SANDRA DRABIK: WYCIĄGNĘŁAM WNIOSKI Z PIERWSZEJ CZĘŚCI SEZONU I JESTEM GOTOWA NA START W MŚ
- Za kilka dni czeka Cię kolejny międzynarodowy start. Tym razem w Stralsundzie powalczysz o zwycięstwo w Queens Cup. Łatwo nie będzie bo takie same apetyty na zwycięstwo mają zagraniczne rywalki...
Sandra Drabik: Zgadza się, za kilka dni wystartuję w Niemczech w turnieju Queens Cup. Jak wspomniałeś w turnieju wystąpią utytułowane rywalki m.in. Francuzka Sara Ourahmoune i Angielka Lisa Whiteside, które są wysokiej klasy zawodniczkami. Na pewno będzie to dobry turniej i będzie trzeba mocno popracować na to, by sięgnąć po złoty krążek. Myślę, że ‘ apetytu na zwycięstwo również i mi nie zabraknie.
- Nie wiem, czy groźniejszą rywalką od wspomnianych wcześniej nie będzie Ewelina Wicherska, z którą od marca rywalizujesz o miejsce w kadrze w olimpijskiej wadze 51 kg. Walczyłyście w tym roku dwukrotnie i w tej rywalizacji mamy remis. Która z Was pojedzie do Korei na Mistrzostwa Świata w prestiżowej wadze 51 kg?
SD: Tak, o miejsce w wadze olimpijskiej rywalizuję obecnie z Eweliną Wicherską. Uważam, że każda zawodniczka jest dla mnie potencjalnym zagrożeniem i każda walka się liczy… Dla mnie nie jest istotne czy do ringu przeciwko mnie wejdzie Francuzka, Angielka czy też Ewelina, bo z każdą będę chciała wygrać. Niestety nie mogę odpowiedzieć na Twoje pytanie która z nas będzie reprezentować Polskę w kategorii 51 kg na Mistrzostwach Świata, ponieważ sama nie znam jeszcze odpowiedzi. Trener Paweł Pasiak ma nas poinformować o swojej decyzji odnośnie kategorii wagowych na obozie we Władysławowie.
- Sezon zaczął się dla Ciebie mało szczęśliwie. Po nieudanych Mistrzostwach Polski byłaś w sportowym dołku, przegrywając m.in. z Włoszką Terry Gordini w meczu międzypaństwowym w Łomży. Potem był progres i dobre walki na Turnieju im. Feliksa Stamma, dalej słabszy start w Bukareszcie na Mistrzostwach Europy a ostatnio znów odnosisz sukcesy (Gliwice, Kielce). Pracujesz nad tym by forma była stabilna? Bez wahań?
SD: Początek sezonu faktycznie był dla mnie mało korzystny… Zanotowałam kilka porażek, a moja forma była niestabilna z różnych przyczyn.… Dla mnie to już historia – wyciągnęłam wnioski i pracuję nad tym, żeby się to nie powtórzyło. Zwracam jeszcze większą uwagę na suplementację, odżywianie i wypoczynek, Zmieniliśmy z trenerem kilka jednostek treningowych i mam nadzieję, że to zaprocentuje w najbliższej przyszłości.
- Zatrzymajmy się na moment w temacie Memoriału im. Leszka Drogosza w Kielcach, gdzie w finale pewnie pokonałaś znakomitą Rosjankę Elenę Sawieliewą? Długo czekałaś na start w rodzinnym mieście. Ściany i specjalny doping pomogły?
SD: Memoriał im. Leszka Drogosza w Kielcach był dla mnie ważnym startem, bo jak wspomniałeś odbywał się w moim rodzinnym mieście i chciałam się pokazać z jak najlepszej strony, co myślę, że się udało, bo wygrałam z Rosjanką, która jest wysokiej klasy zawodniczką. Oczywiście, że doping mi pomógł… Na walkach była moja rodzina, koleżanki, koledzy i kibice, którzy mnie motywowali i za to bardzo im dziękuję.
- Coraz bliżej do Mistrzostw Świata w Jeju. Dwa lata temu brałaś już udział w zawodach tej rangi i niewiele zabrakło Ci do medalu. Teraz poprzeczka postawiona zostanie jeszcze wyżej, bo wielce prawdopodobne, że wystąpisz w wadze olimpijskiej. Jesteś gotowa na rywalizację z azjatycką armadą zawodniczek?
SD: Będą to moje drugie Mistrzostwa Świata w boksie w których będę miała okazję startować… Myślę, że jestem gotowa na rywalizację z najlepszymi zawodniczkami na świecie, co udowodniłam niejednokrotnie tocząc z nimi wyrównane lub wygrane pojedynki.
- W tym roku ambitnie pracujesz pod okiem kilku specjalistów. Oprócz zajęć z trenerem Markiem Soboniem i szkoleniowcem kadry narodowej Pawłem Pasiakiem, brałaś udział w treningach prowadzonych przez trenerów Tomasza Różańskiego i Władysława Maciejewskiego. Dostrzegasz już korzyści z tych doświadczeń?
SD: Jak najbardziej tak… Te wyjazdy dużo mi dały. Trenerzy zwrócili mi uwagę na błędy, które popełniałam i staraliśmy się je korygować. Teraz kilka ich wskazówek jest wdrążonych w moje codzienne trenowanie. Korzystając z okazji chciałabym podziękować trenerom: Tomaszowi Różańskiemu oraz Władysławowi Maciejewskiemu za chęć pomocy w podnoszeniu mojego poziomu sportowego. Bardzo im dziękuję.
- W reprezentacji pojawia się coraz więcej młodych zawodniczek, które jeszcze przed rokiem boksowały w gronie młodzieżowym. W styczniu prawdopodobnie do ekipy trenera Pasiaka dołączą kolejne głodne sukcesów zawodniczki młodego pokolenia. Jak Wy – doświadczone zawodniczki – je oceniacie? Jak sobie wzajemnie pomagacie? Jaka jest atmosfera w drużynie narodowej?
SD: Uważam, że młode zawodniczki, które dołączyły do kadry seniorskiej jak najbardziej na to zasługują. Prezentują wysoki poziom sportowy, są pracowite i ambitne… Myślę, że niektóre z nich za kilka lat będą czołowymi zawodniczkami na świecie. Atmosfera w drużynie jest jak najbardziej pozytywna. Myślę, że każda z nas jest w stanie sobie nawzajem pomóc w podnoszeniu poziomu sportowego. Przejawia się to w różny sposób – może to być sugestia co do treningu czy popełnianych błędów, czy też bardziej prywatnych spraw, choćby takich jak rozmowa.
- Kto jest liderem kadry po rezygnacji Karoliny Michalczuk? Z czyim głosem najbardziej się liczycie podczas zgrupowań i zawodów?
SD: Kto jest liderem? Hmmm… Ciężko mi odpowiedzieć na to pytanie. Jedynym liderem w naszej grupie jest trener Paweł Pasiak, bo to jego zdanie jest najważniejsze i ostateczne. Jeśli chodzi o dziewczyny, to każdej z nas zdanie się liczy i często podejmujemy wspólnie decyzje dotyczące naszej grupy. Nie ma tak, że któraś z nas narzuca innym zdanie i tak ma być.
- Ile jeszcze musisz poprawić w swoim boksowaniu, by na stałe wejść do światowej elity? Gdzie Twoim zdaniem tkwią największe rezerwy?
SD: Jest kilka rzeczy do poprawienia i już nad nimi pracuję. Jeśli miałbym przytoczyć słowa i opinie trenerów, z którymi współpracowałam przez ostatni czas, to brzmiało by to tak: „to są małe niuanse, które musisz dopracować, a będziesz wygrywać z każdym”… Gdzie konkretnie tkwią rezerwy? No właśnie w tych malutkich rzeczach, które muszą być dopracowane na tip-top. Wyczucie dystansu, świetny timing, dynamika itd.
- Dziękuję za rozmowę i życzę spełnienia sportowych marzeń, z medalami Mistrzostw Świata oraz Igrzysk Olimpijskich włącznie.
SD: Ja również dziękuję za rozmowę. Mam nadzieję, że spełnię swoje marzenia sportowe.
Rozmawiał: Jarosław Drozd