ROGER BLOODWORTH: SĄDZĘ, ŻE ADAMEK MA PRZED SOBĄ JESZCZE KILKA WALK
W środę minęły trzy lata od pamiętnej potyczki Tomasza Adamka z Witalijem Kliczką o tytuł mistrza świata WBC w wadze ciężkiej. Zdaniem trenera Rogera Bloodwortha, wrocławska klęska „Górala” nie ma prawa powtórzyć się 8 listopada w Krakowie, gdy jego 38-letni podopieczny skrzyżuje rękawice z Arturem Szpilką.
- Tomasz Adamek jest o trzy lata starszy niż w starciu z Witalijem Kliczką, za nim kolejne męczące walki, lecz najbliższe wyzwanie jest chyba o wiele łatwiejsze?
Roger Bloodworth: Bez wątpienia. Witalij Kliczko był wspaniałym pięściarzem i niebawem znajdzie się w bokserskiej Galerii Sław. Największy błąd, który popełniliśmy z Tomkiem przed walką o mistrzostwo, polegał na zbyt późnym przylocie do Polski. Adamek nie zdążył się zaaklimatyzować, a w ringu był wolny. Wyciągnęliśmy wnioski i dziś tego błędu nie popełniamy.
- To gwarantuje pokonanie Artura Szpilki?
RB: Nie gwarantuje, ale bardzo pomoże w odniesieniu zwycięstwa. Oczywiście nie ma mowy o zaniedbaniu treningów. Tomasz musi pracować tak samo ciężko, jak zawsze. Sądzę, że dobrze wpłynie na niego już sama świadomość, że stoczy pojedynek na polskiej ziemi. Tęsknił za ojczyzną. Pobyt w Polsce doda mu adrenaliny.
- Adamek stwierdził, że powinna to być dla niego łatwa walka. Jest pan pewien, że nie lekceważy Szpilki, szczególnie po jego porażce z Bryantem Jenningsem?
RB: Jeśli nie szanujesz rywala, to bez względu na umiejętności staje się on bardzo groźny. Musisz szanować każdego. Jeśli jest inaczej, to po prostu jesteś nieprzygotowany do walki. Nikogo nie wolno spisywać na straty, a szczególnie w wadze ciężkiej, gdzie o wyniku walki może decydować jeden cios.
- Będzie łatwiej niż w marcu, gdy Adamek przegrał z Wiaczesławem Głazkowem?
RB: Tych dwóch walk nie ma sensu porównywać. Głazkow to dobry pięściarz. Trafił Adamka, bodaj w pierwszej lub drugiej rundzie, a jego cios spowodował opuchliznę wokół prawego oka Tomka. Zamknęło się i minęło dużo czasu, zanim Adamek zaczął z powrotem na nie widzieć. Ostatnie rundy wygrywał już łatwo, lecz zabrakło mu straconego czasu.
- Czego powinniście się obawiać ze strony Szpilki?
RB: Jest agresywny, skutecznie uderza prawą ręką. Zapewne będzie nacierał i zrobi wszystko, co w jego mocy, by wygrać.
- Wolałby pan, żeby walkę zakontraktowano na dwanaście, a nie dziesięć rund?
RB: Nie wiem dlaczego podjęto taką decyzję, ale nie widzę tu żadnego problemu. Ludzie mówią, że to lepiej dla Szpilki, ale równie dobrze może okazać się to korzystne dla Adamka. Po prostu zabierze się do roboty wcześniej niż w ostatniej walce.
- Jak wiele sił ma jeszcze Adamek, by kontynuować karierę?
RB: Będzie walczył dopóki sam nie dojdzie do wniosku, że już nie powinien narażać zdrowia. To indywidualna sprawa. Przypomnijmy sobie Georgea Foremana albo popatrzmy na Bernarda Hopkinsa – za parę miesięcy skończy 50 lat, a bije się tak, jakby miał 30! Jeśli zobaczę, że Tomasz znosi trudy boksowania gorzej niż dawniej, od razu mu o tym powiem. Na razie nic takiego nie zauważyłem. Nawet walcząc z Głazkowem potrafił się pozbierać i prawie odwrócił losy pojedynku. Sądzę, że ma przed sobą jeszcze parę walk. Adamek wciąż może pokonać każdego czołowego pięściarza wagi ciężkiej. Przecież przegrał zaledwie trzy razy tak w długiej karierze, podobnie jak Władymir Kliczko. W wadze ciężkiej to wyjątek.
Rozmawiał: Przemysław Osiak, przegladsportowy.pl