Archiwum: Czerwiec 2018

MISTRZ OLIMPIJSKI ZNOKAUTOWANY! AMERYKANIN KHALIL COE SENSACJĄ TURNIEJU W HALLE

Finały 45. MTB o Puchar Chemii (Chemie Polak) w Halle bez Niemców? Tak, to pierwsza w historii taka sytuacja, ale też dodajmy, że nasi zachodni sąsiedzi, występujący w odmłodzonym składzie mieli w tym roku niezwykle mocnych rywali. Do Niemiec przyjechały bowiem „pierwsze garnitury” pięściarzy z Kuby, USA, Indii oraz Irlandii, a także niezwykle mocni Rosjanie. My, z niewiadomych powodów (z Warszawy do Halle jest raptem tylko 700 km), wysłaliśmy na ten mocny turniej tylko dwóch zawodników – Adriana Kowala (60 kg) i Mateusza Goińskiego (75 kg). Pisaliśmy, że zawodnik z Konina wygrał pierwszy pojedynek, ale w ćwierćfinale niestety został pokonany jednogłośnie na punkty (5-0) przez Niemca Andreja Merzlyakova.

Wczoraj o złote medale walczyło aż 9 pięściarzy z „Wyspy Wolności”, po trzech zawodników z Indii, Rosji oraz USA oraz jeden Irlandczyk i Jordańczyk. Największą sensacją była porażka przez nokaut (w 2 minucie i 40. sekundzie pierwszego starcia), jakiej doznał z rąk młodego Amerykanina Khalila Coe, walczący tradycyjnie bez gardy, mistrz olimpijski i czterokrotny mistrz świata Julio Cesar de La Cruz (Kuba, 81 kg – na zdjęciu). Świetnie zaprezentował się także inny młody Amerykanin, Richard Torrez (+91 kg), pokonując pewnie na punkty Kubańczyka Jose Lardueta.

WYNIKI WALK FINAŁOWYCH [na pierwszym miejscu zwycięzcy]

49 KG Damian Arce (Kuba) – Artysh Soyan (Rosja) 5-0
52 KG Gaurav Solanki (Indie) – Jorge A.Grinan (Kuba) 3-2
56 KG Mohamed Hussamuddin (Indie) – Madan Lal (Indie) 5-0
60 KG Lazaro Alvarez (Kuba) – Keyshawn Davis (USA) 3-2
64 KG Andy Cruz (Kuba) – Obada al-Kasbeh (Jordania) WO.
69 KG Rosniel Iglesias (Kuba) – Andrey Zamkovoy (Rosja) 4-1
75 KG Arlen Lopez (Kuba) – Andrey Kovalchuk (Rosja) 5-0
81 KG Khalil Coe (USA) – Julio Cesar de la Cruz (Kuba) KO 1
91 KG Erislandy Savon (Kuba) – Kiril Afanasev (Irlandia) 4-1
+91KG Richard Torrez (USA) – Jose Larduet (Kuba) 5-0

W KATOWICACH POZNALIŚMY MISTRZYNIE I MISTRZÓW POLSKI AZS A.D. 2018

azs

W dniach od 20 do 22 czerwca w Hali Sportowej im. Jerzego Kukuczki w Katowicach odbyły się 3. Mistrzostwa Polski AZS w Boksie. W ringowe szranki stanęło 31 zawodniczek i 51 zawodników, reprezentujących 45 uczelni. Drużynowo najlepiej zaprezentowali się studentki i studenci Uniwersytetu Szczecińskiego, zdobywając 4 złote medale oraz AWF Katowice (3 złota). Indywidualnie najciekawiej było w rywalizacjach finałowych kobiet z limitem 54 i 60 kg. W obu przypadkach zwycięstwa odniosły zawodniczki kadry narodowej, które od wielu miesięcy ciężko pracują na to, by dostać wreszcie szansę walki na wielkich imprezach mistrzowskich. W wadze koguciej (54 kg) Laura Grzyb pewnie pokonała Ewę Białas, zaś w lekkiej Kinga Szlachcic równie pewnie, choć niejednogłośnie na punkty, okazała się lepsza od Anety Rygielskiej.

Złote medale w Katowicach wywalczyli: Klaudia Simsak (AWF Katowice, 51 kg), Laura Grzyb (PWSZ Racibórz, 54 kg), Ewa Tarnowska (Uniwersytet Przyrodniczy Lublin 57 kg), Kinga Szlachcic (Uniwersytet Zielonogórski, 60 kg), Katarzyna Szarańska (Uniwersytet Szczeciński, 64 kg), Natalia Barbusińska (Uniwersytet Szczeciński, 69 kg), Hanna Solecka (Uniwersytet Szczeciński, 75 kg) i Antonina Lemańska (Uniwersytet Kazimierza Wielkiego Bydgoszcz, +81 kg) wśród kobiet oraz Maciej Jóźwik (Uniwersytet Szczeciński, 52 kg), Jarosław Iwanow (Uniwersytet Jagielloński Kraków, 56 kg), Marcin Hejosz (PWSZ Konin, 60 kg), Karol Łapawa (Uniwersytet Ekonomiczny Poznań, 64 kg), Konrad Białas (AWF Katowice, 69 kg), Rafał Perczyński (Uniwersytet Warszawski, 75 kg), Mateusz Wodziński (AWF Katowice, 81 kg), Michał Soczyński (Uniwersytet Przyrodniczy Lublin, 91 kg) i Damian Wiśniewski (PWSZ Konin, +91 kg).

WYNIKI WALK FINAŁOWYCH [Katowice 22.06.2018 r. - na pierwszym miejscu zwycięzcy]

KOBIETY
51 KG Klaudia Simsak (AWF Katowice) – Patrycja Joniec (Politechnika Śląska) 2-1
54 KG Laura Grzyb (PWSZ Racibórz) – Ewa Białas (AWF Katowice) 3-0
57 KG Ewa Tarnowska (Uniwersytet Przyrodniczy Lublin) – Żaklina Kociołek (Uniwersytet Łódzki) 3-0
60 KG Kinga Szlachcic (Uniwersytet Zielonogórski) – Aneta Rygielska (UMK Toruń) 2-1
64 KG Katarzyna Szarańska (Uniwersytet Szczeciński) – Paulina Leśniak (Uniwersytet Zielonogórski) RSC 3
69 KG Natalia Barbusińska (Uniwersytet Szczeciński) – Klaudia Sołtys (PWSZ Racibórz) 3-0
75 KG Hanna Solecka (Uniwersytet Szczeciński) – Anna Bilous (WSBPiL APEIRON Kraków) 3-0
+81KG Antonina Lemańska (Uniwersytet Kazimierza Wielkiego Bydgoszcz) – Łucja Duda (PWSZ Tarnów) 3-0

MĘŻCZYŹNI
52 KG Maciej Jóźwik (Uniwersytet Szczeciński) – Dorian Mospinek (Uniwersytet Szczeciński) 3-0
56 KG Jarosław Iwanow (Uniwersytet Jagielloński Kraków) bez walki
60 KG Marcin Hejosz (PWSZ Konin) – bez walki
64 KG Karol Łapawa (Uniwersytet Ekonomiczny Poznań) – Łukasz Zyguła (Ateneum Gdańsk) 3-0
69 KG Konrad Białas (AWF Katowice) – Karol Baran (AWF Warszawa) 2-1
75 KG Rafał Perczyński (Uniwersytet Warszawski) – Daniel Adamiec (Wszechnica Świętokrzyska) 2-1
81 KG Mateusz Wodziński (AWF Katowice) – Tomasz Czyczerski (Politechnika Opolska) 3-0
91 KG Michał Soczyński (Uniwersytet Przyrodniczy Lublin) – Witold Lisek (AWF Katowice) 3-0
+91KG Damian Wiśniewski (PWSZ Konin) – Kamil Lorek (Politechnika Opolska) 3-0

azs2018

MATEUSZ GOIŃSKI WALCZY DALEJ NA TURNIEJU W HALLE. PORAŻKA ADRIANA KOWALA

Dzisiaj w Halle rozpoczął się 45. MTB o Puchar „Chemii” (Chemie Pokal), w którym tradycyjnie występuje wielu utytułowanych pięściarzy z całego świata. W tym roku do Niemiec dojechali m.in.: Kubańczycy, Irlandczycy, Hindusi, Rosjanie, Amerykanie i Kanadyjczycy. Biało-Czerwoni rozpoczęli swój start ze zmiennym szczęściem. Swój pojedynek w 1/8 finału wygrał Mateusz Goiński (75 kg), a jako przegrany z ringu zszedł Adrian Kowal (60 kg).

Pięściarz z Konina po wyrównanym pojedynku pokonał niejednogłośnie na punkty (3-2) mistrza Mołdawii, Victora Corobcevschiego i w ćwierćfinale skrzyżuje rękawice z mocno bijącym Niemcem Arturem Merzlyakovem, który znokautował w 2. starciu Słowaka Andreja Csemeza. Z kolei bokser z Lublina uległ dziś na punkty (1-4) mistrzowi Kanady Lucasowi Bahdiemu.

W WARSZAWIE REPREZENTACJA MAZOWSZA NA REMIS Z MACCABI TEL AVIV

POL_ISR

Wczoraj w hali Kompleksu Sportowego dzielnicy Warszawa Mokotów przy ul. Niegocińskiej 2A rozegrano mecz bokserski pomiędzy Reprezentacją Mazowsza oraz izraelską drużyną Maccabi Tel Aviv. Kibicem zobaczyli 8 walk a sam mecz zakończył się wynikiem remisowym 8-8. Zawody były bardzo zacięte i stały na wysokim poziomie, bo i drużyna z Izraela przysłała do Polski młodą, perspektywiczną i silną drużynę, preferującą rosyjską szkołę walki na pięści. Dla gospodarzy punktowali: młodzik Filip Gołębiewski (56 kg), juniorka Jessica Żelazko (57 kg), seniorka Kinga Szlachcic (57 kg) oraz senior Piotr Szczukowski (91 kg).

MAZOWSZE vs MACCABI TEL AVIV 8-8 [16 CZERWCA 2018 R. – na pierwszym miejscu zwycięzcy)

MŁODZIK
56 KG Filip Gołębiewski (Mazowsze) – Safi Abo Shaaban (Tel Aviv) WO.

KADET
48 KG Maor Rusanov (Tel Aviv) – Akhmed Debizov (Mazowsze) 3-0
70 KG Daniel Ilyushonok (Tel Aviv) – Wiktor Kossakowski (Mazowsze) 3-0

JUNIOR
57 KG Jessica Żelazko (Mazowsze) – Oleksandra Kharkhenko (Tel Aviv) 3-0

SENIOR
57 KG Kinga Szlachcic (Mazowsze) – Odelia Oranne Benephraim (Tel Aviv) 3-0
64 KG Bishara Sabbar (Tel Aviv) – Marcin Kacprowicz (Mazowsze) 3-0
69 KG Miroslav Kapuler (Tel Aviv) – Filip Pham Hong (Mazowsze) 3-0
91 KG Piotr Szczukowski (Mazowsze) – Ahmad Abu Abdun (Tel Aviv) 3-0

PO 11. ME W SOFII. CO DALEJ Z KADRĄ NARODOWĄ SENIOREK?

trenerzy_sofia

Sportowa klęska zakończonych przed tygodniem 11. Mistrzostw Europy Seniorek w Boksie stanowi wystarczający przyczynek do podsumowania ponad 18 miesięcznej pracy trenera kadry narodowej Marka Węgierskiego oraz wyników osiągniętych przez jego podopieczne. Zamiast zapowiadanych przez polskiego szkoleniowca „2-3 a nawet 4 medali” skończyło się na jednym brązowym przywróconej w ostatniej chwili do kadry Lidii Fidury (+81 kg). W Sofii Polki zdołały wygrać zaledwie trzy walki, przegrywając w ringu siedmiokrotnie i raz walkowerem. To najgorszy wynik w historii startu Polek w ME (zaledwie trzy walki udało się im wygrać wcześniej tylko raz – w 2004 r. w Riccione, choć wówczas wywalczyły 3 medale) i wyraźne przekroczenie tzw. „cienkiej czerwonej linii”. Tymczasem nikt na tę porażkę nie reaguje konkretnym działaniem, jak gdyby grając na wyciszenie, czy zapomnienie.

Niestety sportowa „klapa” Mistrzostw Europy w Sofii to nie pierwszy sygnał, że z naszą reprezentacją nie dzieje się dobrze. Wcześniej były dwa najgorsze w historii starty w najważniejszym międzynarodowym turnieju bokserskim, jaki rozgrywany jest w Polsce, czyli Memoriale im. Feliksa Stamma. W 2017 i 2018 roku (znów po raz pierwszy w historii) Biało-Czerwone nie tylko nie stanęły w Warszawie na najwyższym stopniu podium ale i nie zaboksowały w finale. Generalnie międzynarodowych startów (nie mówiąc o zgrupowaniach z innymi ekipami) było z miesiąca na miesiąc coraz mniej, tak, jak i pojedynczych turniejowych zwycięstw. Nie zmieniły tego obrazu trzy medale Mistrzostw Unii Europejskiej, które z wiadomych względów nie są imprezą prestiżową i nie wywindują Biało-Czerwonych w światowym rankingu. Tak samo tegoroczne Mistrzostwa Europy do lat 22, w której rywalizowały pięściarki dopiero marzące o wielkich sukcesach (zawody te nie zainteresowały Rosjanek, dla których ważniejszym był start w mistrzostwach swojego kraju).

Żeby było jasne – doceniam uczciwą pracę treningową tych zawodniczek, które robią to systematycznie i profesjonalnie, szanuję każdy polski medal, pojedynczy triumf, czy to turniejowy, czy w meczu międzypaństwowym, ale przecież od lat słyszę opowieści o potędze polskiego boksu kobiet, o jego ugruntowanej pozycji na ringach Europy i świata. Czy więc aby na pewno osiągamy teraz sukcesy na miarę naszych ambicji i tradycji? Coś więc jest tu nie tak… Przypomnę więc, że ostatni złoty medal ME zdobyła jedyna i niepowtarzalna Karolina Michalczuk w 2009 r. Ta sama zawodniczka rok wcześniej została mistrzynią świata, a więc od niemal dekady na najważniejszych imprezach mistrzowskich nie zagrano Mazurka Dąbrowskiego! W klasyfikacji medalowej ME wszech czasów po zawodach w Sofii spadliśmy z 10.  miejsca na 11. Nie jesteśmy żadną potęgą, choć tkwimy w tym mirażu.

Każdy trener, a już w szczególności selekcjoner reprezentacji Polski, jest głową swojej drużyny, dlatego za kiepskie wyniki i brak stylu w każdym sporcie płaci posadą. Pamiętam całkiem niedawną konferencję prasową trenera kadry polskich szczypiornistów, Michaela Bieglera, po przegranym sromotnie meczu z Chorwacją. Przepraszał na niej zarówno kibiców, jak i federację mówiąc: „Jestem osobą, która zawiodła. Przepraszam, nie jestem w stanie powiedzieć więcej”. Jego dymisja była oczywista. To była szczera reakcja szkoleniowca na porażkę całej jego myśli szkoleniowej. „Normalna” dymisja. Honorowa. Biegler zdał sobie sprawę, że kadrowicze przestali wierzyć w jego metody. Stracili do niego zaufanie.

Trener kadry seniorek, Marek Węgierski, przez 18 miesięcy nie znalazł metody na to, by jego podopieczne wygrywały ważne walki na arenie międzypaństwowej. Nie widać w jego pracy pomysłu, by poprowadzić tę grupę uzdolnionych – skądinąd – pięściarek do sukcesów. Na tę chwilę większość z nich niestety nie potrafi pokonać choćby bariery ćwierćfinałów. W grudniu 2016 r. kibice boksu otrzymali sygnał, że na stanowisku trenera najważniejszych z kobiecych kadr znalazł się człowiek wprawdzie wiekowy, ale przy tym kompetentny. Tymczasem osiągnięte przez niego wyniki oraz „dziwne” metody pracy (np. niedawne przejażdżki rowerowe w Cetniewie, czy niespodziewana nauka kajakarstwa zamiast pracy na obozie szkoleniowym w górach; brak monitoringu zdrowia kadrowiczek zleconych przez trenera Instytutowi Sportu) mówią, że jest zupełnie odwrotnie. Zawodniczki przekazywały od dawna sygnały, że na zgrupowaniach kadry niewiele się dzieje, że pracują z mało wymagającym trenerem. Mówiły, że ten nie potrafi korzystać z nowoczesnej technologii, narzędzi internetowych, innowacyjnych i zarazem pożytecznych metod prowadzenia zajęć, nie zna zagranicznych rywalek. To były sygnały mówiące językiem piłkarskim, że ta „szatnia za trenerem nie pójdzie”.

Fundamentem filozofii trenerskiej powinna być praca nad samym sobą. Trener, niezależnie od wieku, powinien się stale uczyć, rozwijać, zdobywać nowe umiejętności. To, co kilka lat temu było trendem, czy topem, szybko staje się przeżytkiem. Trener z nieaktualną  wiedzą nigdy nie będzie efektywny, czyli skuteczny. Niestety w Polsce nie wszyscy to rozumieją. W marcu 2018 r., po porażce Manchesteru United z Sevillą w Lidze Mistrzów, o wielkim José Mourinho napisano, że jest „trenerem wybitnie przeterminowanym”. Dlaczego? Bo przestał pracować nad sobą, wierząc ślepo swemu staremu warsztatowi i zgranym kartom graczy. Nie wiem na jaki cud liczył przed Mistrzostwami Europy w Sofii trener polskiej kadry? Że to samo z siebie „zaskoczy” i Polki będą z przypadku wygrywać walki z zagranicznymi rywalkami? Tak nic nie „zaskoczy”. Co gorsze, nasze zawodniczki w ostatnich czasie zatraciły nie tylko umiejętność wygrywania pojedynków ale i swój dawny styl walki. Bardzo wiele z ostatnich pojedynków stoczonych przez kadrowiczki po prostu nie dało się oglądać. Co gorsze – brakowało w nich nie tylko zwycięstw, ale i większych emocji.

Spójrzmy prawdzie w oczy. Naszej kadrze potrzebny jest od zaraz (!) nowy szkoleniowiec, który da tym zawodniczkom nie tylko wyraźny impuls do walki o kwalifikację olimpijską, ale przede wszystkim zmobilizuje je do ciężkiej pracy. Kadra potrzebuje trenera z kompetencjami i wizją oraz umiejętnością radzenia sobie ze stresem na wielkich zawodach, najlepiej wyłonionego w drodze konkursu. Sama zmiana trenera nie będzie jednak lekiem na całe zło kadry. Ta grupa zawodniczek potrzebuje wewnętrznego wstrząsu i wzmocnienia dyscypliny, zapewne zmian personalnych oraz obiektywnej selekcji, bo błędy w selekcji bolą podwójnie. Na dwa lata przed Igrzyskami Olimpijskimi w Tokio polskiej kadry nie stać już na oglądanie kolejnej klęski koncepcji dotychczasowego trenera a nieudane tegoroczne Mistrzostwa Świata najprawdopodobniej mogą tylko przelać czarę goryczy.

Jarosław Drozd

UDANY DEBIUT ANDRZEJA FONFARY W WARSZAWIE I …NOWEJ KATEGORII WAGOWEJ

fonfara_andrzej12

Lekko nie było, ale Andrzej Fonfara (30-5, 18 KO) może uznać swój debiut w kategorii junior ciężkiej za udany. Polak w głównej atrakcji wieczoru gali „Warsaw Boxing Night” zastopował w szóstej rundzie cenionego Ismaila Sillakha (25-6, 19 KO). Jednym z mankamentów Fonfary zawsze było dość wolne wchodzenie w pojedynek, jednak tym razem Polak rozpoczął bardzo aktywnie. Już w pierwszej rundzie Andrzej trafił rywala potężnym prawym sierpowym, po czym zasypał go serią ciosów, która zrobiła na Ukraińcu spore wrażenie. Właściwie całe pierwsze starcie Sillakh przeboksował na wstecznym. Drugie wyglądało już jednak zgoła inaczej. To amatorski wicemistrz świata przejął inicjatywę i doprowadził nawet do rozcięcia na głowie Polaka, choć sędzia uznał, że powstało ono na skutek przypadkowego zderzenia głowami. Pod koniec tego starcia Fonfara wystrzelił jednak krótkim prawym w zwarciu, po którym Ukrainiec poleciał na matę. Sillakh nie był jednak zamroczony i w trzeciej rundzie ponownie przeszedł do kontrofensywy, kilkukrotnie zaskakując Polaka bezpośrednimi lewymi prostymi. Więcej ciosów zadawał Fonfara, ale Sillakh od czasu do czasu bardzo groźnie kontrował. Sprawy nie ułatwiała naszemu pięściarzowi kontuzja nad lewym okiem, która wraz z kolejnymi ciosami wyprowadzanymi przez pięściarza z Ukrainy cały czas się pogłębiała.  W piątej rundzie wydawało się, że to Sillakh zaczyna przejmować kontrolę nad walką – 33-latek zaczął buńczucznie opuszczać ręce i zadawać celne i szybkie ciosy bite z dużego luzu. Jak się jednak okazało, były to ostatnie dobre momenty w tej walce Sillakha. W szóstym starciu Andrzej ponownie przyspieszył, zamknął rywala w narożniku serią ciosów, a sędzia Leszek Jankowiak wkroczył do akcji, ratując amatorskiego wicemistrza świata przed ciężkim nokautem.

Dla Michała Cieślaka (17-0, 11 KO) dzisiejsza walka z Dusanem Krstinem (8-10, 2 KO) była drugim występem na przestrzeni zaledwie dwóch tygodni. I to wysokie tempo dało o sobie znać, bo wprawdzie Radomianin pokonał swojego rywala przed czasem, jednak nie był to jego najlepszy występ. Pięściarz z Radomia boksował dziś zupełnie inaczej niż przed dwoma tygodniami w Legionowie. W walce z Radczenką nasz zawodnik pokazał się z naprawdę dobrej strony, natomiast dziś w pojedynku z reprezentantem Serbii był chaotyczny, jednowymiarowy i wyraźnie polował wyłącznie na jeden kończący cios. Przewaga Cieślaka ani przez chwilę nie podlegała dyskusji, jednak Michał bardzo wiele pudłował i miał problemy z odpowiednim ustawieniem sobie w ringu dość prosto boksującego pięściarza z Serbii. Co zupełnie zrozumiałe przybysz z Bałkanów starał się w tym pojedynku wyłącznie ograniczać do obrony, momentami zbyt długo przetrzymywał jednak Polaka, za co sędzia Molenda w czwartej rundzie ukarał go odjęciem punktu. Cieślak robił wszystko, by „urwać” w ringu swojemu oponentowi głowę, w dodatku znowu niestety od czasu do czasu faulował uderzając w tył głowy. Ostatecznie z pomocą Michałowi przyszedł sam jego rywal, który po piątej rundzie zdecydował się pozostać na stołku na znak poddania.

Michał Olaś (6-0, 5 KO) pokazał podczas dzisiejszej gali w Warszawie mądry i ładny dla oka boks. W efekcie miejscowy pięściarz znokautował w trzeciej rundzie Ramaziego Gogichaszwiliego (32-26-2, 19 KO). Właściwie wszystkie atuty były w tej walce po stronie warszawianina – od siły fizycznej po technikę. Co jednak najważniejsze – Olaś nie podpalał się, walczył mądrze, spokojnie i starał się być jak najbardziej precyzyjny. Gruzina zaś na pewno należy pochwalić za odporność na ciosy – w ciągu trzech rung Gogichaszwili przyjął na głowę sporo mocnych uderzeń, jednak padł dopiero po precyzyjnym prawym prostym na korpus. Dla Michała było to na pewno bardzo cenne przetarcie. A kolejny występ naszego ciężkiego już 31 sierpnia podczas gali w Kałuszynie.

W pierwszej zawodowej walce gali, po dużo trudniejszej przeprawie niż się spodziewaliśmy, Paweł Rumiński (4-2, 3 KO) pokonał Grzegorza Niedźwiedzkiego (0-1). W pierwszej rundzie ruchliwy i aktywny debiutant nieoczekiwanie trafiał prawym krzyżowym. Po przerwie wciąż radził sobie dobrze, choć Pawłowi coraz częściej zaczął wchodzić lewy prosty. W trzeciej odsłonie Rumiński usiadł na przeciwnika mocniejszym pressingiem, ale zdarzało się, że zainkasował jeszcze jakąś niepotrzebną kontrę. W czwartym i piątym starciu wciąż żaden z nich nie potrafił uzyskać wyraźniejszej przewagi, a przecież wydawało się, że wraz z upływem minut to bardziej doświadczony Paweł będzie zyskiwał. W ostatniej rundzie Rumiński lepiej zaczął, trafił ładnym prawym, ale pół minuty później Niedźwiedzki równie efektownie odpowiedział lewym sierpem, poprawił prawym podbródkiem i po ostatnim gongu obaj czekali w napięciu na ogłoszenie werdyktu. A sędziowie punktowali 58:56, 59:55 i 60:54 – wszyscy na korzyść Rumińskiego.

źródło: bokser.org

11. ME: ROSJANKI, BUŁGARKI I FINKI NAJLEPSZE W SOFII. WRESZCIE ZŁOTO MIRY POTKONEN

mira_potkonen

W Sofii zakończyły się dzisiaj 11. Mistrzostwa Europy Kobiet w Boksie, w których rywalizowało 146 zawodniczek, w tym ośmioosobowa reprezentacja Polski. W dzisiejszym finale prym wiodły Rosjanki i zawodniczki gospodarzy, które wywalczyły po 3 złote krążki. Niespodzianką były dwa tytuły mistrzowskie dla Finek, które w Bułgarii występowały w trzyosobowym składzie. Wielkie święto miała liderka ekipy Suomi, 38-letni Mira Potkonen (na zdjęciu), która po raz pierwszy w karierze (!) zdobyła złoty medal wielkiej imprezy mistrzowskiej (za taki nie uznaje się bynajmniej Mistrzostw Unii Europejskiej).

W klasyfikacji medalowej najlepsza była Rosja (3-4-2), wyprzedzając Bułgarię (3-1-2), Finlandię (2-0-0), Włochy (1-0-2), Holandię (1-0-0), Turcję (0-3-1), Ukrainę (0-1-3), Francję (0-1-1), Białoruś, Irlandię i Niemcy (po 0-0-2). Polska ex-aequo z Rumunią i Walia (po 0-0-1) sklasyfikowana została na odległym 12. miejscu.

Bilans Polek w Sofii, oprócz medalu powołanej w ostatniej chwili Lidii Fidury, to zaledwie 3 zwycięstwa i 8 porażek (w tym jedna walkowerem, z powodu kontuzji Fidury). Na otarcie łez po najsłabszym w historii starcie Biało-Czerwonych w Mistrzostwach Europy i cofnięciu się sportowo o kolejne lata wstecz, są kwalifikacje dla Sandry Drabik (51 kg), Anety Rygielskiej (60 kg), Karoliny Koszewskiej (69 kg) i Elżbiety Wójcik (75 kg) do startu w 2. Igrzyskach Europejskich w Mińsku w 2019 r. Słaby występ w Sofii sprawi jednakże, że rankingowa sytuacja Polek (w Europie i świecie) będzie słabsza niz podczas ostatniego notowania.

WYNIKI WALK FINAŁOWYCH FINAŁU [12 CZERWCA 2018 ROKU -  na pierwszym miejscu zwyciężczynie]

48 KG Ekaterina Paltseva (Rosja) – Sevda Asenova (Bułgaria) 4-1
51 KG Svetlana Soluyanova (Rosja) – Busenaz Cakiroglu (Turcja) 3-2
54 KG Stoyka Petrova (Bułgaria) – Delphine Mancini (Francja) 5-0
57 KG Stanimira Petrova (Bułgaria) – Daria Abramova (Rosja) 5-0
60 KG Mira Potkonen (Finlandia) – Anastasiya Belyakova (Rosja) 3-2
64 KG Melis Yonuzova (Bułgaria) – Sema Caliskan (Turcja) 5-0
69 KG Elina Gustafsson (Finlandia) – Yaroslava Yakushina (Rosja) 4-1
75 KG Nouchka Fontijn (Holandia) – Maria Borutsa (Ukraina) 5-0
81 KG Maria Urakova (Rosja) – Elif Guneri (Turcja) 4-1
+81 KG Flavia Severin (Włochy) – Kristina Tkacheva (Rosja) 5-0

POLACY ROZGROMILI W KIELCACH GOŚCI ZE STAMBUŁU 22-0

gołębiowski

W cieniu rozgrywanych w Sofii po raz jedenasty w historii Mistrzostw Europy Kobiet w Boksie, reprezentacja Polski seniorów rozgromiła w Kielcach gości z Turcji (pięściarzy z klubu Fenerbahce Stambuł) 22-0. Najcenniejsze zwycięstwa odnieśli Jarosław Iwanow (56 kg) i Bartosz Gołębiewski (75 kg – na zdjęciu), którzy okazali się lepsi od jeszcze niedawno czołowych pięściarzy znad Bosforu (olimpijczycy z 2016 roku z Rio de Janeiro), Selcuka Ekera i Ondera Sipala. Kolejny wartościowy start seniorski miał także Damian Durkacz (64 kg), który wygrał z brązowym medalistą Mistrzostw Europy do lat 22 z ub. roku, Volkanem Gokcekiem.

Nieco groteskowo w kontekście jakości rywali, z jakimi przychodzi ostatnio boksować Polakom, brzmi od pewnego czasu promocja meczów międzypaństwowych Biało-Czerwonych jako Światowa Konfrontacja Boksu Olimpijskiego. Po raz kolejny do Polski przyjechała ekipa „imitująca” pierwszy skład kadry seniorów swojego kraju. Oprócz wspomnianej trójki (Eker, Sipal, Gokcek) medalistami mistrzostw Turcji ale do lat 22 są: Utku Erdogan (75 kg, mistrz), Genckan Yagmur (81 kg, mistrz – w Kielcach zaboksował w wyższym limicie), Ahmet Cikot (60 kg, wicemistrz), Ramazan Ozbagdanli (48 kg, brązowy medalista) i Adem Furkan Avci (69 kg, brązowy medalista).

POLSKA vs TURCJA 22-0 [Kielce, 9 czerwca 2018 roku - na pierwszym miejscu zwycięzcy]

49 KG Jakub Słomiński – Ramazan Ozbagdanli AB 2
52 KG Maciej Jóźwik – Serdar Abay 2-1
56 KG Jarosław Iwanow – Selcuk Eker 3-0
60 KG Adrian Kowal – Ahmet Cikot RSC 3
64 KG Damian Durkacz – Volkan Gokcek 3-0
69 KG Filip Wąchała – Adem Furkan Avci 3-0
75 KG Bartosz Gołębiewski – Onder Sipal KO 2
75 KG Daniel Adamiec – Utku Erdogan 3-0
81 KG Mateusz Goiński – Mustafa Ali Cavdar 3-0
91 KG Michał Soczyński – Genckan Yagmur RSC 3
+91KG Adam Kulik – Canberk Ertan 3-0

11. ME: 7 ROSJANEK POWALCZY O ZŁOTO. ŚWIETNY TURNIEJ BUŁGAREK I TURCZYNEK

header-ewbc2018

To już przedostatni akcent 11. Mistrzostw Europy Kobiet w Boksie. Dzisiaj w Sofii przy – o zgrozo! – zerowym zainteresowaniu publiczności odbyły się walki półfinałowe. Do strefy medalowej awansowało 40 zawodniczek z 14 krajów. W tej grupie najwięcej było Rosjanek (9), Bułgarek (6) oraz Turczynek i Ukrainek (4). Trzy medalistki ME to Włoszki, po dwie – Białorusinki, Finki, Francuzki, Irlandki i Niemki a po jednym medalu wywalczyły pięściarki z Holandii, Polski, Rumunii oraz Walii.

Półfinały w większości przypadków potwierdziły pozycje liderek europejskiego boksu. Rosyjska mieszanka rutyny z młodością dała efekt w postaci 7 finałów. Atut swojego ringu doskonale wykorzystały Bułgarki, z których aż 4 zobaczymy w jutrzejszych finałach. Tyleż Turczynek mogłoby walczyć o tytuły mistrzyń Europy, ale w ostatnim pojedynku półfinałów niespodziewanie i dyskusyjnie Sennur Demir (+81 kg) została uznana za przegraną z Włoszką Flavią Severin. Zasługą doskonałej trenerki Maarit Teuronen jest fakt, że dwie z trzech występujących w Sofii Finek awansowało do finałów. Po jednej szansie na złoto mieć będą Francuzka, Holenderka i Ukrainka oraz rodaczka szefa EUBC, Franco Falcinelliego, Włoszka. Ten fakt tłumaczy być może dlaczego ostatni pojedynek półfinałów miał taki a nie inny epilog…

Nasza jedyna medalistka, Lidia Fidura (+81 kg) z uwagi na kontuzję nie mogła przystąpić do walki o finał z Kristiną Tkacheva, więc młoda Rosjanka bez walki awansowała do finału. Dobre wiadomości otrzymały za to Sandra Drabik (51 kg) i Karolina Koszewska (69 kg), bo dzięki zwycięstwom Busenaz Cakiroglu i Eliny Gustafsson, Polki – kuchennymi drzwiami, ale jednak – awansowały do przyszłorocznych Igrzysk Unii Europejskiej w Mińsku.

WYNIKI WALK PÓŁFINAŁOWYCH FINAŁU [11 CZERWCA 2018 ROKU -  na pierwszym miejscu zwyciężczynie]

48 KG
Sevda Asenova (Bułgaria) – Steluta Duta (Rumunia) 3-2
Ekaterina Paltseva (Rosja) – Anna Okhota (Ukraina) 4-1

51 KG
Svetlana Soluyanova (Rosja) – Gabriela Dimitrova (Bułgaria) 4-1
Busenaz Cakiroglu (Turcja) – Yana Burym (Białoruś) 5-0

54 KG
Delphine Mancini (Francja) – Giulia De Laurenti (Włochy) 3-2
Stoyka Petrova (Bułgaria) – Viktoria Kuleshova (Rosja) 5-0

57 KG
Daria Abramova (Rosja) – Michaela Walsh (Irlandia) 3-2
Stanimira Petrova (Bułgaria) – Mona Mestiaen (Francja) 5-0

60 KG
Mira Potkonen (Finlandia) – Kellie Harrington (Irlandia) 4-1
Anastasiya Belyakova (Rosja) – Denitsa Eliseyeva (Bułgaria) 5-0

64 KG
Sema Caliskan (Turcja) – Ekaterina Dynnik (Rosja) 3-2
Melis Yonuzova (Bułgaria) – Maria Bova (Ukraina) RSC 3

69 KG
Elina Gustafsson (Finlandia) – Assunta Canfora (Włochy) 5-0
Yaroslava Yakushina (Rosja) – Nadine Apetz (Niemcy) 5-0

75 KG
Nouchka Fontijn (Holandia) – Sarah Scheurich (Niemcy) 5-0
Maria Borutsa (Ukraina) – Lauren Price (Walia) 3-2

81 KG
Elif Guneri (Turcja) – Anastasia Chernokolenko (Ukraina) 4-1
Maria Urakova (Rosja) – Viktoria Kebikova (Białoruś) 3-2

+81 KG
Flavia Severin (Włochy) – Sennur Demir (Turcja) 3-2
Kristina Tkacheva (Rosja) – Lidia Fidura (Polska) WO.

11. ME: LIDIA FIDURA Z BRĄZOWYM MEDALEM. POZOSTAŁE POLKI TŁEM DLA RYWALEK

lidia_fidura_cet

Powołana do kadry narodowej niemal w ostatniej chwili Lidia Fidura (+81 kg) uratowała honor Biało-Czerwonych i jako jedyna z ośmioosobowego składu awansowała do półfinału 11. Mistrzostw Europy Kobiet w Sofii. Tym samym pięściarka Carbo Gliwice wywalczyła pierwszy w swojej karierze medal mistrzostw Starego Kontynentu (w dorobku ma także brąz Igrzysk Europejskich w Baku z 2015 r.). Niestety Polka jednogłośne zwycięstwo (5-0) nad młodziutką Węgierką Adrienn Juhasz okupiła zerwaniem ścięgna Achillesa na minutę przed końcem ostatniego starcia i nie stanie do walki o finał z Rosjanką Ekateriną Tkachevą.

Do czasu odniesienia urazu pojedynek przebiegał pod dyktando Fidury, choć trzeba przyznać, że Juhasz ambitnie starała się nawiązać z nią walkę ale zabrakło jej zarówno siły, jak i umiejętności. Czterej sędziowie nie mieli wątpliwości, że w ringu karty rozdaje Polka, punktując zgodnie 30-27. Z kolei sędzina ze Słowacji na konto Węgierki zapisała jedno starcie (29-28), choć nawet w ostatniej rundzie, mimo bolesnej kontuzji, to Lidia była lepszą zawodniczką.

Wcześniej z marzeniami o medalach pożegnały się Aneta Rygielska (60 kg) i Agata Kaczmarska (81 kg), a w wieczornej sesji Elżbieta Wójcik (75 kg). Żadna z nich nie zdołała niestety zapisać na swoje konto choćby rundy, przegrywając odpowiednio z brązową medalistką olimpijską z Rio de Janeiro – Mirą Potkonen (Finlandia), aktualną mistrzynią Europy z Sofii – Elif Guneri (Turcja) i wicemistrzynią Europy z Bukaresztu – Sarą Scheurich (Niemcy).

WYNIKI WALK 1/4 FINAŁU [7-8 CZERWCA 2018 ROKU -  na pierwszym miejscu zwyciężczynie]

48 KG
Sevda Asenova (Bułgaria) – Laura Fuertes Fernandez (Hiszpania) 4-1
Steluta Duta (Rumunia) – Ayse Cagirir (Turcja) 4-0
Anna Okhota (Ukraina) – Demie-Jade Resztan (Anglia) 3-2
Ekaterina Paltseva (Rosja) – Stephanie Silva (Włochy) 5-0

51 KG
Svetlana Soluyanova (Rosja) – Veronica Losvik (Norwegia) 5-0
Gabriela Dimitrova (Bułgaria) – Aikaterini Koutsogeorgopoulou (Grecja) 5-0
Yana Burym (Białoruś) – Lise Sandebjoer (Szwecja) 4-1
Busenaz Cakiroglu (Turcja) – Claudia Nechita (Rumunia) 3-1

54 KG
Delphine Mancini (Francja) – Petra Lastovkova (Czechy) 5-0
Giulia De Laurenti (Włochy) – Yulia Apanasovich (Białoruś) 5-0
Viktoria Kuleshova (Rosja) – Ivanna Krupenia (Ukraina) 3-2
Stoyka Petrova (Bułgaria) – Ebonie Jones (Anglia) 5-0

57 KG
Michaela Walsh (Irlandia) – Galina Bruyevich (Białoruś) 3-2
Daria Abramova (Rosja) – Lacramioara Perijoc (Rumunia) 3-2
Stanimira Petrova (Bułgaria) – Tamara Radunović (Czarnogóra) 5-0
Mona Mestiaen (Francja) – Jelena Zekić (Serbia) 3-2

60 KG
Mira Potkonen (Finlandia) - Aneta Rygielska (Polska) 5-0
Kellie Harrington (Irlandia) – Yulia Tsiplakova (Ukraina) 4-1
Denitsa Eliseyeva (Bułgaria) – Cristina Cravcenco (Mołdawia) 5-0
Anastasiya Belyakova (Rosja) – Ala Yarshevich (Białoruś) 3-2

64 KG
Sema Caliskan (Turcja) – Antanina Aksenava (Białoruś) 5-0
Ekaterina Dynnik (Rosja) – Dana Borzei (Rumunia) 5-0
Melis Yonuzova (Bułgaria) – Yvonne B. Rassmussen (Dania) 5-0
Maria Bova (Ukraina) – Valentina Alberti (Włochy) 5-0

69 KG
Elina Gustafsson (Finlandia) – Martina Schmoranzova (Czechy) 5-0
Assunta Canfora (Włochy) – Emilie Sonvico (Francja) 5-0
Yaroslava Yakushina (Rosja) – Rosie Eccles (Walia) 5-0
Nadine Apetz (Niemcy) – Maryam Jabrailova (Azerbejdżan) 5-0

75 KG
Nouchka Fontijn (Holandia) – Darima Sandakova (Rosja) 5-0
Sarah Scheurich (Niemcy) – Elżbieta Wójcik (Polska) 5-0
Maria Borutsa (Ukraina) – Timea Nagy (Węgry) 4-1
Lauren Price (Walia) – Ionela Nane (Rumunia) 5-0

81 KG
Elif Guneri (Turcja) - Agata Kaczmarska (Polska) 5-0
Anastasia Chernokolenko (Ukraina) – Petra Szatmari (Węgry) 5-0
Maria Urakova (Rosja) – Milena Matovic (Serbia) 5-0
Viktoria Kebikova (Białoruś) – Irina Schoeneberger (Niemcy) 5-0

+81 KG
Flavia Severin (Włochy) – Tatiana Shevchenko (Ukraina) 4-1
Lidia Fidura (Polska) – Adrienn Juhasz (Węgry) 5-0

11. ME: SANDRA DRABIK SŁABSZA OD WSCHODZĄCEJ GWIAZDY TURECKIEGO BOKSU

sandra_drabik_samsun

Liderka naszej kadry narodowej, Sandra Drabik (51 kg), przyzwyczaiła nas przez lata, że niemal z każdych europejskich zawodów przywozi medale dla Polski. Mimo długiej przerwy w boksowaniu i w pewnym momencie nawet zawieszenia kariery pięściarskiej, liczyliśmy, że niezawodna kielczanka mając tym razem ekspresowo krótki okres przygotowawczy i ponownie stanie na wysokości zadania, zdobywając w Sofii krążek 11. Mistrzostw Europy Kobiet. Niestety rzeczywistości nie da się w taki sposób zaklinać. Tym bardziej jeśli z drugiej strony stanie równie dobra zawodniczka, jak młoda Turczynka Surmeneli Cakiroglu (mistrzyni Europy do lat 22 i złota medalista Mistrzostw Unii Europejskiej).

Dzisiaj 20-letnia pięściarka znad Bosforu obnażyła wszystkie niedoskonałości w przygotowaniu i dyspozycji naszej mistrzyni. Leworęczna Cakiroglu była efektowna, skuteczna, regularna i celna w ataku, konsekwentnie znajdując luki w obronie Polki. Była przy tym szybsza od Sandry i bardziej kraetywna. W jej boksie widać było większą pewność siebie, mimo iż wyszła do ringu walczyć z zawodniczką od siebie o wiele bardziej doświadczoną i rozstawioną w Sofii z nr 2. Dlatego po zakończeniu walki wszyscy sędziowie wskazali na Turczynkę, która w ćwierćfinale zmierzy się z Rumunką Claudią Nechitą.

- Kondycyjnie i psychicznie czułam się bardzo dobrze – powiedziała po zakończeniu walki Sandra Drabik. – Niestety nie mogłam wyczuć jej rytmu boksowania i moje ataki były spóźnione. To dobra zawodniczka i myślę, że dojdzie do finału. Tym razem okazała się lepsza, a ja muszę poprawić kilka rzeczy. Czeka mnie odpoczynek i dalej praca – dodała zawodniczka z Kielc.

Przypominamy, że pięściarka klubu SOMA Boxing Kielce niemal w ostatniej chwili dołączyła do kadry, przygotowującej się do startu w Mistrzostwach Europy. Wcześniej z powodzeniem startowała w Mistrzostwach Polski w K1.

- Nie miałam za dużo czasu, ale nie będę szukała wymówki. Podjęłam się startu w Sofii i tyle. Wiem, że to nie był szczyt moich możliwości. Powalczylam jednak najlepiej, jak potrafiłam na ten właśnie czas – zakończyła wychowanka Marka Sobonia.

Czy w tej historii jest jakiś pozytywny element? Jest. Otóż w 2014 r. podczas Mistrzostw Europy w Bukareszcie Sandra przegrała wyraźnie pierwszy pojedynek z Rosjanką Sayaną Sagatayevą i odpadła w eliminacjach. Rok później podczas 1. Igrzysk Europejskich w Baku „rozjechała” wspomnianą Rosjankę, awansując do finału, w którym stawiła dzielnie czoło mistrzyni olimpijskiej, Nicoli Adams. Ta historia może się powtórzyć, ale do tego potrzebny jest awansu Cakiroglu do finału ME, by tym samym Sandra otrzymała kwalifikacje do startu w 2. Igrzyskach Europejskich w Mińsku, które odbędą się w 2019 r.

WYNIKI WALK 1/8 FINAŁU [8 CZERWCA 2018 ROKU -  na pierwszym miejscu zwyciężczynie]

51 KG
Svetlana Soluyanova (Rosja) – Tatyana Kob (Ukraina) 5-0
Veronica Losvik (Norwegia) – Krisztina Beri (Węgry) 5-0
Gabriela Dimitrova (Bułgaria) – Nela Freiherova (Czechy) 5-0
Aikaterini Koutsogeorgopoulou (Grecja) – Wassila Lkhadiri (Francja) 5-0
Lise Sandebjoer (Szwecja) – Ursula Gottlob (Niemcy) 5-0
Yana Burym (Białoruś) – Andrea Lasheras (Hiszpania) 5-0
Claudia Nechita (Rumunia) – Roberta Mostarda (Włochy) 5-0
Busenaz Cakiroglu (Turcja) – Sandra Drabik (Polska) 5-0

75 KG
Darima Sandakova (Rosja) – Busenaz Surmeneli (Turcja) 3-1
Ionela Nane (Rumunia) – Patricia Martin Cabrera (Hiszpania) RSC 1

WYNIKI WALK 1/4 FINAŁU [8 CZERWCA 2018 ROKU -  na pierwszym miejscu zwyciężczynie]

48 KG
Sevda Asenova (Bułgaria) – Laura Fuertes Fernandez (Hiszpania) 4-1
Steluta Duta (Rumunia) – Ayse Cagirir (Turcja) 4-0
Anna Okhota (Ukraina) – Demie-Jade Resztan (Anglia) 3-2
Ekaterina Paltseva (Rosja) – Stephanie Silva (Włochy) 5-0

57 KG
Michaela Walsh (Irlandia) – Galina Bruyevich (Białoruś) 3-2
Daria Abramova (Rosja) – Lacramioara Perijoc (Rumunia) 3-2
Stanimira Petrova (Bułgaria) – Tamara Radunović (Czarnogóra) 5-0
Mona Mestiaen (Francja) – Jelena Zekić (Serbia) 3-2

64 KG
Sema Caliskan (Turcja) – Antanina Aksenava (Białoruś) 5-0
Ekaterina Dynnik (Rosja) – Dana Borzei (Rumunia) 5-0
Melis Yonuzova (Bułgaria) – Yvonne B. Rassmussen (Dania) 5-0
Maria Bova (Ukraina) – Valentina Alberti (Włochy) 5-0

11. ME: ZMIENNE SZCZĘŚCIE BIAŁO-CZERWONYCH W SOFII. ANETA RYGIELSKA WALCZY DALEJ

aneta_rygielska_2016

Zwycięstwo i porażka – to bilans Biało-Czerwonych w trzecim dniu 11. Mistrzostw Europy Kobiet w Boksie. Na ringu w Sofii, w pojedynkach 1/8 finału wystąpiły dzisiaj Aneta Rygielska (60 kg) i bohaterka wczorajszego dnia, Karolina Koszewska (69 kg). Pierwsza z nich udanie rozpoczęła turniej, pokonując jednogłośnie na punkty (5-0) niedawną gwiazdkę młodzieżowych ringów, Albankę z Kosowa, Donjetę Sadiku, zaś „legionistka” niestety nie sprostała (0-5) brązowej medalistce Mistrzostw Świata, Fince Elinie Gustafsson.

Zawodniczka z Torunia wykorzystała dzisiaj swoje ringowe doświadczenie i umiejętności techniczne, pewnie radząc sobie z preferującą boks siłowy, bardzo chaotyczną rywalką. Na dodatek dziewiętnastolatka z Kosowa w 2. starciu została słusznie ukarana ostrzeżeniem za klincze, co sprawiło, że kontrolująca pojedynek Polka bezapelacyjnie wygrała na kartach wszystkich sędziów (cztery razy 30-26 i raz 30-27). Tym samym Aneta zapewniła sobie kwalifikację do przyszłorocznych 2. Igrzysk Europejskich w Mińsku. Dodajmy, że pojutrze, w ćwierćfinale, Polka skrzyżuje rękawice z będącą w Sofii w świetnej dyspozycji Mirą Potkonen, która dzisiaj zdeklasowała olimpijkę z Rio de Janeiro, Irmę Testę.

Niestety w ćwierćfinale nie wystąpi Karolina Koszewska, która dzisiaj zmierzyła się ze znaną z siłowego boksu i ringowej nieustępliwości, Eliną Gustafsson. Finka, której kariera nabrała przyspieszenia w 2016 r. w Astanie, gdzie zdobyła brązowy medal Mistrzostw Świata, niczym nie zaskoczyła reprezentantki Polski. Była aktywna od pierwszego, do ostatniego gongu, nie dając Karolinie wiele czasu na oddech i choć miała ogromne kłopoty, by skrócić dystans i celnie bić ciosy na górę, to jednak w oczach sędziów była tą, która dzisiaj dyktowała warunki w ringu. Po zakończeniu walki trzej sędziowie zapisali Gustafsson przewagę w każdej z rund, zaś dwóch było zdania, że wygrała dwa starcia. Tak, więc Polce nieco oddaliła się kwalifikacja do Igrzysk Europejskich w Mińsku. Chyba, że Finka awansuje do finału (co nie jest wykluczone, o ile pokona Czeszkę Martinę Schmoranzovą i najprawdopodobniej Włoszkę Assuntę Canforę, która dzisiaj niespodziewanie wygrała z Angielką Sandy Ryan).

WYNIKI WALK 1/8 FINAŁU [7 CZERWCA 2018 ROKU -  na pierwszym miejscu zwyciężczynie]

54 KG
Delphine Mancini (Francja) – Anouk Echteld (Holandia) 5-0
Petra Lastovkova (Czechy) – Zeyana Pitesa (Chorwacja) 5-0
Giulia De Laurenti (Włochy) – Maria lara Garcia (Hiszpania) 5-0
Yulia Apanasovich (Białoruś) – Plea Foteini (Grecja) 5-0
Viktoria Kuleshova (Rosja) – Ana Khunjua (Gruzja) 5-0
Ivanna Krupenia (Ukraina) – Andela Branković (Serbia) 5-0
Ebonie Jones (Anglia) – Szabina Szucs (Węgry) 4-1
Stoyka Petrova (Bułgaria) – Rabia Orucoglu (Turcja) 5-0

60 KG
Mira Potkonen (Finlandia) – Irma Testa (Włochy) 5-0
Aneta Rygielska (Polska) – Donjeta Sadiku (Kosowo) 5-0
Yulia Tsiplakova (Ukraina) – Ana Starovoitova (Litwa) 5-0
Kellie Harrington (Irlandia) – Katerina Humlova (Czechy) 5-0
Denitsa Eliseyeva (Bułgaria) – Kinga Mezovari (Węgry) 5-0
Cristina Cravcenco (Mołdawia) – Melissa Gonzalez (Hiszpania) 5-0
Ala Yarshevich (Białoruś) – Cristina Cosma (Rumunia) AB 2
Anastasiya Belyakova (Rosja) – Ditte Frostholm (Dania) 5-0

69 KG
Elina Gustafsson (Finlandia) – Karolina Koszewska (Polska) 5-0
Martina Schmoranzova (Czechy) – Aslahan Mehmedova (Bułgaria) 4-1
Emilie Bonvico (Francja) – Vivien Budai (Węgry) 3-2
Assunta Canfora (Włochy) – Sandy Ryan (Anglia) 4-1
Yaroslava Yakushina (Rosja) – Grainne Walsh (Irlandia) 5-0
Rosie Eccles (Walia) – Yuliya Stoyko (Ukraina) 5-0
Maryam Jabrailova (Azerbejdżan) – Kara Guluzar (Turcja) 5-0
Nadine Apetz (Niemcy) – Alina Veber (Białoruś) 3-2

11. ME: KOSZEWSKA PO 13 LATACH ZNÓW WYGRYWA PODCZAS MISTRZOSTW STAREGO KONTYNENTU

koszewska_minsk

Ponad 13 lat na kolejne zwycięstwo podczas turnieju o Mistrzostwo Europy Seniorek w Boksie czekała Karolina Koszewska (69 kg). Po raz ostatni działo się to 14 maja 2005 roku w norweskim Tonsbergu. Wówczas Polka zdobyła złoty medal, deklasując w finale zawodniczkę gospodarzy Siren Siraas. Później (2006-2008, 2015) Karolina rywalizowała na zawodowych ringach, zdobywając m.in. trzy tytuły mistrzyni świata, a w ub. roku wróciła do boksu olimpijskiego. Dzisiaj w Sofii zapisała więc kolejny rozdział na kartach swojej kariery, pokonując jednogłośnie na punkty (5-0) Szwedkę Mariannę Ahlborg.

Stare porzekadło mówi, że zwycięzców się nie sądzi, ale tak doświadczona zawodniczka jak Polka doskonale wie, że jej postawa w dzisiejszym pojedynku była daleka od ideału (a może było to oszczędzanie sił na kolejne etapy długiego turnieju?). Po 1. rundzie wydawało się, że nie będzie to dla niej trudny bój, bo o ponad głowę niższa rywalka nijak nie znajdowała recepty na zasięg ramion skutecznie boksującej Koszewskiej. Niestety od połowy 2. starcia nasza zawodniczka straciła koncept i siły, oddając nieco inicjatywę słabej technicznie, lecz ambitnej rywalce. Podobnie było na początku 3. starcia, choć od tamtej chwili Ahlborg także wyraźnie zaczęła odczuwać skutki walki. Po jej zakończeniu do góry zasłużenie powędrowała ręka Polki, która jutro w 1/8 finału będzie musiała zaboksować o klasę lepiej, bo skrzyżuje rękawice z dobrze sobie znaną Finką, Eliną Gustafsson (brązowa medalistka Mistrzostw Świata z Astany), która miała wolny los.

W pierwszej serii dzisiejszych walk eliminacyjnych (1/8 finału) boksowała także Sandra Kruk (57 kg), której rywalką była, podobnie jak ona, ofensywnie boksująca Rumunka, Lacrimoara Perijoc. Zawodniczki znały się dobrze, bo przed rokiem boksowały ze sobą podczas Międzynarodowych Mistrzostw Śląska w Gliwicach. Wówczas nieznacznie na punkty lepszą okazała się Sandra, jednak – jak się okazało – Rumunka skutecznie odrobiła tamtą lekcję i wyciągnęła wnioski z porażki. Był to pojedynek dwóch silnych i na wskroś ofensywnych zawodniczek, z których dokładniejsza i szybsza była niestety Rumunka, wytrącając Polce jej wielki atut, jakim jest ringowy pressing. Sędziowie nie byli jednogłośni, punktując w stosunku 4-1 dla Perijoc, która w ćwierćfinale powalczy z aktualną mistrzynią Europy wagi lekkiej, Rosjanką Darią Abramovą.

Porażka Polki jest o tyle przykra, że praktycznie odbiera jej szansę startu w przyszłorocznych 2. Igrzyskach Europejskich, które odbędą się w Mińsku. Cała nadzieja jednak w Perijoc, która jeśli awansuje do finału, zagwarantuje Sandrze start na Białorusi.

Wracając do reminiscencji sprzed 13 lat, kiedy mistrzynią Europy została Karolina Koszewska (wówczas Łukasik), warto wspomnieć, że w Sofii występują dwie zawodniczki, które wówczas boksowały w Tonsbergu. Dzisiaj pierwsze pojedynki eliminacyjne wygrały Dunka Yvonne Rassmussen, która 13 lat temu zdobyła srebro ME w wadze z limitem 66 kg oraz Rumunka Steluta Duta (wówczas brązowa medalistka w wadze do 48 kg). Co więcej – obie są faworytkami do złotych medali w swoich kategoriach wagowych.

WYNIKI WALK ELIMINACYJNYCH [6 CZERWCA 2018 ROKU -  na pierwszym miejscu zwyciężczynie]

48 KG
Laura Fuertes Fernandez (Hiszpania) – Jana Prokesova (Czechy) 5-0
Ayse Cagirir (Turcja) – Annemarie Stark (Niemcy) 5-0
Steluta Duta (Rumunia – Gloria D`Almeida (Francja) 5-0
Anna Okhota (Ukraina) – Satu Lehtonen (Finlandia) 5-0
Ekaterina Paltseva (Rosja) – Olha Lushchyk (Białoruś) 4-1

51 KG
Svetlana Soluyanova (Rosja) – Nina Radovanović (Serbia) 4-1

57 KG
Michaela Walsh (Irlandia) – Alessia Mesiano (Włochy) 5-0
Galina Bruyevich (Białoruś) – Snizhana Kholodkova (Ukraina) 4-1
Lacramioara Perijoc (Rumunia) – Sandra Kruk (Polska) 4-1
Daria Abramova (Rosja) – Ornella Wahner (Niemcy) 5-0
Stanimira Petrova (Bułgaria) – Sara Beram (Chorwacja) 5-0
Tamara Radunović (Czarnogóra) – Iulia Coroli (Mołdawia) 5-0
Jelena Zekić (Serbia) – Angela Nagy (Węgry) 3-2
Mona Mestiaen (Francja) – Sati Burcu (Turcja) 5-0

64 KG
Antanina Aksenava (Białoruś) – Paraskevi Mavrommati (Grecja) 5-0
Dana Borzei (Rumunia) – Eszter Olah (Węgry) 5-0
Yvonne B. Rassmussen (Dania) – Lucha Blazquez Sanz (Hiszpania) 5-0
Melis Yonuzova (Bułgaria) – Austeja Auciote (Litwa) 5-0
Maria Bova (Ukraina) – Ani Hovsepian (Armenia) 3-2
Valentina Alberti (Włochy) – Madelaine Angelsen (Norwegia) 5-0
Sema Caliskan (Turcja) – Mariam Sidibe (Francja) 4-1
Ekaterina Dynnik (Rosja) – Maja Sarić (Chorwacja) 5-0

69 KG
Karolina Koszewska (Polska) – Marianne Ahlborg (Szwecja) 5-0

11. ME: ANNA GÓRALSKA NIESPODZIEWANIE POZA TURNIEJEM

goralska_plea

W pierwszym dniu 11. Mistrzostw Europy Seniorek w Boksie, odbyło się 11 pojedynków, których stawką był awans do 1/8 finału. Wśród zawodniczek, które po raz pierwszy zaprezentowały się na ringu w Sofii była także jedna reprezentantka Polski, Anna Góralska (54 kg). Nasza tegoroczna wicemistrzyni Europy do lat 22 z Targu Jiu nie zaprezentowała niestety formy z tamtego turnieju, przegrywając niejednogłośnie i niestety zasłużenie na punkty (1-4) z liczącą 19 lat Greczynką Pleą Foteini, która jak dotąd odnosiła sukcesy tylko w gronie juniorskim oraz młodzieżowym.

Nie da się ukryć, że werdykt tej walki był niespodzianką, bo drobna Foteini dopiero zaczyna przygodę z seniorskim boksem. Sędzina z Rumunii i jej kolega ze Słowacji punktowali wygraną Greczynki w każdej z odsłon pojedynku (30-27), zaś Bułgarka i Czeszka widziały jej przewagę w 2 z 3 starć (29-28). Na korzyść zawodniczki z Wałcza punktowała (29-28) jedynie Irlandka Sadie Duffy. Tak, więc to zawodniczka z Aten w 1/8 finału zaboksuje z Białorusinką Yulią Apanasovich.

Co nas czeka jutro? Pierwsze pojedynki w turnieju stoczą rutynowane Sandra Kruk (57 kg) i Karolina Koszewska (69 kg). Pierwsza z nich skrzyżuje rękawice z nieustępliwą i bitną Rumunką Lacramioarą Perijoc, zaś druga zmierzy się z mistrzynią Szwecji, Marianne Ahlborg.

WYNIKI WALK 1/16 FINAŁU [5 CZERWCA 2018 ROKU -  na pierwszym miejscu zwyciężczynie]

54 KG
Anouk Echteld (Holandia) – Lillit Dallakyan (Armenia) 5-0
Plea Foteini (Grecja) – Anna Góralska (Polska) 4-1
Ana Khunjua (Gruzja) – Dilara Gakalan (Niemcy) 5-0
Rabia Orucoglu (Turcja) – Sara Svensson (Szwecja) 4-1

57 KG
Michaela Walsh (Irlandia) – Kariss Artingstall (Anglia) 5-0
Sara Beram (Chorwacja) – Vida Rudolf (Słowenia) 3-1
Mona Mestiaen (Francja) – Helena Envall (Szwecja) 5-0

60 KG
Irma Testa (Włochy) – Esra Yildiz (Turcja) 4-1
Ditte Frostholm (Dania) – Annemarie Retzer (Niemcy) 5-0

64 KG
Mariam Sidibe (Francja) – Maya Kleinhans (Niemcy) 5-0
Madelaine Angelsen (Norwegia) – Myrea van den Ijssel (Holandia) 4-1

11. ME: BIAŁO-CZERWONE POZNAŁY SWOJE RYWALKI. 3 ĆWIERĆFINAŁY I ROZSTAWIONA DRABIK

aneta_sandra

Za nami oficjalna waga i losowanie 11. Mistrzostw Europy Seniorek w Boksie, które od dzisiaj do 12 czerwca odbywać się będą w Sofii. Kibiców pięściarstwa czeka 136 pojedynków, w których wystąpi 146 zawodniczek z 33 krajów, w tym licząca 8 pięściarek reprezentacja Polski, w której narożniku pracować będą trenerzy Marek Węgierski oraz Łukasz Butryński.

Jak losowały Biało-Czerwone? Kilka z nich już w pierwszym pojedynku będzie musiało wznieść się na wyżyny swoich umiejętności i talentu, by w stolicy Bułgarii odnieść sukces. Najbliżej strefy medalowej znajdują się Elżbieta Wójcik (75 kg), Agata Kaczmarska (81 kg) i Lidia Fidura (+81 kg), które od medalu dzieli jedno zwycięstwo. Z tej trójki najmniej wymagającą rywalkę ma ta ostatnia, która zaboksuje z młodą Węgierką Adrienn Juhasz, która mimo wywalczenia w tym roku złotego medalu (w stawce dwóch zawodniczek) ME do lat 22, prezentuje przeciętne umiejętności. Z kolei Wójcik i Kaczmarska jeśli chcą stanąć na podium, będą musiały pokonać odpowiednio – wicemistrzynię Europy sprzed 4 lat, Niemkę Sarę Scheurich (Elżbieta) oraz najlepszą od lat „półciężką” Europy, Turczynkę Elif Guneri (Agata).

Trudna przeprawa czeka wracającą do międzynarodowej rywalizacji Sandrę Drabik (51 kg), która zgodnie z oczekiwaniami była rozstawiona. Jeśli w pierwszej walce (w 1/8 finału) pokona utalentowaną Turczynkę Busenaz Cakiroglu (mistrzyni Europy do lat 22 i złota medalistka Mistrzostw Unii Europejskiej z 2017 r.), to będzie miała drogę otwartą do półfinału, w którym może trafić na niewygodną Białorusinkę Yanę Burym lub aktualną wicemistrzynię Europy, Szwedkę Lise Sandebjoer. Anna Góralska (54 kg), która jako jedyna z Polek już dzisiaj wystąpi w ringu w Sofii, skrzyżuje rękawice z uchodzącą w Grecji za wielki talent Pleą Foteini (srebrna medalistka MME z 2015 r. oraz brązowa medalistka MEJ z 2014 r. i MME z 2016 r.). By awansować do półfinału będzie musiała jednak wygrać jeszcze dwie kolejne walki, w tym w 1/8 finału z brązową medalistką ME z 2016 r., Białorusinką Yulia Apanasovich.

Sandra Kruk (57 kg), która po 4 latach ponownie startuje w ME, w drodze do ćwierćfinału musi pokonać, podobnie jak ona lubiącą ofensywny boks, Rumunkę Lacramioarę Perijoc. Jeśli jej się to uda, to w pojedynku o medal skrzyżuje rękawice z silną fizycznie Rosjanką Darią Abramovą (aktualna mistrzyni Europy wagi lekkiej) lub szybką i błyskotliwą Ornellą Wahner z Niemiec. Ciekawą rywalkę wylosowała Aneta Rygielska (60 kg), która stanie oko w oko z reprezentującą Kosowo, Donjetą Sadiku, która 2 lata temu została w Ordu młodzieżową mistrzynią Europy wagi piórkowej, a przed rokiem w Sofii wywalczyła srebro kolejnych MME. W razie zwycięstwa Polce w walce o medal najpewniej przyszłoby zmierzyć się z Finką Mirą Potkonen. Długą drogę do strefy medalowej ma była mistrzyni Europy, Karolina Koszewska (69 kg). Najpierw na jej drodze stanie będąca na dorobku Szwedka Marianne Ahlborg, ale w 1/8 czeka na naszą zawodniczkę Finka Elina Gustafsson, która zapewne podniosłaby Polce dużo wyżej poprzeczkę.

WYNIKI LOSOWANIA

51 KG Sandra Drabik (17 zawodniczek) w 1/8 finału (8 czerwca) z Busenaz Cakiroglu (Turcja)
54 KG Anna Góralska (20 zawodniczek) w 1/16 finału (5 czerwca) z Plea Foteini (Grecja)
57 KG Sandra Kruk (19 zawodniczek) w 1/8 finału (6 czerwca) z Lacramioarą Perijoc (Rumunia)
60 KG Aneta Rygielska (18 zawodniczek) w 1/8 finału (7 czerwca) z Donjetą Sadiku (Kosowo)
69 KG Karolina Koszewska (17 zawodniczek) w 1/16 finału (6 czerwca) z Marianne Ahlborg (Szwecja)
75 KG Elżbieta Wójcik (10 zawodniczek) w 1/4 finału (9 czerwca) z Sarah Scheurich (Niemcy)
81 KG Agata Kaczmarska (8 zawodniczek) w 1/4 finału (9 czerwca) z Elif Guneri (Turcja)
+81KG Lidia Fidura (6 zawodniczek) w 1/4 finału (9 czerwca) z Adrienn Juhasz (Węgry)

Opracował: Jarosław Drozd

MICHAŁ CIEŚLAK PEWNIE PUNKTUJE SERGEYA RADCHENKĘ NA GALI W LEGIONOWIE

cieslak_radczenko

W walce wieczoru gali w Legionowie, Michał Cieślak (16-0, 10 KO) odniósł pewne punktowe zwycięstwo nad Siergiejem Radczenką (6-2, 1 KO). Radomianin już od pierwszych sekund pojedynku prezentował charakterystyczny dla siebie styl, ogromna agresja i dynamika, praca z trenerem Liczikiem zdecydowanie przyniosła efekty.

Siła ciosów Cieślaka robiła kolosalne wrażenie na przeciwniku. W drugiej rundzie położył swojego rywala dwukrotnie na deski i wydawało się, że skończy walkę przed czasem, jednak Radczenko przetrwał kryzys i dotrwał do gongu. W kolejnych rundach oglądaliśmy ze strony Polaka bardzo dynamiczne, długie kombinacje, którymi żądlił Ukraińca, jednak ten nie dawał się powalić aż do rundy szóstej, w której został trafiony czystym prawym krzyżowym na szczękę. Po raz kolejny przetrwał jednak kryzys. Cieślak rzucił się do ataku, lecz Radczenko wykazał się wielką odpornością i ostatecznie Polak odniósł jednogłośne zwycięstwo na punkty.

Paweł Stępień (10-0, 9 KO) liczył na kilka rund, ale wszystko skończył bardzo szybko. Ricardo Marcelo Ramallo (22-13-1, 16 KO) nie wytrzymał z pięściarzem ze Szczecina nawet trzech minut. Stępień dystansował sobie przeciwnika lewym prostym, a gdy ten popełnił błąd, karcił go bezpośrednim prawym. Toczył walkę w dystansie, ale pod koniec rundy doskoczył, strzelił lewym hakiem na wątrobę i było po sprawie. Klasyczny nokaut.

W co-main evencie gali w Legionowie naprzeciwko siebie stanęli Mateusz Tryc (6-0, 5 KO) i Walentyn Zbrożek (5-3, 2 KO). Pierwotnie rywalem Tryca miał być Rosjanin, Varazdat Czernikow (11-7, 5 KO), jednak na dzień przed galą został zawrócony na lotnisku. Na początku Zbrożek wydawał się bardzo twardy, nie zagroził Trycowi w żaden sposób, jednak przyjmował wiele ciosów, które zdawały się nie wzruszać go na tyle, aby musiał przerwać walkę. Pojedynek nie był zbyt emocjonujący, obserwowaliśmy dosyć jednostronną walkę, w której Polak atakował, a Ukrainiec walczył o przetrwanie jak największej liczby rund. W piątym starciu zmęczenie dało się jednak we znaki i Zbrożek musiał ugiąć się pod naporem ciosów Tryca. Został trafiony prawym sierpowym w okolice ucha, po którym padł na deski i nie był w stanie kontynuować walki. Komentatorzy na temat rywala Tryca powiedzieli, że był to ruchomy worek treningowy i ciężko się nie zgodzić z tym stwierdzeniem – słaba praca nóg i kompletny brak argumentów na zwycięskiego dziś Polaka.

W czwartym pojedynku gali w Legionowie zmierzyli się Rafał Grabowski (2-0, 1 KO) i Yuri Chumak (1-0, 0 KO). W pierwszej fazie walki Ukrainiec stawiał opór, był bardzo ruchliwy na nogach i zadawał więcej ciosów. Pod koniec drugiej rundy zagapił się jednak i Grabowskiemu udało się trafić mocnym lewym sierpowym, którym mocno podłączył Ukraińca i tylko gong ocalił go od prawdopodobnej porażki przed czasem. Od drugiej rundy podopieczny trenerów Jabłońskiego i Wojdy zaczął podkręcać tempo, mogliśmy zobaczyć zdecydowanie więcej ciosów i składanych kombinacji w jego wykonaniu, konsekwentna presja wywierana na przeciwnika opłaciła się, pięściarzowi grupy Fight Events udało się odnieść jednogłośne zwycięstwo na punkty.

źródło: bokser.org

KRZYSZTOF „DIABLO” WŁODARCZYK WRACA DO GRY. POLACY GÓRĄ W RZESZOWIE

diablo_durodola

Krzysztof Włodarczyk (55-4-1, 38 KO) wrócił do gry i wciąż można go zaliczyć do szerokiej czołówki kategorii junior ciężkiej. W głównej walce wieczoru w Rzeszowie były dwukrotny mistrz świata pokonał jednogłośną decyzją Olanrewaju Durodolę (27-6, 25 KO).

„Diablo” rozpoczął dobrą pracą nóg i lewym prostym, ale przeciwnik od drugiej rundy zaczął coraz ostrzej nacierać. Podopieczny Fiodora Łapina zbyt bardzo oddawał momentami inicjatywę, choć trzeba dodać, że gardę miał szczelną i mało zbierał czystych akcji. Z upływem czasu łapał jednak rytm i fajnie wchodził w tempo swoimi kontrami. W szóstej rundzie firmowy lewy sierp Krzyśka wstrząsną Durodolą, ale Polak nie podpalał się i konsekwentnie boksował swoje. W siódmej po zakroku w tył huknął prawym podbródkowym i znów zachwiał przeciwnikiem. Do końca trwała fajna, techniczna walka, a gdy zabrzmiał ostatni gong sędziowie jednogłośnie wskazali na „Diablo”, punktując 98:92 i dwukrotnie 97:93.

Łukasz Różański (9-0, 8 KO) kolekcjonuje ostatnio skalpy zawodników po najlepszym okresie swojej kariery, ale ze znanym nazwiskiem. Tym razem do swojego rekordu dopisał nazwisko Michaela Sprotta (42-29, 17 KO). Polak bez zbędnych podchodów od razu ruszył na doświadczonego Anglika. Akcje rozpoczynał zawsze lewym prostym, ale służył on bardziej do skrócenia dystansu. A z bliska bił już z całych sił hakami i sierpami z obu rąk. Już w pierwszej rundzie Sprott był dwukrotnie liczony, lecz z opresji wyratował go gong. Było to jednak tylko odroczenie wyroku. Na początku drugiej odsłony Różański złapał przeciwnika w narożniku i po kolejnym nokdaunie sędzia nawet nie liczył, ogłaszając zwycięstwo miejscowego pięściarza przez TKO.

Fiodor Czerkaszyn (10-0, 7 KO) jak sam kiedyś przyznał lubi wątróbki” i zawsze ich szuka w ringu. Powoli staje się to jego znakiem firmowym, o czym właśnie boleśnie przekonał się Ayoub Nefzi (26-11-2, 5 KO). Już w końcówce pierwszej rundy Ukrainiec z polskimi korzeniami uderzył lewym hakiem na wątrobę i doświadczony przeciwnik przyklęknął. Za moment nastąpił zbawienny gong, lecz minuta przerwy niezbyt posłużyła się Tunezyjczykowi. Na początku drugiej rundy chronił prawej strony, więc Czerkaszyn strzelił dla odmiany prawym hakiem na splot słoneczny, który zadziałał z opóźnionym zapłonem. Dwie sekundy później rywal przyklęknął i dał się wyliczyć.

Przemysław Zyśk (7-0, 3 KO) pokonał w niezłym stylu Pavla Semjonovsa (22-10-2, 8 KO). Podopieczny Fiodora Łapina dążył do półdystansu. Kilka razy próbował prawego podbródka, lecz nie wyczuwał dystansu. Trafiał za to akcją lewy-prawy, a gdy rywal połapał się w tym, Polak uderzał bezpośrednim prawym krzyżowym. Szukał też dołów długim prawym bądź lewym hakiem pod prawy łokieć. Zyśk zagapił się w końcówce czwartej i szóstej rundy na lewy sierp, ale te uderzenia nie zrobiły na nim większego wrażenia. W siódmym starciu Przemek wydłużył swoje kombinacje, bił więcej z luzu i wszystko wróciło do normy. Na pewno Zyśk nie olśnił tym występem, ale dał pokaz solidnego boksu. No i po raz drugi w karierze zaboksował na dystansie ośmiu rund. Po ostatnim gongu sędziowie jednogłośnie wskazali na naszego rodaka, punktując 80:72 i dwukrotnie 79:73.

Rafał Jackiewicz (50-19-2, 22 KO) zanotował jubileuszowe zwycięstwo, pokonując po trudnym w sumie boju Aliaksandra Dzemkę (5-5, 1 KO). Początkowo Rafał kontrolował przeciwnika skutecznym lewym prostym, ale w drugiej rundzie oddał przeciwnikowi inicjatywę. Białorusin bił najczęściej na gardę, jednak był dużo aktywniejszy i na pewno wyrównał straty z pierwszej odsłony. Od trzeciej obraz potyczki już się wyrównał. Jackiewicz wciąż bił rzadziej, jednak jego ciosy miały większą wymowę. Trafił raz w zwarciu ładnym prawym podbródkowym, choć spektakularnych akcji brakowało w tym pojedynku. W ostatniej, szóstej rundzie, Jackiewicz zaczął bić częściej i wyciągnął wygraną na finiszu. Sędziowie przyznali mu ją stosunkiem głosów dwa do remisu – 58:56, 59:55 i 57:57.

Wcześniej Maksim Hardzeika (4-0, 2 KO) zastopował w drugim starciu Tomasza Golucha (6-13, 4 KO). Białorusin aż czterokrotnie doprowadzał Polaka do nokdaunu ciosami na korpus.

źródło: bokser.org

11. ME: 150 ZAWODNICZEK Z 33 KRAJÓW POWALCZY O MEDALE I KWALIFIKACJE DO IE W MIŃSKU

header-ewbc2018

Od 4 do 13 czerwca w Sofii rozgrywane będą Mistrzostwa Europy Kobiet w Boksie, w których wystąpi ok. 150 zawodniczek z 33 krajów. Pisaliśmy szczegółowo o składzie i selekcji naszej kadry narodowej. Ostatecznie trener Marek Węgierski zabierze do Bułgarii 8 zawodniczek (bez wag z limitami 48 kg i 64 kg).

Mistrzostwa Europy w Sofii będą pierwszym od 2 lat mocno obsadzonym turniejem mistrzowskim, choć z racji udziału Brytyjek w tegorocznych Igrzyskach Wspólnoty Brytyjskiej, które były dla nich imprezą nr 1 w 2018 roku, składy Angielek oraz zawodniczek z Irlandii są bądź eksperymentalne lub kadłubowe (tylko 3 pięściarki z Zielonej Wyspy).

Co istotne, Mistrzostwa Starego Kontynentu są kwalifikacją do przyszłorocznych, 2. Igrzysk Europejskich, które odbędą się w Mińsku. Tak, więc do wywalczenia są nie tylko medale, ale i paszporty (po 10) w pięciu kategoriach wagowych ((51 kg, 57 kg, 60 kg, 69 kg oraz 75 kg).

Kto powalczy o medale? Skrzętnie zbieramy informacje o startujących. Na tę chwilę możemy potwierdzić start następujących zawodniczek:

48 KG: Sevda Asenova (Bułgaria), Stephanie Silva (Włochy), Anna Okhota (Ukraina), Steluta Duta (Rumunia), Ekaterina Paltseva (Rosja), Satu Lehtonen (Finlandia), Ayse Cagirir (Turcja), Gloria D`Almeida (Francja), Annamarie Stark (Niemcy) i Demi Jade Resztan (Anglia)

51 KG: Svetlana Soluyanova (Rosja), Tatyana Kob (Ukraina), Busenaz Cakiroglu (Turcja), Gabriela Dimitrova (Bułgaria), Sandra Drabik (Polska), Vassila Lkhadiri (Francja), Roberta Mostarda (Włochy), Lisa Whiteside (Anglia), Lise Sandebjoer (Szwecja), Veronica Losvik (Norwegia), Ursula Gottlob (Niemcy) i Krisztina Beri (Węgry)

54 KG: Delphine Mancini (Francja), Viktoria Kuleshova (Rosja), Ivanna Krupenia (Ukraina), Giulia De Laurenti (Włochy), Ebonie Jones (Anglia), Anna Góralska (Polska), Stoyka Petrova (Bułgaria), Angela Nagy (Węgry) i Rabia Oruçoglu (Turcja)

57 KG: Alessia Mesiano (Włochy), Stanimira Petrova (Bułgaria), Ornella Wahner (Niemcy), Daria Abramova (Rosja), Mona Mestiaen (Francja), Sandra Kruk (Polska), Michaela Walsh (Irlandia), Snezhana Kholodkova (Ukraina), Kariss Artingshall (Anglia), Szabina Szucs (Węgry) i Sati Burcu (Turcja)

60 KG: Mira Potkonen (Finlandia), Kelly Harrington (Irlandia), Anastasia Belyakova (Rosja), Paige Murney (Anglia), Denitsa Eliseyeva (Bułgaria), Yulia Tsiplakova (Ukraina), Aneta Rygielska (Polska), Irma Testa (Włochy) i Esra Yildiz (Turcja)

64 KG: Ekaterina Dynnik (Rosja), Valentina Alberti (Włochy), Eszter Olah (Węgry), Melis Yonuzova (Bułgaria), Maria Badulina-Bova (Ukraina) i Sema Caliskan (Turcja)

69 KG: Nadine Apetz (Niemcy), Grainne Walsh (Irlandia), Sandy Ryan (Anglia), Yaroslava Yakushina (Rosja), Karolina Koszewska (Polska), Assunta Canfora (Włochy), Gulizar Kara (Turcja), Yulia Stoyka (Ukraina), Emile Bonvico (Francja), Vivien Budai (Węgry) i Aslkhan Mehmedova (Bułgaria)

75 KG: Nouchka Fontijn (Holandia), Busenaz Surmeneli (Turcja), Lauren Price (Walia), Elina Gustafsson (Finlandia), Elżbieta Wójcik (Polska), Darima Sandakova (Rosja) i Maria Borutsa (Ukraina), Irina Schoeneberger (Niemcy)

81 KG: Elif Guneri (Turcja), Maria Urakova (Rosja), Agata Kaczmarska (Polska), Timea Nagy (Węgry), Flavia Severin (Włochy) i Anastasia Chernokolenko (Ukraina)

+81 KG: Sennur Demir (Turcja), Lidia Fidura (Polska), Tatiana Shevchenko (Ukraina) i Kristina Tkacheva (Rosja)

TERMINARZ ZAWODÓW:

5-9 czerwca – eliminacje oraz ćwierćfinały
10 czerwca – dzień wolny
11 czerwca – półfinały
12 czerwca – finały