. Wygrał także międzynarodowe turnieje w rosyjskim Novgorodzie i niemieckim Binz. Bezdyskusyjnie wiceliderem w naszym rankingu został 20-letni wicemistrz Polski seniorów i złoty medalista do lat 23, Arkadiusz Szwedowicz, który znakomicie zakończył rok, wygrywając w finale Turnieju Skorpiona w Szczecinie z wicemistrzem Unii Europejskiej, Michaelem O`Reilly`m. Szkoda, że Arkadiuszowi nie udał się start w MUE, gdzie uległ Gruzinowi Gochy Badurashviliemu, który wydawał się być w jego zasięgu – podobnie jak Ukrainiec Olexiy Kazim-Zade, z którym rywalizował w Warszawie podczas Turnieju im. Feliksa Stamma. Kamil Gardzielik w kraju przegrał tylko dwie walki – z Jabłońskim i Szwedowiczem, ale nieco gorzej szło mu w rywalizacji międzynarodowej (porażki w meczach z Niemcami i Ukrainą). Warto wspomnieć, że wcześniej w Kielcach wygrał dwie walki podczas Memoriału Leszka Drogosza, co – mimo wszystko – jest dobrym prognostykiem przed kolejnym sezonem. Nie wiem czy 21-letni Mateusz Rzadkosz będzie nadal występował na ringach boksu olimpijskiego, czy – jak zapowiedział – przejdzie na zawodowstwo. Jego świetny pojedynek (przegrany?) z późniejszym mistrzem Unii Europejskiej, Francuzem Christianem Mbili Assomo, który stoczył w Argenteuil wskazał na spore możliwości. Ciekawy debiut w gronie seniorów zanotował 19-letni Kamil Bednarek, który pod okiem Piotra Wilczewskiego poczynił spore postępy. Zawodnicy sklasyfikowani od 6 do 10 miejsca w rankingu prezentują na tyle wyrównany poziom, że każdy z nich może wygrać z każdym, co czynić będzie tegoroczne zawody w wadze średniej nie mnie ciekawymi niż w 2014 roku.

1 Tomasz Jabłoński (SAKO Gdańsk)
2 Arkadiusz Szwedowicz (Skorpion Szczecin)
3 Kamil Gardzielik (Copacabana Konin)
4 Mateusz Rzadkosz (Wisła Kraków)
5 Kamil Bednarek (DKB Dzierżoniów)
6 Paweł Michalik (Legia Warszawa)
7 Bartosz Gołębiewski (DKB Dzierżoniów)
8 Stanisław Gibadło (GUKS Carbo Gliwice)
9 Szymon Hamerski (Zawisza Bydgoszcz)
10 Karol Kosak (Fenix Stalowa Wola)

81 KG: MATEUSZ TRYC

Na czele kategorii półciężkiej znajduje się jedyny polski zawodnik, który jest klasyfikowany przez AIBA, czyli Mateusz Tryc. Mistrz Polski seniorów i do lat 23 ma za sobą bardzo dobry rok, bo oprócz wspomnianych złotych medali, wywalczył jeszcze jeden – za zwycięstwo w niemieckiej 1. Bundeslidze. Szkoda, że pięściarz z Wyszkowa nie pojechał na MUE, gdzie teoretycznie miał szansę na dobry wynik. Zamiast niego w Sofii wystąpił 20-letni Jordan Kuliński, któremu choroba nie pozwoliła zaprezentować pełni swoich możliwości. Finalista Turnieju im. Feliksa Stamma i wicemistrz Polski seniorów z Kalisza wyprzedził najlepszego naszym zdaniem debiutanta w gronie seniorskim Łukasza Staniocha. Młody pięściarz ze Szczecina mocno pracuje w klubie i wierzymy, że w tym roku jeszcze poważniej zagrozi liderom swojej kategorii. Słabsze chwile w drugiej części sezonu przeżywali dwaj „Husarze” – Kasjusz Życiński i Piotr Gredke, ale zarówno jednego, jak i drugiego stać w 2015 roku na finał Mistrzostw Polski. Zmienił barwy klubowe Paweł Stępień, który na pewno nie powiedział jeszcze ostatniego słowa i jeśli będzie zdrowy może sprawić nie jedną niespodziankę, podobnie jak twardy Ślązak Przemysław Gorgoń. Nieco niższy od niego poziom prezentują zawodnicy sklasyfikowani na miejscach od 7 do 10.

1 Mateusz Tryc (Fenix Warszawa)
2 Jordan Kuliński (Start Włocławek/Skorpion Szczecin)
3 Łukasz Stanioch (Skorpion Szczecin)
4 Kasjusz Życiński (SAKO Gdańsk)
5 Piotr Gredke (Akademia Walki Warszawa)
6 Paweł Stępień (Olimp Szczecin/Róża Karlino)
7 Przemysław Gorgoń (Jawor Team Jaworzno)
8 Paweł Czyżyk (Energetyka Lubin)
9 Błażej Surowiec (KSZO Ostrowiec Świętokrzyski)
10 Błażej Lutka (RMKS Rybnik)

91 KG: IGOR JAKUBOWSKI

To był najlepszy rok w karierze Igora Jakubowskiego. 22-latek z Konina wywalczył trzy złote medale – dwa podczas Mistrzostw Polski seniorów i do lat 23 oraz ten najcenniejszy – Mistrzostw Unii Europejskiej w Sofii. Najlepszy zawodnik Mistrzostw Polski w Kaliszu, zwycięzca Turnieju im. Feliksa Stamma zanotował wprawdzie w ciągu roku dwie małe „wpadki”, przegrywając z Krystianem Kawalerskim (podczas GP w Elblągu) oraz ze znakomitym młodym Niemcem Albonem Pervizajem (podczas meczu w Karlinie), ale wiemy, że wspomniane przegrane podziałały na Igora szczególnie mobilizująco. Na drugim miejscu sklasyfikowaliśmy 20-letniego Tomasza Bohdanowicza, który wprawdzie w minionym roku przegrał (niejednogłośnie na punkty) z Bartłomiejem Krasuskim, ale był od niego znacznie aktywniejszy. Tradycyjnie solidnie prezentował się bojowy Krzysztof Kowalski, który nadal może być zagrożeniem dla najlepszych zawodników tej kategorii. Dopiero na 5. miejscu znalazł się wspomniany Kawalerski, który walczył tylko w pierwszej części sezonu, przegrywając m.in. z Kowalskim. Wspólne treningi z Jakubowskim dobrze wpłynęły na Sebastiana Rachuta, którego sklasyfikowałem wyżej od Mateusza Kowalczyka i Mateusza Trybucha. Tego ostatniego – najmłodszego z całej stawki – stać na to, by w tym roku awansować do ścisłej krajowej czołówki.

1 Igor Jakubowski (Zagłębie Konin)
2 Tomasz Bohdanowicz (BKS Orkan Gorzów Wlkp.)
3 Bartłomiej Krasuski (Broń Radom)
4 Krzysztof Kowalski (MOSiR Mysłowice)
5 Krystian Kawalerski (Olimp Szczecin)
6 Sebastian Rachut (Zagłębie Konin)
7 Mateusz Kowalczyk (06 Kleofas Katowice)
8 Mateusz Trybuch (Champion Nowy Dwór Maz.)
9 Michał Janicki (Prosna Kalisz)
10 Bartosz Lech (Hetman Białystok)

+91 KG: PAWEŁ WIERZBICKI I ROGER HRYNIUK

W najcięższej kategorii wagowej na czele postawiłem dwóch zawodników, którzy drugi rok toczą ze sobą heroiczne i widowiskowe walki. Podobnie jak w wadze lekkiej krzywdą dla któregoś z nich byłoby umieszczenie na 2. miejscu, więc w superciężkiej mamy dwóch liderów. Paweł i Roger w 2014 roku walczyli ze sobą dwukrotnie. W Kielcach, podczas Memoriału im. Leszka Drogosza, wygrał zawodnik Cristalu Białystok, zaś w Sokółce w półfinale Mistrzostw Polski do lat 23 pięściarz miejscowego UKS Boxing. Jeśli weźmiemy pod uwagę przebieg tego niezwykle wyrównanego boju, dojdziemy do wniosku, że obaj zawodnicy zasłużyli na wyróżnienie roczne. Dopiero na trzecim miejscu klasyfikujemy mistrza Polski seniorów, Arkadiusza Toborka, który z biegiem czasu obniżył loty. Dobry rok mieli Mateusz Figiel i Marcin Śnitko. Pierwszy z nich pokonał Hryniuka, zaś drugi Wierzbickiego i w nowym sezonie rywalizacja o prymat w superciężkiej może wyglądać niezwykle ciekawie. Do ścisłej krajowej czołówki dołączyć może także Michał Świątkowski, lecz już chyba nie Krzysztof Kosela, który planuje zawodowy rozdział swojej kariery.

1 Paweł Wierzbicki (Boxing Sokółka)
1 Roger Hryniuk (Cristal Białystok)
3 Arkadiusz Toborek (MOSiR Mysłowice)
4 Mateusz Figiel (Hetman Białystok)
5 Marcin Śnitko (Tygrys Elbląg)
6 Michał Świątkowski (06 Kleofas Katowice)
7 Krzysztof Kosela (Broń Radom)
8 Andrzej Kołton (KSZO Ostrowiec)
9 Michał Wielgosz (SAKO Gdańsk)
10 Michał Szyszkowski (Jaskinia Lwa Ziębice)

Opracował: Jarosław Drozd

ZGRUPOWANIE SZKOLENIOWE KADRY MŁODZIEŻOWEJ I JUNIORSKIEJ W ZAKOPANEM

marcin_stankiewicz02

Zgrupowaniem szkoleniowym w COS w Zakopanem, które odbędzie się w dniach od 19 do 29 stycznia, rozpoczną nowy sezon zawodnicy Młodzieżowej Kadry Narodowej, przygotowujący się do startu w Mistrzostwach Europy. Trener Marcin Stankiewicz, którego wspierać będą w stolicy polskich Tatr Stanisław Łakomiec, Jarosław Poznalski i Jarosław Przygoda, pracować będzie z dwudziestoma dwoma zawodnikami.

Powołania otrzymali następujący zawodnicy z grup wiekowych Youth i Junior: Szymon Gleba (Gwardia Szczytno, 48 kg), Robert Resól (Skorpion Szczecin, 48 kg), Piotr Szczukowski (Boxing Team Chojnice, 50 kg),  Maciej Kiwior (Tiger Tarnów, 50 kg), Damian Durkacz (Garda Gierałtowice, 52 kg), Krystian Papis (RUSHH Kielce, 54 kg), Norbert Borzęcki (Champion Nowy Dwór Mazowiecki, 56 kg), Tomasz Wójcik (Skorpion Szczecin, 56 kg), Kamil Ławicki (Boks Poznań, 57 kg), Konrad Białas (Energetyk Jaworzno, 60 kg), Eryk Giermak (Garda Chojna, 64 kg), Eryk Apresyan (Zawisza Bydgoszcz, 66 kg), Sebastian Wiktorzak (Olimp Szczecin, 69 kg), Tobiasz Orzech (UOLKA Ostrów Mazowiecka, 69 kg), Damian Wyględacz (Górnik Sosnowiec, 75 kg), Jakub Kasprzak (Boks Poznań, 75 kg), Damian Rybarczyk (Skorpion Szczecin, 75 kg), Filip Foryś (Skorpion Szczecin, 81 kg), Konrad Żurakowski (Legia Warszawa, 81 kg), Aleksander Celejewski (Radomiak Radom, 91 kg), Konrad Kaczmarkiewicz (Gryf Wejherowo, +80 kg) i Kamil Mroczkowski (Champion Powiat Legnicki, +91 kg).

„HUSARIA” W NAJMOCNIEJSZYM SKŁADZIE RUSZA NA MECZ Z PORTORYKAŃCZYKAMI

panter_saavedra

- Jedziemy do San Juan w silnym składzie, ale Puerto Rico Hurricanes to bardzo trudny rywal – uważają Jarosław Kołkowski i Jacek Szelągowski, szefowie Rafako Hussars Poland przed inauguracyjnym meczem sezonu 2015 w lidze World Series of Boxing.

We wtorek 13 stycznia do Portoryko wraz z trenerami Zbigniewem Raubo i Jerzym Baranieckim wyjeżdżają Dawid Jagodziński (49 kg), Marek Pietruczuk (56 kg), Damian Kiwior (64 kg), Tomasz Jabłoński (75 kg) i Igor Jakubowski (91 kg). Portorykańczycy składu swej drużyny jeszcze nie ogłosili.

- Kiedy rozpoczynaliśmy w 2012 roku występy w profesjonalnych rozgrywkach, każdy zespół na 10 dni przed meczem był zobligowany do oficjalnego zaprezentowania składu. Później ten termin był skracany – do 7 dni, potem 5, a obecnie listę zawodników ogłasza się najpóźniej 3 dni przed spotkaniem – powiedział team menedżer „Husarii” Jacek Szelągowski.

Dla biało-czerwonych to już trzeci sezon w światowej elicie. Portorykańczycy dopiero rozpoczynają starty w lidze WSB. Pierwszy mecz między tymi drużynami odbędzie się w nocy z 17 na 18 stycznia (czasu polskiego) w San Juan.

- Zapowiada się bardzo trudny mecz. Dla Portorykańczyków boks jest jednym z najważniejszych sportów. Sześć ze wszystkich ośmiu medali olimpijskich zdobyli właśnie bokserzy. Na wyspie, którą zamieszkuje niewiele ponad 3,5 mln ludzi, jest mnóstwo utalentowanej i pracowitej młodzieży marzącej o sukcesach na miarę np. zawodowego mistrza świata Miguela Cotto. Ekipę Huraganów czeka historyczny mecz w lidze WSB, do tego przed własną publicznością. Zapewne będą chcieli pokazać 200 proc. swych możliwości, co jeszcze bardziej powinno zmotywować naszych zawodników – mówią zgodnie prezes Jarosław Kołkowski i odpowiedzialny za sprawy organizacyjne Jacek Szelągowski.

Pod nieobecność trenerów Zbigniewa Raubo i Jerzego Baranieckiego, treningi z pozostałymi bokserami „Husarii” w hali Torwaru prowadzić będą utytułowana pięściarka Karolina Koszewska i Henryk Żołnowski.

OKRĘGOWY ZWIĄZEK BOKSERSKI W ŁODZI WYKLUCZONY ZE STRUKTUR PZB

pzb

Polski Związek Bokserski poinformował o wykluczeniu ze swoich struktur w dniu 22 grudnia 2014 roku (do czasu wyeliminowania rażących naruszeń Statutu PZB i AIBA) Okręgowego Związku Bokserskiego w Łodzi. Oznacza to, że z chwilą podjęcia ww. uchwały OZB w Łodzi nie jest on członkiem PZB, a zatem zrzeszone w tym związku kuby nie mogą startować w żadnego rodzaju zawodach organizowanych pod auspicjami PZB i AIBA.

Podstawą decyzji o wykluczeniu jest nieprzestrzeganie Statutu PZB i AIBA. Jak czytamy na stronie internetowej pięściarskiej centrali, wielokrotnie stwierdzono, że Prezes OZB w Łodzi, pan Mirosław Brózio bierze czynny udział w zawodach organizowanych przez związek boksu zawodowego występując jak sędzia zawodowych walk bokserskich. Działanie w strukturach boksu zawodowego jest bezwzględnie zakazane w Statucie PZB jak i AIBA.

Przed podjęciem decyzji Zarząd PZB wielokrotnie zwracał się do pana Mirosława Brózio o rezygnację z sędziowania walk w boksie zawodowym lub rezygnację z  członkostwa i funkcji Prezesa w Okręgowym Związku Bokserskim w Łodzi. Pomimo deklaracji, pan Brózio nie podjął żadnych działań zmierzających do załatwienia tej ww. sprawy.

Od  niniejszej uchwały Zarządowi OZB w Łodzi służy prawo wniesienia odwołania w terminie 30 dni od jej otrzymania do Kongresu PZB za pośrednictwem Zarządu PZB.

źródło: pzb.com.pl

WSB: ZAGRANICZNE WZMOCNENIA PUERTO RICO HURRICANES

huragan

Siedmiu obcokrajowców z draftu pozyskała drużyna Puerto Rico Hurricanes przed swym debiutanckim sezonem w lidze World Series of Boxing. Za 2 tygodnie początek rozgrywek i mecz w San Juan z Rafako Hussars Poland.

Portorykańczycy są jednym z pięciu zespołów, które dołączają – lub wracają (jak w przypadku Lwich Serc z Wlk. Brytanii) do prestiżowej ligi zawodowej. Skład opierają na krajowych bokserach, ale nie zabraknie też zagranicznych wzmocnień.

W listopadowym drafcie przeprowadzonym w Korei Południowej Huragany z San Juan zakontraktowały m.in. 2-krotnego mistrza Szwecji Gabriela Richardsa (91 kg). Być może to właśnie z nim rękawice skrzyżuje mistrz Unii Europejskiej Igor Jakubowski.

Mierzący 195 cm wzrostu Gabriel Richards ma już pewne, choć niewielkie doświadczenie w WSB. Rok temu wystąpił w jednym meczu w barwach Argentina Condors. Szwedzki mańkut przegrał walkę z doświadczonym Węgrem Imre Szello z Italia Thunder.

W nocy z 17 na 18 stycznia (czasu polskiego) bokserzy Puerto Rico Hurricanes będą rywalizować z Portoryko w 5 wagach: 49 kg, 56 kg, 64 kg, 75 kg i 91 kg.

Z nowych zawodników, szansę debiutu mogą otrzymać także rywale Marka Pietruczuka (56 kg) i Damiana Kiwiora (64 kg) – mierzący 175 cm 22-letni Jose Peguero (56 kg) z Amerykańskich Wysp Dziewiczych i 20-letni Carlos Adams (64 kg) z Dominikany, który ma bilans 3-2 w lidze WSB w barwach USA Knockouts.

ZBIGNIEW RAUBO PEŁNOPRAWNYM TRENEREM KADRY NARODOWEJ SENIORÓW

husaria_atamani

Decyzją Polskiego Związku Bokserskiego z dniem 1 stycznia 2015 roku Zbigniew Raubo objął funkcję pierwszego Trenera Męskiej Kadry Narodowej Seniorów.

Oznacza to, że czołowy przed laty zawodnik naszego kraju w wagach od papierowej do koguciej, a następnie znany szkoleniowiec  w sposób pełnoprawny – a nie jako pełniący obowiązki – kierować będzie męskim zespołem reprezentacyjnym w grupie seniorów, której głównym celem są Igrzyska Olimpijskie w Rio de Janeiro w 2016 roku.

„HUSARIA” PODEJMIE KAZACHÓW 23 STYCZNIA W LUBINIE

raciborz

Tydzień po meczu w San Juan, pięściarz Rafako Hussars Poland stoczą pierwsze walki na polskim ringu w 5. sezonie ligi zawodowej WSB. Spotkanie z Astana Arlans Kazakhstan odbędzie się 23 stycznia w Lubinie, o godz. 20:00. 

Jak już informowaliśmy w nocy z 17 na 18 stycznia (czasu polskiego) podopieczni trenerów Zbigniewa Raubo i Jerzego Baranieckiego w 1. kolejce grupy B prestiżowych rozgrywek World Series of Boxing zmierzą się na wyjeździe z Puerto Rico Hurricanes.

Tydzień później Husaria, po raz pierwszy w 2015 roku, zaprezentuje się krajowej publiczności. Mecz z jednym z faworytów ligi – Kazachami rozegrane zostanie w Hali Widowiskowo-Sportowej RCS Lubin, ul. Odrodzenia 28B. Bramy zostaną otwarte godzinę wcześniej, o 19:00. Wejściówki w cenie 20 zł są dostępne na abilet.pl.

Mecz na Dolnym Śląsku zostanie rozegrany w 5 kategoriach wagowych, oczywiście innych niż w Portoryko – w Lubinie odbędą się walki w wagach: 52 kg, 60 kg, 69 kg, 81 kg, +91 kg. Bardzo możliwe, że w zespole Rafako Hussars Poland zadebiutują Niemiec Hamza Touba (52 kg) oraz Irlandczyk Stephen Donnelly (69 kg). O miejsce w składzie rywalizują – odpowiednio – z Grzegorzem Kozłowskim i Rafałem Perczyńskim. Trenerzy ogłoszą skład najwcześniej za 2 tygodnie.

Poprzednie spotkanie z Astana Arlans Kazakhstan odbyło się na początku 2014 roku w Wyszkowie. Husaria przegrała 1-4, a jedyną walkę wygrał Tomasz Jabłoński. Bardzo bliscy zwycięstw, którego dałoby triumf w całym meczu, byli też Dawid Jagodziński i Damian Kiwior. W rewanżu w Azji zwycięstwo zaliczył Ukrainiec Sergiej Werwejko (+91 kg), dziś boksujący w cyklu APB.

W styczniu 2015 roku „Husaria”, kierowana przez Jarosława Kołkowskiego i Jacka Szelągowskiego, jeszcze raz pokaże się polskiej widowni. Polscy bokserzy spotkają się we Włocławku z Argentina Condors.

JAMES ALI BASHIR: JESTEM GOTÓW BYĆ GŁÓWNYM SZKOLENIOWCEM WACHA

wach_haters

Do najbliższej walki Mariusza Wacha przygotuje w USA James Ali Bashir, obok Jonathona Banksa najważniejszy członek sztabu szkoleniowego mistrza świata IBF, WBA i WBO wagi ciężkiej Władymira Kliczki. 63-letni specjalista wierzy, że nasz dwumetrowiec stanie się postrachem królewskiej kategorii. Zdaniem Amerykanina, poza zasięgiem Polaka są obecnie tylko Aleksander Powietkin i 38-letni Kliczko, a Ukrainiec zostanie zapamiętany jako jeden z największych mistrzów w historii boksu.

- Jak wysoko ceni pan umiejętności Mariusza Wacha na dwa tygodnie przed rozpoczęciem wspólnych zajęć?
James Ali Bashir: Uważam go za jednego z najbardziej niedocenianych, a jednocześnie jednego z najbardziej niebezpiecznych bokserów czołowej dziesiątki wagi ciężkiej. Wach ma papiery, by zostać mistrzem świata.

- Liczy pan na długą współpracę?
JB: Jestem gotowy, by zostać jego głównym szkoleniowcem i szczerze mówiąc, to dla mnie jedyne sensowne rozwiązanie. Jest dużo do zrobienia, gdyż sporo elementów w boksie Wacha należy poprawić. Mogę mu pomóc, ale potrzebuję czasu i komfortu pracy. Ten komfort zapewni jedynie funkcja pierwszego trenera.

- Nie jest za późno, by 35-letniego boksera uczyć nowych sztuczek?
JB: Władymir Kliczko zawsze powtarza, że wiek to tylko liczba. Jeśli nie czujesz się stary, to nie jesteś – stary. Jeżeli Mariuszowi nie zabraknie entuzjazmu do pracy, to i mnie go nie zabraknie. Zakładając, że Wach będzie się zdrowo prowadził, to zostało mu siedem lub osiem lat boksowania.

- Wach wejdzie na taki poziom, by rywalizować z Bermane’em Stiverne’em lub Deontayem Wilderem, którzy 17 stycznia powalczą o mistrzostwo świata WBC?
JB: On nie tylko może z nimi rywalizować, ale i jest w stanie pobić ich obu, pewnie nawet przed czasem. Niczego nie ujmuję Stiverne’owi i Wilderowi, ale widziałem Wacha w akcji podczas treningów w North Bergen, jak i w trakcie walki z Władymirem. To twardziel, nie tak łatwo go złamać. Jeśli uda się zebrać w całość wszystkie atuty Mariusza, to może zdobyć tytuł. Wierzę w niego. Inaczej nie marnowałbym swojego czasu.

- Wracając do Wacha – nie przesadzał, nazywając Tysona Fury’ego klockiem, którego potrafiłby obić?
JB: Nie powiem, że to byłaby dla niego łatwa walka, ale na pewno mógłby pokonać Fury’ego. Sądzę, że obecnie poza jego zasięgiem jest tylko Władymir Kliczko, a wiele kłopotów sprawiłby mu także Aleksander Powietkin. Każdego innego boksera Mariusz może pobić.

- Wach przyjacielem Kliczki raczej nie jest, skoro po walce z Władymirem oblał testy antydopingowe, a menedżer Bernd Bönte mówił nawet o dożywotniej dyskwalifikacji za rzekome majstrowanie przy rękawicach.
JB: Należy rozgraniczyć moją pracę z Władymirem i Mariuszem. Bernd jako menedżer ma prawo do takich wypowiedzi, ale moja opinia jest taka, że Wach miał wtedy wokół siebie nieodpowiednich ludzi. On sam nie wygląda mi na złego faceta.

- Historia z rękawicami została zmyślona?
JB: Naprawdę nie mam pojęcia. To już przeszłość. Przy okazji powiem wam, że niewielu trenerów na świecie bandażuje dłonie bokserów lepiej ode mnie, więc bądźcie pewni, że pięści Wacha są teraz w dobrych rękach.

- A jeśli miałoby dojść do rewanżu za walkę, którą Kliczko w 2012 roku wygrał na punkty?
JB: Mój kontrakt z Władymirem jasno określa, że nie mogę trenować nikogo, kto zostaje jego przeciwnikiem. Jednak równie dobrze może być tak, że Wach i Kliczko już nigdy nie skrzyżują rękawic. Władymir oczywiście chce powiększyć kolekcję o brakujacy pas WBC, ale nie wiemy, czy będzie miał taką możliwość. O tytuł WBC może się za to starać Wach.
Rozmawiał: Przemysław Osiak, przegladsportowy.pl

MACIEJ SULĘCKI WYRUSZY NA PODBÓJ AMERYKAŃSKICH RINGÓW?

sulecki01

- Trzeba kuć żelazo póki gorące. Chcę skoczyć na głęboką wodę. Jeśli coś pójdzie nie tak, trudno. Przynajmniej będę wiedział, że spróbowałem i niczego nie będę żałował – deklaruje Maciej Sulęcki.

Sulęcki to jeden z największych wygranych nie najlepszego dla polskiego boksu 2014 roku. Do umiejętności 25-letniego wychowanka stołecznej Gwardii kibice ostatecznie przekonali się 8 listopada, gdy w Krakowie w widowiskowy sposób pokonał przed czasem Grzegorza Proksę, byłego mistrza Europy. Podopieczny trenerów Andrzeja Gmitruka i Pawła Kłaka nie chce spocząć na laurach. Podobnie jak Artur Szpilka, bardzo poważnie myśli o wylocie do USA.

– Zaznaczam, że decyzja jeszcze nie zapadła, gdyż najpierw muszę się naradzić z Andrzejem Gmitrukiem. Do USA bardzo chciałbym się wybrać, by potrenować przez trzy lub cztery miesiące i jeśli będzie taka opcja, stoczyć walkę – informuje Sulęcki. – Jest osoba, która może sfinansować mój obóz w USA i zapewnić odpowiednie warunki do treningów. Bardzo chcę się rozwijać jako zawodnik. Jeśli wylecę, to najwcześniej na przełomie stycznia i lutego – precyzuje pięściarz.

Obecnie Sulęcki leczy kontuzjowaną prawą dłoń. Jak ocenia, uraz nie jest bardzo poważny, lecz uciążliwy i może przeszkadzać w regularnych treningach jeszcze przez kilka tygodni. – Jeśli zostałbym w Polsce, pewnie nie wyrobię się na luty, gdy ma się odbyć gala moich promotorów – ocenia.

Po „wycieczce” do wyższej kategorii warszawianin znów będzie rywalizował w wadze średniej. Mówiło się o jego ewentualnej walce z mistrzem Europy, Brytyjczykiem Billym Joe Saundersem, ale do tej pory nie poznaliśmy żadnych konkretów. – Interesują mnie tylko duże wyzwania. Jeśli na horyzoncie pojawi się ciekawa oferta zagranicznej walki, przyjmę ją bez wahania – zapewnia Sulęcki.

Przemysław Osiak, przegladsportowy.pl

LIDIA FIDURA PIĄTĄ POLKĄ Z KWALIFIKACJĄ DO 1. IGRZYSK EUROPEJSKICH W BAKU

DSC07115

W uznaniu dla wysokiego poziomu sportowego naszej aktualnie najlepszej pięściarki wagi średniej (75 kg), Lidii Fidury, która po przebrnięciu przez pierwszą rundę kwalifikacji podczas Mistrzostw Świata w Jeju City, stoczyła doskonały pojedynek z mistrzynią olimpijską, Claressą Shields, Europejska Konfederacja Boksu Olimpijskiego (EUBC) postanowiła zakwalifikować Polkę do udziału w 1. Igrzyskach Europejskich.

Tym samym Lidia dołączy do grona swoich czterech koleżanek – Sandry Drabik (51 kg), Eweliny Wicherskiej (54 kg), Karoliny Michalczuk (60 kg) i Kingi Siwej (64 kg), które awans do historycznych zawodów, które odbędą się od 12 do 28 czerwca 2015 roku w azerskim Baku wywalczyły podczas tegorocznych Mistrzostw Europy w Bukareszcie.

SĘDZIOWIE UKRADLI POLAKOWI ZWYCIĘSTWO. SKĄD TYLE PRZEKRĘTÓW W BOKSIE?

sek01

W sobotę oszukano Dariusza Sęka. Za tydzień ograbiony zostanie inny pięściarz, za dwa kolejny. Dlaczego sędziowie są tak nieuczciwi?

- Staramy się dobierać rywali tak, aby nasi pięściarze wygrywali po optymalnie widowiskowych walkach. Na tym polega promowanie boksu na całym świecie – tłumaczył niedawno Andrzej Wasilewski, poruszając temat sprowadzania zagranicznych bokserów na gale boksu zawodowego w naszym kraju. Problem w tym, że wielu promotorów, licząc na zwycięstwo swojego zawodnika, nie ogranicza się do zakontraktowania rywala, który w czystej rywalizacji nie zagrozi jego pupilowi. Organizatorzy walk i menedżerowie pięściarzy wiedzą, że gdy ich faworyt nie staje na wysokości zadania, z pomocą mogą przyjść arbitrzy, wyznaczeni przez zaprzyjaźnione federacje i komisje bokserskie.

Skandal goni skandal
Zastanawiające, dyskusyjne, niesprawiedliwe lub wręcz skandaliczne działania sędziów są w boksie zawodowym na porządku dziennym. W sobotę w Monachium oszukano Dariusza Sęka. Przegrał na punkty, choć zdaniem niezależnych obserwatorów Niemiec Robin Krasniqi nie wygrał żadnej rundy począwszy od piątej. Kolejne przykłady? Wystarczy pobieżnie prześledzić to, co działo się w ostatnich tygodniach. Walka Dentona Daleya z Yourim Kalengą w Kanadzie, w której arbiter ringowy za wszelką cenę nie chciał dopuścić do porażki zawodnika gospodarzy, mimo że ten upadał i nie był w stanie bić się dalej. Starcia Rafała Jackiewicza z Gianlucą Branco we Włoszech i Mateusza Masternaka z Jeanem-Markiem Mormeckiem we Francji – w obu niektóre rundy skracano o kilkanaście sekund. Oczywiście wtedy, gdy miejscowych bohaterów dopadał głęboki kryzys.

W Niemczech wszyscy trzej arbitrzy widzieli zwycięstwo Arthura Abrahama nad Paulem Smithem, a w Wielkiej Brytanii Gavina McDonnella nad Vusim Malingą. W USA Timothy Bradley zremisował z Diego Chavesem, choć był dużo lepszy. Nie sposób nie wspomnieć też o ubiegłorocznej rzezi w Rosji, gdzie ringowy sędzia najpóźniej w siódmej-ósmej rundzie powinien przerwać męczarnie porozcinanego na twarzy, opuchniętego i zakrwawionego Denisa Lebedeva, lecz najwyraźniej nie chciał zawieść organizatorów. Naoczni świadkowie relacjonowali, że pojedynku z Guillermo Jonesem nie mógł zakończyć nawet lekarz. Czyjaś niewidoczna ręka skutecznie go od tego zamiaru odwiodła.

Z Antarktydy na Hawaje
– Wykiwali mnie. Douglasa liczyli zbyt długo. Taki już jest boks, ale myślę, że mnie wtedy oszukano. Federacja WBA powinna wziąć naszą stronę. Moi przeciwnicy musieli tak naprawdę walczyć nie tylko ze mną, ale też z władzami boksu. Don King zawsze opłacał organizatorów. Przynajmniej tak mi mówił. Może tamtej nocy zapomniał opłacić sędziego? – w taki sposób w autobiografii „Moja prawda” Mike Tyson wspomina swoją pierwszą przegraną walkę. W drugiej połowie lat 80. był oczywiście ostatnim pięściarzem, który potrzebował tego rodzaju wsparcia. W 1990 roku w Tokio James Buster Douglas leżał na deskach w ósmej rundzie. Zdążył wstać, a w dziesiątej sensacyjnie znokautował mistrza świata wagi ciężkiej.

Ustawianie walk najczęściej kojarzy się z filmową sceną. Boksera odwiedzają gangsterzy i każą przegrać, bo zainwestowali grube pieniądze w zakład bukmacherski. Dla wielu podejrzany przebieg miał choćby rewanż Muhammada Alego z Sonnym Listonem (1965), ale to legenda. Współcześnie, jeśli dochodzi do brudnych gierek, odbywają się one na zupełnie innym poziomie.

– Zakładam, że boksie zawodowym nie ustala się z góry, że wygrać ma dany zawodnik, choć takie sytuacje pewnie też się zdarzają. Rzecz polega na tym, że sędziowie są wybierani nie tylko przez federację, która sankcjonuje pojedynek, ale i przez promotorów, którzy zapewniają im gościnę. Sędziowie wiedzą, że korzystny werdykt dla podopiecznego organizatora gali może zapewnić im kolejną pracę, zarobek i gościnę. Muszą się odwdzięczyć – tłumaczy Przemysław Saleta, były mistrz Europy wagi ciężkiej.

– Natknąłem się kiedyś na interesujący artykuł prasowy – mówi nam jeden z promotorów. – Sędzia zostaje wyznaczony do oceniania walki w USA. Jeśli wszystko zrobi tak, jak się od niego oczekuje, Don King zaprosi go do sędziowania meczu bokserskiego na Hawajach. W jego kraju jest zimno, prawie jak na Antarktydzie. Jeśli będzie nadgorliwy i na siłę sprawiedliwy, z wczasami może się pożegnać. Nie poleci tam pierwszą klasą, nie zje najlepszych posiłków, nikt nie zapewni mu towarzystwa kobiet lub mężczyzn, jeśli woli tych drugich. Podobne atrakcje czekają go następnie w Brazylii. Ten artykuł czytałem kilkanaście lat temu, ale wątpię, by do dziś w tym temacie coś się zmieniło. I oczywiście nie chodzi tu jedynie o Dona Kinga – zaznacza nasz rozmówca.

Umilanie czasu sędziom przez panie do towarzystwa urosło do rangi mitu. – Kobiety? Słyszałem o takich przypadkach w piłce nożnej, więc nie sądzę, by nie zdarzały się w boksie. W końcu ludzie wszędzie są tacy sami – śmieje się Saleta.

Nasz klient, nasz pan
Największymi i najbardziej prestiżowymi federacjami bokserskimi na świecie są WBC (siedziba w Meksyku), WBA (Panama), IBF (USA) i WBO (Portoryko). Utrzymują się z opłat za nadzorowanie przez swoich przedstawicieli walk na całym świecie. W boksie zawodowym istnieje 17 kategorii wagowych, a w każdej WBC, WBA, IBF i WBO ma swojego mistrza świata. Pieniądze wpłacają ci, którzy organizują pojedynek o tytuł. Promotorzy są więc chlebodawcami federacji.

Opłaty zaczynają się od trzech, a mogą kończyć się nawet na trzydziestu tysiącach dolarów, w zależności od budżetu walki i prestiżu danej kategorii wagowej. Dodatkowo każda federacja pobiera dwa, a najczęściej trzy procent z gaży obu pięściarzy rywalizujących o mistrzowski pas. – Gdy Mariusz Wach walczył z Władymirem Kliczką, z jego honorarium trzeba było odjąć procenty dla wszystkich czterech federacji. Zdaje się, że ostatnio nie chciał tego zrobić Kubrat Pulew, dlatego z Władymirem rywalizował tylko o tytuł IBF – przypomina promotor Mariusz Kołodziej.

Na tym wydatki się nie kończą. Organizator gali musi zapłacić wynagrodzenie sędziemu ringowemu (wg dostępnych w internecie regulaminów minimalna stawka to 1600–1900 dolarów), trzem arbitrom punktowym (minimum 1300–1600), a także supervisorowi (500), wszystkim zapewniając oczywiście przelot i miejsce w hotelu.Liczyć trzeba się również z innymi kosztami, takimi jak wzięcie udziału w przetargu (2500-10.000) i stałe opłaty członkowskie.

Jeden z naszych rozmówców pewnego razu uciął sobie pogawędkę z prezydentem jednej z czterech największych federacji. – Masz dobrze płatną pracę, jesteś świetnie wykształconym facetem. Dlaczego nadal zajmujesz się boksem? – zapytał. – Gdy chodzę do pracy, a wieczorem wracam do domu, żona przez pięć dni d… mi zawraca. Przed weekendem pakuję się i wylatuję na drugi koniec świata. Mogę się bawić, szaleć, mieć wszystko czego chcę. Mam alibi, bo wtedy też jestem w pracy. I dlatego jestem żonaty od trzydziestu paru lat. Dogadujemy się, bo po prostu się nie widzimy – bez skrępowania wytłumaczył prezydent.

Skoro promotor płaci za wszystkie wygody, to również wymaga. Nie musi akceptować listy arbitrów proponowanych przez federację. – Dochodzi do tego, że sędziów wybierają ci, którzy utrzymują biznesowe lub wręcz przyjacielskie kontakty z promotorami! Ile razy przed ważnymi pojedynkami, czy to w USA, czy to w Europie, przychodziłem do restauracji – a to była dobra restauracja – i widziałem wielki stół, a przy nim 20-25 osób. Wśród nich oficjele i sędziowie, którzy następnego dnia będą nadzorować walkę o pas. Jedzą najlepsze dania, piją najlepsze wino. Nie trzeba się chyba zastanawiać, kto płaci rachunek. Promotor. Czy to nie absurd, czy to nie jest niedorzeczne? – wściekał się trener i komentator boksu w ESPN Teddy Atlas, gdy rozmawialiśmy z nim na ten temat.

Kontynenty, oceany, zatoki…
Aby zarabiać więcej, federacje tworzą kolejne, z każdym rokiem coraz bardziej marginalne tytuły. By wejść w ich posiadanie, również trzeba zapłacić, oczywiście odpowiednio mniej niż za te najbardziej pożądane. Istnieją więc pasy interkontynentalne, międzynarodowe, srebrne, diamentowe, młodzieżowe, Azji i Pacyfiku, Afryki, Bliskiego Wschodu i Zatoki Perskiej, Morza Śródziemnego, Bałtyku… Trener i promotor Andrzej Gmitruk lubi żartować, że niebawem staniemy się świadkami walk o pas WBC Jeziora Śniardwy.

Większość pojedynków nie ma jednak konkretnej stawki. Te zazwyczaj są nadzorowane przez lokalne komisje bokserskie – krajowe lub stanowe (USA). W takich przypadkach zależności pomiędzy promotorami a członkami tych związków wcale nie są mniejsze. Dlatego też tym pięściarzom, od których oczekuje się zwycięstwa, najczęściej nie może stać się krzywda.

O względną obiektywność i dość sprawiedliwy dobór sędziów na szczeblu międzynarodowym czasami można jednak zadbać. Dlatego cztery lata temu, gdy Rafał Jackiewicz na Słowenii walczył z Janem Zaveckiem o mistrzostwo świata IBF, jednym z sędziów był Leszek Jankowiak. – To była walka o tytuł, więc w teorii polska strona miała prawo zaproponować swojego kandydata. Wiele zależy jednak również od tego, jak mocny jest promotor danego zawodnika – ocenia Saleta. Inna sprawa, że polski sędzia wówczas się nie popisał, bo w wyraźnie wygranej przez Zavecka walce wypunktował remis.

– Kiedy pada kontrowersyjny werdykt, najpierw staram się zrozumieć sędziów – analizuje Saleta. – Należy zdawać sobie sprawę z tego, że walka spod ringu wygląda trochę inaczej niż w telewizji. Po drugie, większość sędziów preferuje agresywnych, zadających więcej ciosów pięściarzy, ale niektórzy wolą tych, którzy są skuteczniejsi lub lepsi w obronie. Zdarza się też, że punktujący poddaje się atmosferze panującej w hali, a na jego decyzje wpływa wrzawa, nawet po niecelnym ciosie lokalnego bohatera. Niedobre jest też, że według regulaminu prawie każda lub absolutnie każda runda powinna mieć zwycięzcę, który wygrywa ją 10:9. A przecież niektóre są ewidentnie remisowe! Tak czy inaczej, zdarza się zbyt wiele złych werdyktów, których za żadne skarby nie potrafię obronić – podsumowuje Saleta.

Sędziowie za błędy bywają karani, ale rzadko. W ostatnich latach w tym kontekście najgłośniej było o walce Erislandy LaraPaul Williams z 2011 roku. Sędziowie, którzy przyznali wygraną temu drugiemu, zostali zawieszeni przez komisję sportową stanu New Jersey. Jeden z nich nie oceniał później ani jednej walki. Drugi wrócił do sędziowania po dwóch latach, a trzeci dwa miesiące temu. W 2012 roku trzej inni arbitrzy w sposób absolutnie tragiczny ocenili walkę Marco Hucka z Firatem Arslanem o mistrzostwo świata WBO w Niemczech. Pierwszy odpoczywał przez rok. Dwaj pozostali nie mieli żadnej przerwy.

Przekręty nie do wykrycia
Niewytłumaczalne decyzje sędziów zdarzają się także podczas największych gal na świecie, o budżetach rzędu kilkudziesięciu lub nawet ponad stu milionów dolarów. Manny’ego Pacquiao w 2012 roku ograbiono ze zwycięstwa nad Timothym Bradleyem, a rok temu niewiele zabrakło, by doszło do gigantycznego skandalu w starciu Floyda Mayweathera z Saulem Alvarezem. Amerykanin wygrał tę walkę jak chciał, a jednak jego przewaga punktowa okazała się minimalna. Sędzia CJ Ross przyznała Meksykaninowi aż sześć rund!

Teddy Atlas twierdzi, że miało dojść do wielkiego oszustwa. – Współorganizatorem tamtej gali była należąca do Floyda firma Mayweather Promotions. Jednak to grupa Golden Boy była odpowiedzialna za sprzedaż pay-per-view, biletów, promocję i pozostałe działania marketingowe. Co jeszcze zostało jej do zrobienia? Wmieszanie do tego sędziów – przekonuje dawny trener Mike’a Tysona. – Co bardziej opłacało się Golden Boy? Pieniądze za promocję kolejnej walki Mayweathera, czy organizacja własnej gali, na której zarobiliby jako jedyni? To drugie? Tak, to drugie. Jak mogli to osiągnąć? Tylko w przypadku zwycięstwa Alvareza, którego wiąże kontrakt z Golden Boy – uzupełnia.

Teoria Atlasa nie przekonuje jednak Mariusza Kołodzieja. – Oszustwa się zdarzają, ale nie na tych największych galach, firmowanych przez HBO lub Showtime. Telewizje płacą potężne pieniądze i wymagają pewnych standardów. Jeśli sędzia się skompromituje, zapewne będzie to jego ostatnia praca przy wielkiej walce. Oczywiście dochodzi do pomyłek, bo człowiek jest tylko człowiekiem i je popełnia. Jeśli jednak zdarzają się przekręty, to i tak nigdy się o nich nie dowiemy – kwituje działający w USA promotor.

Bezlitosny sport
– Model boksu zawodowego sprzyja korupcji – nie daje za wygraną Atlas. Jego zdaniem możni boksu zawodowego mają wiele na sumieniu, ale pozostają bezkarni. Bo nie ma ich kto ukarać. – Brakuje tego, co funkcjonuje w innych dyscyplinach. Nadzoru, dzięki któremu zdobylibyśmy pewność, że ludzie prawidłowo zarządzają tym sportem. Potrzebna jest jakaś siła, mechanizm, jednostka kontrolująca federacje, która zatrzyma naganne zjawiska – apeluje.

– Sędzia musi pamiętać, że decyduje o losach zawodnika znajdującego się w tak indywidualnym i niebezpiecznym miejscu jak ring. Zawodnika, który przygotowując się do walki włożył wiele wysiłku, poświęcił kawał życia. Przy ringu zaś siedzi osoba, która nigdy nie podejmowała i nigdy nie podejmie takiego ryzyka, która tego ryzyka nawet nie rozumie. Dostaje kawałek papieru, długopis i może zabrać bokserowi wszystko, na co pracował – przypomina Atlas.

To bolesna puenta, ale boks zawodowy tak naprawdę nigdy nie był sprawiedliwy. Wątpliwe, by kiedykolwiek takim się stał.

Przemysław Osiak, przegladsportowy.pl

JAGODZIŃSKI, PIETRUCZUK, KIWIOR I JAKUBOWSKI BLISKO MECZU Z PORTORYKO

huragan

W nocy z 17 na 18 stycznia (czasu polskiego) bokserzy Rafako Hussars Poland spotkają się z debiutującym w World Series of Boxing zespołem Puerto Rico Hurricanes. Trenerzy Zbigniew Raubo i Jerzy Baraniecki mają 4 pewniaków w składzie na ten mecz.

Odkryta przez Krzysztofa Kolumba wyspa Portoryko leży pomiędzy Oceanem Atlantyckim na północy, a Morzem Karaibskim na południu. Jest państwem stowarzyszonym ze Stanami Zjednoczonymi, więc bokserzy, którzy znajdą się w portorykańskim ringu, wcześniej musieli odebrać amerykańskie wizy w ambasadzie w Warszawie.

Jednym z pierwszych był Marek Pietruczuk (56 kg), który bardzo dobrze spisuje się u progu nowego sezonu – wygrał walki w meczach towarzyskich reprezentacji z Niemcami oraz Husarii z Ukraine Otomans na zasadach WSB.

- Oprócz Marka Pietruczuka pewniakami w składzie na mecz z portorykańskim Huraganem są Dawid Jagodziński i Mistrz Unii Europejskiej Igor Jakubowski. W meczu w Łucku kontuzji łuku brwiowego doznał Damian Kiwior, ale to nie jest poważny uraz i jego też widzimy między linami w San Juan – powiedzieli trenerzy Raubo i Baraniecki.

- Chyba już wyczerpałem limit pecha. Urazu doznałem w zderzeniu głowami z rywalem. Kontuzjowany łuk brwiowy się zagoi i liczę, że wystąpię na inaugurację nowego sezonu World Series of Boxing. Wagowo nic się nie zmieniło, nadal będę boksował w kategorii -64 kg. Do startów w tej wadze przygotowuję się w sezonie 2015 – powiedział Damian Kiwior, który w Mistrzostwach Polski walczy w wyższej kategorii.

Najtwardszy orzech do zgryzienia szkoleniowcy Rafako Hussars Poland będą mieli z obsadą wagi 75 kg – wystąpi Tomasz Jabłoński lub Kamil Gardzielik. Pierwszego z wymienionych prześladują kłopoty zdrowotne, dlatego zabrakło go w niedawnych sprawdzianach międzynarodowych. Zastępujący go pięściarz z Konina poniósł dwie porażki.

INDYWIDUALNE WYRÓŻNIENIA SERWISU POLSKIBOKS.PL ZA 2014 ROK – KOBIETY

nagrody_2014

Oprócz tradycyjnego rankingu najlepszych polskich pięściarek mijającego roku postanowiliśmy dokonać także czterech indywidualnych wyróżnień za wyniki osiągnięte w 2014 roku.

W kategorii NAJLEPSZA SENIORKA (Elite) najwyżej oceniliśmy sportowy wynik osiągnięty przez wicemistrzynię Europy wagi koguciej (54 kg) Ewelinę Wicherską (PKB Poznań). Dodajmy, że poznanianka to także tegoroczna mistrzyni Polski wagi muszej (51 kg), uczestniczka Mistrzostw Świata oraz medalistka międzynarodowych turniejów w Gliwicach, Kielcach i Stralsundzie. Najgroźniejszą rywalką Eweliny była brązowa medalistka Mistrzostw Europy, Kinga Siwa (SAKO Gdańsk, 64 kg). Gdyby gdańszczance udało się awansować do strefy medalowej Mistrzostw Świata w Jeju City to jej przypadłoby w udziale nasze wyróżnienie. Przypominamy, że Kinga to tegoroczna mistrzyni Polski, zwyciężczyni Międzynarodowych Mistrzostw Śląska, finalistka Memoriału im. Leszka Drogosza w Kielcach i turnieju w Hamburgu oraz medalistka Queens Cup w Stralsundzie.

Oczywistym wyborem NAJLEPSZEJ JUNIORKI (youth) kończącego się roku było wyróżnienie dla Elżbiety Wójcik (KSW Róża Karlino), najlepszej zdaniem AIBA młodzieżowej zawodniczki świata. „Złota” Ela z Karlina wygrała w ciągu 2014 roku wszystko, co było do wygrania w młodzieżowym (dawniej juniorskim) boksie. Młodzieżowa mistrzyni olimpijska oraz mistrzyni świata i Europy zepchnęła w cień inne nasze młode i zdolne zawodniczki – młodzieżową wicemistrzynię Starego Kontynentu Wiktorię Sądej (BKS Jastrzębie-Zdrój) i brązową medalistkę Młodzieżowych Mistrzostw Europy w Asyżu – Justynę Walaś (TSB Tarnów).

Wyróżnienie dla NAJLEPSZEJ KADETKI (junior) przyznaliśmy tegorocznej Mistrzyni Europy z Asyżu, Adriannie Jędrzejczyk (Skalnik Wiśniówka/RUSHH Kielce, 63 kg), która przez cały sezon prezentowała wysoki poziom sportowy, wygrywając wszystkie swoje walki, w tym m.in. MTB Queens Cup w Stralsundzie. Bardzo wysoko oceniliśmy tegoroczne sukcesy innej mistrzyni Europy, Weroniki Zakrzewskiej (Boxing Team Chojnice, 60 kg), która była jedyną poważną konkurentką dla Adrianny w mijającym roku.

Czwarte wyróżnienie za NAJLEPSZY DEBIUT SENIORSKI otrzymała najmłodsza polska uczestniczka Mistrzostw Świata w Jeju City, Aneta Rygielska (Pomorzanin Toruń, 57 kg), która w trakcie 2014 roku wygrała m.in. MTB Queens Cup w Stralsundzie a rywalizacji krajowej ustępowała jedynie uznanej „firmie”, jaką od lat jest Sandra Kruk. Zdaniem trenera kadry narodowej seniorek, Pawła Pasiaka, to właśnie 19-latka z Torunia dokonała największego progresu z wszystkich nowych reprezentantek kraju. Na wyróżnienie zasłużyły poza tym co najmniej cztery ubiegłoroczne juniorki (youth) – Milena Zgliniecka (Pomorzanin Toruń, 51 kg), Laura Grzyb (BKS Jastrzębie-Zdrój, 54 kg), Kinga Szlachcic (Boksing Zielona Góra, 60 kg) i Martyna Gil (Skalnik Wiśniówka, 81 kg).

TOMASZ JABŁOŃSKI I MATEUSZ TRYC DRUŻYNOWYMI MISTRZAMI NIEMIEC!

nordhauser_tomek

Trwa świetna passa drużyny Nordhäuser SV w rozgrywkach 1. Bundesligi. Ekipa Tomasza Jabłońskiego i Mateusza Tryca pokonała dzisiaj na własnym ringu 11-9 SV Motor Babelsberg i tym samym na kolejkę przed końcem rozgrywek zapewniła sobie tytuł Drużynowego Mistrza Niemiec.

W ringu wystąpił jedynie pierwszy z wymienionych, mistrz Polski wagi średniej i kapitan Rafako Hussars Poland. Rywalem Tomasza Jabłońskiego był boksujący dotąd częściej w limicie wagi półciężkiej Niemiec Artur Reis.

- Udało mi się wygrać tę walkę [werdykt był niejednogłośny - 2 do remisu - przyp. JD] chociaż na początku byłem trochę spięty i ciężko mi się biło seriami – mówi „na gorąco” Tomasz. – Na szczęście trafiałem prawą ręką i udało mi się pokazać w ringu swoją przewagę. W 2. rundzie otworzył mi się „delikatnie” łuk brwiowy i przeciwnik przez cały czas próbował to wykorzystać. Szczególnie w klinczu mocno pchał się głową ale starałem się jednak go ściągać i unikać pogłębienia kontuzji. Swoim zwycięstwem zapewniłem drużynie zwycięstwo w meczu, więc atmosfera na sali była rewelacyjna, tym bardziej, że ekipa BC Straubing pokonała u siebie BSK Seelze, co już dzisiaj zapewniła nam tytuł mistrzowski – zakończył pięściarz z Gdyni.

W uzupełnieniu dodajmy, że w ostatnim meczu sezonu 10 stycznia 2015 roku zawodnicy Nordhäuser SV będą podejmowani przez aktualnie zajmujący drugie miejsce w rozgrywkach BSK Seelze. Czy wystąpią w nim reprezentanci Polski? Raczej nie z uwagi na styczniowy start ligi World Series of Boxing.

DARIUSZ SĘK UZNANY ZA POKONANEGO W WALCE Z ROBINEM KRASNIQI

sek02

W głównej walce wieczoru gali boksu zawodowego w Monachium spotkali się miejscowy bohater Robin Krasniqi (43-3, 16 KO) oraz nasz rodak, Dariusz Sęk (21-2-1, 7 KO). W stawce były międzynarodowe pasy organizacji WBO i WBA wagi półciężkiej i perspektywa potyczki o mistrzostwo świata w przyszłym roku z Juergenem Braehmerem.

Początkowo Darek trochę oddał inicjatywę, ale już w końcówce drugiej rundy doszło przy linach do małego spięcia przy linach. Niemiec jak zwykle polował prawym podbródkiem, natomiast pięściarz z Tarnowa szukał miejsca pod jego łokciami, obijając tułów. W trzeciej odsłonie podopieczny Andrzeja Gmitruka dał się dwukrotnie zaskoczyć – najpierw podbródkiem, a potem długim prawym prostym. Szkoleniowiec w przerwie poprosił więc Sęka o większy pressing, a on te prośby wprowadził w życie.

W czwartej rundzie dalej szukał uderzeń na korpus, ale piątą rozpoczął ładną kombinacją prawy podbródek-prawy sierp. To był najlepszy okres Polaka w tym pojedynku. Zwiększył też tempo, a w pierwszej akcji szóstej odsłony wciągnął reprezentanta gospodarzy na świetną kontrę prawym sierpem. Krasniqi przez chwilę przeżywał lekki kryzys, klinczował, ale na koniec zaczął się już odgryzać.

Robin w siódmym starciu dwukrotnie dosięgnął Darka prawym sierpowym, ale i on w końcu odpalił swoją lewą rękę, kilka razy odpowiadając Niemcowi. W trzeciej minucie ósmej rundy Robina dopadła chyba lekka zadyszka, bo nagle stanął i przestał zadawać ciosy. Sęk podkręcił tempo i zaczął go spychać do odwrotu. Na początku dziewiątej rundy po przypadkowym zderzeniu głowami Darkowi pękł łuk brwiowy i na moment wypadł z rytmu, lecz opanował sytuację i w końcówce tej odsłony znów kontrolował wydarzenia w ringu prawą ręką. Krasniqi podjął rękawice i w dziesiątym starciu poszedł na typową bitkę na przełamanie. Runda była remisowa, jednak ciosy Darka wydawały się robić większe wrażenie na przeciwniku.

Bardzo dobra była również jedenasta runda. Krasniqi złapał drugi oddech, lecz Darek nie dawał się spychać i podjął wymianę na środku ringu w półdystansie, w której był przynajmniej równie skuteczny, jak nie skuteczniejszy. Krasniqi w ostatniej odsłonie nie podejmował otwartych wymian, jakby mając informację o swojej przewadze na kartach sędziów. A gry zabrzmiał gong, obaj podnieśli ręce w górę w geście zwycięstwa.

Sędziowie punktowali 115:113, 116:112 i 116:112 – wszyscy na korzyść Krasnigiego, który jednak na neutralnym terenie wcale nie byłby faworytem…

źródło: bokser.org

Haxhi-Krasniqi-Poster

ZAMIAST BLOGA PAWŁA PASIAKA: SYSTEM SELEKCJI DO KADRY NARODOWEJ NA LATA 2015-2016

kadra_trenerzy

Krajowy system selekcji i doboru zawodniczek do Kadry Narodowej Seniorek Elite na 2015 / 2016 roku oparty i dostosowany  do wymagań Ministerstwa Sportu i Turystyki

1. Priorytetem w 2015 roku będzie skupienie szczególnej uwagi oraz przeznaczenie znacznych środków finansowych na szkolenie zawodniczek w kategorii wiekowej Seniorka-Elite na wagach olimpijskich .

2. Będą to zawodniczki rywalizujące w wagach 51 kg , 60 kg oraz 75 kg oraz ich dublerki czyli numery dwa w krajowej rywalizacji. W szczególnych wypadkach krajowa rywalizacja podczas Mistrzostw Polski w 2015 roku czy w turnieju Grand Prix nie będzie decydowała o miejscu w kadrze w wagach olimpijskich i około olimpijskich. Zawodniczki te zostały już wyselekcjonowane podczas szkolenia i rywalizacji w latach 2013-2014. Mają kwalifikacje przypisane do konkretnej wagi na 1. Igrzyska Europejskie, które odbędą się w dniach od 12 do 28 czerwca 2015 roku w Baku (Azerbejdżan). Impreza ta będzie główna w roku 2015.

3. Imprezą  główną w 2016 roku będą Igrzyska Olimpijskie w Rio de Janeiro. Główny nacisk położony będzie na przygotowanie zawodniczek numerów 1 i 2 w danej wadze do startu w Mistrzostwach Świata w Astanie (Kazachstan). Na tym turnieju zawodniczki w wagach 51 kg , 60 kg , 75 kg będą walczyły o kwalifikacje do Igrzysk Olimpijskich. Na ten turniej planowany jest udział zawodniczek w wagach 48 kg, 51 kg, 54 kg, 57 kg, 60 kg, 64 kg, 69 kg, 75 kg, 81 kg i +81 kg. Zawodniczki w wagach nieolimpijskich będą musiały spełnić szereg warunków, z których najważniejszy będzie wysoki wynik sportowy realnie dający szansę na rywalizację podczas takiego turnieju.

4. Zawodniczkami które są i  powinny nadal być objęte szkoleniem w wagach olimpijskich w latach 2015-2016 są:
51 kg – Ewelina Wicherska (PKB Poznań) – grupa szk. ol. A2
51 kg – Sandra Drabik  (Soma Boxing Kielce) – grupa szk. ol. B2
60 kg – Kinga Siwa (SAKO Gdańsk) – grupa szk. ol. A2
60 kg – Aneta Rygielska (Pomorzanin Toruń) – grupa szk. ol. B1
75 kg – Lidia Fidura  (GUKS Carbo Gliwice) – grupa szk. ol. B2
75 kg – Elżbieta Wójcik (KSW Róża Karlino) – grupa szk. ol. B1

5. Dodatkowymi zawodniczkami w wagach olimpijskich których wiek (do 23 lat) i poziom sportowy prognozuje znaczną progresję wynikową i które spełniają warunki grupy C, a nie wywalczyły dotychczas w międzynarodowych imprezach mistrzowskich miejsc w pierwszej „ósemce” powinny w roku 2015 być:

51 kg – Milena Zglenicka (Pomorzanin Toruń) – grupa szk. ol. C
60 kg – Kinga Szlachcic (Boksing Zielona Góra) – grupa szk. ol. C
60 kg – do ustalenia
75 kg – Magdalena Czajkowska (Baumal Boks Poznań) – grupa szk. ol. C
75 kg – do ustalenia

6. Są ponadto zawodniczki w kraju, które mogłyby z powodzeniem rywalizować w wagach 60 i 75 kg, a które jak dotąd nie określiły jasno swoich planów i nie są zdecydowane na długoterminową rywalizację. Zawodniczki te powinna wyłonić krajowa rywalizacja oraz bezpośrednia konfrontacja z czołowymi zawodniczkami w wagach olimpijskich.

7. Zawodniczki startujące w wagach nieolimpijskich, które realizowały szkolenie centralne w roku 2014 będą brane pod uwagę przez cały rok i będą przygotowywały się poprzez zgrupowania, mecze kontrolne i turnieje międzynarodowe do startu w Mistrzostwach Świata w 2016 roku. Będą także sparingpartnerkami czołowych zawodniczek reprezentacji. Warunkiem będą wszystkie wyniki uzyskane przez cały rok 2015 tj.: Mistrzostwa Polski i rywalizacja międzynarodowa, a także wysoki poziom sportowy. Zawodniczki te będą regularnie monitorowane i testowane; powinny także brać udział  przez cały rok w rywalizacji międzynarodowej i wewnątrzkrajowej reprezentując swoje macierzyste kluby.

8. Ponadto w wadze olimpijskiej (60 kg) jest przeze mnie brana pod uwagę Aleksandra Sidorenko-Rutkowski, która stara się o polskie obywatelstwo i jeżeli udałoby się jej tego dokonać w 2015 roku, należałoby ją niezwłocznie dołączyć do Kadry Narodowej. Jest to zawodniczka doświadczona w zawodach międzynarodowych i reprezentująca wysoki poziom sportowy. Byłaby ogromnym wzmocnieniem wagi olimpijskiej, a także mogłaby rywalizować nawet o czołową lokatę w naszym kraju w wadze 60 kg.

9. Każda zawodniczka powołana do Kadry Narodowej grup: Eilte, Youth i Junior powinna niezwłocznie złożyć w PZB deklarację, że nie rywalizuje na żadnej płaszczyźnie w innych sportach walki niż boks. W roku 2015 do żadnej imprezy centralnej, czy okręgowej nie zostaną dopuszczone zawodniczki, które takiej deklaracji nie złożą a w przeszłości rywalizowały w inny sportach walki.

10. Każda zawodniczka, która będzie realizowała szkolenie centralne będzie zobligowana do systematycznej pracy w klubie i będzie musiała zrealizować założenia, które wspólnie określą szkoleniowcy kadry z trenerami klubowymi wszystkich grup wiekowych.

Zajęte miejsce w rywalizacji krajowej nie będzie tu wyznacznikiem, gdyż w niektórych wagach poziom sportowy jest słaby w porównaniu z rywalkami zagranicznymi.

Monitorowane będą mikro-cykle pomiędzy zgrupowaniami kadry pod kątem realizacji zadań mających na celu wyeliminowanie błędów w technice boksowania. Priorytetem będzie stopniowe podnoszenie umiejętności i budowanie wszechstronności zawodniczki oraz jej repertuaru zachowań w ringu.

Monitorowane będą także  parametry sprawności fizycznej wybranych zawodniczek w zależności od okresów przygotowań. Zawodniczki będą także monitorowane podczas zgrupowań, a także w Instytucie Sportu w Warszawie i wyniki te także  będą decydowały o dalszych losach i ewentualnego miejsca w Kadrze.

Ewentualne kontuzje lub niedyspozycje spowodowane chorobą stwierdzoną i udokumentowana przez lekarza specjalistę a także realne sytuacje losowe nie dyskwalifikują zawodniczki ze szkolenia centralnego.

Każda zawodniczka będzie posiadać swój indywidualny plan startów, który także będzie zawierał realizację rywalizacji klubowej, ilości walk i startów będą dodatkowym narzędziem do określenia czy zawodniczka rozwija się prawidłowo.

Opracował: Paweł Pasiak, Trener Kadry Narodowej Kobiet PZB

TOP 50 POLSKA (SENIORKI) – RANKING SERWISU „POLSKIBOKS.PL” ZA 2014 ROK

medalistki

Prezentujemy Waszej uwadze pierwszy z naszych redakcyjnych rankingów, podsumowujących rok 2014 w boksie olimpijskim, czyli TOP 50 POLSKA (SENIORKI-ELITE). Od lat podkreślamy, że klasyfikowanie czołowych polskich pięściarek, jest zajęciem przyjemnym, gdyż nasze zawodniczki niezmiennie cieszą się wielkim szacunkiem w bokserskim świecie i nigdy nie schodzą poniżej przyzwoitego poziomu. Nie inaczej było w tym roku, kiedy to zwłaszcza nasza młodzież rozdawała karty na światowych ringach.

Dla seniorek najważniejszymi imprezami sezonu były oczywiście jesienne Mistrzostwa Świata w Jeju City oraz Mistrzostwa Europy, które w czerwcu odbyły się w Bukareszcie. Grupy młodzieżowa i juniorska najpierw rywalizowały o medale Mistrzostw Świata w Sofii (tylko w gronie youth), a następnie o krążki Mistrzostw Europy w Asyżu (youth i junior).

W tegorocznym TOP 50 na czele dziesięciu kategorii wagowych postawiliśmy …11 zawodniczek. W tym gronie jest dziewięć mistrzyń Polski seniorek: Sandra Brodacka (48 kg), Ewelina Wicherska (51 kg), Martyna Letkiewicz (54 kg),  Sandra Kruk (57 kg), Karolina Michalczuk (60 kg), Kinga Siwa (64 kg), Natalia Hollińska (69 kg), Lidia Fidura (75 kg) i Martyna Gil (81 kg). Pozostałe dwie wyróżnione zawodniczki to Sandra Drabik (51 kg) i Anna Słowik (+81 kg). 

48 KG: SANDRA BRODACKA

Kolejny rok 24-letnia Angelika Grońska (06 Kleofas Katowice) bezskutecznie goni liderującą trzeci sezon Sandrę Brodacką (BKS Skorpion Szczecin). Licząca zaledwie 21 lat zawodniczka ze Szczecina od 2012 roku wygrywa wszystko, co jest do wygrania w kraju (Mistrzostwa Polski seniorek, Mistrzostwa Polski do lat 23 i Międzynarodowe Mistrzostwa Śląska). Szkoda, że jej sportowe atuty nie znajdują jeszcze odzwierciedlenia w rywalizacji międzynarodowej. Mało przekonujące zwycięstwo nad przeciętną Włoszką Alessandrą Manfredini w Łomży nie ma bowiem większej wartości niż np. pokonanie Grońskiej. Podczas Mistrzostw Europy w Bukareszcie Sandra kiepsko losowała, trafiając od razu na rutynowaną Bułgarkę Sevdę Asenovą, która preferuje agresywny boks w półdystansie i okazała się zbyt trudną do przejścia przeszkodą dla Polki. Trener kadry narodowej, Paweł Pasiak, nie zdecydował się zabrać Sandry do Jeju City na Mistrzostwa Świata, zapewne rozczarowując ją tę decyzją, ale czy faktycznie szczecinianka dałaby radę skutecznie rywalizować tam o „ósemkę”? Raczej nie. Jeszcze nie… Na trzecim miejscu klasyfikujemy 18-letnią Wiktorię Sądej (BKS Jastrzębie-Zdrój), której regulamin nie pozwala jeszcze rywalizować z seniorkami, ale której poziom i sportowe wyniki (srebrny medal Młodzieżowych Mistrzostw Europy w Asyżu) upoważniają do tego, by już teraz widzieć w niej czołową zawodniczkę kraju wagi papierowej. Kolejne miejsca w rankingu zajmują doświadczone Patrycja Bednarek (PKB Polkowice) i Ewa Bulanda (LUKS Jas-Pol Krynica-Zdrój), które prochu już raczej nie wymyślą, ale nadal dają gwarancje dobrych walk z czołówką.

1 Sandra Brodacka (BKS Skorpion Szczecin)
2 Angelika Grońska (06 Kleofas Katowice)
3 Wiktoria Sądej (BKS Jastrzębie-Zdrój)
4 Patrycja Bednarek (PKB Polkowice)
5 Ewa Bulanda (LUKS Jas-Pol Krynica-Zdrój)

51 KG: EWELINA WICHERSKA I SANDRA DRABIK

W olimpijskiej wadze muszej ex-aequo liderują dwie kadrowiczki Ewelina Wicherska (PKB Poznań) i Sandra Drabik (Boxing Kielce), które reprezentowały Polskę podczas Mistrzostw Europy i Świata. Obie do samego końca rywalizowały o występ w prestiżowym czempionacie w Jeju City, osiągając w limicie 51 kg porównywalne wyniki. O klasie Eweliny świadczył złoty medal Mistrzostw Polski oraz wicemistrzostwo Europy, wywalczone w wyższym limicie. Sandra z kolei pokonała późniejszą mistrzynię świata, Amerykankę Marlen Esparza, a w finale Memoriału im. Drogosza w Kielcach zwyciężyła byłą mistrzynię świata, Elenę Savelevą z Rosji. Która z nich jest lepsza? To dylemat dla trenera Pawła Pasiaka na kolejne przedolimpijskie miesiące. Tuż za liderkami klasyfikujemy Żanetę Cieślę (UKS Kontra Elbląg), która zrezygnowała ze współpracy z reprezentacją oraz 19-letnią Milenę Zglenicką (Pomorzanin Toruń), mająca wszelkie dane ku temu, by w gronie seniorek zdobywać tyle medali, co w rywalizacji kadetek i juniorek.

1 Ewelina Wicherska (PKB Poznań)
1 Sandra Drabik (Soma Boxing Kielce)
3 Żaneta Cieśla (UKS Kontra Elbląg)
4 Milena Zglenicka (Pomorzanin Toruń)
5 Klaudia Sibiga (Ring Sikorski Stalowa Wola)

54 KG: MARTYNA LETKIEWICZ

Na czele klasyfikacji umieściliśmy 22-letnią Martynę Letkiewicz (GUKS Carbo Gliwice), która wywalczyła w tym roku swój pierwszy złoty medal Mistrzostw Polski seniorek. Grudziądzki sukces Martyny to jednak wszystko, co dobrego można powiedzieć o jej tegorocznych wynikach. Wychowanka Pawła Pasiaka zawiodła w meczu z Włoszkami, ulegając Martinie Pietrolungo, a w Międzynarodowych Mistrzostwach Śląska wystąpiła w limicie wagi piórkowej, przegrywając z bitną Francuzką Julie LeGaillard. Dobry rok miała debiutująca w gronie seniorek Laura Grzyb (BKS Jastrzębie-Zdrój), która w marcu nie była jeszcze w stanie wygrać z Martyną, ale z miesiąca na miesiąc boksowała dojrzalej, awansując nawet do kadry narodowej seniorek na turniej Queens Cup w Stralsundzie, gdzie mimo przegranej walki z Francuzką Delphiną Mancini zebrała cenne doświadczenie. 19-letnia Laura wyróżnia się na krajowym ringu wyszkoleniem technicznym i co najważniejsze pracowitością, na którą zwrócił uwagę trener kadry narodowej. Trzecie miejsce w zestawieniu przypadło w udziale ambitnej Patrycja Ślosarczyk (J&J Sport Center Kraków), która prezentowała się w 2014 roku nieco lepiej niż kończące niestety sportowe kariery – Aleksandra Paczka (BKS Orkan Gorzów Wlkp.) oraz Katarzyna Brodacka (BKS Skorpion Szczecin).

1 Martyna Letkiewicz (GUKS Carbo Gliwice)
2 Laura Grzyb (BKS Jastrzębie-Zdrój)
3 Patrycja Ślosarczyk (J&J Sport Center Kraków)
4 Aleksandra Paczka (BKS Orkan Gorzów Wlkp.)
5 Katarzyna Brodacka (BKS Skorpion Szczecin)

57 KG: SANDRA KRUK

25-letnia liderka z Elbląga od lat przewodzi stawce najlepszych zawodniczek wagi piórkowej, ale od tego sezonu ma wreszcie godną siebie rywalkę w osobie 19-letniej Anety Rygielskiej (Pomorzanin Toruń), która przebojem weszła z rywalizacji młodzieżowej do seniorskiej, zdobywając srebrny medal Mistrzostw Polski seniorek, złoto Mistrzostw Polski do lat 23 oraz wygrywając MTB Queens Cup w Stralsundzie. Podczas Mistrzostw Europy w Bukareszcie biało-czerwonych barw broniła Sandra, przegrywając niestety w eliminacjach z rutynowaną Norweżką Ingrid Egner. Do Jeju City trener Pasiak zabrał z kolei Anetę, która mimo krzywdzącej porażki z byłą mistrzynią świata, Tiarą Brown z USA, może ten start traktować w kategoriach zdanej lekcji dorosłego boksu. Numerem 1 w naszym zestawieniu jest Kruk, pod koniec sezonu odsunięta od startów w kadrze z uwagi na klubowe kłopoty, która dwukrotnie wygrała z Rygielską a w Łomży w meczu z Włoszkami wypunktowała znakomitą Marzię Davide. Kolejne miejsca w rankingu zajmują młode i ambitne Adrianna Wiedro (SAKO Gdańsk) i Monika Serafin (06 Kleofas Katowice) oraz na ich tle rutynowana Michalina Podlewska (Zawisza Bydgoszcz).

1 Sandra Kruk (UKS Kontra Elbląg)
2 Aneta Rygielska (Pomorzanin Toruń)
3 Adrianna Wiedro (SAKO Gdańsk)
4 Monika Serafin (06 Kleofas Katowice)
5 Michalina Podlewska (Zawisza Bydgoszcz)

60 KG: KAROLINA MICHALCZUK

W olimpijskiej wadze lekkiej zwyciężczynią naszego rankingu została wielka, niekwestionowana mistrzyni Karolina Michalczuk (Paco Lublin). Nie wiemy, czy był to ostatni sezon w wykonaniu 35-letniej lublinianki, czy zobaczymy ją w nowym roku nadal występującą w zawodach boksu olimpijskiego. Być może – zgodnie z z tym co zapowiadała po przegranych Mistrzostwach Europy – spróbuje swoich sił w boksie zawodowym. Karolina występowała praktycznie tylko w pierwszej połowie sezonu, zdobywając trzynasty w karierze złoty medal Mistrzostw Polski, pokonując w finale po zaciętej walce 28-letnią Karolinę Graczyk (Copacabana Konin). W rywalizacji międzynarodowej wygrała cztery walki w MTB im. Feliksa Stamma (m.in. z Ukrainką Yulią Tsiplakovą i Angielką Chantelle Cameron), a wcześniej pewnie wypunktowała Rominę Marendę w meczu Polska-Włochy. To wystarczająca rekomendacja by uznać ją za nr 1 wagi lekkiej. Wiceliderką została Graczyk, którą pechowa kontuzja, doznana na turnieju w Warszawie, wykluczyła z drugiej części sezonu. Na wysokim 3. miejscu stawiamy mistrzynię kraju do lat 23, Kingę Szlachcic (Boksing Zielona Góra), którą w w nowym roku czeka faktyczna weryfikacja sportowego poziomu. 19-letnia zielonogórzanka jest jednym z największych odkryć mijającego roku, co potwierdziło jesienne powołanie na zgrupowanie szkoleniowe kadry narodowej seniorek. Ostatniego słowa nie powiedziała zapewne niezwykle ambitna „fajterka” ze Szczecina – Sylwia Maksym (BKS Skorpion Szczecin), drugi sezon szukająca swojego miejsca w czołówce wagi olimpijskiej.

1 Karolina Michalczuk (Paco Lublin)
2 Karolina Graczyk (Copacabana Konin)
3 Kinga Szlachcic (Boksing Zielona Góra)
4 Sylwia Maksym (BKS Skorpion Szczecin)
5 Edyta Skrzyszowska (Stal Rzeszów)

64 KG: KINGA SIWA

To był bardzo dobry sezon Kingi Siwej (SAKO Gdańsk), która w Bukareszcie zdobyła brązowy medal Mistrzostw Europy w wadze z limitem 64 kg, a jesienią jednego zwycięstwa zabrakło jej do tego, by stanąć na podium Mistrzostw Świata w wadze lekkiej (60 kg). 28-letnią Kingę klasyfikujemy w kategorii do 64 kg, w której zdobyła swój szósty złoty medal Mistrzostw Polski oraz w której wygrała Międzynarodowe Mistrzostwa Śląska. Jedyną zawodniczką w kraju, która jest w stanie nawiązać dzisiaj z gdańszczanką wyrównaną walkę jest 22-letnia Beata Koroniecka (Hetman Białystok), która w Grudziądzu zdobyła złoty medal Mistrzostw Polski do lat 23. Wielka szkoda, że Beata w rywalizacji międzynarodowej nie jest w stanie zaprezentować pełni swojego talentu i sporych możliwości. Trzecie miejsce w zestawieniu przypadło w udziale bardzo pracowitej Aleksandrze Taladze (06 Kleofas Katowice), której niewiele zabrakło, by w październiku pokonać Koroniecką. Na miejscach 4-5 sklasyfikowaliśmy tegoroczną wicemistrzynię Polski seniorek, Vanessę Nogaj (Prosna Kalisz) i Katarzynę Krukowską (MOSM Tychy), które prezentują zbliżony poziom i zapewne nie powiedziały jeszcze ostatniego sportowego słowa.

1 Kinga Siwa (SAKO Gdańsk)
2 Beata Koroniecka (Hetman Białystok)
3 Aleksandra Talaga (06 Kleofas Katowice)
4 Vanessa Nogaj (Prosna Kalisz)
5 Katarzyna Krukowska (MOSM Tychy)

69 KG: NATALIA HOLLIŃSKA

Na czele zestawienia, tak jak w poprzednim roku, znalazły się dwie zawodniczki szczecińskiego Skorpiona – 23-letnia Natalia Hollińska i o 4 lata od niej młodsza Hanna Solecka (BKS Skorpion Szczecin). Pozycja tej pierwszej w roli liderki jest niezagrożona, o czym świadczą złote medale Mistrzostw Polski seniorek i do lat 23. Doprawdy niewiele zabrakło by w Bukareszcie Natalia zanotowała życiowy sukces, awansując do strefy medalowej Mistrzostw Europy, bo jej ćwierćfinałowa porażka z Azerką Eleną Vystropovą nie była dla wszystkich oczywista. Wcześniej w meczu z Włoszkami w Łomży nasza zawodniczka pewnie wygrała z Valentiną Alberti, potwierdzając spore możliwości. Szkoda, że szczecinianka nie potwierdziła swojej klasy w Gliwicach podczas Międzynarodowych Mistrzostwach Śląska. Słaby start i porażka z Czeszką Ester Konecną spowodowały, że ostatecznie nie znalazła się w kadrze narodowej na Mistrzostwa Świata w Jeju City. W nowym roku oczekujemy na krok naprzód w karierze Hanny Soleckiej (raczej nie w kategorii średniej!) i sportowe postępy Magdaleny Czajkowskiej (Baumal Boks Poznań), która przebojem weszła do krajowej – cóż z tego, że wąskiej – czołówki.

1 Natalia Hollińska (BKS Skorpion Szczecin)
2 Hanna Solecka (BKS Skorpion Szczecin)
3 Marlena Mańkowska (Boks Lublin)
4 Magdalena Czajkowska (Baumal Boks Poznań)
5 Paulina Borysewicz (Gwardia Białystok)

75 KG: LIDIA FIDURA

Miejmy nadzieję, że to ostatni sezon, w którym Lidia Fidura (GUKS Carbo Gliwice) nie miała w kraju godnej siebie rywalki. Sześciokrotna Mistrzyni Polski seniorek, pięciokrotna zwyciężczyni MTB im. Feliksa Stamma oraz dziewięciokrotna triumfatorka Międzynarodowych Mistrzostw Śląska nadal czeka na sukces w wielkiej imprezie mistrzowskiej. Nie powiodło się to w Jeju City, gdzie po znakomitej walce Lidia uległa mistrzyni olimpijskiej i późniejszej mistrzyni świata, Claressie Shields z USA. Wielka szkoda, że Fidura nie pojechała do Bukaresztu na Mistrzostwa Europy, choć wydawała się niemal pewną kandydatką do strefy medalowej. W ciągu roku nasza mistrzyni wygrała m.in. z Kanadyjkami Mary Spencer i Ariane Fortin, czy z Węgierką Timeą Nagy, przegrywając trzy razy (z Niemką Sarą Scheurich, Szwedką Anną Laurell i Shields). Ponownie na drugim miejscu sklasyfikowaliśmy Elżbietę Wójcik (KSW Róża Karlino) – najlepszą młodzieżową zawodniczkę świata bez podziału na kategorie wagowe, która jeszcze nie mogła rywalizować z seniorkami. O wielkiej klasie wychowanki Tomasza Różańskiego świadczą złote medale Młodzieżowych Igrzysk Olimpijskich oraz Młodzieżowych Mistrzostw Świata i Europy. Przyszłoroczna rywalizacja Lidii  z Elżbietą zapowiada się więc pasjonująco. Na trzecim miejscu klasyfikujemy jedną z najbardziej doświadczonych polskich zawodniczek, Justynę Sroczyńską (Energetyk Lubin), która nadal wydaje się być nie do pokonania dla Anny Kołodziejskiej (Boks-Tur Łódź) i Aleksandry Trojanowskiej (BKS Skorpion Szczecin).

1 Lidia Fidura (GUKS Carbo Gliwice)
2 Elżbieta Wójcik (KSW Róża Karlino)
3 Justyna Sroczyńska (Energetyk Lubin)
4 Anna Kołodziejska (Boks-Tur Łódź)
5 Aleksandra Trojanowska (BKS Skorpion Szczecin)

81 KG: MARTYNA GIL

Waga półciężka była w mijającym roku jedną ze słabszych kategorii w kraju, choć na jej czele znalazła się młoda i zdolna Martyna Gil (Skalnik Wiśniówka), zasłużona mistrzyni Polski seniorek. Oprócz 19-latki z Wiśniówki w rankingu znajdujemy dwa nazwiska jednych z największych talentów, jakie w ostatnim czasie pojawiły się na polskich ringach – 21-letniej Karoliny Cyran (UKS Adrenalina Wrocław) oraz 20-letniej Patrycji Woronowicz (UKS Boxing Sokółka). Jeśli zdrowie im dopisze rywalizacja o prymat w kraju będzie zapewne ciekawsza. Nie zapominamy o czyniącej stałe postępy Annie Maksim (LKS Orlęta Łuków), która w tym roku została wiceliderką zestawienia.

1 Martyna Gil (Skalnik Wiśniówka)
2 Anna Maksim (LKS Orlęta Łuków)
3 Karolina Cyran (UKS Adrenalina Wrocław)
4 Patrycja Woronowicz (UKS Boxing Sokółka)
5 Izabela Gil (KS Cristal Białystok)

+81 KG: ANNA SŁOWIK

Na czele naszego rankingu znalazła się zasłużenie 23-letnia Anna Słowik (Garda Karczew), tegoroczna wicemistrzyni Polski seniorek i złota medalistka mistrzostw kraju do lat 23. Niewiele brakowało, by niedawna dwukrotna Mistrzyni Unii Europejskiej wróciła do międzynarodowej rywalizacji, lecz niestety z powodu braku potencjalnych rywalek nie pojechała na MTB Queens Cup do Stralsundu. W dowód rekompensaty została zaproszona przez trenera Pawła Pasiaka na zgrupowanie szkoleniowe kadry narodowej i zapewne w przyszłym roku otrzyma swoją szansę. Wielka rywalka Anny, Sylwia Kusiak (BKS Skorpion Szczecin) zdobyła wprawdzie złoty medal Mistrzostw Polski, ale na tym zakończyła swoje tegoroczne starty. Być może już w przyszłym roku wadze superciężkiej zarówno Sylwii, jak i Annie wyrośnie groźna konkurentka w osobie Joanny Zabrockiej (Nowi Polnica). Wierzymy, że niebawem któraś z trójki wymienionych stanie na podium międzynarodowych zawodów mistrzowskich.

1 Anna Słowik (Garda Karczew)
2 Sylwia Kusiak (BKS Skorpion Szczecin)
3 Joanna Zabrocka (Nowi Polnica)
4 Marlena Gawrońska (Stella Gniezno)
5 Katarzyna Kupis (Radomiak Radom)

Kogo zbrakło w rankingu w porównaniu z zestawieniem za rok 2013? Największe straty to: Magdalena Wichrowska (GUKS Carbo Gliwice), Paulina Jakubczyk (KSW Róża Karlino), Katarzyna Cichosz (Cristal Białystok), Magdalena Cieślik (DKB Dąbrowa Górnicza), Jadwiga Stańczak (Carbo Gliwice) i Wioleta Michalska (Legia Warszawa).

Opracował: Jarosław Drozd

TIGER TARNÓW POKONAŁ REPREZENTACJĘ POLSKI POŁUDNIOWO-WSCHODNIEJ

amatbox01

W niedzielę, 14 grudnia, w Hali Sportowo-Widowiskowej przy ul. Gumniskiej w Tarnowie odbył się mecz bokserski, w którym pięściarze z klubu Tiger Tarnów zmierzyli się z reprezentantami klubów południowo-wschodnich.

Walczono także o Puchar Starosty Powiatowego w Tarnowie. W ramach imprezy odbyło się 11 walk w różnych kategoriach wagowych. W narożniku naszym podopiecznym sekundowali trenerzy: Józef Sadko i Sebastian Piątkiewicz. Tuż przed rozpoczęciem meczu odbyło się uroczyste wręczenie pamiątkowych pucharów osobom, które od początku wspierają tarnowską sekcję bokserską.

WYNIKI WALK [zwycięzcy na pierwszym miejscu]

KADETKI
54 kg: Paulina Pszczoła (Tiger Tarnów) – Natalia Bakalarz (Sikorski Stalowa Wola) 3-0

MŁODZICY
38 kg: Maciej Basta (Tiger Tarnów) – Miłosz Widełka (Magic Boxing Brzesko) Remis

KADECI
54 kg: Maciej Kiwior (Tiger Tarnów) – Amadeusz Jaskulecki (Hetman Zamość) 3-0
54 kg: Maciej Szegda (Tiger Tarnów) – Fabian Karbarz (Sikorski Stalowa Wola) 3-0
56 kg: Michał Bardo (Tiger Tarnów) – Patryk Pacaj (Hetman Zamość) 3-0
56 kg: Oskar Półkoszek (Tiger Tarnów) – Ernest Bzduch (RMG Ring Ożarów) 3-0
+81 kg: Grzegorz Basta (Tiger Tarnów) – Eryk Sondej (Wisłok Rzeszów) 3-0

JUNIORZY
64 kg: Norbert Trybulec (Tiger Tarnów) – Sebastian Cieciorowski (RMG Ring Ożarów) TKO 2

SENIORZY
60 kg: Marcin Marcinkowski (Ring Busko Zdrój) – Dariusz Rabenda (Tiger Tarnów) 2-1
64 kg: Jakub Kras (Tiger Tarnów) – Krystian Halski (Tiger Tarnów) 3-0

Pojedynek o puchar Starosty wygrał Dominik Górka (Magic Boxing Brzesko) pokonując przez TKO w 2. rundzie Olafa Wójcika (RMG Ring Busko Zdrój).

źródło: tarnow.net.pl

TRZYNASTU POLAKÓW W RANKINGU WBC. AWANS ARTURA SZPILKI

W grudniowych rankingach federacji WBC znalazło się trzynastu polskich pięściarzy, w tym sześciu w czołowych piętnastkach. Najwyższą lokatę zajmuje Andrzej Fonfara (26-3, 15 KO), który jest czwarty w wadze półciężkiej.

„Polski Książę” ustępuje tylko Eleiderowi Alvarezowi, Isaacowi Chilembie i Umberto Savigne. Za 27-latkiem jest m.in. Dmitrij Suchocki, który nadchodzącej nocy zaboksuje o pas z Adonisem Stevensonem. W dywizji średniej sklasyfikowani są dwaj Polacy – Przemysław Opalach (28) i Maciej Sulęcki (31).

Wciąż wysoko w rankingu jest Krzysztof Włodarczyk (49-3-1, 35 KO). „Diablo” zajmuje piątą lokatę w kategorii junior ciężkiej, której jeszcze niedawno był czempionem. Włodarczyk nie jest w doborowym towarzystwie sam. W sumie w pierwszej piętnastce kategorii cruiser znajduje się aż czterech Polaków – są to jeszcze Mateusz Masternak (34-2, 24 KO), który jest dwunasty, plasujący się tuż za nim Łukasz Janik (28-2, 15 KO), a także czternasty Krzysztof Głowacki (23-0, 15 KO).

Po pokonaniu Tomasza Adamka do pierwszej dziesiątki wagi ciężkiej coraz głośniej puka Artur Szpilka (17-1, 12 KO). Pięściarz z Wieliczki jest już jedenasty i wyprzedza m.in. Carlosa Takama, Chrisa Arreolę i Derecka Chisorę. Na bardziej odległych miejscach znajdują się Mariusz Wach (29), Andrzej Wawrzyk (33) i Marcin Rekowski (37).

W junior średniej do piętnastki zbliża się natomiast Damian Jonak (38-0-1, 21 KO). W kategorii, której mistrzem jest Floyd Mayweather Jr, Polak jest siedemnasty. Jedyny polski akcent w niższych wagach to Kamil Łaszczyk (19-0, 7 KO), który w rankingu dywizji piórkowej jest 32.

źródło: bokser.org

STOLICA POLSKIEGO BOKSU OLIMPIJSKIEGO PRZENIOSŁA SIĘ Z KARLINA DO SZCZECINA

herby

Wydział Sportowy Polskiego Związku Bokserskiego opublikował klasyfikację klubową za rok 2014, która uwzględniła wyniki osiągnięte zarówno na głównych imprezach szczebla centralnego (Mistrzostwa Polski) oraz na głównych imprezach zagranicznych (Mistrzostwa Świata, Mistrzostwa Europy, Mistrzostwa Unii Europejskiej, turniejach międzynarodowych, oficjalnych meczach międzypaństwowych) we wszystkich kategoriach wiekowych kobiet i mężczyzn.

W 2014 roku w gronie 151 klubów (w zestawieniu omyłkowo dwa razy wymieniony jest LKS Niedźwiedź Kętrzyn) bezkonkurencyjnymi w kraju okazały się zawodniczki i zawodnicy BKS Skorpion Szczecin (1165 punktów), wyprzedzając inny team z Pomorza Zachodniego – KSW Róża Karlino (778) oraz pnący się systematycznie w górę SAKO Gdańsk (439).

W „złotej” dziesiątce najlepszych polskich klubów pięściarskich znalazły się ponadto: UKS Kontra Elbląg (381), UKS Akademia Walki Warszawa (363), KS Pomorzanin Toruń (359), BKS Hetman Białystok (309), GUKS Carbo Gliwice (303), BSB Astoria Bydgoszcz (300) oraz UKS Boxing Sokółka (294).

Przypominamy, że w klasyfikacji klubowej za rok 2013 zwyciężył zespół KSW Róża Karlino, wyprzedzając BKS Skorpiona Szczecin, UKS Kontrę Elbląg, PKB Poznań i GUKS Carbo Gliwice. Sklasyfikowano wówczas 128 klubów z całej Polski.

PEŁNA KLASYFIKACJA NAJLEPSZYCH POLSKICH KLUBÓW PIĘŚCIARSKICH ZA 2014 ROK

1. BKS Skorpion Szczecin – 1165 pkt
2. KSW Róża Karlino – 778 pkt
3. KS SAKO Gdańsk – 439 pkt
4. UKS Kontra Elbląg – 381 pkt
5. UKS Akademia Walki Warszawa – 363 pkt
6. KS Pomorzanin Toruń – 359 pkt
7. BKS Hetman Białystok – 309 pkt
8. GUKS Carbo Gliwice – 303 pkt
9. BSB Astoria Bydgoszcz – 300 pkt
10. UKS Boxing Sokółka – 294 pkt

11. Cristal Białystok – 283 pkt
12. Baumal Boks Poznań – 258 pkt
13. Radomiak Radom – 275 pkt
14. PTB Tiger Tarnów – 255 pkt
15. KB Legia Warszawa – 254 pkt
16. UKS Bokser Chojnice – 244 pkt
17. Boxing Team Chojnice – 240 pkt
18. BKS Jastrzębie – 238 pkt
19. KS Zagłębie Konin – 230 pkt
20. UMKS Victoria Ostrołęka – 218 pkt

21. KS Skalnik Wiśniówka – 212 pkt
22. RUSHH Kielce – 211 pkt
23. KS Górnik Sosnowiec – 188 pkt
24. Champion Nowy Dwór Mazowiecki – 184 pkt
25. Copacabana Konin – 183 pkt
26. PACO Lublin – 182 pkt
27. MOSM Tychy – 175 pkt
28. PKB Poznań – 171 pkt
29. 06 Kleofas Katowice – 170 pkt
30. Broń Radom – 166 pkt

31. WKS Sokół Piła – 165 pkt
32. Boxing Kielce – 158 pkt
33. Garda Chojna – 155 pkt
34. KSZO Ostrowiec Świętokrzyski – 149 pkt
35. KS Fenix Warszawa – 142 pkt
36. BKS Olimp Szczecin – 141 pkt
37. KSW Tygrys Elbląg – 139 pkt
38. Boks Polonia Świdnica – 135 pkt
39. SKB Czarni Słupsk – 130 pkt
40. Wda Świecie – 129 pkt

41. BKS Orkan Gorzów Wlkp. – 120 pkt
42. Box Fight Koszalin – 114 pkt
43. LKS Niedźwiedź Kętrzyn – 110 pkt
44. Sparta Złotów – 107 pkt
45. Garda Gierałtowice – 105 pkt
KS Start Włocławek – 105 pkt
47. Energetyka Lubin – 102 pkt
48. TSB Tarnów  – 100 pkt
49. WKS Zawisza Bydgoszcz – 99 pkt
50. WKS Gwardia Wrocław – 98 pkt
RMKS Rybnik – 98 pkt

52. Champion Chojnów – 91 pkt
53. MOSiR Mysłowice – 89 pkt
54. Berej Boxing Lublin – 87 pkt
55. LKS Myszków – 85 pkt
Ring Sikorski Stalowa Wola – 85 pkt
57. LKS Orlęta Łuków – 81 pkt
58. PKB Polkowice – 79 pkt
59. Tiger Łomża – 77 pkt
60. TS Wisła Kraków – 75 pkt
UKS Nowi Polnica – 75 pkt

62. Prosna Kalisz – 73 pkt.
63. KB Korona Wałcz – 64 pkt
64. Kaczor Box Team Wałbrzych – 62 pkt
65. KS Stella Gniezno – 61 pkt
66. UKS Włókiennik Łódź – 60 pkt
67. MKS Start Grudziądz – 59 pkt
68. LUKS Jas-Pol Krynica Zdrój – 58 pkt
69. Obra Zbąszyń – 56 pkt
70. DKB Dzierżoniów – 55 pkt
WKS Desant Kraków – 55 pkt

72. Boxing Zielona Góra – 53 pkt
Budo Krosno – 53 pkt
74. Polonia 1912 Leszno – 50 pkt
75. Boks Lublin – 45 pkt
Olimp Lublin – 45 pkt
OSiR Suwałki – 45 pkt
78. Boks Tur Łódź – 44 pkt
79. Boks Jelenia Góra – 40 pkt
80. Energetyk Jaworzno – 39 pkt
JKB Jawor Team Jaworzno – 39 pkt

82. Orzeł Oleśnica – 38 pkt
83. BKS Concordia Knurów – 37 pkt
Ring Busko Zdrój – 37 pkt
85. Bukowina Wałcz – 36 pkt
86. Garda Karczew – 35 pkt
87. Bombardier Gdynia – 34 pkt
Gwardia Łódź – 34 pkt
MGKS Gwarek Łęczna – 34 pkt
Palestra Warszawa – 34 pkt
Sporty Walki Gostyń – 34 pkt

92. Adrenalina Wrocław – 33 pkt
93. Gwardia Szczytno – 32 pkt
MUKS Widzew Łódź – 32 pkt
95. UOLKA Ostrów Mazowiecka – 31 pkt
96. UKS SMS Warszawa – 30 pkt
UKS Śląsk Ruda Śląska – 30 pkt
98. MKS Kalina Lublin – 29 pkt
RMG Boks Ożarów – 29 pkt
Zatoka Braniewo – 29 pkt

101. Boxing Team Wałcz – 28 pkt
ŁCS Walki Łódź – 28 pkt
Sport Centrum Kraków – 28 pkt
Stal Rzeszów – 28 pkt
UKSW Pirs Olsztyn – 28 pkt
106. Bombardier Wrocław – 27 pkt
107. Jaskinia Lwa Ziębice – 26 pkt
108. KSW Tygrys Elbląg – 25 pkt
Victoria Sianów – 25 pkt
110. Gryf Wejherowo – 23 pkt
Star Starachowice – 23 pkt

112. Salvete Zamość – 21 pkt
SKB Spartakus Szczecin – 21 pkt
114. LKS Niedźwiedź Kętrzyn – 20 pkt
115. KS Raszyn – 19 pkt
116. Ring Wolny Toruń – 18 pkt
117. Boxing Production Białystok – 17 pkt
Garda Wicko – 17 pkt
LKS Piast Sieradz – 17 pkt
MKB Mazur Ełk – 17 pkt
SKB Boxing Zielona Góra – 17 pkt
Ziętek Team Brzeziny – 17 pkt

123. Champion Włocławek – 16 pkt
Champion Wołomin – 16 pkt
125. MKS II LO Chełm – 15 pkt
Morsy Dębica – 15 pkt
UKS Unia Hajnówka – 15 pkt
128. ASB Hetman Zamość – 12 pkt
BUKS San Nisko – 12 pkt

130. CSW Fight Boxing Dąbrowa Górnicza – 11 pkt
Górnik Wieliczka – 11 pkt
Start Częstochowa – 11 pkt
133. Skorpion Warszawa – 9 pkt
134. GS Boxeo Dąbrowa Chełmińska – 8 pkt
KS Lwówek Śląski – 8 pkt
WKB Wrocław – 8 pkt
137. Red Fighters Jelenia Góra – 7 pkt
138. Beniaminek Starogard Gdański – 6 pkt
Golden Team Nowy Sącz – 6 pkt
Łokietek Brześć Kujawski – 6 pkt
Magic Boxing Brzesko – 6 pkt
PTB Toruń – 6 pkt

143. DKB Dąbrowa Górnicza – 5 pkt
144. BKS Jelenia Góra – 4 pkt
PSB Niedźwiadki Przemyśl – 4 pkt
RKS Łódź – 4 pkt
147. Boks Team Oława – 3 pkt
LKB Legnica – 3 pkt
X-Fight Piaseczno – 3 pkt
MUKS Regimin – 3 pkt

151. KS Wisła Tczew – 2 pkt
152. Avia Świdnik – 1 pkt

ZBIGNIEW RAUBO: PRZYJĘLIŚMY WOJNĘ I MOŻEMY BYĆ ZADOWOLENI

husaria_atamani

- Jestem zadowolony po test-meczu na Ukrainie, ale do zachwytu jeszcze daleko – mówi trener Rafako Hussars Poland Zbigniew Raubo. Mimo porażki 5-6 z Ukraine Otomans, jego zespół był chwalony w Łucku.

W nieoficjalnym spotkaniu towarzyskim będącym sprawdzianem przed nowym sezonem ligi WSB „Husaria” dzielnie stawiła czoła jednej z najlepszych drużyn na świecie. Swoje walki w Łucku wygrali Dawid Jagodziński, Marek Pietruczuk, Dawid Michelus, Mateusz Tryc i Mistrz Unii Europejskiej Igor Jakubowski. Gdyby nie mocno wątpliwe werdykty punktowe w dwóch walkach w wadze +91kg końcowy wynik byłby korzystny dla Biało-Czerwonych.

- Przyjęliśmy wojnę i możemy być zadowoleni. Blamażu nie było, zawodnicy spisali się w większości dobrze lub bardzo dobrze, ale do całościowego zachwytu jeszcze daleko. Jestem zbudowany pracą wykonywaną przez chłopaków na codziennych treningach, to wszystko dobrze rokuje, lecz nie zamierzam też przesadnie chwalić całego zespołu po porażce, pomimo że poniesionej na wymagającym ringu. Daleki jestem od chwalenia po przegranych, ale ci, którzy ponieśli porażki też mieli niezłe momenty w pojedynkach. Bardzo chciałem tego meczu z tak znakomitym rywalem, bo to lepszy sprawdzian niz wygrane spotkanie 10-0 z jakimś słabeuszem. Czas na wygrane przyjdzie, ale w lidze WSB. Martwi mnie kontuzja Damiana Kiwiora, bowiem już za 4 tygodnie start World Series of Boxing i mecz w Portoryko – dodał główny trener „Husarii” i reprezentacji.

Trenerzy Zbigniew Raubo i Jerzy Baraniecki nie zamierzają stosować taryfy ulgowej. Zaraz po powrocie do Warszawy, bokserzy wrócili na salę treningową do zajęć i sparingów.

- Trenujemy na Torwarze do wieczora 23 grudnia, a nasi zawodnicy mają wolne tylko w Wigilię i Boże Narodzenie. Spotykamy się ponownie 27 grudnia. Nie ma mowy aby ktoś pojawił się dopiero w Nowym Roku. Od połowy stycznia czeka 14 trudnych meczów grupowych w WSB – mówi pierwszy trener.

PIĘCIOKROTNY MISTRZ NIEMIEC NOWYM ZAWODNIKIEM „HUSARII”

23-letni Hamza Touba (52 kg) – mimo młodego wieku aż pięciokrotny mistrz Niemiec seniorów (2010-2014), wicemistrz kraju seniorów (2009) oraz brązowy medalista Mistrzostw Europy do lat 22 z Kaliningradu (2012) podpisał kontrakt na występy w Rafako Hussars Poland w lidze WSB w sezonie 2015. O miejsce w składzie będzie walczył z Grzegorzem Kozłowskim (Akademia Walki Warszawa).

- Hamza Touba pokazał się z bardzo dobrej strony pod koniec listopada w Karlinie, gdzie pokonał jednogłośnie na punkty Grzegorza Kozłowskiego – poinformowali szefowie „Husarii” Jarosław Kołkowski i Jacek Szelągowski.

Nowy sezon World Series of Boxing zespół Biało-Czerwonych rozpocznie meczem w San Juan z ekipą Portoryko (49 kg, 56 kg, 64 kg, 75 kg, 91 kg), a tydzień później z Kazachstanem w Lubinie. I wówczas na Dolnym Śląsku szansę debiutu być może dostanie Hamza Touba.

- W listopadowym drafcie w tej wadze wybraliśmy Koryuna Soghomonyana z Armenii. Tamtejsza federacja ostatecznie nie wyraziła zgody na występy jego, a także Gora Yeritsyana (64 kg) w lidze WSB – dodali przedstawiciele Rafako Hussars Poland.

W ubiegłym roku niemiecki zawodnik Hamza Touba startował w Mistrzostwach Świata w Kazachstanie. W pierwszej walce pokonał 2-1 Brazylijczyka Juliao Neto, a w drugiej przegrał 0-3 z Uzbekiem Jasurbekiem Latipovem, który zdobył srebrny medal. Znakomicie Hamza spisał się w październikowych Mistrzostwach Niemiec w Straubing, w których wywalczył złoty medal pokonując w finale 3-0 doświadczonego Ronny Beblika, brązowego medalistę Mistrzostw Świata 2010 i Europy 2009.

ANDRZEJ WASILEWSKI: ROK 2014 BYŁ BOLESNĄ WERYFIKACJĄ POLSKIEGO BOKSU ZAWODOWEGO

knockout

Patrząc na wyniki polskich pięściarzy o znanych nazwiskach, ostatnie miesiące na plus może ocenić tylko Andrzej Fonfara, Artur Szpilka i Mariusz Wach. Reszta polskiej czołówki w weryfikacji z najlepszymi na świecie okazała się bezradna. – Weryfikacja okazała się bolesna – ocenia promotor Andrzej Wasilewski.

- Ostatnie miesiące w polskim boksie są raczej smutne. Lista poległych jest bardzo długa. Ostatnim był Paweł Głażewski, który przegrał z Jurgenem Braehmerem w ciągu kilkudziesięciu sekund, nie zadając wcześniej nawet ciosu.
Andrzej Wasilewski: Kibice i media często nawoływały do weryfikacji naszych pięściarzy. Miało to sprawić, że nasz sport jeszcze bardziej się uwiarygodni. I rok 2014 był taką weryfikacją polskiego podwórka boksu zawodowego. Zgodnie z tym, co każdy fachowiec wiedział wcześniej, weryfikacja ta okazała się bolesna dla większości. Bo powiedzmy sobie szczerze – nie jesteśmy wielką potęgą sportową w żadnej dyscyplinie. Boks zawodowy i tak się bardzo pozytywnie wyróżnia, mamy kilku ciekawych zawodników. Można ich jednak policzyć na placach jednej ręki. Kolejnych kilkunastu ma zapewnione takie warunki, których zawodnicy tej klasy nigdzie indziej by nie mieli. Jedną z przyczyn, dla których się zgadzałem na niektóre weryfikacje to fakt, że kilku zawodnikom poprzewracało się kompletnie w głowach. Uwierzyli, że mają umiejętności absolutnie mistrzowskie i mieli jeszcze większe żądania finansowe. Skoro więc mieli takie przekonania, udzielali niemiłych dla nas wywiadów… to proszę, daliśmy szansę na sprawdzenie się. Zresztą, czas był najwyższy, bo niektórzy mieli po 30 czy 40 walk, ale unikali wyzwań. Przyjmowali walki i się wycofywali albo w ogóle nie przyjmowali ofert, a krzyczeli, że chcą odejść bo nie dostają wielkich szans.

- Sporo tych rozczarowań.
AW: Najbardziej przeżyłem trzy. Największym była porażka Krzysztofa Włodarczyka w Moskwie z Grigorijem Drozdem. Doskonale wiedzieliśmy, jaki jest stan psychiczny Diablo. Wiedzieliśmy, że jego życie prywatne jest całkiem rozwalone. Fizycznie był gotowy, ale na poziomie mistrzowskim nie da się wygrywać bez odpowiedniej psychiki. Przesuwaliśmy więc to starcie jak najdłużej się dało, ale w końcu federacja WBC zagroziła, że zabiorą nam pas. Musieliśmy więc jechać do Moskwy. Jak się skończyło, wiedzą wszyscy.

- Kto następny?
AW: Andrzej Wawrzyk w walce o mistrzostwo świata w wadze ciężkiej z Aleksandrem Powietkinem. Świetny Rosjanin, mistrz świata i mistrz olimpijski był faworytem, ale liczyliśmy, że Andrzej pokaże więcej. Zrobił jednak niewiele. Kolejny to Dawid Kostecki. Oczywiście nie porównuję stawki, bo Dawid w Krakowie walczył z Andrzejem Sołdrą w zwykłej walce 8-rundowej. Nie wierzyłem w jego mało wiarygodne wypowiedzi, że siedząc w więzieniu zbudował lepszą formę niż na wolności. Zaprezentował się fatalnie, w skali szkolnej zasłużył na pałę. Był zadufany w sobie, nie tylko w mediach. Chciał walczyć 10 rund, a miał sił na 3. Przegrał też Paweł Kołodziej z Denisem Lebiediewem. Paweł sam chciał tej walki, właściwie wybrał sobie rywala. Efekt też wszyscy widzieli. Podobnie było z Grzegorzem Proksą. To bardzo ciekawy i utalentowany zawodnik, ale chyba za bardzo zajął się biznesem. Cenię go, ale chyba jego najlepszy czas się skończył.

- I na koniec Paweł Głażewski. Przegrał walkę o pas z Jurgenem Braehmerem nie zadając ciosu.
AW: Postawił w trudnej sytuacji promotorów. Głównie Tomasza Babilońskiego, który go promuje od początku, ale i mnie oraz Piotra Wernera, którzy go wspołpromują od roku. Bo co można zrobić po takiej walce?

- To ja pytam.
AW: W najczarniejszych scenariuszach nie przewidywaliśmy takiego końca. Tomek Babiloński wierzył, że nawet jeśli Paweł nie wygra, da dobrą walkę. Tymczasem wychodziliśmy z sali przemykając bokami, aby uniknąć drwiących spojrzeń. Sam wyszedłem tylnymi drzwiami. Czasem walki kończą się nawet szybciej, ale tu chodzi o coś więcej. Sposób w jaki Głażewski ustawił się w narożniku tuż przed końcem nie sugerował, że chce wykonać jakąś przemyślaną akcję w defensywie. Skulił się i nie wiem co chciał osiągnąć. Smutne. Dzisiaj sobie myślę, że ta walka zrobiła nam wszystkim krzywdę. Gdy pojawią się kolejne oferty, będę dłużej nad tym wszystkim myślał.

- Smutna to jest ta lista zweryfikowanych.
AW: I uważa pan, że stało się dobrze dla boksu zawodowego? Nie jestem pewien. Pięściarstwa amatorskiego właściwie w naszym kraju nie ma, poziom jest żenujący. Przez lata boks amatorski uważał nas za straszaka, bo wyciągaliśmy najlepszych, ale dzisiaj nie ma nawet komu złożyć oferty. Właściwie nawet trudno zaprosić kogoś jako sparingpartnera, a co dopiero coś więcej.

- Smutna rozmowa nam wychodzi.
AW: Pewnie część kibiców ma dzisiaj satysfakcję po tym wszystkim co się stało, ale czy to dobrze dla boksu?

- Okazało się, że król jest prawie nagi.
AW: Nie przesadzałbym. Po pierwsze rozmawiamy o całym polskim boksie. Po prawdopodobnym zakończeniu kariery przez Tomasza Adamka nie ma dzisiaj nikogo w szerokiej światowej czołówce, kto nie byłby jakoś związany z nasza grupa Sferis KnockOut Promotions. Od lat nie walczymy o pozycję numer jeden w Polsce, tylko rozwijamy całą dyscyplinę. To dzięki nam pojawiają się mniejsze grupki, bo to my budujemy pozycję boksu. Każda stacja telewizyjna, która chce transmitować dużą liczbę gal, musi mieć nazwiska, które dają nadzieję i budzą emocje. W najbliższych dniach, możliwie pilnie, będę chciał spotkać się z dyr Marianem Kmita szefem sportu w Polsacie, naszego wieloletniego partnera i porozmawiać o planie na przyszły rok. Uważam, że weryfikacja poszła za daleko, a takie walki jak ta Pawła Głażewskiego, są antypromocją boksu. Powiedziałem już Tomaszowi Babilońskiemu, że gdybym wiedział jak skończy się walka, w ogóle bym jej nie zaproponował. Jakieś pieniądze zarobił pan Głażewski, promotorzy, czyli my również, ale generalnie to większa strata promocyjna. Porażka jest w definicji sportu, ale trudno wyobrazić sobie gorszy styl.

- Co dalej? Dzisiaj nie ma pan zbyt wielu pięściarzy, którzy mogą występować w walkach wieczoru. Czekamy na to, co wydarzy się z Krzysztofem Włodarczykiem, jest Artur Szpilka, który szuka własnej drogi i… to tyle.
AW: Sferis KnockOut Promtotions ma się dobrze i tego typu problemów nie ma. Wraca Andrzej Wawrzyk. Ma dopiero 25 lat, co na wagę ciężką jest wiekiem juniorskim. I liczę, że po raz pierwszy będzie fizycznie gotowy. Rok przerwy po wypadku samochodowym, który ledwo przeżył, spędził na pracy i wzmocnił się bardzo pod względem fizycznym. Dzisiaj to koń ! Artur Szpilka stał się w Polsce naprawdę solidną firmą, wreszcie poziom sportowy doścignął jego popularność medialną. Jest Diablo, damy szansę Dawidowi Kosteckiemu. Znamy jego sytuację życiową, a poza tym, myśląc biznesowo, zainwestowaliśmy w niego ogromne pieniądze. Płaciliśmy mu pensję nawet, gdy siedział dwukrotnie w więzieniu. Mamy więc czterech, czyli jest nieźle. A dochodzą jeszcze kolejni, choćby Marcin Rekowski czy Łukasz Janik. Ten ostatni może toczyć emocjonujące walki, ale musi sobie poukładać życie. W drodze są Przemek Runowski, Marek Matyja czy Krzysiek Kopytek… Problem jest z tym, co będzie za kilka lat.

- Na razie nie widać nikogo ciekawego na horyzoncie.
AW: Zgadza się. Ciekawy jest Krzysztof Kopytek, bardzo utalentowany, ale w ringu bardzo delikatny. Zobaczymy co się wydarzy, gdy zmężnieje. Wierzę w Marka Matyję, choć chcielibyśmy żeby rozwijał się jeszcze szybciej. Kto nam jeszcze został? Patryk Szymański, który walczy w USA i współpromuje go mój partner, Leon Margules. Ciekawym zawodnikiem jest Kamil Łaszczyk, ale odkąd wybrał treningi w Polsce, a nie w USA, cofa się w rozwoju. Mamy wreszcie Andrzeja Fonfarę, którego też współpromuje Margules. I zawsze, gdy trzeba, możemy się przymierzyć do organizacji ich walk w Polsce. Możliwości jest sporo, z tymi za ich plecami jest gorzej.

- Nie wymienia pan Andrzeja Sołdry czy Macieja Sulęckiego.
AW: Sołdrę, którego współpromujemy od roku bardzo cenię jako człowieka, ambitny chłopak, który zrobił sobie wielki prezent pokonując Kosteckiego. Tylko wynik tej walki to moim zdaniem raczej efekt beznadziejnej postawy Kosteckiego. Z kolei Sulęcki w kategorii 76 kg na wyższym poziomie nie będzie miał lekko.

- Powiedział pan na początku, że spodziewał się takiego wyniku weryfikacji polskiego boksu. Brzmi tak, jakby wiedział pan, że to wszystko jest sztuczne.
AW: Co to znaczy sztuczne? Że staramy się dobierać rywali tak, aby nasi pięściarze wygrywali po optymalnie widowiskowych walkach? Przecież na tym polega promowanie boksu na całym świecie. Że walczymy o to, aby nasi pięściarze byli jak najwyżej w rankingach? Znowu, wszyscy to robią. Wykonujemy pracę promotorską. Nikt z nas nie mówił, że Dawid Kostecki rok po wyjściu z więzienia będzie mistrzem świata. I nikt tego nie powie. My nie organizujemy turniejów i nie losujemy kto z kim walczy. Komuś może się to podobać, komuś nie, ale tak funkcjonuje boks zawodowy od USA przez Europę aż do Japonii.

- Co dalej z tym naszym boksem?
AW: Chciałbym, żeby wszyscy w środowisku zrozumieli jedną rzecz – aby coś osiągnąć, trzeba wziąć pięciu zawodników, płacić im pensję, dwa razy w roku wysyłać na obozy, a przez resztę czasu skoszarować w gymie. Dać odżywki, odnowę biologiczną, fizjologa, dietetyka, najlepszego lekarza… Milionowe koszty, a być może po 4-5 latach inwestycji jeden z nich coś osiągnie. Tak wyhodowaliśmy między innymi Włodarczyka czy Szpilkę. Inaczej się w Polsce nie da. Na Ukrainie czy w Rosji jest fantastyczny materiał ludzki, u nas tego brak.

- To skąd brać takich zawodników?
AW: Optymalny jest ktoś, kto zaliczył około stu walk amatorskich, bo wiadomo, że raczej się nie wystraszy. Jeśli dziś zapyta mnie pan o trzy najważniejsze rzeczy dla potencjalnego pięściarza-mistrza, wymienię jako pierwsze serce do walki, bo tego nie da się nauczyć. Próbowaliśmy na różne sposoby, bez efektów. Druga sprawa to twarda głowa. Jakbyśmy świetnie nie przygotowali zawodnika, to w dziesięciu czy dwunastorundowej walce jakieś ciosy przyjmie. I musi być w stanie to utrzymać. Trzecia, ostatnia sprawa, to siła ciosu, bo zawodnik musi mieć czym uderzyć. Kiedy ktoś spełnia te cechy, można zacząć uczyć go boksu. W najbliższych dniach podpiszemy umowy z kilkoma młodymi i zobaczymy za kilka lat, co z tego wyjdzie. Wiem jedno – bez ogromnych inwestycji, nie doczekamy się następców Włodarczyka.

Rozmawiał: Kamil Wolnicki, przegladsportowy.pl

ARKADIUSZ SZWEDOWICZ NAJLEPSZYM ZAWODNIKIEM 7. TURNIEJU SKORPIONA

skorpion_puchary1

Przez dwa dni w hali Szczecińskiego Domu Sportu rozgrywany był 7. Międzynarodowy Turniej Bokserski. Na zaproszenie najlepszego klubu bokserskiego w Polsce – BKS Skorpion Szczecin odpowiedzieli przedstawiciele sześciu państw: Niemiec, Anglii, Irlandii, Litwy, Izraela i Danii. W turnieju uczestniczyła, także Młodzieżowa Kadra Polski prowadzona przez trenera Marcina Stankiewicza – BKS Skorpion Szczecin oraz Jarosława Przygodę z „Gardy” Chojna. W sumie 50 zawodników stoczyło blisko 40 pojedynków.

Poziom sportowy jak i organizacyjny  turnieju, dzięki zabiegom gospodarzy, poodnosi się z roku na rok. Wystarczy wspomnieć, że na szczecińskim ringu mogliśmy oglądać aktualnego mistrza Europy kadetów, reprezentanta Irlandii Michaela Nevina czy mistrza Europy młodzików z 2011 roku i pięciokrotnego mistrza Polski Eryka Giermaka z „Gardy” Chojna oraz mistrzynię świata, wicemistrzynię Europy i aktualną wicemistrzynię Polski Seniorek Hannę Solecką na co dzień reprezentująca barwy BKS Skorpion Szczecin.
skorpion_puchary
Każdy z uczestników został nagrodzony przez organizatorów pamiątkowymi medalami, dyplomami a złoci medaliści nagrodami rzeczowymi. Najlepszym zawodnikiem turnieju został uznany Arkadiusz Szwedowicz (BKS Skorpion Szczecin), a najlepszą walką imprezy był jego finałowy pojedynek z wicemistrzem Unii Europejskiej Irlandczykiem Michaelem O’Reilly.

Pozostałe nagrody indywidualne zdobyli: najlepszy zawodnik zagraniczny  -   Michael Nevin (Irlandia), najlepszy zawodnik Polski – Maciej Jóźwik (BKS Skorpion Szczecin), najlepszy technik turnieju – Krystian Papis (RUSHH Kielce), najlepszy zawodnik Skorpiona – Filip Foryś (BKS Skorpion Szczecin).

Podczas turnieju pięciu sędziów: Jakub Juźko, Piotr Kowal, Przemysław Mucha, Dariusz Piruta i Jacek Sikora z okręgu zachodniopomorskiego pomyślnie zdali egzamin na sędziego okręgowego lub związkowego.

Krzysztof Mielczarek, ZOZB

skorpion afisz

KINGA SZLACHCIC: OBECNIE SKUPIAM SIĘ NA BOKSIE. TO ON JEST PRIORYTETEM

kinga_mp1

- Powoli kończy się pierwszy rok Twoich startów w gronie seniorek. Kiedy zaczynałaś sezon mało kto Cię znał i doceniał, ale z biegiem czasu stałaś się zawodniczką rozpoznawalną, której ringowa postawa budzi szacunek. Jak z Twojej perspektywy wyglądała ta sportowa przemiana?
Kinga Szlachcic: Przede wszystkim bardzo się cieszę, że na dzień dzisiejszy nie jestem już całkiem anonimowa i przeżyłam swój „pierwszy raz” trenując razem z najlepszymi pięściarkami w kraju podczas zgrupowania szkoleniowego w Cetniewie. Myślę, że jest to pewnego rodzaju „nagroda” za wytrwałość w dążeniu do celu. Wiedziałam, że to ode mnie zależy rozwój mojej dalszej kariery. Od początku nie chciałam być „mistrzem worka treningowego”, moim planem były starty w zawodach i rywalizacja na możliwie najwyższym poziomie. Ciężką pracą i stuprocentowym zaangażowaniem można osiągnąć naprawdę wszystko to, o czym się marzy.

- Pamiętam Twój pojedynek z Karoliną Michalczuk podczas Mistrzostw Polski w Grudziądzu. Mimo porażki przed czasem zasłużyłaś na wielkie brawa. W Twoich poczynaniach wcale nie widziałem tremy, a przecież walczyłaś z legendą polskiego boksu. Jak to możliwe?
KS: W sportach walki nie ma miejsca na strach i wahanie się. Trzeba wejść do ringu i zrobić to, co najlepiej się potrafi. Właśnie takie postawy są doceniane. Trema? Na pewno była, w końcu Ta zawodniczka reprezentowała nasz kraj na Igrzyskach Olimpijskich w Londynie. Może to paradoksalnie zabrzmi, ale porażka w tym pojedynku dała mi wiele dobrego. Nie tylko sukcesy motywują. Po tej walce czułam się gotowa na kolejne wyzwania, Czułam niedosyt, wiedziałam, że stać mnie na więcej.

- Wspomniany przeze mnie epizod z Mistrzostw Polski seniorek to dobry przyczynek, by porozmawiać o Twoich pięściarskich atutach. Na moment zarzuć, proszę, skromność i powiedz z jakich elementów jesteś zadowolona…
KS: Na początku muszę wspomnieć o świetnej kadrze trenerskiej, która stale pielęgnuje moje pięściarskie atuty, dzięki którym mogę zwiększyć swoją skuteczność w ringu. Nad swoimi mocnymi stronami trzeba pracować. Idealnie jest wtedy, kiedy jest z kim pracować, A ja na współpracę z moimi trenerami klubowymi nie mogę narzekać. Myślę, że przy moich atutach warto wspomnieć o dużej sile ciosu, szybkości oraz pracy na nogach. Jednak nad wszystkimi mocnymi stronami stale pracuję. Każdy trening staram się maksymalnie wykorzystać.
kinga_cetniewo
- Trener kadry narodowej seniorek, Paweł Pasiak, rozpływał się w komplementach, analizując Twoja pracę podczas zgrupowania kadry w Cetniewie. Mówił m.in.: „jestem pod wrażeniem tego, że Kinga po ciężkiej pracy potrafiła chodzić uśmiechnięta. To prawdziwy sportowiec, który niczego nie udaje, rozumie swoje braki. W trakcie sparingów była wymagająca, stawiając momentami trudne warunki kadrowiczkom” – to jego słowa. Jak traktujesz tego typu pochwały?
KS: W pierwszej kolejności powiem, że jestem bardzo zadowolona z tego, że uczestniczyłam w tym zgrupowaniu. Podobała mi się współpraca z kadrą trenerską oraz innymi zawodniczkami. Wróciłam bogatsza w doświadczenie i gotowa na kolejne wyzwania. Pochwały działają na mnie motywująco, Utwierdzają mnie one w przekonaniu, że to, czemu się poświęcam ma sens. Jest mi bardzo miło, że trener kadrowy był zadowolony z mojej pracy i wypowiadał się pozytywnie o mojej osobie.

- Zdobywając złoty medal pięściarskich Mistrzostw Polski do lat 23 i awansując do kadry narodowej – paradoksalnie – narobiłaś sobie „kłopotu”, bo będziesz musiała dokonać wyboru między boksem i kickboxingiem, gdzie od lata masz uznaną markę i sukcesów o wiele więcej niż w boksie. Jaka będzie sportowa przyszłość Kingi Szlachcic?
KS: Szkoda, że muszę zrezygnować z jednej z dyscyplin, Zarówno boks jak i kickboxing jest moją pasją. Ale nadszedł czas na poważne decyzje. Na chwilę obecną zdecydowałam się na boks. Wszystko zaczęło się układać tak, jakbym tego chciała. Wiele jeszcze przede mną. Wiem na pewno, że moja przyszłość będzie sportowa, a reszta się okaże. Obecnie skupiam się na boksie i to on jest moim priorytetem.

- Wywołaliśmy temat Twoich startów w kickboxingu, dzięki czemu będzie okazja, by pięściarscy kibice poznali Twoje największe międzynarodowe i krajowe sukcesy. Jest ich trochę. Które z nich cenisz sobie najwyżej i dlaczego?
KS: Wszystkie moje sukcesy są dla mnie jednakowo cenne, Jednak warto tutaj wspomnieć o świetnym wyniku na Mistrzostwach Europy Juniorów w kickboxingu w 2014 r., gdzie sięgnęłam po złoto i tytuł najlepszej zawodniczki form ringowych. W moim dorobku medalowym jest również wicemistrzostwo świata. Wiele razy zdobyłam Mistrzostwo Polski w kilku formułach, co mnie za każdym razem bardzo cieszyło. Wszystko zaczyna się w kraju. Jeśli tutaj dobrze się zaprezentujesz, masz szansę na sukces międzynarodowy.
KINGA SZLACHCIC 2
- Jak zaczęła się Twoja przygoda ze sportami walki? Od początku był to kickboxing lub boks, czy były może inne etapy sportowego rozwoju?
KS: Sport zawsze mnie fascynował. Byłam pełna podziwu dla każdego sportowca, który potrafił poświęcić się swojej pasji. Jednak nie sądziłam, że zakocham się właśnie w sportach walki. Na salę treningową trafiłam przypadkiem, za pośrednictwem kolegi mojego taty Obserwowałam jak trenują inni i podjęłam decyzję, że chcę zacząć trenować. Zaczęłam od kickboxingu. Odnosiłam sukcesy, byłam zawodniczką Kadry Narodowej. Po upływie czasu, Trener zaproponował mi start w boksie. Zaczęliśmy przygotowania i rozpoczęła się również moja przygoda z boksem. Cieszę się, że jestem zawodniczką reprezentującą sporty walki. Obecnie nie wyobrażam sobie życia bez tego sportu.

- Jest jeszcze coś, co mi szczególnie w Tobie imponuje. Nie tylko dążysz do perfekcji w sporcie ale także bardzo dbasz o własną edukację. Nie jest łatwo być liderem w ringu i szkolnej ławce a Tobie się to udaje. Jaka jest na to recepta?
KS: Jeśli człowiek czegoś chce, to potrafi – w pełni zgadzam się z tym stwierdzeniem, Edukacja nie jest przeszkodą w uprawianiu sportu. Wszystko można poukładać tak, aby sprawnie funkcjonowało. Mi się to udało. Dowodem na to są moje pozasportowe sukcesy. W roku szkolnym 2012/2013 otrzymałam Stypendium Ministra Właściwego do Spraw Oświaty i Wychowania za wybitne osiągnięcia sportowe oraz wysokie wyniki w nauce. Zostałam również nagrodzona przez władze miasta Zielona Góra otrzymując Stypendium dla Najlepszego Ucznia również za wysokie osiągnięcia sportowe i bardzo dobre wyniki w nauce. Obecnie jestem studentką Uniwersytetu Zielonogórskiego na kierunku Wychowanie Fizyczne. Sport i nauka odgrywają bardzo ważną rolę w moim życiu.

- Czytałem, że Twoim marzeniem i celem jest jak najdłuższa kariera sportowa, zdobywanie tytułów mistrzowskich oraz możliwość szkolenia innych ludzi. Ten drugi element realizujesz równolegle z pierwszym, bo już teraz prowadzisz zajęcia w charakterze trenera-instruktora…
KS: Tak, moim marzeniem jest to, aby sport na najwyższym poziomie zawsze gościł w moim życiu. Na chwilę obecną prowadzę zajęcia w siedzibie mojego klubu z najmłodszymi adeptami sportów walki. Występuję w roli instruktorki i staram się robić to jak najlepiej potrafię.
kinga_mp
- Występujesz w „olimpijskim” limicie 60 kg, który przynajmniej do Igrzysk Olimpijskich w Rio de Janeiro – wraz z dwiema innymi kategoriami wagowymi – będzie wizytówką kobiecego boksu. Rywalizacja w wadze lekkiej będzie więc szczególnie wysoka. Stać Cię na to, by już w przyszłym roku powalczyć o prymat w kraju?
KS: Myślę, że na pewno mnie stać! Jest to moje kolejne marzenie. które czeka spełnienia. Nikt nie mówił, że będzie lekko i nawet na to nie liczę. Zapewniam, że będę walczyła o swoje.

- A jak wygląda sprawa limitu wagowego? Nie masz problemów z jego utrzymaniem? Jesteś dość wysoką zawodniczką jak na wagę do 60 kg…
KS: Waga do 60 kg idealnie do mnie pasuje. Nie mam problemów z jej utrzymaniem. Nie muszę męczyć się ze zbijaniem wagi przed zawodami, przez co nie trace też niezbędnej w ringu siły. Mój wzrost mogę zaliczyć do jednego z moich wcześniej wspomnianych pięściarskich atutów.

- Czego mogę Ci życzyć w nadchodzącym roku?
KS: Przede wszystkim wytrwałości w dążeniu do celu, spełnienia marzeń i powodzenia w rywalizacji sportowej.

- Dziękuję za wywiad i wierzę, że kolejny rok będzie jeszcze bogatszy w Twoje sukcesy, niż kończący się 2014…
KS: Dziękuję również!

Rozmawiał: Jarosław Drozd

kinga_kask

MIMO PORAŻKI „HUSARIA” NIE BYŁA W ŁUCKU GORSZA OD „ATAMANÓW”

pietruczuk

Z bardzo dobrej strony pokazali się bokserzy Rafako Hussars Poland w test-meczu z silnym zespołem Ukraine Otomans. Biało-Czerwoni przegrali tylko 5-6, a o wyniku zadecydowały dość kontrowersyjne werdykty w wadze +91 kg.

- Znakomicie rozpoczęliśmy mecz z silnym zespołem Ukrainy, bowiem swoje walki wygrali Dawid Jagodziński i Marek Pietruczuk. Pierwszy z nich zwyciężył niejednogłośnie na punkty, zaś Marek Pietruczuk triumfował w wyniku kontuzji rywala. Lekarz przerwał walkę w 4 rundzie z powodu pogłębiającej się kontuzji łuku brwiowego Olega Dowhuna. W drugiej serii dzisiejszego bardzo pożytecznego sprawdzianu zwycięstwa odnieśli Dawid Michelus i Mateusz Tryc, zaś porażki ponieśli Grzegorz Kozłowski i Rafał Perczyński. W decydującej walce, której towarzyszyły wielkie emocje, debiutujący Roger Hryniuk przegrał 1-2 na punkty z ważącym aż 131 kilogramów Igorem Szewadzutskijem. Ukrainiec dostał dwa ostrzeżenia. U jednego sędziego nasz zawodnik wygrał wszystkie rundy, a u dwóch innych wszystkie przegrał – powiedział team menedżer „Husarii” Jacek Szelągowski.

W południowej serii, w której odbyło się sześć walk, swoje walki wygrali Dawid Jagodziński, Marek Pietruczuk i mistrz Unii Europejskiej Igor Jakubowski. Ukraińcy na pierwsze prowadzenie (5-4) wyszli dopiero po występie ich lidera brązowego medalisty ubiegłorocznych Mistrzostw Europy Bogdana Shelestyuka, który pokonał Rafała Perczyńskiego. Kilkanaście minut później do kolejnego remisu doprowadził Mateusz Tryc, a o losach potyczki zadecydowała wspomniana walka z udziałem rozpoczynającego starty w „Husarii” Rogera Hryniuka.

Podopieczni trenerów Zbigniewa Raubo i Jerzego Baranieckiego zebrali sporo pochwał za test-mecz z czołową drużyną ligi WSB. To dobry prognostyk przed nowym sezonem – inauguracja World Series of Boxing już za miesiąc.

WYNIKI POSZCZEGÓLNYCH WALK [zwycięzcy na pierwszym miejscu]

I seria
49 kg Dawid Jagodziński – Denis Kozaruk
56 kg Marek Pietruczuk – Oleg Dowhun
64 kg Dmitrij Grynczenko – Damian Kiwior
75 kg Arsen Rizun – Kamil Gardzielik
91 kg Igor Jakubowski – Arsen Azizow
91 kg Taras Neudachin – Paweł Wierzbicki

II seria
52 kg Artem Fatych – Grzegorz Kozłowski
60 kg Dawid Michelus – Arnold Chegai
69 kg Bogdan Shelestyuk – Rafał Perczyński
81 kg Mateusz Tryc – Denis Sołonenko
+91 kg Igor Szewadzutskij – Roger Hryniuk

SZYBKA ROBOTA PATRYKA SZYMAŃSKIEGO NA GALI W CHICAGO

szymanski

Podczas gali boksu zawodowego w Chicago pierwszy pojedynek pod skrzydłami nowego menedżera i trenera stoczył Patryk Szymański (12-0, 7 KO). Liczący 21 lat koninianin, występujący w limicie kategorii junior średniej, nie zostawił nam wiele materiału do analizy jego aktualnego potencjału, gdyż już w pierwszej rundzie odprawił przed czasem doświadczonego Amerykanina Gundricka Kinga (18-14, 11 KO).

Przypominamy, że Patryk podpisał niedawno kontrakt menadżerski z Alem Haymonem, lecz jego promotorem jest nadal szef Global Boxing, Mariusz Kołodziej, a współpromotorem od niedawna Leon Margules ze stajni Warriors Boxing.

- Ten chłopak ma w sobie to coś. Jest silny, potrafi bardzo mocno uderzyć, ale przy tym jest również świetnie wyszkolony technicznie – chwalił Patryka kubański szkoleniowiec, Chico Rivas. – Na sali trenuje bardzo ciężko, a poza nią pozostaje bardzo przyjaznym chłopakiem. Zresztą ilu pięściarzy potrafi zaprosić swojego trenera na obiad? – dodał Rivas.

HBB

WACH NOKAUTUJE WALKERA, UDANY POWRÓT JONAKA I ZWYCIĘSTWA FAWORYTÓW

wach_haters

W pojedynku wieczoru gali Windoor Boxing Night w Radomiu Mariusz Wach (28-1, 15 KO) miał stanąć przed bardzo ważnym sprawdzianem od czasu walki z Władimirem Kliczko, po której przez dwa lata nie wychodził do ringu. Starcie z Travisem Walkerem (39-12-1, 31 KO) miało choć w małym stopniu pokazać, czy popularny „Viking” ma szansę, by znów się liczyć w wadze ciężkiej i być w czołówce. Pierwsza runda była spokojna. Nie padło wiele ciosów, ale dało się zauważyć coś o czym mówił przed walką szkoleniowiec Amerykanina, czyli wywieranie presji i to, że szanse na trafianie Wacha ciosami na górę są większe niż w np. starciu Walkera z Tomaszem Adamkiem. Wach zgodnie z planem próbował boksować na dystans, operując lewym prostym, jednak pierwsza i druga odsłona pokazały, że 35-letni amerykański „ciężki” nie przyleciał tylko po wypłatę. Walker był jeszcze pewny swego, zaczął opuszczać ręce i prowokować Polaka. Próbował wchodzić w półdystans, bić długi lewy jab, narzucił szybkie jak na siebie tempo. Wach zauważył wzmożoną częstotliwość ciosów Amerykanina i przyśpieszył. Na uwagę zasługuje celny prawy sierpowy „Vikinga”, na który nadziewał się rywal. Z rundy na rundę Walker sprawiał wrażenie coraz bardziej zmęczonego, nie przestał uderzać prostymi.  Szósta runda była jednak ostatnią. Wach coraz częściej bił prawy sierpowy – raz z kombinacją po lewym prostym, raz bezpośrednią. Po jednej z tych klasycznych akcji Walker był liczony… na stojąco. Po chwili „Viking” dopadł rywala i sędzia zdecydował się przerwać pojedynek.

Damian Jonak (38-0-1, 21 KO) walką z Bradleyem Prycem (35-19, 19 KO) miał wrócić na zawodowe ringi po ponad rocznej przerwie od boksu. Udało się. Od początku Jonak narzucił swoje tempo boksując tak jak zawsze – skuteczne obijanie rywala lewym prostym i prawy sierpowy nad opuszczoną lewą ręka Pryce’a. Warto nadmienić, że Brytyjczyk nie nastawił się na obronę i często wchodził w wymiany, kilkakrotnie jednak nadziewając się na celne uderzenia bite z prawej ręki Jonaka. W boksie naszego pięściarza nie widać było rdzy, wręcz przeciwnie, wyglądał naprawdę dobrze. W piątej rundzie byliśmy świadkami pierwszego liczenia. Pryce po uderzeniach naszego boksera zachwiał się  i sędzia Mirosław Brózio wyliczył do ośmiu. Przewaga Jonaka była już naprawdę spora i choć ciosy Brytyjczyka od czasu do czasu dochodziły celu, nie sprawiły one kłopotów Polakowi. Ostatnie rundy to wdanie się w małą wojenkę obu pięściarzy, stąd dość nieznaczne zwycięstwo polskiego pięściarza na punkty (77-75, 76-75, 76-75).

Jedną z najciekawiej zapowiadających się walk, a już na pewno najbardziej wyrównanych miało być starcie Nikodema Jeżewskiego (9-0-1, 5 KO) ze starym wygą, niezwykle doświadczonym Łukaszem Zygmuntem (1-2). Walka w kilku fragmentach była rzeczywiście równa, lecz zabrakło emocji. Pięściarz Tymexu od pierwszych chwil pojedynku próbował prowadzić walkę pod własne dyktando, boksując na środku ringu, czym sukcesywnie wywierał pressing na Zygmuncie. W drugiej rundzie zaczęła rysować się już nieznaczna przewaga Jeżewskiego. Starszy o kilka dobrych lat Zygmunt zadawał mało ciosów i rzadko decydował się na kontrowanie uderzeń Nikodema, który również nie imponował ringową efektywnością. Czwarta odsłona była jednak już bardziej wyrównana. Lewy prosty Zygmunta doszedł celu i przez moment widniała dla niego szansa na zmianę scenariusza. Po sześciu nudnych rundach sędziowie orzekli jednogłośne zwycięstwo Nikodema Jeżewskiego (58-57 i dwukrotnie 58-56).

Kamil Łaszczyk (19-0, 7 KO) bez żadnych problemów zwyciężył Antonio Horvaticia (6-12, 4 KO) i dopisał do swojego bilansu kolejną wygraną. „Szczurek” mimo zmiany przeciwnika w ostatniej chwili i walki zakontraktowanej na krótki dystans zaprezentował się całkiem dobrze. Polak przeważał nad Chorwatem w każdej z rund i nawet na moment nie oddał inicjatywy. W piątej odsłonie po serii ciosów Łaszczyka Horvatic padł na deski, ale dotrwał do kończącego gongu. W szóstej, ostatniej rundzie, „Szczurek” przyśpieszył i dalej obijał zmęczonego już i przyjmującego co raz to więcej uderzeń Chorwata. Po jednej z kolejnych akcji rywal Łaszczyka po raz drugi zaliczył deski, ale – podobnie jak w rundzie piątej – nie udało mu się zakończyć walki przed czasem. W efekcie czego reprezentujący grupę Global Boxing zwyciężył wysoko na punkty jednogłośną decyzją sędziów.

Ewa Brodnicka (6-0, 2 KO) pokonała jednogłośnie na punkty twardą Galinę Gumliiską (10-35, 1 KO). Z przebiegu walki wywnioskować można, że każda z rund była pod dyktando naszej pięściarki, choć występ w Radomiu był dla niej na pewno kilkakrotnie trudniejszy od jej niektórych wcześniejszych walk, które kończyła szybko przed czasem. Dzisiaj Brodnicka dobrze operowała lewym prostym, polując przy tym na prawy sierpowy nad opuszczoną lewa ręką bardzo doświadczonej Bułgarki. Po sześciu dość jednostronnych rundach sędziowie orzekli zwycięstwo Polki.

Kolejne zwycięstwo do swojego bilansu dopisał niepokonany Michał Gerlecki (9-0, 5 KO). Zawodnik Tymex Boxing pokonał przed czasem w szóstej rundzie Jewgienisa Belitcenkę (6-8-1, 6 KO). Pod względem widowiska walka w pierwszych odsłonach była spokojniejsza od wcześniejszego starcia Parzęczewskiego. I kiedy wydawało się, że punktujący starcie Gerlecki nie zakończy pojedynku przed czasem, w szóstej, ostatniej rundzie polski pięściarz soczystym uderzeniem z prawej ręki posłał rywala na deski, z których Białorusin już nie wstał.

W inauguracyjnym pojedynku gali z bardzo dobrej strony pokazał się Robert Parzęczewski (7-0, 4 KO), który wypunktował Andreja Salachudzinau (15-5, 5 KO). Już w pierwszych sekundach walki polski pięściarz prawym sierpowym posłał na deski Białorusina, chwilę później ponowił atak i Salachudzinau ponownie leżał. I kiedy wydawało się, że starcie szybko się zakończy, rywal Polaka dotrwał do gongu. Trzy kolejne odsłony były zdecydowanie spokojniejsze od tej pierwszej. Parzęczewski nieznacznie zwolnił tempo, a Białorusin nie ustępował i wcale nie był dłużny nowemu nabytkowi Tymexu. Ostatecznie sędziowie byli jednomyślni, wskazując Parzęczewskiego jako zwycięzcę.

źródło: bokser.org

[Fot. Global Boxing]

ZNAMY SKŁAD „ATAMANÓW” NA PRZEDSEZONOWĄ BITWĘ Z „HUSARIĄ”

otamans

Brązowy medalista Mistrzostw Europy z Mińska (2013), Bogdan Shelestyuk (69 kg), jest liderem ekipy Ukraine Otomans na test-mecz z Rafako Hussars Poland. Spotka się w najbliższą sobotę na ringu w Łucku z Rafałem Perczyńskim. W składzie gospodarzy są m.in. aktualni wicemistrzowie kraju Denis Kozaruk i Taras Neudachny. Z brązowych medalistów Mistrzostw Ukrainy, które odbyły się we wrześniu w Kijowie, przeciwko „Husarii” boksować będą Oleg Dowhun, Arsen Rizun (wicemistrz kraju 2013) i Denis Solonenko.

W 2011 roku Denis Kozaruk został wicemistrz Europy studentów (w finale przegrał z Rosjaninem Magomedem Ibijewem, tym samym, który w lidze WSB pokonał Arkadiusza Lubomskiego), a 2 lata wcześniej zdobył w Rosji brąz w 1. edycji tych mocno obsadzonych zawodów. Z kolei Oleg Dovgun – rywal Marka Pietruczuka – w lipcu tego roku przegrał z Mistrzem Olimpijskim z Londynu (52 kg) Kubańczykiem Robeisy Ramirezem 0-3 podczas prestiżowego Pucharu Prezydenta w Ałmatach. W poprzednim sezonie też Kubańczyk nie boksował przeciwko Rafako Hussars Poland, bowiem był zawieszony przez swoją federację.

Mający doświadczenie w WSB Denis Sołonenko, z którym jutro będzie boksował Mateusz Tryc, w marcu wygrał – jako zaledwie jeden z dwóch Ukraińców – turniej „Heroes Memorial” w Sewastopolu. W 2013 roku Arsen Azizov przegrał 1-2 na punkty z Rosjaninem Pawłem Nikitayevem w finale 2. Igrzysk Sportów Walki w St. Petersburgu.

Skład „Atamanów” na bitwę z „Husarią”: Denis Kozaruk (49 kg), Artem Fatych (52 kg), Oleg Dowhun (56 kg), Arnold Chegai (60 kg), Dmitrij Grynczenko (64 kg), Bogdan Shelestyuk (69 kg), Arsen Rizun (75 kg), Denis Sołonenko (81 kg), Arsen Azizov (91 kg), Taras Neudachin i Igor Szewadzutskij (obaj +91 kg).

PRZED WALKĄ WACHA Z WALKEREM: PO ARESZCIE NOKAUT?

windoor_radom

Dzisiejszy pojedynek Mariusz Wach – Travis Walker w Radomiu dojdzie do skutku. W czwartek przed południem polski bokser wagi ciężkiej opuścił areszt w Opocznie, gdzie spędził 20 godzin. W środę, wraz ze swoim trenerem Piotrem Wilczewskim i pięściarzem Kamilem Łaszczykiem, został zatrzymany przez policję. W samochodzie, którego kierowcą był Wilczewski, znaleziono blisko 200 g metamfetaminy oraz pięć sztuk amunicji do broni palnej.

Nieoficjalnie mówi się, że wcześniej ktoś powiadomił policjantów o zmierzającym z Dzierżoniowa do Radomia aucie Volksvagen Touran, w którym mogą znajdować się podejrzane przedmioty. Dlatego kontrola nie była rutynowa, a funkcjonariusze przystąpili do szczegółowego przeszukania pojazdu.

– Chyba będę musiał przepiłować kraty – żartował Wach w umieszczonym w internecie filmiku, który 23-letni Łaszczyk nagrał w trakcie zatrzymania. Pięściarze nie wyglądali na speszonych obecnością policji. W czasie przesłuchań żaden z zatrzymanych nie przyznał się do posiadania narkotyków ani amunicji, które podobno znajdowały się w schowku auta. Wacha oraz Łaszczyka zwolniono w środę z aresztu (dotarli do Radomia na wieczorną ceremonię ważenia), natomiast wobec Wilczewskiego, który jest właścicielem pojazdu, kontynuowane jest postępowanie wyjaśniające.

W związku z zatrzymaniem, policja przeszukała m.in. prowadzony przez byłego mistrza Europy wagi super średniej klub bokserski Global Boxing Gym w Dzierżoniowie, jak również jego dom. Żadnych podejrzanych przedmiotów nie znaleziono. Z naszych rozmów z adwokatem trenera wynika, że wspólnie złożyli zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa polegającym na podrzuceniu nielegalnych przedmiotów. Tę wersję potwierdza Wach.

– To brudna gierka naszych konkurentów – skomentował, nie precyzując, o kogo konkretnie może chodzić.

Nieoficjalnie dowiedzieliśmy, że Wilczewski, niezależnie od grożących mu zarzutów, powinien zostać zwolniony z aresztu w piątek. Niewykluczone, że zdąży dojechać do Radomia. Jeśli nie, 35-letni Wach i tak wejdzie do ringu, z innymi sekundantami. Pojedynek z Walkerem zakontraktowano na 10 rund.

– Całe zamieszanie nie ma żadnego wpływu na moje podejście do tej walki. Czuję się bardzo dobrze, wystarczy porównać moją wagę do tej sprzed poprzedniej potyczki (w czwartek ważył 113 kg – przyp. red.). Walker też nie przyleciał do Polski na wakacje, dlatego możecie się spodziewać naprawdę dobrego pojedynku. Amerykanin na pewno napsuje mi sporo krwi – ocenia Wach.

– Walka zakończy się nokautem. Złamię Wacha. Stawiam na siódmą rundę – przekonuje 35-letni Walker. Dwa lata temu zmusił do dużego wysiłku Tomasza Adamka i choć przegrał przed czasem, to wcześniej położył „Górala” na deski potężnym prawym. Kiedy Wach składał zeznania w Opocznie, Amerykanin o pseudonimie „Pociąg Towarowy” w spokoju przeprowadzał ostatnie treningi i w hotelu kumulował energię przed piątkowym starciem.

– Muszę uważać w pierwszych rundach. W drugiej fazie walki na pewno będę już dominował. Jeśli Walker nie znokautuje mnie w ciągu pierwszych czterech rund, wygram na sto procent – zapowiada Wach. Kibice liczą na efektowne zwycięstwo Polaka, bo choć Amerykanin jest groźnym pięściarzem, to dość często zdarza się, że kończy pojedynki, leżąc na deskach.

Przemysław Osiak, przegladsportowy.pl

SANDRA DRABIK DOMAGA SIĘ OD PZB WYJAŚNIENIA POWODÓW ZANIEDBANIA

drabik_sandra_jeju

Nie milkną echa kontrowersyjnej dyskwalifikacji Sandry Drabik na Mistrzostwach Świata w boksie w koreańskim Jeju. Dyskwalifikacja była prawdopodobnie spowodowana zaniedbaniem ze strony jednej z osób z Polskiego Związku Bokserskiego. Nie wysłała ona do światowej federacji odpowiedniego dokumentu informującego o tym, że w tym roku Sandra Drabik będzie walczyć tylko w boksie, rezygnując z kick-boxingu. Taki dokument podpisała w 2013 roku.

Włodarze kieleckiego klubu, po konsultacji z prawnikiem, wysłali pismo do Polskiego Związku Bokserskiego. Domagają się w nim wyjaśnienia sprawy i ukarania winnych.

- W wyniku dyskwalifikacji Sandra Drabik utraciła możliwość walki o ćwierćfinał na mistrzostwach świata, który jako plan wynikowy założył trener kadry narodowej Paweł Pasiak, straciła możliwość uzyskania stypendium za medal, nagrody finansowej, a także nagrody przyznawanej przez Urząd Miasta Kielce. W związku z przygotowaniami do udziału w mistrzostwach Sandra Drabik przebywała poza miejscem zamieszkania ponad dwieście dni, co uniemożliwiło jej wykonywanie pracy zawodowej. Klub Kick Boxing Kielce również poniósł ogromne koszty związane z jej przygotowaniem do turnieju w Korei. W tej samej sytuacji znaleźli się sponsorzy, którzy stracili możliwość reklamy i związanych z tym określonych dochodów. Istnieje zagrożenie utraty ich wsparcia – czytamy w piśmie.

Co na to Polski Związek Bokserski?

- Pismo jeszcze do mnie nie dotarło. Trwa postępowanie wyjaśniające, jak wszystko rzetelnie zostanie ustalone, wydamy komunikat – powiedział Janusz Stabno, rzecznik prasowy związku.

- Dla mnie to nie do pomyślenia, że doszło do takiego zaniedbania. Poniosłam duże straty i nadal jestem w zawieszeniu. Nikt nie wie, czy mogę startować. A w czerwcu mam bardzo ważne zawody – Igrzyska Europejskie, na których powinnam wystartować w kategorii olimpijskiej – powiedziała Sandra Drabik.

źródło: Dorota Kułaga/echodnia.eu

FUNDACJA GLOBAL BOXING WSPIERA TALENT 18-LETNIEGO MAKSYMILIANA GIBADŁO

maks_gibadlo

Fundacja Global Boxing prowadzi akcję systematycznej pomocy najbardziej uzdolnionym polskim pięściarkom i pięściarzom. Kolejnym dowodem tego jest decyzja o wsparciu przez GBF 18-letniego młodzieżowego (Youth) mistrza Polski, Maksymiliana Gibadło (BUDO Krosno), na co dzień boksującego w limicie 64 kg.

Młody zawodnik z krośnieńskiego klubu przypomniał o swoim talencie podczas zakończonego niedawno 34. Międzynarodowego Turnieju Bokserskiego o „Złotą Rękawicę Wisły”, pokonując w finale Dawida Sucheckiego, z którym udanie rywalizował wcześniej w półfinale majowych Młodzieżowych Mistrzostw Polski. W „wiślackich” zawodach został uznany za najlepszego młodzieżowca (dawniej juniora) i to jemu właśnie przypadło główne trofeum, czyli „Złota Rękawica”.

Nowy podopieczny Fundacji ma już za sobą międzynarodowy debiut w reprezentacji Polski podczas 32. Turnieju o inną „Złotą Rękawicę”, który w lipcu odbył się w serbskim mieście Subotica.

- Maksymilian to zawodnik potrafiący boksować z każdej pozycji. Ładna praca nóg, niestety zauważalne braki w obronie, ale mimo to bardzo perspektywiczny zawodnik z „wielkim sercem do walki” i bardzo mocną psychiką. Pokonał na punkty dobrego Niemca pochodzenia rosyjskiego Stefana Nikitina. W walce o finał uległ ćwierćfinaliście ostatnich Mistrzostw Świata Juniorów: Ademowi Furkanowi Avci  z Turcji, tocząc bardzo wyrównaną walkę, momentami wręcz górując nad przeciwnikiem. Zawodnik z Turcji to także były Mistrz Europy Kadetów (wtedy wygrał 17-7 z Dariuszem Ziemczykiem). Maksymilian boks trenuje z przyczyn niezależnych do końca od siebie w klubie (2- 3 treningi w tygodniu) i 2-3 treningi w domu. Jak boksowałby gdyby miał okazję trenować pod okiem trenera 5 razy w tygodniu? – recenzował występ pięściarza BUDO Krosno nasz międzynarodowy sędzia Eligiusz Komarowski.

Maksymiliana Gibadło odwiedził już na Podkarpaciu Aleksander Maciejowski, trener Tarnowskiej Szkółki Bokserskiej oraz przedstawiciel Fundacji Global Boxing na południową Polskę. Prezenty w postaci profesjonalnych rękawic, bandaży bokserskich oraz koszulki treningowej zrobiły wrażenie na młodym sportowcu.

– Moja radość jest ogromna, podarowany sprzęt jest mi bardzo potrzebny, a najbardziej cieszę się z nowych rękawic. Takich jeszcze nie miałem, a ostatnią parę kupiłem za 16 zł w „szmateksie” [sklep z odzieżą używaną – przyp. red.]. Dziękuję Panu Aleksandrowi Maciejewskiemu oraz Fundacji Global Boxing za zainteresowanie moją osobą. Zrobię wszystko, by nie zawieść pokładanych we mnie nadziei – cieszy się nastolatek mieszkający we wsi Bratkówka nieopodal Krosna.

Dodajmy, że Maksymilian Gibadło z powodzeniem godzi uprawianie boksu z nauką w Zespole Szkół Ponadgimnazjalnych Nr 4 im. Ignacego Łukasiewicza w Krośnie na kierunku technik geolog. Trzymamy więc kciuki nie tylko za jego sportowe sukcesy!

MARIUSZ WACH, KAMIL ŁASZCZYK I PIOTR WILCZEWSKI W ARESZCIE…

wach01

- Mariusz Wach zadzwonił do mnie o wpół do trzeciej po południu. Powiedział, że wspólnie ze swoim trenerem Piotrem Wilczewskim oraz pięściarzem Kamilem Łaszczykiem został zatrzymany przez policję w okolicach Opoczna, w ramach rutynowej kontroli. Od tamtej pory nie mogłem się z nim skontaktować – powiedział nam wczoraj wieczorem Mariusz Grabowski, organizator piątkowej gali boksu zawodowego w Radomiu. 35-letni Wach ma się tam zmierzyć z Travisem Walkerem w swojej drugiej walce po porażce z Władymirem Kliczką i dwuletniej pauzie. W środę nie dotarł do Radomia na wieczorną konferencję prasową, w której uczestniczył jego amerykański przeciwnik.

Podejrzenia, bez zarzutów
– Mogę potwierdzić, że w środę po południu w okolicach Opoczna zatrzymano podróżujących samochodem marki Volkswagen Touran trzech mężczyzn, w wieku 35, 36 i 23 lat. Podczas przeszukania zabezpieczono substancję, co do której zachodzi podejrzenie, że jest środkiem odurzającym. Obecnie trwają badania, które ustalą właściwości tej substancji. Proszę wziąć pod uwagę, że jest to jedynie podejrzenie – skomentowała rzecznik prasowy komendanta wojewódzkiego policji w Łodzi, podinspektor Joanna Kącka. – W czwartek zostaną podjęte dalsze czynności wyjaśniające i decyzje w sprawie ewentualnych zarzutów dla któregoś z zatrzymanych – dodała.

Z Mariuszem Wachem, Piotrem Wilczewskim i Kamilem Łaszczykiem w środę wieczorem nie mogliśmy się skontaktować. Ich numery telefonu były poza zasięgiem sieci

Dotrą do Radomia?
– Wysłaliśmy do Opoczna swoich prawników, którzy badają sprawę. Zrobimy wszystko, aby pojedynek Mariusz Wach – Travis Walker odbył się zgodnie z planem. Gala się odbędzie, a gdyby ziścił się czarny scenariusz, czyli brak Wacha i Łaszczyka, wówczas w pojedynku wieczoru wystąpi Damian Jonak. Jego rywalem będzie Brytyjczyk Bradley Pryce – uzupełnia Grabowski.

Z naszych ustaleń wynika, że niezależnie od ewentualnych zarzutów, Wach, Wilczewski i Łaszczyk w czwartek powinni opuścić areszt. Jeśli tak się stanie, nic nie powinno stanąć na przeszkodzie, aby były pretendent do tytułu mistrza świata wagi ciężkiej w piątek wieczorem wszedł do ringu z 35-letnim Walkerem. W Radomiu Wilczewski ma stanąć w jego narożniku, a Łaszczyk, rywalizujący w kategorii piórkowej, stoczyć walkę z Azerem Bachtijarem Iskenderzade.

Pierwszy pojedynek po powrocie na ring Wach stoczył 17 października. W Dzierżoniowie wypunktował Serba Samira Kurtagicia. Walkę z Walkerem, który dwa lata temu przegrał przed czasem z Tomaszem Adamkiem (wcześniej położył Polaka na deski), zakontraktowano na 10 rund.

Przemysław Osiak, przegladsportowy.pl

„HUSARIA” Z „ATAMANAMI” BEZ KONTUZJOWANEGO TOMASZA JABŁOŃSKIEGO

jablonski03

Kontuzjowanego Tomasza Jabłońskiego (75 kg) zabraknie w składzie Rafako Hussars Poland na test-mecz z Ukraine Otomans. Sprawdzian drużyn ligi zawodowej WSB odbędzie się w najbliższą sobotę 13 grudnia w Łucku.

- W naszym składzie nastąpiła jedna zmiana – w wadze średniej Kamil Gardzielik zastąpił Tomasza Jabłońskiego – powiedzieli szefowie „Husarii” Jarosław Kołkowski i Jacek Szelągowski.

- Niestety nie wystąpię na Ukrainie, bo pękł mi lewy łuk brwiowy na sparingu. Za duże jest ryzyko pogłębienia kontuzji przed nowym sezonem WSB – dodał Tomasz Jabłoński.

Urazu doznał podczas walki sparingowej ze swym kolegą i zarazem rywalem w walce o miejsce w składzie Husarii Kamilem Gardzielikiem.

- W trakcie pierwszej rundy po ciosie prawym prostym doszło do rozcięcia łuku brwiowego Tomka. Może to nie było bardzo głębokie rozcięcie, ale uniemożliwia start w Łucku. Do momentu przerwania sparingu trochę lepsze wrażenie sprawiał Jabłoński – mówi trener Rafako Hussars Poland i reprezentacji Polski Zbigniew Raubo.

Skład Husarii na test-mecz w Łucku (w dwóch turach – w sobotnie południe 5 walk i wieczorem 6 walk), ogłoszony przez trenerów Zbigniewa Raubo i Jerzego Baranieckiego: Dawid Jagodziński (49 kg), Grzegorz Kozłowski (52 kg), Marek Pietruczuk (56 kg), Dawid Michelus (60 kg), Damian Kiwior (64 kg), Rafał Perczyński (69 kg), Kamil Gardzielik (75 kg), Mateusz Tryc (81 kg) oraz Igor Jakubowski (91kg), Paweł Wierzbicki i Roger Hryniuk (obaj + 91 kg).

EWA BRODNICKA U PROGU WIELKIEJ ZAWODOWEJ KARIERY? ZALECAMY METODĘ MAŁYCH KROKÓW

ewa01

W najbliższy piątek podczas gali w Radomiu pojedynkiem z bułgarską weteranką Galiną Gumliiską, zakończy drugi rok startów w gronie zawodowców Ewa Brodnicka. Była wicemistrzyni świata (2011) w kick-boxingu (w formule full-contact), brązowa medalistka Mistrzostw Unii Europejskiej w boksie (2007), dwukrotna bokserska wicemistrzyni Polski seniorek (2007-2008) i brązowa medalistka (2009-2010) jest aktualnie najlepszą Polką (bez podziału na kategorie wagowe), która występuje na zawodowym ringu.

Zwycięstwo nad 41-letnią Gumliiską zapewne dodatkowo wzmocni morale posiadaczki międzynarodowego pasa WBF, wzbogaci jej doświadczenie, ale z racji mizernego poziomu, jaki od lat reprezentuje Bułgarka raczej nie wskaże na ewentualne braki w bokserskim rzemiośle naszej zawodniczki. Pojedynek Brodnicka vs Gumliiska, zapowiadany w mediach jako rewanżowy za porażkę jaką przed czternastoma laty w Londynie poniosła z Galiną ówczesna mistrzyni świata, Iwona Guzowska nie powinien być dla Ewy trudniejszy niż kwietniowy bój z Kremeną Petkovą, która w ostatnim czasie dwa razy bardzo wyraźnie wygrała ze swoją doświadczoną rodaczką.

Niezależnie od tego jak przebiegać będzie piątkowa rywalizacja i od tego jak wyraźna będzie W nim przewaga Ewy Brodnickiej, naszej zawodniczce przydałby się poważniejszy sprawdzian, by w pełni ocenić jej sportowy poziom. Moim zdaniem Ewa nie potrzebuje iść drogą zbyt „ostrożnej” promocji, bo w przeciwieństwie do większości polskich pięściarek zawodowych ma za sobą wystarczająco dobrą zaprawę w boksie olimpijskim.

W sportowym CV Polki znajdziemy m.in. cenne zwycięstwa nad Justyną Sroczyńską, Kamilą Bałandą oraz wyrównane, choć ostatecznie przegrane walki z najlepszymi, czyli Kingą Siwą i Magdaleną Stelmach-Wichrowską. Dwukrotna zwyciężczyni Międzynarodowych Mistrzostw Śląska (2008-2009) oraz uczestniczka mocno obsadzonych turniejów w Ankarze i Nikołajewie – mimo pięciu zawodowych walk – jest jedną z najbardziej doświadczonych zawodniczek w swojej kategorii wagowej w Europie.

Mimo to studziłbym ambitne zapowiedzi zawodniczki promowanej przez Tymex Boxing Promotion, że już w 2015 roku będzie w stanie rywalizować o tytuł mistrzyni świata. Moim zdaniem ogromnym sukcesem byłaby skuteczna walka o pas najlepszej Europejki (EBU), który od piątku dzierży znana Ewie 33-letnia Farida El Hadrati. Co ciekawe Polka ma z nią „na pieńku”, gdyż przegrała z Francuzką przed czasem w półfinale wspomnianych Mistrzostw Unii Europejskiej w Lille.

Pojedynek z El Hadrati mógłby być dla Ewy Brodnickiej doskonałym celem na najbliższe miesiące 2015 roku, ale niesie także ryzyko porażki. Obie zawodniczki mają takie same bokserskie rekordy, są na tym samym etapie kariery zawodowej (Francuzka w tym roku również pokonała po 10. rundach walki Petkovą) i obie mierzą w tytuł mistrzyni świata.

Na – póki co niedostępnych dla obu ww. zawodniczek – szczytach kobiecej kategorii junior półśredniej znajdują się doskonała Argentynka Erica Anabella Farias (mistrzyni świata WBC) i jej dwie rodaczki – czyniąca stałe postępy Ana Laura Esteche (posiadaczka pasa WBA) oraz Fernanda Soledad Alegre (mistrzyni świata WBO). Pierwsza i trzecia niechętnie boksują poza swoim krajem, druga w czerwcu po świetnej walce wygrała w Moskwie z faworyzowana i dotąd niepokonaną Svetlaną Kulakovą. Znakomity sezon ma za sobą znana z kariery w boksie olimpijskim Szwedka Klara Svensson (boksuje w Danii i w Niemczech), przymierzana do walki z Farias.

W tym momencie najbliżej Ewie Brodnickiej byłoby zapewne celować w pojedynek z Rolą El-Halabi, która wprawdzie jest mistrzynią świata WBF (Polka posiada pas międzynarodowy tej federacji) oraz mniej prestiżowe WIBF oraz UBF, ale nie zachwyca formą, co potwierdziła m.in. jej tegoroczna walka z przeciętną Amerykanką Victorią Cisneros. Niestety, by wygrać z Niemką, trzeba to zrobić na jej ringu, gdyż urodzona w Libanie Rola ma w tej chwili status jedynie lokalnej gwiazdy…

 

 

 

NIEZNACZNA PORAŻKA GDYNIAN PODCZAS 3. MEMORIAŁU IM. BRUNONA BENDIGA

bendig_ring

W hali Gdyńskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji w ramach 3. Memoriału brązowego medalisty olimpijskiego wagi koguciej (Rzym, 1960 rok) i srebrnego medalisty mistrzostw Europy wagi piórkowej (Berlin, 1965 rok) Brunona Bendiga miejscowy Bombardier nieznacznie przegrał z niemieckim PSV Wismar 6:10.

- Ja też tak zaczynałem – powiedział obserwujący walki gdańszczanin, były zawodowy mistrz świata organizacji WBA, WBO, IBF Dariusz Michalczewski. – Świetnie, że dopisała publiczność. A ta żywiołowo wspierała walczących w ringu. Przecież takie zachowanie bardzo buduje motywację. To sport nie dla mięczaków, lecz dla twardych charakterów.

Rzeczywiście widzów nie zabrakło. Oprócz Polaków, na trybunach gości zza Odry wspierała liczna grupa fan klubu. – Te osoby przyjechały autokarem na własny koszt – podkreślił Andreas Taruttis, przewodniczący wydziału młodzieżowego niemieckiego związku bokserskiego.

Końcówki dla Polaka

Po odegraniu hymnów narodowych i oficjalnym otwarciu meczu supervisor imprezy, jednocześnie prezes Pomorskiego Okręgowego Związku Bokserskiego Jerzy Guss z Gdańska już myślami był o rewanżu.

- Takie kontakty należy utrzymywać. Mogą one pozytywnie wpłynąć na umiejętności naszych pięściarzy.

I nie mylił się. Kilka potyczek stało na dobrym poziomie, a najbardziej dramatyczną stoczyli: Nico Tratz z Konradem Olszewskim. Przez trzy starcia obaj zadając ciosy proste i sierpowe starali się uzyskać przewagę. Końcówki jednak należały do wychowanka (boksującego gościnnie w barwach Bombardiera) Czarnych Słupsk.

- Podopieczny Jurka Walczuka wygrał zasłużenie i ten werdykt nie podlegał dyskusji – powiedział Jarosław Rydzewski, trener gdynian, jednocześnie pomysłodawca imprezy.

- Wygraliśmy zasłużenie, ale Polacy nie odpuszczali i weszli nam za skórę – stwierdził Dieter Berg, trener PSV Wismar, mistrz Europy wagi muszej seniorów (1985 rok) i juniorów (1984). Poza akcentem sportowym odbyło się również losowanie nagród dla publiczności.

Bombardier po raz czwarty

Memoriał Brunona Bendiga był czwartą imprezą organizowaną w  tym roku przez działaczy gdyńskiego Bombardiera. Wcześniej rozegrano: memoriał Mariana Karolaka oraz dwa turnieje (eliminacyjny i finałowy) o Puchary Bombardierów Wybrzeża.

- Przy tej okazji chciałbym podziękować za niezawodną pomoc wszystkim ludziom dobrej woli, a w szczególności wiceprezesowi Pomorskiego Okręgowego Związku Bokserskiego panu Romanowi Ślagowskiemu i szkoleniowcom: Ryszardowi Kruży, Markowi Chrobakowi oraz wspomnianemu Jerzemu Walczukowi – podsumował Jarosław Rydzewski.

Tak było w ringu
Bombardier Gdynia – PSV Wismar 6:10

WYNIKI POSZCZEGÓLNYCH WALK [zwycięzcy na pierwszym miejscu]

MŁODZICY

43 KG: Mateusz Fergon – Kewin Winter TKO 1 runda

JUNIORZY

57 KG: Usub Tamoew – Jakub Walczuk 2-1
60 KG: Surik Jangojan – Natan Konszewicz 3-0
64 KG: Noori Ammadulah – Cezary Łagunionek 3-0
69 KG: Konrad Olszewski – Nico Tratz 3-0

SENIORZY

81 KG: Amar Ammadulah – Tomasz Domalewski TKO 3
75 KG: Adrian Stempnowski – Busar Museli 3-0
75 KG: Sebastiano Lozito – Artur Gitlin 3-0

Sekundowali: Juergen i Manfred Spitzowie, Diter Berg (PSV Wismar) – Dariusz Gumowski, Marcin Moritz (Bombardier). Z grona białoczerwonych najlepszym pięściarzem wybrano Konrada Olszewskiego.

W pokazowych, niepunktowanych pojedynkach zaprezentowali się:

75 KG: Patryk Chrapkowski – Andre Schrader
91 KG: Mariusz Malinowski – Harum Romadane

Rezultaty starć z udziałem Polaków [zwycięzcy na pierwszym miejscu]

MŁODZICY

59 KG: Kamil Myszka (Beniaminek Starogard Gdański) – Maciej Gajewski (Bombardier Gdynia) 3-0
62 KG: Bartosz Tomczak (Gryf Wejherowo) – Krzysztof Lis (Czarni Słupsk) 3-0
56 KG: Jakub Tomczak (Gryf Wejherowo) – Daniel Ściwka (Wisła Tczew) 3-0

KADECI

66 KG: Hubert Benkowski (Bombardier Gdynia) – Filip Wąchała (Sako Gdańsk) 2-1
75 KG: Filip Borkowski (Sako Gdańsk)  – Patryk Litorowicz (Sako Gdańsk) 3-0

JUNIORZY

64 KG: Piotr Rosławski (Trąbki Wielkie) – Filip Popkowski (niestowarzyszony) 3-0
69 KG: Krzysztof Równicki (Czarni Słupsk) – Łukasz Smarzyński (Bombardier Gdynia) 3-0

Delegatem ITO był Tadeusz Reszczyński (Wiele). Sędziami (ring, punkty): Ralf Runau, Axel Wolter (Niemcy), Eurydyka i Marek Rechcygier, Wiesław Rupiński, Mateusz Słupkowski (wszyscy POZB Gdańsk).

Sponsorzy III memoriału im. Brunona Bendiga: BałtyKGaz – Roman Ślagowski, MKJ – Jarosław Bogusławski, AS Taxi – Michał Orzech, Bar Dworcowy, Bar Cargolift Polska – Krzysztof Moskwiński, King Oscar – Marcin Białobrzeski, Klir – Paweł Witt, Kuguar  Security, OPEC Janusz Różalski, Profispot – Przemysław Trapkowski, BCS, Delikatesy Gadus, Winnebe, Filmax, Studio Rekreacji Activ. Patronat organizacyjny: marszałek województwa pomorskiego Mieczysław Struk, a także prezydent miasta Gdynia dr Wojciech Szczurek.

źródło: Sławomir Ciara/bokser.org

WYNIKI 7. MIĘDZYNARODOWEGO TURNIEJU MIKOŁAJKOWEGO W BIAŁYMSTOKU

anapa

W miniony weekend (6-7 grudnia) w Białymstoku odbył się 7. Mikołajkowy Międzynarodowy Turniej Bokserski Młodzieży o puchar Marszałka Województwa Podlaskiego, Prezydenta Miasta Białystok oraz dyrektora Zespołu Szkół Technicznych im. gen. Władysława Andersa. W ringowe szranki stanęło 60 zawodników i trzy zawodniczki z Polski, Białorusi i Łotwy w grupach wiekowych od młodzika do juniora

WYNIKI WALK FINAŁOWYCH [zwycięzcy na pierwszym miejscu]

MŁODZICY

40 KG: Jakub Pietrzykowski (Gwardia Szczytno) – Jakub Modzelewski (Cristal-Pruszynka Białystok) 3-0
52 KG: Michał Wilk (Niedźwiedź Kętrzyn) – Jakub Wilczewski (BKS Hetman Białystok) 4-1
59 KG: Doniks Tens (Jełgawa – Łotwa) – Karol Januszkiewicz (Cristal-Pruszynka) 5-0
62 KG: Adrian Krukowski (Mazur Ełk) – Szymon Głódź (BKB Boxing Production Białystok) 5-0
65 KG: Edmunds Lindermanis (Jełgawa) – Dzianis Cherpatiuk (Grodno – Białoruś) 4-1
72 KG: Filip Zalewski (Tiger Łomża) – Maciej Suchwałko (OSiR Suwałki) 4-1

KADECI

59 KG: Patrycja Borys (Hetman) – Joanna Koniuszek (Niedźwiedź) TKO 2
46 KG: Adrian Ostaszewski (Unia Hajnówka) – Jakub Wilczewski (Hetman) 4-1
52 KG: Siarhej Mineshau (Grodno) – Maciej Wojtach (Cristal-Pruszynka) TKO 1
54 KG: Aliaksiej Romańczuk (Grodno) – Ivan Khilevich (Baranowicze – Białoruś) 5-0
57 KG: Andrej Bahusevich (Grodno) – Adam Motacki (Victoria Ostrołęka) 4-1
57 KG: Jakub Kuligowski (Mazur Ełk) – Kamil Bućko (Golden Boxing Białystok) 4-1
60 KG: Siarhej Dziatlau (Baranowicze) – Aliaksiej Apiakun (Grodno) 5-0
63 KG: Valentins Kotosovs (Jełgawa) – Aliaksiej Apiakun (Grodno) 4-1
63 KG: Sebastian Rusecki (Fenix Warszawa) – Sebastian Pogorzelski (Niedźwiedź) TKO 1
66 KG: Mateusz Ramotowski (Hetman) – Kamil Januszkiewicz (Cristal-Pruszynka) 4-1
70 KG: Martin Zaniewski (Victoria) – Mikita Horbach (Baranowicze) 3-2

JUNIORZY

64 KG: Anton Rudoj (Baranowicze) – Adrian Marchel (Hetman) 4-1
69 KG: Patryk Boruta (Cristal-Pruszynka) – Maksim Vauchetski (Baranowicze) 3-2
75 KG: Hubert Perz (Hetman) – Kamil Januszkiewicz (Cristal-Pruszynka) 3-2
81 KG: Michał Śledziewski (Hetman) – Damian Wysocki (Mazur Ełk) TKO 1
91 KG: Karol Krupienik (Cristal-Pruszynka) – Adrian Antosiak (Gwardia Szczytno 5-0

żródło: bialystok.sport.pl

CENNE ZWYCIĘSTWO TOMASZA RESÓLA W 2. BUNDESLIDZE

schwedt01_mini

Trzeciej porażki w rozgrywkach 2. Bundesligi doznali pięściarze niemieckiego klubu UBV 48 Schwedt, w którego barwach występuje gościnnie dwóch zawodników Skorpiona Szczecin. Tym razem minimalnie lepszą od ekipy ze Schwedt okazał się obchodzący właśnie jubileusz 20-lecia powstania zespół Boxclub Chemnitz 94, wygrywając nieznacznie 13-11. Dodajmy, że był to drugi w tym sezonie mecz obu ekip. W pierwszym lepsi byli również zawodnicy z Chemnitz 12-11.

Z Polaków lepsze wrażenie pozostawił po sobie Tomasz Resól (56 kg), pokonując pewnie na punkty 24-letniego Niemca Dietera Geiera. Tym samym Tomasz zrewanżował się rywalowi za punktową porażkę poniesioną podczas marcowego gali bokserskiej w Alzey-Dautenheim. Trudniejsze zadanie czekało drugiego szczecinianina, Macieja Jóźwika (52 kg), który po raz drugi w ciągu miesiąca rywalizował z rutynowanym kapitanem rywali, brązowym medalistą Mistrzostw Świata z Mediolanu (2009), Ronny Beblikiem, przegrywając ponownie na punkty.

„DIABLO” DO MISTRZA ŚWIATA: „WŁODARCZYK BĘDZIE ZDETERMINOWANY, WKURZONY, ZŁY”

diablo01

Krzysztof Włodarczyk jest żądny rewanżu na Grigoriju Droździe za wrześniową porażkę w Moskwie. Deklaruje, że przepędzi dręczącego go demony, a w drugiej walce będzie zdeterminowany i odzyska tytuł mistrza świata, być może nawet nokautując Rosjanina.

- Liczy pan na rewanż z Grigorijem Drozdem, nowym mistrzem świata WBC wagi cruiser?
Krzysztof Włodarczyk: Nie mogę się go doczekać. Dwudziesty siódmy września był dla mnie jak piątek trzynastego. I ciężko się dla mnie skończył. Ciągle tłumaczę się życiowymi problemami, ale tak po prostu było – one wpłynęły na moją psychikę i gotowość do tamtej walki. Cały lipiec i więcej niż połowa sierpnia poszły na straty. Dopiero we wrześniu miałem spokój. Za późno. Nie da się dobrze przygotować mentalnie, jeśli problemy się nawarstwiają. Nad tym, jak ta walka powinna wyglądać, zastanowiłem się po ostatnim gongu, gdy było już pozamiatane.

- Zdrowie dopisuje?
KW: Mam dosyć męczący problem z prawym barkiem. Leczę się. Na stuprocentowym chodzie powinienem być na początku stycznia. Wtedy zabieram się do ciężkiej pracy.

- Jeśli Rosjanie nie zlekceważą postanowień kontraktu, to kiedy odbędzie się rewanż?
KW: W kwietniu lub w maju. Wolałbym w maju, bo im więcej będę miał czasu, tym lepiej będę się czuł. Psychicznie, bo fizycznie zawsze czuję się dobrze. Z niecierpliwością czekam na kolejny obóz w górach. Po jednym dniu zawsze chce się wrócić do domu i odpoczywać przez tydzień, ale następnego budzę się o siódmej rano i znów ostro trenuję. Marzy mi się ciężka praca.

- Tak zdeterminowany Krzysztof Włodarczyk, wolny od niepotrzebnych przemyśleń, przechytrzy Drozda?
KW: Włodarczyk potrafi zaskoczyć każdego przeciwnika i w dowolnym momencie zmienić obraz każdej walki. Jeżeli tylko pozwoli mu na to głowa. Każdy bokser wyobraża sobie taki widok – idzie ścieżką, widzi ring i myśli o tym, jak będzie wyglądał pojedynek. Przed walką z Drozdem tej myśli nie miałem nawet przez sekundę. Od początku była wielkim znakiem zapytania. Jeśli przed rewanżem moje problemy znikną, nie widzę innej możliwości niż zwycięstwo. Prawdopodobnie nawet przed czasem, ale z wygranej na punkty też się ucieszę.

- Dzień po walce postawił pan sprawę jasno: czas na uporządkowanie życia prywatnego. Porządki trwają?
KW: Sytuacja w domu się stabilizuje. W drugim „domu” również. Mam tylko nadzieję, że niektórzy zejdą na ziemię i nie będą robić mi pod górkę. Wszyscy muszą zrozumieć, jak ważny w moim sporcie jest spokój. Inaczej nie wygram walki. Gdy zaczynają się przygotowania, trzeba mi odpuścić. Jak już wygram potyczkę – w porządku, możemy się bombardować. Trzeba się dogadać, a od stycznia ruszam do pracy.

- Co powiedziałby pan dziś Drozdowi?
KW: To będzie zupełnie inny pojedynek. Włodarczyk będzie zdeterminowany, wkurzony, zły. Nie na ciebie, na siebie. Pilnuj się!

- Nie zmieni pan kategorii wagowej na ciężką?
KW: Ten pomysł zszedł na dalszy plan. Chcę znowu polecieć do paszczy lwa i w Moskwie odzyskać pas mistrza świata. Do walki z Arturem Szpilką na sto procent nie dojdzie w 2015 roku.

- Dlaczego się nie zakolegowaliście?
KW: Powiedziałbym, że nie jesteśmy dogadani. Artur jest inny niż ja, nadajemy na innych falach. Ma własny świat, inaczej żyje. Na sali czasem powygłupiam się z chłopakami, ale gdy zaczyna się trening, izoluję się. Trzymam się raczej w odosobnieniu.

- Nie drażniło pana, że Szpilka stał się bardzo popularny, choć to pan był mistrzem świata?
KW: Artur borykał się w życiu z dużymi problemami i nie można mieć do niego pretensji, że chciał, by było o nim głośno – pokazać się, umieścić zdjęcie w internecie. Taki jest i tyle. Każdy ma swój cel. Ja zamierzam odzyskać pas i bronić go, może nawet przez parę lat. Artur też chce zasłużyć na walkę o mistrzostwo, może w trochę bardziej kontrowersyjny sposób.

- Czy walka z Mateuszem Masternakiem staje się bardziej realna niż dawniej?
KW: Kiedyś pewnie do niej dojdzie, ale najpierw muszę odzyskać tytuł. Później? Jeśli kasa będzie się zgadzać, to wszystko może się zdarzyć.

Rozmawiał: Przemysław Osiak, przegladsportowy.pl

BIJĄ ŚLĄZAKÓW W INTERLIDZE. DRUŻYNA Z PRAGI WYGRYWA AŻ 16-0!

Wyraźnie nie wiedzie się w rozgrywkach międzynarodowej Interligi zawodnikom z Górnego Śląska. Tym razem Polacy otrzymali srogie lanie od czeskiej ekipy BC BigBoard Praga, ulegając na wyjeździe aż 0-16!

To czwarta, kolejna porażka Ślązaków w Interlidze, po której zajmują oni ostatnie miejsce w tabeli z zerowym dorobkiem punktowym. Na czele zestawienia znajdują się ekipy BC Stravbar Nitra i BC BigBoard Praga (po 6 punktów), wyprzedzając BC DTJ Prostějov i BC Dubnica nad Váhom (po 2 punkty).

WYNIKI POSZCZEGÓLNYCH WALK [na pierwszym miejscu zwycięzcy]

56 KG: Erik Huliev – Dawid Pierchała 3-0
60 KG: Erik Alojan – Kamil Pierchała 3-0
64 KG: Štěpán Pitra – Karol Kostka 3-0
69 KG: Zdeněk Chládek – Aleksander Smołka 3-0
75 KG: Michal Vodárek – Michal Wojdan 2-1
81 KG: David Hunanyan – Tomasz Gromadzki 3-0
91 KG: Adam Kolařík – Błažej Lutka 2-1
+91 KG: Vasil Ducár – Maksymilian Spratek TKO 2

WYNIKI DOTYCHCZASOWYCH MECZÓW

BC BigBoard Praha – BC DTJ Prostějov 12-4
BC Dubnica n. Váhom – BC BigBoard Praha 6-10
BC BigBoard Praha – Górny Ślask 16-0
BC DTJ Prostějov – Górny Ślask 14-2
BC Stavbár Nitra – BC DTJ Prostějov 12-4
BC Stavbár Nitra – BC Dubnica n. Váhom 16-0
Górny Ślask – BC Stavbár Nitra 6-10
Górny Ślask – BC Dubnica n. Váhom 4-12

PZB OGŁOSIŁ KONKURS NA STANOWISKO TRENERA KADRY NARODOWEJ SENIORÓW

pzb

Polski Związek Bokserski ogłosił dzisiaj konkurs otwarty na stanowisko Trenera Głównego Męskiej Kadry Narodowej Seniorów w Boksie. O decyzji Komisji Konkursowej dowiemy się po 1 stycznia 2015 roku. Jednocześnie Zarząd PZB zastrzegł sobie prawo do unieważnienia konkursu bez podania przyczyny.

Założenia konkursowe:

1. Wymagania: wykształcenie wyższe, posiadanie uprawnień trenera boksu minimum drugiej klasy, certyfikat trenera 3-gwiazdkowego AIBA, minimum 5-letni staż pracy szkoleniowej w boksie, przedłożenie wieloletniego programu szkolenia PZB, przedłożenie programu szkolenia do Igrzysk Olimpijskich Rio de Janeiro 2016.

2. Kandydat winien dostarczyć następujące dokumenty i oświadczenia: kopia dowodu osobistego lub paszportu, kopia dokumentów potwierdzających wykształcenie i klasę trenerską, dokument potwierdzający staż i charakter wykonywanej pracy, życiorys zawodowy, zaświadczenie o stanie zdrowia, zaświadczenie o niekaralności i zobowiązanie o gotowości podnoszenia posiadanych kwalifikacji trenerskich.

3. Termin i miejsce składania dokumentów: zainteresowane osoby mogą składać swoje aplikacje (w zaklejonej kopercie z dopiskiem: „Konkurs na stanowisko Trenera Głównego Męskiej Kadry Narodowej Seniorów w Boksie”) bezpośrednio w biurze PZB, za pośrednictwem poczty elektronicznej na adres: biuro@pzb.com.pl lub listownie na adres: Polski Związek Bokserski, ul. 17 Stycznia 32, 02-148 Warszawa w nieprzekraczalnym terminie do dnia  22 grudnia 2014 roku Decyduje data wpływu do PZB.

4. Procedura i przebieg konkursu:
- Powołanie Komisji Konkursowej do 22 grudnia 2014 roku
- Składanie ofert konkursowych do PZB – 23 grudnia 2014 roku
- Otwarcie ofert i wybór najlepszych ofert – 24 grudnia2014
- Zaproszenie autorów najlepszych ofert na indywidualne rozmowy kwalifikacyjne- 30 grudnia 2014 roku
- Indywidualne rozmowy kwalifikacyjne Komisji Konkursowej z zaproszonymi autorami najlepszych ofert konkursowych- 31 grudnia 2014 roku.
- Ogłoszenie decyzji Komisji Konkursowej

MATEUSZ MASTERNAK: MOGĘ RYWALIZOWAĆ Z KAŻDYM PIĘŚCIARZEM WAGI CRUISER

master01

Był pod ścianą. Gdyby zawiódł, na najbliższe miesiące, a być może i lata, mógłby zapomnieć o wielkim boksie. 27-letni Mateusz Masternak w podparyskim Issy-les-Moulineaux pokonał na punkty byłego króla wagi cruiser, Jeana-Marca Mormecka. W polskim boksie zawodowym to najcenniejsze zwycięstwo 2014 roku.

- Jak dużo nerwów kosztowało pana podejście do walki z Jeanem-Markiem Mormeckiem?
Mateusz Masternak: Starałem się o tym nie myśleć, ale porażka bez dwóch zdań zmieniłaby moje sportowe życie.

- Oznaczałaby rozwiązanie kontraktu z niemiecką grupą Sauerland Promotion?
MM: Istniało duże prawdopodobieństwo, że tak się stanie, choć przed walką takiej rozmowy z promotorami nie przeprowadziłem.

- Jak trudny był ten pojedynek?
MM: Mormeck był bardzo groźny, mimo swoich 42 lat. Przez cały czas próbował mnie spychać na liny. Ring był mały i nie miałem miejsca, by pracować nogami.

- Ring był taki, by pasował Mormeckowi?
MM: Nie tylko ring, wszystko było przygotowane dla niego. Nie dziwi mnie to i nie mam żadnych pretensji, bo tak po prostu jest w wyjazdowych pojedynkach. Błędy popełniali sędzia czasowy i jeden z punktowych, według którego był remis. Do ringowego też można mieć zastrzeżenia, choć i tak prowadził walkę dość poprawnie. Mormeck parę razy faulował łokciem, ale taki jest boks. Każdy chce wygrać za wszelką cenę.

- Pod względem taktycznym rozwiązał pan walkę bez zarzutu?
MM: Wiedziałem, że Mormecka trzeba uderzać ciosami prostymi oraz podbródkowymi. I tych podbródkowych trochę mu nawsadzałem. W drugiej rundzie lub pod koniec pierwszej trafiłem go podbródkowym w czoło i rozbiłem lewą dłoń. Jest sina i spuchnięta, być może doszło do pęknięcia kości. Najważniejsze, że mogłem nadal uderzać. Zacisnąłem zęby. Wiedziałem, jak ważna jest ta walka. W każdej rundzie musiałem wyraźnie zaznaczyć przewagę. Gdybym walczył na remis, punkty zbierałby Mormeck. Gdy do końca rundy zostawała minuta, sekundanci krzyczeli, że trzeba brać się do pracy.

- Dziwił się pan, że Mormeck nie pada na deski?
MM: Odczuwał trudy walki i parę razy był w odwrocie. W końcówce myślałem, że go dopadnę, ale zwyciężyło jego doświadczenie. Głowę trzymał nisko i balansował ciałem, dlatego czystych uderzeń na szczękę nie mogło być wiele. Najczęściej trafiałem w czoło lub inne części głowy.

- Czy Mormeck pokonałby któregoś z obecnych mistrzów wagi cruiser?
MM: Jeśli mam być szczery, to uważam go za lepszego niż Youri Kalenga (wygrał z Masternakiem w czerwcu – przyp. red.). Miałem do niego zbyt wiele respektu. Za bardzo wziąłem sobie do serca, że mocno bije i każdy jego cios może zakończyć walkę. To był mój największy błąd.

- Gdyby walczył pan z Kalengą tak, jak w piątek, zdobyłby pan wtedy tytuł tymczasowego mistrza świata WBA?
MM: Sądzę, że tak. Podczas konferencji prasowej powiedziałem Francuzom, że chętnie wrócę do Paryża na rewanż z Kalengą. Dałbym sobie z nim radę, ale do tematu podchodzę z rezerwą. Wiem, że teraz Kalenga stara się o walkę z Denisem Lebiediewem, pełnoprawnym czempionem WBA.

- A pan jest gotowy, aby walczyć o mistrzostwo?
MM: Wiem, że przy dobrych przygotowaniach i odpowiedniej taktyce mogę rywalizować z każdym pięściarzem naszej kategorii wagowej. Byli specjaliści, którzy pięć lat temu mianowali mnie przyszłym mistrzem, a potem tych słów się wypierali. Wielu mówiło, że jestem skończony i cofam się. Wewnętrznie czułem, że to nieprawda.

- Jak długo poczekamy na kolejną walkę?
MM: Czas na miesiąc odpoczynku, bo w 2014 roku stoczyłem aż pięć walk, w tym dwie ciężkie. Jeśli kontuzja nie będzie poważna, rozsądną datą powrotu byłby przełom marca i kwietnia. Chciałbym, by rywal był przynajmniej tak dobry, jak Mormeck.

- Być może wreszcie nastanie dobra pora na pojedynek z Krzysztofem Włodarczykiem?
MM: Walka trochę straciła na wartości. Nie tak dawno Krzysztof był mistrzem świata WBC, a ja Europy. Obaj straciliśmy te tytuły. Rozgłos mimo wszystko byłby duży. Jeśli ktoś chciałby doprowadzić do tej walki, nie widzę powodu, by nie rozważyć propozycji.

Rozmawiał: Przemysław Osiak, przegladsportowy.pl

DRUŻYNA JABŁOŃSKIEGO I TRYCA NA CZELE 1. BUNDESLIGI

mateusz_tryc03

Drużyna, w której boksują dwaj mistrzowie Polski – Tomasz Jabłoński i Mateusz Tryc – jest samodzielnym liderem rozgrywek 1. Bundesligi. Wczoraj Nordhäuser SV pokonał na wyjeździe ekipę BC Straubing 11-8 i jest na dobrej drodze do tego, by wygrać całą ligę.

W meczu tym w barwach Nordhäuser SV wystąpił niestety tylko Tryc (Jabłońskiego z walki wykluczyła kontuzja powieki), remisując dość pechowo z Flamujrem Mehmetim, na co wpływ miało ostrzeżenie za niebezpieczne ataki głową, które otrzymał reprezentant Polski w 1. starciu.

Następną szansę występu na niemieckim ringu nasi zawodnicy będą mieli już 20 grudnia, kiedy to ich drużyna podejmować będzie we własnej hali zajmującą trzecie miejsce w tabeli ekipę SV Motor Babelsberg, z która przegrali jedyny – jak dotąd – mecz w 1. Bundeslidze.

KATASTROFA „GŁAZA” W OLDENBURGU. SEN O MISTRZOSTWIE TRWAŁ 43 SEKUNDY

oldenburg

Nie udał się Pawłowi Głażewskiemu (23-3, 5 KO) atak na pas WBA Regular wagi półciężkiej. Polak dał się zaskoczyć Juergenowi Braehmerowi (45-2, 33 KO) już w pierwszej rundzie i przegrał pojedynek życia przed czasem, a w dodatku zostawił po sobie fatalne wrażenie…

Po paru rozpoznawczych ciosach Niemiec zamknął „Głaza” w narożniku i precyzyjnie trafił lewym hakiem na wątrobę. Polak z grymasem bólu poszedł na deski i nie był w stanie się z nich podnieść, a sędzia ringowy Russell Mora został zmuszony przerwać walkę w 43. sekundzie pierwszej rundy.

źródło: bokser.org

„CZASÓWKA” ŁUKASZA JANIKA W WALCE WIECZORU GALI W WIELICZCE

janik01

W głównej walce wieczoru gali w Wieliczce Łukasz Janik (28-2, 15 KO) pokonał przed czasem Franco Raula Sancheza (18-11-2, 9 KO), choć na pewno nie zachwycił. Początek nie zapowiadał żadnych emocji. pięściarz z jeleniej Góry całkowicie kontrolował poczynania w ringu na tle strasznie chaotycznego przeciwnika. Dystansował dużo niższego Argentyńczyka długim lewy, a w drugiej rundzie dołożył do tego prawy krzyżowy oraz lewy sierp. Gdy wydawało się, że nokaut jest kwestią czasu, 40 sekund przed końcem trzeciej odsłony Sanchez trafił prawym sierpowym w okolice skroni i niespodziewanie Janik „zatańczył”. Argentyńczyk doskoczył, władował przez gardę jeszcze kilka prawych i sensacja wisiała w powietrzu. W końcu zabrzmiał gong na przerwę, a Łukasz dostał straszną burę w narożniku od Fiodora Łapina – zresztą jak najbardziej zasłużoną. Jeszcze przez pół czwartego starcia Janik jakby odczuwał tamte ciosy, ale potem znów powrócił do swojego boksu i przeważał nad egzotycznym gościem. Sanchez w szóstej rundzie dostał ostrzeżenie za klinczowanie. Łukasz w końcu przerwał swoje męczarnie ze zdecydowanie słabszym technicznie rywalem na początku siódmego starcia, gdy uderzył mocnym prawym pod lewy łokieć. Sanchez przyklęknął i dał się wyliczyć do dziesięciu.

Kamil Szeremeta (9-0, 1 KO) pokazał dobry, dojrzały boks i pewnie wypunktował walecznego Jose Yebesa (12-6-1, 5 KO). W pierwszych minutach Polak oszukiwał przeciwnika lewą ręką. Trafiał lewym prostym w ataku, bądź krótkim lewym sierpem z defensywy po odchyleniu i przepuszczeniu ciosu Hiszpana. Ten wciągnął Szeremetę w otwartą wymianę w trzeciej rundzie i podopieczny Andrzeja Liczika trochę się pogubił, jednak w narożniku wszystko znów poukładano i od czwartej odsłony precyzyjny i wyrachowany Kamil punktował oponenta swoimi ciosami, samemu zbierając większość jego uderzeń na swoją gardę. Polował też na haki pod łokcie, próbując osłabić Yebesa. Ten atakował do końca, lecz nie potrafił poważnie dobrać się do skóry uważnego i wyjątkowo dziś konsekwentnego Szeremety.

Marek Matyja (7-0, 2 KO) w trzeciej rundzie miał Bai-Thaimko Conteha (3-2, 1 KO) na deskach, jednak nie zdołał go wykończyć i wygrał na punkty. Sędziowie nie mieli wątpliwości i punktowali dwukrotnie 59-54 oraz 58-56. Polak od początku był mało aktywny i nie mógł odpowiednio wejść w walkę. Matyja nie mógł znaleźć recepty na prostego boksersko Conteha, a w ringu nie widzieliśmy zbyt wiele akcji. Przełom przyniosła runda trzecia – końcówce Polak pięknie skontrował prawym prostym i ciężko rzucił rywala na deski. Polak próbował wykończyć robotę, jednak nie starczyło czasu. Do samego końca podopieczny Fiodora Łapina starał się skończyć przyjezdnego rywala przed czasem, jednak dziś nie widać było w jego boksie błysku i był przewidywalny w swoich atakach.

Krzysztof Kopytek (9-0, 2 KO) zaliczył kolejny test i pokonał ambitnego Patryka Litkiewicza (14-6, 8 KO), jednak w ringu nie zachwycił. Sędziowie po ośmiu rundach punktowali 79-74 i dwukrotnie 79-73. W pierwszej rundzie to Litkiewicz był stroną atakującą i parę razy zaskoczył pięściarza KnockOut Promotions. W kolejnej odsłonie Kopytek zaczął łapać właściwy rytm walki i przejmował inicjatywę. Podopieczny Fiodora Łapina boksował na dystans, a Litkiewicz sporadycznie kontrował. W trzeciej odsłonie Kopytek trafił serią na korpus, jednak „Lita” od raz starał się odgryźć. Zawodnik Thunder Promotions nadal nacierał, jednak Kopytek konsekwentnie stopował go ciosami prostymi i hakami na korpus, był też aktywniejszy. Litkiewicz w ostatniej minucie parokrotnie trafił, jednak jego ciosy były pchane. W czwartej rundzie Patryk zaatakował odważnie i zepchnął swojego rywala do głębokiej defensywy. Piąta runda przyniosła spadek tempa – pięściarze często wpadali w klincz i nieco odpuścili tą rundę. Kopytek był pasywny, jednak końcówką mógł przekonać sędziów. Po kolejnym gongu Litkiewicz znów ruszył do ostrego ataku, jednak jego ciosy nie robiły wrażenia na faworycie. Od połowy odsłony Kopytek rozluźnił się i parokrotnie mocno trafił swojego rywala. „Lita” wyraźnie odczuwał już trudy pojedynku, jednak ambitnie starał się oddawać. W przedostatniej rundzie Kopytek wyraźnie przejął inicjatywę, a na Litkiewicza wyraźnie zaczęły oddziaływać ciosy na tułów. W finałowej odsłonie Litkiewicz jeszcze raz spróbował przycisnąć, jednak był już krańcowo zmęczony i Kopytek wykorzystywał każdy jego błąd.

Sporo krwi faworyzowanemu Sasunowi Karapetyanowi (8-1, 2 KO) napsuł Krzysztof Szot (18-17-1, 5 KO). Wygrał ten pierwszy, choć przez moment był na skraju nokautu. Pierwsze trzy rundy należały do większego, bardziej dynamicznego i silniejszego Sasuna. W czwartej także przeważał, choć powoli ten obraz się już zacierał, ale to była tylko przystawka do tego, co miało nastąpić za moment…. W piątej odsłonie „Rzeźnik” znalazł lukę w gardzie rywala, wystrzelił prawym podbródkowym i skosił go sensacyjnie z nóg. Karapetyan z trudem powstał na osiem, lecz zachował na tyle zimnej krwi, że zdołał dotrwać do gongu. W ostatnich trzech minutach boksował w myśl zasady mówiącej o tym, że najlepszą obroną jest atak. Wyprowadzał więc dużo ciosów, choć to pojedyncze bomby Szota robiły większe wrażenie Końcówka dla Krzyśka, jednak nie zdołał on odrobić wcześniejszych strat – 56:57, 56:59 i 55:58 – to punktacja sędziów na korzyść Karapetyana.

Wcześniej Tomasz Król (1-0-1, 1 KO) w końcówce pierwszego starcia ciosami na korpus zastopował Arkadiusza Rejowskiego.

źródło: bokser.org

MATEUSZ MASTERNAK POKONAŁ BYŁEGO DWUKROTNEGO MISTRZA ŚWIATA

master_jmm_mini

Mateusz Masternak (34-2, 24 KO) miał pod górkę z sędzią ringowym i jednym arbitrem punktowym, ale na przekór im pokazał najlepszy boks od dłuższego czasu i pokonał byłego dwukrotnego mistrza świata, Jeana Marca Mormecka (37-6, 23 KO).

Francuz w swoim stylu ruszył od razu do ataku, ale Mateusz stopował go lewym prostym, sprytnie kontrując prawym krzyżowym bądź prawym podbródkiem. W drugim starciu to Polak był agresywniejszy i tym razem prawym prostym zyskiwał przewagę – nieznaczną, ale jednak na tyle wyraźną, by na tym etapie punktować 20:18. „Master” dominował przez dwie i pół minuty trzeciej odsłony. Wściekły Mormeck „strzelał” obszernymi sierpami. Chybiał, ale w końcu trafił lewy, poprawił prawił i zrobiło się gorąco. na szczęście Mateusz równo z gongiem odpowiedział potężnym prawym krzyżowym. W czwartej rundzie były król tej kategorii z furią nacierał i rzeczywiście zdominował wrocławianina. Masternak jednak lepiej finiszował.

Dobra dla naszego rodaka była piąta runda, kiedy wyprzedzał reprezentanta gospodarzy i swoją aktywnością nie dawał mu rozwinąć skrzydeł. W szóstej Mormeck ruszył na przełamanie. Trafił nawet dwukrotnie bezpośrednim prawym, ale to Mateusz spychał go do defensywy. Podobny przebieg miały kolejne trzy minuty. Obawy zaczęły się na początku ósmego starcia. Francuz jakby dochodził do głosu, kiedy Masternak wystrzelił akcją prawy na prawy. Pod Mormeckiem ugięły się nogi. Polak doskoczył, kilka razy trafił, ale nie udało się dobić zranionej ofiary. Podobna sytuacja miała miejsce w dziewiątej odsłonie, tylko tym razem z pomocą przyszedł sędzia ringowy, prosząc o wiązanie bandaży. Ale przewaga Mateusza była bardzo wyraźna.

Ostatnie trzy minuty to znów dominacja Masternaka. Mormeck po raz kolejny był na skraju nokautu, ale tym razem sam wyszedł z opresji. Machnął obszernym prawym, trafił na głowę i zastopował „Mastera” na kilka dobrych sekund. Szybko jednak sytuacja wróciła do normy i do ostatniego gongu przeważał Mateusz. Sędziowie punktowali o dziwo stosunkiem głosów dwa do remisu, więc aż strach pomyśleć co by było, gdyby Mateusz nie dominował tak bardzo w trzech ostatnich starciach…

źródło: bokser.org

master_jmm

WIELKIE PRZETASOWANIA W NOWYM RANKINGU AIBA. TYLKO TRZY POLKI

jeju_ekipa

Międzynarodowe Stowarzyszenie Boksu Amatorskiego (AIBA) zaktualizowało swoją klasyfikację najlepszych zawodniczek świata. Nowe zestawienie przyniosło wiele istotnych zmian, gdyż z jednej strony uwzględnia ostatnie Mistrzostwa Świata Kobiet w Jeju City, a z drugiej „kasuje” dorobek punktowy z poprzedniego czempionatu, w którym występowało kilkanaście zawodniczek, które zakończyły już sportowe kariery.

Właśnie dlatego zamiast sześciu reprezentantek Polski, które widzieliśmy w poprzednim rankingu, mamy tylko trzy. Najwyżej stoją akcje Kingi Siwej, która jest jedenasta w „olimpijskiej” wadze lekkiej (60 kg) z dorobkiem 225 punktów rankingowych. Poprzednio zawodniczka z Gdańska była na ósmym miejscu ale w wadze z limitem 64 kg. Ewelina Wicherska także pojawiła się w innej niż poprzednio kategorii wagowej. Poznanianka zdobyła 300 punktów i zajmuje dwunaste miejsce w „olimpijskiej” wadze muszej (51 kg). Poprzednio była wprawdzie siódma ale w wadze koguciej (54 kg). Trzecią Polką w zestawieniu jest Natalia Hollińska, która spadła o jedno oczko na miejsce nr 13 (200 punktów) w kategorii z limitem 69 kg.

W porównaniu z poprzednim rankingiem brakuje dwóch wicemistrzyń świata z 2012 roku – Sandry Kruk (dotąd nr 3 w 57 kg), Magdaleny Wichrowskiej (nr 2 w 64 kg) oraz Karoliny Michalczuk (nr 8 w 60 kg). Wcześniej z czołówki „wypadła” Sandra Drabik, która w latach 2012-2014 klasyfikowana była w wadze z limitem 54 kg (gdyby awansowała do ćwierćfinału MŚ, znalazłaby się w rankingu).

Dodajmy, że najbliższą okazją do poprawy przez reprezentantki Polski miejsc w rankingu AIBA będą 1. Igrzyska Europejskie w Baku, które odbędą się w 2015 roku. Awans do nich zapewniły sobie Sandra Drabik (w 51 kg), Ewelina Wicherska(54 kg), Kinga Siwa (64 kg) i …Karolina Michalczuk (60 kg), która mimo wcześniejszych zapowiedzi nie rozpoczęła dotąd przygody z zawodowym boksem.

MAGDALENA CZAJKOWSKA: BOKS STAŁ SIĘ MOJĄ PASJĄ, A TRENINGOWA EKIPA DRUGĄ RODZINĄ

czajkowska_magda01

- Zaledwie trzy walki wystarczyły, by pięściarska Polska zwróciła na Ciebie uwagę podczas październikowych Mistrzostw Polski do lat 23 w Grudziądzu. Wierzyłaś, że mimo skromnego doświadczenia zaboksujesz tam o złoto?
Magdalena Czajkowska: Zanim odpowiem na to pytanie chciałam tylko zaznaczyć, że prośba o wywiad troszkę mnie zaskoczyła. Przygodę z boksem dopiero zaczynam. Oczywiście to miłe, że mnie zauważono i chętnie odpowiem na wszystkie pytania. A więc wracając do sedna sprawy, czyli startu w Mistrzostwach Polski – nie miałam pojęcia i porównania na jakim poziomie jestem. Jechałam na  „przetarcie”.  Stwierdziłam, że skoro wkładam w treningi tyle energii i serca to może warto wyjść z zacisza klubowego, sprawdzić się przed publicznością i poddać ocenie sędziów.

- W finale przegrałaś z aktualną mistrzynią Polski seniorek, ćwierćfinalistką Mistrzostw Europy, Natalią Hollińską, ale zostawiłaś po sobie znakomite wrażenie. Ile jeszcze trzeba poprawić w Twoim boksie, aby skutecznie walczyć o prymat w naszym kraju?
MC: Myślę, że moja przegrana w finale to kwestia doświadczenia. Trenuję dość krótki okres czasu. Jeszcze wiele muszę poprawić w swoim boksie ale czuję, że z każdym kolejnym treningiem jestem o krok do przodu. Moje widoczne efekty poprawy motywują mnie do dalszej pracy.

- Domyślam się, że dodatkowy zastrzyk motywacji otrzymałaś podczas zgrupowania kadry narodowej seniorek w Cetniewie, gdzie sparowałaś z Lidią Fidurą. Jak wyglądała Twoja praca pod okiem trenera Pawła Pasiaka? Podobno pojechałaś tam niejako na własną prośbę…
MC: Pojechałam tam tylko na sparingi. Byłam zainteresowana zgrupowaniem, a okazało się, że zarówno Lidka Fidura,  jak i Kinga Siwa potrzebują sparing partnerki przed wyjazdem na Mistrzostwa Świata, tak więc sama skorzystałam i „na coś’ tam się przydałam.

- Studiujesz zaocznie w Akademii Marynarki Wojennej w Gdyni i trenujesz w klubie Boks Poznań. Jak łączysz te wymagające wielkiej, systematycznej pracy obowiązki?
MC:  Zarówno nauka na AMW,  jak i treningi boksu były i są moją świadomą decyzją. Nikt mnie do niczego nie zmusza. Uczę się i trenuję bo tak chcę i już (śmiech). Staram się być dobrze zorganizowana i planować obowiązki.

- Twoim trenerem klubowym jest Robert Matłoka. To Twój pierwszy szkoleniowiec? W jaki sposób trafiłaś na salę bokserską?
MC: To starszy brat zabrał mnie na pierwszy trening boksu, w maju 2012 roku. Zauroczyłam się tym miejscem i ludźmi. Boks stał się moją pasją a treningowa ekipa – drugą rodziną. Tak, moim trenerem klubowym jest Robert Matłoka, to On wziął mnie pod swoje skrzydła i z góry nie przekreślał, chociaż zaczynałam praktycznie od zera. Zarówno trenerowi,  jak i ekipie zawdzięczam naprawdę wiele. Na każdym kroku czuję wsparcie i motywację. Obecnie dodatkowo szkolę się także u trenera Wojciecha Komasy.
czajkowska_magda_big
- Imponujesz wielką siłą fizyczną, odpornością na ciosy, determinacją i kondycją. Jak wyglądają Twoje treningi? Jak rozkładasz ciężar swoich zajęć?
MC: To chłopcy z klubu tak mnie zahartowali (śmiech). Trenuję od samego początku z mężczyznami. Siła ciosu kobiet jest dość znikoma w porównaniu z tą, z jaką się mierzę podczas klubowych sparingów. Moje treningi? – Dużo techniki, sparingi ale także siła i ćwiczenia aerobowe.

- W jakim elemencie bokserskiego rzemiosła tkwią największe rezerwy Magdaleny Czajkowskiej?
MC: W sile!

- Trener Paweł Pasiak wspomniał, że dla takich młodych i ambitnych zawodniczek jak Ty należy przyszłość reprezentacji Polski. Wierzysz, że dostaniesz powołanie na styczniowe zgrupowanie kadry narodowej?
MC: Trener zapewniał, że tak będzie, dlatego liczę na tę możliwość szkolenia się na kolejnym zgrupowaniu.

- Czego poza sukcesami sportowymi mogę Ci życzyć w najbliższych miesiącach?
MC: Wytrwałości i miłości!

- Dziękuję za wywiad i życzę spełnienia marzeń w Nowym Roku.
MC: Dziękuję również.

Rozmawiał: Jarosław Drozd

ZAKAZ ŁĄCZENIA FUNKCJI W BOKSIE OLIMPIJSKIM Z FUNKCJAMI W BOKSIE ZAWODOWYM I W INNYCH SPORTACH WALKI

federacje

Polski Związek Bokserski poinformował, że na podstawie § 5 ust. 4 oraz § 9 ust. 13 Statutu PZB z dniem 1 stycznia 2015 roku wprowadzony zostanie bezwzględny zakaz łączenia jakichkolwiek funkcji w boksie olimpijskim z funkcjami w boksie zawodowym oraz w innych sportach walki. Zakaz ten dotyczy: zawodników oraz zawodniczek wszystkich grup wiekowych, sędziów, trenerów, spikerów oraz działaczy na poziomach od klubowego, poprzez okręgowy, do centralnego.

Oznacza to, że nie można równolegle występować  – we wszystkich wspomnianych powyżej funkcjach – w oficjalnych pojedynkach oraz całych zawodach w boksie olimpijskim oraz boksie zawodowym, czy w walkach organizowanych przez inne sporty walki.

Złamanie tego zakazu skutkować będzie sankcjami przewidzianymi przez Regulamin Dyscyplinarny PZB.

ADAM KUSIOR CZŁONKIEM KOMITETU WYKONAWCZEGO AIBA

Prezes Polskiego Związku Bokserskiego, Zbigniew Górski, poinformował za pośrednictwem strony internetowej PZB, że wiceprezes Związku, Adam Kusior, został nominowany na członka Komitetu Wykonawczego AIBA, obejmując jednocześnie kierownictwo nad Komisją Techniczno-Regulaminową, która – jak wiadomo – jest najważniejszą w strukturach AIBA.

To kolejne wyróżnienie światowej Centrali dla byłego prezesa PZB, który dokładnie rok temu został wybrany jednym z trzech supervisorów (delegatów technicznych) na Igrzyska Olimpijskie w Rio de Janeiro. Wspomniane decyzje prezydenta AIBA, dr Ching Kuo Wu, są kolejnymi dowodami na to, jak wielkim zaufaniem cieszy się w światowej centrali Pan Adam Kusior. Oczywiście dołączamy się do gratulacji.

ZNAMY SKŁAD „HUSARII” NA TEST-MECZ Z UKRAIŃSKIMI „ATAMANAMI”

jakubowski_03

- W dwóch najcięższych wagach szansę dostanie trzech debiutantów – mówi główny trener Zbigniew Raubo przed test-meczem Rafako Hussars Poland z Ukraine Otomans. Sprawdzian przed nowym sezonem ligi zawodowej WSB odbędzie się 13 grudnia w Łucku.

Szkoleniowcy „Husarii” Zbigniew Raubo i Jerzy Baraniecki, którzy prowadzą również reprezentację Polski, zdecydowali, że do oddalonego o 400 kilometrów Łucka (podróż powinna zająć 6 godzin) uda się 11 bokserów – Dawid Jagodziński (49 kg), Grzegorz Kozłowski (52 kg), Marek Pietruczuk (56 kg), Dawid Michelus (60 kg), Damian Kiwior (64 kg), Rafał Perczyński (69 kg), Tomasz Jabłoński (75 kg), Mateusz Tryc (81 kg) oraz Igor Jakubowski (91 kg), Paweł Wierzbicki i Roger Hryniuk (obaj +91 kg).

- Test-mecz będący mocnym sparingiem przed sezonem WSB podzielony zostanie na dwie tury – w południowej na ring wyjdą zawodnicy z wag 49 kg, 56 kg, 64 kg, 75 kg i 91 kg, zaś wieczorem boksować będą pięściarze z wag 52 kg, 60 kg, 69 kg, 81 kg i dwaj z +91 kg. To jest sprawdzian na dystansie 5 rund, więc niejako debiut w tej formule dla Mistrza Unii Europejskiej Igora Jakubowskiego oraz byłego Wicemistrza Świata Młodzieżowców Pawła Wierzbickiego i Rogera Hryniuka – powiedział Zbigniew Raubo.

Najwięcej wątpliwości trenerzy mieli i mają z wagami średnią i półciężką, w której na dziś liderami są Tomasz Jabłoński i Mateusz Tryc.

- W najbliższą sobotę obaj mają walki w lidze niemieckiej – boksują w zespole Nordhäuser SV. Dla Tomka będzie to już druga walka z rzędu, w debiucie w miniony weekend pokonał Chorwata Marko Opsivaca. Jeśli doznaliby jakiegoś lekkiego urazu albo czuli się mocno zmęczeni po występie w Bundeslidze, wówczas na Ukrainę mogą jechać inni zawodnicy z ich wag – Kamil Gardzielik lub Jordan Kuliński – dodał Zbigniew Raubo.

Obecnie w kadrze Husarii na nowy sezon ligi WSB jest 23 bokserów, w tym 16 Polaków i 7 zagranicznych wybranych w listopadowym drafcie w Korei Płd.

[Fot. Barbara Sańko ©]

« Older Entries Recent Entries »