Archiwum: Listopad 2017

SPORTOWY I ORGANIZACYJNY SUKCES PIERWSZEJ WEJHEROWSKIEJ GALI BOKSU

womanboxing01

W minioną sobotę (25 listopada) w hali sportowej Zespołu Szkół Ponadgimnazjalnych nr 2 w Wejherowie odbyła się historyczna gala bokserska pod nazwą Pierwszego Wejherowskiego Boxing Show. Trzystu widzów obejrzało ogółem osiem walk w boksie olimpijskim i jeden pojedynek zawodowy. Oprócz zawodniczek i zawodników miejscowego WKB „Gryf” Wejherowo wystąpili goście z klubów UKS Boxing Sokółka, Boxing Team Chojnice, Team Sępolno, Fight Club Koszalin oraz Wilk Team Kościerzyna.

Największym magnesem dla kibiców pięściarstwa były pojedynki młodych, choć już utytułowanych, reprezentantów Polski oraz medalistów mistrzostw kraju: Weroniki Pawlak i Viktorii Dombrowskiej (obie WKB „Gryf” Wejherowo), Róży Asanowicz i Kamila Kirpszy (UKS Boxing Sokółka), czy Patryka Wardyna oraz Piotra Szczukowskiego (Boxing Team Chojnice).

W najciekawszych pojedynkach gali Weronika Pawlak wygrała z Różą Asanowicz, Viktoria Dombrowska wypunktowała Katarzynę Gołko (UKS Boxing Sokółka, siostra Pawła Wierzbickiego), Dominik Noweta (WKB „Gryf”) wygrał z Kamilem Kirpszą, a Hubert Lewczuk (Niestowarzyszony) okazał się lepszy od Patryka Wardyna. Zwycięstwa na swoje konta zapisali również Piotr Szczukowski i Maciej Kotlęga (obaj Boxing Team Chojnice) oraz Mateusz Gappa i Klaudiusz Hochel (obaj Team Sępólno).

Dodajmy, że walki towarzyskie stoczyli także m.in.: Zuzanna Kamińska, Julia Wasiakowska, Igor Stefaniak, Norbert Gumkowski, Juliusz Waleszczyk, Krystian Potapczyk, Szymon Szczukowski, Hubert Domaros, Aleksander Weliński oraz Dominik Dul. Zapamiętajmy te nazwiska, bo niewykluczone, że niebawem będą one odmawiane przez wszystkie przypadki przez poważnych dziennikarzy sportowych.

W narożnikach widzieliśmy młodych szkoleniowców, którzy jeszcze do niedawna pracowali z młodzieżową kadrą narodową kobiet – Tomasza Potapczyka, Marcina Gruchałę i organizatora imprezy, Wojciecha Wasiakowskiego. Zasługą tego ostatniego było, że mimo iż gala była biletowana, to na trybunach ciężko było doszukać się wolnego miejsca, co najpewniej skutkować będzie organizacją kolejnych gal bokserskich. Tym bardziej, że w Wejherowie, skąd pochodzi brązowy medalista olimpijski oraz mistrz i wicemistrz Europy, Hubert Skrzypczak, jest znakomity klimat dla boksu.

4. MMŚ: HINDUSKI I INNE AZJATKI ZNOKAUTOWAŁY RESZTĘ ŚWIATA!

marczykowska_podium17

Absolutną dominacją Azjatek, a w szczególności reprezentantek Indii zakończyły się 4. Młodzieżowych Mistrzostwach Świata Kobiet w Boksie. W walkach finałowych na ringu w Guwahati zawodniczki gospodarzy aż pięciokrotnie okazały się lepsze od swoich rywalek. Ogółem młode Azjatki wywalczyły w Indiach aż 7 tytułów mistrzowskich, wobec dwóch Europy (oczywiście zdobytych przez Rosjanki) i jednym Ameryki Północnej (USA).

Co ciekawe aż 6 z 10 mistrzyń (w tym 4 Hinduski) to zawodniczki urodzone w 2000 roku, co oznacza, że jeszcze w przyszłym roku będą występować w tej grupie wiekowej. Zresztą 12 z 20 finalistek to właśnie siedemnastolatki. Najmłodszą finalistką i zarazem mistrzynią została zwyciężczyni wagi muszej (51 kg), Jyoti, która 17 lat skończy dopiero 19 grudnia.

W klasyfikacji medalowej zwyciężyły Indie (5 złotych, 2 brązowe medale), wyprzedzając Rosję (2-4-0), Kazachstan (1-2-2), USA (1-0-1), Koreę Południową (1-0-0), Anglię (0-2-0), Wietnam i Włochy (0-1-0), Chiny, Irlandię, Japonię i Turcję (0-0-2). Mające w dorobku 1 brązowy medal (Natalii Marczykowskiej) Polki wraz z Australią, Mongolią, Niemcami, Tajlandią, Tajwanem i Ukrainą sklasyfikowano na 13. miejscu.

To ważny zwrot w kształtowaniu się układu sił nie tylko w młodzieżowym boksie kobiet. Jeszcze dwa lata temu, podczas MMŚ w Taipei City (2015) pięściarki z Azji (z grupy wiekowej Youth) zdobyły tylko 2 złote i 5 srebrnych medali, ale już ich młodsze koleżanki z grupy junior 6 razy stanęły na najwyższym stopniu podium. Biorąc pod uwagę fakt, że najbliższe Igrzyska Olimpijskie odbędą się właśnie na kontynencie azjatyckim (Tokio 2020), należy się spodziewać tam dalszej skutecznej promocji boksu, a co za tym idzie także sukcesów w gronie seniorskim.

WYNIKI WALK FINAŁOWYCH [na pierwszym miejscu zwyciężczynie]

48 KG Nitu (Indie, ur. 2000) – Zhazira Urakbayeva (Kazachstan, 1999) 5-0
51 KG  Jyoti (Indie, 2000) – Ekaterina Molchanova (Rosja, 2000) 5-0
54 KG Sakshi (Indie, 2000) – Ivy Jane Smith (Anglia, 1999) 3-2
57 KG Shashi Chopra (Indie, 1999) – Do Hong Ngoc (Wietnam, 2000) 4-1
60 KG Im Ae-Ji (Korea Południowa, 1999) – Vittoria De Carlo (Włochy, 2000) 4-1
64 KG Ankushita Boro (Indie, 2000) – Ekaterina Dynnik (Rosja, 1999) 4-1
69 KG Citlalli Ortiz (USA, 2000) – Natalia Sychugova (Rosja, 1999) 3-2
75 KG Anastasia Shamonova (Rosja, 2000) – Georgia O’Connor (Anglia, 2000) 5-0
81 KG Arailym Begdilda (Kazachstan, 1999) – Anastasia Rybak (Rosja, 2000) 3-2
+81KG Kristina Tkacheva (Rosja, 1999) – Dina Islambekova (Kazachstan, 2000) 5-0

4. MMŚ: ZA NAMI PÓŁFINAŁY. NATALIA MARCZYKOWSKA BRĄZOWĄ MEDALISTKĄ

natalia_marczykowska_17

Po dniu przerwy na ring w indyjskim mieście Guwahati wróciły najlepsze pięściarki rywalizujące w 4. Młodzieżowych Mistrzostwach Świata Kobiet w Boksie. W pierwszej serii walk półfinałowych wystąpiła jedyna polska medalistka, Natalia Marczykowska (75 kg). Niestety w swojej trzeciej turniejowej walce nie zdołała zagrozić faworytce zawodów, tegorocznej mistrzyni Europy i mistrzyni świata kadetek sprzed 2 lat, Rosjance Anastasii Shamonovej, przegrywając jednogłośnie na punkty.

Zawodniczka z Krasnodaru przeważała dzisiaj w każdym elemencie sztuki ringowej. Naszej zawodniczce na ringowy pressing sił wystarczyło tylko przez pierwsze 3 minuty walki, kiedy próbowała skracać dystans, by z bliskiej odległości celnie trafiać wyższą rywalkę. Shamonova swój boks opierała na wzorowej technice, skutecznym lewym prostym i dobrej pracy nóg, schodząc Natalii z linii ciosów. Jeśli dochodziło do klinczu, natychmiast się z niego uwalniała, energicznie odpychając Polkę, która w trakcie walki – także z uwagi na narastające zmęczenie – kilka razy padała (bez ciosu) na deski. Nasza zawodniczka, mimo wyraźnego ubytku sił i szybkości, ambitnie walczyła do końca, będąc liczona w 3. starciu. Po zakończeniu pojedynku podniosła do góry ręce ale sędziowie zgodnie orzekli, że przegrała każdą z rund, punktując trzy razy 30-27, 30-26 i 30-24.

Tak, więc Biało-Czerwone zakończyły już swój udział w turnieju, dodając do historycznego dorobku swoich poprzedniczek dziewiąty medal, w tym trzeci brązowy. Historia zatoczyła koło, bowiem 6 lat temu podczas 1. Młodzieżowych Mistrzostw Świata w Antalyi Polki również zdobyły jeden medal. Jak dotąd złote krążki dla naszego kraju zdobyły: Paulina Jakubczyk i Aneta Rygielska (obie w 2013) oraz Elżbieta Wójcik (2014), srebrne medale Karolina Cyran (2011), wspomniana Wójcik (2013) i Agata Kaczmarska (2015), a brązowe medale Justyna Walaś i Patrycja Kiwak (obie w 2015).

Podopieczne trenerów Aleksandra Maciejowskiego, Piotra Jankowskiego i Marka Węgierskiego stoczyły w Indiach 12 pojedynków, wygrywając 6 i przegrywając 6. Dodajmy, że 4 ze startujących 6 zawodniczek urodziło się w 2000 r., co oznacza, że dopiero pierwszy sezon występują w rywalizacji młodzieżowej i w przyszłym roku nadal będą występować w tej kategorii wiekowej. Niestety historia szybko zapomina o takich niuansach… Nie tylko Polkom ale i innym Europejkom, turniej w Guwahati pokazał, że o medale będzie coraz trudniej. Wspominaliśmy o dominacji Azji nad pozostałymi kontynentami, co znamionowały już MMŚ w Taipei City. Niebawem może mieć to także przełożenie na rywalizację wśród seniorek.

WYNIKI WALK PÓŁFINAŁOWYCH [na pierwszym miejscu zwyciężczynie]

48 KG
Nitu (Indie) – Nie Yuan (Chiny) 4-1
Zhazira Urakbayeva (Kazachstan) – Caitlin Fryers (Irlandia) 4-1

51 KG
Jyoti (Indie) – Zhansaya Abdraimova (Kazachstan) 4-1
Ekaterina Molchanova (Rosja) – Rinka Kinoshita (Japonia) 5-0

54 KG
Sakshi (Indie) – Sena Irie (Japonia) AB 3
Ivy Jane Smith (Anglia) – Isamary Aquino (USA) 4-1

57 KG
Do Hong Ngoc (Wietnam) – Hu Cailing (Chiny) 3-2
Shashi Chopra (Indie) – Namuun Monkhor (Mongolia) 5-0

60 KG
Im Ae-Ji (Korea Południowa) – Ella Boot (Australia) 5-0
Vittoria De Carlo (Włochy) – Zhansaya Baltabekova (Kazachstan) 5-0

64 KG
Ankushita Boro (Indie) – Thanchanok Saksri (Tajlandia) 5-0
Ekaterina Dynnik (Rosja) – Katelyn Phelan (Irlandia) 5-0

69 KG
Citlalli Ortiz (USA) – Alina Popp (Niemcy) 5-0
Natalia Sychugova (Rosja) – Canser Oltu (Turcja) 5-0

75 KG
Anastasia Shamonova (Rosja) – Natalia Marczykowska (Polska) 5-0
Georgia O’Connor (Anglia) – Yang Ya-Chu (Tajwan) 5-0

81 KG
Arailym Begdilda (Kazachstan) – Elizaveta Slyusar (Ukraina) 5-0
Anastasia Rybak (Rosja) – Anupama (Indie) 5-0

+81 KG
Kristina Tkacheva (Rosja) – Sueda Sahin (Turcja) 5-0
Dina Islambekova (Kazachstan) – Neha Yadav (Indie) 5-0

 

4. MMŚ: POZNALIŚMY KOMPLET MEDALISTEK. PO RAZ PIERWSZY MŁODZIEŻOWA AZJA BIJE EUROPĘ

mms_2017

Dzisiaj w Guwahati mamy dzień przerwy od walk w 4. Młodzieżowych Mistrzostwach Świata. Do strefy medalowej zakwalifikowało się 40 zawodniczek z 19 krajów (3 kontynentów). Najwięcej medalowych miejsc mają gospodarze, czyli Indie 7, Rosjanki 6, oraz pięściarki z Kazachstanu – 5. Poza tym medale z Indii przywiozą: Anglia, Chiny, Irlandia, Japonia, Turcja, USA (po 2), Australia, Korea Południowa, Mongolia, Niemcy, Polska, Tajlandia, Tajwan, Ukraina, Wietnam i Włochy (po 1).

Jeszcze dwa lata temu, mimo iż MMŚ były rozgrywane na kontynencie azjatyckim, górą były Europejki, zdobywając 21 krążków, wobec 15 medali Azjatek. Tym razem proporcje są niemal odwrotne (21-16 dla Azji).

Nasza reprezentacja, mimo wygranych – jak dotąd – sześciu walk, wróci do kraju z jednym medalem, miejmy nadzieję, że z najszlachetniejszego kruszcu, który zawiśnie na szyi Natalii Marczykowskiej (75 kg, KB Boxing Radom). W podobnej sytuacji jak Biało-Czerwone są m.in. cenione na międzynarodowej arenie Włoszki, które dwa lata temu także miały na koncie 3 medale.

WYNIKI WALK ĆWIERĆFINAŁOWYCH [na pierwszym miejscu zwyciężczynie]

48 KG
Nitu (Indie) – Maxi Kloetzer (Niemcy) 5-0
Nie Yuan (Chiny) – Olga Shalimova (Ukraina) 5-0
Zhazira Urakbayeva (Kazachstan) – Gloria D’Almeida (Francja) 5-0
Caitlin Fryers (Irlandia) – Karina Tuvakova (Rosja) 3-2

51 KG
Zhansaya Abdraimova (Kazachstan) – Heaven Garcia (USA) 3-2
Jyoti (Indie) – Giovanna Marchese (Włochy) 5-0
Rinka Kinoshita (Japonia) – Beyza Saracoglu (Turcja) 3-2
Ekaterina Molchanova (Rosja) – Chen Tzu-Hsuan (Tajwan) 5-0

54 KG
Sena Irie (Japonia) – Daria Puszka (Polska) 4-1
Sakshi (Indie) – Lu Xia (Chiny) RSC 2
Ivy Jane Smith (Anglia) – Laura Esengeldi (Kazachstan) 5-0
Isamary Aquino (USA) – Maria Bachmaier (Niemcy) 5-0

57 KG
Hu Cailing (Chiny) – Valeria Rodionova (Rosja) 5-0
Do Hong Ngoc (Wietnam) – Romalin Martinez (USA) 5-0
Namuun Monkhor (Mongolia) – Vicky Glover (Szkocja) 3-2
Shashi Chopra (Indie) – Sandugash Abilkhanova (Kazachstan) 5-0

60 KG
Ella Boot (Australia) – Veronika Villasi (Węgry) 5-0
Im Ae-Ji (Korea Południowa) – Diana Estrada (USA) 5-0
Vittoria De Carlo (Włochy) – Tatiana Konstantinova (Rosja) 4-1
Zhansaya Baltabekova (Kazachstan) – Klaudia Budasz (Polska) 3-1

64 KG
Thanchanok Saksri (Tajlandia) – Patrycja Borys (Polska) 3-2
Ankushita Boro (Indie) – Rebecca Nicolli (Włochy) 3-2
Ekaterina Dynnik (Rosja) – Sabine Fiedler (Niemcy) 4-1
Katelyn Phelan (Irlandia) – Aidyl Cardenas (USA) 4-1

69 KG
Alina Popp (Niemcy) – Natalia Meleshko (Ukraina) 5-0
Citlalli Ortiz (USA) – Shannon Reilly (Irlandia) 5-0
Natalia Sychugova (Rosja) – Wu Shuang (Chiny) 5-0
Canser Oltu (Turcja) – Astha Pahwa (Indie) 3-2

75 KG
Anastasia Shamonova (Rosja) – Saltanat Estayeva (Kazachstan) RSC 2
Natalia Marczykowska (Polska) – Selma Karakoyun (Turcja) 5-0
Georgia O’Connor (Anglia) – Niharika Gonella (Indie) 5-0
Yang Ya-Chu (Tajwan) – Mavluda Mavlonova (Uzbekistan) 4-1

81 KG
Araylym Begdilda (Kazachstan) – Ewelina Mańka (Polska) 5-0

+81kg
Kristina Tkacheva (Rosja) – Maria Lovchinska (Ukraina) 5-0
Dina Islambekova (Kazachstan) – Adrienn Juhasz (Węgry) 5-0

4. MMŚ: Z WIELKIEJ CHMURY MAŁY DESZCZ. TYLKO JEDEN MEDAL POLEK W GUWAHATI

budasz_guwahati

Młodzieżowa kadra narodowa kobiet swoimi występami nie raz dała polskim kibicom powody do szczerych wzruszeń i niemałe emocje z happy endem. Niestety szczęśliwego zakończenia nie było dzisiaj w Guwahati. W drugiej serii walk ćwierćfinałowych 4. Młodzieżowych Mistrzostw Świata Kobiet w Boksie swoje pojedynki przegrały tegoroczna mistrzyni Europy Daria Puszka (54 kg), Klaudia Budasz (60 kg) oraz tocząca swój pierwszy turniejowy pojedynek wicemistrzyni Starego Kontynentu, Ewelina Mańka (81 kg).

Daria mimo bardzo ambitnej postawy i walki do ostatniego gongu przegrała niejednogłośnie (1-4) z Japonką Seną Irie. Obie zawodniczki nie stworzyły wielkiego widowiska, sprowadzając rywalizację do wymian w najbliższym dystansie. Nieco dokładniejszą i „świeższą” motorycznie była jednak Azjatka, która skuteczniej kończyła niezliczone wymiany ciosów. Na korzyść Darii punktował jedynie sędzia z Austrii (29-28), zaś pozostała czwórka widziała przewagę Japonki (dwa razy 30-27 i dwa razy 29-28).

Nie mniej ambitnie w ringu zaprezentowały się Klaudia i Ewelina, które skrzyżowały dzisiaj rękawice z reprezentującymi Kazachstan Zhansayą Baltabekovą (60 kg) i Arailym Begdildą (81 kg). Bliższa zwycięstwa była zawodniczka z Gostynia, która ostatecznie uległa swojej rywalce niejednogłośnie na punkty (1-3). Z kolei lublinianka przegrała swój bój o awans do strefy medalowej jednogłośnie na punkty (0-5).

Tak, więc w turnieju pozostała tylko jedna Polka, Natalia Marczykowska (75 kg), która pojutrze stanie oko w oko z Rosjanką Anastasią Shamonovą. Jeśli uda jej się pokonać tegoroczną mistrzynię Europy, w wielkim finale zaboksuje z Ya Chu-Yang z Tajwanu lub Angielką Georgią O`Connor.

4. MMŚ: NATALIA MARCZYKOWSKA PIERWSZĄ MEDALISTKĄ! PECH PATRYCJI BORYS

natalia marczykowska_news

W pierwszej serii walk ćwierćfinałowych 4. Młodzieżowych Mistrzostw Świata w Guwahati w ringu wystąpiły dwie podopieczne trenerów Aleksandra Maciejowskiego, Marka Węgierskiego i Piotra Jankowskiego. O medale najważniejszej imprezy sezonu rywalizowały bardzo dobrze dysponowane w Indiach, Patrycja Borys (64 kg) i Natalia Marczykowska (75 kg). Niestety awans do strefy medalowej udało się wywalczyć tylko tej drugiej, która w swoim drugim turniejowym pojedynku, po niezwykle ciężkim i wyczerpującym boju, zasłużenie pokonała jednogłośnie na punkty (5-0) niewygodną Turczynkę Selmę Karakoyun.

O sporym pechu może mówić z kolei Patrycja, która co najmniej przez 2 z 3 rund była zawodniczką „boksersko” lepszą od Tajki Tchanchanok Saksri. Nasza zawodniczka wygrała 1. starcie, wyprzedzając akcje przeciwniczki i dyktując swoje warunki. Od czasu do czasu dekoncentrował ją arbiter ringowy z Maroka, widząc nasady i uderzenia w tył głowy, choć mniej czysto boksowała Azjatka. Niestety najgorsze przyszło w 2. starciu. w połowie rundy, po jednej z wielu wymian w półdystansie, Patrycja była liczona przez arbitra. Szybko doszła do siebie i ruszyła do odrabiania strat. Obraz walki nie zmienił się. Polka nadal miała inicjatywę, atakowała, celnie trafiając przeciwniczkę ale i też zapominała o obronie. Na 40 sekund przed końcem starcia po kolejnej wymianie, w której obie zawodniczki przyjęły mocne ciosy, arbiter niespodziewanie postanowił o drugim liczeniu Polki. Sytuacja ta zadecydowała o wyniku całej rywalizacji, bo choć do końcowego gongu Biało-Czerwona nie wykonała kroku wstecz, zasypując Tajkę ciosami, to po zakończeniu walki do góry podniesiono rękę Saksri (sędziowie punktowali 3-2 dla Tajki).

4. MMŚ: PIĘĆ BIAŁO-CZERWONYCH W ĆWIERĆFINAŁACH! JUTRO WIELKIE WALKI O MEDALE

mms_2017

Pięć reprezentantek Polski wystąpi w ćwierćfinałach 4. Młodzieżowych Mistrzostw Świata Kobiet w Boksie w dalekim Guwahati. Do Natalii Marczykowskiej (75 kg) i Eweliny Mańki (81 kg), które od wczoraj były pewne walk o medale, dołączyły dzisiaj Patrycja Borys (64 kg) w pierwszej serii walk oraz Daria Puszka (54 kg) i Klaudia Budasz (60 kg) w drugiej serii dzisiejszych pojedynków 1/8 finału.

W dobry nastrój najpierw wprowadziła nas Patrycja pokonując wysoko na punkty (5-0) Marzhan Yessikan z Kazachstanu. O przewadze Polki świadczył fakt, że 4 z 5 sędziów punktowych dało jej zwycięstwo 30-26 a ten piąty (z Indii) 30-25! Identycznie wyglądała punktacja w pojedynku Darii z reprezentującą Nepal Kusum Tamang. Natomiast Klaudia po zaciętym boju pokonała (3-2) Irlandkę Margueritę Nevin.

Jutro czeka nas dzień pełen emocji. W pojedynkach, których stawką będą medale Daria Puszka skrzyżuje rękawice z Japonką Seną Irie, Patrycja Borys zmierzy się z Tchanchanok Saksri z Tajlandii, Klaudia Budasz stanie oko w oko z Zhansayą Baltabekovą z Kazachstanu, Natalia Marczykowska powalczy z Turczynką Selmą Karakoyun, zaś Ewelina Mańka stanie do walki z Arailym Begdildą z Kazachstanu.

4. MMŚ: NATALIA BARBUSIŃSKA POZA TURNIEJEM. JUTRO TRZY SZANSE NA ĆWIERĆFINAŁ

nat_barbusińska

W Guwahati jest już noc, powoli studzą się emocje drugiej serii walk 1/8 finału 4. Młodzieżowych Mistrzostw Świata Kobiet w Boksie. Po wygranych Darii Puszki (54 kg) oraz Natalii Marczykowskiej (75 kg) bardzo liczyliśmy, że zwycięsko ze swojej pierwszej turniejowej próby wyjdzie także Natalia Barbusińska (69 kg). Niestety tym razem po ogłoszeniu werdyktu nie mieliśmy powodów do radości, bo szczecinianka, w której upatrywaliśmy kandydatkę do medalu, przegrała niejednogłośnie na punkty (1-4) z Ukrainką Natalią Meleshko.

Decydujący wpływ na punktację czterech sędziów (punktowali zgodnie 29-28 dla Ukrainki) miało liczenie naszej zawodniczki, która wdała się w ryzykowną wymianę ciosów z niższą od siebie rywalką. Piąty punktowy (z Francji) wskazał co prawda na przewagę Polki (29-28) ale ostatecznie do ćwierćfinału awansowała ambitna rywalka.

Jutro czekają nas kolejne emocje, których stawką będzie awans do ćwierćfinału. W pierwszej serii walk Patrycja Borys (64 kg) zaboksuje z Marzhan Yesseken z Kazachstanu, zaś w drugiej Daria Puszka (54) skrzyżuje rękawice z reprezentującą Nepal, Kusum Tamang, a Klaudia Budasz (60 kg) stanie oko w oko z Irlandką Margueritą Nevin.

4. MMŚ: KONCERTOWY POCZĄTEK POLEK W INDIACH! UDANY REWANŻ ZA MISTRZOSTWA EUROPY

mms_2017

Reprezentantki Polski koncertowo rozpoczęły start w 4. Młodzieżowych Mistrzostwach Świata w Guwahati. W pierwszej serii wystąpiły Daria Puszka (54 kg) oraz Natalia Marczykowska (75 kg) i obie pokonały swoje rywalki jednogłośnie na punkty. Co więcej – wygrały każdą z rund! Daria okazała się lepsza od Maftuny Fayzullaevej z Uzbekistanu, zaś Natalia osiągnęła życiowy sukces eliminując wicemistrzynię Europy, Ukrainkę Karolinę Makhno, z którą przegrała przed czasem podczas lipcowych MME w Sofii. Jak słodką była ta sportowa „zemsta” świadczy fakt, że Makhno była liczona po ciosach Polki w 2. rundzie.

Dodajmy, że w pojedynku Darii Puszki sędziowie punktowali zgodnie 5 razy 30-27, choć punktacja mogła być wyższa, bowiem rywalka była liczona w 2. starciu, zaś w przypadku Natalii Marczykowskiej cztery razy 30-27 i raz 30-26. Tym samym pierwsza z Polek awansowała do 1/8 finału, w której zmierzy się z z Kusum Tamang z Nepalu. Z kolei druga zapewniła sobie awans do ćwierćfinału i w pojedynku o medal skrzyżuje rękawice z doskonale sobie znaną Turczynką Selmą Karakoyun, z którą wygrała w Sofii.

EWELINA MAŃKA: W RINGU NIE MA DLA MNIE RZECZY NIEMOŻLIWYCH

ewelina manka_news

Młodzieżowa wicemistrzyni Europy, Ewelina Mańka (81 kg), najpóźniej z Biało-Czerwonych włączy się do rywalizacji o medale 4. Młodzieżowych Mistrzostw Świata. Od strefy medalowej dzieli ją zaledwie jedno zwycięstwo. Jeśli pokona Arailym Begdildę z Kazachstanu, to w pojedynku o finał zaboksuje z twardą Ukrainką Elizavetą Slyusar, którą pokonała w tym roku podczas niezwykle udanych MME w Sofii. Zawodniczka z Lublina jest wprawdzie najmłodszą reprezentantką Polski podczas MMŚ (dwa dni temu skończyła 17 lat), ale jest jak na swój wiek pięściarką doświadczoną. Jej determinacja, siła i upór mogą sprawić, że znów będziemy się cieszyli z jej medalu.

Część 6: EWELINA MAŃKA [ur. 17 listopada 2000 r.]
Wzrost: 165 cm, trenuje boks od 2014 roku, klub: Berej Boxing Lublin
aktualny rekord: 35 walk (26 zwycięstw i 9 porażek)

- W jaki sposób trafiłaś na salę bokserską? Jakie masz pierwsze bokserskie wspomnienie?
Ewelina Mańka: Na salę bokserską trafiłam w roku 2014 r. W gimnazjum odbywały się targi sportu i wśród nich prezentowany był boks. Po obejrzeniu pokazu i kilkuminutowej rozmowie z trenerem Jerzym Zychem postanowiłam wybrać się na pierwszy trening bokserski. Zachęciłam do tego również moją koleżankę, Darię Puszkę. Moim pierwszym wspomnieniem bokserskim, które utkwiło mi w głowie był pierwszy trening, na którym uczyłam się skakać na skakance.

- W jakich kategoriach traktujesz swój start w Młodzieżowych Mistrzostwach Świata?
EM: Start na Mistrzostwach Świata jest dla mnie wielkim zaszczytem, gdyż reprezentuję tam Polskę. Traktuję ten turniej jako najważniejszy, czuję się przygotowana w stu procentach, ponieważ maksymalnie przepracowałam ten czas. Mierzę wysoko i wierzę w to mocno, że medal z najcenniejszego kruszcu będzie mój.

ewelina manka2- Jakie są Twoje ringowe atuty? Nad czym musisz pracować najpilniej, by podnosić poziom?
EM: Sądzę, że moimi ringowymi atutami są determinacja, upór, siła, agresywna postawa w ringu oraz to, że nigdy się nie poddaję i nie ma dla mnie rzeczy niemożliwych. Uważam, że nigdy nie jest zbyt dobrze i zawsze można w boksie coś poprawić. Skupiam się nad techniką i pracą na nogach, by podnieść swój poziom sportowy.

- Jakie miejsce w Twoim życiu zajmuje boks? Co w nim zmienił? Masz obowiązki szkolne, potrzebę utrzymywania kontaktów towarzyskich z rodziną i przyjaciółmi. Jak to wszystko pogodzić, aby nadal być mistrzynią, a przy tym być szczęśliwym, młodym człowiekiem?
EM: Boks w moim życiu odgrywa bardzo ważną rolę. Jest dla mnie priorytetem. Dzięki tej dyscyplinie wiele się nauczyłam i uczę się nadal. Dzięki boksowi zmieniłam stosunek do życia i zrozumiałam, że nie wolno się poddawać, że trzeba być pewnym siebie ale zarazem pokornie przyjmować porażki i wyciągać z nich wnioski. Mimo wielu wyrzeczeń boks stawiam na pierwszym miejscu ale również nie zapominam o szkole, która jest dla mnie równie ważna. Mam duże wsparcie właśnie ze strony szkoły, jak i Rodziny oraz znajomych. Staram się wszystko pogodzić. Boks daje mi szczęście w życiu, jest moją pasją i kocham to co robię.

- Czy swoją przyszłość wiążesz z uprawianiem boksu?
EM: Swoją przyszłość wiąże z boksem. Mam wiele planów i marzeń do realizacji, ale obecnie skupiam się nad tym co jest tu i teraz.

- Czy masz jakieś ważne życiowe wzory, inspiracje?
EM: Moim wzorem oraz sportową inspiracją jest Anthony Joshua, którego cenię za styl walki i pewność siebie.

- Jaka jesteś poza ringiem? Jakie masz zainteresowania?
EM: Poza ringiem jestem wrażliwą i spokojną dziewczyną, która ma swoje zdanie i wie czego chce.

- Start w Mistrzostwach Świata to dobra okazja by podziękować ludziom, dzięki którym jesteś dzisiaj w miejscu, w którym jesteś. Komu przede wszystkim możesz zadedykować ten start?
EM: Start w Mistrzostwach Świata dedykuję swojej Rodzinie, która zawsze mnie wspiera i jest ze mną. Wyjazd do Indii, reprezentowanie tam Polski jest dla mnie powodem do dumy. Chciałabym podziękować moim trenerom klubowym Pawłowi Berejowskiemu, Jerzemu Zychowi, trenerowi Szeliłów, Aleksandrowi Maciejowskiemu oraz pozostałym trenerom kadry narodowej za pracę i czas mi poświęcony.
ewelina manka1

NATALIA MARCZYKOWSKA: JESTEM PEWNA SIEBIE I SWOJEGO PRZYGOTOWANIA

natalia marczykowska_news

Natalia Marczykowska (75 kg) już dwukrotnie poznała smak medali Młodzieżowych Mistrzostw Europy. Nic nie stoi więc na przeszkodzie, by radomianka stanęła na podium 4. Młodzieżowych Mistrzostw Świata w Guwahati, mimo iż w pierwszym pojedynku zaboksuje z doświadczoną Ukrainką Karoliną Makhno, z którą przegrała w Sofii. Nasza pięściarka jest nie tylko bardzo silna fizycznie ale i znakomicie nastawiona psychicznie do swoich walk. Siła, pewność siebie i odwaga to cechy, na których fundamencie można w boksie zbudować niejeden sukces…

Część 5: NATALIA MARCZYKOWSKA [ur. 6 sierpnia 1999 r.]
Wzrost: 167 cm, trenuje boks od 2014 roku, klub: BKS Boxing Radom
aktualny rekord: 43 walki (37 zwycięstw i 6 porażek)

- W jaki sposób trafiłaś na salę bokserską? Jakie masz pierwsze bokserskie wspomnienie?
Natalia Marczykowska: Na salę bokserską trafiłam dzięki mojemu tacie. Boks miał być dla mnie formą aktywności fizycznej. Bardzo spodobały mi się treningi bokserskie i stwierdziłam, że chciałabym nauczyć się techniki, by boksować tak, jak znajomi z klubu.

- W jakich kategoriach traktujesz swój start w Młodzieżowych Mistrzostwach Świata?
NM: Start w Mistrzostwach Świata jest dla mnie przede wszystkim ogromnym zaszczytem, gdyż reprezentuję swój kraj na tak ważnych zawodach. Ponadto jest to szansa na sprawdzenie moich umiejętności nabytych od początku przygody z boksem.

natalia marczykowska2- Jakie są Twoje ringowe atuty? Nad czym musisz pracować najpilniej, by podnosić poziom?
NM: Myślę, że do moich ringowych atutów należy nastawienie przed każdym pojedynkiem. Jestem pewna siebie i swojego przygotowania. Cały czas skupiam się na doskonaleniu techniki bokserskiej, gdyż wiem, że bez tego będzie mi ciężko podnosić swój poziom.

- Jakie miejsce w Twoim życiu zajmuje boks? Co w nim zmienił? Masz obowiązki szkolne, potrzebę utrzymywania kontaktów towarzyskich z rodziną i przyjaciółmi. Jak to wszystko pogodzić, aby nadal być mistrzynią, a przy tym być szczęśliwym, młodym człowiekiem?
NM: Boks odgrywa w moim życiu bardzo ważna rolę – jest przede wszystkim pasją, której poświęcam większość swojego czasu. Jestem młodą i szczęśliwa dziewczyną, która czerpie przyjemność z trenowania boksu. Jest mi ciężko pogodzić obowiązki szkole z treningami i wyjazdami, lecz otrzymuję duże wsparcie ze strony szkoły. Jeśli chodzi o utrzymanie dobrych kontaktów z rodziną i znajomymi to mogę liczyć z ich strony na pełne zrozumienie i wsparcie.

- Czy swoją przyszłość wiążesz z uprawianiem boksu?
NM: Swoją przyszłość wiążę z boksem. Mam wiele marzeń i celów – jednym z nich jest wyjazd na igrzyska olimpijskie i zdobycie tam złotego medalu.

- Czy masz jakieś ważne życiowe wzory, inspiracje?
NM: Moim wzorem i inspiracją jest Claressa Shields. Cenię ją za styl walki i charakter w ringu.

- Jaka jesteś poza ringiem? Jakie masz zainteresowania?
NM: Poza ringiem jestem szczerą i prostą dziewczyną. Zawsze dążę do obranego celu.

- Start w Mistrzostwach Świata to dobra okazja by podziękować ludziom, dzięki którym jesteś dzisiaj w miejscu, w którym jesteś. Komu przede wszystkim możesz zadedykować ten start?
NM: Swój start na Mistrzostwach Świata dedykuję moim Rodzicom, którzy zawsze mnie wspierają i wierzą w moje możliwości niezależnie od werdyktu walki. Dziękuję moim trenerom klubowym – Adamowi Jabłońskiemu oraz Krzysztofowi Buremu za wkład pracy jaki wkładają w moje przygotowanie. Dziękuję kadrze trenerskiej, kolegom z mojego klubu za wspólne treningi oraz koleżankom z kadry za świetną atmosferę i wzajemną motywację.

natalia marczykowska1

TOMASZ ADAMEK NADAL ZWYCIĘSKI. CIEKAWA GALA W CZĘSTOCHOWIE

adamek_kassi

W głównej walce wieczoru „Noc Wojowników” w Częstochowie Tomasz Adamek (52-5, 30 KO) pokonał po ciekawym spektaklu Freda Kassiego (18-7-1, 10 KO). Choć „Góral” był wczoraj podczas ważenia cięższy o 8,5 kilograma, początkowo uwidoczniła się jego przewaga szybkości.

Kameruńczyk był trudny do trafienia na górę, więc wywierający pressing Polak rozpoczynał niemal każdą akcję od ataku na tułów. W połowie drugiej rundy zawodnicy zderzyli się głowami i twarz Tomka zalała krew, na szczęście było to rozcięcie czoła i cutman Tomasz Skarżyński wykonał dobrze swoją robotę. W trzecim starciu Tomek atakował jeszcze agresywniej. Brakowało może soczystej bomby na szczękę, ale było wiele uderzeń na korpus, jakie niewątpliwie osłabiają zawodnika w dalszej fazie potyczki. W połowie czwartej odsłony to Kassi przeszedł do kontrofensywy i zaskoczył naszego mistrza kilkoma sierpami przy linach. Oczywiście bez większych konsekwencji, bo Tomek przyjmował bez zmrużenia oka dożo cięższe ciosy. W piątej rundzie między linami wywiązała się naprawdę interesująca bitka, zaś na początku szóstej po kolejnym zderzeniu głowami tym razem to Kassiemu otworzyła się rana na twarzy. Adamek poczuł tę krew i zasypał Kameruńczyka swoimi kombinacjami, podrywając kibiców do jeszcze głośniejszego dopingu. W pewnym momencie Kassi skontrował bezpośrednim prawym, ale Tomek natychmiast odpowiedział lewym sierpowym z doskoku i ostudził jego zapędy. W siódmym starciu Adamek wrócił do lewego prostego bitego niczym z automatu. Szachował w ten sposób rywala, a gdy ten podnosił ręce, były mistrz świata dwóch kategorii od razu szukał jego tułowia i splotu słonecznego. Po słabszej rundzie ósmej, Kassi wrócił dobrą dziewiątą, kiedy udało mu się złapać Polaka kilkoma kontrami. Adamek dla odmiany świetnie rozegrał ostatnie starcie. Najpierw trafił lewym sierpowym, potem w kombinacji prawy na dół-lewy sierp na górę poprawił raz jeszcze i ruszył do ataku, by przypieczętować swoją wygraną. Szkoda, że nie miał jeszcze rundy więcej, ale i tak dał dobre widowisko na tle trudnego, niewygodnego przeciwnika. Sędziowie jednogłośnie opowiedzieli się za „Góralem”, punktując na jego korzyść 97:93, 96:94 i 96:94.

Adam Balski (11-0, 8 KO) pokonał Demetriusa Banksa (9-3, 4 KO), choć po ostatnich bardzo efektownych startach, dziś z pewnością zaboksował trochę poniżej oczekiwań. Ale… były ku temu powody. Poważna kontuzja, jakiej nabawił się już na samym początku walki. Adam boksował dużo zwodami. Oszukiwał, markował ciosy prawą, kontrolując w pierwszej rundzie walkę lewym prostym. Podobny przebieg miała też druga odsłona. Amerykanin koncentrował się przede wszystkim na tym, by nie dać się czysto trafić, kiedy więc wyszedł agresywniej do trzeciej rundy, zaskoczył Polaka prawym sierpem bitym po wyjściu ze zwarcia. Po nerwowym i chaotycznym trzecim starciu, w czwartym Balski w końcu uspokoił swój boks, wrócił do jabu, ustawiał sobie nim przeciwnika, czym otworzył również furtkę do innych akcji. W połowie złap Banksa mocnym prawym krzyżowym i posłał na deski, ale gdy po liczeniu do ośmiu chciał dobić zranioną zwierzynę, trafił w okolice biodra, Amerykanin sprytnie zasymulował cios poniżej pasa i sam sobie dał ponad minutę na dojście do siebie. Niewygodny, „śliski” rywal przetrwał również piąte starcie. W ofensywie robił mało, lecz w obronie był trudny do trafienia, nieustannie balansował i nie łapał mocnych uderzeń. Podobny, niemrawy przebieg miały rundy sześć i siedem. Adam zbierał małe punkciki, ale nie lśnił tak jak wcześniej. Obaj podjęli w końcu bardziej otwarte wymiany w ostatnich trzech minutach, w których pięściarz z Kalisza potwierdził swoją przewagę. Ale debiut z trenerem Currenem na pewno nie wypadł okazale. Sędziowie nie mogli mieć wątpliwości i jednogłośnie opowiedzieli się za Balskim, punktując na jego korzyść 80:70, 80:71 i 79:72.

Michał Żeromiński (13-3-1, 1 KO) i Łukasz Wierzbicki (14-0, 6 KO) dali kawał dobrego boksu. Po zażartych i stojących na wysokim poziomie dziesięciu rundach niejednogłośną decyzją sędziów zwyciężył pięściarz ze Zgorzelca, zdobywając wakujący tytuł Mistrza Polski wagi półśredniej. Tuż po pierwszym gongu „Żeroma” ruszył do przodu, a zgodnie z przypuszczeniami Łukasz usiadł na nodze zakrocznej, boksując z kontry i skupiając się na mocnej bombie z lewej ręki. I takim lewym krzyżowym trafił czysto na starcie drugiego starcia. To był dobry odcinek dla Łukasza, który uruchomił nogi i na wstecznym poruszał się szybciej niż podążający za nim pięściarz z Radomia. W połowie trzeciej odsłony Wierzbicki huknął lewym krzyżowym. Pod Żeromińskim ugięły się nogi, ale ustał i obyło się bez liczenia oraz straty punktu. Michał przeżywał trudne momenty, lecz zawsze znany był z wielkiego serducha do walki i jeszcze przed gongiem na przerwę złapał przeciwnika przy linach krótką serią. W czwartej rundzie trwał jego napór i obraz pojedynku zaczął się wyrównywać. Na starcie piątego starcia Łukasz uderzył dla odmiany lewym hakiem pod prawy łokieć w okolice wątroby. Michał aż zgiął się wpół, ale i tym razem zagryzł zęby, przetrzymał kryzys i znów podgonił na samym finiszu, trafiając mocno bezpośrednim prawym. Emocje rosły. Podopieczny Piotra Wilczewskiego wrzucił piąty bieg w szóstej odsłonie i była to pierwsza runda na pewno wygrana przez niego. Czas działał więc na jego korzyść. Przez dwie pierwsze minuty siódmej rundy Łukasz radził sobie dobrze, ale w trzeciej znów ostro finiszował Michał, spychając silniejszego w ciosie, ale niekoniecznie silniejszego fizycznie rywala do odwrotu. Identyczny scenariusz i przebieg miały kolejne trzy minuty. Bardziej wyrównana była już dziewiąta odsłona. Wierzbicki wciąż boksował na wstecznym, natomiast jego kontry znów zaczęły dochodzić do celu. O wszystkim miała więc zadecydować ostatnia runda. Dwie minuty zażarte, ale na samym finiszu to nieoczekiwanie Żeromiński wcielił się w rolę kontr-boksera, co poskutkowało dwoma celnymi ciosami – lewym sierpem i prawym prostym. Po ostatnim gongu obaj z niecierpliwością czekali na werdykt. Sędziowie punktowali 97:93 Żeromiński, 96:95 Wierzbicki oraz 96:94 Wierzbicki. Tak więc stosunkiem głosów dwa do jednego wskazano na Łukasza.

Robert Parzęczewski (18-1, 11 KO) łatwo uporał się na swoim podwórku ze słabszym fizycznie Saidem Mbelwą (43-25-5, 28 KO). Ulubieniec miejscowej publiczności szybko trafił Tanzańczyka mocnym prawym krzyżowym. Ten od razu wycofał się na liny i schował za podwójną gardą, więc „Arab” w pierwszej rundzie koncentrował się przede wszystkim na ciosach na korpus. W drugiej obraz potyczki się nie zmieniał, więc podopieczny Grzegorza Krawczyka pozwolił momentami zaatakować również przeciwnikowi, polując na kontrę z prawej ręki po odchyleniu. Na trzy próby jedna taka akcja się powiodła, lecz Mbelwa wyszedł i z tej opresji. Parzęczewski zrozumiał jednak, że właśnie to jest klucz do sukcesu. Po minucie trzeciej rundy znów tego spróbował, trafił na punkt na brodę i złamał w końcu rywala. Ten powstał na osiem, lecz za moment po krótkim prawym sierpowym zapoznał się z matą ringu po raz drugi. Sędzia Molenda puścił jeszcze walkę, jednak po kolejnej bombie – tym razem lewym sierpie bitym przez gardę, wkroczył do akcji i zastopował dalszą rywalizację w obawie przed ciężkim nokautem. I słusznie, bo choć Mbelwa protestował, to ewidentnie chwiał się na nogach i mógł skończyć w dużo gorszym stanie.

Pod koniec września Kamil Młodziński (8-2-4, 5 KO) oraz Michał Leśniak (7-1-1, 2 KO) stworzyli świetne widowisko. Nie inaczej było i tym razem, choć dziś nie wyłoniono zwycięzcy. A szkoda, bo w stawce był wakujący tytuł Mistrza Polski kategorii junior półśredniej. Tak jak w pierwszej walce, obaj panowie od razu zaczęli wymieniać potężne ciosy. Ani jeden, ani drugi, nie robił kroku wstecz. W połowie drugiej rundy Kamil trafił w wymianie czysto prawym sierpowym na szczękę, ale „Szczupak” po kilkusekundowym kryzysie powrócił do gry. Kibice mogli zacierać ręce, a w najtrudniejszej sytuacji byli sędziowie punktowi, ponieważ gdy jeden trafiał, niemal natychmiast drugi odpowiadał. To była walka godna tytułu Mistrza Polski i tak dużej gali. Gdy obaj schodzili do narożników na półmetku, ciężko oddychali i jasne było, że szalone dotąd tempo musi nieco spaść, a wygra niekoniecznie lepszy bokser, za to ten, który będzie bardziej chciał i który przezwycięży kryzys. W siódmym starciu Leśniak złapał jakby drugi oddech. Bił lżej, za to z luzu i seriami. Młodziński motywowany przez swój narożnik wrócił do gry i końcówka znów dramatyczna, pełna spięć, akcja za akcję. Gdy zabrzmiał ostatni gong, obaj podnieśli ręce w geście triumfu i dostali zasłużone brawa. Sędziowie punktowali niejednogłośnie – 96:94 Młodziński, 97:93 Leśniak i 95:95 – remis! Tak więc trwa bezkrólewie na naszym podwórku w limicie 63,5 kg. A my czekamy na trylogię!

Mateusz Rzadkosz (6-0-1, 2 KO) musiał półtora roku czekać na rewanż z Tomaszem Gromadzkim (5-1-1, 1 KO) za remis z lutego ubiegłego roku. Po pierwszej potyczce czuł się pokrzywdzony i chciał udowodnić, że jest lepszy niż „Zadyma”. I udowodnił. Początek dla Tomka, który zaskoczył przeciwnika prawym sierpowym. Ten jednak odpowiedział mu pod koniec pierwszej rundy prawym podbródkowym. W drugiej odsłonie Rzadkosz przejął inicjatywę, trafiając mocnym lewym sierpowym oraz bezpośrednim prawym z kontry. W trzeciej i czwartej rundzie teoretycznie obraz walki był wyrównany, jednak lepiej poukładany Rzadkosz przepuszczał większość akcji i choć niezbyt mocno, to celnie karcił rywala z defensywy, szczególnie dobrym prawym podbródkiem bitym w tempo. Na półmetku wygrał na pewno trzy rundy – drugą, trzecią i czwartą. Pierwsza mogła pójść w stronę Tomka. Powiększający przewagę Mateusz efektownie skończył pojedynek w piątym starciu. Wyprowadził na środku ringu kombinację dziewięciu ciosów na górę, którą zakończył dziesiątym na dół – lewym hakiem na wątrobę. Gromadzki z grymasem bólu padł na matę, zwinął się, ale zdołał powstać na osiem. Kiedy jednak sędzia Grzegorz Molenda spytał go, czy chce kontynuować potyczkę, pokręcił głową i został poddany.

Zaczęło się świetnie, skończyło zbyt szybko i trochę pechowo. Naprzeciw siebie stanęli Damian Wrzesiński (12-1-1, 5 KO) oraz Marek Laskowski (9-8-2, 1 KO). Faworyzowany „Wrzos” w pierwszej rundzie dwukrotnie zaskoczył przeciwnika mocnym lewym sierpowym. W drugiej, gdy Marek już chronił się przed lewą ręką Damiana, ten zaczął polować prawym sierpowym. I pod koniec drugiej odsłony przy jednym z takich ciosów doszło do przypadkowego zderzenia głowami. Pękł łuk brwiowy Laskowskiego i po konsultacji z lekarzem pojedynek przerwano. A jako iż nie wyszedł on poza czwartą rundę, walkę uznano za nieodbytą. Szkoda, bo fajnie się to wszystko oglądało i zapowiadało…

źródło: bokser.org
adamek_kassi_big

NATALIA BARBUSIŃSKA: NIE MA NIC WAŻNIEJSZEGO NIŻ TRENING!

natalia barbusinska_news

Nie tylko naszym zdaniem Natalia Barbusińska (69 kg) jest jedną z najpoważniejszych kandydatek do medalu 4. Młodzieżowych Mistrzostw Świata w Guwahati. Tegoroczna srebrna medalistka europejskiego czempionatu zapewne zrobi wszystko, by w półfinale pokonać Angielkę Olivię Hussey, z którą ma mocno „na pieńku”, i stanąć przed szansą zdobycia najcenniejszego z medali. Natalia, dla której nie ma nic ważniejszego niż trening i bokserskie samodoskonalenie się, zapewnia, że jest świetnie przygotowana do turnieju.

Część 4: NATALIA BARBUSIŃSKA [ur. 18 kwietnia 1999 r.]
Wzrost: 175 cm, trenuje boks od 2013 roku, klub: Spartakus Szczecin
aktualny rekord: 47 walk (40 zwycięstw i 7 porażek)

- W jaki sposób trafiłaś na salę bokserską? Jakie masz pierwsze bokserskie wspomnienie?
Natalia Barbusińska: Na salę bokserską zabrał mnie starszy brat i było to bardzo spontaniczne. Pierwsze treningi były naprawdę czymś niesamowitym. Pierwsze wspomnienie? W pamięci zachowały mi się pierwsze treningi bokserskie prowadzone przez mojego pierwszego trenera, Olga Sidorova. Były naprawdę spartańskie.

- W jakich kategoriach traktujesz swój start w Młodzieżowych Mistrzostwach Świata?
NB: Start w Mistrzostwach Świata jest dla mnie naprawdę dużym wyróżnieniem. Jestem dumna, że mogę reprezentować Polskę na tak ważnej imprezie. Przyjechałam tu po prostu po złoty medal. Jestem drugi rok juniorką, a od stycznia wchodzę starszą grupę wiekową, więc chciałabym dobrze zakończyć juniorski wiek. Tym bardziej, że bardzo solidnie się przygotowywałam.

natalia barbusinska_1- Jakie są Twoje ringowe atuty? Nad czym musisz pracować najpilniej, by podnosić poziom?
NB: Myślę, że moim atutem jest determinacja oraz kondycja. Wszystko tak naprawdę jest ważne i stale muszę pracować nawet nad ciosami prostymi, żeby udoskonalać technikę do perfekcji. Jak wrócę na salę, mój trener na pewno będzie wiedział co poprawić.

- Jakie miejsce w Twoim życiu zajmuje boks? Co w nim zmienił? Masz obowiązki szkolne, potrzebę utrzymywania kontaktów towarzyskich z rodziną i przyjaciółmi. Jak to wszystko pogodzić, aby nadal być mistrzynią, a przy tym być szczęśliwym, młodym człowiekiem?
NB: Wszystko da się pogodzić, w zależności od tego czy się tak naprawdę chce to zrobić. Oczywiście można też narzekać. Nie powiem, bo jest ciężko. Codziennie wstaję na trening, później od razu jadę do szkoły i ze szkoły biegnę z powrotem na trening. Mam bardzo mało czasu dla znajomych. Sportowiec powinien przyzwyczaić się do takiego życia, przecież sam go wybrał. Myślę, że nie ma nic ważniejszego niż trening.

- Czy swoją przyszłość wiążesz z uprawianiem boksu?
NB: Jak najbardziej! Mam wiele marzeń i planów związanych z boksem.

- Czy masz jakieś ważne życiowe wzory, inspiracje?
NB: Inspiruje mnie Katie Taylor, która jest mistrzynią olimpijska, wielokrotną mistrzynią świata oraz Europy. Sam jej styl bycia jest zaskakujący. Jest jedną z najbardziej utytułowanych zawodniczek w historii boksu, a ona ma tak niesamowitą pokorę i skromność jak niewielu bokserów. A to się ceni!

- Jaka jesteś poza ringiem? Jakie masz zainteresowania?
NB: Normalną dziewczyną. A innych zainteresowań raczej …nie mam.

- Start w Mistrzostwach Świata to dobra okazja by podziękować ludziom, dzięki którym jesteś dzisiaj w miejscu, w którym jesteś. Komu przede wszystkim możesz zadedykować ten start?
PB: Przede wszystkim start ten dedykuję mojemu trenerowi klubowemu, Piotrowi Ławińskiemu. Wspólnie włożyliśmy w to niezłą pracę. Poświęcał mi bardzo dużo swojego czasu, co zaowocowało tym, że jestem tam gdzie zawsze chciałam być. Dziękuję również innym trenerom klubowym, trenerowi Marcinowi Stankiewiczowi, reprezentacyjnej kadrze trenerskiej, Pani Mai, Rodzinie, całemu Spartakusowi i wszystkim znajomym, którzy mnie wspierają.
natalia barbusinska_2

PATRYCJA BORYS: BOKS NAUCZYŁ MNIE DYSCYPLINY I POKORY. KSZTAŁTUJE CHARAKTER

patrycja borys_news

Patrycja Borys (64 kg) w ciągu zaledwie 3 lat uprawiania boksu wywalczyła 3 brązowe medale Młodzieżowych Mistrzostw Europy (w gronie kadetek i juniorek). Pięściarka z Białegostoku tym razem stawia sobie wyżej poprzeczkę ringowych startów, mierząc w złoty medal 4. Młodzieżowych Mistrzostw Świata. Oto jak mówi o sobie, swoich celach i pasjach.

Część 3: PATRYCJA BORYS [ur. 1 stycznia 2000 r.]
Wzrost: 164 cm, trenuje boks od 2013 roku, klub: Hetman Białystok
aktualny rekord: 56 walk (50 zwycięstw i 6 porażek)

- W jaki sposób trafiłaś na salę bokserską? Jakie masz pierwsze bokserskie wspomnienie?
Patrycja Borys: Od zawsze interesowały mnie sporty walki, więc sama wpadłam na pomysł aby zacząć je trenować. Moje pierwsze bokserskie wspomnienie to sparing z seniorką, jaki odbyłam będąc jeszcze młodziczką.

- W jakich kategoriach traktujesz swój start w Młodzieżowych Mistrzostwach Świata?
PB: Mistrzostwa Świata to dla mnie najważniejsza dotychczasowa impreza sportowa. Przygotowałam się do niej bardzo solidnie więc moim celem nie może być nic innego jak złoty medal.

- Jakie są Twoje ringowe atuty? Nad czym musisz pracować najpilniej, by podnosić poziom?
PB: Myślę, że moimi atutami są serce do walki i siła ciosu. Muszę natomiast popracować nad techniką i więcej myśleć w ringu.

patrycja borys_2- Jakie miejsce w Twoim życiu zajmuje boks? Co w nim zmienił? Masz obowiązki szkolne, potrzebę utrzymywania kontaktów towarzyskich z rodziną i przyjaciółmi. Jak to wszystko pogodzić, aby nadal być mistrzynią, a przy tym być szczęśliwym, młodym człowiekiem?
PB: Boks w moim życiu jest priorytetem, zajmuję bardzo ważne miejsce. Nauczył mnie dyscypliny i pokory oraz ukształtował charakter. Nieraz muszę opuścić szkołę, czy odmówić spotkania ze znajomymi, jednak wiem, że robię to dla boksu i nie jest to dla mnie przeszkodą, aby pogodzić te wszystkie rzeczy.

- Czy swoją przyszłość wiążesz z uprawianiem boksu?
PB: Jeszcze nie wiem co konkretnie będę robić w przyszłości, ale chciałabym aby była ona związana z boksem.

- Czy masz jakieś ważne życiowe wzory, inspiracje? Niekoniecznie ze świata sportu…
PB: Moją inspiracją sportową są sukcesy Joanny Jędrzejczyk.

- Jaka jesteś poza ringiem? Jakie masz zainteresowania?
PB: Poza ringiem lubię uprawiać rekreacyjnie inne sporty. Na co dzień staram się być sobą, mam bardzo duże poczucie humoru, podchodzę do wszystkiego z dystansem i optymizmem.

- Start w Mistrzostwach Świata to dobra okazja by podziękować ludziom, dzięki którym jesteś dzisiaj w miejscu, w którym jesteś. Komu przede wszystkim możesz zadedykować ten start?
PB: Uczestnictwo w Mistrzostwach Świata to dla mnie zaszczyt. Znalazłam się tu dzięki ciężkiej pracy i zaangażowaniu mojego trenera Piotra Jankowskiego oraz klubowej kadry szkoleniowej. Zawdzięczam mu wszystko co dotychczas osiągnęłam i mam nadzieję, że zaowocuje to również na tej imprezie. Dziękuję więc trenerom klubowym, kadrowym (w tym głównemu Aleksandrowi Maciejowskiemu) i wszystkim, którzy pomagali mi w przygotowaniach.

patrycja borys_1

KLAUDIA BUDASZ: NIEWAŻNE JAK JEST W RINGU – JA NIGDY NIE ODPUSZCZAM

Podczas 4. Młodzieżowych Mistrzostw Świata w Indiach Klaudia Budasz (60 kg) wystąpi w niższej niż dotąd kategorii wagowej, w której będzie rywalizowało aż 21 zawodniczek. Nie ma to jednak większego znaczenia, gdyż nasza pięściarka zapewnia, że jest do startu na tyle świetnie przygotowana i zdeterminowana, że stać ją na to, by osiągnąć nawet najwyższe cele. Poznajcie kilka informacji o zawodniczce z Gostynia.

Część 2: KLAUDIA BUDASZ [ur. 3 marca 2000 r.]
Wzrost: 164 cm, trenuje boks od 2014 roku, klub: SW Gostyń
aktualny rekord: 50 walk (43 zwycięstwa i 7 porażek)

- W jaki sposób trafiłaś na salę bokserską? Jakie masz pierwsze bokserskie wspomnienie?
Klaudia Budasz: Na salę trafiłam dzięki bratu, który zaczął trenować boks dużo wcześniej. Bardzo podobały mi się treningi bokserskie dlatego poprosiłam, żeby zabrał mnie na jeden z nich i tak już w tym zostałam. Na początku bardzo się bałam, że nie będę mogła się odnaleźć, jednak po kilku treningach poczułam, że to jest właśnie moje miejsce.

- W jakich kategoriach traktujesz swój start w Młodzieżowych Mistrzostwach Świata?
KB: Wyjazd na Mistrzostwa świata jest dla mnie wielkim osiągnięciem, a celem jest oczywiście złoto. Wiem jednak, że nie będzie to proste ale jestem bardzo dobrze przygotowana i bardzo pewna siebie.

klaudia budasz_2- Jakie są Twoje ringowe atuty? Nad czym musisz pracować najpilniej, by podnosić poziom?
KB: Myślę, że moimi największymi atutami są szybkość oraz to, że nieważne jak jest w ringu ciężko, nigdy nie odpuszczam. Co do podnoszenia poziomu, myślę, że nad wszystkim po trochu muszę pracować, żeby być najlepszą.

- Jakie miejsce w Twoim życiu zajmuje boks? Co w nim zmienił? Masz obowiązki szkolne, potrzebę utrzymywania kontaktów towarzyskich z rodziną i przyjaciółmi. Jak to wszystko pogodzić, aby nadal być mistrzynią, a przy tym być szczęśliwym, młodym człowiekiem?
KB: Boks bardzo zmienił mnie i moje życie. Stałam się bardzo odważna i pewna siebie, nie tylko w ringu, ale także na co dzień. Ciężko jest pogodzić szkołę, rodzinę, znajomych, jednak jak się bardzo chce, jest to możliwe.

- Czy swoją przyszłość wiążesz z uprawianiem boksu?
KB: Tak, chciałabym związać swoją przyszłość właśnie z tym sportem.

- Jaka jesteś poza ringiem? Jakie masz zainteresowania?
PB: Poza ringiem jestem bardzo wrażliwa i spokojna. Poza tym bardzo lubię rysować i śpiewać.

- Start w Mistrzostwach Świata to dobra okazja by podziękować ludziom, dzięki którym jesteś dzisiaj w miejscu, w którym jesteś. Komu przede wszystkim możesz zadedykować ten start?
KB: Najbardziej chciałabym podziękować mojemu trenerowi klubowemu Tomaszowi Dylakowi, który jest ze mną kiedy jest dobrze i kiedy jest źle. Bardzo wierzy we mnie i motywuje do dalszej pracy. Dziękuje także moim Rodzicom, którzy wspierają mnie każdego dnia i niezależnie od werdyktu dalej we mnie wierzą i są przy mnie w najcięższych momentach.

klaudia budasz_1

DARIA PUSZKA: KARIERA BOKSERSKA JEST MOIM ŻYCIOWYM PRIORYTETEM

daria puszka_news

Tegoroczna złota medalista Młodzieżowych Mistrzostw Europy, Daria Puszka (54 kg), jako pierwsza z Biało-Czerwonych stanie na ringu w Guwahati. Zanim to nastąpi nasza zawodniczka opowie Wam o swojej bokserskiej pasji, jej źródłach, sportowych marzeniach i …nie tylko. Rozmowa ta zapoczątkowuje prezentację naszych wszystkich, sześciu pięściarek, które powalczą w Indiach o medale 4. Młodzieżowych Mistrzostw Świata.

Część 1: DARIA PUSZKA [ur. 23 sierpnia 2000 r.]
Wzrost: 160 cm, trenuje boks od 2014 roku, klub: Berej Boxing Lublin
aktualny rekord: 55 walk (48 zwycięstw i 7 porażek)

- W jaki sposób trafiłaś na salę bokserską? Jakie masz pierwsze bokserskie wspomnienie?
Daria Puszka: Do boksu trafiłam zupełnie przypadkiem. W naszej starej szkole były targi sportowe, m.in. był tam mój obecny klub Berej Boxing Lublin. Na początku nie bardzo zainteresowałam się tą dyscypliną sportu ale jestem osobą odważną i ciekawską, więc chętnie poszłam na próbną tarczę. Śmiesznie mi się wspomina to, jak musiały wówczas wyglądać moje pierwsze ciosy. Ale moja koleżanka z klubu Ewelina, która od razu zainteresowała się boksem, namówiła mnie żeby poszły na trening. Nie byłam przekonana ale się zgodziłam. Następnego dnia poszłyśmy na trening i tak mi się to spodobało, że jestem w Berej Boxing do tej pory

- W jakich kategoriach traktujesz swój start w Młodzieżowych Mistrzostwach Świata?
DP: Start w Mistrzostwach Świata jest dla mnie bardzo ważnym i kolejnym celem w życiu. Możliwość wyjazdu na tak wielką imprezę i walki o tytuł mistrzyni świata jest dla mnie dumą i docenieniem za ciężką pracę. Jeszcze kilka lat temu mogłam tylko o tym marzyć. Pamiętajmy też o tym, że są to kwalifikacje do Młodzieżowych Igrzysk Olimpijskich w 2018 r., z którymi również wiążę swoją przyszłość. To cel, do którego będę podążać.

daria puszka_2- Jakie są Twoje ringowe atuty? Nad czym musisz pracować najpilniej, by podnosić poziom?
DP: Moimi ringowymi atutami są przede wszystkim wywieranie presji, dynamika i siła. Jak u każdego boksera zawsze są jakieś niedoskonałości. U mnie jest to technika, więc kiedy tylko mogę, staram się nad tym pracować i poprawiać wszystkie błędy.

- Jakie miejsce w Twoim życiu zajmuje boks? Co w nim zmienił? Masz obowiązki szkolne, potrzebę utrzymywania kontaktów towarzyskich z rodziną i przyjaciółmi. Jak to wszystko pogodzić, aby nadal być mistrzynią, a przy tym być szczęśliwym, młodym człowiekiem?
DP: Boks w moim życiu jest priorytetem. Odkąd trenuję, wszystko kieruję tylko pod tym kątem. Wiadomo, że wiąże to się z dużymi wyrzeczeniami, czasami trzeba odmówić znajomym wyjścia lub smacznego jedzenia. W szkole czasami też nie jest kolorowo, w trakcie przygotowań jest dużo nieobecności i zaległości, ale nauczyciele starają się to rozumieć i pomagać.

- Czy swoją przyszłość wiążesz z uprawianiem boksu?
DP: Oczywiście, że przyszłość wiążę z boksem! Nie traktuję tego tylko jako zainteresowanie, bo dla mnie to coś więcej. Robię to, co kocham i wkładam w to dużo serca, łez i potu, dzięki czemu później mogę cieszyć się stojąc na najwyższym stopniu podium. To jest dla mnie życie.

- Czy masz jakieś ważne życiowe wzory, inspiracje? Niekoniecznie ze świata sportu…
DP: Często oglądam walki różnych znanych i mniej znanych kobiet, które mnie inspirują. Jedną z nich jest znana wszystkim Katie Taylor, po obejrzeniu której filmików, natychmiast dostaję przysłowiowego „kopa” do działania.

- Jaka jesteś poza ringiem? Jakie masz zainteresowania?
DP: Jaka jestem po za ringiem… Staram się być po prostu sobą. Mam dosyć ciężki charakter i czasami ciężko mnie zrozumieć. Na ogół nie jestem bardzo lubiana wśród rówieśniczek. Czym to jest spowodowane? Zazdrością? Zawiścią? Za to, że wkładam w coś serce i poświęcenie, a ktoś tylko czeka aż mi się noga podwinie? Tak, tak to właśnie wygląda… Na co dzień staram się być radosna i optymistyczna, lecz nie zawsze mi to wychodzi.

- Start w Mistrzostwach Świata to dobra okazja by podziękować ludziom, dzięki którym jesteś dzisiaj w miejscu, w którym jesteś. Komu przede wszystkim możesz zadedykować ten start?
DP: Przede wszystkim osobie, dzięki której doszłam tak daleko i jestem tu, gdzie jestem. To mój trener, Paweł Berejowski, który był ze mną zawsze w najlepszych momentach mojego życia. Bywało różnie, niezgoda, złość, ale dzięki temu nie byłoby mnie tutaj i teraz. Zawdzięczam to właśnie trenerowi. Start dedykuję także mojej najwspanialszej Mamie, która jest ze mną zawsze, wspiera i dopinguje na każdym kroku. Dziękuje także trenerom klubowym Jurkowi i Piotrkowi oraz głównemu trenerowi kadry młodzieżowej kobiet, Aleksandrowi Maciejowskiemu. Oczywiście również mojej rodzinie i przyjaciołom, którzy mnie wspierają, co mnie podnosi na duchu i daje dodatkową motywację.
[Fot. COS OPO Cetniewo we Władysławowie]

daria puszka_1

4. MMŚ: POLKI POZNAŁY RYWALKI. 156 ZAWODNICZEK WALCZY O MEDALE MŚ I AWANS DO MIO W BUENOS AIRES

kadra_mms17

W indyjskim Guwahati, oficjalną wagą i losowaniem, rozpoczęły się 4. Mistrzostwa Świata Kobiet w Boksie, w których stawką oprócz 10 zestawów medali jest także (dla 4 kategorii wagowych: 51 kg, 57 kg, 60 kg, 75 kg) awans do przyszłorocznych 3. Młodzieżowych Igrzysk Olimpijskich w Buenos Aires. Ostatecznie do Indii dotarło 156 z anonsowanych 186 pięściarek, w tym oczywiście szóstka Biało-Czerwonych.

Podopieczne trenerów Aleksandra Maciejowskiego (koordynator) oraz Marka Węgierskiego i Piotra Jankowskiego (asystenci) poznały dzisiaj swoje pierwsze rywalki. Oto wyniki losowania:

Daria Puszka (Berej Boxing Lublin, 54 kg, 17 zawodniczek) w 1/16 finału (20 listopada) zaboksuje z Maftuną Fayzullaevą (Uzbekistan) i jeśli ją pokona, stanie do walki o ćwierćfinał z Kusum Tamang z Nepalu.

Klaudia Budasz (SW Gostyń, 60 kg, 21 zawodniczek) w 1/8 finału (21 listopada) będzie rywalizowała z ambitną ale ubogą technicznie Margueritą Nevin (Irlandia). Jeżeli pokona pierwszą przeszkodę, to o medal powalczy z Turczynką Zeynep Gedikli lub Zhansayą Baltabekovą z Kazachstanu albo Japonką Seirą Hamaguchi.

Patrycja Borys (Hetman Białystok, 64 kg, 14 zawodniczek) w 1/8 finału (21 listopada) skrzyżuje rękawice z Marzhan Yesseken (Kazachstan). W razie zwycięstwa o medal będzie rywalizować z Tchanchanok Saksri (Tajlandia).

Natalia Barbusińska (Spartakus Szczecin, 69 kg, 16 zawodniczek) w 1/8 finału (20 listopada) stanie oko w oko z Natalią Meleshko (Ukraina). Jeśli ją pokona, to w ćwierćfinale zmierzy się z teoretycznie słabszymi Vivien Budai (Węgry) lub Aliną Popp (Niemcy).

Natalia Marczykowska (Radomiak Radom, 75 kg, 13 zawodniczek) w 1/8 finału (20 listopada) postara się zrewanżować srebrnej medalistce tegorocznych MME, Karolinie Makhno (Ukraina) za porażkę jakiej doznała z jej rąk w Sofii. W razie triumfu, o medal powalczy z dobrze sobie znaną z MME Turczynką Selmą Karakoyun lub Węgierką Gabriellą Petrovics.

Ewelina Mańka (Berej Boxing Lublin, 81 kg, 5 zawodniczek) jest najbliżej medalu. W ćwierćfinale (22 listopada) powalczy z Arailym Begdildą (Kazachstan). Jeżeli wygra, to w pojedynku o finał zaboksuje z twardą Ukrainką Elizavetą Slyusar, którą pokonała podczas MME w Sofii.

[Fot. COS OPO Cetniewo we Władysławowie]

SZEŚĆ POLEK WYRUSZA DO INDII PO MEDALE 4. MŁODZIEŻOWYCH MISTRZOSTW ŚWIATA

mms_2017

Młodzieżowa Kadra Narodowa Kobiet w Boksie wyszła na przysłowiową ostatnią prostą przed najważniejszą imprezą sezonu, czyli 4. Mistrzostwami Świata, które odbędą się w dniach od 19 do 26 listopada w leżącym we wschodnich Indiach mieście Guwahati. Warto wspomnieć, że 186 zawodniczek z 38 krajów, które tam przyjadą, stanie do rywalizacji o coś więcej niż tylko medale 4. MMŚ. Stawka jest wysoka, bo najlepsze zawodniczki z czterech wag (51 kg, 57 kg, 60 kg, 75 kg) powalczą także o awans do przyszłorocznych 3. Młodzieżowych Igrzysk Olimpijskich w Buenos Aires.

Reprezentantki Polski właśnie kończą zgrupowanie szkoleniowe w legendarnym, niezwykle zasłużonym dla polskiego boksu olimpijskiego, COS OPO „Cetniewo” we Władysławowie. We wtorek rano sześć zawodniczek, wraz z trenerem Aleksandrem Maciejowskim pojedzie do Warszawy, skąd nazajutrz uzupełnieni przez trenerów Marka Węgierskiego i Piotra Jankowskiego wyruszą do Indii. Zaszczytu reprezentowania Polski podczas 4. MMŚ dostąpią: Daria Puszka (Berej Boxing Lublin, 54 kg), Klaudia Budasz (SW Gostyń, 60 kg), Patrycja Borys (Hetman Białystok, 64 kg), Natalia Barbusińska (Spartakus Szczecin, 69 kg), Natalia Marczykowska (Radomiak Radom, 75 kg) i Ewelina Mańka (Berej Boxing Lublin, 81 kg).

- To nie tylko najlepsze polskie zawodniczki w tej grupie wiekowej, ale i absolutna europejska czołówka – mówi trener koordynator Aleksander Maciejowski. – Moje podopieczne w każdym starcie potwierdzały swoją klasę, czyniąc systematyczne postępy. Pięć z nich to medalistki tegorocznych Mistrzostw Europy, na których drużynowo zostały sklasyfikowane na wysokim 3. miejscu – zaznaczył mieszkający w Tarnowie szkoleniowiec.

W kończącym się roku polscy pięściarze i pięściarki wywalczyli w sumie 7 medali Mistrzostw Europy we wszystkich kategoriach wiekowych. Aż 5 z 7 to zdobycze pięściarek Młodzieżowej Kadry Narodowej Kobiet, stąd uzasadnione nadzieje na to, że w Guwahati młode Polki będą kontynuować medalową passę.

- Zawsze przed moimi zawodniczkami stawiam medalowe cele. Wszystkie stać na to, by zdobyć choćby złote medale. Nie jedziemy do Indii po naukę, czy na sparingi z zagranicznymi rywalkami, tylko na twarde walki o najwyższą stawkę. Dziewczyny to rozumieją i wiem, że zrobią wszystko, by przyjechać do Polski z tarczą i …medalami. Dziękuję im za zaangażowanie w treningach oraz za doskonałą atmosferę, jaka między nimi panuje – dodał trener Maciejowski, wychowawca m.in. mistrzyni świata kadetek i medalistki MMŚ, Justyny Walaś, który smak wielkich międzynarodowych turniejów mistrzowskich zna od 2012 r.

Dodajmy, że w l. 2011-2015 Biało-Czerwone zdobyły 8 medali (3 złote, 3 srebrne i 2 brązowe) Młodzieżowych Mistrzostw Świata. Podczas poprzednich 3. MMŚ, które w 2015 roku odbyły się na Tajwanie, wywalczyły 3 krążki: srebrny Agata Kaczmarska (+81 kg) oraz brązowe Justyna Walaś (64 kg) i Patrycja Kiwak (81 kg). W ich narożniku stali wówczas trenerzy Tomasz Potapczyk i Marcin Gruchała.

mms1_2017

KONTUZJOWANY MARIUSZ WACH NIE SPROSTAŁ JARELLOWI MILLEROWI

Podczas dzisiejszej gali boksu zawodowego w Uniondale Mariusz Wach (33-3, 17 KO) niestety nie sprostał Jarrellowi Millerowi (20-0-1, 18 KO). „Wiking” walczył bardzo dobrze, ale złapał kontuzję prawej ręki, która ostatecznie przesądziła o losach pojedynku.

W ringu nie sprawdził się najczerniejszy scenariusz – Mariusz był aktywny, używał lewej ręki, a także częściej niż zwykle szukał swojej szansy w prawym sierpowym. Wbrew przewidywaniom ekspertów to Wach narzucił wraz z pierwszym gongiem rywalowi swoje warunki i nie pozwalał mu rozwinąć skrzydeł. Pierwsze dwie rundy na pewno należało zapisać na konto Mariusza, ale z czasem walka stawała się coraz bardziej wyrównana. A czym dalej w las, tym gorzej. Od piątej rundy w ringu warunki zaczął dyktować już Miller, a sprawy Polakowi na pewno nie ułatwiała kontuzja prawej ręki, której Mariusz nabawił się prawdopodobnie w starciu siódmym.

Od tamtego momentu ze względu na kontuzję Mariusz używał prawego sierpowego już niezwykle rzadko, ale mimo to nie dawał zrobić sobie większej krzywdy. Przed dziewiątą rundą lekarz podszedł jednak do narożnika Polaka i zapytał, czy ten jest w stanie dalej boksować. Obóz Polaka zapewniał, że wszystko w porządku, ale obóz medyczny zezwolił Wachowi na tylko jeszcze jedną rundę. Jak się potem okazało, zaledwie na jej połowę, bo pojedynek został przerwany przez sędziego ringowego półtorej minuty później. A szkoda, bo Miller był dzisiaj w zasięgu…

Oto jak wyglądały statystyki ciosów. Częściej oczywiście bił Amerykanin, który wraz z pogłębiającym się urazem Polaka zyskiwał coraz większą przewagę. Liczby zresztą nie kłamią.

Ciosy proste:
Miller 48/211 (22,7%) – Wach 46/176 (26,1%)

Tzw. mocne uderzenia:
Miller 156/409 (38,1%) – Wach 49/152 (32,2%)

Ciosy ogółem:
Miller 204/620 (32,9%) – Wach 95/328 (29%)

źródło: bokser.org