25. MME W KOŁOBRZEGU: ZMIENNE SZCZĘŚCIE POLAKÓW W DRUGIM DNIU MISTRZOSTW
W niedzielę na ringach A oraz B mogliśmy zobaczyć w akcji aż czterech reprezentantów biało-czerwonych. W sesji popołudniowej swoje walki stoczyli Adam Pluskowski (52 kg) i Patryk Urbański (64 kg), w wieczornej Konrad Kozłowski (75 kg) i Michał Soczyński (81 kg). Zaczęło się nie najlepiej, bo od porażki tego pierwszego.
Adam Pluskowski starał się nawiązać równorzędną walkę, ale jego rywal, Ukrainiec Andriy Tyshkovents, był zbyt silny. Ambitny Polak nie potrafił przejąć inicjatywy i dość wyraźnie ustępował przeciwnikowi zza naszej wschodniej granicy. Walka trwała pełne trzy rundy, ale sędziowie nie mieli wątpliwości i jednogłośnie wygrał Ukrainiec.
Dużo więcej powodów do radości było półtorej godziny później, gdy przed kołobrzeską publicznością zaprezentował się Patryk Urbański. Zawodnik Gwardii Wrocław krzyżował rękawice z Łotyszem Borissem Batavinsem. Polak szybko pokazał, że jest w tej walce wyraźnie lepszy i z każdą minutą coraz mocniej naciskał na broniącego się Łotysza. Efekt – TKO w trzeciej rundzie i awans do kolejnej fazy kołobrzeskiego turnieju.
– Najgorsze, co może przydarzyć się bokserowi, to przegrać pierwszą walkę. Jedziesz na mistrzostwa, błyskawicznie odpadasz i siedzisz ten tydzień, bezustannie czując wielki żal. Bardzo się cieszę, że udało mi się zwyciężyć, choć i tak uważam, że w mojej walce było dziś za dużo chaosu. Wyszedłem na ring i chciałem rozszarpać przeciwnika, a powinienem podejść do tego z zimną głową. Na szczęście będę walczył w Kołobrzegu dalej, więc będzie okazja, aby to poprawić – mówił na gorąco po walce Urbański.
Wieczorem powodów do radości było tyle samo. Reprezentujący Fight Club Koszalin, Konrad Kozłowski, stoczył wyczerpującą 3-rundową walkę z Vytautasem Balsysem z Litwy, ale boksował na tyle dobrze i przekonująco, że zarówno dopingujący go w hali kibice, jak i sędziowie pojedynku nie mieli wątpliwości komu należy się zwycięstwo. Trójka arbitrów jednogłośnie postawiła na Polaka i dzięki temu liczba naszych reprezentantów w kolejnych rundach powiększyła się o kolejne nazwisko.
Gorzej poszło niestety Michałowi Soczyńskiemu. W ostatniej walce dnia na ringu B pięściarz Paco Lublin zmierzył się z reprezentującym Bośnię i Hercegowinę Sandro Poletanem. Polak nie zdołał dostosować się do poziomu swojego przeciwnika, w kolejnych rundach sprawiał wrażenie nieco słabszego i przegrał stosunkiem głosów sędziowskich 0:3.
Jutro kolejne walki z udziałem Polaków. W ringu zobaczymy trzech naszych rodaków – jednego w sesji popołudniowej, dwóch w sesji wieczornej.
Przy okazji tej wiadomości informujemy, że organizatorzy mistrzostw wprowadzili zmiany do ramowego programu imprezy. Sesje wieczorne zaczynać się będą codziennie o godzinie 18:00, a nie 17:00. We wtorek (24.11) mieć miejsce będzie natomiast tylko sesja popołudniowa.