8. MME: NATALIA BARBUSIŃSKA Z MEDALEM! ZWYCIĘSTWA DARII PUSZKI I PATRYCJI BORYS
Do trzech razy sztuka! Natalia Barbusińska (69 kg) dwukrotnie brała udział w Młodzieżowych Mistrzostwach Europy. W 2015 r. w Keszthely zapłaciła frycowe, debiutując na wielkiej imprezie mistrzowskiej i przegrywając pierwszy pojedynek turnieju z Bułgarką Aslkhan Mehmedovą. Przed rokiem w Ordu losowała fatalnie i w walce o medal uległa najlepszej wówczas zawodniczce świata swojej wagi, Włoszce Angeli Carini. Tym razem w Sofii podczas 8. Młodzieżowych Mistrzostw Europy będzie inaczej. Szczecinianka wygrała dzisiaj przez RSC w 2. starciu z Niemką Aliną Popp i zapewniła sobie co najmniej brązowy medal. To nie jedyna dobra wiadomość. Swoje walki wygrały również Daria Puszka (54 kg) i Patrycja Borys (60 kg) i są dosłownie o jeden krok od strefy medalowej.
Pojedynek Natalii z równie jak ona wysoką Niemką nie miał wielkiej historii. Rywalka zaczęła wprawdzie odważnie ale praktycznie od pierwszych sekund była karcona kontrami Polki, która po minucie 1. starcia w pełni dyktowała już swoje warunki w ofensywie. Pierwsze liczenie nastąpiło na 15 sekund przed zakończeniem premierowej rundy. Po 48 sekundach 2. starcia było już po wszystkim. Sędzia liczył jeszcze Popp dwukrotnie, po czym odesłał ją do narożnika. Tak, więc Natalia ma swój upragniony medal MME. By nie był on tylko brązowy należy jutro pokonać Turczynkę Aysegul Sagir, która dzisiaj wygrała jednogłośnie na punkty (5-0) z Włoszką Francescą Buonanno.
Jak poszło naszym dwóm innym zwyciężczyniom? Daria Puszka (54 kg) wygrała pewnie wszystkie rundy pojedynku z Dunką Freją Hansen, co znalazło swoje odzwierciedlenie na kartach wszystkich sędziów (pięć razy 30-27). Dzięki temu zwycięstwu zawodniczka z Lublina jutro w ćwierćfinale skrzyżuje rękawice z ubiegłoroczną mistrzynią Europy juniorek, Turczynką Ayse Cumentor, która dzisiaj jednogłośnie na punkty (5-0) pokonała Rugile Alaraviciute z Litwy. Koncertowo zaboksowała także Patrycja Borys (60 kg), dając lekcję boksu zawodniczce gospodarzy Hristianie Nedyalkovej. Sędziowie byli zgodni, że Polka zdominowała tę rywalizację (mimo iż była ukarana ostrzeżeniem), punktując wysoko różnicą nawet 6 punktów (29-26, 29-23, 29-27, 29-24 i 29-25). Jutro w ćwierćfinale pięściarka z Białegostoku (dwukrotna brązowa medalista ME) zmierzy się z Margueritą Nevin z Irlandii, która miała wolny los i wierzymy, że będzie w tej walce faworytką.
Niestety nie powiodło się ambitnym Klaudii Simsak (51 kg) i Klaudii Budasz (64 kg). Pierwsza przegrała jednogłośnie na punkty (0-5) z ubiegłoroczną mistrzynią Europy juniorek, Turczynką Beyzą Saracoglu. Czterech sędziów dość wysoko oceniło przebieg pojedynku (po 30-25), zaś piąty widział przewagę tureckiej mistrzyni w każdym ze starć (30-27). Druga z Biało-Czerwonych w takim samym stosunku została uznana za przegraną w rywalizacji z Aslkhan Mehmedovą, która dwa lata temu „wyrzuciła” z turnieju ME Barbusińską. Trzech punktowych wskazało na przewagę Bułgarki w 2 z 3 starć (po 29-28), zaś dwóch pozostałych zapisało na jej konto wygraną 30-27.
Jutro w turnieju zadebiutują juniorki (dawniej zwane kadetkami). Weronika Pawlak (54 kg) zaboksuje z Rumunką Ioaną Luchian, Klaudia Poliwczak (60 kg) z Włoszką Sabriną El Ragiou, Julia Różańska (63 kg) z Ukrainką Veroniką Korets, Aleksandra Brożek (66 kg) z Francuzką Leslie Polynice, zaś Wiktoria Kluska (75 kg) z Irlandką Aoibhe Carabini. Cztery ostatnie z nich w razie wygranej zapewnią sobie medale MME.
Jarosław Drozd/Fot. Kazimierz Kiczyński