PODSUMOWANIE RYWALIZACJI MĘŻCZYZN W 32. MTB IM. FELIKSA STAMMA
Turniej mężczyzn w 32. Międzynarodowym Memoriale im. Feliksa Stamma zapamiętamy jako rywalizację Polaków z pięściarzami krajów Wspólnoty Brytyjskiej. Na 22 pojedynków, jakie podopieczni trenerów Zbigniewa Raubo i Ludwika Buczyńskiego stoczyli z zagranicznymi rywalami, aż w 21 przypadkach rywalami Biało-Czerwonych byli Anglicy, Szkoci, Irlandczycy lub Nowozelandczycy. Niezależnie od tego czy w Warszawie pojawił się pierwszy, czy też drugi lub trzeci garnitur tych ekip, był to dla naszych zawodników wartościowy sprawdzian.
Ostatecznie w finałach zobaczyliśmy 10 Polaków, z których trzech (Dawid Michelus, Mateusz Tryc i Paweł Wierzbicki) stanęło na najwyższym stopniu podium. Ogółem polscy pięściarze wygrali w Warszawie 6 pojedynków z zagranicznymi rywalami i 16 razy schodzili z ringu pokonani. Bilans ten powinien być jednak nieco korzystniejszy dla gospodarzy, bo w niektórych przypadkach (np. walki Tomasza Jabłońskiego z Irlandczykiem Michaelem O`Reilly) werdykty były dość dyskusyjne.
Najcenniejsze zwycięstwo odniósł bezsprzecznie Bartosz Gołębiewski (75 kg), który niejednogłośnie pokonał na punkty brązowego medalistę Igrzysk Europejskich z Baku (2015), Węgra Zoltana Harcsę. Właśnie waga średnia, z uwagi na start wspomnianych O`Reilly`ego, Jabłońskiego i Harcsy, była najmocniej obsadzoną kategorią wagową 32. MTB. im. Feliksa Stamma.
Pozostałymi Polakami, którzy wygrywali w Warszawie z zagranicznymi gośćmi byli Dawid Michelus (60 kg), który pokonał Walijczyka Billy`ego Edwardsa, Mateusz Polski (60 kg) – lepszy w rywalizacji z Anglikiem Luke`em McCormackiem (bratem wicemistrza Europy Pata McCormacka), Mateusz Tryc (81 kg) – zwycięzca w walce ze Szkotem Rossem Welshem, Arkadiusz Szwedowicz (81 kg), który pokonał Anglika Lyndona Arthura i Paweł Wierzbicki (+91 kg) – zwycięzca 19-letniego Anglika Nathana Gormana.
Najlepszym zawodnikiem 32. MTB im. Feliksa Stamma wybrano aktualnego mistrza Wspólnoty Brytyjskiej, Nowozelandczyka Davida Nyikę, którego oklaskiwaliśmy w Warszawie już przed rokiem. Młody pięściarz z Antypodów wygrał w świetnym stylu dwa pojedynki – z Bartłomiejem Krasuskim i Michałem Olasiem, pokazując oprócz bardzo dobrego przygotowania fizycznego także wysokie umiejętności techniczne. Dodajmy, że na najwyższym stopniu podium stanęło w Warszawie po trzech Polaków i Anglików, dwóch Szkotów oraz po jednym zawodniku z Ukrainy, Irlandii i właśnie Nowej Zelandii.
Malkontenci narzekali na wąska obsadę turnieju zapominając nieco o niefortunnym terminie. Europa miała jednakże niedawno dwa wielkie turnieje mistrzowskie (Igrzyska Europejskie i Mistrzostwa Europy), a za mniej niż 30 dni najlepsi pojadą na Mistrzostwa Świata, co przełożyło się na takie, a nie inne składy ekip.
Absolutnie z prawdą mijała się opinia jakoby Czesi, organizatorzy Turnieju Grand-Prix w Usti nad Łaba (odbywał się w tym samym terminie co zawody w Warszawie) „podebrali” nam potencjalnych, zagranicznych zawodników. Nad Łabę dojechały tylko ekipy z Francji (dwóch zawodników), Ukrainy (drugi skład), Węgier, Słowacji oraz po 2-3 pięściarzy z Austrii i Gruzji. Ogółem o Grand-Prix rywalizowało 39 zawodników, w tym zaledwie kilkunastu zagranicznych…
Opracował: Jarosław Drozd