Archiwum: Listopad 2014

ZWYCIĘSKI DEBIUT TOMASZA JABŁOŃSKIEGO W 1. BUNDESLIDZE

nordhauser_tomek

Czołowy klub niemieckiej 1. Bundesligi, Nordhäuser SV, właśnie obchodzi 65. rocznicę powstania. Nie można było sprawić więc wczoraj lepszej nagrody dla jego bokserskich kibiców niż zwycięstwo 13:7 nad aspirującym do mistrzostwa ligi klubem BC Straubing. Hala w Nordhausen zapełniła się więc po brzegi ok. 1 000 widzów, którzy oglądali bardzo interesujące widowisko, w którym swój udział miał m.in. debiutujący w 1. Bundeslidze mistrz Polski wagi średniej (75 kg) Tomasz Jabłoński, który we wspomnianych rozgrywkach – zgodnie z regulaminem rozgrywek – boksuje w nieco wyższym limicie 76 kg.

Przeciwnikiem gdynianina był młody Chorwat Marco Opsivac, były kick-bokser a aktualnie pięściarski wicemistrz swojego kraju. Rywal okazał się bardzo niewygodny, niebezpiecznie przy tym atakując głową, czym mógł narazić kapitana „Husarii” na ewentualną kontuzję. Na szczęście Tomasz Jabłoński, jak informują miejscowe media, swój debiutancki egzamin zdał celująco, dając swojej drużynie cenne punkty, które w końcowym rozrachunku mogą decydować nawet o mistrzostwie 1. Bundesligi.

- Udało mi się wygrać walkę, ale nie jestem z niej zadowolony, bo miałem bardzo niewygodnego przeciwnika, który cały czas wpadał na mnie głową i w ten sposób wykluczał jakąś normalną, dłuższą wymianę. Przez to nie dał mi za dużo boksować, zrobić dobrą walkę dla kibiców. Mimo to cieszę się, że udało się wygrać i mam nadzieję, że już za tydzień pokażę lepszy boks – ocenił „na gorąco” swój bój Tomek, który w najbliższą sobotę (6 grudnia) ponownie stanie na niemieckim ringu, by walczyć o kolejne zwycięstwo na wyjazdowym, trudnym terenie w Straubing. Trzymamy kciuki!

[Fot. facebook.com/pages/Nordhäuser-Sportverein-Boxen]

nordhausen_plakat

W KARLINIE PO BARDZO DOBRYM MECZU NIEMCY LEPSI OD POLAKÓW 12-8

polski01

W hali Regionalnego Centrum Turystyki i Sportu w Karlinie reprezentacja Polski seniorów, prowadzona po raz pierwszy przez nowego trenera kadry, Zbigniewa Raubo, któremu pomagali w narożniku Jerzy Baraniecki, Dariusz Kasprzak oraz w dwóch pojedynkach Walery Korniłow przegrała 8-12 mecz międzypaństwowy z Niemcami. Mimo niekorzystnego końcowego wyniku przebieg większości walk wskazywał na dość wyrównany poziom zawodników, jakkolwiek zwycięstwa gości nikt specjalnie nie powinien kwestionować

Zaczęło się od pewnego zwycięstwa 21-letniego Dawida Jagodzińskiego (49 kg), który nie miał żadnych problemów z „dziurawym” w obronie, sprowadzonym w ostatniej chwili młodym rywalem. Hagen Hamel mocniej naciskany gubił się, a Dawid od początku narzucił mu swój styl, wywierając nieustanny pressing. W samej końcówce 2. rundy kombinacją lewy hak na korpus-prawy sierp na szczękę doprowadził Niemca do liczenia, choć po jego reakcji widać było, że to właśnie cios w okolice wątroby był decydujący. Hamel powstał z grymasem bólu na osiem, a za moment z opresji wyratował go gong. W końcówce nic się nie zmieniło i Jagodziński pewnie zwyciężył. Polska-Niemcy 2:0.

W drugiej walce stanęli oko w oko liczący 21 lat Grzegorz Kozłowski (52 kg) oraz 23-letni Hamza Touba – mimo młodego wieku aż pięciokrotny mistrz Niemiec seniorów (2010-2014), wicemistrz kraju seniorów (2009) oraz brązowy medalista Mistrzostw Europy do lat 22 z Kaliningradu (2012). Niższy Polak za wszelką cenę starał się skrócić dystans, lecz świetnie pracujący na nogach i bijący z kontry przeciwnik wymuszał na nim sporo błędów. Mający za sobą w ub. sezonie starty w Lidze World Series of Boxing Touba kontrolował pojedynek ciosami prostymi, ładnie wciągał Grzegorza na prawy podbródek, zaś ten poza naprawdę dobrym lewym sierpowym z doskoku w pozostałych aspektach ustępował bardziej doświadczonemu oponentowi (m.in. uczestnikowi ubiegłorocznych Mistrzostw Świata w Ałmatach). Polska-Niemcy 2:2

Bardzo efektowny pojedynek stoczyli mający 20 lat Marek Pietruczuk (56 kg) i starszy od niego o 3 lata Erik Sokolov – kolega klubowy Mateusza Tryca i Tomasza Jabłońskiego w występującym w Bundeslidze Nordhäuser SV, tegoroczny brązowy medalista Mistrzostw Niemiec seniorów. Obaj postanowili rozstrzygnąć wszystko w półdystansie, wdając się w ciekawe wymiany. Bardziej wszechstronny w nich okazał się jednak Polak. Nie tylko bił celniej, ale również lepiej różnicował siłę ciosu, więcej widział, uderzał fajnymi kombinacjami i pomimo iż Niemiec, który w swoim dorobku ma także dwukrotne wicemistrzostwo Niemiec seniorów (2011-2012) oraz starty m.in. w Mistrzostwach Europy seniorów w Ankarze (2011), także pokazał kilka sztuczek, to przewaga Marka nie podlegała dyskusji. Polska-Niemcy 4:2.

Dobry, techniczny pojedynek, ale również mający swoje spięcia zapewnili publiczności 21-letni Marcin Latocha (64 kg) i jego rówieśnik Kastriot Sopa – dwukrotny mistrz Niemiec seniorów (2012, 2014) oraz wicemistrz kraju seniorow (2011). Obaj z dobrą gardą, dzięki czemu mogli toczyć wymiany również z bliska. Pierwsze i trzecie starcie wyrównane, ale Niemiec, mający doświadczenie z ligi WSB oraz startu w Mistrzostwach Europy w Mińsku (2013), zaakcentował wyraźnie swoją przewagę w 2. odsłonie, kiedy zaskoczył kilka razy Polaka – tegorocznego mistrza wśród młodzieżowców, lewym hakiem bądź lewym podbródkowym na głowę. Tym przypieczętował swój sukces. Polska-Niemcy 4:4.

Konfrontacja dwóch mańkutów – liczącego 21 lat Rafała Perczyńskiego (69 kg) i 28-letniego Vjaceslava Kerbera była teoretycznie wyrównana, jednak pięciokrotny wicemistrz Niemiec (2006, 2008-2009, 2013-2014) i uczestnik Mistrzostw Europy seniorów w Liverpoolu (2008) potrafił wykorzystać momenty zagapienia naszego reprezentanta. Niemal równo z gongiem kończącym pierwszą rundę huknął lewym krzyżowym na szczękę, po którym pod Rafałem aż ugięły się nogi. Końcówkę 2. starcia „Slawa”, walczący swego czasu w lidze WSB, zaakcentował dla odmiany prawym sierpowym. Na początku trzeciego znów trafił długim lewym. Perczyński dobrze finiszował w ostatniej minucie, jednak nie zdołał odrobić wcześniejszych strat. Polska-Niemcy 4:6.

Wiele emocji przyniosła rywalizacja 22-letniego Kamila Gardzielika (75 kg) z niemieckim rówieśnikiem Denisem Radovanem, wychowankiem SC Colonia Köln, który kilka tygodni temu przeniósł się do klubu Traktor Schwerin, by trenować pod okiem doskonałego Michaela Timma. Pierwsza odsłona to konfrontacja na lewy prosty. Niemiec – dwukrotny mistrz kraju seniorów (2011-2012), trzykrotny wicemistrz (2010, 2013-2014), brązowy medalista Młodzieżowych Mistrzostw Świata w Baku (2010), mający epizod w lidze WSB – swoim „dyszlem” przebijał się, dodatkowo trafił lewym hakiem na górę i na tym etapie był na pewno lepszy. Kamil przespał trochę pierwszą połowę 2. rundy, ale już w końcówce dwukrotnie trafił – najpierw prawym prostym, a za moment prawym sierpowym. Ostatnie 3 minuty to już przewaga Gardzielika, który odpalił swoją prawą rękę. Bił celnie na korpus, wystrzelił pięknym prawym podbródkiem, a walkę zakończył mocnym prawym sierpem. Pierwszą rundę na pewno przegrał, trzecią wygrał, o wszystkim zadecydowało więc drugie starcie. Kamil przegrał, lecz zabrakło niewiele. Polska-Niemcy 4:8.

22-letni Igor Jakubowski (91 kg), tegoroczny mistrz Unii Europejskiej nie dał rady większemu i chyba silniejszemu fizycznie dziewiętnastolatkowi Albonowi Pervizajowi, wychowankowi klubu Turnerbund Hamburg-Eilbeck, który podobnie jak Radovan od pewnego czasu trenuje w Schwerinie. Mimo młodego wieku i sporych gabarytów wyróżnia się dobrym wyszkoleniem technicznym, za co otrzymał specjalną nagrodę podczas tegorocznych Mistrzostw Niemiec. Rywal Polaka nie był zatem nieopierzonym młodzianem, tylko mającym już w dorobku wywalczony w tym roku złoty medal Mistrzostw Niemiec seniorów i oraz mistrzostwo kraju do lat 21 pełnoprawnym kadrowiczem. Początek to od razu ostry pressing Niemca. Pięściarz z Konina jakby trochę zaskoczony takim obrotem spraw dał się zaskoczyć kilkoma ciosami, lecz już w końcówce poukładał to wszystko i dwukrotnie skarcił oponenta lewym sierpowym. Druga runda niezwykle zażarta. Zepchnięty na liny jakubowski odgryzał się cios za cios, fajnie kontrował po odchyleniu prawym podbródkiem, ciągle szukając miejsca na lewy sierpowy. Bił celniej, choć trzeba przyznać, że Niemiec mocniej – przynajmniej optycznie. Po minucie takich ostrych wymian w starciu numer 3 z Igora niestety zeszło trochę powietrze, złapał lekki kryzys i Pervizaj, brązowy medalista Młodzieżowych Mistrzostw Europy z Rotterdamu (2013), końcówką zaakcentował swoją nieznaczną przewagę w przekroju całego pojedynku. Polska-Niemcy 4:10.

Pierwsza runda walki dwudziestolatków Pawła Wierzbickiego (+91 kg) i dwukrotnego mistrza Niemiec do lat 21 (2013-2014) Floriana Schulza jeszcze spokojna, ale dwumetrowy gość kontrolował ją jednak lewym prostym. W drugiej przeważał już nieznacznie nasz były wicemistrz świata młodzieżowców. Boksował zza podwójnej gardy, skracał dystans, a z bliska czuł się już lepiej niż Niemiec. Schulz, brązowy medalista Młodzieżowych Mistrzostw Świata w Erewanie (2011), w ostatniej minucie walki zmienił niespodziewanie pozycję na mańkuta czym zupełnie zaskoczył Polaka. Wierzbicki przyjął kilka bomb, które okazały się decydujące. Zabrakło niewiele, jednak Niemiec zwyciężył niejednogłośnie raczej zasłużenie. Zresztą podobnie werdykt przyjął sam Paweł, klaszcząc rywalowi z Greifswaldu. Polska-Niemcy 4:12.

Rzadko zdarza się by 23-letni Roger Hryniuk (+91 kg) nie walczył z kimś wyższym. Mimo tego wielu to właśnie jego uważa za numer 1 naszej królewskiej kategorii. Niski, z nadwagą, często chaotyczny, ale przy tym niezwykle ambitny, twardy, ze szczęką z betonu i zaskakująco mocną kondycją. I to wszystko obejrzeliśmy dzisiaj. Jego przeciwnik, również 23-letni Ali Kiydin – tegoroczny mistrz Niemiec seniorów – wyglądał na dużo silniejszego, bo bicepsy miał wielkie, ale to ciosy Rogera robiły na nim większe wrażenie. Po dwóch równych rundach, w trzeciej Hryniuk trafił, poszedł za ciosem i zasypał Kiydina, który w tym roku zadebiutował w projekcie AIBA Pro Boxing, lawiną ciosów. Większej krzywdy Niemcowi nie zrobił, lecz dzięki temu zrywowi zapewnił sobie wygraną. Polska-Niemcy 6:12.

Mateusz Polski (60 kg) w finale Mistrzostw Polski Seniorów uległ kilka miesięcy temu Dawidowi Michelusowi, ale niedawno zrewanżował się mu w finale Młodzieżowych MP oraz zwyciężył w Memoriale im. Leszka Drogosza. Dobrą formę potwierdził również dziś na własnych śmieciach. W 1. rundzie zaskakiwał mistrza Niemiec Adthe Gashiego swoim lewym sierpowym na górę. W drugiej Niemiec trzymał już wysoko prawą rękę, ale w końcówce zagapił się na moment i Polski znów skarcił go lewą ręką. Ostatnie 3 minuty to obustronna, trochę chaotyczna wymiana z nieznaczną przewagą Gashiego. Nie zdołał on jednak odrobić wcześniejszych strat. Polska-Niemcy 8:12

WYNIKI WALK [ZWYCIĘZCY NA PIERWSZYM MIEJSCU]

49 kg: Dawid Jagodziński (Polska) – Hagen Hamel (Niemcy) 3-0
52 kg: Hamza Touba (Niemcy) – Grzegorz Kozłowski (Polska) 3-0
56 kg: Marek Pietruczuk (Polska) – Erik Sokolov (Niemcy) 3-0
64 kg: Kastriot Sopa (Niemcy) – Marcin Latocha (Polska) 3-0
69 kg: Vjaceslav Kerber (Niemcy) – Rafał Perczyński (Polska) 3-0
75 kg: Denis Radovan (Niemcy) – Kamil Gardzielik (Polska) 3-0
91 kg: Albon Pervizaj (Niemcy) – Igor Jakubowski (Polska) 3-0
91+ kg: Florian Schulz (Niemcy) – Paweł Wierzbicki (Polska) 2-1
91+ kg: Roger Hryniuk (Polska) – Ali Kiydin (Niemcy) 2-1
60 kg: Mateusz Polski (Polska) – Adthe Gashi (Niemcy) 2-1

ZMIANY W REPREZENTACJACH POLSKI I NIEMIEC PRZED MECZEM W KARLINIE

pol_ger14_mini

Dziesięć a nie jak wstępnie zaplanowano dwanaście pojedynków obejrzy dzisiaj karlińska publiczność podczas międzynarodowego meczu Polska-Niemcy. Mimo to widzów, którzy zasiądą na trybunach nowoczesnego Regionalnego Centrum Turystyki i Sportu czekają wielkie bokserskie emocje, które dodatkowo uatrakcyjni występ dwóch miejscowych zawodników – Marcina Latochy (64 kg) i Mateusza Polskiego (60 kg).

Oficjalnie powodu kontuzji w meczu nie wystąpią anonsowani wcześniej Dejan Cajic (49 kg), Edgar Walth (56 kg) i Leon Bunn (81 kg). Tego pierwszego zastąpi młody Hagen Hamel, ale dla dwóch pozostałych nie znaleziono dublerów, więc z karty walk wypadli Sylwester Kozłowski i Mateusz Tryc.

Wcześniej trener Zbigniew Raubo zadecydował, że zamiast Tomasza Jabłońskiego (75 kg) z Denisem Radovanem zaboksuje Kamil Gardzielik, zaś szkoleniowiec ekipy niemieckiej, Valentin Silaghi zamiast Roberta Harutyunyana postawił na mistrza kraju Adthe Gashiego (60 kg), który w walce wieczoru powalczy z Mateuszem Polskim.

ZESTAWY PAR POSZCZEGÓLNYCH WALK

49 kg: Dawid Jagodziński (Polska) – Hagen Hamel (Niemcy)
52 kg: Grzegorz Kozłowski (Polska) – Hamza Touba (Niemcy)
56 kg: Marek Pietruczuk (Polska) – Erik Sokolov (Niemcy)
60 kg: Mateusz Polski (Polska) – Adthe Gashi (Niemcy)
64 kg: Marcin Latocha (Polska) – Kastriot Sopa (Niemcy)
69 kg: Rafał Perczyński (Polska) – Vjaceslav Kerber (Niemcy)
75 kg: Kamil Gardzielik (Polska) – Denis Radovan (Niemcy)
91 kg: Igor Jakubowski (Polska) – Albon Pervizaj (Niemcy)
91+ kg: Paweł Wierzbicki (Polska) – Florian Schulz (Niemcy)
91+ kg: Roger Hryniuk (Polska) – Ali Kiydin (Niemcy)

pol_ger14

TRZY PASY MISTRZOWSKIE DLA PRZEMYSŁAWA OPALACHA. POWRÓT CEZAREGO SAMEŁKI

opalach

W pojedynku wieczoru gali Spartan Boxing Night w Olsztynie Przemysław Opalach (16-2, 14 KO) zwyciężył przed czasem Slavisę Simeunovicia (15-10, 13 KO) zdobywając trzy wakujące tytuły wagi super średniej – WBC Baltic, WBF oraz Międzynarodowego Mistrza Polski. Olsztynianin od pierwszego gongu był stroną przeważającą, bił kombinacjami i sporo tych uderzeń było celnych. Simeunovic nagminnie opuszczał ręce dając przez to szansę Opalachowi na trafienie go jednym z ciosów na górę. Sporo błędów w obronie odbiło się bardzo niekorzystnie dla mieszkającego w Halle boksera. W trzeciej odsłonie rywal polskiego pięściarza był dwukrotnie liczony, przyklękając po akcjach na korpus, a w czwartej Opalach dopełnił już formalności. Złapał Bośniaka przy linach, zasypując go gradem uderzeń, w efekcie czego sekundant Simeunovicia rzucił ręcznik i walka została przerwana. Spośród trzech tytułów, które Opalach przed chwilą zgarnał, pas WBC Baltic jest najistotniejszy. W ostatnim rankingu WBC kategorii super średniej 28-latek widnieje na 31. pozycji. Teraz jest wielce prawdopodobne, że Polak znajdzie się w drugiej lub trzeciej dziesiątce.

Efektowny powrót po dwuletniej przerwie zaliczył w Olsztynie Cezary Samełko (3-0-1, 2 KO). 22-latek z Ełku znokautował już w pierwszej rundzie Gorana Risticia (1-9, 1 KO). Pojedynek trwał bardzo krótko. Przeciwnik zdecydowanie odbiegał umiejętnościami od Polaka, o czym dobrze świadczy jego mizerny bilans. Już od pierwszego gongu polski pięściarz polował na lewy sierpowy nad opuszczoną prawą ręką 25-latka z Bośni. Po jednej z takich akcji czysty cios Samełki doszedł do twarzy Risticia, który padł na deski i już się nie podniósł.

Kolejne zwycięstwo do swojego rekordu dopisał niepokonany Dariusz Polmański (6-0, 3 KO), który odprawił przed czasem twardego Slobodana Culuma (5-9, 3 KO). Tym samym pięściarz z Brodnicy zdobył pas WBF International wagi półciężkiej. Polmański w trakcie dwóch pierwszych rund narzucił swoje tempo, kilkakrotnie celnie trafiając przeciwnika z Serbii. Spięty i nastawiony na defensywę Culum nie miał po swojej stronie właściwie żadnych argumentów, tylko sporadycznie wyprowadzał uderzenia. Pod koniec drugiej odsłony Polmański zasypał gradem ciosów rywala, ten jednak dotrwał do przerwy. Pojedyncze zrywy 25-letniego Culuma nie były na tyle efektywne, by zagrozić Polakowi, który z minuty na minutę coraz bardziej chciał zakończyć pojedynek przed czasem. Trzecia runda była zgoła odmienna od dwóch wcześniejszych. Culum otworzył się i zaczął kontrować uderzenia Polmańskiego, który chwilami zapominał o obronie oraz szacowaniu sił. Kolejne minuty walki to już jednak tylko powiększająca się przewaga Polaka. Polmański kilka razy miał przeciwnika przy linach, jednak nie zdołał skończyć go wtedy przed czasem. Kiedy wydawało się, że starcie zakończy się na punkty, w siódmej odsłonie Culum padł na deski po jednym z ciosów na korpus, by chwilę później przyjąć soczysty prawy sierpowy, po którym sędzia Robert Gortat zdecydował się przerwać pojedynek.

W innym starciu gali Yavuz Ertuerk (17-1, 13 KO) łatwo odprawił Adila Rusidiego (6-5, 5 KO) zdobywając przy tym wakujące tytuły WBC Baltic oraz WBF kategorii junior średniej.

źródło: bokser.org

galaelk

ZAPRASZAMY NA CHARYTATYWNĄ GALĘ „DOPÓKI WALCZYSZ, JESTEŚ ZWYCIĘZCĄ”

jelenia2014_mini

Jutro (sobota, 29 listopada) w jeleniogórskiej Hali Sportowej przy ul. Złotniczej odbędzie się III edycja gali charytatywnej „Dopóki walczysz, jesteś zwycięzcą” organizowanej przez Bartosza Kamudę. Tym razem organizatorzy oraz uczestnicy zawodów będą pomagać choremu od 8 lat na stwardnienie rozsiane Romanowi Geftasewiczowi.

Jest to ciężka choroba, która niszczy układ nerwowy. Nadzieją dla Romka jest zabieg przeprowadzany w klinice w Indiach. Niestety, Roman nie jest w stanie samodzielnie opłacić kosztów leczenia.  Zwracamy się do Państwa z prośbą o pomoc finansową, która pozwoli Romkowi na realizację celu, o którym marzy. Na zabieg oraz miesięczny pobyt w Indiach wraz z opiekunem i tłumaczem, Roman potrzebuje 120 tys. złotych.

Jak zdradził organizujący galę Bartosz Kamuda – w tym roku w Jeleniej Górze będziemy prawdopodobnie gościć Mariusza Wacha  i Alberta Sosnowskiego. Przed jeleniogórską publicznością wystąpi także grupa OCELOT oraz zespół hip-hopowy. Lista gości oraz atrakcji nie jest jeszcze zamknięta, a o wszystkich nowościach będziemy informować Państwa na bieżąco.

Zapraszamy bardzo serdecznie w imieniu organizatorów. Każda pomoc jest na wagę złota. Niech nasza obecność będzie także nagrodą dla organizatora za włożony trud w organizację gali oraz za bezinteresowną pomoc i wyciągnięcie pomocnej dłoni dla potrzebującego człowieka.

SZCZEGÓŁOWY PLAN DNIA

14.00-15.00 – Ważenie i badanie zawodników.
15.30-16.30 – Konferencja
16.30-17.00 – Otwarcie Hali Sportowej dla kibiców.
17.00-17.30 – Występ grupy akrobatycznej OCELOT ze Złotoryji.
OCELOT – Fundacja Wspierania Kultury Ruchu pod dyrekcją Bogdana i Beaty Zając ze Złotoryji , zwycięzcy I edycji programu „Mam Talent”

17.30-17.40 – Oficjalne Rozpoczęcie Turnieju
17.30-17.40 – powitanie Przedstawicieli Miasta , Sponsorów i Gości przez Organizatora; przedstawienie idei i celu Turnieju , podziękowania sponsorom
17.40-17.45 – oficjalne otwarcie Turnieju przez Prezydenta Miasta Jeleniej Góry
17.45-18.00 – Prezentacja Klubów Sportowych i zawodników, sędziów

18.00-18.10 – Występ Zespołu Maroka Show Girls z Wrocławia
18.10-18.35 – Walki w dyscyplinie K1
18.35-18.50 – Walka w dyscyplinie MMA /
18.50-18.58 – Występ Zespołu Maroka Show Girls i Moniki Ratkowskiej
18.58-19.05 – Podziękowania dla sponsorów

19.05-19.35 – Walki bokserskie
19.35-20.00 – Aukcja charytatywna dla Romana
20.00-20.08 – Występ Zespołu Maroka Show Girls i Moniki Ratowskiej
20.08-20.10 – Podziękowania dla sponsorów

20.10-20.55 – Walki bokserskie
20.55-21.10 – Występ zespołów muzycznych ‘Uliczna Ferajna”,” Litość tozbrodnia”
21.10-21.25 – Występ Maroka Show Girls i Moniki Ratkowskiej

21.25-21.40 – Walki bokserskie
21.45-21.55 – WALKA WIECZORU (Youth, 48 kg): Wiktoria Sądej (BK Jastrzębie Zdrój) – Aleksandra Gogolewska (Adrenalina Boxing Club Wrocław)
22.00 – Uroczyste zakończenie Turnieju . Podziękowania dla Patrona, Sponsorów, mediów, uczestników i publiczności.

źródło: m.24jgora.pl

jelenia2014

BYLI ZAWODOWI MISTRZOWIE ŚWIATA GOŚĆMI NA 3. MEMORIALE IM. BRUNONA BENDIGA W GDYNI

bendig_2014

Coraz mniej czasu pozostało do 3. Memoriału im. Brunona Bendiga, który odbędzie się 6 grudnia w hali gdyńskiego GOSiRU przy ul. Olimpijskiej 5/9. Impreza składać się będzie z dwóch części – w pierwszej (od godz. 14.00) odbędą się walki zawodników polskich klubów, zaś w drugiej (od godz. 17.00) międzynarodowy mecz bokserski, w którym zmierzą się pięściarze gdyńskiego Bombardiera (wzmocnieni zawodnikami pomorskich klubów) z niemieckim PSV Wismar.

Honorowy patronat nad turniejem objęli Prezydent Gdyni Wojciech Szczurek i Marszałek Województwa Pomorskiego Mieczysław Struk, zaś wśród gości honorowych zobaczymy m.in. dwóch byłych zawodowych mistrzów świata – Sebastian Zbik oraz Dariusz Michalczewski. Wstęp wolny!

ZESTAWY PAR POSZCZEGÓLNYCH WALK [na pierwszym miejscu goście]

42 kg: Arian Cakicaj – Mateusz Fergon
54 kg: Tamolan Imamusaew – Jakub Tomczak
60 kg: Howanes Ghukasyan – Jakub Walczuk
64 kg: Noori Ammadullah – Cezary Łagunionek
69 kg: Narek Makaryan – Hubert Benkowski
69 kg: Alex Iljan – Konrad Olszewsk
75 kg: Thor-Gunnar Bratek – Adrian Stepnowski
75 kg: Meriton Rexhepi – Jakub Gitlin
81 kg: Ammar Abduljabbar – Tomasz Domalewski
91 kg: Zlatko Strauch – Mariusz Wesserling

bendig_2014

ŻABOKLICKI, ŁĘGOWSKI I HRYNIUK W BARWACH RAFAKO HUSSARS POLAND

legowski

Trzej kolejni polscy bokserzy podpisali umowy z Rafako Hussars Poland. Kazimierz Łęgowski (64 kg) ma za sobą już debiut w zawodowej lidze WSB, a debiutantami są Daniel Żaboklicki (56 kg) i Roger Hryniuk (+91 kg).

- Chcemy aby najlepsi polscy pięściarze trenowali na co dzień wspólnie, z myślą o ich jak najlepszym starcie w kwalifikacjach olimpijskich i później już w Rio 2016. Nikogo nie przekreślamy, chociaż wcześniej różnie układała się współpraca z poszczególnymi zawodnikami i ich doradcami. Ponownie w naszej drużynie jest Kazimierz Łęgowski, zaś nowi bokserzy to Daniel Żaboklicki i Roger Hryniuk – powiedzieli szefowie „Husarii” Jarosław Kołkowski i Jacek Szelągowski.

Z tej trójki w jesiennych Młodzieżowych Mistrzostwach Polski medal zdobył Roger Hryniuk kg). W półfinale zawodnik klubu Cristal Białystok przegrał 1-2 z Pawłem Wierzbickim (UKS Boxing Sokółka), który już wcześniej wzmocnił Rafako Hussars Poland. Kazimierz Łęgowski (Bokser Chojnice) odpadł w ćwierćfinale tego turnieju. Natomiast walczący z odwrotnej pozycji 26-letni Daniel Żaboklicki (Legia Warszawa) będzie jednym ze starszych zawodników w zespole „Husarii”, a wiek młodzieżowca już dawno skończył.

Podpisanie kontraktów z tymi zawodnikami oznacza, że w Rafako Hussars Poland jest już 16. Polaków. W szerokiej kadrze znajduje się także 7. obcokrajowców wybranych w niedawnym drafcie na wyspie Jeju w Korei Południowej.

- Kadra „Husarii” nie jest zamknięta, zresztą trenerzy Zbigniew Raubo i Jerzy Baraniecki często podkreślają, że chcieliby widzieć na sali treningowej wszystkich najlepszych polskich bokserów bez żadnych wyjątków – dodał team menedżer Jacek Szelągowski.

W tegorocznych Mistrzostwach Polski Seniorów w Kaliszu Kazimierz Łęgowski zdobył złoto w wadze z limitem 64 kg, a Daniel Żaboklicki srebro w wadze do 56 kg, po porażce z Markiem Pietruczukiem (Victoria Ostrołęka), podstawowym zawodnikiem „Husarii”.

CLARESSA SHIELDS KOMPLEMENTUJE LIDIĘ FIDURĘ. „NAJTRUDNIEJSZA WALKA”

- Najtrudniejszą walkę w całym turnieju stoczyłam z Polką Lidią Fidurą, stuprocentową fighterką, która rzucała w ringu ciężkimi bombami – powiedziała w wywiadzie udzielonym serwisowi ESPN mistrzyni olimpijska z Londynu (2012) oraz złota medalistka zakończonych w poniedziałek 8. Mistrzostw Świata w Jeju City, Claressa Shields.

Do pojedynku naszej najlepszej od lat zawodniczki wagi średniej (75 kg) z nastoletnią gwiazdą światowego sportu doszło 20 listopada w 1/8 finału światowego czempionatu. Zawodniczka z Gliwic swoją ringową postawą udowodniła, że nawet mimo porażki z Amerykanką jest pięściarką wysokiej, międzynarodowej klasy. To bardzo cenne dla Lidii Fidury, że zdanie to potwierdziła również najlepsza zawodniczka świata.

- Wszystkie moje ciosy po niej spływały. Miała tylko jeden cel – zepchnąć mnie do lin i młócić, młócić, młócić. Nie, żeby mi to przeszkadzało, ale biłam w nią z całych swoich sił, a ona nawet nie przyhamowała. Walczyłyśmy od pierwszego do ostatniego gongu. Ja trafiałam czyściej i „podłączyłam ją do prądu” przynajmniej dwa razy. Według mnie Lidia dwa razy zasługiwała na liczenie, ale sędzia był innego zdania. Niezależnie od wszystkiego Polka to świetna pięściarka – zakończyła Claressa Shields, kreowana przez amerykańskie media na „najsilniejszą nastolatkę świata”.

PORTORYKAŃSKI „HURAGAN” OFICJALNIE ZASTĄPIŁ EKIPĘ Z KATARU

huragan

Puerto Rico Hurricanes będzie pierwszym rywalem Rafako Hussars Poland w nowym sezonie zawodowej ligi WSB. Portorykańczycy oficjalnie zastąpili Katar.

- Początkowo mówiło się o dwóch krajach – Katarze i Portoryko, ale ostatecznie do World Series of Boxing dołączy drużyna z Portoryko. Niedawno dostaliśmy oficjalne potwierdzenie – powiedział team menedżer „Husarii”, Jacek Szelągowski.

Generalny menedżer „Huraganu” Miguel Sosa poinformował, że spotkanie inaugurujące rozgrywki grupy B odbędzie się w połowie stycznia w San Juan.

Odkryta przez Krzysztofa Kolumba wyspa Portoryko leży pomiędzy Oceanem Atlantyckim na północy, a Morzem Karaibskim na południu. Jest państwem stowarzyszonym ze Stanami Zjednoczonymi.

- To oznacza, że są potrzebne wizy jak do Ameryki. To także sygnał dla zawodników trenujących w Husarii – trener Zbigniew Raubo na długo przed meczem w Portoryko, ze względu na procedury organizacyjne, będzie musiał wybrać 5 bokserów do składu. W tym kontekście ważny będzie występ w sobotnim meczu z Niemcami – mówi szef „Husarii” Jarosław Kołkowski.

Oprócz Puerto Rico Hurricanes, rywalami Rafako Hussars Poland w V sezonie ligi WSB będą zespoły Azerbaijan Baku Fires (finalista IV sezon), Kazakhstan Astana Arlans (zwycięzca III sezonu), Italia Thunder (zwycięzca II sezonu), Argentina Condors, USA Knockouts i kolejny debiutant Venezuela Caciques.

W składzie portorykańskim będą bokserzy mają już doświadczenie w WSB, np. Gerardo Miguel Bisbal (w poprzednim sezonie pokonał przed czasem Arkadiusza Toborka) i Jantony Ortiz Marcano walczyli w barwach Mexico Guerreros, a Anthony Chacon w USA Knockouts.

ELŻBIETA WÓJCIK: W MOIM ŻYCIU OD DAWNA LICZY SIĘ TYLKO RING

nagroda jeju

- Gratuluję. Best AIBA Youth Woman Boxer 2014 to wspaniałe wyróżnienie.
Elżbieta Wójcik: Dziękuję. Tak, to wielki zaszczyt i wielkie wyróżnienie. Czuję, że zapracowałam na to ciężkim sezonem, litrami przelanego potu na treningach i dziesiątkami zwycięstw na ringu. Taka nagroda dodaje motywacji. W przeszłości tytuł ten zdobyła między innymi Claressa Shields, mistrzyni olimpijska. Ale spokojnie. Nie można teraz popadać w euforię. W seniorskim boksie nic jeszcze nie osiągnęłam. Jak teraz usiądę na kanapie i będę delektować się tytułami i medalami juniorskimi, to do już więcej niczego nie dojdę.
Tomasz Różański (trener Elżbiety Wójcik): Dokładnie. Trzeba uważać, żeby woda sodowa nie uderzyła do głowy. Wracamy do Polski, nagroda ląduje na półce, a my razu wracamy do ciężkiego treningu. Nie ma taryfy ulgowej

- Ela Wójcik zdobyła w tym roku wszytko, co mogła zdobyć – Mistrzostwo Europy, Mistrzostwo Świata i złoty medal Młodzieżowych Igrzysk Olimpijskich w Nankinie. Po takich sukcesach woda sodowa może uderzyć do głowy?
TR: Zawsze może. Widzieliśmy to w sporcie nie raz. Jesteśmy tylko ludźmi i mamy swoje słabości. Staram się wpajać moim zawodnikom zasady, które przydają się nie tylko na ringu ale i w życiu. Trenuję młodzież z różnych grup społecznych i wiem, że pokus jest wiele. Mam nadzieję, że skutecznie przestrzegam i chronię Elę przed tymi zagrożeniami, wśród których jest też zbyt wczesne uwierzenie we własną wielkość i doskonałość. Powtórzę to wyraźnie: teraz liczy się sala treningowa i ciężka bo bólu praca. Nie można chodzić z głową w chmurach. To co było piękne to już przeszłość. Przed nami czysta karta seniorska. Jeżeli marzymy, żeby zapisać ją sukcesami, trzeba zapomnieć o wynikach juniorskich i wywalczyć swoje z seniorami.

- Zaczynasz od zera?
EW: Praktycznie tak. Pewnie, że chciałabym szybko zaistnieć w boksie seniorskim i od razu zdobywać tytuły. Wierzę, ze przyjdzie taki czas. Ale teraz muszę podejść z pokorą do nowych wyzwań. Spodziewam się, że niektóre seniorki będą chciały dać mi niezłą lekcję. „To ta najlepsza juniorka świata? No to ja jej pokażę”. No to zobaczymy… (śmiech)

- Nie tak dawno dosyć krytycznie komentował pan postępowanie władz PZB. Dwa tygodnie temu aresztowano prezesa PZPS. Czy to jest tak, że we wszystkich związkach sportowych w Polsce są problemy, których nie da się rozwiązać? W jednym dochodzi do publicznych kłótni, w innym do aresztowania działaczy. Co jakiś czas mają miejsce próby rewolucyjnego obalenia starych układów? Jak pan teraz skomentuje sytuację w PZB.
TR: Powtórzę to, co już powiedziałem. Uważam, ze zmiany są potrzebne. Należy dopuścić do władz związków ludzi otwartych i chętnych do wprowadzania zmian, ludzi młodych i gotowych na ciężką pracę. Ale to nie znaczy, że wszystko co przez ostatnie lata robiono w PZB było złe. Żadna rewolucja nie jest dobra. Trzeba współpracować i krok po kroku wspólnie budować nową rzeczywistość. Jestem trenerem a nie politykiem. Kilka tygodni temu zrezygnowałem z prowadzenia kadry, powiedziałem kilka mocnych słów. Jeżeli ktoś poczuł się urażony moimi słowami, przepraszam. Jednak nie żałuję tej decyzji i dyskusji, którą sprowokowałem. Taki jestem i za to ludzie mnie cenią. Mówię wprost o tym, co leży mi na wątrobie, prosto w oczy, nie kręcę, nie kombinuję, nie kopię pod nikim dołków. Dla mnie teraz przyszedł czas powrotu do korzeni, do salki bokserskiej.

- Podczas Mistrzostw Świata Kobiet w Jeju miała miejsce dosyć nieprzyjemna historia. Polska zawodniczka Sandra Drabik została zdyskwalifikowana. Po zwycięstwie nad Chinką zapadłą decyzja o wyrzuceniu Polki z turnieju. Sandra obwinia za zaistniałą sytuację Polski Związek Bokserski. Jak Pan to skomentuje?
TR: To bardzo przykre, co spotkało Sandrę. To świetna zawodniczka, po cichu liczyłem na medal w jej wykonaniu, ale rzeczywistość okazała się brutalna. Porażka przy „zielonym stoliku” boli chyba najmocniej. Długie tygodnie przygotowań poszły na marne. Współczuję jej, ale na razie trudno mi to komentować, bo nie znam szczegółów i stanowiska PZB. Jeśli poznamy winnych, powinni ponieść konsekwencje.

- Czy myśli pan o Igrzyskach Olimpijskich w Rio w 2016?
TR: Tak. Wierzę, że Ela Wójcik zdobędzie kwalifikację. Podobnie jak inni moi zawodnicy – Mateusz Polski, Radomir Obruśniak i Marcin Latocha. Czy z tym czy z innym trenerem kadry, wywalczą udział w Rio. Mają wygrywać, a nie oglądać się na boki czy zamieszanie wokół PZB. Liczy się tylko ring.

- Czy zgodzisz się z trenerem?
EW: Pewnie. W moim życiu już od dawna liczy się tylko ring.

- I nie masz czasu na nic innego?
EW: Staram się mieć. Tak sobie ten czas organizuję, żeby móc się uczyć, pójść ze znajomymi do kina czy z chłopakiem do restauracji. Ale boks to już nie tylko pasja, to moja praca i staram się ją wykonywać najlepiej jak potrafię.

- Kiedy poczułaś, że boks to twoja praca?
EW: Tak na poważnie, zdałam sobie z tego sprawę, po porażce z Claressą Shields na Mistrzostwach Świata w 2013. Można tę walkę zobaczyć na youtube. Shields, starsza ode mnie o rok, to wielka zawodniczka, mistrzyni olimpijska z Londynu. A jednak czułam, że byłam tylko minimalnie gorsza. Przegrałam na punkty, a ona wiele walk rozstrzygnęła wcześniej przed czasem. Nie tylko przetrwałam, ale stawił jej mocny opór. Powiedziałam sobie, skoro ona mogła zdobyć medal na igrzyskach, to dlaczego nie ja? To by ten ważny moment, w którym zdałam sobie sprawę czego tak na prawdę pragnę.

Rozmawiał: Nikodem Pałasz

JACKIEWICZ CHCE REWANŻU Z BRANCO. GWARANTUJE WYGRANĄ PRZEZ NOKAUT

jackiewicz

Rafał Jackiewicz nie odzyskał tytułu mistrza Europy, z którego zrezygnował pięć lat temu, by walczyć o mistrzostwo świata. Miał pecha. Z Gianlucą Bracno przegrał z powodu kontuzji.

Uderzeniami z prawej ręki Rafał Jackiewcz posyłał Gianlucę Branco na deski w trzeciej i czwartej rundzie walki, do której doszło we włoskiej Terracinie. O tym, z jakimi trudnościami wiąże się wyjazdowy pojedynek, mogliśmy sobie przypomnieć po pierwszym nokdaunie. Ofensywę Jackiewicza przerwał gong, kończący rundę… o piętnaście sekund za wcześnie. Można przypuszczać, że pięściarzowi gospodarzy ktoś starał się pomóc.

Prawdziwe nieszczęście 37-letniemu Jackiewiczowi, który po pięciu latach znów mógł sięgnąć po tytuł mistrza Europy, przytrafiło się jednak w szóstej rundzie.

– Branco ściągnął mnie w klinczu, dlatego ciężar ciała przeniosłem na lewą nogę. Miałem z nią duży problem podczas przygotowań. To stara kontuzja, ale nauczyłem się na tej nodze umiejętnie stawać, by nie było bólu. Niestety, w szóstej rundzie coś pstryknęło i było po wszystkim. Trener Robert Złotkowski podjął decyzję za mnie i przerwał walkę. Słusznie. Ja próbowałbym walczyć dalej, choć od tamtej pory musiałbym już tylko stać oparty o narożnik – relacjonuje Jackiewicz.

Wojownik swój dawny tytuł mistrza Europy próbował odzyskać już półtora roku temu, również we Włoszech. Wówczas szans nie dał mu Leonard Bundu. Sobotnia potyczka wyglądała zupełnie inaczej. Jackiewicz nie rzucał słów na wiatr, zapowiadając, że postawi na odważną walkę. Miał rację mówiąc, że 44-letni Branco jest do pokonania.

– Nie ukrywałem, że ze względu na kłopoty z kolanem oraz pachwiną do tej walki będę przygotowany tylko na siedemdziesiąt procent. Ale spokojnie mogłem pobić Branco. Jeszcze runda lub dwie i dałbym radę go palnąć. I niech nikt mi nie wmawia, że popełniłem wielki błąd, bo wcześniej zadebiutowałem w MMA. Rozmieniam się na drobne i walczę o mistrzostwo Europy? Śmieszne – komentuje pięściarz.

Zanim stoczy kolejną walkę w MMA na gali federacji KSW, chciałby dostać rewanż z Branco.

– Sądzę, że mógłby odbyć się w Polsce. Promotor Andrzej Wasilewski jest w stanie do niego doprowadzić. Gwarantuję, że Branco nie dotrwa do końca piątej rundy – zapowiada Jackiewicz.

Przemysław Osiak, przegladsportowy.pl

WYNIKI 15. MTB IM. EDWARDA RINKE W BYDGOSZCZY

W dniach 22-23 listopada w hali sportowej przy ul. Gdańskiej 163 w Bydgoszczy odbył się 15. Międzynarodowy Memoriał Bokserski im. Edwarda Rinke. W zawodach udział wzięło 64 młodzieżowców, juniorów i młodzików z 12 klubów z całej Polski oraz 4 ekipy zagraniczne z Litwy, Rosji, Czech i Białorusi.

Turniejowe nagrody specjalne rozdzielili pomiędzy siebie Eryk Apresyan (najlepszy zawodnik Zawiszy Bydgoszcz), Adrian Spoździał (najlepszy zawodnik Kujawsko-Pomorskiego OZB) i Kewin Gruchała (najmłodszy zawodnik turnieju).

Gościem honorowym turnieju był ostatni polski złoty medalista olimpijski w boksie (Montreal 1976), były prezes Polskiego Związku Bokserskiego, Jerzy Rybicki.

WYNIKI WALK FINAŁOWYCH [zwycięzcy na pierwszym miejscu]

48 KG
Dawid Tucholski (Start Włocławek) – Arman Dabaghyam (Zawisza Bydgoszcz) 3-0

50 KG
Adrian Spoździał (Start Włocławek) – Marius Lopecjus (Litwa) 2-1

50 KG
Kewin Gruchała (Boxing Team Chojnice) – Patryk Karbowski (Tygrys Elbląg) 3-0

52 KG
Mateusz Olewiński (Zawisza Bydgoszcz) – Adrian Błaszak (Start Włocławek) 3-0

54 KG
Vadzim Akhremsham (Białoruś) – Jirzi Barnet (Czechy) 3-0

57 KG
Siarhiej Volkam (Białoruś) – Lev Rangin (Rosja) 3-0

57 KG
Piotr Szczukowski (Boxing Team Chojnice) – Eryk Wasilewski (BKS Gorzów Wlkp.) 2-1

60 KG
Natan Konszewicz (Czarni Słupsk) – Andrzej Kaptur (BKS Gorzów Wlkp.) TKO 2

63 KG
Pavel Mikhailiuk (Białoruś) – Adrian Orzlowski (Boxing Team Chojnice) 2-1

63 KG
Eryk Apresyan (Zawisza Bydgoszcz)  – Dawid Gomólski (BKS Gorzów Wlkp.) 3-0

66 KG
Maksym Kramarz (BKS Gorzów Wlkp.) – Artsiom Shumski (Białoruś) 2-1

60 KG
Karolina Twardy (Zawisza Bydgoszcz) – Klaudia Wilińska (Start Włocławek) 3-0

70 KG
Kamil Leśniewski (Zawisza Bydgoszcz) – Viktoras Auchmilis (Litwa) 3-0

75 KG
Paweł Mazurowski (Kontra Elbląg) – Bartłomiej Zając (Korona Wałcz) 3-0

80 KG
Piotr Staranowicz (Zatoka Braniewo) – Mateusz Garbaliński (Start Włocławek) 3-0

+80 KG
Kamil Ofmann (BKS Gorzów Wlkp.) – Radosław Kawczak (Tygrys Elbląg) 3-0

56 KG
Jakub Szmelter (Zawisza Bydgoszcz) – Modestas Żmudina (Litwa) 2-1

60 KG
Laurynas Maciulis (Litwa) – Krzysztof Równicki (Czarni Słupsk) 3-0

64 KG
Bernackis Nikola (Litwa) – Dawid Piaskowski (Kontra Elbląg) 3-0

75 KG
Szymon Hamerski (Zawisza Bydgoszcz) – Evgeny Rogetkin (Rosja) TKO 2

JKB JAWOR TEAM LEPSZY BOXING CLUB CHAMPION BOLTON 10-8

jawor_bolton

W minioną niedzielę (23 listopada) w wypełnionej po brzegi hali widowiskowo-sportowej MCKiS przy ul. Grunwaldzkiej 80 w Jaworznie odbył się mecz międzypaństwowy, w którym zmierzyły się drużyny JKB Jawor Team i Boxing Club Champion Bolton. Po emocjonujących pojedynkach nieznaczne zwycięstwo 10-8 odnieśli gospodarze.

Dodajmy, że pięściarze z Boltonu po raz kolejny zagościli w naszym kraju dzięki inicjatywie sędziego boksu olimpijskiego, Mariana Straszewskiego, który 10 lat temu wyemigrował z Polski na Wyspy. Anglicy byli więc w Rzeszowie, Płońsku i teraz w Jaworznie. Na wiosnę planowany jest w Anglii mecz rewanżowy.

WYNIKI WALK
[ZWYCIĘZCY NA PIERWSZYM MIEJSCU]

Joe Mc Guiness – Krystian Tutaj 3-0
Courtney Mc Arth – Dominika Huczek 3-0
Jake Coleman – Dawid Miziołek 2-1
Mateusz Jurkiewicz – Sam Obrian TKO 1
Cain Morris – Szymon Kajda 3-0
Przemysław Olej – walkower
Dominik Cieślik – Jack Kilgannon 2-1
Dominik Dubiel – Daniel Morris 3-0
Przemysław Gorgoń – Kalum Nutall TKO 1

niepunktowana walka
Daniel Trojok – Angelo Dzbuk

2014-boks-kromka

TRZECIA PORAŻKA EKIPY Z GÓRNEGO ŚLĄSKA W INTERLIDZE

dubnica

Trzecią z kolei porażkę zanotowali pięściarze ekipy Górnego Śląska, którzy wraz z drużynami z Czech i Słowacji, rywalizują w międzynarodowej Interlidze. Tym lepszymi od Polaków okazali się słowaccy goście z Boxing Club Dubnica nad Váhom, wygrywając w Knurowie 12-4.

Jedyne punkty dla teamu z Górnego Śląska wywalczyli Sebastian Konsek (64 kg) i Maksymilian Spratek (+91 kg). Pierwszy wypunktował brązowego medalistę mistrzostw Słowacji, Alexandra Totha, zaś drugi odprawił przed czasem Roberta Majcika.

WYNIKI POSZCZEGÓLNYCH WALK [ZWYCIĘZCY NA PIERWSZYM MIEJSCU]

56 kg: Ladislav Matus – Dawid Pierchała 3-0
60 kg: Patryk Velky – Patryk Siekiera 3-0
64 kg: Sebastian Konsek – Alexander Toth 3-0
69 kg: Mario Zabojnik – Aleksander Smołka 3-0
75 kg: Patryk Gezl – Kamil Wybraniec 3-0
81 kg: Jan Dzanaj – Błażej Lutka 2-1
91 kg: Eryk Tlkanec – Marcin Skrzypek 3-0
91+ kg: Maksymilian Spratek  – Robert Majcik TKO 2

8. MŚ KOBIET PRZESZŁY DO HISTORII. PIĄTE ZŁOTO TAYLOR. NARODZINY NOWYCH GWIAZD

W południowokoreańskim Jeju City zakończyły się dzisiaj 8. Mistrzostwa Świata Kobiet w Boksie. Turniej miał swoją dramaturgię i nieoczekiwane zwroty akcji, obfitował w zacięte pojedynki i było w nim niemało niespodziewanych rozstrzygnięć.

Zawody wyraźnie wzmocniły pozycję dwóch mistrzyń olimpijskich – Katie Taylor (Irlandia, 60 kg) i Claressy Shields (USA, 75 kg), z których ta pierwsza z zawodów na zawody wytycza raczej niemożliwy do powtórzenia dla innych zawodniczek „złoty” szlak. Irlandka z Bray zdobyła piąty złoty medal Mistrzostw Świata, który w sumie był jej jedenastym złotym krążkiem w karierze, zdobytym w zawodach rangi mistrzowskiej (ma także w dorobku pięć złotych medali Mistrzostw Europy i złoto olimpijskie).

Oprócz wspomnianych super-gwiazd światowego sportu (ich sława sięga daleko poza pięściarski ring) na mistrzowskim firmamencie pojawiły się nowe „gwiazdeczki”, takie jak np. 23-letnia Bułgarka Stanimira Petrova (54 kg) i o dwa lata od niej starsza Panamka Atheyna Bylon (69 kg). Jeszcze przed tygodniem o sławie lokalnej, a od dzisiaj najlepsze zawodniczki na świecie w swoich kategoriach wagowych. Radość Bylor była przeogromna, tym bardziej, że jej złoto było drugim w historii panamskiego boksu medalem zdobytym na Mistrzostwach Świata. Jej rodacy czekali na to wydarzenie 40 lat, mając w odległej już pamięci brąz wywalczony w 1974 roku w Hawanie przez Rigoberto Garibaldiego.

nagroda jejuOstatni dzień Mistrzostw Świata zapisze się także w historii polskiego boksu. Tym razem nasze zawodniczki nie wywalczyły niestety medali, ale z Jeju City ze wspaniałym trofeum dla Najlepszej Młodzieżowej Pięściarki Świata 2014 roku (bez podziału na kategorie wagowe) wróci „złota” Elżbieta Wójcik. Rok temu tę zaszczytną nagrodę odebrała w Ałmatach Claressa Shields, m.in. za to, że w finale Młodzieżowych Mistrzostw Świata w Albenie pokonała Polkę. W Korei Ela i Claressa spotkały się ponownie przy okazji dekoracji medalistek i wręczania nagród AIBA. To dobry omen i oby poprowadził zawodniczkę z Karlina tę drogą sportową rozwoju, która idzie utytułowana Amerykanka.

WYNIKI WALK FINAŁOWYCH

48 KG
Nazym Kazibay (Kazachstan) – Sarjubala Shamjetsabam (Indie) 3-0

51 KG
Marlen Esparza (USA) – Lisa Whiteside (Anglia) 2-1

54 KG
Stanimira Petrova (Bułgaria) – Marzia Davide (Włochy) 2-0

57 KG
Zinaida Dobrynina (Rosja) – Nesty Petecio (Filipiny) 2-0

60 KG
Katie Taylor (Irlandia) – Yana Alexeyevna (Azerbejdżan) 3-0

64 KG
Anastasia Belyakova (Rosja) – Sandy Ryan (Anglia) 3-0

69 KG
Atheyna Bylon (Panama) – Saadat Abdulayeva (Rosja) 2-1

75 KG
Claressa Shields (USA) – Li Qian (Chiny) 3-0

81 KG
Yang Xiaoli (Chiny) – Sweety Boora (Indie) 3-0

+81 KG
Zenfira Magamedaliyeva (Rosja) – Lyazzat Kungenbayeva (Kazachstan) 3-0

KADROWICZE NADAWALI TON FINAŁOM PUCHARU POLSKI JUNIORÓW. NAGRODA DLA STASZEWSKIEGO

staszewski

W Nowym Dworze Mazowieckim zakończył się turniej o Puchar Polski Juniorów, w którym boksowali zawodnicy urodzeni w latach 1996-1997. Nagrodę dla najlepszego zawodnika zawodów otrzymał ćwierćfinalista tegorocznych Młodzieżowych Mistrzostw Świata w Sofii, Rafał Staszewski (Kontra Elbląg, wówczas 81 kg), który aktualnie występuje w limicie wagi średniej (75 kg).

Oprócz niego turniejowe karty rozgrywali inni reprezentanci Polski, m.in. nasz najlepszy zawodnik startujący w Młodzieżowych Mistrzostwach Europy w Zagrzebiu, Maciej Żurakowski (Legia Warszawa, 91 kg), który tym razem zawędrował do wagi ciężkiej, pokonując w finale innego kolegę z kadry narodowej, Aleksandra Celejewskiego (Radomiak Radom)

W klasyfikacji klubowej pierwsze miejsce zajęła stołeczna Legia, przed NOSiR-em Nowy Dwór Mazowiecki i Cristalem Białystok.

WYNIKI WALK FINAŁOWYCH [zwycięzcy na pierwszym miejscu]

49 KG
Jakub Słomiński (Wda Świecie) – Karol Łapawa (Sporty Walki Gostyń) 3-0

56 KG
Norbert Borzęcki (NOSiR Nowy Dwór Maz.) – Jarosław Dorociak (Berej Boxing Lublin) 3-0

60 KG
Mariusz Tobiasz (NOSiR Nowy Dwór Maz.) – Marcin Kozłowski (Ring Busko Zdrój) 3-0

64 KG
Eryk Giermak (Garda Chojna) – Piotr Piejek (Sparta Złotów) 3-0

69 KG
Dawid Ławicki (Boks Poznań) – Łukasz Zyguła (SAKO Gdańsk) 3-0

75 KG
Rafał Staszewski (Kontra Elbląg) – Konrad Kozłowski (Fight Club Koszalin) TKO 3

81 KG
Jakub Kasprzak (Boks Poznań) – Piotr Arnista (Tiger Łomża) 3-0

91 KG
Maciej Żurakowski (Legia Warszawa) – Aleksander Celejewski (Radomiak Radom) 3-0

+91 KG
Kamil Mroczkowski (Champion Chojnów) – Radosław Grabiec (Start Grudziądz) TKO 1

8. MŚ KOBIET: EUROPA I AZJA DOMINUJĄ. SZANSE NA ZŁOTO DLA ZAWODNICZEK Z 12 KRAJÓW

Już tylko jedna sesja walk pozostała do zakończenia 8. Mistrzostw Świata Kobiet w Boksie, którymi ekscytujemy się od ubiegłej niedzieli. Dzisiejsze walki półfinałowe pokazały, że mimo dość ugruntowanej światowej czołówki zdarzają się ogromne niespodzianki. Nie wiem kto przed zawodami stawiał, że w finale wystąpią 22-letnia Nesty Petecio (57 kg) z Filipin, czy 25-letnia Panamka Atheyna Bylon (69 kg), o których niewiele wiedzieliśmy jeszcze tydzień temu.

Półfinały miały zresztą kilka innych bohaterek, jak choćby 23-letnią Stanimirę Petrovą z Bułgarii, czy o cztery lata od niej starszą Yanę Alexeyevną z Azerbejdżanu. Pierwsza pokonała niejednogłośnie na punkty  Elenę Savelevą z Rosji, zaś druga w takim samym stosunku (2-1) wygrała z Francuzką Estelle Mossely. Aż dziesięć walk półfinałowych (czyli połowa) zakończyła się właśnie werdyktami niejednogłośnymi, co niestety nie zawsze świadczyło o wyrównanych walkach.

O złote medale powalczy jutro 10 Europejek, 7 Azjatek oraz 3 pięściarki z Ameryki Północnej. Jeśli chodzi o poszczególne reprezentacje, to w gronie tym najwięcej będzie Rosjanek – cztery. Oprócz nich do walk o złote medale staną po dwie zawodniczki z Anglii, Chin, Indii, Kazachstanu, USA oraz po jednej z Azerbejdżanu, Bułgarii, Filipin, Irlandii, Panamy i Włoch.

WYNIKI WALK PÓŁFINAŁOWYCH

48 KG
Sarjubala Shamjetsabam (Indie) – Chuthamat Raksat (Tajlandia) 2-0
Nazym Kazibay (Kazachstan) – Madoka Wada (Japonia) 2-0

51 KG
Lisa Whiteside (Anglia) – Terry Gordini (Włochy) 3-0
Marlen Esparza (USA) – Cleila Costa (Brazylia) 3-0

54 KG
Marzia Davide (Włochy) – Ayse Tas (Turcja) 3-0
Stanimira Petrova (Bułgaria) – Elena Saveleva (Rosja) 2-1

57 KG
Nesty Petecio (Filipiny) – Tiara Brown (USA) 3-0
Zinaida Dobrynina (Rosja) – Alessia Mesiano (Włochy) 2-1

60 KG
Katie Taylor (Irlandia) – Yin Junhua (Chiny) TKO 4
Yana Alexeyevna (Azerbejdżan) – Estelle Mosselly (Francja) 2-1

64 KG
Anastasia Belyakova (Rosja) – Shim Hee-Jung (Korea Południowa) 3-0
Sandy Ryan (Anglia) – Supaporn Srisondee (Tajlandia) 3-0

69 KG
Atheyna Bylon (Panama) – Elena Vystropova (Azerbejdżan) 2-1
Saadat Abdulayeva (Rosja) – Erika Guerrier (Francja) 2-0

75 KG
Li Qian (Chiny) – Nouchka Fontijn (Holandia) 2-0
Claressa Shields (USA) – Ariane Fortin (Kanada) 3-0

81 KG
Sweety Boora (Indie) – Anastasia Chernokolenko (Ukraina) 3-0
Yang Xiaoli (Chiny) – Elif Guneri (Turcja) 3-0

+81 KG
Zenfira Magamedaliyeva (Rosja) – Wang Shijin (Chiny) 2-1
Lyazzat Kungenbayeva (Kazachstan) – Emine Bozduman (Turcja) 2-1

CZEKAMY NA FINAŁY PUCHARU POLSKI JUNIORÓW W BOKSIE

anapa

W Nowym Dworze Mazowieckim od czwartku do niedzieli trwać będzie turniej o Puchar Polski Juniorów w Boksie, w którym rywalizuje 54 zawodników z 29 klubów z całego kraju. Dzisiaj o godz. 11.00 w hali widowiskowo-sportowej przy ul. Sportowej 66 czekają nas emocjonujące finały, w których zobaczymy kilka ciekawych „na szczycie” rodzimych kategorii wagowych.

A oto komplet wyników dotychczasowych pojedynków.

WYNIKI WALK ELIMINACYJNYCH
[ZWYCIĘZCY NA PIERWSZYM MIEJSCU]

64 KG
Dawid Maciejewski (Start Grudziądz) – Patryk Głuch (Ring Busko Zdrój) 3-0
Eryk Giermak (Garda Chojna) – Jakub Dobrzyński (Fenix Warszawa) 2-1
Cezary Łagunionek (SAKO Gdańsk) – Mateusz Karolak (Żoliborska Szkoła Boksu) 2r. TKO

69 KG
Adrian Rogowski (Cristal Białystok) – Łukasz Wudarski (Gedeon Płock) 3-0
Tobiasz Orzech (UOLKA Ostrów Maz.) – Kamil Blicharz (Berej Boxing Lublin) 2-1

75 KG

Rafał Staszewski (Kontra Elbląg) – Krzysztof Burzec (Berej Boxing Lublin) 2-1
Kamil Al-Temini (SAKO Gdańsk) – Michał Wiśniewski (NOSiR Nowy Dwór Maz.) 3-0
Karol Tracz (KSZO Ostrowiec Św.) – Adrian Wdowiak (Łódzka Akademia Sportu) 3-0

WYNIKI WALK ĆWIERĆFINAŁOWYCH
[ZWYCIĘZCY NA PIERWSZYM MIEJSCU]

60 KG
Marcin Marcinkowski (Ring Busko Zdrój) – Kamil Kłopocki (Sporty Walki Gostyń) 2-1
Kacper Wojciechowski (NOSiR Nowy Dwór Maz.) – Mateusz Ficek (Wda Świecie) 3-0
Mariusz Tobiasz (UOLKA Ostrów Maz.) – Paweł Piotrowski (Sokół Piła) 2-1

64 KG
Piotr Piejek (Sparta Złotów) – Dawid Andriasyan (Legia Warszawa) 3-0
Krystian Romel (Sokół Piła) – Szymon Dylak (Sporty Walki Gostyń) 3-0
Dawid Maciejowski (Start Grudziądz) – Adam Kozieł (Star Starachowice) 3-0
Eryk Giermak (Garda Chojna) – Cezary Łagunionek (SAKO Gdańsk) 3-0

69 KG

Patryk Boruta (Cristal Białystok) – Michał Trojanek (Legia Warszawa) 3-0
Dawid Ławicki (Boks Poznań) – Łukasz Gawryluk (Legia Warszawa) TKO 2
Łukasz Zyguła (SAKO Gdańsk) – Michał Rojecki (Łokietek Brześć Kuj.) 3-0
Adrian Rogowski (Cristal Białystok) – Tobiasz Orzech (UOKLA Ostrów Maz.) 3-0

75 KG

Konrad Kozłowski (Fight Club Koszalin) – Dominik Kaciupa (Skorpion Szczecin) 2-1
Kamil Januszkiewicz (Cristal Białystok) – Michał Belka (Sparta Złotów) DQ 3
Rafał Staszewski (Kontra Elbląg) – Mateusz Wodziński (Górnik Sosnowiec) 3-0
Kamil Al-Temini (SAKO Gdańsk) – Karol Tracz (KSZO Ostrowiec Św.) 3-0

91 KG

Dawid Seńko (Skorpion Szczecin) – Karol Krupienik (Cristal Białystok) 3-0

WYNIKI WALK PÓŁFINAŁOWYCH
[ZWYCIĘZCY NA PIERWSZYM MIEJSCU]

60 KG
Marcin Marcinkowski (Ring Busko Zdrój) – Adrian Jaworski (Legia Warszawa) 3-0
Mariusz Tobiasz (NOSiR Nowy Dwór Maz.) – Kacper Wojciechowski (NOSiR Nowy Dwór Maz.) 2-1

64 KG
Piotr Piejek (Sparta Złotów) – Krystian Romel (Sokół Piła) 2-1
Eryk Giermak (Garda Chojna) – Dawid Maciejewski (Start Grudziądz) 2-1

69 KG
Dawid Ławicki (Boks Poznań) – Patryk Boruta (Cristal Białystok) 3-0
Łukasz Zyguła (SAKO Gdańsk) – Adrian Rogowski (Cristal Białystok) 2-1

75 KG
Konrad Kozłowski (Fight Club Koszalin) – Kamil Januszkiewicz (Cristal Białystok) 2-1
Rafał Staszewski (Kontra Elbląg) – Kamil Al-Temini (SAKO Gdańsk) 3-0

81 KG
Jakub Kasprzak (Boks Poznań) – Damian Łuczkiewicz (Star Starachowice) TKO 3

91 KG
Aleksander Celejewski (Radomiak Radom) – Alan Konieczny (Kontra Elbląg) TKO 1
Maciej Żurakowski (Legia Warszawa) – Dawid Seńko (Skorpion Szczecin) 3-0

+91 KG
Radosław Grabiec (Start Grudziądz) – Bartłomiej Szczęsny (Skorpion Warszawa) 3-0
Plakat_PPJ_2014

ROBERT ŚWIERZBIŃSKI PRZEGRAŁ W WALCE WIECZORU GALI W BIAŁYMSTOKU

wschodzacy

Po kilku słabszych walkach na początku, ta ostatnia zrekompensowała wcześniejszą nudę kibicom oglądającym galę w Białymstoku. W głównym punkcie programu w potyczce o wakujący tytuł mistrza świata federacji WBF wagi średniej spotkali się Robert Świerzbiński (14-4, 3 KO) oraz Patrick Mendy (16-8-1, 1 KO). To Polak wywierał presję, natomiast Anglik „z luzu” i defensywy skutecznie go kontrował. Te dwa różne style idealnie do siebie pasowały i obaj stworzyli ciekawe przedstawienie. Robert przeżywał ciężkie chwile w piątym starciu, jednak powrócił bardzo dobrym szóstym, trafiając kilka razy bezpośrednim prawym. Walka była wyrównana, lecz niestety bardziej doświadczony w takich bojach Mendy lepiej wytrzymał trudy tego boju kondycyjnie i w ostatnich minutach zyskał nieznaczną przewagę. Po ostatnim gongu sędziowie punktowali 118:112, 117:111 i 118:112 – wszyscy na korzyść gościa z Wielkiej Brytanii.

Bez większych problemów Michał Starbała (11-0, 3 KO) rozpoczął drugą dziesiątkę zawodowych zwycięstw, odprawiając przed momentem słabego Martinsa Kukulsa (9-43, 6 KO). Łotysz praktycznie od pierwszej sekundy skoncentrował się wyłącznie na głębokiej defensywie. Schował się szczelnie za podwójną gardą, więc Polakowi nie pozostało nic innego niż obijanie jego tułowia. W pierwszej rundzie nie przyniosło to jeszcze efektu, lecz w połowie drugiej po prawym haku w okolice żeber Kukulis przyklęknął. Po liczeniu do ośmiu Starbała tym razem prawym sierpem na głowę doprowadził oponenta do drugiego nokdaunu. Michał poszedł za ciosem, doskoczył do przeciwnika i po serii kilku uderzeń po raz trzeci wywrócił go na matę, a sędzia bez zbędnego liczenia zastopował dalszą potyczkę.

Włodzimierz Letr (4-3, 2 KO) pokonał po trudnym boju Igora Filipienkę (4-19-2, 1 KO). Pierwsze dwie rundy były prowadzone w słabym tempie, co było na rękę Polakowi. W trzeciej wyższy o głowę Ukrainiec zaczął w końcu śmielej atakować i od razu pojawiły się problemy. W czwartej dostał od arbitra ostrzeżenie za ściąganie w dół, na co Letr żalił się niemal cały czas. Ale momentami przyklękiwał tak naprawdę bez powodu i za karę ringowy policzył go do ośmiu w piątej odsłonie. To rozwścieczyło Włodzimierza i ten za moment idealnie wstrzelił się kontrą lewym sierpowym, posyłając rywala na deski. Ostatnie trzy minuty należały do Filipienki, lecz na odrobienie strat zabrakło już czasu. Co prawda Leszek Jankowiak trochę nieoczekiwanie wytypował jego zwycięstwo 57:58, lecz dwaj pozostali sędziowie opowiedzieli się za Letrem – 58:55 i 58:56.

Krzysztof Rogowski (9-10, 4 KO) pokazał się z dobrej strony, odprawiając szybko Andrieja Nurczyńskiego (8-8, 6 KO). Po pierwszej, spokojnej rundzie, na początku drugiej „Roguś” wystrzelił prawym sierpowym, za moment poprawił obszernym lewym i rywal znalazł się w poważnych tarapatach. Wydawało się, że dzięki klinczowaniu przetrwał najgorsze, jednak dwadzieścia sekund przed gongiem Krzysiek trafił znów bardzo mocnym prawym sierpowym i choć Białorusin z trudem ustał, to z jego narożnika poleciał ręcznik na znak poddania.

Tomasz Mazur (1-0-1, 1 KO) tylko zremisował z Dmitrijsem Ovsjannikovsem (1-1-1). Polak wyglądał na tle rywala dużo lepiej od strony technicznej, jednak oddał mu inicjatywę, boksował „na wstecznym” i poza dobrą pierwszą rundą, w trzech pozostałych zdecydowanie zawodził. Tak oto po ostatnim gongu spotkał go spory zawód – jeden sędzia punktował nawet jego porażkę 37:39, na szczęście dwa pozostali wskazali na remis – 39:39 i 38:38.

Wcześniej Sylwester Walczak (4-15-2) zremisował z Dzianisem Makarem (4-25-2, 3 KO). Pierwsze minuty należały do Polaka, jednak w ostatnich sekundach padł po lewym sierpowym rywala i kto wie, czy przetrwałby gdyby pojedynek trwał pół minuty dłużej. A tak po czterech rundach sędziowie punktowali 38:37, 37:38 i 38:38.

źródło: bokser.org

swierzbinski_mendy

„WOJOWNIK” PRZEGRYWA Z KONTUZJĄ W 6. STARCIU WALKI O PAS EBU

Branco

Pechowo zakończyła się dla Rafała Jackiewicza (46-12-2, 21 KO) walka o zawodowe mistrzostwo Europy z Gianlucą Branco (48-3-1, 23 KO). „Wojownik” pokazał ogromne serce i determinację, jednak odnowiona kontuzja kolana zmusiła go do rezygnacji po szóstej rundzie.

Włoch od pierwszego gongu starał się szachować naszego reprezentanta szybkim lewym prostym. Jackiewicz przyspieszył w końcówce, jednak jego rywal spokojnie wyłapał wszystkie ciosy na rękawice. Druga runda była wyraźnie lepsza w wykonaniu „Wojownika” – nasz pięściarz podkręcił tempo, zaryzykował i był skuteczniejszy na przestrzeni tych trzech minut. W trzeciej rundzie już na wstępie Jackiewicz trafił czysto prawym sierpowym, jednak na rywalu ten cios nie zrobił wrażenia i Włoch konsekwentnie próbował wybić Polaka z rytmu lewym prostym. W drugiej minucie ogromna niespodzianka – bezpośredni prawy Polaka i Włoch zapoznał się z deskami! Rafał ruszył do zmasowanego ataku i poszedł na wojnę, jednak nie zdołał skończyć naruszonego oponenta. Co najdziwniejsze, runda skończyła się 20 sekund wcześniej…

Branco za wszelką cenę chciał się odgryźć za sytuację z rundy poprzedniej i z wielkim impetem ruszył na Polaka. Zepchnął go defensywy i był bliski zapisania rundy na swoje konto, jednak równo z gongiem Jackiewicz wystrzelił prawym sierpem i mieliśmy drugie liczenie! W piątej odsłonie 44-letni pięściarz zaczął boksować rozsądniej i mimo tego, że Jackiewicz kilkakrotnie trafił, to na terenie rywala ta runda nie mogła zostać zapisana na jego konto. Po kolejnym gongu Polak dalej próbował przełamać rywala i wstrząsnął nim w pierwszej minucie. Lokalny faworyt nie chciał się poddać i podjął wymianę. W jednej z akcji Rafał upadł na deski, co miało być początkiem końca. Liczenia nie było, jednak Polak wstał z wyraźnym grymasem na twarzy, ponieważ odnowiła się jego kontuzja kolana. Jak na „Wojownika” przystało przetrwał do końcowego gongu, jednak w narożniku wraz z trenerem Złotkowskim podjął decyzję o przerwaniu pojedynku.

źródło: Adam Jarecki/bokser.org

Branco1

8. MŚ KOBIET: POZNALIŚMY MEDALISTKI Z 21 KRAJÓW ŚWIATA

jeju_logo

Wprawdzie nie ma nas na dziennikarskich warsztatach podczas 8. Mistrzostw Świata Seniorek w Boksie, ale ciąży na nas niepisany obowiązek informowania Czytelników o przebiegu tych zawodów, bo inne polskie media zabierają się do „promowania” boksu olimpijskiego tylko przy okazji  poza ringowych skandali. Tymczasem w Jeju City, mimo trudnych chwil naszej ekipy, nadal trwa turniej mistrzowski, co więcej wczoraj wyłoniono 40 medalistek tych zawodów.

Na podium staną przedstawicielki 21 państw: pięć Rosjanek, cztery Chinki, po trzy zawodniczki z Turcji, USA i Włoch, po dwie z Anglii, Azerbejdżanu, Francji, Indii, Kazachstanu i Tajlandii oraz po jednej reprezentantce Brazylii, Bułgarii, Filipin, Holandii, Irlandii, Japonii, Kanady, Korei Południowej, Panamy i Ukrainy.

Do strefy medalowej nie weszło kilka znanych zawodniczek, w tym tegoroczne mistrzynie Europy – Steluta Duta (Rumunia, 48 kg) i Stoyka Petrova (Bułgaria, 51 kg). Niestety nie doszło do oczekiwanej od dwóch lat walki rewanżowej pomiędzy finalistkami ostatnich Igrzysk Olimpijskich – Irlandki Katie Taylor (60 kg) i Sofii Ochigavy. Tym razem na przeszkodzie stanęła kontuzja Rosjanki. Bez medalu do kraju wróci obrończyni złotego medalu Mistrzostw Świata, Ukrainka Maria Badulina-Bova (69 kg), oraz wicemistrzynie Europy z Bukaresztu Sayana Sagatayeva (Rosja, 51 kg) i Flavia Severin (Włochy, +81 kg). Znakomita Włoszka Marzia Davide (54 kg) zrobiła to samo co kilka dni wcześniej Sandra Drabik, czyli pewnie pokonała Chinkę Gao Jinyan. Z kolei trwa nadal marsz w górę turniejowej drabinki mistrzyni świata Tiary Brown (USA, 57 kg), ciągniętej „za uszy” przez sędziów od pierwszej walki z Anetą Rygielską. Doszliśmy więc do tematu sędziowania, którego jakość oględnie mówiąc w ćwierćfinałach „kulała”, o czym świadczą relacje prasowe i wypowiedzi członków różnych ekip.

WYNIKI WALK ĆWIERĆFINAŁOWYCH

48 KG
Sarjubala Shamjetsabam (Indie) – Beatrix Sugoro (Indonezja) 3-0
Chuthamat Raksat (Tajlandia) – Meng-Chieh Ping (Tajwan) 2-1
Madoka Wada (Japonia) – Zoya Isayeva (Rosja) 3-0
Nazym Kazibay (Kazachstan) – Steluta Duta (Rumunia) 3-0

51 KG
Lisa Whiteside (Anglia) – Mandy Bujold (Kanada) 2-0
Terry Gordini (Włochy) – Stoyka Petrova (Bułgaria) 3-0
Marlen Esparza (USA) – Elif Nur Coskun (Turcja) 2-0
Cleila Costa (Brazylia) – Sayana Sagatayeva (Rosja) 2-1

54 KG
Marzia Davide (Włochy) – Gao Jinyan (Chiny) 3-0
Ayse Tas     (Turcja) – Anna Alimardanova (Azerbejdżan) 3-0
Stanimira Petrova (Bułgaria) – Marine Rostand (Francja) 2-0
Elena Saveleva (Rosja) – Dina Zholaman (Kazachstan) 3-0

57 KG
Nesty Petecio (Filipiny) – Lu Qiong (Chiny) 3-0
Tiara Brown (USA) – Wen-Ling Chen (Tajwan) 2-1
Alessia Mesiano (Włochy) – Lacrimioara Perijoc (Rumunia) 2-1
Zinaida Dobrynina (Rosja) – Oh Yeon-Ji (Korea Południowa) 2-1

60 KG
Katie Taylor (Irlandia) – Sofia Ochigava (Rosja) WO.
Yin Junhua (Chiny) – Denitsa Eliseyeva (Bułgaria) 2-0
Estelle Mosselly (Francja) – Kinga Siwa (Polska) 2-0
Yana Alexeyevna (Azerbejdżan) – Shelley Watts (Australia) 3-0

64 KG
Anastasia Belyakova (Rosja) – Ramilal Pavitra (Indie) 3-0
Shim Hee-Jung (Korea Południowa) – Vaida Valskyte (Litwa) 3-0
Sandy Ryan (Anglia) – Simona Sitar (Rumunia) 3-0
Supaporn Srisondee (Tajlandia) – Martina Schmoranzova CZE 2-1

69 KG
Elena Vystropova (Azerbejdżan) – Danyelle Wolf (USA) 2-1
Atheyna Bylon (Panama) – Gulizar Kara (Turcja) 3-0
Saadat Abdulayeva (Rosja) – Maria Badulina-Bova (Ukraina) 2-0
Erika Guerrier (Francja) – Dou Dan (Chiny) TKOI 1

75 KG
Nouchka Fontijn (Holandia) – Khadija Mardi (Maroko) 3-0
Li Qian (Chiny) – Katerina Shambir (Ukraina) 3-0
Claressa Shields (USA) – Yaroslava Yakushina (Rosja) 3-0
Ariane Fortin (Kanada) – Timea Nagy (Węgry) 3-0

81 KG
Sweety Boora (Indie) – Anamarija Marsic (Chorwacja) 2-0
Anastasia Chernokolenko (Ukraina) – Heidi Henriksen (USA) 3-0
Yang Xiaoli (Chiny) – Svetlana Kosova (Rosja) 3-0
Elif Guneri (Turcja) – Petra Szatmari (Węgry) 3-0

+81 KG
Zenfira Magamedaliyeva (Rosja) – Kavita (Indie) 3-0
Wang Shijin (Chiny) – Flavia Severin (Włochy) 3-0
Emine Bozduman (Turcja) – Krystal Dixon (USA) 3-0
Lyazzat Kungenbayeva (Kazachstan) – Danijela Vernic (Chorwacja) 3-0

RAFAŁ JACKIEWICZ: DZIADKI POTRAFIĄ BOKSOWAĆ. NA PEWNO TO ZOBACZYCIE

jackiewicz

Pięć lat minęło, od kiedy Rafał Jackiewicz po raz ostatni założył pas mistrza Europy w wadze półśredniej. Dzisiaj będzie mógł go odzyskać. We włoskiej Terracinie „Wojownik” skrzyżuje rękawice z 44-letnim Gianlucą Branco. W 2009 roku Jackiewicz postanowił zrezygnować z tytułu europejskiej federacji EBU, aby zmierzyć się w pojedynku eliminacyjnym do pasa IBF z Delvinem Rodriguezem. 37-letni dziś pięściarz zwyciężył po dramatycznym boju i otrzymał szansę walki o mistrzostwo świata, ale w Lublanie był tylko tłem dla Dejana Zavecka.

- Będzie nas pan zapewniał, że po pięciu latach odzyska tytuł mistrza Europy?
Rafał Jackiewicz: Wiadomo, jak jest we Włoszech. Jeśli nie palnę Branco, to przegram. A w praktyce od pierwszej rundy muszę go punktować i rozbijać. Podwójna garda nie wystarczy. Może niektórych to zdziwi, ale pamiętam, że trzeba zadawać ciosy. Tak, jak w moich najlepszych latach. Czy będę w stanie walczyć jak dawniej? Przekonamy się.

- Jak trudne czeka pana zadanie?
RJ: Branco jest do pokonania. To dobry, solidny zawodnik, ale nie żaden kozak. Nie za szybki, nie za silny, nie tak dobry technicznie. Nie jest już taki jak kiedyś, co zresztą można też powiedzieć o mnie. Ale widzę szansę i nie jadę do Włoch tylko po pieniądze. Myślę o wygranej. Muszę jednak przyznać, że jestem przygotowany tylko na siedemdziesiąt procent.

- Bo nogi nadal bolą po październikowej gali KSW, gdzie debiutował pan w mieszanych sztukach walki?
RJ: Przyjmowałem bolesne zastrzyki w kolano i dopiero pod koniec przygotowań noga przestała mnie boleć. A bolała cały czas, szczególnie kolano. Znowu nie jestem przygotowany tak, jak bym chciał, ale zrobiłem tyle, ile mogłem.

- Zapowiada pan, że trzeba postawić na ofensywę od pierwszego gongu. A mówiło się, że po walce z Delvinem Rodriguezem z 2009 roku Jackiewicz już tylko chowa się w swojej skorupie i nie lubi atakować, bo rywal trafił wtedy zbyt mocno.
RJ: Takie tam pieprzenie. Przecież potem pojechałem jeszcze do Włoch, dobrze walczyłem i wygrałem z Luciano Abisem. Wszyscy mnie znacie i wiecie, że mówię jak jest. Moje porażki nie miały nic wspólnego z ciosem Rodrigueza.

- Ale w walkach z Janem Zaveckiem o pas IBF i Kellem Brookiem praktycznie pan nie atakował.
RJ: Bo obaj byli ode mnie po prostu lepsi, nie byłem w stanie nic im zrobić. Dlatego byłem bezradny, bezsilny. Ktoś kiedyś powiedział o tym ciosie Rodrigueza i tak już zostało. Ale gdyby ta teoria miała coś wspólnego z prawdą, to miałaby przełożenie także na inne walki, ze słabszymi rywalami. A przecież je wygrywałem. Wiadomo, jestem coraz starszy i coraz więcej myślę. Walczę coraz bezpieczniej, ale w sumie ja zawsze tak walczyłem.

- Jeśli pokona pan Branco, to czego mamy się spodziewać później?
RJ: Byłyby jaja, gdybym odszedł z boksu jako mistrz Europy, nie? Miałem już zakończyć karierę boksera i nawet to zrobiłem, ale trzy dni później przyszła propozycja. Jestem stuknięty, ale nie głupi. Kasa się zgadzała, to ją przyjąłem. Kurde, wywalczyć taki pas w wieku 37 lat, na koniec kariery? Dla mnie to byłoby jak dla kogoś innego mistrzostwo świata. Nie wiem, co będzie dalej, nawet jeśli wygram. Niby najbliższą walkę mam stoczyć w maju, na gali KSW, ale ze mną nigdy nic nie wiadomo.

- Na walkę do Włoch leci pan już po raz piąty.
RJ: Dwa razy mnie oszukali. Z Laurim wygrałem, ale przegrałem. Grasselliniego sklepałem i też przegrałem. Abisa walnąłem, Bundu mnie zamordował. Bilans powoli będzie się wyrównywał.

- Tak będzie?
RJ: Branco to cwany i doświadczony zawodnik, ja też. Można powiedzieć, że jesteśmy na tym samym etapie. Stary lis Branco i stary osioł Jackiewicz. Dziadki potrafią boksować i na pewno to zobaczycie.

Rozmawiał: Przemysław Osiak, przegladsportowy.pl

MAGDALENA MOTYCZKO WSPOMINA PIERWSZE MISTRZOSTWA ŚWIATA KOBIET W BOKSIE

scranton

Boks kobiet swoimi korzeniami sięga roku …1902! Właśnie 112 lat temu, w Atenach odbyła się pierwsza w historii, pokazowa walka. Mimo to w wielu krajach przez całe ubiegłe stulecie boks w wydaniu pań był sportem prawnie zabronionym. W naszym kraju geneza rywalizacji pań o tytuły amatorskich mistrzyń Polski sięga roku 2001, kiedy to w Tarnowie odbył się pierwszy w dziejach naszego boksu turniej mistrzowski. Wcześniej dokonały tego m.in. Federacja Boksu Szwecji, która usankcjonowała walki kobiet w 1988 roku, zaś w Wielkiej Brytanii pierwsze oficjalne pojedynki odbyły się w 1997 roku.

W 1999 roku odbył się pierwszy turniej o Puchar Europy a dwa lata później (2001) pierwsze Mistrzostwa Świata w Scranton (Pennsylvania) w USA . W tych historycznych zawodach udział wzięło 125 zawodniczek z 30 krajów, w tym trzy reprezentantki Polski: Magdalena Kozłowska (48 kg), Kinga Nowakowska (52 kg) oraz Cecylia Pudlicka (57 kg). Pierwszą z wymienionych, którą możemy nadal oglądać na bokserskim ringu, ale już nie z rękawicami na rękach (jest sędzią bokserskim), poprosiliśmy o to, by podzieliła się z Czytelnikami swoimi wspomnieniami z tych pionierskich czasów. Zapraszamy do lektury…

Magdalena Motyczko (Kozłowska)
PIERWSZE MISTRZOSTWA ŚWIATA ODBYŁY SIĘ W SCRANTON

Dla wszystkich nas było to niepowtarzalne przeżycie, bo po raz pierwszy miałyśmy okazję wystartować na tak wielkiej imprezie sportowej na arenie międzynarodowej.  Do tej pory jedyną okazją do zdobywania doświadczenia były zawody rozgrywane w Polsce oraz turnieje zagraniczne. Wszystkie trenowałyśmy bardzo ciężko. Pamiętam, że nie były to tylko treningi na zgrupowaniach, czy w klubie bokserskim Wda Świecie. Mój trener, Leszek Piotrowski, prowadził dla mnie dodatkowe treningi po dwa każdego dnia – włączając niedzielę – na siłowni, której wówczas był właścicielem. Poświęcał mi każdą wolną chwilę.
20141121_162324
Wyjazd na pierwsze Mistrzostwa Świata to nie tylko przygotowania sportowe ale i organizacyjne. Pamiętam także, że nie tak łatwo było zdobyć pieniądze na wyjazd (boks kobiet dopiero raczkował) i rodzice oraz trener szukali sponsorów, by móc polecieć do Stanów. Z Polskiego Związku Bokserskiego otrzymałyśmy dresy reprezentacji Polski i wielką biało czerwoną torbę z napisem „Polska” (do tej pory i dres i torbę przechowuję). Torba była tak duża, że sama mogłam się do nie spakować…
20141121_161747
Na wyjazd trzeba było również załatwić wizy i oczywiście udało się. Pamiętam, że do Stanów polecieliśmy we czwórkę: Cecylia, Kinga, trener Piotrowski oraz przedstawiciel PZB – Zdzisław Nowak. Nie było mowy o rehabilitancie lub psychologu – jak już wspominałam raczkowaliśmy. Dla wszystkich lot do USA wiązał się z wieloma emocjami. Zwłaszcza dla mnie lot do Nowego Yorku był  pierwszym ale emocje były tym większe że do Stanów lecieliśmy zaledwie kilka tygodni po zamachu na World Trade Center, tj. 24 listopada z Warszawy. Niezapomnianym widokiem jest Nowy York nocą widziany z okna samolotu podchodzącego do lądowania.
20141121_161506
W Nowym Yorku zaopiekował się nami kuzyn trenera Piotrowskiego z prawdziwą polską gościnnością. Żałuję tylko, że musiałyśmy trzymać wagę i w rozmaitości jedzenia nam pozostał kurczak gotowany na parze. Znaleźliśmy też trochę czasu na zwiedzanie oraz odwiedzenie Polonii a także braliśmy udział we mszy świętej, gdzie byliśmy honorowymi gośćmi. Spotkałyśmy również pierwszego trenera Andrzeja Gołoty.
20141121_161641
Parę dni później pojechaliśmy do Scranton, znacznie mniejszej miejscowości niż Nowy York. Mistrzostwa odbywały się w hali sportowej jednej ze szkół.  W losowaniu ciężko było mówić o szczęściu, bo wszystkie zawodniczki były nowicjuszkami Mistrzostw Świata. Niestety żadnej z nas nie udało się przejść dalej w kwalifikacjach. Cecylia i Kinga odpadły w 1/8 finału a ja w przegrałam w ćwierćfinale z Kanadyjką Jamie Behl w 2 rundzie przez RSC – przez przewagę punktową. Pamiętam, że tam po raz pierwszy spotkałam się z tak wysokimi wynikami walk, gdzie punktacja sięgała 30-40 punktów. Emocje związane z walką były tak wielkie, że zapomniałam wymienić się z zawodniczką z Kanady pamiątkami i do dziś na mojej półce w domu po 13 latach stoi maskotka goryla boksera.
20141121_161437
Wspominając wyjazd do Stanów wiem, że nie tylko dla zawodniczek ale i trenerów było to może zbyt szybki krok, ale był pierwszym w kierunku sukcesów jakie osiągają nasze koleżanki obecnie.

Gdynia, dnia 21 listopada 2014 roku

1 Mistrzostwa Świata Seniorek, Scranton, USA [27 listopada - 2 grudnia 2001]

Reprezentantki Polski: [48 kg] Magdalena Kozłowska (Wda Świecie, miejsce 5-8), [54 kg] Kinga Nowakowska (Olimpia Poznań, 5-8), [57 kg] Cecylia Pudlicka (Polonia Leszno, 9-16).

WYNIKI WALK

[48 kg] Magdalena Kozłowska
- Jamie Behl (Kanada) P rsc 2/pkt

[54 kg] Kinga Nowakowska
+ Yadav Sushma Kumari (Indie) W pkt 13:8
- Audrey Garcia (Francja) P pkt 4:17

[57 kg] Cecylia Pudlicka
- Jeannine Garside (Kanada) P pkt 3:16

8. MŚ KOBIET: NIEPOKONANA SANDRA DRABIK

sandra01

To, co spotkało Sandrę Drabik podczas 8. Mistrzostw Świata Kobiet w Boksie było doznaniem o wiele bardziej bolesnym niż ringowa porażka. Źle się dzieje gdy o wyniku sportowym decydują ustalenia, które zapadają przy „zielonym stoliku”, gdy przegrany zamiast pogodzić się z własną słabością, szuka pomocy w regulaminie, by w ten sposób dochodzić „sprawiedliwości”.

Chinka Gao Jinyan bezdyskusyjnie przegrała eliminacyjny pojedynek z Sandrą Drabik i na tym powinien zakończyć się jej start w Mistrzostwach Świata. Dlatego tak wielkim zaskoczeniem dla nas, obserwujących z oddali ten turniej, była informacja, że to nie Polka a jej rywalka zaboksuje w kolejnej rundzie. Było to jawne złamanie regulaminu zawodów AOB, który jasno mówi o tym, że wyniku walki nie można zmienić, a protokół pojedynku nr 93 pomiędzy Drabik i Jinyan, który każdy może sobie wygenerować na stronie internetowej AIBA nawet dzisiaj przypomina, która zawodniczka wygrała tamten bój.

„Zabili go i uciekł”… Chinka w cudowny sposób wróciła do gry i pokonała Białorusinkę Galinę Bruyevich, awansując do ćwierćfinału, gdzie kolejnej lekcji boksu udzieliła jej doskonała Włoszka Marzia Davide. Co by się jednak stało gdyby Gao zdobyła złoty medal? To, że pozwolono jej walczyć było jawnym nadużyciem idei sportowej rywalizacji…

Ale niestety nic nie dzieje się bez przyczyny, bo do wspomnianego kuriozum nie doszłoby gdyby organizatorzy otrzymaliby deklarację dot. rezygnacji Sandry Drabik ze startów w zawodach w innych sportach walki niż boks. Przypominamy, że Sandra jest aktualną mistrzynią świata WAKO i najlepszą zawodniczką tamtych zawodów (Sao Paulo, październik 2013) w kick-boxingu (formuła low-kick), więc na mocy regulaminu technicznego AOB, musiał być dostarczony do AIBA stosowny dokument jej dotyczący. Kto wspomniany dokument miał wysłać do AIBA? Wiele wskazuje na to, że należało to do obowiązków Polskiego Związku Bokserskiego, który dokonywał zgłoszenia naszej kadry na 8. Mistrzostwa Świata w Jeju City.

Dlatego czekamy więc na oficjalne stanowisko naszej bokserskiej centrali (w Korei Południowej są obecni przecież prezes Zbigniew Górski i jeden z wiceprezesów Adam Kusior), bo nieuczciwym byłoby pozostawić tę kompromitację bez odpowiedniego komentarza i bez wskazania winnych. Dziwi nas także brak informacji ze strony AIBA, która „potajemnie” wykluczyła z turnieju jedną z faworytek nie informując w formie prasowej nikogo o swojej decyzji. Czyżby wiedziano, że dopuszczając Chinkę do dalszych walk, organizatorzy łamią własny regulamin? I jeszcze jedna sprawa. Dlaczego w ogóle Sandra została oficjalnie dopuszczona do pierwszej walki, skoro były podstawy prawne, by wykluczyć ją z zawodów? Wiele pytań ale jak na razie żadnej odpowiedzi.

Działając w imieniu oraz interesie sportowców, trenerów i kibiców polskiego boksu prosimy o wyjaśnienie tej kompromitującej sprawy. Sandrze przekazujemy wyrazy dziennikarskiego i kibicowskiego wsparcia, wierząc, że niebawem będzie mogła udowodnić w ringu jak wielką szkodą dla polskiego sportu było jej wykluczenie z zawodów o 8. Mistrzostw Świata.     

8. MŚ KOBIET: NIEZŁOMNA KINGA SIWA NIE ZDOBĘDZIE MEDALU W JEJU CITY

jeju_ekipa

Ćwierćfinałową porażką Kingi Siwej (60 kg) z 22-letnią Francuzką Estelle Mossely zakończyły start w 8. Mistrzostwach Świata Kobiet w Boksie podopieczne trenerów Pawła Pasiaka i Tomasza Potapczyka. Tegorocznej brązowej medalistce Mistrzostw Europy z Bukaresztu, na co dzień reprezentującej barwy SAKO Gdańsk, naprawdę niewiele zabrakło, by cieszyć się w Jeju City z kolejnego międzynarodowego krążka.

Kinga rozpoczęła planowo lewym prostym, który był kluczem do jej dotychczasowych zwycięstw. Spokojnie podążała za – jak zwykle – świetnie poruszającą się w ringu Francuzką. Od pierwszych akcji widać było jednak, że Mossely odrobiła lekcję ze stylu boksowania Polki, starając sie wytrącić jej atut walki dystansowej. Pomagało jej w tym wielkie – mimo stosunkowo młodego wieku – doświadczenie oraz bardzo dobra technika. I to właśnie wyszkolenie techniczne Francuzki w dużej mierze przechyliło w tej walce szalę zwycięstwa na jej korzyść. Przy wyrównanym przez 4 rundy boju ataki Estelle były po prostu bardziej wyraziste a w jej boksie można było zauważyć spokój i pewność siebie. Niemniej nie miała w ringu łatwego zadania, bo Kinga starała się wywierać na niej presję przez akcje ofensywne i odpowiadała na niemal każdy atak Francuzki.

Nasza zawodniczka w każdej z rund miała bardzo dobre momenty (świetne wejścia każde ze starć), czysto trafiając rywalkę, ale i też chwile chaotycznego, niedokładnego boksu, ale przez pełen dystans to ona dyktowała tempo akcjom. Jeśli czegoś zabrakło nam w tej bokserskiej układance Kingi, to ciosów bitych na dół, które mogły osłabić odporność Mossely i wyeliminować atuty szybkości oraz pewności siebie. Uczciwie należy dodać, że gdańszczanka trafiła dzisiaj na przeciwniczkę znakomicie przygotowaną do walki, która oprócz walorów czysto bokserskich zaprezentowała ringowy spokój oraz inteligencję. Znakomite przygotowanie fizyczne pozwoliło jej w ostatnim starciu obronić nieznaczną przewagę i wygrać z naszą mistrzynią niejednogłośnie na punkty.

Kinga Siwa była niestety ostatnią polską zawodniczką w turnieju, który nie poprawi nam tym razem medalowej statystyki. Paradoksalnie – mimo znakomitego przygotowania i naprawdę dobrych walk – Biało-Czerwone nie przywiozą tym razem do kraju żadnego medalu. Cztery z nich (Ewelina Wicherska, Aneta Rygielska, Kinga Siwa oraz Lidia Fidura) przegrały swoje walki w ringu ze złotymi medalistkami Igrzysk Olimpijskich, Mistrzostw Świata i Europy, zaś piąta (Sandra Drabik) została wyeliminowana przy „zielonym stoliku”, będąc niedopuszczona przez organizatorów do walki, której stawką był ćwierćfinał. I na wyjaśnienie przez polską ekipę tej ostatniej bardzo smutnej (szczególnie dla zawodniczki i trenera) okoliczności chcielibyśmy doczekać się jak najszybciej.

8. MŚ KOBIET: ŚWIETNY POJEDYNEK I …PORAŻKA LIDII FIDURY Z MISTRZYNIĄ OLIMPIJSKĄ

DSC07115

To był jeden z najważniejszych pojedynków w karierze najlepszej od lat polskiej „średniej”, Lidii Fidury (GUKS Carbo Gliwice, 75 kg). Reprezentantka Polski w swoim drugim pojedynku w 8. Mistrzostwach Świata Seniorek, które od niedzieli odbywają się w południowokoreańskim Jeju City, skrzyżowała rękawice z mistrzynią olimpijską z Londynu (2012), Claressą Shields.

Podopieczna trenera Pawła Pasiaka wiedziała, że zwycięstwo w rywalizacji z Amerykanką może jej przynieść jedynie skuteczny, ofensywny boks, którym miała wytrącić z rąk Shields jej ofensywne argumenty. Lidia zaczęła bardzo mocno i na wskroś ofensywnie, czym na pewno zrobiła wrażenie na swojej rywalce, która ani przez moment nie pozostawała dłużna zawodniczce z Gliwic. Oglądaliśmy zatem bardzo efektowny fragment walki, lecz mimo to wszyscy sędziowie starcie zapisali złotej medalistce olimpijskiej. Podobnie było w drugiej rundzie, w której napór Polki może nieco osłabł i momentami zawodziła obrona, ale nadal prezentowała ona dobrą dyspozycję. W 3. 4. odsłonie obraz walki nie zmienił się. Lidia atakowała, wkładając w każdą swoją akcję serce i maksimum ambicji. Niestety na swoje atuty zwróciła dopiero w ostatniej rundzie i to tylko sędzinie z Algierii, która zapisała ten fragment walki na korzyść Fidury. Końcowy werdykt (dwa razy 40-36 i raz 39-37) nie oddaje zapewne w pełni tego, co się działo w ringu, choć trudno polemizować ze zwycięstwem faworytki.

Zawodniczka z Gliwic potwierdziła w ringu, że mimo porażki z Claressą Shields jest pięściarką wysokiej, międzynarodowej klasy i przy nieco lepszym przygotowaniu do zawodów stać ją na pewno na sukcesy. Dodajmy, że w kolejnej rundzie rywalką Amerykanki będzie Rosjanka Yaroslava Yakushina, która pokonała obrończynię tytułu mistrzyni świata, Angielkę Savannah Marshall.

TOMASZ RÓŻAŃSKI: MISTRZYNI OLIMPIJSKA TEŻ MA SŁABE STRONY. LIDIA MUSI ZAATAKOWAĆ

ela_trener

- Lidia musi się nastawić na totalną ringową wojnę z Claressą Shields – mówi trener Tomasz Różański, którego wychowanka, Elżbieta Wójcik rywalizowała z Amerykanką w finale Młodzieżowych Mistrzostw Świata w Albenie, przegrywając ostatecznie niejednogłośnie na punkty.

- Jeśli Polka cofnie się choćby o centymetr, rywalka to wykorzysta. Lidia musi znaleźć sposób na zdobycie przestrzeni, a to na tym poziomie zdobywa się tylko atakiem. Mistrzyni olimpijska także ma słabe strony, głównie w obronie, np. przyjmowanie ciosów przeciwnych, bitych bezpośrednio. Ela tylko dwa razy instynktownie złapała Amerykankę na bezpośrednie prawe ale ona boksuje z odwrotnej pozycji – zauważył szkoleniowiec z Karlina, który aktualnie przebywa w Wilnie.
litwa_obóz
Trenerzy Tomasz Różański i Walery Korniłow, Elżbieta Wójcik oraz zawodnicy klubu KSW Róża Karlino z Mateuszem Polskim, Marcinem Latochą, Radomirem Obruśniakiem i Pawłem Stępniem (nowy nabytek klubu) włącznie, trenują i sparują ośrodku przygotowań olimpijskich z litewskimi kadrowiczami, m.in. z Evaldasem Petrauskasem i nowym nabytkiem „Husarii” Edgarasem Skurdelisem. To początek dłuższej współpracy, gdyż Litwini już teraz zapowiedzieli swój przyjazd w styczniu do Karlina.

- Mateusz Polski świetnie radzi sobie z Petruskasem i Skurdelisem, z kolei Marcin Latocha wylewa siódme poty, by nawiązywać równą walkę z tym pierwszym. Celem nadrzędnym naszych treningów jest optymalne przygotowanie chłopaków do meczu międzypaństwowego z Niemcami, który za nieco ponad tydzień odbędzie się w Karlinie. Ela miała dzisiaj sparingi z czterema Litwinami z roczników 1996-97, ważących 60-64 kg, po rundzie z każdym. W ringu nie było „zmiłuj się” i też trochę oberwała, ale generalnie dawała sobie świetnie radę i oboje jesteśmy z tej próby zadowoleni – dodał trener Różański, który w sobotę wylatuje do Jeju City, by towarzyszyć najlepszej w tym roku młodzieżowej zawodniczce świata, która odbierać będzie specjalną nagrodę AIBA.

- Otrzymałem już od światowej federacji specjalne zaproszenie i bilet do Korei Południowej. Traktuje to jako wyraz szacunku i uznania dla mojej wieloletniej pracy z Elą – zakończył były szkoleniowiec młodzieżowej kadry narodowej kobiet i reprezentacji seniorów.

PRZEGLĄD KADR JUNIORSKIEJ I MŁODZIEŻOWEJ W SOKÓŁCE ORAZ SZCZECINIE

Boks Kobiet 01

Nasze najmłodsze reprezentantki z grup wiekowych junior i youth czekają w najbliższym czasie dwa zgrupowania szkoleniowe. W dniach od 28 listopada do 7 grudnia w Sokółce odbędzie się obóz, prowadzony przez trenera młodzieżowej kadry narodowej, Tomasza Potapczyka, któremu pomagać będą trenerzy współpracujący z PZB, Aleksander Maciejowski i Mariusz Kuc. Z kolei w Szczecinie w okresie od 30 listopada do 9 grudnia z dwunastoma zawodniczkami trenować będą dwaj inni trenerzy współpracujący z PZB, Karol Chabros i Patryk Tkaczyk.

Powołania na zgrupowanie do Sokółki otrzymały: Patrycja Komudzińska (MOSM Tychy, 46 kg), Aneta Gierszewska (Nowi Polnica, 48 kg), Angelika Świeża (Boks Polonia Świdnica, 48 kg), Magdalena Dembowska (OSiR Suwałki, 48 kg), Dominika Huczek (MOSM Tychy, 50 kg), Ewelina Cieślik (Hetman Białystok, 52 kg), Agata Kawecka (Fight Club Koszalin, 52 kg), Klaudia Pawełko (Boxing Sokółka, 54 kg), Paulina Gruchała (Boxing Team Chojnice, 54 kg), Ewa Gibka (Bokser Chojnice, 57 kg), Klaudia Sołtys (BKS Jastrzębie, 57 kg), Weronika Zakrzewska (Boxing Team Chojnice, 60 kg), Adrianna Jędrzejczyk (RUSHH Kielce, 63 kg), Justyna Walaś (TSB Tarnów, 64 kg), Larysa Sabiniarz (Boxing Team Chojnice, 69 kg), Paulina Sobieska (Niedźwiedź Kętrzyn, 70 kg), Aneta Gojko (Boxing Sokółka, 75 kg) i Weronika Pławecka (MOSM Tychy, 75 kg).

Zawodniczkami rezerwowymi gotowymi na dodatkowe powołanie są: Sara Domagała (Skalnik Wiśniówka, 48 kg), Paulina Chorążewicz (Carbo Gliwice, 48 kg), Ewa Białas (Energetyk Jaworzno, 54 kg), Blanka Zabrzuch (Broń Radom, 64 kg), Marta Kaniak (SMS Warszawa, 69 kg), Eliza Poniedziałek (Obra Zbąszyń, 75 kg), Aleksandra Szmuklerz (Radomiak Radom, 80 kg) oraz Aleksandra Zabielska (Kalina Lublin, 80 kg).

W Szczecinie trenować będą z kolei: Natalia Antczak (54 kg), Aleksandra Kondej (57 kg), Emilia Stosio (69 kg), Olga Moczała (75 kg) i Patrycja Kiwak (80 kg) – wszystkie Skorpion Szczecin/SMS Szczecin oraz Paulina Gut (Czarni Słupsk, 57 kg), Natalia Łykus (Czarni Słupsk, 60 kg), Julia Turłaj (Orkan Gorzów Wielkopolski, 69 kg), Patrycja Mrozińska (Wda Świecie, 70 kg), Martyna Święs (Gwardia Wrocław, 70 kg), Agnieszka Gos (Sparta Złotów, 75 kg) i Weronika Gwit (Sparta Złotów, 80 kg).

8. MŚ KOBIET: KINGA SIWA WYGRAŁA Z TAJKĄ I JEST O KROK OD MEDALU

ewelina_kinga

Dość trudną przeprawę w drugiej turniejowej walce miała dzisiaj Kinga Siwa (SAKO Gdańsk, 60 kg), która rywalizowała z najlepszą od lat pięściarką z Tajlandii,  28-letnią Tassamalee Thongjan. Rywalka naszej mistrzyni nie imponuje wprawdzie warunkami fizycznymi (mierzy zaledwie 160 cm), ale jest bardzo szybka i dość dobrze zaawansowana technicznie. Walka z Polką pokazała jednakże, że atuty, które pozwalały Tajce zdobywać medale międzynarodowych turniejów w wagach z limitem 54-57 kg, w olimpijskiej kategorii lekkiej są już niewystarczające.

Kinga naszym zdaniem wygrała trzy z czterech rund walki z Thongjan ale aż do ostatniego gongu obawialiśmy się o końcowy werdykt, gdyż na kartach punktowych przewagę miała …rywalka. Polka wygrała pierwsze dwie rundy w stosunku 2-1, trzecią jednogłośnie zapisano rywalce i o wszystkim decydowało ostatnie starcie, w którym znów niejednogłośną przewagę osiągnęła zawodniczka z Gdańska. Karty sędziowskie wskazały więc zwycięstwo Kingi, choć rozbieżności w ocenach pojedynku sięgały aż 6 punktów! I tak Rosjanin Vladislav Malyshev punktował 40-36 dla Polki, zaś Amerykanin Dawn Sanchez 39-37 dla Tajki. Decydował więc głos trzeciego – Hassana Moudrikaha z Maroka, który przy remisie 38-38 wskazał na reprezentantkę Polski.

Zgodnie z oczekiwaniami kolejną rywalką Kingi Siwej będzie Francuzka Estelle Mossely, która pokonała niejednogłośnie na punkty (dwa do remisu) Luu Thi Duyen z Wietnamu. Stawka tej rywalizacji będzie medal 8. Mistrzostw Świata w Jeju City.

UBYWA POLSKICH NAZWISK W CZOŁÓWKACH ZAWODOWYCH RANKINGÓW

diablo01

Coraz mniej polskich zawodowców odnajdujemy w rankingach światowych federacji. W najnowszym zestawieniu WBA widnieją nazwiska czterech Polaków, w rankingu WBO – trzech, zaś zdaniem WBC na pierwszą „15″ zasługuje tylko czterech pięściarzy znad Wisły.

W rankingu WBA na 8. miejscu pojawiło się nazwisko Pawła Głażewskiego (23-2, 5 KO), który podpisał kontrakt na walkę o tytuł mistrza świata tej federacji z czempionem WBA Juergenem Braehmerem. Wyżej od „Głaza” sklasyfikowani są Mateusz Masternak (33-2, 24 KO) i Krzysztof Głowacki (23-0, 15 KO) – zajmujący miejsca nr 6 i 7 w kategorii junior ciężkiej. Ostatni Polak w rankingu to dziesiąty w „cruiser” Paweł Kołodziej (33-1, 18 KO).

Federacja WBO najwyraźniej uwzględniła porażkę Tomasza Adamka (49-3, 29 KO) z Arturem Szpilką (17-1, 12 KO). „Góral”, który dotąd zajmował 13. miejsce w wadze ciężkiej, wypadł z „15″ a w jego miejsce w czołówce zameldował się „Szpila”, którego nazwisko odnajdujemy na miejscu nr 14. Najlepsze notowania ma Krzysztof Głowacki, który nadal otwiera ranking pretendentów w wadze junior ciężkiej. Znakomita pozycje wyjściowa do walki o tytuł Kamil Łaszczyk (18-0, 7 KO), który awansował na 4. miejsce w limicie wagi piórkowej.

Nowy ranking federacji WBC jest nieco bogatszy w polskie nazwiska ale tylko czterech naszych rodaków znajdziemy w pierwszych „15″. Nieznaczny spadek zanotowali zarówno Tomasz Adamek jak i Artur Szpilka, ale ich niedawna rywalizacja nie została jeszcze uwzględniona w zestawieniu. Na razie więc „Góral” spadł na 15. miejsce, a „Szpila” jest dwudziesty drugi w wadze ciężkiej. Inny polski „ciężki”, Andrzej Wawrzyk (29-1, 15 KO) spadł na pozycję nr 28. Były mistrz świata wagi junior ciężkiej, Krzysztof Włodarczyk (49-3-1, 35 KO) zajmuje aktualnie 5. miejsce. W tym samym limicie nieznaczny awans na 15. miejsce zaliczył Krzysztof Głowacki. W zestawieniu jest jeszcze dwóch polskich „cruiserów” - Łukasz Janik (27-2, 14 KO) na 19. miejscu i oczko niżej Mateusz Masternak. Poprawił swoje notowania Andrzej Fonfara (26-3, 15 KO) – piąty w wadze półciężkiej. W wadze super średniej czwartą dziesiątkę otwiera Przemysław Opalach (15-2, 13 KO), zaś nieaktywny od blisko roku Damian Jonak (37-0-1, 21 KO) spadł na lokatę nr 12 w kategorii junior średniej. Ostatnim Polakiem w rankingu WBC jest trzydziesty piąty w wadze piórkowej Kamil Łaszczyk.

30 JUNIORÓW I MŁODZIEŻOWCÓW BĘDZIE TRENOWAĆ W GRUDZIĄDZU

anapa

Aż 30 młodych pięściarzy otrzymało powołanie na zgrupowanie szkoleniowe młodzieżowej kadry narodowej, które w dniach od 30 listopada do 9 grudnia odbędzie się w Grudziądzu. Z naszymi utalentowanymi zawodnikami pracować będzie tam trzech niezwykle doświadczonych trenerów współpracujących z PZB – Krzysztof Łajdyk, Ludwik Buczyński oraz Jarosław Poznalski.

Powołania na zgrupowanie otrzymali juniorzy i młodzieżowcy: Błażej Bochenek (Energetyka Lublin, 48 kg), Karol Łapawa (Sporty Walki Gostyń, 49 kg), Majkel Pawalikowski (Zagłębie Konin, 56 kg), Kordian Wyciszkiewicz (06 Kleofas Katowice, 57 kg), Borys Porębski (Górnik Sosnowiec, 57 kg),  Eryk Wasilewski (Orkan Gorzów Wielkopolski, 57 kg), Patryk Cichy (Boks Poznań, 60 kg), Konrad Białas (Energetyk Jaworzno, 60 kg), Patryk Boruta (Cristal Białystok, 60 kg), Patryk Urbański (Gwardia Wrocław, 63 kg), Krystian Rak (RUSHH Kielce, 63 kg), Krystian Romel (Sokół Piła, 64 kg), Dominik Kida (Wisłok Rzeszów, 64 kg), Dawid Suchecki (Wisła Kraków, 64 kg), Cezary Łagunionek (SAKO Gdańsk, 64 kg), Oskar Gajcowski (Kaczor Boks Team Wałbrzych, 66 kg), Paweł Zagórski (Olimp Szczecin, 66 kg), Damian Pokusa (Widzew Łódź, 70 kg), Eryk Walkowski (Champion Wołomin, 70 kg), Bartłomiej Zając (Korona Wałcz, 75 kg), Dawid Łakomiec (RUSHH Kielce, 75 kg), Krystian Taudul (Boxing Sokółka, 75 kg), Damian Taudul (Boxing Sokółka, 75 kg) , Mateusz Wodziński (Górnik Sosnowiec, 75 kg), Kamil Offman (Orkan Gorzów Wielkopolski, 80 kg), Damian Kłosowski (Pomorzanin Toruń, 80 kg), Tomasz Szuszkiewicz (Bombardier Wrocław, 80 kg), Wojciech Czarkowski (Concordia Knurów, +80 kg), Nikolas Okrasa (Boks Tur Łódź, 91 kg) oraz Kamil Mroczkowski (Champion Powiat Legnicki, +91 kg)

Zawodnikami rezerwowymi, gotowymi na ewentualne powołanie są: Sebastian Gierada (KSZO Ostrowiec Świętokrzyski, 56 kg), Jarosław Topczewski (Cristal Białystok, 69 kg), Jakub Kasprzak (Boks Poznań, 75 kg), Konrad Niżnik (San Nisko, 81 kg) oraz Patryk Hedhili (KSZO Ostrowiec Świętokrzyski, 66 kg).

8. MŚ KOBIET: ZMIENNE SZCZĘŚCIE POLEK. LIDIA FIDURA POWALCZY Z MISTRZYNIĄ OLIMPIJSKĄ

jeju_ekipa

Dwie reprezentantki Polski wystąpiły w pierwszej sesji dzisiejszych walk eliminacyjnych 8. Mistrzostw Świata Kobiet w Boksie. Zwycięsko ze swojej próby wyszła tylko jedna z nich – Lidia Fidura (GUKS Carbo Gliwice, 75 kg) i w kolejnej walce skrzyżuje rękawice z mistrzynią olimpijską, Claressą Shields. Z turniejem pożegnała się niestety Ewelina Wicherska (PKB Poznań, 51 kg)…

Brązowa medalistka tegorocznych Mistrzostw Europy wagi koguciej (54 kg), boksująca w Jeju City w olimpijskim limicie 51 kg przegrała dzisiaj niejednogłośnie na punkty (dwa do remisu) z 29-letnią mistrzynią Europy z Bukaresztu, Stoyką Petrovą. Brytyjski sędzia, Mik Basi, najbardziej chyba obiektywny z grona arbitrów punktujących ten pojedynek widział przewagę naszej zawodniczki w 1. i 4. starciu i w konsekwencji tego remis 38-38. Niestety boks w wykonaniu leworęcznej Bułgarki bardziej przypadł do gustu rozjemcom z Austrii (40-36?!) i Kazachstanu (39-37), dzięki czemu to Petrova a nie poznanianka zmierzy się z Włoszką Terry Gordini w walce o awans do strefy medalowej.

Bezdyskusyjnie swój pierwszy w turnieju pojedynek wygrała dzisiaj Lidia Fidura, wyraźnie lepsza w każdej z czterech rund od 27-letniej faworytki gospodarzy (tegoroczna mistrzyni swojego kraju, półfinalistka turnieju China Open i uczestniczka Igrzysk Azjatyckich) Choi Su-Yeon. W ocenie tej walki sędziowie byli zgodni punktując zgodnie po 40-36. Miejmy nadzieję, że była to dla naszej mistrzyni dobra zaprawa przed jutrzejszym pojedynkiem z Claressą Shields. Amerykanka miała dzisiaj mniej okazji do sprawdzenia swojej dyspozycji. Jej pojedynek z reprezentantką Ugandy, Hellen Blake, trwał tylko 11 sekund i zakończył się wygraną mistrzyni olimpijskiej przez TKO.

8. MŚ KOBIET: TRWA DOBRA PASSA POLEK. PEWNE ZWYCIĘSTWO KINGI SIWEJ

belyakova

W drugiej sesji walk eliminacyjnych 8. Mistrzostw Świata Kobiet w Boksie pewne punktowe zwycięstwo (3-0) odniosła kolejna reprezentantka Polski, Kinga Siwa (SAKO Gdańsk, 60 kg). Tegoroczna mistrzyni Algierii, Ethem Mekhaled, ani przez moment nie była zagrożeniem dla naszej reprezentantki, która boksowała bardzo konsekwentnie i skutecznie w dystansie.

Przewaga Kingi w każdej z rund była bardzo widoczna, choć czasem zdarzały sie jej krótkie chwile dekoncentracji, w których chaotyczna rywalka próbowała wciągnąć Polkę w ringowe zapasy. Algierka nie miała jednak zupełnie pomysłu na tę walkę, a skuteczne ciosy proste mistrzyni Polski skutecznie ją deprymowały. Nawet jeśli dochodziło do akcji w półdystansie, to i w nim Mekhaled była karcona przez naszą zawodniczkę. Biorąc pod uwage przebieg całej walki, końcowy werdykt był czystą formalnością.

W kolejnej walce eliminacyjnej pięściarka z Gdańska zmierzy się z Tajką Tassamelee Thongjan (brązowa medalistka Mistrzostw Świata wagi piórkowej z 2010 roku), która wygrała dzisiaj nie bez trudu z Marokanką Hasnaą Lachgar.

8. MŚ KOBIET: CENNE ZWYCIĘSTWO SANDRY DRABIK. CHINKA POZA TURNIEJEM

sandra_drabik02

Zwycięstwo nad reprezentantką Chin podczas turnieju o Mistrzostwo Świata i to na dodatek w Azji jest dla każdej pięściarki wydarzeniem godnym odnotowania w sportowym CV. Tak zapewne stanie się w efekcie dzisiejszej niezwykle cennej wygranej Sandry Drabik (Soma Boxing Kielce, 54 kg) nad Chinką Gao Jinyan. Mimo mniejszego doświadczenia międzynarodowego przeciwniczka Sandry miała być i była wymagającą rywalką. W kwietniu na tegorocznych Mistrzostwach Chin przegrała wprawdzie pechowo w półfinale na skutek kontuzji z rutynowaną Liu Keija, lecz zrobiła wcześniej na trenerze chińskiej kadry na tyle świetne wrażenie, że ten ustalając skład na turniej w Jeju City postawił właśnie na Gao.

Sandra rozpoczęła pojedynek bardzo skoncentrowana, w jej boksie widać było spokój i pewność siebie. Pierwsza runda to skuteczne ataki Polki, po których mocnych prawych odskakiwała głowa rywalki, robiąc wrażenie na sędziach. Chinka próbowała kontrować ale była nieco wolniejsza od Sandry. Jedynym zagrożeniem ze strony rywalki były więc tylko pojedyncze ciosy na dół, które na naszej zawodniczce nie robiły specjalnego wrażenia. W drugim, w miarę wyrównanym, starciu Chinka bardziej poukładała swój boks, bijąc wreszcie także ciosy proste, ale miała kłopot z wyczuciem dystansu. Z kolei nasza zawodniczka boksowała konsekwentnie to samo, co w pierwszej odsłonie, uważniej jednak w obronie, gdyż rywalka nieco bardziej się ożywiła.  Kiedy wydawało się nam, że w trzecim starciu do ataku przystąpi Azjatka, inicjatywę ponownie przejęła Sandra Drabik, bijąc z doskoku mocno i celnie oraz skutecznie stopując Gao lewym prostym, czym wyraźnie zdeprymowała przeciwniczkę, która zaczęła uciekać się w klincze. Podobnie wyglądało to w ostatniej rundzie tej emocjonującej walki.

Podopieczna Pawła Pasiaka w każdej z rund zaimponowała dynamiką, motoryką, zdecydowaniem w swoich akcjach oraz świetną kondycją. Umiejętnie „odklejała się” od zmęczonej Chinki, wychodząc z klinczu pojedynczym ciosem lub nawet serią. Po zakończeniu pojedynku ze spokojem oczekiwaliśmy na werdykt, który okazał się zwycięski dla Sandry Drabik. Szkoda tylko, że jeden z sędziów punktowych tak daleko mylił się w ocenie tego boju, że wskazał na zwycięstwo Chinki. Ale z drugiej strony mając w pamięci krzywdzący werdykt w walce Anety Rygielskiej z Tiarą Brown, musimy być przygotowani także i na takie okoliczności.

Kolejną przeciwniczką zawodniczki z Kielc będzie Białorusinka Galina Bruyevich, która dzisiaj skutecznie powstrzymywała chaotyczne ataki dość przeciętnej zawodniczki gospodarzy, Nam Eun-Jin, wygrywając ostatecznie jednogłośnie na punkty (3-0).

MŁODZI POLACY NADAL BEZ WYGRANEJ W 2. BUNDESLIDZE

schwedt_team

Niemiecki klub UBV 1948 Schwedt e.V., w którego barwach występują dwaj zawodnicy BKS Skorpion Szczecin – Maciej Jóźwik i Tomasz Resól, przegrał w sobotę (15 listopada) drugi z kolei mecz w 2. Bundeslidze. Tym razem UBV uległ na wyjeździe 10:14 ekipie BT Hanse Wismar.

Niestety obaj Polacy przegrali swoje walki. Jóźwik [53 kg - w Bundeslidze obowiązują niestandardowe limity wagowe - przyp. JD] w trakcie pojedynku z młodziutkim Niemcem Hagenem Hamelem zainkasował dwa ostrzeżenia, które pozbawiły go szansy na korzystny wynik, ulegając ostatecznie jednogłośnie na punkty (0-3). Występujący w wyższym niż ostatnio limicie Resól (61 kg) mimo zaciętej rywalizacji z Niemcem Arbianem Zefajem, został uznany za pokonanego w stosunku 1-2.

8. MŚ KOBIET: PEWNE ZWYCIĘSTWO WICHERSKIEJ. RYGIELSKA SKRZYWDZONA PRZEZ SĘDZIÓW

san_ew_lid

W drugim dniu 8. Mistrzostw Świata Seniorek w Boksie emocjonowaliśmy się występami dwóch reprezentantek Polski. Na ringu w Jeju City zainaugurowały turniejowe występy Ewelina Wicherska (PKB Poznań, 51 kg) i Aneta Rygielska (Pomorzanin Toruń, 57 kg), które jednakże czekały nieco inne ringowe zadania. Poznanianka miała skrzyżować rękawice z młodą Argentynką Clarą Lescurat, zaś Aneta stanąć oko w oko z aktualną mistrzynią świata, Tiarą Brown.

Ewelina Wicherska pewnie pokonała pierwszą turniejową przeszkodę, pokonując ambitną, choć ubogą technicznie, rywalkę jednogłośnie na punkty, mając całą walkę pod kontrolą. Tegoroczna mistrzyni Argentyny dostała srogą lekcję boksu przegrywając zdaniem sędziów dwa razy 36-40 i raz 35-40. Kolejną rywalką Eweliny będzie jej „stara” znajoma, Bułgarka Stoyka Petrova, z którą nasza mistrzyni stoczyła świetny bój podczas tegorocznego MTB i. Feliksa Stamma w Warszawie.

Aneta Rygielska mimo przegranego niejednogłośnie na punkty – ale tylko w oczach sędziów – pojedynku, zdała egzamin z „międzynarodowej seniorskiej” dojrzałości, mając przez większą część walki inicjatywę. Naszym zdaniem wygrała 3 z 4 rund walki (świetne pierwsze starcie) i powinna wygrać ten pojedynek, tym bardziej, że zachowała siły aż do ostatniego gongu, skutecznie finiszując. Amerykanka zaprezentował uboższy niż Aneta arsenał umiejętności technicznych, biła często niecelnie i nijak nie mogła sobie poradzić z długimi lewymi prostymi i mocnymi prawymi sierpami Polki. W ringu walczyły dwie mistrzynie świata (Rygielska to złota medalistka Młodzieżowych Mistrzostw Świata z Albeny z 2013 roku) ale w ringu na zwycięstwo zasługiwała raczej ta młodsza, doskonale przygotowana fizycznie i psychicznie do walk z najlepszymi na świecie.

Dodajmy, że dwoje sędziów – Paola Falorni i Tajwańczyk Liu Ming Li wypunktowali w tej walce remis 38:38, z tym, że ta pierwsza wskazała na Polkę, zaś drugi na Amerykankę. O zwycięstwie Brown zadecydował także Irlandczyk Michael Gallagher, punktując 39-37.

8. MŚ KOBIET: WIEMY JAK LOSOWAŁY REPREZENTANTKI POLSKI

jeju_logo

W Jeju City odbyła się już wywołująca zawsze wiele napięcia ceremonia losowania 8. Mistrzostw Świata Kobiet w Boksie i znamy już wstępny turniejowy układ sił. Ostatecznie w zawodach wystartuje 331 zawodniczek z czego w wadze z limitem 48 kg zaboksuje 35 pięściarek, w 51 kg – 41, 54 kg – 37, 57 kg – 35, 60 kg – 46, 64 kg – 32, 69 kg – 30, 75 kg – 35, 81 kg – 15 oraz +81 – 16. Jak losowały podopieczne Pawła Pasiaka i Tomasza Potapczyka?

Ewelina Wicherska (51 kg) w pierwszym pojedynku (w poniedziałek) skrzyżuje rękawice z Argentynką Clarą Lescurat i jeśli pokona tę przeszkodę, to kolejną jej rywalką będzie Bułgarka Stoyka Petrova lub Norweżka Camilla Johansen. Jeśli Ewelina wygra, to w ćwierćfinale najprawdopodobniej czekać na nią będzie Włoszka Terry Gordini (o ile wygra dwie walki eliminacyjne).

Sandra Drabik (54 kg) rozpocznie turniej mistrzowski pojedynkiem z Chinką Gao Jinyan (prawdopodobnie łatwo upora się z Węgierką Szabina Szucs) i jeśli awansuje do kolejnej rundy powinna zaboksować z Koreanką z Południa Eun-Jin Nam. Dwa zwycięstwa Sandry powinny doprowadzić ją do walki z mistrzynią Europy, Włoszką Marzią Davide.

Aneta Rygielska (57 kg) w poniedziałek stanie oko w oko z mistrzynią świata z Qinhuangdao (2012), Amerykanką Tiarą Brown i jeśliby odniosła życiowy sukces i awansowała dalej, w 1/8 finału trafi najpewniej na Bułgarkę Svetlanę Stanevą.

Kinga Siwa (60 kg) rozpocznie turniej we wtorek pojedynkiem z Algierką Ethem Mekhaled i w razie zwycięstwa zmierzy się w kolejnym boju z Tajką Tassamalee Thongjan lub zwyciężczynią rywalizacji pomiędzy wicemistrzynią Afryki, Marokanką Hasnaą Lachgar i Argentynką Dayaną Sanchez. Jeśli Kinga awansuje do ćwierćfinału, to na jej drodze prawdopodobnie stanie Francuzka Estelle Mossely (o ile wcześniej wygra dwie walki).

Lidia Fidura (75 kg) we wtorek zaboksuje z zawodniczką gospodarzy Su-Yeon Choi i jesli pokona tę przeszkodę to w walce o ćwierćfinał skrzyżuje rękawice z mistrzynią olimpijską z Londynu, Claressą Shields. Jeśli pokona Amerykankę, to w walce o medal będzie musiała stawić czoła Angielce Savannah Marshall lub Rosjance Yaroslavie Yakushinie.

8. MŚ KOBIET: 330 ZAWODNICZEK Z 72 KRAJÓW CZEKA NA LOSOWANIE ZAWODÓW

jeju01

W południowokoreańskim Jeju City właśnie wstaje niedzielne słońce, zapoczątkowując oficjalnie pierwszy dzień 8. Mistrzostw Świata Kobiet w Boksie. Wczoraj podczas odprawy technicznej poinformowano, że o medale powalczy aż 330 zawodniczek z 72 krajów. Dla porównania przypomnijmy, że w 1. Mistrzostwach Świata, które odbyły się w amerykańskim Scranton wystąpiło 125 zawodniczek z 30 krajów świata. Będzie to pierwszy wielki turniej mistrzowski od czasu Igrzysk Olimpijskich w Londynie, gdzie – jak powszechnie wiadomo – panie rywalizowały tylko w 3 kategoriach wagowych.

Niedziela rozpocznie się o godz. 7.00 rano ważeniem zawodniczek, zaś ceremonia losowania odbędzie się o godz. 14.00 miejscowego czasu (o 6.00 rano w Polsce). Już jutro pierwsze walki stoczą zawodniczki walczące w limitach 48 kg, 57 kg, 64 kg i 75 kg.
jeju03
Naszych barw w Jeju City broni pięć zawodniczek: Ewelina Wicherska (PKB Poznań, ur. 1986, 51 kg), Sandra Drabik (Soma Boxing Kielce, 1988, 54 kg), Aneta Rygielska (Pomorzanin Toruń, 1995, 57 kg), Kinga Siwa (SAKO Gdańsk, 1984, 60 kg) i Lidia Fidura (GUKS Carbo Gliwice, 1990, 75 kg). Wszystkie – poza Anetą – startowały już w zawodach tej rangi, ale jak dotąd żadna z nich nie zdobyła medalu Mistrzostw Świata Seniorek (Ewelina i Lidia na mistrzostwach reprezentowały Polskę dwukrotnie, zaś Kinga i Sandra jeden raz).

W medalowej tabeli wszech czasów Biało-Czerwone zajmują 16. miejsce z dorobkiem 10 medali (1-3-6). Jedyną mistrzynią świata znad Wisły była Karolina Michalczuk (Ningbo, 2008, 54 kg). Srebrne medale wywalczyły wspomniana zawodniczka z Lublina (2006) oraz Sandra Kruk i Magdalena Wichrowska (obie w 2012 roku), zaś brązowe Michalczuk (dwa), Beata Małek-Leśnik (dwa), Jagoda Karge i Karolina Graczyk.
jeju02
Ogółem reprezentantki Polski stoczyły podczas Mistrzostw Świata 81 pojedynków, wygrywając 41 i przegrywając 40. Najwięcej walk podczas jednego turnieju stoczyła dwa lata temu wicemistrzyni świata Magdalena Wichrowska, która wygrała cztery walki i w piątym – finałowym – boju przegrała z Pak-Kyong Ok z Korei Północnej.

W Jeju aby marzyć o awansie do strefy medalowej również będzie trzeba wygrać 4 lub 5 walk, co będzie wymagać od naszych zawodniczek znakomitej dyspozycji fizycznej. Doskonale pamiętam jak Lidia Fidura wygrała w tym roku w Warszawie MTB im. Feliksa Stamma, pokonując cztery rywalki, Ewelina Wicherska i Kinga Siwa na Mistrzostwach Europy w Bukareszcie wygrywały trzykrotnie, podobnie jak Sandra Drabik w Rotterdamie, zaś najmłodsza Aneta Rygielska, by zdobyć złoty medal Młodzieżowych Mistrzostw Świata w Albenie wygrała pięć walk!

Tak, więc czekamy z niecierpliwością na wyniki losowania i na pierwsze walki reprezentantek Polski. Szczegóły rywalizacji w Jeju City poznacie oczywiście na łamach naszego serwisu.

PIĘŚCIARSKIE EMOCJE Z KORONĄ WAŁCZ. PODSUMOWANIE PIERWSZEGO TURNIEJU

korona_turniej

Za nami pierwszy międzynarodowy turniej bokserski organizowany przez KS Korona Wałcz. Mimo, że była to pierwsza tak duża impreza organizatorzy nie zawiedli. Na hali na licznie zgromadzona publiczność mogła podziwiać zmagania na wysokim poziomie ponad 50 pięściarzy z Polski (Olimp Szczecin, Spartakus Szczecin, Sporty Walki Gostyń, Pomorzanin Toruń, Orkan Gorzów Wlkp.), Polonia Leszno, Bombardier Gdynia, Sparta Złotów, Sokół Piła, Róża Karlino oraz Wiktoria Sianów) oraz bardzo silną ekipę zawodników z Ukrainy.

Widzowie mieli okazję zobaczyć 15 walk w różnych kategoriach wiekowych oraz wagowych. Możliwość zaprezentowania przed własną publicznością mieli również młodzi pięściarze wałeckiej Korony, których w ringu wystąpiło aż 10. Czwórka z nich odbyła walki pokazowe. Natomiast pozostali stoczyli oficjalne walki turniejowe, gdzie nie byli zbyt gościnni wygrywając cztery z sześciu pojedynków, przy czym dwie walki najmłodszych mimo niekorzystnych werdyktów były bardzo wyrównane, a sędziowie w obu przypadkach byli nie jednogłośni.

Jedną z walk wieczoru był pojedynek Anny Góralskiej, która zmierzyła się z wielokrotną reprezentantką Ukrainy, Marią Pasichną. Mistrzyni Polski wysoko zawiesiła poprzeczkę rywalce od początku mocno nacierając, czym zaimponowała licznie zgromadzonej publiczności. Mimo przewagi w warunkach fizycznych zawodniczki zza wschodniej granicy to wałczanka całą walkę boksowała bardziej dojrzale i silnie punktując Ukrainkę. Anny Góralska, oprócz zwycięstwa została nagrodzona przez widownię owacjami za emocje jakich dostarczyła podczas swojego pojedynku.

Kolejną walką, która  wywołała spore poruszenie widowni było starcie Bartłomieja Zająca ubiegłorocznego Mistrza Polski Młodzików z ubiegłorocznym wicemistrzem Polski młodzików, zawodnikiem Polonii Leszno. Walka była emocjonująca, obfitowała w częste wymiany ciosów z obu stron, co bardzo przypadło do gustu publiczności. Większą skutecznością i dojrzałością wykazał się wałczanin i to jego ręka powędrowała w górę podczas ogłaszania werdyktu. Swoje walki wygrali również dwaj pozostali zawodnicy wałeckiej Korony. Hubert Adrych, który już za niecały miesiąc będzie walczył w Mistrzostwach Polski pokazał rosnącą formę. Kevin Kokoszka z kolei zdemolował kolejnego przeciwnika w swojej karierze, tym razem ze Szczecina. Najlepszą zawodniczką turnieju została Anna Góralska, a najlepszym zawodnikiem, piąty zawodnik świata Ukrainiec,  Włodimir Fedorak. Otrzymali oni okazałe puchary ufundowane przez dyrektora COS Łukasza Grocholskiego.

- Chcielibyśmy bardzo podziękować Pani Burmistrz, która bardzo wspiera wałecki boks. Dzięki temu nasza młodzież może się rozwijać i rywalizować zarówno w kraju jak i za granicą. Tym razem nie mogło być inaczej i dzięki wsparciu Urzędu Miasta mogliśmy zorganizować taki międzynarodowy turniej.  Kolejny raz mogliśmy liczyć również na wsparcie Starostwa Powiatowego oraz Wojtów Gminy Wałcz. Wójtowie docenili trud najlepszej wałeckiej zawodniczki, tegorocznej Mistrzyni Polski Anny Góralskiej, wręczając jej nagrodę indywidulną. Nieoceniona była również pomoc organizacyjna dyrektora COS Łukasza Grocholskiego. Jak zwykle nie zawiódł nas dyrektor ZEC Andrzej Maślanka, który od lat wspiera adeptów pięściarstwa w naszym mieście. Osobne podziękowania należą się mniejszym sponsorom:hurtowni elektrycznej Elmes, hurtowni Em-De, firmie Klekot, Kasacji Pojazdów z Dobina, hurtowni Transmet Lecha Góreckiego, Ptak Reklamy, Studio 1kadr.pl oraz doktorowi Januszowi Góreckiemu za profesjonalną opiekę medyczną – komentują trenerzy wałeckiej Korony.

WYNIKI WALK TURNIEJOWYCH [zwycięzcy na pierwszym miejscu]        

ADEPCI
46 kg Oskar Jędrasik (Olimp Szczecin) – Grzegorz Żmuda (Korona Wałcz)

MŁODZICY
52 kg Patryk Wielgo (Korona Wałcz) – Aleks Urbaniak (Olimp Szczecin) 2-1
59 kg Hubert Adrych (Korona Wałcz) – Kamil Kwiatkowski (Pomorzanin Toruń) 3-0

KADECI
57 kg Kevin Kokoszka (Korona Wałcz) – Damian Korgól (Spartakus Szczecin) 3-0
75 kg Bartłomiej Zając (Korona Wałcz) – Tomasz Jabłkowski (Polonia Leszno) 3-0
+80 kg Kamil Offman (Orkan Gorzów) – Damian Kłosowski (Pomorzanin Toruń) 3-0

JUNIORKI I JUNIORZY
57 kg Anna Góralska (Korona Wałcz) – Marija Pasichna (Ukraina) 3-0
60 kg Volodimir Fedorak (Ukraina) – Piotr Piejek (Sparta Złotów) 2-1
64 kg Sebastian Korgól (Spartakus) – Kamil Kłopocki (Sporty Walki Gostyń) 3-0
64 kg Dariusz Ziemczyk (Olimp Szczecin) – Vitalij Gorgat (Ukraina) 3-0
64 kg Stiepan Stefanishin (Ukraina) – Paweł Piotrowski (Sokół Piła) 2-1
69 kg Sebastian Wiktorzak (Olimp Szczecin) – Konrad Olszewski (Bombardier) TKO 3
75 kg Konrad Ziółkowski (Olimp) – Michał Bełka (Sparta Złotów) 2-1

SENIORKI I SENIORZY
51 kg Maria Bogutska (Ukraina) – Milena Zglenicka (Pomorzanin Toruń) 3-0
64 kg Marcin Latocha (Róża Karlino) – Rusłan Struk (Ukraina) 3-0

WALKI PUNKTOWANE PRZED TURNIEJOWE           

MŁODZICY
54 kg  Dawid Dawidowski (Bombardier) -Kacper Jędrasik (Olimp Szczecin)

KADETKI I KADECI
60 kg Eryk Wasilewski (Orkan Gorzów Wlkp.) – Konrad Grymaszewski (Spartakus)
63 kg Hubert Benkowski (Bombardier Gdynia) – Łukasz Ślosarczyk (Polonia Leszno)
63 kg Michał Kosowicz (Sporty Walki Gostyń) – Maksymylian Kramarz (Orkan)
80 kg Weronika Gwit (Sparta Złotów) – Magdalena Bober (Sparta Złotów)

Łukasz Butryński

MONIKA SERAFIN I ALEKSANDRA TALAGA WYGRAŁY TURNIEJ NA LITWIE

talaga

W litewskim Panevezys w miniony weekend odbył się 16. Międzynarodowy Turniej Bokserski, któremu patronuje 48-letni dzisiaj Vitalijaus Karpaciauskas – mistrz Europy z Bursy (1993), wicemistrz świata z Tamprere (1993) i brązowy medalista światowego czempionatu z Berlina (1995). Litewski olimpijczyk z Barcelony (1992) i Atlanty (1996) był także doskonale rozpoznawalny na polskich ringach, walcząc w naszej lidze w barwach Hetmana Białystok i Olimpii Poznań.

W rodzinnym mieście mistrza rywalizowały w tym roku zawodniczki i zawodnicy z Litwy, Łotwy, Rosji, Białorusi, Norwegi oraz ekipa 06 Kleofas Katowice. Dwie Ślązaczki – Monika Serafin (56 kg) i Aleksandra Talaga (60 kg – na zdjęciu) wygrały swoje kategorie wagowe. Pierwsza z nich pokonała jednogłośnie na punkty (3-0) Litwinkę w Kowna – Deimile Gugaite, zas druga w takim samym stosunku uporała się z zawodniczką miejscowego klubu, Rutą Sutkute.

MACIEJ JÓŹWIK I TOMASZ RESÓL ZADEBIUTOWALI W 2. BUNDESLIDZE

schwedt01_mini

Dwaj zawodnicy, boksujący na co dzień w barwach BKS Skorpion Szczecin – Maciej Jóźwik (52 kg) i Tomasz Resól (56 kg) – zadebiutowali w rozgrywkach 2. Bundesligi. Młodzi pięściarze, którzy znajdują się w kręgu zainteresowań nowego trenera kadry narodowej, Zbigniewa Raubo, powalczą w sezonie 2014/2015 o punkty dla klubu UBV 1948 Schwedt e.V.

Debiut Macieja i Tomasza miał miejsce 3 listopada w Schwedt (miasto znajduje się w odległości zaledwie 50 km od Szczecina) w przegranym 11:12 meczu z Boxclub Chemnitz 94. Jóźwik po dobrej walce przegrał na punkty z niemieckim rutyniarzem i zarazem kapitanem „Wilków” z Chemnitz, brązowym medalistą Mistrzostw Świata z Mediolanu (2009), Ronny Beblikiem, zaś Resól zremisował z 19-letnim reprezentantem Szwecji, Sandro Omerovicem.

schwedt01

PERCZYŃSKI I KULIŃSKI ZABOKSUJĄ W BARWACH RAFAKO HUSSARS POLAND

kulinski

Coraz mniej niewiadomych w składzie Rafako Hussars Poland na 5. sezon zawodowej ligi World Series of Boxing. Do drużyny dołączyli Rafał Perczyński (69 kg) i Jordan Kuliński (81 kg).

- Jordan Kuliński od początku listopada trenuje z zespołem, a na ostatnich sparingach stawił zacięty opór Mateuszowi Trycowi. Brakuje mu przygotowania wytrzymałościowego, ale nie wykluczone, że jakiś czas to Jordan przełamie Mateusza – powiedział team menedżer „Husarii” Jacek Szelągowski.

Trener Zbigniew Raubo chce dać szansę także swemu dawnemu podopiecznemu Rafałowi Perczyńskiemu. To kolejny zawodnik po braciach Kozłowskich, który mieszka w Warszawie. – W ostatnim czasie poczynił postępy, stąd jego obecność w naszym zespole – dodał prezes Rafako Hussars Poland Jarosław Kołkowski.

Na dziś w składzie Husarii jest 13 polskich i 7 zagranicznych pięściarzy. Do drużyny dołączą także kolejni bokserzy z Polski, którzy będą mieli nr 3 w rankingu, ale to nie oznacza, że po jakimś czasie nie będą na pozycjach 1 lub 2.

- Nikogo nie skreślam, każdy ma szansę, wszystko zależy od zawodników. Dziś przysłowiowy Kowalski ma miejsce w składzie na pierwszy mecz ligi WSB za 2 miesiące, ale to się może zmienić – przyznał trener Raubo.

Skład Husarii na nowy sezon ligi WSB:

49 kg Dawid Jagodziński, Laishram Devendra Singh (Indie)
52 kg Grzegorz Kozłowski, Koryun Soghomonyan (Armenia)
56 kg Marek Pietruczuk, Sylwester Kozłowski
60 kg Dawid Michelus, Edgars Skurdelis (Litwa)
64 kg Damian Kiwior, Gor Yeritsyan (Armenia)
69 kg Rafał Perczyński, Stephen Donnelly (Irlandia)
75 kg Tomasz Jabłoński, Kamil Gardzielik
81 kg Mateusz Tryc, Jordan Kuliński
91 kg Igor Jakubowski, Rain Karlson (Estonia)
+91 kg Paweł Wierzbicki, Mantas Valavicius (Litwa)

[Fot. Barbara Sańko©]

PRZED 8. MŚ: NADCHODZĄ REGULAMINOWE ZMIANY W BOKSIE OLIMPIJSKIM KOBIET?

Nowe formuły rywalizacji, jakie oferuje w ostatnim czasie AIBA, kierowane były wyłącznie do boksujących mężczyzn. Być może jednak – jak nieoficjalnie mówi się w kuluarach 8. Mistrzostw Świata w Jeju City – światowa centrala zaproponuje niebawem także coś, co uatrakcyjni nam rywalizację pań. Nie jest wykluczone więc, że zbliżający się turniej mistrzowski będzie miał spore znaczenie dla dalszego rozwoju boksu kobiet, jednakże ewentualne zmiany na pewno nie zostaną wprowadzone „od zaraz”.

Zawodniczki już od dawna uskarżają się, że w odróżnieniu od walk mężczyzn, rundy w ich pojedynkach trwają dwie a nie trzy minuty. Oczekuje się zatem, że w najbliższej przyszłości, a może nawet w Jeju, AIBA ogłosi zmianę w tym właśnie zakresie, ustalając czas trwania pojedynków seniorek na 3 x 3 minuty.

Prawdopodobnie Prezes AIBA, dr Dr Ching-Kuo Wu, ogłosi także, że AIBA zamierza „zmodyfikować” zasady dotyczące stosowania kasków w walkach mężczyzn, zaś likwidację ich stosowania w zawodach kobiet (ale tylko seniorek!) gruntownie rozważy. Może to wymagać głębszych analiz medycznych. Najprawdopodobniej jednakże nie dojdzie do żadnych zmian w kwestii ich stosowania przez kadetki i juniorki.

- Absolutnie rozważamy taką opcję, a kiedy będziemy czuli się pewnie co do zniesienia wymogu kasków dla mężczyzn, przeprowadzimy badania dotyczące kobiet – powiedział W wywiadzie udzielonym Associated Press/”USA Today”, szef AIBA.

Prezes dr Wu wspomni też zapewne w Jeju, że AIBA poważnie rozważa wzrost liczby kategorii wagowych nie tylko na Igrzyskach Olimpijskich, lecz we wszystkich turniejach większej rangi, jak mistrzostwa świata czy mistrzostwa kontynentalne. Co do „olimpijskich” kategorii wagowych, dr Wu oświadczył na łamach wspomnianego „USA Today”, że AIBA zamierza wprawdzie rozszerzyć liczbę kategorii z dotychczasowych trzech, ale nie określił jasno, ile nowych kategorii miałoby powstać.

Bez wątpienia wspomniane zmiany wiązałoby się z poważną debatą na linii AIBA – MKOl. Idealnym rozwiązaniem byłoby więc gdyby same pięściarki i ich trenerzy oraz działacze poszczególnych federacji krajowych, obecni w Jeju, podjęli rozmowy z AIBA w temacie kategorii wagowych kobiet na Igrzyskach Olimpijskich i innych istotnych kwestii albo w trakcie zawodów lub niedługo po nich.

To niezmiernie ważne, by dr Wu oraz AIBA skorzystali z tej okazji, by zwrócić się bezpośrednio do szeregowych członków związków, pięściarek, trenerów i wyjaśnili DOKŁADNY ZAKRES i harmonogram planowanych zmian. W końcu AIBA opiera się na rywalizacji zawodniczek i zawodników i to od nich w głównej mierze wychodzić powinny impulsy do przeprowadzania wszelkich zmian w regulaminach.

WYNIKI 12. TURNIEJU ŚWIĘTA NIEPODLEGŁOŚCI W TCZEWIE

karolak03

W sobotę (8 listopada) w hali Powiatowego Ośrodka Sportu w Tczewie odbył się 12. Turniej Święta Niepodległości, połączony z galą upamiętniającą 90. rocznicę powstania klubu sportowego Wisła Tczew. Na uroczystość zostali zaproszeni znamienici goście, działacze sportowi, sponsorzy, trenerzy, zawodnicy związani z klubem, a także polskim i pomorskim sportem.

Puchar Prezydenta Miasta Tczewa dla najlepszego zawodnika otrzymał Daniel Śliwka – wychowanek klubu „Wisła” Tczew, a puchar Starosty Powiatu Tczewskiego dla najmłodszego zawodnika – Mateusz Fergon, również z tczewskiej „Wisły”. Obydwaj zawodnicy otrzymali nagrody rzeczowe ufundowane przez swój klub za zdobycie Strefowego Wicemistrzostwa Polski Młodzików w Gorzowie Wielkopolskim.

WYNIKI WALK [zwycięzcy na pierwszym miejscu]

44,5 kg
Mateusz Fergon (Wisła Tczew) – Michał Staniszewski (KS Trąbki) 3-0

54 kg
Daniel Śliwka (Wisła Tczew) – Mateusz Płotnikowski (Korona Wałcz) 3-0

57 kg
Kevin Kokoszka (Korona Wałcz) – Kacper Dembek (Wisła Tczew) 3-0

64 kg
Hubert Benkowski (Bombardier Gdynia) – Łukasz Szweda (Wisła Tczew) 3-0

70 kg
Bartosz Brauer (Beniaminek Starogard Gdański) – Patryk Walczak (Wisła Tczew) 3-0

75 kg
Tomasz Domalewski (Wisła Tczew) – Stefan Leszczyński (Siedlce Gdańsk) 3-0

48 kg
Patryk Karbowski (Tygrys Elbląg) – Przemysław Dybowski (Beniaminek Starogard Gdański) 3-0

60 kg
Maciej Gajeński (Bombardier Gdynia) – Kamil Myszka (Beniaminek Starogard Gdański) 3-0

60 kg
Filip Wąchała (SAKO Gdańsk) – Jakub Kotlewski (Beniaminek Starogard Gdański) 3-0

64 kg
Hubert Adrych (Korona Wałcz) – Bartosz Tomczak (Gryf Wejherowo) 3-0

64 kg
Rafał Tuchniewicz (Świątki Elbląg) – Piotr Rosłowski (KS Trąbki) 3-0

Pokazowa walka towarzyska

Damian Mielewczyk (Wisła Tczew) – Adrian Stępnowski (Bombradier Gdynia)

tczew14

PIERWSZE WALKI OGÓLNOPOLSKIEGO TURNIEJU KOBIET „KRYNICA OPEN 2014″

W Krynicy-Zdroju rozpoczął się dzisiaj Ogólnopolski Turniej Bokserski kobiet „Krynica Open 2014″, w którym do niedzieli (?) rywalizować będą zawodniczki w trzech grupach wiekowych (od kadetek do seniorek). Szkoda, że z uwagi na termin zawodów na starcie zabrakło ścisłej krajowej czołówki.

Dzisiaj swoje walki pewnie wygrywały faworytki, w tym świeżo upieczona reprezentantka Polski i zarazem tegoroczna brązowa medalistka Mistrzostw Polski seniorek oraz mistrzyni kraju do lat 23 – Kinga Szlachcic (60 kg), brązowa medalistka tegorocznych Mistrzostw Polski – Patrycja Ślosarczyk (57 kg), aktualna brązowa medalistka i była wicemistrzyni kraju z 2011 roku – Ewa Bulanda (48 kg) oraz uczestniczka Mistrzostw Europy Juniorek – Patrycja Komudzińska (46 kg).

WYNIKI WALK [CZWARTEK, 13 LISTOPADA 2014 ROKU - zwyciężczynie na pierwszym miejscu]

KADETKI (JUNIOR)

46 kg
Patrycja Komudzińska (MOSM Tychy) – Wiktoria Łomnicka (LUKS Jas-Pol Krynica) 3-0

48 kg
Dominika Huczek (MOSM Tychy) – Aleksandra Subotowicz (GUKS Carbo Gliwice) 3-0

52 kg
Ewa Cichoń (LUKS Jas-Pol Krynica) – Milena Bochniak (DKB Dąbrowa Górnicza) 3-0

66 kg
Jolanta Cichoń (LUKS Jas-Pol Krynica) – Aleksandra Goławska (LKS Orlęta Łuków) TKO 2

JUNIORKI (YOUTH)

60 kg
Barbara Grabowska (Champion MyŚlenice) – Edyta Skrzyszowska (Stal Rzeszów) 3-0

64 kg
Małgorzata Rauczyńska (Wisła Kraków) – Marta Maksim (LKS Orlęta Łuków) 3-0

SENIORKI (ELITE)

48 kg
Ewa Bulanda (LUKS Jas-Pol Krynica) – Adrianna Marczewska (Boksing Zielona Góra) 3-0

57 kg
Patrycja Ślosarczyk (J&J Sport Center Kraków) – Klaudia Cichoń (LUKS Jas-Pol Krynica) 3-0

60 kg
Kinga Szlachcic (Boksing Zielona Góra) – Karolina Gawrysiuk (GUKS Carbo Gliwice) 3-0

krynica14

7. MEMORIAŁ T. KIEDROWSKIEGO. DRUŻYNA POZB GDAŃSK LEPSZA OD TRAKTORA SCHWERIN

legowski_latocha

W niedzielę (9 listopada) w hali Centrum Parku w Chojnicach odbył się 7. Memoriał im. Tadeusza Kiedrowskiego. Zawody, organizowane przez UKS „Bokser” Chojnice, miały formę meczu międzypaństwowego, w którym zmierzyły się zespoły POZB Gdańsk i legenda niemieckiego boksu olimpijskiego, BC Traktor Schwerin. Po emocjonujących walkach zwycięstwo odnieśli gospodarze 12:2.

Licznie zebranej publiczności szczególnie przypadły do gustu pojedynki braci Michała oraz Kazimierza  Łęgowskich. Pierwszy z nich pokonał Hammela, zaś drugi okazał sie lepszy od Amadullaha Nori. Największym zainteresowaniem cieszyła się walka w wadze do 75 kg, w której reprezentant POZB Gdańsk Elmurod Zakirov po zaciętej walce pokonał jednogłośnie na punkty Thora Gunnara Brateka.

Jako ciekawostkę dodajmy, że zawody miały jeszcze jednego ważnego bohatera. Trenerem drużyny gości, był ex-zawodowy mistrz świata federacji WBC, Sebastian Zbik.

WYNIKI WALK [zwycięzcy na pierwszym miejscu]

64 kg
Jonny Perdomo (Traktor Schwerin) – Krzysztof Równicki TKO 3

49 kg
Michał Łęgowski – Hagen Hamel (Traktor Schwerin)

64 kg
Cezary Łagunionek – Nenand Stancic (Traktor Schwerin)

60 kg
Adil Asłanow – David Janashvili (Traktor Schwerin) 3-0

57 kg
Paulina Gut – Angelina Fens (Traktor Schwerin) 3-0

64 kg
Kazimierz Łęgowski – Amadullah Nori (Traktor Schwerin)

75 kg
Elmurod Zakirow – Thor Gunnar Bratek (Traktor Schwerin) 3-0

TOMASZ ADAMEK: POWOLI TRZEBA USUNĄĆ SIĘ W CIEŃ

- Zaraz po przegranej walce z Arturem Szpilką wsiadł pan w samolot i wrócił do USA, do rodziny. Miał pan czas i ochotę analizować porażkę i jej przyczyny?
Tomasz Adamek: Nie. I nie wiem dlaczego tak wyszło. Trudno gdybać i rozmawiać. Czuję się dobrze, nawet bardzo dobrze, bo przecież nie stoczyłem ciężkiej walki. Dzień po pojedynku ze Szpilką nie było na mnie śladu walki. To nie była ringowa wojna. Ale pewnie i tak chce pan spytać co dalej z moim boksem…

- Za chwilę. Oglądał już pan to, co działo się w Krakowie?
TA: Nie, jeszcze nie.

- Dariusz Michalczewski powiedział, że przeszedł pan koło walki.
TA: A niech sobie gada. Zawsze przecież tak było, jest i będzie, że ludzie komentują. Walczyłem jak mogłem i zrobiłem co mogłem, ale zabrakło szybkości. A przecież powiedziałem wchodząc do ringu, że jeśli będę szybki i błysnę, mogę się jeszcze pokusić o wielkie walki. Tylko taki nie byłem, a to znaczy, że powoli trzeba usunąć się w cień.

- Dlaczego nie był pan szybki? Opowiadał pan, że po treningach w Gilowicach wszystkie atuty wróciły.
TA: Co mam powiedzieć? Lata lecą, stoczyłem sporo wojen w ringu, dawałem z siebie wszystko i to powoli wychodzi. Czasu nie oszukam…

- Jak pana znam to jednak korci, żeby jeszcze spróbować.
TA: Jeżeli coś może mnie skusić to dobra oferta finansowa. Walczyłem całe życie i jeśli dobre pieniądze pojawią się na stole, mogę wejść do ringu. Inaczej to nie ma sensu.

- Chciałby pan skończyć przygodę z boksem porażką?
TA: Pewnie że nie. Chyba nikt by nie chciał. To pierwsza odpowiedź jaka przychodzi mi do głowy, ale tak serio – jeszcze o tym nie myślałem, naprawdę. Jestem w domu, spędzam czas z rodziną, bo długo mnie nie było z bliskimi. Nie ma tylko kiedy jechać z nimi gdzieś odpocząć. Ja byłem przynajmniej u mamy, żona i dziewczyny siedziały w domu. A teraz nigdzie nie pojedziemy, bo córki mają szkołę. Cóż, poczekają do kolejnych wakacji.

- Wróćmy do sportu – rewanż ze Szpilką pana interesuje?
TA: A co by to dało?

- Pieniądze?
TA: Szczerze? Nie widzę w tym wielkiego zarobku. Zobaczymy jak to się dalej potoczy.

- Dzisiaj już pan wie, że wielkie walki nie dla pana.
TA: Wiem, wiem… Czas weryfikacji był ósmego listopada w Krakowie. Powiedziałem to kibicom, mówiłem panu i trenerowi. Wszyscy wiedzieli co musi się stać, abym walczył dalej. Tymczasem nie wykonałem w ringu założeń. I jeśli nie jestem w stanie tego robić to znak, że czas Adamka minął, a razem z nim szansa na wielkie walki.

- Jest pan dzisiaj emerytem, który może wrócić na chwilę na ring?
TA: Tak to wygląda.

- Ma pan pomysł na to, co dalej robić ze swoim życiem?
TA: Na razie nie. Jestem w Ameryce i coś będę robił. Dopiero wróciłem do domu, ale tak naprawdę nie muszę odpoczywać, bo nie mam po czym. Nie jestem zmęczony fizycznie ani psychicznie. Zresztą, dlaczego miałbym być, skoro to nie była żadna wielka walka…

- Nawet w przegranym starciu z Wiaczesławem Głazkowem potrafił pan jednak przyspieszyć w ostatnich rundach, zaatakować i zaryzykować, aby poszukać szansy. Ze Szpilką tego nie widziałem. Dlaczego?
TA: Nie był najwygodniejszy. A poza tym, to ja nie byłem sobą. To kolejny powód przemawiający za tym, że nadszedł czas, aby się żegnać z kibicami.

- Mówiło się też, że jeśli pan wygra, spotka się z Aleksandrem Powietkinem albo Marco Huckiem. Tam byłyby duże pieniądze do zarobienia. Poza tym, zwycięstwa dałyby panu dużo także pod względem sportowym.
TA: Obiło mi się coś o uszy, ale nie myślałem o tym. Zawsze skupiałem się na najbliższym zadaniu i teraz też tak było. Cóż, wygrałbym, moglibyśmy teraz dyskutować czy to realne, a pan zastanawiałby się jaka kasa wchodzi w grę. Tylko znowu wracamy do tego samego – przegrałem, więc to nie ma sensu.

- Gilowice panu nie posłużyły.
TA: Taki jest sport. Coś się zaczyna i kończy. Trenowałem fajnie i mocno. Patrząc z dystansu niczego bym raczej nie zmienił. Problem w tym, że pogubiłem atuty. Starzeję się i nic na to nie poradzę.

- Gdyby jednak pan skończył z boksem już teraz to i tak w glorii najbardziej utytułowanego polskiego pięściarza zawodowego w historii.
TA: Fajna świadomość. Dwa razy byłem mistrzem świata, zdobywałem też mniej znaczące pasy. Trochę dla tego naszego boksu zrobiłem. Z kariery w wadze ciężkiej też jestem zadowolony. Toczyłem wojny w USA. Pamiętam oczywiście, że przegrałem w tej kategorii tę najtrudniejszą przeprawę, z Witalijem Kliczko, ale taki jest sport. Uczy wygrywać i przegrywać. Przerobiłem wszystkie lekcje.

- Szpilka ma – pana zdaniem – potencjał, aby osiągnąć coś wielkiego w wadze ciężkiej?
TA: Wygrał, bo ja byłem słabszy. Prawdziwy Adamek stłukłby go na kwaśne jabłko. Lata jednak lecą i nie pokazałem tego, co kiedyś. Życzę Arturowi jak najlepiej. Chciałbym, aby on i inni Polacy osiągali sukcesy. Chłopak ma swój styl, ale nie chcę go w żaden sposób oceniać. Nie lubię tego robić.

- Ma trochę talentu do tego sportu?
TA: Trudno o tym mówić, bo niby jak? Okaże się. Będzie mu trudno, ale niech walczy.

Rozmawiał: Kamil Wolnicki, przegladsportowy.pl

DZIESIĘCIU FINALISTÓW MISTRZOSTW NIEMIEC PRZYJEDZIE DO KARLINA NA MECZ Z POLSKĄ

hala_karlino

Pięciu mistrzów i tyleż samo wicemistrzów Niemiec przyjedzie w składzie reprezentacji Niemiec na mecz międzypaństwowy z Polską, który odbędzie się 29 listopada w Regionalnym Centrum Turystyki i Sportu w Karlinie. Zapowiada się zatem wielkie bokserskie wydarzenie, gdyż równie poważnie mecz traktuje trener Biało-Czerwonych, Zbigniew Raubo, desygnując do boju sześciu złotych i dwóch srebrnych medalistów 85. Mistrzostw Polski w Kaliszu.

Zestawy planowanych walk wyglądają następująco:

49 kg: Dawid Jagodziński (Polska) – Dejan Cajic (Niemcy)
52 kg: Grzegorz Kozłowski (Polska) – Hamza Touba (Niemcy)
56 kg: Marek Pietruczuk (Polska) – Edgar Walth (Niemcy)
56 kg: Sylwester Kozłowski (Polska)– Erik Sokolov (Niemcy)
60 kg: Mateusz Polski (Polska) – Robert Harutyunyan (Niemcy)
64 kg: Marcin Latocha (Polska) – Kastriot Sopa (Niemcy)
69 kg: Rafał Perczyński (Polska) – Vjaceslav Kerber (Niemcy)
75 kg: Tomasz Jabłoński (Polska) – Denis Radovan (Niemcy)
81 kg: Mateusz Tryc (Polska) – Leon Bunn (Niemcy)
91 kg: Igor Jakubowski (Polska) – Albon Pervizaj (Niemcy)
91+ kg: Paweł Wierzbicki (Polska) – Florian Schulz (Niemcy)
91+ kg: Roger Hryniuk (Polska) – Ali Kiydin (Niemcy)

Złote medale zakończonych miesiąc temu w Straubing 92. Mistrzostw Niemiec wywalczyli Touba, Walth, Sopa, Pervizaj i Kiydin, zaś srebrne krążki przypadły w udziale Cajicowi, Harutyunyanowi, Kerberowi, Radovanowi i Bunnowi.

UKS KONTRA ELBLĄG WYGRYWA W NIEMCZECH Z SV MENDEN

michelus_dawid09

W sobotę (8 listopada) w Mehrzweckhalle Schwitten w niemieckim Menden (Nadrenia Północna-Westfalia), odbył się mecz międzypaństwowy pomiędzy miejscowym klubem SV Menden i UKS Kontrą Elbląg. Nieznacznie lepsi okazali się Polacy, pokonując gospodarzy 12:8

Najcenniejsze zwycięstwa odnieśli Dawid Michelus (64 kg – na zdjęciu), który pokonał jednogłośnie na punkty (3-0) najlepszego niemieckiego zawodnika Andreasa Maiera, Andrzej Wasilewski (60 kg), nieznacznie lepszy (2-1) w starciu z Arturem Ratzem oraz Michał Łoniewski (75 kg), który pokonał na punkty Nuri Yesila.

menden

SZWEDZI GÓRĄ W 18. TURNIEJU IM. TADEUSZA GRZELAKA W KALISZU

grzelak14_mini

W sobotę (8 listopada) w Kaliszu odbył się 18. Turniej Bokserski im. Tadeusza Grzelaka – olimpijczyka, wicemistrza Europy i wielokrotnego Mistrza Polski. Zawody miały formę międzypaństwowego meczu pięściarskiego o Puchar Prezydenta Miasta Kalisza, w którym zmierzyły się miejscowy klub Prosna Kalisz, wzmocniony zawodnikami z Wielkopolski oraz zespół złożony z pięściarzy dwóch szwedzkich klubów – Tifa Tidaholm oraz Hissinge Goeteborg.

Kibice zgromadzeni w hali widowiskowo-sportowej OSRiR przy ulicy Łódzkiej 29 najpierw zobaczyli pojedynki najmłodszych zawodników w ramach „Pierwszego Kroku Bokserskiego”, by następnie – po oficjalnym otwarciu imprezy – dopingować uczestników turnieju. Ostatecznie lepsi okazali się goście wygrywając 12-8. Gospodarze mieli szanse na remis, ale w ostatnim pojedynku Sebastian Rachut (91 kg) uległ niejednogłośnie na punkty (1-2) Ahmedowi Smesenowi.

NIEPUNKTOWANA WALKA POKAZOWA DZIEWCZĄT
60 kg
Kozanecka Anna – Kieliszkowska Wiktoria

WALKA POZA TURNIEJOWA
66 kg
Tobiasz Dopierała – Krystian Cieślik 3-0

WYNIKI WALK TURNIEJOWYCH [zwycięzcy na pierwszym miejscu)

60 kg
Arkadiusz Izydorczyk – Hogo Koch (Szwecja) 3-0
Łukasz Slusarczyk – Arvid Rpelkvis (Szwecja) 3-0
Nidal Alnaser (Szwecja) – Mateusz Rachubiński 2-1

64 kg
Milad Mazdak (Szwecja) – Przemysław Kokociński 3-0
Hamaza Barka (Szwecja) – Paweł Kujawiński 3-0

69 kg
Kajetan Kierstein – Robin Koronen (Szwecja) 3-0
Mateusz Parat – Alban Kuci (Szwecja) 2-1

75 kg
Juhan Karlsson (Szwecja) – Aleksander Adamiak 3-0
Amir Smesen (Szwecja) – Szymon Krawczyński TKO 1

91 kg
Ahmed Smesen (Szwecja) Sebastian Rachut 2-1

grzelak14

WYNIKI DRAFTU DO LIGI WSB. KOGO DOBRAŁA „HUSARIA”?

husaria_meksyk

W południowokoreańskim Jeju odbył się dzisiaj draft do drużyn występujących w 5. sezonie World Series of Boxing. Uczestnicy ligi, która rusza 16 stycznia 2015 roku, dobrali 48 zawodników, którzy mają szanse na podpisanie kontraktów na występy w WSB. Dotąd do rozgrywek ligi zgłoszono 235 najlepszych pięściarzy z 53 krajów świata i 5 kontynentów.

Nas najbardziej interesowało to, kto zasili ekipę Rafako Hussars Poland. Ostatecznie szansę podpisania kontraktu z „Husarią” otrzyma 7 zawodników: Mantas Valavicius (Litwa, +91 kg), Stephen Donnelly (Irlandia, 69 kg), Laishram Devender Singh (Indie, 49 kg), Rain Karlson (Estonia, 91 kg), Koryun Soghomonyan (Armenia, 52 kg), Gor Eritsyan (Armenia, 64 kg) oraz Edgaras Skurdelis (Litwa, 60 kg).

Najbardziej łakomym kąskiem na wspomnianej giełdzie był Irlandczyk z Ulsteru, Michael Conlan, który w swoim dorobku ma m.in. brązowy medal olimpijski, wywalczony dwa lata temu w Londynie oraz złoto tegorocznych Igrzysk Wspólnoty Brytyjskiej. Ten efektownie boksujący zawodnik, którego oklaskiwaliśmy w tym roku podczas Turnieju im. Feliksa Stamma został „przypisany” do ekipy Italia Thunder.

Cztery ekipy zrezygnowały z doboru obcokrajowców w drodze draftu, opierając w 100% swoje zespoły na zawodnikach krajowych. Oprócz mistrzów ligi – Cuba Domadores są nimi USA Knockouts, Russian Boxing Team oraz Algeria Desert Hawks.

draft14

W INTERLIDZE CZESI ZBYT MOCNI DLA DRUŻYNY Z GÓRNEGO ŚLĄSKA

BC-DTJ

Wysoką porażką 2-14 z czeskim zespołem BC-DTJ Prostejov zakończył się w sobotę (8 listopada) drugi mecz drużyny Górnego Śląska w międzynarodowej Interlidze, w której oprócz polskiej drużyny rywalizują ekipy z Czech i Słowacji. Jedyne punkty dla Ślązaków zdobył doświadczony Patryk Cichocki (60 kg).

Najefektowniejszy pojedynek meczu stoczyli aktualny mistrz Czech wagi z limitem 64 kg, Mirek Serban oraz Szymon Białas. Mimo przegranej walki, którą Polak okupił bolesna kontuzją, zostawił po sobie dobre wrażenie, boksując poprawnie technicznie, choć – jak informują czeskie media – mniej odważnie niż zawodnik gospodarzy.

To druga porażka Ślązaków w rozgrywkach Interligi. W premierowym meczu ulegli w Gliwicach 6-10 słowackiemu klubowi BC Stravbar Nitra.

WYNIKI WALK [na pierwszym miejscu zwycięzcy]

56 kg: Filip Barák – Dawid Pierzchała 3-0
60 kg: Patryk Cichocki – Erik Teplý TKO 3
64 kg: Mirek Šerban – Szymon Białas 3-0
69 kg: Robert Bilík – Radosław Gosiewski 3-0
75 kg: Ladislav Lengál – Michał Wojdan TKO 1
81 kg: Tomáš Bezvoda – Błażej Lutka 3-0
91 kg: Daniel Táborský – Krzysztof Kowalski 2-1
+91 kg: Ištván Bernáth – Arkadiusz Toborek TKO 2

interliga01

KASZUBI LEPSI OD ŚLĄZAKÓW NA II KOŚCIERSKIM BOXING SHOW

amatbox01

W niedzielę (9 listopada) w hali „Sokolnia” w Kościerzynie odbyła się gala boksu olimpijskiego „II Kościerski Boxing Show”. Głównym organizatorem zawodów był „Gruchała Team”, przy współpracy z KS „Wilk” Gmina Kościerzyna. Podczas wspomnianego show został rozegrany mecz bokserski pomiędzy drużynami ze Śląska i Kaszub czyli „Jawor Team” Jaworzno i „Wilk” Kościerzyna (wspomagani klubami partnerskimi).

W sumie rozegranych zostało 9 oficjalnych pojedynków (kobiet i mężczyzn; od kadeta do seniora) oraz walki niepunktowane w grupie młodzików. Ostatecznie mecz zakończył się wygraną gospodarzy 12:6. Gośćmi honorowymi imprezy byli interkontynentalny zawodowy mistrz WBO wagi junior ciężkiej Krzysztof Głowacki oraz międzynarodowy mistrz Polski wagi ciężkiej Marcin Rekowski.

WYNIKI WALK [zwycięzcy na pierwszym miejscu]

50 kg (kadet)
Natalia Narloch – Klaudia Simsak 3-0

66 kg (kadet)
Łukasz Szczepaniak – Oskar Hinca TKO 2

60 kg (junior)
Piotr Piejek – Szymon Kajda 3-0
Paweł Piotrowski – Mateusz Jurkiewicz 2-1

64 kg (junior)
Krystian Romel – Przemysław Olej 3-0

64 kg (kadet)
Adrian Orzlowski – Damian Mikuła 3-0

69 kg (senior)
Kamil Papka – Mirosław Wydrowski 3-0

69 kg (junior)
Dominik Cieślik – Patryk Chrapkowski 3-0

75 kg (senior)
Szymon Hamerski – Dominik Dubiel 3-0

Walka o Mistrzostwo Pomorza seniorów wagi 81 kg:
Mariusz Runowski – Mateusz Jakubek 3-0

PRZED DRAFTEM WSB: WYSPIARZE W BARWACH RAFAKO HUSSARS POLAND?

- Sondujemy możliwość zatrudnienia Anglików i Irlandczyków, ale to nie jest przesądzone – mówi Jarosław Kołkowski, szef Rafako Hussars Poland  przed draftem do zawodowej ligi World Series of Boxing. Wybór pięściarzy do piątego sezonu rozgrywek nastąpi 12 listopada na wyspie Jeju w Korei Południowej. Na miejscu będą przedstawiciele „Husarii” – Jarosław Kołkowski i Jacek Szelągowski.

- Do draftu zgłoszonych zostało ponad 240 bokserów z całego świata. Poszukujemy dwóch zawodników do wagi +91 kg oraz po jednym do kategorii 49 kg, 52 kg, 60 kg, 64 kg i 69 kg. Jesteśmy zainteresowani Anglikami i Irlandczykami, sondujemy możliwość ich pozyskania, ale to nie jest przesądzone. Równie dobrze możemy się zdecydować na reprezentantów innych krajów – powiedział Jarosław Kołkowski.

Dla przykładu w wadze superciężkiej na liście jest 13 zawodników – m.in. mierzący 198 cm wzrostu 23-letni Anglik Frazer Clarke (na zdjęciu), mistrz Unii Europejskiej z 2014 roku, a także 30-letni Albańczyk Nelson Hysa (196 cm), który w 2003 roku zdobył brąz ME juniorów na warszawskim Torwarze. A właśnie to miejsce jest bazą treningową „Husarii”.

- Prawdopodobnie będziemy podpisywali kontrakty z Europejczykami, także ze względu na względną bliskość Warszawy. Przyszłoroczne mistrzostwa Europy zostały przesunięte na sierpień, co oznacza, że bokserzy ze Starego Kontynentu zostaliby z nami do końca sezonu, nie byłoby sytuacji, w której ktoś chciałby wcześniej odejść z zespołu. Jeśli chodzi o treningi, po rozmowach z zawodnikami, ich trenerami oraz naszymi szkoleniowcami Zbigniewem Raubo i Jerzym Baranieckim zdecydujemy, czy obcokrajowcy będą na stałe na Torwarze, czy będą przyjeżdżać kilka dni przed meczami, a na stałe trenować w swoich krajach – dodał prezes „Husarii”.

W lidze WSB nie ma obecnie żadnej drużyny z Wysp Brytyjskich, dlatego najmocniejsi pięściarze z tej części Europy szukają zatrudnienia w innych zespołach. Być może kilku z nich trafi do ekipy Biało-Czerwonych.

8. MŚ KOBIET: MISTRZOSTWA W CIENIU NOWYCH PROJEKTÓW AIBA?

jeju_logo

Każdy dzień przybliża nas do rozpoczęcia 8. Mistrzostw Świata Seniorek w Boksie, które odbywać się będą w mieszczącej 6 000 widzów hali Gymnasium w Jeju City. Wieczorem 16 listopada odbędzie się ceremonia otwarcia zawodów, które poprzedzi oficjalne losowanie. Patrząc na wstępną listę zgłoszeń trudno oprzeć się wrażeniu, że boks kobiet jest w fazie wielkiego, systematycznego,  globalnego rozwoju. W 2012 roku podczas czempionatu w Qinhuangdao w Chinach wystąpiło 335 zawodniczek z 74 krajów świata, tymczasem w Korei Południowej o medale walczyć ma rekordowa ilość 480 pięściarek z 75 państw!

Z jednej strony mamy więc czytelne sygnały z wszystkich kontynentów o wielkiej popularności boksu pań, z drugiej zaś strony AIBA, „zakochana” w swoich nowych produktach, które stanowią o jej głównych dochodach, czyli lidze World Series of Boxing oraz AIBA Pro Boxing, traktuje turniej w Jeju City po macoszemu. To zaskakujące jak mało wiadomości od organizatorów znajdujemy na witrynie internetowej AIBA oraz na jej profilach, znajdujących się na serwisach społecznościowych. To bardzo dziwne i smutne zarazem, że światowa centrala ewidentnie nie dba o promocję najważniejszych w tym roku międzynarodowych zawodów kobiet, tym bardziej, że na stosowne komunikaty prasowe czekają kibice i dziennikarze z 75 krajów świata! Kilka miesięcy temu niektóre stacje TV były zainteresowane transmisją półfinałów i finałów z Jeju ale do dzisiaj nie ma w tej materii jasności – tak samo jak nie wiadomo od jakiego etapu zawodów dostępna będzie transmisja w Internecie.

Azja po raz drugi z rzędu ugości najlepsze zawodniczki świata, ale nie jest to bynajmniej żadne nadużycie, czy ukłon w stronę szefa AIBA, dr Dr Ching-Kuo Wu, który jest obywatelem Tajwanu. Pierwotnie turniej miał się odbyć na przełomie września i października w kanadyjskim Edmonton, ale wobec kłopotów organizacyjnych, przeniesiono go w trybie awaryjnym do Jeju City, gdzie od dawna planowany był już kongres AIBA. Był więc to raczej oczywisty wybór, z którym nikt głośno nie dyskutował. Dodajmy, że będzie to czwarty czempionat, który odbędzie się w Azji. Wcześniej gospodarzami Mistrzostw Świata były kolejno: Scranton (USA, 2001), Antalya (Turcja, 2002), Podolsk (Rosja, 2005), New Delhi (Indie, 2006), Ningbo (Chiny, 2008), Bridgetown (Barbados, 2010) i Qinhuangdao (Chiny, 2012). Więcej wątpliwości u niektórych budzi wybór Astany (Kazachstan, czyli znów Azja!) jako gospodarza kolejnych Mistrzostw Świata, które odbędą się w 2016 roku

Co ciekawe gospodarze, mimo iż ich reprezentantki startowały we wszystkich turniejach, nigdy nie zdobyli medalu Mistrzostw Świata. Sąsiadująca z nimi Korea Północna zajmuje z kolei czwarte miejsce w historii tych zawodów, z dwudziestoma medalami (siedem złotych krążków!) na koncie. Na szczycie tego zestawienia znajduje się oczywiście Rosja z 18 złotymi, 7 srebrnymi i 22 brązowymi medalami, wyprzedzając Chiny (bilans medalowy 11-8-12) oraz Indie (8-3-14). Polki we wspomnianej tabeli wszech czasów zajmują 16. lokatę (1-3-6).

Największą gwiazdą w Jeju City będzie oczywiście mistrzyni olimpijska z Londynu, Katie Taylor (60 kg), która zamierza zdobyć piąty złoty medal z rzędu. Do seniorskiej rywalizacji na najwyższym poziomie po przymusowym roku startów w gronie młodzieżowców (Youth) wróci Claressa Shields (75 kg), która jest liderką ekipy amerykańskiej w Jeju. Ale o gwiazdach Mistrzostw Świata jeszcze napiszemy…

REPREZENTACJA ZACHODNIOPOMORSKIEGO POKONAŁA MOCNYCH GOŚCI Z UKRAINY

michelus_polski

W minioną sobotę (8 listopada) w Gryf Arenie w Gryficach odbył się międzynarodowy mecz bokserski, w którym zmierzyły się zespoły Polski (de facto była to ekipa złożona z zawodniczek i zawodników z Województwa Zachodniopomorskiego) i Ukrainy. Całe spotkanie, w którym rywalizowały kobiety i mężczyźni (od kadeta do seniora), zakończył się zwycięstwem gospodarzy 12:4.

Nagrody indywidualne dla najlepszych zawodników meczu otrzymali tegoroczna wicemistrzyni Ukrainy wagi koguciej (54 kg), Maria Bogutska oraz zawodnik KSW Róża Karlino, Mateusz Polski (64 kg). Pierwsza z nich pokonała mistrzynię Polski wagi papierowej (48 kg), Sandrę Brodacką, zaś drugi wypunktował Rusłana Struka. Cenne zwycięstwa odnieśli Tomasz Resól (56 kg), który wygrał jednogłośnie na punkty (3-0) z brązowym medalistą tegorocznych Mistrzostw Ukrainy, Stepanem Stefanishinem oraz Hanna Solecka (69 kg), która rozprawiła się w taki sam sposób z aktualną wicemistrzynią Ukrainy, Ivanną Lutchak.

WYNIKI WALK

KOBIETY

57 kg (Youth)
Maria Pasichna (Ukraina) – Aleksandra Kondej (Polska) 3-0

51 kg (Elite)
Marija Bogucka (Ukraina) – Sandra Brodacka (Polska) 3-0

60kg (Elite)
Sylwia Maksym (Polska) – Olga Trushik (Ukraina) 3-0

69 kg (Elite)
Hanna Solecka (Polska) – Ivanna Lutchak (Ukraina) 3-0

MĘŻCZYŹNI

64 kg (Junior)
Krystian Romel (Polska) – Vitalij Gorgat (Ukraina) 3-0

56 kg (Elite)
Tomasz Resól (Polska) – Stepian Stefanishin (Ukraina) 3-0

60 kg (Elite)
Volodimir Fedorak (Ukraina) – Radomir Obruśniak (Polska) 3-0

64 kg (Elite)
Mateusz Polski (Polska) – Rusłan Struk (Ukraina) 3-0

81 kg (Elite)
Łukasz Stanioch (Polska) – Mikhailo Selivanov (Ukraina) 3-0

pol_ukr_gryfice

PODLASIE GÓRĄ W PUCHARZE POLSKI KADETÓW

youth01

W niedzielę w Łomży zakończył się trwający od czwartku turniej o Puchar Polski Kadetów, w którym rywalizowało 80 zawodników z całej Polski, urodzonych w latach 1998-1999. W klasyfikacji klubowej zwyciężył miejscowy klub Tiger Łomża przed Paco Lublin i Boxing Sokółka. W klasyfikacji województw najlepsze okazało się podlaskie, które wyprzedziło mazowieckie i lubelskie.

WYNIKI WALK FINAŁOWYCH [9 LISTOPADA 2014 ROKU - zwycięzcy na pierwszym miejscu]

46 kg
Adrian Ostaszewski (Unia Hajnówka) – WO.

48 kg
Szymon Gleba (Gwardia Szczytno) – Adrian Spoździał (Start Włocławek) 3:0

50 kg
Adam Pluskowski (Skorpion Szczecin) – Ernest Mroczek (Paco Lublin) 3:0

52 kg
Maciej Kiwior (Tiger Tarnów) – Dominik Grochowy (PKB Polkowice) 3:0

54 kg
Michał Bardo (Tiger Tarnów) – Tomasz Budyś (Champion Nowy Dwór Maz.) 3:0

57 kg
Marcin Kapelewski (Tiger Łomża) – Kordian Wyciszkiewicz (06 Kleofas Katowice) 2:1

60 kg
Marcin Orzech (UOLKA Ostrów Maz.) – Patryk Cichy (Baumal Boks Poznań) 2:1

63 kg
Maciej Kielar (Ring Busko Zdrój) – Kacper Siergiej (OSiR Suwałki) 3:0

66 kg
Marcin Rak (Rushh Kielce) – Mateusz Gawęcki (Tiger Łomża) 3:0

70 kg
Damian Pokusa (Widzew Łódź) – Damian Taudul (Boxing Sokółka) 3:0

75 kg
Krystian Taudul (Boxing Sokółka) – EmilWalkowski (Champion Wołomin) 3:0

80 kg
Kajetan Kalinowski (Paco Lublin) – Mikołaj Tchórzewski (Tiger Łomża) 2r. TKO

+80kg
Wojciech Czarkowski (Concordia Knurów) – Konrad Kaczmarkiewicz (Gryf Wejherowo) W.O.

KADRA NARODOWA SENIORÓW PRZED MECZEM Z NIEMCAMI W KARLINIE

raubo_mms

Nowy trener reprezentacji Polski seniorów, Zbigniew Raubo wraz ze swoim asystentem Jerzym Baranieckim powołali kadrę, która w dniach od 14 do 28 listopada będzie się przygotowywała w Warszawie do meczu międzypaństwowego z Niemcami. Do wspomnianej rywalizacji dojdzie 29 listopada w w Karlinie.

Powołania otrzymało aż 20 zawodników: Dawid Jagodziński (Astoria Bydgoszcz, waga 49 kg), Grzegorz Kozłowski (Akademia Walki Warszawa, 52 kg), Maciej Jóźwik (Skorpion Szczecin, 52 kg), Sylwester Kozłowski (Akademia Walki Warszawa, 56 kg), Daniel Żaboklicki (Legia Warszawa, 56 kg), Marek Pietruczuk (Victoria Ostrołęka, 56 kg), Dawid Michelus (Kontra Elbląg, 60 kg), Damian Kiwior (Tiger Tarnów, 64 kg), Kazimierz Łęgowski (Bokser Chojnice, 64 kg), Daniel Adamiec (RUSHH Kielce, 69 kg), Rafał Perczyński (Akademia Walki Warszawa, 69 kg), Tomasz Jabłoński (SAKO Gdańsk, 75 kg), Kamil Gardzielik (Copacabana Konin, 75 kg), Arkadiusz Szwedowicz (Skorpion Szczecin, 75 kg), Jordan Kuliński (Start Włocławek, 81 kg), Mateusz Tryc (Fenix Warszawa, 81 kg), Igor Jakubowski (Zagłębie Konin, 91 kg), Tomasz Bohdanowicz (Orkan Gorzów Wielkopolski, 91 kg), Paweł Wierzbicki (Boxing Sokółka, +91 kg) i Roger Hryniuk (Cristal Białystok, +91 kg).

SZPILKA PUNKTUJE W KRAKOWIE ADAMKA. ROZBICI PROKSA I CHUDECKI. NA TARCZY KOSTECKI I KACZOR

adamek_szpilka

W głównej walce wieczoru Polsat Boxing Night III w Krakowie młody wilk – Artur Szpilka (17-1, 12 KO), zaatakował starego wygę, byłego championa dwóch kategorii – Tomasza Adamka (49-4, 29 KO). Pierwsza runda typowo rozpoznawcza – „Góral” próbował zachodzić rywala i zagonić go do narożnika, ale „Szpila” stopował go prawym prostym. W drugiej uwidoczniła się nieznaczna przewaga zawodnika z Wieliczki, który trafił lewym krzyżowym, ale i potrafił prawym jabem trzymać przeciwnika z daleka. Tomek natomiast szukał miejsca po dole. Minutę przed końcem trzeciej odsłony Artur trafił bezpośrednim lewym, szybko poprawił akcja prawy-lewy i Tomek poleciał na liny. Odczuł to, ale w swoim zwyczaju szybko starał się odpowiedzieć. W czwartym starciu Adamek starał się wywierać mocny pressing, jednak w ciosach na górę odrobinę szybszy był młodszy rodak, dlatego podopieczny Rogera Bloodwortha konsekwentnie bił prawym na korpus. W piątym w końcu zaczęły dochodzić jego prawe również na głowę. Trafił kilka razy, lecz Artur przyjmował wszystko bez zmrużenia oka. Wyrównany przebieg miały kolejne trzy minuty, a obaj szachowali się trochę nawzajem swoimi przednimi rękoma. W siódmym starciu Artur znów wyłączył przeciwnika prawym prostym, przy okazji bijąc raz na jakiś czas mocnym lewym. Role odwróciły się w rundzie numer osiem. Już na początku szturm przeprowadził Tomek i w długiej serii kilka razy trafił. Szpilka chyba przeżywał kryzys, bo praktycznie do gongu boksował na wstecznym, choć trzeba mu przy tym oddać, że fajnie unikał bomby „Górala” rotacją i unikami. Złapał w przerwie drugi oddech i w dziewiątej rundzie znów toczył wyrównany bój z wielkim rywalem. O wszystkim miały więc zadecydować ostatnie trzy minuty. Najpierw dwa razy swoim lewym trafił Artur, w odpowiedzi lewym sierpem przymierzył Tomek, a gdy zabrzmiał gong, obaj podnieśli ręce w geście zwycięstwa. A sędziowie punktowali 94:96, 92:98 i 94:96 – wszyscy na korzyść Szpilki.

Zamiast zaciętej bitwy skończyło się na krótkiej egzekucji. W starciu dwóch niepokonanych pięściarzy Michał Syrowatka (11-0, 3 KO) znokautował błyskawicznie Michała Chudeckiego (10-1-1, 3 KO). Wydawałoby się w niegroźnej sytuacji w zwarciu Syrowatka zrobił mały krok w tył i huknął prawym sierpowym – wprost na szczękę rywala. Chudecki przewróciłby się, ale zawisł na linach. Zanim Grzegorz Molenda zdążył doskoczyć, podopieczny Andrzeja Gmitruka doskoczył i dobił zranioną ofiarę potwornym prawym hakiem. Bardzo ciężki nokaut i wyrównanie porachunków z czasów boksu olimpijskiego, gdy dwukrotnie przegrywał z „TNT”.

Zamiast świetnej i wyrównanej walki mieliśmy pokaz jednego aktora. Maciej Sulęcki (19-0, 4 KO) całkowicie zdominował Grzegorza Proksę (29-4, 21 KO) i wygrał przez nokaut! Pierwszą rundę świetnie rozpoczął popularny „Striczu”. Wciągnął byłego mistrza Europy dwukrotnie na kontrę bezpośrednim prawym, a raz na krótki lewy sierp. – Rozruszaj go – radził w przerwie Fiodor Łapin. Ale pomiędzy czwartą a szóstą minutą dalej przeważał podopieczny Andrzeja Gmitruka, ustawiając wszystko lewym prostym. Grzesiek trafił raz czysto, ale na tym etapie bezwzględnie przegrywał 18:20. Proksa dużo lepiej radził sobie na początku trzeciego starcia, kiedy trafił bezpośrednim lewym. Ale Sulęcki zrewanżował się mu potem bezpośrednim prawym, a wszystko zaakcentował świetną akcją prawy-lewy sierp. Maćkowi wychodziło wszystko, bo nawet w czwartej rundzie, w której prawdopodobnie nieznacznie lepszy był jego oponent, w ostatnich dziesięciu sekundach „Striczu” dwiema pięknymi akcjami znów przechylił chyba szalę na swoją korzyść. Tak samo widział to Przemek Saleta, który punktował w tym momencie 40:36 dla Maćka. Podrażniony Proksa ruszył niczym taran do ostrego ataku w szóstym starciu, lecz rozluźniony Sulęcki spokojnie kontrolował sytuację i punktował swoim lewym prostym. Na półmetku wątpliwości nie było, dlatego „Super G” atakował jeszcze zacieklej. Problem w tym, że do narożnika schodził po kolejnej przegranej rundzie, w dodatku z lekkim rozcięciem łuku brwiowego. – Nie ma stania. Od dołu do góry – zachęcał go i mobilizował Łapin. Ale to był dzień jednego człowieka. Koniec nastąpił w rundzie numer siedem. Sulęcki po prostu karcił każdy ruch Grześka bezpośrednim prawym krzyżowym. Wchodziło wszystko jak w masło. Proksa szedł coraz bardziej otwarty by odmienić losy jednym ciosem, ale nadział się na prawy sierp Sulęckiego. Klasyczny nokaut i niespodzianka – ale czy naprawdę aż taka?
undercardpbn3
Dawid Kostecki (39-2, 25 KO) wrócił dziś po długiej przerwie, ale spotkanie z Andrzejem Sołdrą (11-1-1, 5 KO) miało być dla niego tylko spacerkiem. Nie było! Zaczęło się sensacyjnie. Podopieczny Piotra Wilczewskiego trafił prawym krzyżowym i lewym sierpem. To jeszcze nic, bo po prawym sierpowym w okolice skroni „Cygan” zatańczył i ledwo co ustał na nogach. W narożniku Fiodor Łapin ostrzegał, ale początek drugiej rundy znów wyraźnie dla Sołdry. I nagle na sekundy przed przerwą Kostecki wystrzelił w akcji prawy na prawy i tym razem to Andrzej był liczony! Trzecia odsłona to prawdziwa wojna na wyniszczenie na środku ringu. Cios za cios, bomba za bombę, ale w ostatnich sekundach to prawy sierpowy Dawida zamroczył Andrzeja, czym zapewne zyskał przychylność sędziów. Czwarte starcie to całkowita dominacja Kosteckiego. No – prawie całkowita, bo po dwóch minutach i pięćdziesięciu sekundach lania porozbijany Sołdra nagle wystrzelił lewym sierpem na szczękę. Dawid ustał. Początek piątej rundy to znów przewaga Kosteckiego i gdy wydawało się, że egzekucja na Sołdrze to tylko kwestia czasu, ten fantastycznym zrywem zepchnął do głębokiej defensywy faworyzowanego przeciwnika. Sytuacja zmieniała się jak w kalejdoskopie. Runda numer sześć to z kolei całkowita dominacja Sołdry. Wszyscy dookoła przecierali oczy ze zdziwienia! A Andrzej poczuł krew, polując na nokaut. Kolejne trzy minuty to rzeź. Obaj wyniszczeni, zmęczeni, rozkrwawieni, ale żaden nie ustępował. Ostatnią soczystą bombę wyprowadził Kostecki, jednak w przekroju tego odcinka znów lepszy był Sołdra. „Cygan” miał więc ostatnie starcie na odmienienie tej trudnej sytuacji. I nic się nie zmieniło – obustronne bombardowanie do ostatniej sekundy nagrodzone gromkimi brawami. Sędziowie punktowali 75:76, 75:77 i 75:77 – wszyscy na korzyść Sołdry!

W drugiej walce gali faworyzowany Łukasz Maciec (22-2-1, 5 KO) pokonał wyraźnie Michała Żeromińskiego (7-2, 1 KO). Pięściarz z Lublina rozpoczął potyczkę ciosami prostymi, wykorzystując lepsze warunki fizyczne, choć Michał wciągnął go w połowie pierwszej rundy na kontrę z prawej ręki po odchyleniu. Po wyrównanej pierwszej odsłonie, w drugiej przewagę zaczął zyskiwać Maciec, który zasypywał przeciwnika seriami złożonymi z kilku ciosów. Michał chciał uderzyć raz a dobrze, jednak „Gruby” konsekwentnie realizował swoje założenia taktyczne. Z daleka bił na górę, a gdy przechodził do półdystansu, szukał miejsca pod łokciami Żeromińskiego. W czwartym starciu Łukasz swoim nieustannym pressingiem po prostu złamał Michała. Z minuty na minutę dysproporcje między nimi były coraz bardziej widoczne. Oglądaliśmy ruch jednostronny, a jedyną niewiadomą wydawało się pytanie, czy Maciec zdoła dopisać do swojego rekordu szóstą „czasówkę”. W końcu na pół minuty przed końcem szóstej rundy po lewym haku w okolice wątroby Michał musiał przyklęknąć, choć Robert Gortat nie liczył, bo potraktował to jako zbyt niskie uderzenie. – On walczy już tylko o przetrwanie – krzyczała w narożniku swojemu koledze Karolina Michalczuk. I tak to trochę wyglądało. W połowie siódmej rundzie znów ta sama akcja. Tym razem Żeromiński nie był liczony, lecz widać było na jego twarzy grymas bólu. Krańcowo wyczerpany Michał pokazał charakter i dotrwał do ostatniego gongu. Sędziowie nie mieli problemów ze wskazaniem lepszego, punktując wygraną Maćca 79:73 i dwukrotnie 80:72.

W pierwszej walce Polsat Boxing Night Piotr Gudel (2-1, 0 KO) pokonał Rafała Kaczora (2-1, 0 KO), wyrównując porachunki z zeszłego roku. Żądny rewanżu Gudel już pod koniec pierwszej minuty trafił mocnym sierpem, doskoczył do zranionej ofiary zasypał ją serią bomb. Sędzia liczył wałbrzyszanina do ośmiu i choć ten zdołał wyjść z opresji, to krwawił z prawego łuku brwiowego. W drugiej odsłonie Kaczor wrócił do gry, a w końcówce nawet zyskał lekką przewagę. Podobnie było w trzecim starciu, choć obaj zawodnicy poszli już na otwartą bitkę i nokaut bądź przynajmniej nokdaun mógł nadejść w każdym momencie. Rafał zagapił się na początku czwartej rundy, gdy Piotrek w zwarciu zrobił krok w tył i huknął lewym sierpem na szczękę. Rywal znów w odpowiedzi zaakcentował końcówkę. Kolejne sześć minut to typowa wojna na przełamanie. Mocniej bił Piotrek, natomiast Rafał zachował jakby więcej sił o pozostawał aktywniejszy. Trzydzieści sekund przed końcem Kaczor trafił soczystym lewym sierpem na brodę, ale wygranej nie mógł być pewien. Sędziowie punktowali niejednogłośnie 57:56, 55:58 i 58:56 – na korzyść Gudela, któremu udał się rewanż.

źródło: bokser.org

ANDRZEJ GMITRUK WIERZY W ZWYCIĘSTWA SULĘCKIEGO I ADAMKA

gmitruk_andrzej

Andrzej Gmitruk, były trener Tomasza Adamka, szkoleniowiec Macieja Sulęckiego ocenia szanse Tomasza Adamka i Artura Szpilki w sobotniej walce podczas Polsat Boxing Night.

- Jaki przebieg będzie miała walka Tomasz Adamek – Artur Szpilka?
Andrzej Gmitruk: Mam przeczucie, że będzie to twardy i emocjonujący pojedynek. Moim faworytem jest jednak Tomek. Jego poziom sportowy nie wymaga rekomendacji. Nie przyleciał do Polski po to, by przegrać. Niezwykle istotna będzie jego rutyna. Stoczył mnóstwo walk ze świetnymi przeciwnikami i wielokrotnie miał do czynienia z trudnymi ringowymi sytuacjami, których nie poznał Artur. Niewiele zabrakło, a odwróciłby również wynik ostatniej, przegranej walki z Wiaczesławem Głazkowem. W końcówce był bliski wygranej przed czasem.

- Czy najistotniejsze dla wyniku pojedynku będą ostatnie rundy? A może zakończy się on dużo szybciej?
AG: Wszystko zależy od tego, jak Szpilka wytrzyma obciążenie emocjonalne. Jeśli zaś chodzi o Tomka, możemy być pewni, że zachowa zimną głowę. Sądzę, że w ósmej lub dziewiątej rundzie Adamek będzie już bliski odniesienia zwycięstwa. Arturowi nic nie ujmuję. Dawno nie widziałem w polskim boksie tak zdeterminowanego i odważnego boksera. Niezależnie od wyniku walki, należy w niego inwestować.

- Trenuje pan Macieja Sulęckiego, czy pana podopieczny sprawi sensację i pokona Grzegorza Proksę?
AG: Gdybym nie wierzył w jego zwycięstwo, to bym z nim nie pracował. Maciek jest odważny i konsekwentny. Jeśli nie da się zaskoczyć Grzegorzowi w pierwszej fazie walki, będzie dobrze. Poziom przeciwnika nie będzie dla niego szokiem. Ostatni rywale, z którymi walczył, z całą pewnością nie należeli do słabeuszy.

Przemysław Osiak, przegladsportowy.pl

W ŁOMŻY OD DWÓCH DNI TRWA RYWALIZACJA KADETÓW O PUCHAR POLSKI

anapa

Od czwartku do niedzieli w hali sportowej im. Olimpijczyków Polskich przy ul. Ks. Anny w Łomży odbywać się będą zawody o Puchar Polski Kadetów (roczniki 1998-1999), organizowane przez Podlaski Okręgowy Związek Bokserski, Polski Związek Bokserski oraz Klub Sportowy „Tiger” Łomża.

Otwarcia zawodów dokonali przedstawiciele samorządów, które mają swój udział w sfinansowaniu organizacji imprezy: wiceprezydent Łomży Mirosława Kluczek, członek zarządu województwa podlaskiego Jacek Piorunek oraz wójtowie Gmin Łomża i Piątnica Jacek Nowakowski i Edward Łada oraz główny organizator imprezy Zbigniew Maleszewski. Ceremonię otwarcia poprzedził przemarsz wszystkich ekip z sędziami na czele oraz wysłuchany w postawie zasadniczej Mazurek Dąbrowskiego.

W ringowe szranki stanie w Łomży 80 pięściarzy w 13 kategoriach wagowych: 46 kg, 48 kg, 50 kg, 52 kg, 54 kg, 57 kg, 60 kg, 63 kg, 66 kg, 70 kg, 75 kg, 80 kg, +80 kg. Za nami już dwa dni bokserskich zmagań, więc czas najwyższy, by przekazać Wam wyniki dotychczasowej rywalizacji.

WYNIKI WALK [6 LISTOPADA 2014 ROKU, GODZ. 17.00 - zwycięzcy na pierwszym miejscu]

50 kg
Ernest Mroczek (Paco Lublin) – Adrian Błaszak (Start Włocławek) TKO 3

52 kg
Dominik Grochowy (PKB Polkowice) – Dawid Cieszyński (Paco Lublin) 3-0
Marcin Kacprowicz (Champion Nowy Dwór Maz.) – Adam Dziuba (Niedźwiedź Kętrzyn) 3-0
Maciej Kiwior (Tiger Tarnów) – Alex Sułkowski (Champion Włocławek) TKO 1

54 kg
Tomasz Budyś (Champion Nowy Dwór Maz.) – Adam Motacki (Victoria Ostrołęka) 2-1

57 kg
Marcin Kapelewski (Tiger Łomża) – Jakub Trojanek (Legia Warszawa) 2-1
Kordian Wyciszkiewicz (06 Kleofas Katowice) – Łukasz Bamburski (Salvete Zamość) 3-0
Natan Konszewicz (Czarni Słupsk) – Łukasz Jagoda (BKS Jastrzębie) 3-0

60 kg
Patryk Cichy (Baumal Boks Poznań) – Jakub Walczak (Piast Sieradz) 3-0
Patryk Bułatewicz (Boxing Sokółka) – Mateusz Kałecki (Zagłębie Konin) 3-0

63 kg
Mateusz Piekarski (Champion Włocławek) – Gabriel Szpyt (Paco Lublin) 3-0
Maciej Kielar (Ring Busko Zdrój) – Michał Kozłowski (Boxing Sokółka) TKO 2

66 kg
Mateusz Gawęcki (Tiger Łomża) – Martin Zaniewski (Victoria Ostrołęka) 2-1
Marcin Rak (RUSHH Kielce) – Rafał Drobniuch (Boxing Production) 3-0
Mateusz Ramatowski (Hetman Białystok) – Patryk Hedili (KSZO Ostrowiec Św.) 3-0

70 kg
Damian Taudul (Boxing Sokółka) – Antoni Sprengel (PKB poznań) 3-0
Damian Pokusa (Widzew Łódź) – Mikołaj Tobera (Sokół Piła) 2-1
Karol Woronowicz (Boxing Sokółka) – Błażej Wierzchowski (OSiR Suwałki) 3-0

75 kg
Emil Walkowski (Champion Wołomin) – Michał Soczyński (II LO Chełm) 2-1
Mateusz Felkel (PKB Polkowice) – Jakub Guzik (Magic Boxing Brzesko) 3-0

+80 kg
Wojciech Czarkowski (Concordia Knurów) – Grzegorz Basta (PTB Tarnów) 3-0
Karol Łapiński (Hetman Białystok) – Tomasz Żydowicz (Niezrzeszony, Mazowsze) 3-0
Konrad Kaczmarkiewicz (Gryf Wejherowo) – Jan Majewski (Legia Warszawa) 2-1
Kacper Piegdoń (Zatoka Braniewo) – Radosław Kawczak (Tygrys Elbląg) 3-0

WYNIKI WALK [7 LISTOPADA 2014 ROKU, GODZ. 17.00 - zwycięzcy na pierwszym miejscu]

60 kg
Marcin Orzech (UOLKA ostrów Maz.) – Marcin Mańkowski (Champion Nowy Dwór Maz.) 3-0
Jakub Walczuk (Czarni Słupsk) – Kamil Tkaczyk (Paco Lublin) 2-1
Oskar Łazewski (Hetman Białystok) – Kacper Sałabura (Golden Team Nowy Sącz) 3-0
Patryk Cichy (Baumal Boks Poznań) – Patryk Bułatewicz (Boxing Sokółka) 3-0

63 kg
Kacper Siergiej (OSiR Suwałki) – Kacper Waszkiewicz (Victoria Ostrołęka) 2-1
Kamil Ławnicki (Baumal Boks Poznań) – Kacper Sochacki (Sokół Piła) 3-0
Alen Hamzić (Berej Boxing Lublin) – Sebastian pogorzelski (Niedźwiedź Kętrzyn) 3-0
Maciej Kielar (Ring Busko Zdrój) – Mateusz Piekarski (Champion Włocławek) 3-0

GRZEGORZ PROKSA: MAMY SAMOZWAŃCZEGO MISTRZA I STAREGO LISA

proksa09

- Emocje opadły, czy nadal chce pan utrzeć nosa Maciejowi Sulęckiemu za nieprzychylne komentarze na temat pana ostatnich walk?
Grzegorz Proksa: Właśnie po to walczymy, bym utarł mu nosa. Jestem człowiekiem pamiętliwym, a apogeum mojej złości nastąpi w sobotę. Nie jestem jednak zdenerwowany. Po prostu chcę go pokonać i tyle.

- Które słowa przeciwnika najbardziej pana zdenerwowały? Prognoza, że po porażce może się pan stać tak zwanym bumem?
GP: Zaczął pan od prowokacji. Niepotrzebnie. Do walki podchodzę ze spokojem. W ringu wykonam swoją pracę. Nie ja będę się wstydził za swoje słowa, tylko przeciwnik. Jest młodym człowiekiem, musi nabrać pokory. I ja go tej pokory nauczę.

- Sulęcki celowo starał się wzbudzić zainteresowanie pojedynkiem, gdy jeszcze nie było wiadomo, że będziecie walczyć?
GP: Wydaje mi się, że nie do końca zdawał sobie sprawę, że ten pojedynek się odbędzie. Chciał sobie wyrobić nazwisko, posługując się moim. Dzięki telewizji Polsat daję mu szansę walki. Zobaczymy, na ile jego słowa przełożą się na czyny. Ja zamierzam mu pokazać, że nie jest tak dobrym pięściarzem, za jakiego się uważa. Nie wykorzysta tej szansy. Przegra.

- Chce pan wygrać w równie efektowny sposób jak trzy lata temu, gdy w Neubrandenburgu nie dał pan szans Sebastianowi Sylvestrowi, odbierając Niemcowi pas mistrza Europy wagi średniej?
GP: Interesuje mnie zwycięstwo i obnażenie słabości Maćka. A jeśli wyjdzie mi to równie dobrze, jak w starciu z Sylvestrem, to będę się cieszył. Tamten pojedynek przejdzie do historii polskiego boksu, jestem z niego dumny. Ciekawie będzie również w sobotę. Mamy samozwańczego mistrza i starego lisa.

- Trener Fiodor Łapin nie miał do pana pretensji, że włączył się pan w wojenkę na słowa z Sulęckim?
GP: Nie rozmawialiśmy o tym. Jeżeli miał zastrzeżenia, to jedynie do postawy Maćka. Trener zna moje podejście do tematu. Wie, że jestem doświadczonym pięściarzem i dorosłym człowiekiem. Nie musi mnie sprowadzać na ziemię, bo twardo po niej stąpam.

- Nadal twierdzi pan, że przeciwnik nie chciał dawać panu „gotowca” i celowo wycofał się z wrześniowej walki, którą miał stoczyć z leworęcznym, podobnie jak pan, pięściarzem? Tak naprawdę nie był kontuzjowany?
GP: Ze strony Sulęckiego walka z mańkutem w tym terminie byłaby głupotą. Nie uwierzyłem w jego kontuzję i zdania nie zmieniam.

- Szykuje się też ciekawa rywalizacja w narożnikach – Fiodor Łapin kontra Andrzej Gmitruk.
GP: Trenerzy nie boksują. Nie oni przyjmują ciosy, nie oni muszą na nie reagować. Szkoleniowiec pomaga zawodnikowi tylko do pewnego momentu. Wszystko zależy od nas.

- Gmitruk twierdzi, że wspólnie ze swoim zawodnikiem dobrze przeanalizował walki, w których rywale odkryli pana słabe punkty.
GP: Jasne, mogli oglądać moją niesłusznie przegraną walkę z Kerrym Hope’em lub potyczkę z Sergio Morą. Obie poprzedzały różne zawirowania. Jestem mężczyzną, nie będę się tłumaczył. Ale teraz jestem w świetnej formie i tyle. Sulęcki bardzo się zdziwi. A trener Gmitruk może się już zastanawiać, jak popracować nad psychiką Maćka po pierwszej rundzie walki.

- Będzie pan świętował podwójne zwycięstwo, razem ze swoim przyjacielem Arturem Szpilką?
GP: Artura stać na zwycięstwo nad Adamkiem. Jest w bardzo dobrej formie. Wszystko rozstrzygnie się w jego głowie. Jeśli dobrze zniesie walkę pod względem mentalnym, to będzie boksował na swoim normalnym poziomie. Znam Tomka, oglądam jego walki i wiem, że pierwsze rundy wygra Artur. Adamek jest jednak cwanym lisem. Pytanie, jak Artur zaprezentuje się w drugiej fazie walki.

Przemysław Osiak, przegladsportowy.pl
[Fot. studio3df.pl]

DAWID KOSTECKI: TOMEK MA TWARDĄ SZCZĘKĘ, ALE ARTUR JEST SILNY I DYNAMICZNY

kostecki02

- Obserwował pan Artura Szpilkę podczas przygotowań do walki z Adamkiem. Czy potwierdza pan, że jest lepiej przygotowany niż do przegranej potyczki z Bryantem Jenningsem?
Dawid Kostecki: Przed tamtą walką poprawił kondycję, siłę fizyczną i technikę, ale nie wyeliminował podstawowego błędu – wciąż opuszczał prawą rękę, szczególnie wtedy, gdy opierał się o liny i wyprowadzał uderzenie z lewej. Te mankamenty widzieliśmy także wcześniej, w starciach z Mikiem Mollo. Przed pojedynkiem z Adamkiem dostrzegłem poprawę. Pracował z chłodną głową, a prawa ręka wracała na swoje miejsce. Jestem podbudowany przygotowaniami Artura. O tym, że będzie w najlepszej możliwej formie fizycznej i mentalnej wiedziałem już wcześniej.

- Jaki będzie scenariusz pojedynku Adamek – Szpilka?
DK: W tej walce wszystko jest możliwe. Wiem, że Artur tym razem jest przygotowany na dziesięć rund. Równie dobrze może się okazać, że walka zakończy się już na początku. Wiadomo, że Tomek ma twardą szczękę, ale już nieraz widzieliśmy, jak teoretycznie odporny na ciosy pięściarz nie wiedzieć czemu szybko przegrywa przez nokaut. A Szpilka jest silny i dynamiczny. Zapowiada się świetne widowisko.

- Na co pan będzie musiał uważać, gdy znajdzie się w ringu z Andrzejem Sołdrą?
DK: Przede wszystkim na samego siebie, bym nie zapędził się w atakach i na własne życzenie nie miał pod górkę. Andrzeja nie lekceważę, ale po prostu wejdę do ringu i zrobię swoje. Jeśli będę walczył na swoim normalnym poziomie, wygram.

Przemysław Osiak, przegladsportowy.pl
[Fot. studio3df.pl]

PREZES ZBIGNIEW GÓRSKI PODSUMOWUJE I POŁOWĘ KADENCJI ZARZĄDU PZB

pzb

Szanowni Państwo,

Za nami połowa bieżącej kadencji Zarządu Polskiego Związku Bokserskiego. Kadencji trudnej, ale naznaczonej także odważnymi decyzjami statutowych władz Związku i – pomimo narzekań malkontentów – istotnymi, a nawet historycznymi sukcesami naszego boksu. To dobry moment do dokonania częściowego przynajmniej podsumowania podjętych działań oraz osiągniętych dotychczas efektów.

Kwestia pierwsza dotyczy przekazu informacyjnego, który w dzisiejszej dobie jest sprawą po prostu niezbędną, aby można było normalnie funkcjonować. Pomimo trudności na tym polu, polegających m.in. na włamaniu się hakerów na naszą stronę, wciąż pracujemy nad usprawnieniem przekazu informacyjnego ze strony Związku do wszelkich podmiotów, z którymi współpracujemy. Pomimo tego, że nasza nowa strona funkcjonuje w internetowej rzeczywistości od niedawna już teraz widać istotny wzrost liczby odwiedzin na niej – co oznacza, że znajduje ona swoje istotne miejsce w świadomości ludzi związanych z boksem w naszym kraju. Przy tej okazji chciałbym powiedzieć, że nie poprzestajemy na tym. Wciąż pracujemy, aby narzędzie to jeszcze bardziej usprawnić.

Nie jest dla nikogo tajemnicą, że celem podstawowym naszych działań jest osiągnięcie jak najlepszego wyniku sportowego na arenie międzynarodowej. Oczywiście w kategoriach strategicznych najbardziej zależy nam na kwalifikacjach do Igrzysk w Rio de Janeiro – 2016 oraz na medalach olimpijskich. Nie można jednak lekceważyć międzynarodowych imprez mistrzowskich, które stanowią kamienie milowe w „Drodze do Rio”. A tych w minionej części bieżącej kadencji wcale nie jest mało. Przede wszystkim – patrząc na nasze dotychczasowe wyniki sportowe stwierdzić trzeba, że zdecydowany progres wynikowy widać w młodzieżowych grupach kobiet. Przypomnijmy zatem, że w ubiegłorocznych mistrzostwach świata juniorek i kadetek w Albenie nasze zawodniczki wywalczyły 3 złote 1 srebrny i 2 brązowe medale. W mistrzostwach Unii Europejskiej w Keszthely – rozgrywanych w grupach wiekowych seniorek, juniorek i kadetek – Polki zdobyły łącznie  2 złote, 4 srebrne i 9 brązowych medali. Natomiast w męskiej grupie seniorów najlepszym wynikiem sportowym było miejsce 5-8 na ME w Mińsku. Jeszcze bogatszy w sukcesy naszych zawodniczek i zawodników na arenie międzynarodowej jest bieżący sezon. Nasze młode pięściarki zdobyły bowiem na mistrzostwach Europy w Asyżu 3 złote, 4 srebrne i 4 brązowe medale. Ponadto podczas kwalifikacji do Młodzieżowych Igrzysk Olimpijskich w Nanjing, które odbyły się na Młodzieżowych Mistrzostwach Świata w Sofii Elżbieta Wójcik zdobyła złoty medal. Powtarzając ten wyczyn na ringu w Nanjing. Tym samym Elżbieta Wójcik została pierwszą polską młodzieżową mistrzynią olimpijską w boksie. Dodatkowo nasza reprezentantka została uznana przez AIBA najlepszą młodzieżową pięściarką na świecie roku 2014, co także stanowi osiągnięcie bez precedensu.

To jednak nie koniec – także wreszcie w mistrzowskiej rywalizacji międzynarodowej mężczyzn doczekaliśmy się medalu z najcenniejszego kruszcu, gdyż podczas sofijskiego championatu Unii Europejskiej Igor Jakubowski sięgnął po tytuł mistrzowski. Powyższe wyniki oznaczają, że podjęty dwa lata temu kierunek naszych działań na rzecz rozwoju boksu w Polsce zaczyna wreszcie przynosić pożądane efekty.

Czy to oznacza, że wszystko co dotyczy  polskiego boksu ma pozytywny charakter. Niestety nie. Dlatego jako Prezes Polskiego Związku Bokserskiego mam świadomość, że także najbliższe dwa lata, to będzie okres ciężkiej i często niewdzięcznej pracy dla nas wszystkich. Dla zawodniczek i zawodników, dla szkoleniowców, sędziów i działaczy oraz dla Okręgów, a także dla Zarządu Związku.

I  oby nie był to okres – jak dotychczas – gaszenia  notorycznie wybuchających pożarów.

Jednakże cała nasza pięściarska rodzina nie może pod żadnym pozorem tolerować rzeczy i zachowań, które nie tylko spowalniają rozwój polskiego pięściarstwa olimpijskiego, ale wręcz stawiają je w złym świetle. Musimy jasno sobie powiedzieć, że tylko przestrzeganie właściwego poziomu dyscypliny na wszystkich poziomach strukturalnych Związku jest dla nas szansą na sukces sportowy. Nie można tolerować braku poszanowania dla prawa i regulaminów. Nie można lekceważyć zdrowia zawodników oraz nieodpowiedzialnymi zachowaniami wpływać negatywnie na wizerunek naszego Związku. Nie można wreszcie stawiać znaku równości pomiędzy własnymi – częstokroć wybujałymi – ambicjami a kadrą narodową, na rzecz której przecież wszyscy pracujemy, bo to wyniki sportowe naszych kadr narodowych są miernikiem naszej pracy na rzecz polskiego boksu.

Dlatego po raz kolejny zwracam się z apelem do wszystkich ludzi boksu w Polsce, abyśmy połączyli nasze siły dla dobra naszej ukochanej dyscypliny. Abyśmy potrafili ze sobą dyskutować i potrafili rozwiązywać nawet najbardziej zawiłe problemy. Abyśmy potrafili w naszych planach dostrzec wartość awansu i medalu olimpijskiego, które przecież już za dwa sezony zweryfikują podjęte przez nas wszystkich działania. Zróbmy zatem wszystko, aby nie zmarnować szansy, jaką dał nam los, bowiem Rio de Janeiro zbliża się do teraźniejszości coraz większymi krokami. Kiedy przyjdzie, niech stanie się naszym świętem, a nie kolejną szansą, która przeszła obok.

Zbigniew Górski

Prezes
Polskiego Związku Bokserskiego

PAWEŁ PASIAK BLOGUJE: MŁODE ZAWODNICZKI ZAPRACOWAŁY NA BILET DO KADRY

kadra_cet04

Będąc w Cetniewie poprosiłem trenera kadry narodowej seniorek, Pawła Pasiaka, o opinię nt. uczestniczek ostatniego zgrupowania reprezentacji Polski przed 8. Mistrzostwami Świata, które 16 listopada rozpoczną się w południowokoreańskim Jeju. Szczególnie zainteresowany byłem postawą najmniej doświadczonych pięściarek, dla których wspólne treningi z Eweliną Wicherską, Sandrą Drabik, Angeliką Grońską, Anetą Rygielską, Kingą Siwą i Lidią Fidurą były swoistym testem umiejętności, zaangażowania i pracowitości. Analizie poddanych zostało pięć zawodniczek: Kinga Szlachcic, Anna Słowik, Milena Zglenicka, Laura Grzyb i Magdalena Czajkowska. Oto jak je ocenił polski szkoleniowiec.

Kinga Szlachcic charakteryzuje się ogromną kulturą osobistą, inteligencją i skromnością. W ringu, podczas sparingów, nie widziałem u niej ani jednego grymasu na twarzy. Widoczna była za to ogromna determinacja i chęć pokazania się z jak najlepszej strony. Ma naturalnie rozwinięte wszystkie cechy psychiczne w ringu, co zaliczam na duży plus. Minusy to dość uboga jeszcze technika i sztywność, spowodowane chyba presją kadry narodowej. Przygotowanie fizyczne prawidłowe i jak na 19 lat bardzo silne ciosy. Jestem pod wrażeniem tego, że po ciężkiej pracy potrafiła chodzić uśmiechnięta. Kinga to prawdziwy sportowiec, który niczego nie udaje, rozumie swoje braki. W trakcie sparingów była wymagająca, stawiając momentami trudne warunki kadrowiczkom.
kadra_cet06
Anna Słowik to z kolei dziewczyna uśmiechnięta, inteligentna, skromna i bardzo pracowita jak na swoją kategorię wagową. Nie potrafię zrozumieć dlaczego wcześniej nikt na nią nie postawił i nie poświecił jej czasu. Gdyby tak się stało, to byłaby na pewno dzisiaj czołową „ciężką” w Europie. Ma naturalny ciąg do przodu, wytrzymałość, potężną siłę ciosu i niebywałą wydolność. Minusy to nadal brak obycia ringowego, co jest spowodowane głównie tym, że nie ma w klubie koleżanek do wspólnych treningów. Uważam, że Ania będzie w przyszłym roku pomocna dla „średnich” Wójcik i Fidury. Nie musimy nikogo szukać za granicą.

Milena Zglenicka podczas sparingów walczyła z ogromnymi kryzysami, ale z ringowych wojen z Sandrą i Eweliną szybko wyciągała wnioski. To bardzo ciekawa zawodniczka, boksująca z odwrotnej pozycji. Przez pierwsze dni traktowała w ringu zbyt wielkim szacunkiem starsze koleżanki, ale z czasem pokazała co potrafi i dziewczyny, które lecą do Korei powinny być z niej zadowolone. Potrafiła być wymagająca podczas walk sparingowych i starała się przejmować inicjatywę. Prywatnie skromna i pracowita – może czasami niepotrzebnie okazywała brak wiary w swoje umiejetności, ale domyślam się, że spowodował to stres przed pierwszą konfrontacją z seniorkami z kadry.
kadra_cet05
Laura Grzyb to dla nie ogromna-pozytywna zagadka. Poprawnie zaprezentowała się na turnieju w Niemczech, a na sparingach czasami boksowała niezwykle dojrzale, choć ma dopiero 19 lat. Kilkadziesiąt rund, które zrobiła podczas tego obozu z seniorkami na pewno zaprocentuje i dodadzą jej pewności siebie. Laura jest poukładana technicznie, szybko eliminuje błędy. Zauważyłem, że jest pracowita i chyba bardzo lubiana w kadrze przez starsze koleżanki, co przełożyło się na fajną atmosferę.

Magdalena Czajkowska przyjechała tylko na sparingi, więc oceniam ją tylko na ich podstawie. Dostrzegłem w niej ogromną determinację, nie odpuściła ani jednego starcia a przeboksowała ponad 20 rund. Charakteryzuje się potężną wytrzymałością fizyczną oraz dużą odpornością na ciosy Lidki Fidury. Jeżeli popracuje mocno nad repertuarem technicznym, uszczelni się w obronie, nauczy się wykorzystywać ciosy proste, udoskonali swój atak, to na pewno będzie numerem jeden w wadze 69 kg w kraju. Podobała mi się jej naturalna agresja i pewnosć siebie. Ta dziewczyna nie zna strachu, jest pełnowartościową i wymagającą sparingpartnerka dla zawodniczek wagi z limitem 75 kg. Poza tym jest inteligentna i wie czego chce. Byłoby dobrze, gdyby postawiła na boks. Jeśli tak sie stanie, to zarówno Elżbieta Wójcik jak i Lidia Fidura będą miały świetne wsparcie podczas sparingów a i Magda rozwinie się bardzo szybko.

Bez względu na okres przygotowań i osiągnięte dotąd wyniki sportowe wspomniane wyżej dziewczyny powinny mieć swoje stałe miejsce w kadrze narodowej. Jestem z nich bardzo zadowolony i dziękuję za to, że mimo tego iż przyjechały tylko pomagać w przygotowaniach zawodniczek z pierwszego składu i w związku z tym nie zajmowaliśmy się nimi tak jak pozostałą piątką, pokazały się ze znakomitej strony. Każda maksymalnie wykorzystała ten krótki czas pracy z kadrą. Żadna nie jest zmanierowana, żadna nie zadziera nosa jak niektóre polskie zawodniczki, które tak naprawdę jeszcze nic nie osiągnęły.

Wiem, że do kadry należy wprowadzać młode i ambitne dziewczyny, które są bardzo plastyczne i chcą się uczyć, czyli sportowo rozwijać. Ostatnie tygodnie to był bardzo nerwowy czas i wymagał od najmłodszych kadrowiczek wiele energii i zdrowia. Za to, co pokazały, zapracowały u mnie na bilet do kadry narodowej seniorek.

Paweł Pasiak, dn. 5 listopada 2014 roku

TOMASZ RÓŻAŃSKI: TYLKO DWIE ZAWODNICZKI ZASŁUGIWAŁY NA NAGRODĘ AIBA

nanjing_ela2

- Tylko dwie zawodniczki mogły być brane pod uwagę przy nominacji do nagrody rocznej dla najlepszej młodzieżowej zawodniczki świata, którą przyznaje AIBA. Pierwszą jest Ela a drugą Amerykanka Jajaira Gonzalez, mistrzyni świata z Sofii i złota medalistka Młodzieżowych Igrzysk Olimpijskich z Nanjing – mówi Tomasz Różański, trener i wychowawca mistrzyni z Karlina, Elżbiety Wójcik, która 24 listopada odbierze w Korei Południowej wspomnianą statuetkę dla najlepszej młodzieżowej pięściarki świata.

- Wydaje mi się, że o wyborze Eli zadecydowała jej doskonała postawa nie tylko w 2014 roku, ale pamiętna walka finałowa z Claressą Shields, którą stoczyła w finale Młodzieżowych Mistrzostw Świata w Albenie w 2013 roku – zauważa trener Różański. – Klasa Gonzalez w pewnym sensie nie została jeszcze potwierdzona w poważniejszej rywalizacji niż młodzieżowa, a Ela mając 17 lat walczyła jak równa z równa z mistrzynią olimpijską z Londynu – dodaje.

Trener Tomasz Różański nie kryje wielkiej radości z faktu docenienia przez światową federację swojej podopiecznej, zapowiadając, że sukces ten zostanie przez Elę dobrze spożytkowany na sali treningowej, gdzie pilnie pracuje, by boksować jeszcze lepiej.

- Decyzja o przyznaniu Eli tak prestiżowej nagrody to dla mnie powód do wielkiej dumy. Z pewnością wyróżnienie to da nam kolejny zastrzyk motywacji do dalszej pracy, by potwierdzić dobrą markę w gronie seniorek. Ela jest przyzwyczajona do zainteresowania mediów, jakie o pewnego czasu wywołuje, ale to nadal bardzo młoda zawodniczka, którą trzeba mocno trzymać w ryzach treningu i dyscypliny. Chronię ją przed telefonami od nieznanych bliżej ludzi mediów. Moim zdaniem powinna mieć czystą głowę, by skutecznie pracować nad dalszym rozwojem – dodał szkoleniowiec z Karlina.

Tydzień temu Elżbieta Wójcik wraz ze swoim trenerem pojechała do COS-OPO „Cetniewo” we Władysławowie na sparingi z mistrzynią Polski seniorek, Lidia Fidurą, którą czeka start w Mistrzostwach Świata w Jeju.

- Pojechaliśmy do Cetniewa, by pomagać Lidii w przygotowaniach do startu w Mistrzostwach Świata. Widać było, że obie zawodniczki czują do siebie respekt, co zapowiada mocną rywalizację w przyszłym roku. Nie chciałbym w szczegółach oceniać przebiegu sparingu, bo obie zawodniczki są na innym etapie przygotowań, ale po ich zakończeniu zadowolone były obie pięściarki. Dla nas sezon właściwie się skończył i przygotowujemy się do startu w gronie seniorskim w 2015 roku. Z drugiej strony widzę u Eli potrzebę walk, rywalizacji, więc może jeszcze w tym roku zobaczymy ją w ringu – uważa trener Różański.

Po zakończeniu współpracy z kadra narodową Tomasz Różański zaszył się w sali treningowej, gdzie wraz z innym byłym szkoleniowcem Biało-Czerwonych, Walerym Korniłowem prowadzą zajęcia nie tylko z zawodnikami KSW Róża Karlino, ale także innymi obiecującymi pięściarzami, m.in. Danielem Adamcem, czy Pawłem Stępniem.

- Na zgrupowaniu w Karlinie trenujemy teraz z młodymi zawodnikami z Kielc i Szczecina. Zależy mi, by moi klubowi podopieczni mieli okazję do wspólnej pracy szkoleniowej z utalentowanymi zawodnikami z całego kraju. Stąd pojawiła się propozycja, by do Karlina przyjeżdżali pięściarze, którzy akurat w tym czasie nie pracują na zgrupowaniu trenera kadry narodowej i „Husarii”, Zbigniewa Raubo. Podkreślam, że nie rywalizuję z kadrą, ani nie podbieram jej zawodników. Po prostu mamy na miejscu świetne warunki i wraz z Walerym Korniłowem możemy poprowadzić profesjonalne zajęcia. Jestem człowiekiem sali, tam czuję się najlepiej i nie chcę tracić czasu oraz energii siedząc bezczynnie w domu. Dlatego zapraszam wszystkich chętnych, którzy chcą trenować z najlepszymi o kontakt – zakończył były trener kadry narodowej seniorów.

TOMASZ JABŁOŃSKI KLUBOWYM KOLEGĄ MATEUSZA TRYCA W NIEMIECKIEJ BUNDESLIDZE

nordhauser

Kibice boksu olimpijskiego w Niemczech doczekali się startu kolejnego sezonu 1. Bundesligi. W rozgrywkach tych od ubiegłego sezonu śledzimy walki mistrza Polski wagi półciężkiej (81 kg), Mateusza Tryca, który dotąd reprezentował barwy BC Straubing. W nowym sezonie Mateusz zmienił otoczenie i będzie występował w drużynie Nordhäuser SV, której ambicje sięgają nawet mistrzowskiego tytułu.

W inauguracyjnym meczu, który odbył się w ub. sobotę (1 listopada), klub Polaka w obecności 1 000 kibiców, pokonał 12:8 ekipę BSK Hannover/Seelze, w czym swój udział miał i reprezentant Polski, pokonując Niemca Kevina Kuenzela, z którym zresztą wygrał wcześniej podczas Mistrzostw Europy w Mińsku (2013).

Jako ciekawostkę dodajmy, że menedżer zespołu Nordhäuser SV, Michael Doering, zapowiedział, że zrobi wszystko co w jego mocy, by na kolejny mecz do drużyny dołączyło jeszcze dwóch zawodników zagranicznych – mistrz Polski Tomasz Jabłoński (75 kg) i mistrz Węgier Andrasz Vadász (64 kg).

PRZED WALKĄ ADAMEK-SZPILKA: KRWAWA JATKA CZY EGZEKUCJA?

adamek_szpilka

Przed sobotnim pojedynkiem Tomasza Adamka i Artura Szpilki o porównanie obu pięściarzy poprosiliśmy Przemysława Saletę, jednego z najlepszych telewizyjnych ekspertów od boksu w naszym kraju. Dla wielu będzie to zaskoczenie, ale średnie ocen wystawionych przez byłego mistrza Europy wagi ciężkiej są niemal identyczne – 7,0 dla „Górala” i 6,9 dla „Szpili”. Czy to oznacza, że obejrzymy świetne widowisko i wyrównany pojedynek? Wbrew licznym opiniom innych fachowców, na pozycji murowanego faworyta stawiających byłego mistrza świata wagi półciężkiej i cruiser?

– Zaznaczam, że oceniam Adamka nie najlepszego w karierze, ale dzisiejszego, z ostatnich kilku walk. Po starciu z Witalijem Kliczką. I nie sadzę, by mógł być lepszy. Ze względu na wiek i trenera – argumentuje Saleta. – Szpilkę też oceniam po ostatniej walce, ale wierzę, że ósmego listopada będzie dużo lepszy. Również ze względu na wiek oraz na to, że potyczka z Bryantem Jenningsem obnażyła jego słabości i pokazała, nad czym musi pracować. Dlatego też jest dla mnie faworytem – podsumowuje.

Kto ma pojęcie o boksie?
Adamek zarzuca Salecie, że nie jest obiektywny.

– Chyba chce coś zarobić. Gdyby wszedł znowu do ringu, pewnie tak by się stało i myślę, że o to w tym chodzi. Absolutnie nie ma możliwości, żebym z nim walczył – zaznaczył bokser z Gilowic w rozmowie z „PS”.

Bukmacherzy spodziewają się zwycięstwa Adamka – kursy wahają się od 1,4 do 1,6, przy typach 2,4 i 2,6 na wygraną Szpilki. Może jednak Saleta wcale nie przesadza? – Artura stać na zwycięstwo i nie mówię tak dlatego, że się przyjaźnimy. Pierwsze rundy wygra Artur. Pytanie, jak poradzi sobie w drugiej fazie walki – zastanawia się Grzegorz Proksa. Czy były mistrz Europy wagi średniej… nie wie, o czym mówi?

– Jeśli ktoś twierdzi, że w Krakowie spotka się dwóch bokserów na podobnym poziomie, to znaczy, że nie zna się na sporcie. Jeżeli Szpilka wytrzyma do szóstej rundy, to będzie dla niego wielkie osiągnięcie. W porywach dobrego humoru mogę mu dać dziesięć procent szans – to już opinia wieloletniego mistrza świata Dariusza Michalczewskiego.

Rozstrzygnięcie w końcówce?
Ci, którzy oglądali Adamka podczas treningów w Gilowicach, meldują, że fizycznie prezentuje się bez zarzutu i nieźle pod względem szybkościowym. Pewne wątpliwości budzi jednak dobór sparingpartnerów. Adamek ściągnął z USA przeciętniaka Jasona Bergmana, a także słabo radzącego sobie na krajowych ringach Włodzimierza Letra. Szpilka sparował z Nagym Aguilerą, Zackiem Page’em i Marcinem Rekowskim.

– Sparingi nie muszą mieć decydującego znaczenia. Szpilka najczęściej uderza lewą ręką. Prawa służy mu głównie do utrzymywania dystansu od rywala, ewentualnie do zadania ciosu sierpowego w kombinacji. Tomek ma tak dużą wiedzę bokserską, że będzie świetnie wiedział, co robić – ocenił Andrzej Gmitruk, były trener Adamka, w pokazywanym przez Polsat Sport programie „Puncher”.

Przebieg walki, a być może także jej rezultat, ma w dużej mierze zależeć od psychiki 25-letniego Szpilki.

– Adamek nie zejdzie poniżej pewnego poziomu. Najwięcej zależy od Szpilki. Przez kilka miesięcy w procesie treningowym nie zmienił tak dużo, by zrobić wielki postęp. Liczy się to, jak wytrzyma ciśnienie w porównaniu z walką z Jenningsem – tłumaczy Gmitruk. Tego samego zdania jest Proksa oraz Andrzej Wasilewski.

– Jeśli Artura zawiedzie głowa, Adamek może mieć łatwe zadanie. Będzie inaczej, jeśli Szpilka opanuje emocje i nie pójdzie na żywioł – zaznacza promotor „Szpili”.

– Tomek na pewno nie jest tak szybki, jak przed walką z Andrzejem Gołotą, ale pozostaje moim faworytem. Uważam jednak, że walka może być bardzo wyrównana, a o wyniku może rozstrzygnąć jej końcowa faza – przewidywał w „Puncherze” Janusz Pindera. Taka prognoza jest bodaj najlepszą zachętą, by w sobotni wieczór nasłuchiwać wieści z Kraków Areny.

PRZEMYSŁAW SALETA OCENIA ADAMKA I SZPILKĘ:

TOMASZ ADAMEK:
1. Warunki fizyczne – 6
2. Siła fizyczna – 6
3. Siła ciosu – 5
4. Szybkość zadawania ciosów – 7
5. Technika – 9
6. Praca nóg – 6
7. Kondycja – 6
8. Psychika – 10
9. Odporność na ciosy – 9
10. Obrona – 6
Średnia ocen: 7,0

ARTUR SZPILKA:
1. Warunki fizyczne – 8
2. Siła fizyczna – 7
3. Siła ciosu – 8
4. Szybkość zadawania ciosów – 8
5. Technika – 7
6. Praca nóg – 7
7. Kondycja – 5
8. Psychika –7
9. Odporność na ciosy – 7
10. Obrona – 5
Średnia ocen: 6,9

Komentarz Przemysława Salety: Zaznaczam, że oceniam Adamka nie najlepszego w karierze, ale dzisiejszego, z ostatnich kilku walk. Po starciu z Witalijem Kliczką. I nie sadzę, by mógł być lepszy. Ze względu na wiek i trenera. Szpilkę też oceniam po ostatniej walce, ale wierzę, że ósmego listopada będzie dużo lepszy. Również ze względu na wiek oraz na to, że potyczka z Bryantem Jenningsem obnażyła jego słabości i pokazała, nad czym musi pracować. Dlatego też jest dla mnie faworytem.

Przemysław Osiak, przegladsportowy.pl

ROSJANKI NA MŚ W NAJMOCNIEJSZYM SKŁADZIE. TO POCZĄTEK OLIMPIJSKIEJ SELEKCJI

Rosjanki – jak pokazuje historia ich dotychczasowych startów – należeć będą do faworytek 8. Mistrzostw Świata, które 16 listopada rozpoczną się w południowokoreańskim Jeju. Trener „Sbornej”, Wiktor Lisicyn, powołał na ten start dziesięć aktualnie najlepszych zawodniczek, w tym wicemistrzynię olimpijską wagi lekkiej (60 kg), Sofię Ochigavę.

Barw Rosji bronic będą: Zoya Isayeva (48 kg), Sayana Sagataeva (51 kg), Elena Saveleva (54 kg), Zinaida Dobrynina (57 kg), Sofia Ochigava (60 kg), Anastasia Belyakova (64 kg), Saadat Abdulaeva (69 kg), Yaroslava Yakushina (75 kg), Svetlana Kosova (81 kg) i Zemfira Magomedalieva (+81 kg).

Zdaniem trenera reprezentacji Rosji, tegoroczne Mistrzostwa Świata będą dla jego podopiecznych pierwszym poważnym elementem selekcji drużyny olimpijskiej.

- Wszystko podporządkowujemy startowi w Igrzyskach Olimpijskich w Rio de Janeiro. W każdej z trzech „olimpijskich” kategorii wagowej mamy w tej chwili liderkę i dwie pełnowartościowe dublerki. W kategorii wagowej do 51 kg są to: Sagataeva, Saveleva oraz Isayeva; w kategorii do 60 kg – Ochigava, Belyakova i Dobrynina; w wadze do 75 kg – Yakushina, Kosova i Abdulaeva. Tak, więc w Korei zaboksuje dziewięć z dziesięciu zawodniczek, które rywalizują o start w Igrzyskach Olimpijskich. Ich dobre wyniki w Korei będą kluczem awansu do drużyny olimpijskiej Jak wiadomo silna konkurencja to najlepsza droga do sukcesu – powiedział rosyjski szkoleniowiec.

18. MEJ: POLACY WYELIMINOWANI. TRZECI Z RZĘDU TURNIEJ MISTRZOWSKI BEZ MEDALU

ANAPA14_mini

Mimo bardzo ambitnej postawy w dzisiejszych walkach ćwierćfinałowych, zarówno Damian Durkacz (48 kg), jak i Filip Foryś (+80 kg), wrócą do kraju z 18. Mistrzostw Europy Juniorów (dawniej kadetów) bez medali.

Pierwszy z nich, boksujący na co dzień w Gardzie Gierałtowice, uległ jednogłośnie na punkty (0-3) Węgrowi Gaborowi Virbanowi, co zgodnie ocenili sędziowie z Anglii, Mołdawii i Turcji (wszyscy po 29-28). Drugi, wychowanek Skorpiona Szczecin po kontrowersyjnym werdykcie został uznany za przegranego (1-2) w pojedynku z Litwinem Robertasem Jokulysem. Co ciekawe sędzia z Mołdawii widział przewagę Filipa w każdej z rund (30-27), ale jego dwaj koledzy z Rosji oraz Izraela punktowali na korzyść przeciwnika (po 29-28).

Tak, więc niestety sześcioosobowa reprezentacja Polski, prowadzona w Anapie przez trenerów Karola Chabrosa i Marcina Gruchałę wróci do Polski bez medalu. To trzeci z kolei turniej o mistrzostwo Starego Kontynentu w tej kategorii wiekowej (po Sofii w 2012 roku i Anapie w 2013 roku), w którym Biało-Czerwonym nie udaje się stanąć na podium. Ostatnim medalistą był śp. Paweł Polski, wicemistrz Europy wagi z limitem 52 kg z 2011 roku z Keszthely. W narożniku zawodnika z Karlina stał wówczas Zbigniew Raubo, aktualny trener kadry narodowej seniorów.

WRĘCZENIE NAGRODY AIBA DLA ELŻBIETY WÓJCIK ODBĘDZIE SIĘ 24 LISTOPADA

ela_trener

W poniedziałek przekazaliśmy Czytelnikom bardzo miłą informację, że absolutna młodzieżowa mistrzyni świata i Europy oraz złota medalistka Młodzieżowych Igrzysk Olimpijskich, Elżbieta Wójcik otrzyma z rąk prezydenta AIBA, dr Ching-Kuo Wu specjalną nagrodę dla najlepszej w swojej grupie wiekowej zawodniczki świata bez podziału na kategorie wagowe.

Ceremonia wręczenia tej prestiżowej nagrody odbędzie się podczas tegorocznych Mistrzostw Świata Kobiet (Elite) w Jeju, na które nasza młoda zawodniczka otrzyma specjalne zaproszenie. Czy Ela poleci do Korei Południowej ze swoim trenerem i wychowawcą, Tomaszem Różańskim, niekwestionowanym współtwórcą Jej wszystkich dotychczasowych sukcesów? Miejmy nadzieję, że tak…

Dzisiaj udało się nam ustalić, że nagrody AIBA dla najlepszych zawodniczek i zawodników świata (w tym Eli) będą wręczane 24 listopada (niedziela), w dniu dekoracji medalistek Mistrzostw Świata. Oprócz Polki bohaterami gali nagród AIBA będą m.in. doskonały Kazach Daniar Yeleusinov (drugi raz z rzędu otrzyma nagrodę dla najlepszego pięściarza boksu olimpijskiego na świecie) oraz trzej znakomici Kubańczycy – pięściarze Erislandy Savon i Javier Ibanez oraz trener Rolando Acebal.

Jako ciekawostkę dodajmy, że w ub. roku tę sama nagrodę co Elżbieta Wójcik otrzymała mistrzyni olimpijska z Londynu (2012), Amerykanka Claressa Shields, która pokonała zawodniczkę z Karlina w finale Młodzieżowych Mistrzostw Świata w Albenie.

ZASKAKUJĄCE NOMINACJE DO REPREZENTACJI KAZACHSTANU NA MŚ

Coraz mniej czasu pozostało do rozpoczęcia Mistrzostw Świata Seniorek (Elite) w Jeju (16-24 listopada br.). Poszczególne ekipy oficjalnie informują więc już o składach, w jakich staną do rywalizacji o prymat na świecie. W niektórych przypadkach mamy do czynienia z dość zaskakującymi nominacjami.

Spory kłopot mają np. ekipy z Azji, które przed miesiącem rywalizowały w Igrzyskach Azjatyckich. Jak się okazuje część zawodniczek z tego kontynentu nie jest w stanie w tak krótkim czasie stanąć do walki w dwóch wielkich turniejach mistrzowskich. Tak będzie choćby w przypadku reprezentacji Indii (piszę o tym w innym miejscu), czy Kazachstanu.

Trener reprezentacji Kazachstanu, Vadim E. Prisyazhnyuk zabierze do Korei Południowej dziesięć zawodniczek (w tym sześć tegorocznych mistrzyń kraju). Nominacje otrzymały: Nazim Kyzaybay (ur. 1993, 48 kg), Merdzhan Ishankuliyeva (51 kg), Dina Zholaman (1992, 54 kg), Oxana Korolyova (1987, 57 kg), Gulzhan Ubbiniyazova (60 kg), Zarina Tsoloyeva (64 kg), Dariga Shakimova (1988, 69 kg), Anastasia Rylina (1995, 75 kg), Yuldus Mamatkulova (1987, 81 kg) oraz Lyazzat Kungeybaeva (1987, +81 kg).

Najbardziej znane to wicemistrzyni świata z  Qinhuangdao (2012) Mamatkulova, brązowa medalistka wspomnianego turnieju Kazybay oraz mistrzyni Azji Shakimova. W drużynie zabraknie więc dwóch medalistek Igrzysk Azjatyckich z IncheonJainy Shekerbekovej (51 kg) i Mariny Volnovej (75 kg).

NIE MA ZŁAGODZENIA KARY DLA SARITY. MARY KOM TAKŻE NIE WYSTĄPI PODCZAS MŚ W JEJU

Znakomita hinduska pięściarka, Sarita Devi Laishram (60 kg), która została zawieszona przez AIBA w związku z niesportowym zachowaniem podczas dekoracji medalistek Igrzysk Azjatyckich po raz pierwszy w długiej karierze nie wystąpi podczas Mistrzostw Świata.

Federacja boksu Indii starała się o złagodzenie kary dla swojej utytułowanej zawodniczki, która „podpadła” światowej centrali miesiąc temu w koreańskim Incheon podczas ceremonii wręczania medali Igrzysk Azjatyckich. Sarita postanowiła w swoisty sposób zaprotestować przeciwko – jej zdaniem – stronniczemu werdyktowi sędziów, który sprawił, że do finału awansowała zawodniczka gospodarzy Park Ji-Na. Była hinduska mistrzyni świata weszła na podium, ale odmówiła schylenia się do dekoracji brązowym medalem. Wzięła następnie krążek do ręki, podeszła do Koreanki i niespodziewanie założyła go na szyi Park! Koreanka próbował go zwrócić Hindusce, bez skutku… Następnie położyła go na podium. Reakcja AIBA była natychmiastowa – bezwzględny (aż do odwołania) zakaz startów we wszystkich zawodach organizowanych pod egidą światowej federacji dla zawodniczki oraz trzech trenerów reprezentacji Indii.

„Charakterna” Sarita zapłaci więc wysoką karę za kilka minut emocjonalnego szaleństwa, którym zachwyciła nie tylko sportowy świat mediów. Film z zapisem tej przedziwnej ceremonii medalowej obiegł wszystkie najważniejsze serwisy, co negatywnie wpłynęło na sytuację zawodniczki, która stała się dla AIBA persona non grata.

W Jeju City podczas zbliżających się Mistrzostw Świata zabraknie nie tylko Sarity, ale także jej dwóch koleżanek z kadry, które zapewne aspirowałyby do medali. Legenda boksu olimpijskiego, złota medalistka z Incheon, Mary Kom (51 kg) została zmuszona do pozostania w kraju ze względu na niezaleczoną kontuzję, zaś brązowa medalistka Igrzysk Azjatyckich Pooja Rani (75 kg) trenuje aktualnie poza kadra narodową. Świat sportu nie zna próżni, więc w miejsce doświadczonych pięściarek szansę na międzynarodowy sukces otrzymają Pinki Jangra (51 kg), Priyanka Choudhary (60 kg) i Monica Saun (75 kg).

ZAPRASZAMY DO WAŁCZA NA TURNIEJ BOKSERSKI Z OKAZJI ŚWIĘTA NIEPODLEGŁOŚCI

walcz14_mini

Już w najbliższy wtorek (11 listopada) o godz. 16.00 w hali Sydney na terenie COS OPO przy al. Zdobywców Wału Pomorskiego 99 w Wałczu sympatyków pięściarstwa czeka prawdziwe święto. Klub Bokserski Korona Wałcz zaprasza bowiem na ogólnopolski turniej bokserski, organizowany w ramach obchodów Święta Niepodległości.

W ringu oprócz utytułowanych młodych wałeckich pięściarzy i pięściarek, takich jak m.in.: tegoroczna mistrzyni Polski juniorek Anna Góralska, ubiegłoroczny mistrz Polski młodzików Bartłomiej Zając, czy obecny międzywojewódzki mistrz młodzików, uczestnik Mistrzostw Europy Uczniów – Hubert Adrych, widzowie będą mieli możliwość zobaczenia wyróżniających się zawodników z niemal pięciu województw.

W tym gronie znajdzie się sporo medalistów Mistrzostw Polski, a nawet uczestników Mistrzostw Europy czy Świata. Organizatorom bardzo zależy na tym, by wałczanie mieli okazję nie tylko z bliska przyjrzeć się utalentowanej młodzieży z sukcesami trenującej w miejscowym klubie, ale również zobaczyć boks przyjemny dla oka. W ten sposób chcą przyciągnąć kolejnych chętnych do trenowania szlachetnej szermierki na pięści.

- Mamy nadzieję, że turniej wpisze się na stałe do kalendarza miejskich imprez i będzie kojarzony z wysokim poziomem, zarówno sportowym, jak i organizacyjnym – komentują trenerzy wałeckiej Korony, zapowiadając dwanaście walk boksu olimpijskiego w różnych kategoriach wiekowych i wagowych.

Przypominamy zatem, że rozpoczęcie imprezy o godzinie 16.00 we wtorek. Wstęp bezpłatny, zaś emocje gwarantowane!

walcz14

„HUSARIA” ROZPOCZĘŁA PRZYGOTOWANIA DO SEZONU. MATEUSZ POLSKI POZA SKŁADEM

polski_fires

Na warszawskim Torwarze rozpoczęły się przygotowania do sezonu 2014/2015 – w lidze World Series of Boxing, która stanowi kwalifikacje olimpijskie do Rio de Janeiro, oraz do pozostałych startów międzynarodowych.

– W pierwszym treningu uczestniczyło 12 zawodników: Dawid Jagodziński (49 kg), Grzegorz Kozłowski (52 kg), Sylwester Kozłowski i Marek Pietruczuk (56 kg), Dawid Michelus (60 kg), Damian Kiwior (64 kg), Tomasz Jabłoński i Kamil Gardzielik (75 kg), Mateusz Tryc (81 kg), Igor Jakubowski (91 kg) i Paweł Wierzbicki (+91 kg). Jest z nami również kandydujący do drużyny Jordan Kuliński. Zobaczymy w jakiej jest formie, jak wypadnie na sparingach z Mateuszem Trycem – powiedział team menedżer „Husarii” Jacek Szelągowski.

Zajęcia odbywają się pod okiem głównego trenera Zbigniewa Raubo oraz jego asystentów – Karoliny Koszewskiej (znanej z ringowych sukcesów pod panieńskim nazwiskiem Łukasik) i Jerzego Baranieckiego. Rotacyjnie do tej trójki będą dołączali trenerzy klubowi, którzy mają swych zawodników w „Husarii”, m.in. szkoleniowcy z Konina, Elbląga, Gdańska, Sokółki czy Tarnowa.

- Treningi są zaplanowane codziennie na g. 10:30 i 17:00. Zdecydowana większość bokserów zamieszkała w wynajętym przez nas domu. Jedynie Mateusz Tryc dojeżdża z Wyszkowa, zaś z Warszawy pochodzą bracia Kozłowscy. Niestety nieobecnym w składzie jest Mateusz Polski, który postanowił trenować w Karlinie, co stawia go poza pierwszym składem kadry narodowej. Szkoda – dodał Jacek Szelągowski.

W porównaniu z poprzednim sezonem, nowymi zawodnikami są Kamil Gardzielik, Mateusz Tryc, Igor Jakubowski i Paweł Wierzbicki.

Za tydzień szefowie Rafako Hussars Poland Jarosław Kołkowski i Jacek Szelągowski wyjeżdżają do Korei Południowej, gdzie odbędzie się draft – wybór zagranicznych zawodników do poszczególnych ekip WSB. A więc już niebawem poznamy cały skład Biało-Czerwonych na nowy sezon. Cudzoziemcy będą na co dzień trenować w Warszawie i w ten sposób pomagać przygotowywać się polskim kadrowiczom do występów w lidze oraz innych turniejach międzynarodowych.

18. MEJ: KRYSTIAN PAPIS, KAROL KOWAL I ERYK APRESYAN POZA TURNIEJEM

youth01

W czwartym dniu 18. Mistrzostw Europy Juniorów (dawniej kadetów) emocjonowaliśmy się występami trzech Biało-Czerwonych – Krystiana Papisa (54 kg), Karola Kowala (57 kg) i Eryka Apresyana (63 kg). Niestety żadnemu z nich nie udało się dzisiaj pokonać swojej turniejowej przeszkody.

W I serii walk wystąpił tylko Krystian Papis (54 kg) i niestety przegrał niejednogłośnie na punkty (1-2) z Węgrem Gyoergy Albertem Horvathem, na co złożyły się punktacje sędziów z Anglii i Armenii, którzy bardziej docenili ringowe rzemiosło Madziara (obaj po 30-27). Trzeci sędzia, były czeski pięściarz, Dusan Hecko punktował 29-28 dla reprezentanta Polski.

W drugiej serii walk eliminacyjnych w ringu  najpierw zobaczyliśmy Karola Kowala (57 kg), który skrzyżował rękawice z bardziej od niego doświadczonym, ubiegłorocznym brązowym medalistą Mistrzostw Europy, Francesco Iozią. Wygrał jednogłośnie na punkty (3-0) faworyt z Włoch. Sędziowie z Bułgarii i Turcji widzieli jego przewagę w stosunku 30-27, zaś ich kolega z Rosji jedną rundę zaliczył na korzyść Polaka (29-28).

Na tarczy z Anapy wróci także Eryk Apresyan (63 kg), który toczył dzisiaj już drugą turniejową walkę. Bydgoszczanin przegrał jednak tym razem bardzo wysoko na punkty (0-3) z Węgrem Markiem Kontreczem. Trzej sędziowie (z Mołdawii, Rosji i Turcji) widzieli przewagę rywala w stosunku 29-25.

ZAPRASZAMY NA KOŚCIERSKI BOXING SHOW II, CZYLI BÓJ KASZUBÓW ZE ŚLĄZAKAMI

womanboxing01

W niedzielę 9 listopada o godz. 17.00 w hali „Sokolnia” w Kościerzynie odbędzie się gala boksu olimpijskiego „II Kościerski Boxing Show”, organizowana przez chojnicki „Gruchała Team” i współorganizowana przez klub „Wilk” Kościerzyna.

Gala odbędzie się w formie meczu bokserskiego pomiędzy drużynami ze Śląska i Kaszub czyli „Jawor Team” Jaworzno i „Wilk” Kościerzyna wspomagani klubami partnerskimi. Tym razem organizatorzy postawili na walki boksu olimpijskiego, które prowadzone będą zgodnie z wymogami Polskiego Związku Bokserskiego.

Podczas walk zaprezentują się medaliści mistrzostw Polski w każdej grupie wiekowej. Zobaczymy jeden pojedynek kobiet pomiędzy Klaudią Simsak oraz aktualną wicemistrzynią Polski Natalią Narloch. Wystąpią zawodnicy z Kościerzyny na czele z multimedalistą turniejów międzynarodowych, dwukrotnym mistrzem Pomorza – Patrykiem Chrapkowskim. Łącznie przewidziano 10 walk olimpijskich. Niebawem podamy zestaw walk.

Spikerem ringowym będzie Marek Matela – komentator wielu bokserskich widowisk, który dzień wcześniej będzie zapowiadał walki w Krakowie, m.in. wielki pojedynek Artura Szpilki z Tomaszem Adamkiem. Galę uświetni występ artystyczny grupy „Insomnia” oraz pokaz grupy Break dance „Braterstwo Stylu”. Gośćmi honorowymi będą medalista olimpijski Hubert Skrzypczak i interkontynentalny mistrz federacji WBO Krzysztof Głowacki.

Bilety w cenie 20 zł – trybuna i 40 zł – przy ringu dostępne w sklepie przemysłowym „Kros” w Kościerzynie.

18. MEJ: DAMIAN DURKACZ I FILIP FORYŚ W ĆWIERĆFINAŁACH

anapa

Dobre wieści napływają z rosyjskiej Anapy, gdzie reprezentanci Polski rywalizują w 18. Mistrzostwach Europy Juniorów (dawniej kadetów). Dzisiaj na ringu zaprezentowało się dwóch Biało-Czerwonych – Damian Durkacz (48 kg) oraz Filip Foryś (80 kg) i obaj zwycięsko wyszli ze swoich bojów.

Damian zaboksował koncertowo, pokonując pewnie na punkty Białorusina Mikitę Romasha. Dwaj sędziowie punktowi widzieli jego przewagę w każdej rundzie (30-27), zaś z trzeci orzekł o wygranej 29-28. Ostatnią przeszkodą naszego zawodnika w drodze do strefy medalowej będzie Węgier Gabor Virban.

Filip pokonał przez TKO w 2. starciu na skutek kontuzji Łotysza Emilsa Ahadovsa, jakkolwiek po pierwszym starciu wygrywał na kartach punktowych dwóch z trzech sędziów. W kolejnym pojedynku, którego stawką będzie medal, jego rywalem będzie silny fizycznie Litwin Robertas Jokulys, który wygrał dzisiaj przez RSC w 2. starciu z Włochem Salvatore Scalą.

ELŻBIETA WÓJCIK NAJLEPSZĄ MŁODZIEŻOWĄ PIĘŚCIARKĄ ŚWIATA BEZ PODZIAŁU NA KATEGORIE WAGOWE

ela wójcik_nan

Po raz kolejny w tym sezonie AIBA doceniła znaczące osiągnięcia wynikowe Elżbiety Wójcik. Polka została bowiem uznana najlepszą młodzieżową pięściarką świata w roku 2014. Po raz pierwszy więc w historii młodzieżowego boksu kobiecego reprezentantka naszego kraju zdobyła to zaszczytne wyróżnienie.

W oficjalnej korespondencji – jaką w tej sprawie wystosował osobiście Prezydent AIBA dr Ching-Kuo Wu – czytamy, że na taką decyzję złożyły się fantastyczne występy naszej zawodniczki podczas Młodzieżowych Mistrzostw Świata w Sofii oraz na ringu Młodzieżowych Igrzysk Olimpijskich w Nanjing.

Ceremonia wręczenia tej niezwykle prestiżowej nagrody odbędzie podczas tegorocznych Mistrzostw Świata Kobiet (Elite) w Boksie w Jeju. Na uroczystość – jako zdobywczyni miana najlepszej młodzieżowej pięściarki świata w roku 2014 – Elżbieta Wójcik została oficjalnie zaproszona. Serdecznie gratulujemy!!!

źródło: pzb.com.pl

OFERTA DLA PAŃ: KURS SĘDZIOWSKI BOKSU OLIMPIJSKIEGO. POLECAMY!

panie_sedziowanie

W imieniu Wydziału Sędziowskiego Kujawsko-Pomorskiego Okręgowego Związku Bokserskiego informujemy o naborze chętnych Pań na Kurs Sędziego Boksu Olimpijskiego organizowanego w miesiącu grudniu bieżącego roku.

Wymagania dla kandydatek: 1. Ukończone 21 lat; 2. Minimum średnie wykształcenie; 3. Niekaralność; 4. Odpowiedni stan zdrowia; 5.Odporność na stres.

Zajęcia prowadzić będzie dwóch doświadczonych sędziów instruktorów: Zygmunt Rzyski  i Kazimierz Kiczyński. Program kursu przewiduje zarówno zajęcia teoretyczne, jak i praktyczne. Zajęcia odbywać się będą w weekendy.

Kandydatki prosimy o kontakt telefoniczny lub e-mailowy:
Maciej Demel tel. 533 665 555  e-mail:demelmaciej@gmail.com
Piotr Topolewski tel. 606 287 549  e-mail:piotr.boks69@gmail.com

18. MEJ: ERYK APRESYAN POKONAŁ PIERWSZĄ TURNIEJOWĄ PRZESZKODĘ

amatbox01

W niedzielę w Anapie, podczas drugiego dnia 18. Mistrzostwa Europy Juniorów (dawniej kadetów) wystąpił tylko jeden reprezentant Polski, Eryk Apresyan (63 kg). Młody pięściarz z Bydgoszczy nie zawiódł, pokonując jednogłośnie na punkty Izraelczyka  Daniela Levina i w 1/8 finału rywalizować będzie z Węgrem Markiem Kontreczem. Sędziowie z Rosji, Włoch i Azerbejdżanu byli dzisiaj zgodni, widząc przewagę Polaka w stosunku 30-27.

Przypominamy, że jutro w Anapie pierwsze walki stoczy dwóch Biało-Czerwonych: Damian Durkacz (48 kg) z Białorusinem Mikita Romashem oraz Filip Foryś (80 kg) z Łotyszem Emilsem Ahadovsem.

ANDRZEJ FONFARA ZWYCIĘŻYŁ DOUDOU NGUMBU I JEST BLIŻEJ REWANŻU ZE STEVENSONEM

W głównej walce wieczoru w UIC Pavilion w Chicago transmitowanego przez stację Showtime Andrzej Fonfara (26-3, 15 KO) pokonał jednogłośną decyzją sędziów niewygodnego Doudou Ngumbu (33-6, 12 KO).

Już na samym początku nasz rodak trafił mocnym prawym krzyżowym, ale rywal w samej końcówce odpowiedział celnym prawym sierpowym. W drugiej rundzie zaskoczył „Polskiego Księcia” obszernym prawym overhandem. Podirytowany trochę Andrzej ruszył ostrzej do ataku, akcentując końcówkę kilkoma hakami pod prawy łokieć przeciwnika. W trzecim starciu Fonfara w końcu uruchomił swój lew prosty, co po dwóch słabszych odsłonach od razu przyniosło efekt. W czwartej zaczęło się już polowanie na bardzo mocny prawy krzyżowy. Andrzej nie trafił jeszcze czysto, natomiast można było odnieść wrażenie, że złapał odpowiedni rytm. I po kolejnej minucie wszystko się sprawdziło…

Polak przestrzelił prawym, jednak huknął natychmiast potężnym lewym sierpowym na głowę. Ngumbu zachwiał się, a od nokdaunu uratowały go tylko liny. Fonfara miał jeszcze pół rundy na dokończenie dzieła zniszczenia, ale nie spieszył się i konsekwentnie robił swoje. Francuz na „miękkich nogach” wrócił do narożnika. Po przerwie Andrzej kontrolował rywala i spychał na liny lewym „dyszlem”, a mimo wszystko w narożniku usłyszał, że za mało bije i powinien być zdecydowanie bardziej aktywny.

Podopieczny Sama Colonny posłuchał tych rad i w siódmej rundzie zaczął składać swoje akcje w serie 3-4 ciosów, kończąc je najczęściej lewym hakiem na korpus. Ale Ngumbu stał na nogach i pomimo lekkiego kryzysu odpowiadał. Mało tego, w ósmej odsłonie złapał drugi oddech, zachęcał Polaka do ataku, samemu zaś odpowiedział soczystym lewym sierpowym.

Trudna do punktowania była przedostatnia, dziewiąta runda. Pierwsza połowa należała do Andrzeja, lecz Francuz dobrze finiszował. Ostatnie trzy minuty mogły zadecydować o wszystkim. Fonfara swoim pressingiem i agresją zepchnął przeciwnika do defensywy. Trzydzieści sekund przed ostatnim gongiem dodatkowo trafił mocnym lewym sierpowym i Ngumbu znów znalazł się w tarapatach. Niestety zabrakło czasu, a sprytny Doudou klinczami dotrwał do końca. Sędziowie punktowali 98:92 i dwukrotnie 97:93 – oczywiście na korzyść „Polskiego Księcia”.

- Mój rywal był w formie i przybył tutaj po wygraną. Kilka razy dobrze trafił. Wiedziałem doskonale, że może mnie skontrować kiedy ja biłem prawą ręką, stąd też cały czas musiałem mieć się na baczności. Wygrana to wygrana. Pojedynek okazał się trudny, lecz dobrze było wrócić zwycięstwem po porażce w poprzednim występie – stwierdził Fonfara.

- Chciałem skończyć przeciwnika w piątej rundzie przed czasem, gdy był zamroczony, jednak wciąż musiałem uważać na ewentualne kontry z jego strony – kontynuował „Polski Książę”, rozwijając temat potencjalnego rewanżu z mistrzem świata federacji WBC wagi półciężkiej, Adonisem Stevensonem.

- Myślę o nim każdego dnia. Potrzebuję jeszcze jednej walki i będę gotowy na taki rewanż. Dziś moja obrona była lepsza, choć powinienem wyprowadzać więcej ciosów i bić więcej kombinacjami by stać się jeszcze bardziej kompletnym zawodnikiem – dodał Andrzej.

źródło: bokser.org

PATRYCJA DANIELEWSKA: TĘSKNIĘ ZA RINGOWYMI EMOCJAMI

danielewska_pat_mini

- Wiele wskazuje na to, że po trzech latach nieobecności znowu zobaczymy Cię w ringu podczas oficjalnych zawodów pięściarskich. Zdradzisz mi więcej szczegółów swojego powrotu do boksu?
Patrycja Danielewska: Na razie nie można tego nazwać powrotem do boksu – obecnie wróciłam do treningów. Dwa lata przerwy to dużo dla osoby, która swego czasu żyła tym sportem. Niestety studia nie pozwoliły mi trenować na takim poziomie, na jakim bym chciała, dlatego też musiałam odpuścić z wielkim żalem boks. Te dwa lata sprawiły, że zatęskniłam za tym sportem. Teraz gdy jestem na trzecim roku studiów i mam mniej zajęć, mogę z czystym sumieniem wrócić na sale treningową. A czy coś więcej z tego wyniknie, to czas pokaże.

- Po raz ostatni boksowałaś podczas 1. Mistrzostw Świata Juniorek w tureckiej Antalyi. Dokładnie 25 kwietnia 2011 roku skrzyżowałaś tam rękawice z Niemką Katinką Semrau. Czy o rozbracie z boksem zadecydowała tamta porażka, czy jakieś inne inne względy?
PD: Przede wszystkim o rozłące z boksem zadecydowała zbliżająca się matura. Boks był jednym z najważniejszych aspektów w moim życiu ale musiałam też myśleć o wykształceniu i dorosłym życiu, za które musiałam wziąć odpowiedzialność.

- Z uczestniczek wspomnianych zawodów nadal trenują Sandra Brodacka, Patrycja Woronowicz, Karolina Cyran, zaś niedawno do rywalizacji wróciła Marlena Mankowska. Tak trudno wejść do grona seniorskiego z grup młodzieżowych?
PD: Tak. Bardzo trudno z wielu powodów. Jednym z nich jest poziom seniorek , który jest niewątpliwie wyższy od juniorek. Rywalizacja z seniorkami wymaga wielu poświęceń – ciągłe treningi, zgrupowania, zawody to prawie do maximum zabiera czas. Po drugie moment przejścia juniorek do seniorek (19 lat) to także moment w życiu, który zmusza nas do podejmowania wielu trudnych decyzji. Dochodzimy do wniosku, że już nie możemy w takim samy stopniu poświęcić się treningom a co za tym idzie rywalizować na tym samym poziomie.

- Twój trener i wychowawca z Chojnic, Marcin Gruchała, zapytany przez mnie o Twoje atuty na pierwszym miejscu postawił wyszkolenie techniczne. Ja zapamiętałem Cię jako zawodniczkę niezwykle ambitną i nieustępliwą w ringu. Jakie są pięściarskie atuty Patrycji Danielewskiej?
PD: Zgadzam się. Gdyby nie ambicja, zacięcie i wola walki, nic bym w tym sporcie nie osiągnęła. Zdawałam sobie sprawę, że nie mam warunków fizycznych do tego sportu ale zawsze wierzyłam, że ciężką i sumienną pracą można osiągnąć szczyty o których nawet się nie marzyło.

- Przygodę z boksem rozpoczęłaś sześć lat temu w Chojnicach, gdzie nadal jest znakomity klimat do uprawiania tego sportu. Jakie masz wspomnienia z pierwszych treningów? Jak to się wszystko rozpoczęło?
PD: Od dzieciństwa byłam bardzo aktywną osobą, pokochałam sport. Nie mogłam odnaleźć dyscypliny dla siebie do momentu gdy pierwszy raz trafiłam na trening do Marcina Gruchały. Atmosfera, wola walki, zacięcie, dynamiczne treningi i wspaniali ludzie – to sprawiło, że odnalazłam się w tym sporcie. Sala treningowa stała się moim drugim domem, w którym mogłam „odsapnąć”. Podczas treningu wszystkie emocje upływały, liczyło się tylko to, by dać z siebie 100% i wyjść z treningu z uśmiechem i satysfakcją, że dziś jestem o jeden trening lepsza niż wczoraj.
danielewska_pat
- Przypomnij proszę swoje największe sukcesy. Było ich trochę…
PD: To prawda trochę bojów na ringu przeżyłam ale jeśli chodzi o najważniejsze osiągnięcia to wszystko zaczęło się w 2009 roku, kiedy to na międzynarodowych Mistrzostwach Śląska zdobyłam złoto. Kariera bokserska nabrała tempa. Po drodze do srebra w 2010 roku na Mistrzostwach Polski Juniorek na koncie miałam wiele sparingów, zawodów, meczy bokserskich. Następnie kolejne Mistrzostwa Śląska, na których tym razem wywalczyłam srebro. Ambicje, ciężka praca oraz wsparcie wielu bliskich mi osób sprawiło że w 2011 roku udało mi się wywalczyć wymarzone złoto na Mistrzostwach Polski Juniorek . Dużym zaskoczeniem było powołanie do kadry narodowej, a jeszcze większym możliwość reprezentowania naszego kraju na Mistrzostwach Świata w tureckiej Anatalyi. Niestety przegrana z przyszłą wicemistrzynią świata zakończyła moją karierę bokserską.

- Studiujesz na Akademii Marynarki Wojennej w Gdyni. Pięściarskie doświadczenie przydało się podczas jakichś zajęć?
PD: Tak studiuję na AMW ale nigdy nie wykorzystywała moich umiejętności bokserskich po za ringiem. Zawsze traktowałam boks jako sport a nie sposób na rozwiązywanie problemów.

- Czy z perspektywy czasu żałujesz tak długiej przerwy w uprawianiu boksu?
PD: Kończąc karierę bokserską zdawałam sobie sprawę z tego, że będę za boksem tęsknić ale przerwa, rozłąka z tym wspaniałym sportem była nieunikniona. Nie mogę powiedzieć, że żałuje tej decyzji bo długo się do niej przymierzałam, analizowałam co będzie dla mnie najlepsze. Dziś z sentymentem wracam na salę treningową i cieszę się tym co daje dzień. Przecież jeszcze wszystko przede mną.

- Masz dopiero 21 lat, więc teoretycznie poważna sportowa kariera nadal stoi przed Tobą otworem. Jak daleko sięgają Twoje ambicje? Medal mistrzostw Polski? Kadra narodowa?
PD: Ambicje są ogromne ale w życiu jestem realistką. Choć tęsknię za ringiem, emocjami związanymi z tym sportem to dopóki nie będę sama czuła, że jestem gotowa by walczyć o kolejne „złotka” do tego czas nie zdecyduję się na wejście do ringu. Czas wszystko zweryfikuje.

- Czego mogę Ci życzyć na najbliższe miesiące?
PD: Wytrwałości, determinacji i szybkiego powrotu do formy.

- Serdecznie dziękuję za rozmowę i trzymam kciuki za udany powrót do bokserskiej rywalizacji.
PD: Dziękuje za wywiad mam nadzieje ze sprostam oczekiwaniom.

Rozmawiał: Jarosław Drozd

18. MEJ: NIEJEDNOGŁOŚNA PORAŻKA PIOTRA SZCZUKOWSKIEGO. JAK LOSOWALI POLACY?

ANAPA14_mini

Dzisiaj w rosyjskiej Anapie rozpoczęły się 18. Mistrzostwa Europy Juniorów (dawniej kadetów), w których rywalizować będą zawodnicy urodzeni w latach 1998-1999. Do turnieju zgłoszono 254 pięściarzy z 33 krajów, w tym także liczącą sześciu zawodników reprezentację Polski.

Jako pierwszy z Biało-Czerwonych w ringu wystąpił Piotr Szczukowski (52 kg), lecz niestety przegrał niejednogłośnie na punkty (1-2) z Ukraińcem Vadymem Balubą. Przewagę młodego pięściarza Boxing Team Chojnice dostrzegł tylko niemiecki sędzia punktowy Thomas Riebe (29-28). Dwaj pozostali – Szwed i Francuz opowiedzieli się za rywalem (30-27 i 29-28).

A jak losowali pozostali reprezentanci Polski, którzy w Anapie prowadzeni są przez trenerów Karola Chabrosa i Marcina Gruchały?

Damian Durkacz (Garda Gierałtowice, 48 kg) w poniedziałek skrzyżuje rękawice z Białorusinem Mikita Romashem i jeśli go pokona, awansuje do ćwierćfinału.

Krystian Papis (RUSHH Kielce, 54 kg) we wtorek w pierwszej walce zaboksuje z Węgrem Gyoergy Albertem Horvathem. Jeśli pokona tę przeszkodę, w ćwierćfinale trafi na zwycięzcę walki Vladyslav Storchun (Ukraina) – Niklas Lukas Bartels (Austria).

Karol Kowal (Skorpion” Szczecin/SMS Szczecin, 57 kg) we wtorek powalczy z brązowym medalistą ubiegłorocznych Mistrzostw Europy, Włochem Francesco Iozią i w razie zwycięstwa awansuje do ćwierćfinału, w którym czekać na niego będzie Ukrainiec Maik Stitsenko lub Fin Arslan Khataev.

Eryk Apresyan (Zawisza Bydgoszcz, 63 kg) zaboksuje jutro z Izraelczykiem Danielem Levinem, zaś w kolejnej rundzie (1/8 finału) może trafić na lepszego z potyczki Węgra Marka Kontrecza i Serba Djordje Bujisica.

Filip Foryś (Skorpion Szczecin, 80 kg) po raz pierwszy wejdzie do ringu w poniedziałek, by zmierzyć się z Łotyszem Emilsem Ahadovsem. W razie zwycięstwa w ćwierćfinale zaboksuje z Litwinem Robertasem Jokulysem lub Włochem Salvatore Scalą.