10. ME: ANETA RYGIELSKA I …YANA ALEXEYEVNA POZA TURNIEJEM
W Sofii trwają pojedynki eliminacyjne trzeciego dnia 10. Mistrzostw Europy Kobiet w Boksie. Pierwszego dnia cieszyliśmy się z wylosowanego przez Sylwię Kusiak (+81 kg) medalu, wczoraj z „profesorskiej” wygranej Kingi Siwej (64 kg) a dzisiaj liczyliśmy na dobre rozpoczęcie zawodów przez Anetę Rygielską (60 kg). Niestety mistrzyni Polski dała sobie narzucić chaotyczny styl walki Shauny Brown i to Irlandka zaboksuje w ćwierćfinale z Darią Abramovą z Rosji.
Wydawało się, że dobrze wyszkolona technicznie Polka wykorzysta zarówno swój zasięg ramion, jak i umiejętność bicia skutecznych ciosów prostych i szybko ostudzi ofensywne zapędy agresywnej i chaotycznej rywalki. Niestety dała się wciągnąć w wymianę ciosów w półdystansie, gdzie silniejsza fizycznie Browne powoli ale systematycznie budowała swoją przewagę. Na domiar złego Aneta w przepychankach z leworęczną rywalką niepotrzebnie traciła siły, co szczególnie widać było w dwóch ostatnich starciach. Po zakończeniu walki polski narożnik gratulował naszej zawodniczce, ale innego zdania byli sędziowie, którzy zgodnie punktowali wygraną Shauny Browne (sędziowie z Włoch i Czech po 40-36 i Bułgar 39-37).
Wcześniej na ringu w Sofii doszło do wielkiej niespodzianki, jaką była niejednogłośna (1-2) porażka Azerki Yany Alexeyevnej (60 kg) z Turczynką Esrą Yildiz. Biorąc pod uwagę dzisiejszy przeciętny (mimo wysokiego zwycięstwa nad zawodniczka gospodarzy) występ Rosjanki Darii Abramovej, tym bardziej żal porażki Anety z przeciętną, aczkolwiek bardzo ambitną rywalką.