Archiwum: Wrzesień 2014

TOMASZ RÓŻAŃSKI: KADROWICZE MAJĄ BYĆ WIZYTÓWKĄ SWOICH KLUBÓW. CZEKAM NA TELEFONY…

tomek z feliksem

- Od dzisiaj czekam na telefony od trenerów pięściarzy, którzy chcą pracować na zgrupowaniach kadry narodowej – mówi Tomasz Różański, nowy szkoleniowiec Biało-Czerwonych i zarazem drużyny Rafako Hussars Poland, rywalizującej w zawodowej lidze World Series of Boxing. – Słyszałem narzekania, że nie wszyscy najlepsi otrzymywali powołania od trenera Walerego Korniłowa, ale też z drugiej strony od mojego obecnego asystenta wiem, że nie wszyscy z powoływanych na zgrupowania przyjeżdżali – kontynuuje szkoleniowiec z Karlina.

Kadra narodowa seniorów i jej nowy szkoleniowiec rozpoczęli podczas 2. Memoriału im. Leszka Drogosza w Kielcach nowy etap. Zarówno trener Różański, jak i jego współpracownicy wierzą, że – mimo dość krótkiego czasu – Polacy wypracują odpowiednią formę, by twardo walczyć o kwalifikacje do Igrzysk Olimpijskich w Rio de Janeiro (2016). Aby tak się jednak stało należy pracować niezwykle systematycznie i to od zaraz.

- Niebawem okaże się jak liczna grupa naszych pięściarzy zechce podjąć trudne wyzwanie, jakim są przygotowania do Igrzysk Olimpijskich w Brazylii. Dlatego jak najszybciej chcę usłyszeć od ich szkoleniowców klubowych zapewnienia o pełnej dyspozycyjności względem kadry. Zaznaczam, że nie będę się ograniczał tylko do tych, którzy występowali już w dresie z orzełkiem, ale będę stale szukał nowych twarzy, by nie zaprzepaścić żadnego talentu, który pojawiłby się na polskim ringu. Przykładem może być Damian Falecki, który dość przypadkowo otrzymał reprezentacyjną szansę w Kielcach i wykorzystał ją – dodaje wychowawca m.in. Mateusza Polskiego, który jako jedyny z kadry seniorów wygrał w finale Memoriału „Czarodzieja Ringu”.

Nowy trener kadry zapowiada, że liczy na profesjonalizm potencjalnych kadrowiczów oraz ich klubowych opiekunów. Wierzy, że kluczem do sukcesów na arenie międzynarodowych będzie zarówno codzienny sportowy tryb życia zawodników, systematyczna praca na sali treningowej w klubach oraz udział w zgrupowaniach reprezentacji

- Kadrowicz ma być wizytówką swojego klubu, czyli żywym świadectwem profesjonalnej pracy, jaką wykonuje jego trener klubowy. Nie wyobrażam sobie sytuacji, że pięściarz, który jest objęty centralnym szkoleniem w ramach kadry narodowej nie ma swojego trenera w klubie. Każdy reprezentant Polski będzie monitorowany przeze mnie i mój sztab szkoleniowy. Pomostem w kontaktach na linii trener kadry – zawodnik zawsze będzie jego klubowy opiekun – zakończył nowy trener Biało-Czerwonych.

[Fot. Barbara Sańko ©]

ROGER HRYNIUK: WYSTĘPY W „HUSARII” TO JEDYNA DROGA, BY SIĘ SPORTOWO ROZWIJAĆ

roger_hryniuk01

Reprezentujący na co dzień barwy białostockiego Cristalu, Roger Hryniuk (+91 kg), jako jeden z pięciu Biało-Czerwonych rywalizował w sobotę o zwycięstwo w 2. Memoriale im. Leszka Drogosza. Liczący 23 lata reprezentant Polski stoczył w Kielcach trzy pojedynki, pokonując jednogłośnie na punkty Marcina Śnitkę i Pawła Wierzbickiego oraz przegrywając w finale w takim samym stosunku z Amerykaninem Cameronem Awesome`em.

- Uważam, że moi rywale byli zawodnikami z wyższej półki – mówi Roger, dla którego zawody w Kielcach były trzecim w tym roku międzynarodowym turniejem. – Paweł Wierzbicki jest przecież jednym z najzdolniejszych zawodników w Polsce. O zwycięstwie w tym pojedynku przede wszystkim nie zadecydowało przygotowanie fizyczne, tylko moja determinacja i chęć pokazania, że jestem w krajowej czołówce. Przyznaję, że byłem po zaledwie tygodniu treningów, bo wcześniej przez miesiąc musiałem za granicą zrywać gruszki, żeby mieć pieniądze dla najbliższej rodziny. Camerona Awesome`a niestety nie zdołałem pokonać. Powodów tego była kilka – to, o czym mówiłem, czyli krótkie przygotowania, wielkie międzynarodowe doświadczenie Amerykanina i jego bardzo niewygodny styl walki – uważa zawodnik Cristalu.

Młody reprezentant Polski był pod wielkim wrażeniem organizacji i poziomu sportowego Memoriału „Czarodzieja Ringu”. Wierzy, że to ważny etap w jego karierze, który pomoże w dalszym rozwijaniu talentu i zmotywuje do jeszcze cięższej pracy w klubie.

- Co do samych zawodów – jestem zaskoczony na plus. Powinni częściej w Polsce organizować takie turnieje, bo dają nam naprawdę dużo doświadczenia, które z czasem na pewno przełożą się na upragnione efekty. Memoriał Leszka Drogosza pokazał w jakim miejscu sportowo się znajduję. Wiem, że czeka mnie praca, praca i dalej praca a wówczas efekty na pewno przyjdą. Wierzę w siebie i mam nadzieję, że niebawem pokażę na co mnie stać – kontynuuje Hryniuk.

Zdaniem Rogera niebagatelny wpływ na wyniki, jakie osiągnęła kadra narodowa seniorów miała świetna atmosfera, która panowała w kadrze. Nowy trener reprezentacji, Tomasz Różański, poświęcił mnóstwo czasu na rozmowy z zawodnikami. Wszystko po to, by lepiej poznać ich potencjał oraz by wyeliminować stresy lub inne psychologiczne ograniczenia.

- Atmosfera w kadrze była bardzo dobra, pracowaliśmy z doświadczonym trenerem i mam nadzieję, że niebawem zacznie to przynosić sukcesy. Trener Tomasz Różański podchodzi do nas bardzo psychologicznie, na każdym kroku podkreślając jak ważną jest wiara w siebie. Rozmawiał indywidualnie z każdym z nas przed walkami, co miało później pozytywny wpływ na naszą motywację w ringu – zapewnia srebrny medalista z Kielc.
roger_hryniuk02
Nasz czołowy „superciężki” doskonale zdaje sobie sprawę, że najlepszą drogą do jego dalszego rozwoju byłyby starty w zawodowej lidze World Series of Boxing. Teraz, kiedy trener kadry narodowej będzie zarazem pierwszym szkoleniowcem Rafako Hussars Poland, szanse na to, by zaistnieć w WSB wydają się bardziej realne niż np. przed rokiem. Na razie jednak nikt z „Husarii” do Rogera nie dzwonił…

- Bardzo chciałbym spróbować swoich sił w zawodowej lidze World Series of Boxing, tym bardziej, że nasza „Husaria” nadal nie ma zakontraktowanych „superciężkich” – zauważa Hryniuk. – Niestety – jak dotąd – nikt z żadną propozycją do mnie nie zadzwonił. Występy w brawach Rafako Hussars Poland to teraz jedyna droga, żeby się sportowo rozwijać. Jeśli otrzymałbym propozycję startu w WSB, to przyjąłbym ją z miejsca, bo jeśli mam być coraz lepszy, to muszę walczyć z najlepszymi. Trzeba myśleć o przyszłości, bo lata lecą. Wiem, że czeka mnie wiele pracy, bo jednak przegrywam, a chciałbym być …najlepszy!

Roger Hryniuk nie ukrywa, że ewentualny kontrakt z „Husarią” pomógłby mu w także w utrzymaniu rodziny, która jest dla niego największym wsparciem.

- Robię wszystko, by moja mała córeczka cieszyła się z moich sukcesów.  Ja z niej jestem szczególnie dumny – ma dwa latka a potrafi już trzymać gardę i zadawać ciosy (śmiech). Kiedy wracam po zgrupowaniach, czy takich turniejach jak ten w Kielcach, to jestem mega szczęśliwym tatą. To właśnie dla córeczki będę szykował formę na zbliżające się Młodzieżowe Mistrzostwa Polski, gdzie z całych sił będę bronił złotego medalu – zapewnia reprezentant Polski.

Niestety podczas przygotowań do Młodzieżowych Mistrzostw Polski Roger nie skorzysta z pomocy czołowego polskiego pięściarza zawodowego, Krzysztofa Zimnocha, któremu – jak podkreśla – zawdzięcza bardzo wiele.

- Krzysztof na razie leczy kontuzję ale już na święta Bożego Narodzenia jesteśmy umówieni na sparing. Życzę mu szczęścia i szybkiego powrotu do zdrowia – zakończył Roger Hryniuk.

MATEUSZ POLSKI: OD WTORKU WRACAM DO CIĘŻKIEJ PRACY

polski02

Od zwycięstwa w 2. Memoriale Leszka Drogosza nowy sezon rozpoczął Mateusz Polski (60 kg), bokser Rafako Hussars Poland. Ale on sam nie popada w samozachwyt, tylko już zapowiedział pracę nad wyeliminowaniem błędów, które popełniał w Kielcach.

- Z turnieju wracałem m.in. z trenerem reprezentacji Polski i Husarii Tomaszem Różańskim, a więc mieliśmy kilka godzin na rzeczową dyskusję na temat mojego występu. Oczywiście cieszy pierwsze miejsce, przyda się nagroda finansowa w wysokości 1000 euro, ale szkoleniowiec zwrócił uwagę na kilka błędów, jakie popełniłem w ringu. Od wtorku wracam do ciężkiej pracy, aby wyeliminować wszelkie niedoskonałości. Wiem nad czym muszę popracować – powiedział Mateusz Polski.

Pięściarz KSW Róża Karlino w kieleckich zawodach wygrał jednogłośnie na punkty z Białorusinem Heorhijem Dmitserem, kolegą klubowym z Rafako Hussars Poland, Markiem Pietruczukiem oraz w finale z Węgrem Szandorem Szinavelem.

- Zawsze trudna jest pierwsza walka, bo jeśli ją się przegra, to koniec marzeń o triumfie w turnieju. Najlepiej boksowało mi się z Markiem Pietruczukiem, byłem w takim gazie, że po gongu oznaczającym zakończenie trzeciej rundy byłem gotów boksować jeszcze kolejne trzy. A w finale czułem się już troszkę zmęczony. Węgierski mańkut był niewygodny, ale i z nim sobie poradziłem – dodał zawodnik Husarii.

Waga lekka (Dawid Michelus, Mateusz Polski) jest jedną z najmocniejszych w polskiej drużynie startującej w zawodowej lidze World Series of Boxing. W finale tegorocznych Mistrzostw Polski Dawid pokonał 3-0 Mateusza. Do kolejnej ich walki może dojść już podczas zbliżających się Młodzieżowych Mistrzostw Polski w Sokółce.

- Bezpośrednia rywalizacja mocno nas nakręca, wzmacnia i motywuje, obaj na niej korzystamy. I ja, i Dawid Michelus, chcemy zdobywać punkty dla Husarii w lidze WSB. Dlatego moja letnia przerwa nie była zbyt długa, sporo czasu poświęciłem na zajęcia taktyczne i przygotowanie siłowe, nie brakowało też sparingów. Byłem aktywny, a teraz mam nagrodę w postacie niezłego występu w Memoriale Leszka Drogosza. Ale oczywiście liczę, że w kolejnych startach będę jeszcze mocniejszy – przyznał bokser pochodzący z miejscowości Redlino.

Pełny skład Husarii na nowy sezon poznamy w listopadzie po drafcie, a pierwsze mecze WSB w styczniu 2015 roku.