41. ME SENIORÓW: TOMASZ JABŁOŃSKI W FINALE! PO 22 LATACH POLAK WALCZY O ZŁOTO!

pantera04

22 lata czekaliśmy na występ Polaka w finale Mistrzostw Europy Seniorów w Boksie. Jesienią 1993 roku cieszyliśmy się ze złotego medalu Jacka Bielskiego i srebra Roberta Ciby, by przez kolejne dwie dekady przeżywać chwile większej lub mniejszej słabości. Mamy to jednak za sobą, gdyż przed momentem śladem wspomnianych, dawnych mistrzów poszedł Tomasz Jabłoński (75 kg), który po niezwykle trudnym, pełnym fauli ze strony Salvatore Cavallaro pojedynku podniósł do góry ręce w geście zasłużonego triumfu! Brawo Tomasz!

Ponad półtorej godziny od początku walk półfinałowych 41. Mistrzostw Europy Seniorów w Boksie, które rozgrywane są w bułgarskim mieście Samokov, czekaliśmy na pojedynek naszego kapitana. Najlepszy polski pięściarz minionego sezonu ligi WSB w drodze do wymarzonego finału stanął oko w oko ze znanym sobie właśnie z WSB Włochem, tym samym, którego pokonał po emocjonującym boju w Koninie.

Po sześciu miesiącach niewiele zmieniło się w stylu boksowania leworęcznego Salvatore Cavallaro, który bazując na mocnych kombinacjach bitych z obu rąk, natychmiast po swoich akcjach ofensywnych przechodził do „brudnego” klinczu, w którym nie stronił od fauli. Manierę Włocha znał zapewne arbiter ringowy z Finlandii, Allan Roos, którego oglądaliśmy wielokrotnie na ringach WSB. W trakcie walki z Tomaszem Jabłońskim wielokrotnie studził aktywnego w klinczach Cavallaro, ale na odebraniu mu punktu przez ostrzeżenie niestety nie zdecydował się.

Tomasz Jabłoński, po wyrównanej, jakkolwiek przegranej niejednogłośnie – zdaniem sędziów – pierwszej rundzie, w którym boksował nie tylko z rywalem ale i z tremą, we właściwy sobie rytm walki wszedł od początku drugiego starcia. Wówczas to kilkakrotnie mocno „naruszył” zdrowie Włocha, który na twarzy nosił już ślady poprzednich trzech pojedynków. Podobnie jak w lutym w Koninie, rozbił nos Cavallaro, coraz częściej trafiając czysto przeciwnika. W efekcie sędziowie, widząc także dobrą pracę w obronie i aktywność, dali mu przewagę w stosunku 2-1. O wszystkim zadecydować miało trzecie starcie. Tomasz, jak na doświadczonego zawodnika przystało, nie zmarnował swojej szansy, każdą akcją w ofensywie podkreślając swoją bokserską wyższość nad walczącym coraz bardziej anty-boksersko rywalem.

Po zakończeniu pojedynku Allan Roos podniósł do góry rękę Polaka, ogłaszając jego zasłużone, jednogłośne zwycięstwo. Arbiter punktowy z Kazachstanu na konto Tomasza zapisał trzy rundy, punktując 30-27, zaś sędzina z Kanady i sędzia z Uzbekistanu dwie (odpowiednio po 29-28). W walce finałowej rywalem „Pantery” z Gdyni będzie Rosjanin Petr Khamukov, który w ostatniej chwili wyprzedził go w indywidualnym rankingu ligi WSB.