ZARINA TSOLOYEVA: POZIOMEM ZAWODNICZKI Z KAZACHSTANU W SZYBKIM TEMPIE DOGANIAJĄ PANÓW
Obchodząca niedawno 22. urodziny Zarina Tsoloyeva to jedna z najmłodszych i najzdolniejszych zawodniczek reprezentacji Kazachstanu. Tegoroczna wicemistrzyni swojego kraju w wadze z limitem 64 kg, reprezentowała niedawno swój kraj podczas podczas Międzynarodowego Turnieju Bokserskiego im. Feliksa Stamma (na zdjęciu pierwsza z prawej z koleżankami z drużyny), boksując w olimpijskiej wadze lekkiej (60 kg). Za kilka dni Zarina stanie do rywalizacji w Międzynarodowym Turnieju Bokserskim w Atyrau, na którym wystąpi także nasza kadra narodowa. Była więc dobra okazja by zapytać ją o same zawody i kazachski boks.
- Witaj Zarina, możesz przekazać nam nieco informacji na temat Międzynarodowego Turnieju Bokserskiego, który niebawem odbędzie się w Kazachstanie? Ma na nim wystąpić także reprezentacja Polski.
Zarina Tsoloyeva: Dzień dobry. Z tego, co się orientuję to w turnieju w Atyrau weźmie udział 5 ekip, w tym oczywiście reprezentacja Kazachstanu. Nie wiem ile konkretnie zawodniczek stanie do rywalizacji ale będą to na pewno dobrze obsadzone zawody. Dla naszej reprezentacji to bardzo ważny start. W każdej z wag zaboksuje po kilka zawodniczek z naszego kraju.
- Jak oceniasz nagłą zmianę terminu Mistrzostw Świata w Astanie. Zamiast w styczniu będziecie rywalizować w maju…
ZT: Myślę, że wspomniana przez Ciebie zmiana terminu mi akurat wyjdzie na dobre, ponieważ będę miała jeszcze więcej czasu na przygotowania. Tak, więc ta zmiana bynajmniej nie wpłynęła na mnie negatywnie.
- Niedawno w Warszawie boksowałaś w limicie 60 kg aby ostatnio wrócić do limitu 64 kg. W jakiej kategorii zobaczymy Cię w Atyrau?
ZT: Tym razem wystąpię w wadze do 64 kg.
- Zdradzisz nam w jaki sposób kadra Kazachstanu będzie się przygotowywać do Mistrzostw Świata w Astanie?
ZT: Niestety nie mogę Ci zdradzić szczegółów strategii naszych przygotowań (śmiech).
- W takim razie zapytam nie o przyszłość, tylko o przeszłość. Jakie masz wspomnienia z pobytu w Warszawie i startu w MTB im. Feliksa Stamma?
ZT: Turniej w Polsce? Szczerze Ci powiem, że bardzo mi się u Was podobało! Same zawody były świetnie przygotowane od strony organizacyjnej i sportowej. Nie pamiętam kiedy po raz ostatni widziałam tyle wspaniałych zawodniczek na jednych zawodach. Zarówno tych utytułowanych, jak i talentów.
- A jaką masz opinię o polskim boksie? Spotykasz na zawodach nasze pięściarki…
ZT: Powiem tak – polskie zawodniczki imponują mi swoim charakterem i uporem. To zarówno świetne pięściarki, jak też na co dzień miłe dziewczyny.
- Powiedz krótko dlaczego zdecydowałaś się trenować tak trudną dyscyplinę sportu, jaką jest boks?
ZT: Na treningi bokserskie przyszłam po to tylko, by nauczyć się sztuki samoobrony. Jednak z czasem mój wspaniały trener zrobił ze mnie pełnowartościowego, zawodowego sportowca. Nie wiem czy wiesz, ale przed długi czas równolegle trenowałam także siatkówkę, będąc nawet ze swoją drużyną mistrzynią Kazachstanu. Teraz jednak liczy się tylko boks. Moimi sportowymi idolami są Muhammad Ali i Katie Taylor.
- W Kazachstanie boks mężczyzn jest niezwykle popularny. Czy tak samo jest z boksem kobiet?
ZT: Rzeczywiście boks panów jest u nas bardzo rozwinięty, popularny i stale przynosi nam wiele sukcesów. Ringowe dokonania kolegów bardzo mi imponują i kibicuję chłopakom z całych sił. Z kolei jeśli chodzi o boks kobiet, to zapewniam Cię, że w szybkim tempie doganiamy wyniki mężczyzn. Zyskujemy także na popularności – np. do mnie średnio co miesiąc dzwonią dziennikarze i pytają co słychać.
Rozmawiał: Jarosław Drozd