KOLEJNA PEWNA WYGRANA IZUAGBE UGONOHA NA GALI W NOWEJ ZELANDII
W swoim pierwszym starcie w tym roku Izuagbe Ugonoh (16-0, 13 KO) pokonał podczas gali w Christchurch w Nowej Zelandii Ricardo Humberto Ramireza (13-2, 10 KO). Pojedynek zakończył się w czwartej rundzie.
Ugonoh od początku miał inicjatywę i kontrolował dystans za pomocą szybkiego lewego prostego. Dużo mniejszy i znajdujący się w znacznie słabszej formie fizycznej rywal próbował od czasu do czasu zaskoczyć prawym zamachowym, ale uderzenie było sygnalizowane i Ugonoh bez trudu go unikał. W drugim starciu obraz pojedynku się nie zmienił, a w ostatniej minucie Ugonoh śmielej zaatakował przy linach, dwukrotnie trafiając na tułów. Argentyńczyk przyjął oba uderzenia, ale po chwili odczuł ich skutek i przyklęknął.
Po spokojniejszej trzeciej rundzie w czwartej „Tygrys” ponownie był liczony – znowu po ataku na dół przy linach. Na dobre został ujarzmiony chwilę później, kiedy Ugonoh raz jeszcze przyspieszył i podczas wymiany zranił naruszonego, próbującego w desperacki sposób odpowiadać przeciwnika. Po tym ataku Ramirez nie miał już ochoty na dalszą walkę – pokiwał głową i pozwolił, żeby sędzia go wyliczył.
- To była dla mnie dobra walka. Zrobiłem swoje. Cieszę się, że przeboksowałem kilka rund – stwierdził Ugonoh, który po chwili przemówił też po polsku, dziękując kibicom w kraju i zachęcając do wspierania Krzysztofa Głowackiego we wrześniowej walce z Aleksandrem Usykiem.
- Izu bije na tułów nie gorzej niż najlepsi na świecie. Kiedy trafia na dół, to rywal pada – dodał jego trener Kevin Barry.
źródło: bokser.org