Archiwum: Lipiec 2014

RAFAKO HUSSARS POLAND POZNALI RYWALI W NOWYM SEZONIE LIGI WSB. WYRÓWNANA GRUPA?

hussars_arlans

W Stambule zakończyła się przed momentem ceremonia losowania drużyn startujących w 5. sezonie zawodowej ligi World Series of Boxing. Rywalizująca w tych elitarnych rozgrywkach już po raz trzeci ekipa Rafako Hussars Poland zmierzy się z drużynami z Kazachstanu, Azerbejdżanu, USA, Argentyny, Włoch, Wenezueli i …Kataru, który w ostatniej chwili dołączył do coraz liczniejszej rodziny WSB.

Z wyników losowania zadowolony jest dyrektor zarządzający „Husarii” Jarosław Kołkowski, który nie ukrywa, że liczy na wyrównane walki z przynajmniej pięcioma rywalami. Jednocześnie stawia swoim zawodnikom jasny cel – awans do ćwierćfinałów oraz co najmniej dwa wysokie miejsca w indywidualnym rankingu WSB, które przybliżą ich do startu w Igrzyskach Olimpijskich.

- Nie tylko ja jestem zadowolony z wylosowanego układu grup – mówi Jarosław Kołkowski. – Radości nie kryli także nasi rywale, bo w tej grupie, poza półfinalistami ubiegłych rozgrywek, czyli Kazachami i Azerami nie ma zdecydowanych faworytów do zwycięstw. Od naszych zawodników oczekuję w nowym sezonie wyjścia z grupy i awansu do ćwierćfinału oraz dwóch, a nawet trzech wysokich miejsc w indywidualnym rankingu. Gorszy wynik sportowy drużyny Rafako Hussars Poland będzie jednoznaczny z porażką – zapowiada szef ‚Husarii”.

Dodajmy, że optymizm Jarosław Kołkowskiego w dużej mierze opiera się na tym, że w nowym sezonie zespoły występujące w lidze WSB będą miały narodowy charakter. Nie będą budowane jak dotąd z międzynarodowych gwiazd, kuszonych przez możnych atrakcyjnymi kontraktami, a składać się będą przeważnie z najlepszych pięściarzy danych krajów. Ucierpi na tym zapewne poziom niektórych z dotychczasowych potęg ligi, jak np. Italia Thunder, dając szansę rywalizacji ekipom finansowo słabszym, jak np. „Husaria”, czy argentyńskie „Kondory”. W związku z tym mecze powinny być bardziej zacięte i walka o poszczególne zwycięstwa indywidualne pełna dramaturgii.

W uzupełnieniu dodajmy, że w drugiej grupie rywalizować będą drużyny z Kuby, Rosji, Ukrainy, Chin, Meksyku, Algierii, Niemiec i Maroka.

NASZA MŁODA REPREZENTACJA CORAZ BLIŻEJ „BOKSERSKIEGO ŚWIATA”?

subotica

Zakończył się 32. Turniej o Złotą Rękawicę w Suboticy. Na serbskich ringach (turniej do fazy półfinału rozgrywany był równolegle na 2 ringach) wystąpili reprezentanci 26 krajów z 5 kontynentów. Pojawiły się m.in. reprezentacje: Australii, USA, Tunezji, Kazachstanu, Azerbejdżanu, Uzbekistanu, Izraela, Niemiec, Indii, Rosji, Norwegii, Węgier. Wśród obecnych można było dostrzec wielu mistrzów i medalistów ostatnich Mistrzostw Świata Juniorów. Jak oznajmili gospodarze turniej ma tak silną obsadę, gdyż wiele reprezentacji postanowiło sprawdzić swoich zawodników przez zbliżającymi się 2. Młodzieżowymi Igrzyskami Olimpijskimi w Chinach.

Wybrańcami trenerów Marcina Stankiewicza i Stanisława Łakomca zostali: Jakub Słomiński (49 kg), Norbert Borzęcki (56 kg), Maksymilian Gibadło (64 kg), Jakub Kasprzak (75 kg), Maciej Żurakowski (81 kg), Aleksander Celejewski (91 kg) i Miłosz Wodecki (+91 kg). W ostatniej chwili z powodu kontuzji z wyjazdu musiał zrezygnować Adrian Kowal (52 kg).

Nasi młodzi reprezentanci stanęli na wysokości zadania. Trzech z nich dotarło do półfinału, a Aleksander Celejewski uległ w finale po pasjonującej i wyrównanej walce aktualnemu wicemistrzowi świata juniorów Chorwatowi Toniemu Filipi. Przegrani mimo porażki godnie reprezentowali polski boks olimpijski. W drużynie do tego panowała wspaniała atmosfera i wzajemny doping.

W poszczególnych walkach wg. mojej oceny nasi zawodnicy zaprezentowali się następująco:

Najmniejszy, ale z jakże „wielkim sercem” do walki Jakub Słomiński na swojej drodze napotkał aktualnego wicemistrza USA, Thomasa Blumenfelda. Jakub w pierwszej rundzie do mniej więcej końca drugiej minuty zyskiwał minimalną przewagę, nie mniej jednak nadział się kontrę przeciwnika na dolne partie i stracił inicjatywę. W drugiej rundzie zyskał nieznaczną przewagę nad Amerykaninem. Niestety lepszy technicznie i bardziej doświadczony zawodnik z USA szalę zwycięstwa przechylił na swoją korzyść wygrywając trzecią rundę. Podsumowując Jakuba cechuje niesamowita ambicja w ringu i po zminimalizowaniu błędów w pracy swoich nóg ma szanse zdobywać medale na imprezach europejskich.

Norbert Borzęcki wygrał swoją walkę z reprezentantem gospodarzy Jovą Asanovicem. Niestety nie oglądałem pojedynku, gdyż na drugim ringu sędziowałem. Nie mniej z relacji osób trzecich wiem, że Norbert dominował w każdej z rund wiedząc, że musi wygrać wysoko, by być spokojnym o końcowy werdykt. W walce o finał przegrał z Hindusem Rampalem Singhem, któremu nieznacznie ustępował w szybkości i pracy nóg. Jednak walka z całą pewnością należała do udanych, a Norbert podjął walkę jak równy z równym.

Maksymilian Gibadło to zawodnik potrafiący boksować z każdej pozycji. Ładna praca nóg, niestety zauważalne braki w obronie, ale mimo to bardzo perspektywiczny zawodnik z „wielkim sercem do walki” i bardzo mocną psychiką. Pokonał na punkty dobrego Niemca pochodzenia rosyjskiego Stefana Nikitina. W walce o finał uległ ćwierćfinaliście ostatnich Mistrzostw Świata Juniorów: Ademowi Furkanowi Avci  z Turcji, tocząc bardzo wyrównaną walkę, momentami wręcz górując nad przeciwnikiem. Zawodnik z Turcji to także były Mistrz Europy Kadetów (wtedy wygrał 17-7 z Dariuszem Ziemczykiem). Maksymilian boks trenuje z przyczyn niezależnych do końca od siebie w klubie (2- 3 treningi w tygodniu) i 2-3 treningi w domu. Jak boksowałby gdyby miał okazję trenować pod okiem trenera 5 razy w tygodniu?

Jakub Kasprzak wygrał z reprezentantem Macedonii i dyskusyjnie przegrał w półfinale z reprezentantem gospodarzy Miralem Ahmeti. Ten stosunkowo dobrze wyszkolony technicznie zawodnik robi jednak proste błędy, które raczej szybko można wyeliminować. Jednym z nich jest permanentne przysiadanie i zginanie nóg podczas zadawania prawego ciosu. Prawa fizyki w tym zakresie są jednoznaczne. Siła ciosu w dużym stopniu, zamiast w przeciwnika „idzie w podłogę ringu”.

Maciej Żurakowski stanął naprzeciw Australijczyka Dessaix Reagana, który na ostatnich Mistrzostwach Świata Juniorów otarł się o medal, dyskusyjnie przegrywając z późniejszym wicemistrzem świata z Kazachstanu. Z trzech rund ten młody, trenujący boks od 2 lat, zawodnik mógł drugą zaliczyć na swoją korzyść. W pierwszej zauważalne było lekkie spięcie i zbyt mało prostych ciosów. W drugiej natomiast nasz reprezentant przez większość czasu zaczął boksować prostymi ciosami, które dochodziły do celu. W trzeciej prawdopodobnie załączyło się naszemu zawodnikowi „chciejstwo” wygrania walki przed czasem i niestety zamiast prostych, pojawiły się nie dochodzące do celu ciosy, które ja określam od walki Macieja jako „pół sierpowe haki” Nasz zawodnik ma jednak niesamowitą szybkość i dynamikę i na jego miejscu z pewnością nie skończyłbym z uprawianiem naszej dyscypliny, a wprost przeciwnie jeszcze bardziej zaangażowałbym się. Sukcesy przyjdą wkrótce – jestem tego pewien.

Aleksander Celejewski wygrał swoją walkę przed czasem po dwóch liczeniach Armina Sinancewica – tegorocznego mistrza Serbii juniorów. W walce o finał pokonał zawodnika z Bośni i Hercegowiny, a w finale uległ minimalnie aktualnemu wicemistrzowie świata Toniemu Filipi, tocząc z nim bardzo zaciętą walkę.

Miłosz Wodecki stanął naprzeciw ćwierćfinalisty ostatnich Mistrzostw Świata w Sofii, Azera Muhamedali Tairova, który ma w dorobku także tytuł Mistrza Europy Uczniów. Azer w najbliższym czasie wystąpi także podczas Młodzieżowych Igrzysk Olimpijskich. Walka była wyrównana, a Miłosz w moich oczach wyrasta na kandydata do medalu w kategorii seniorów na przyszłorocznych Mistrzostwach Polski, a za 2 lata na medalistę europejskich imprez. Ten ważący około 95 kilogramów zawodnik z Mysłowa pod Myszkowem ma ogromną wolę walki i….Odwagę! Miłosz posiada też w mojej ocenie genetyczne uwarunkowania do uprawiania boksu i zostania w niedługim czasie bardzo dobrym zawodnikiem. Oczywiście konieczna będzie praca nad techniką, techniką i jeszcze raz techniką. Warto podkreślić, że Azer miał właśnie z Miłoszem najtrudniejszą przeprawę, gdyż w pozostałe walki półfinałową i finałową (z Rosjaninem) zakończył przez TKO.

Wszyscy nasi reprezentanci uczą się w szkole średniej (liceum, technikum) mają, zatem jeszcze czas na „uprawianie boksu” i najważniejsze 2 lata przed sobą. Wierzę, że nie zmarnują ich. Mieli też okazję do sparingów z zagranicznymi kolegami. Świetnie np. sparowali Maciej Żurakowski oraz Jakub Słomiński.

Będąc w pierwszym dniu zaangażowany do obsługi  „ważenia i ewidencjonowania  zawodników” zauważyłem jedną rzecz: konkurenci naszych zawodników, obecni na turnieju, w książeczkach AIBA mieli po minimum kilkanaście walk, niektórzy przeszło 30. W tym aspekcie odstajemy od „świata”, ale z każdym takim wyjazdem jesteśmy jego bliżej. Dlatego słusznym wg. mnie jest działanie trenera Marcina Stankiewicza, który kładzie główny nacisk na możliwość konfrontacji naszych zawodników z najlepszymi. Wielu ludzi boksu czy wokół boksu z pewnością wyraża wolę realnej pomocy. Czasami też wystarczy odrobina zmysłu organizacyjnego, gdzie po połączeniu „sił” i dobrej woli na zawody może jechać np. 7 zawodników, zamiast 3, w tym samym koszcie.

Jak bowiem wygląda doświadczenie naszych zawodników na tle innych uwidacznia nam pierwszy z brzegu przykład. Miłosz  Wodecki pierwszy raz wyjechał na turniej zagraniczny. Stoczył do tej pory walkę na meczu Polska- Łotwa, oraz dwukrotnie na Czarnych Diamentach z przeciwnikami z Czech. A co w tym czasie robił jego przeciwnik Muhamdeali Tairov? Odpowiedź: 2010 – zdobywa tytuł Mistrza Europy w kategorii Młodzików – w kategorii schoolboys – Yambol Bułgaria 2010; 2011- ćwierćfinał MŚ kadetów; 2011- Heydar Alijev Cup- finalista; 2012 – brąz na ME kadetów w Sofii; 2012 r. – Turniej o Puchar Heydara Alijeva w Baku zdobywa 1. miejsce pokonując Węgra, Kazacha i Azera; 2013 – MME Rotterdam – ćwierćfinał; 2013  – Zwycięstwo w MTB Agalarova  i wkrótce występ na Młodzieżowych Igrzyskach Olimpijskich. Widzimy różnicę?  A  przecież Miłosz stoczył wyrównaną walkę z Azerem, wiec który z nich ma większy talent?

Nasza młoda kadra – w mojej ocenie – jest tą kadrą juniorów, od której zacznie się zdobywanie bokserskiej Europy i świata. Jesteśmy, bowiem z każdym dniem coraz bliżej rywali. Podkreślę to jeszcze raz: chłopcy „nie spękali” przed nikim, a wręcz świadomość, że mają naprzeciw siebie medalistów imprez mistrzowskich wzmagała w nich wolę walki. Pozostał, co prawda mały niedosyt, gdyż tym razem nie udało się pokonać mistrzów, ale za to pojawił się bezsporny fakt: nasza kadra została już zauważona w bokserskim świecie, a zawodników cechuje niesamowita wola walki, odwaga i świadomość, że za chwilę są w stanie walczyć z każdym. Wg mnie nasi zawodnicy ustępowali swoim przeciwnikom w jednym aspekcie: dużo gorzej wychodzi im „praca nóg” i nad tym aspektem trenerzy powinni się głównie skupić, szczególnie było to widoczne na tle „zwycięskich reprezentacji”.

Na marginesie: wczoraj sędziując OOM zauważyłem jednego zawodnika, który z pewnością stoczył już z 30 walk. Oczywiście wygrał walkę gdyż ma widoczny talent itp. Za to praca nóg, którą prezentował z pewnością nie pozwoli mu osiągnąć sukcesu na międzynarodowym ringu. Mam nadzieję, że trener klubowy jest tego świadomy i nie będzie się tylko uśmiechał z kolejnego zwycięstwa swojego świetnie boksującego już zawodnika, ale skupi się nad jego „nogami” czego z całej sympatii mu życzę.

Dla PolskiBoks.pl – Eligiusz Komarowski

Powyższy tekst jest jedynie wyrazem wiedzy i subiektywnej oceny autora i przez ten pryzmat jedynie powinien być interpretowany. Absolutnie nie ma na celu skrytykowania kogokolwiek czy czegokolwiek. Oczywiście też autor nie wymaga „poklasku” dla jego treści.

„ZŁOTA” DOROTA KUSIAK PRZESZŁA DO HISTORII WŁOSKIEGO BOKSU

kusiak_d3

W minioną niedzielę (13 lipca) w plenerowej scenerii amfiteatru Krzysztofa Kolumba w Rzymie zakończyły się Mistrzostwa Włoch seniorek (Elite) w boksie. Miło nam zakomunikować, że w gronie złotych medalistek, obok uznanych gwiazd włoskiego i zarazem europejskiego boksu, jak np. Valeria Calabrese, Terry Gordini, Romina Marenda, czy Flavia Severin, znalazła się Dorota Kusiak, reprezentująca barwy klubu Costantino Boxe z Ferrary.

Dorota, dwukrotna brązowa medalistka Mistrzostw Polski (2012-2013) wag z limitem 60 i 64 kg, swój największy w karierze sukces odniosła boksując tym razem w kategorii piórkowej (57 kg). Nowa waga pozytywnie wpłynęła na sportowe wyniki naszej rodaczki.

- Zanim Wygrałam indywidualne Mistrzostwo Włoch, triumfowałam tym limicie w pierwszej edycji International Women Boxing League, czyli drużynowych mistrzostwach kraju – mówi bohaterka naszej opowieści. – Boksowałam w drużynie Amazzoni, którą przygotowywał mój mąż, Pino Costantino oraz Sergio Pulimeno. Następnie wygrałam Złotą Rękawicę i Akademickie Mistrzostwa Włoch.
kusiak_d2
W drodze do złotego medalu Dorota Kusiak wygrała trzy pojedynki. Najpierw rozprawiła się z Nicolą Perona, by w półfinale pokonać Francescę Pietrolungo a w finale – po niezwykle zaciętej rywalizacji – reprezentantkę Włoch, Marzię Verrecchia.

- Podczas Mistrzostw Włoch seniorek również wystąpiłam w wadze z limitem 57 kg. Musisz wiedzieć, że w mistrzostwach jest tylko osiem miejsc dla najlepszych bokserek z krajowej klasyfikacji. Pierwsze dwie zawodniczki zostają rozstawione i mogą się ze sobą zmierzyć dopiero w finale. Wśród dwóch najlepszych w wadze piórkowej byłam ja i Marzia Verrecchia, która reprezentuje wojskową drużynę Esercito i ma stałe miejsce w kadrze narodowej Włoch. Była dwa razy mistrzynią kraju wagi piórkowej i wygrała dwa lub trzy razy mistrzostwa akademickie, w tym czasie kiedy ja walczyłam jeszcze w wyższych kategoriach. Oprócz nas do walki o złoty medal stanęły m.in. Sara Elisa Iuculano, którą trenuje w Ferrarze Alessandro Duran, była mistrzyni kraju wagi koguciej Althea Ciminiello, dwukrotna wicemistrzyni Włoch Francesca Pietrolungo oraz Nicola Perona, Diana Venditti i Vissia Trovato. Pierwszego dnia walczyłam z Peroną, zawodniczką której nie znałam i z którą było mi ciężko boksować. Nicola to fałszywa mańkutka z niską gardą, dość szybka w ataku. Po pierwszej, rozpoznawczej rundzie, udało mi się ją rozszyfrować i boksując z kontry spokojnie wygrałam ten pojedynek. Drugiego dnia walczyłam z Pietrolungo, moją finałową przeciwniczką ze Złotej Rękawicy, która pierwszego dnia mistrzostw pokonała Iuculano. Znam dobrze Pietrolungo i – jak przypuszczałam – nie był to łatwy bój. Wprawdzie już w pierwszej rundzie zostałam przez nią uderzona głową w nos, przez co sędzia mnie liczył, ale poza tym incydentem przez cała walkę dominowałam zarówno w ataku, jak i w defensywie. Ta walka była zresztą chyba najlepszą w mojej karierze. Po dwóch jednogłośnych zwycięstwach nadszedł czas na finał z Verrecchia. To była trudna, wyrównana walka, w której z obu stron padały ciężkie ciosy i w której zainkasowałam jeszcze jedno uderzenie głową w nos i kolejny raz byłam liczona. W przerwie przed czwartym starciem Pino Costantino powiedział mi w narożniku, że zwycięstwo zależy od tej ostatniej rundy – słowem kto wygra rundę wygra pojedynek. Natychmiast ruszyłam do totalnego pressingu, dzięki któremu pokonałam ostatecznie rywalkę niejednogłośnie na punkty – wspomina szczęśliwa Dorota.
kusiak_d1
W taki oto sposób Dorota Kusiak przeszła do historii włoskiego boksu jako pierwsza złota medalistka krajowego czempionatu, która …nadal nie ma włoskiego obywatelstwa! Stało się to możliwe dopiero w tym roku, gdyż tamtejsza federacja boksu olimpijskiego (FPI) po raz pierwszy dopuściła do startu w turnieju mistrzowskim obcokrajowców, którzy mieszkają na stałe we Włoszech i posiadają tamtejsze licencje bokserskie.

- Szkoda, że nie mam szczęścia do występów w kadrze narodowej. We Włoszech nie mam na to szans, gdyż nadal oczekuję na obywatelstwo, a w Polsce już nie startuję z powodów logistycznych. Nie wiem co teraz… Jak na razie to pewnym jest tylko to, że jadę na wakacje, by wypocząć, bo to dość męczący rok. Jak wrócę do boksowania, zadecyduję co dalej. Może przejdę na zawodowstwo? Byłaby to z pewnością super przygoda – zakończyła polska mistrzyni Włoch.

Jarosław Drozd

PIERWSI MEDALIŚCI 20. OGÓLNOPOLSKIEJ OLIMPIADY MŁODZIEŻY W BOKSIE

oom2014

W świdnickiej hali sportowej na Zawiszowie rozpoczął się wczoraj turniej bokserski 20. Ogólnopolskiej Olimpiady Młodzieży. Do startu uprawnione zostały 52 zawodniczki w 13 kategoriach wagowych (po 4 w każdym limicie) oraz 104 zawodników w 13 kategoriach wagowych (po 8 w każdym limicie). Uczestnicy zawodów (roczniki 1998-1999) zostali wyłonieni w kwalifikacjach strefowych. Najliczniejsza, 23-osobowa kadra, przyjechała do Świdnicy z Podlasia.

Przez kolejne pięć dni fani boksu będą mogli obejrzeć grubo ponad sto walk. Zwycięzców 20. OOM, czyli mistrzów Polski juniorów (dawniej zwanych kadetami) poznamy w niedzielę 20 lipca.

Swój przyjazd na zawody do Świdnicy awizowało wielu znakomitych gości, m.in.: mistrz olimpijski z Tokio (1964) Marian Kasprzyk, wicemistrz olimpijski z Monachium (1972) Wiesław Rudkowski oraz prezes Polskiego Związku Bokserskiego, Zbigniew Górski.

WYNIKI WALK ĆWIERĆFINAŁOWYCH [14 LIPCA 2014 ROKU]

48 KG
Damian Durkacz (Garda Gierałtowice) – Bartłomiej Osóbka (Broń Radom) 3-0
Ernest Mroczek (Paco Lublin) – Łukasz Chodor (SKB Spartakus Szczecin) 3-0
Kacper Harkawy (Champion Chojnów) – Fabian Karbarz (San Nisko) 3-0
Dawid Pepliński (Gryf Wejherowo) – Paweł Łoboziak (Sokół Piła) TKO 3

54 KG
Konrad Wyciszkiewicz (06 Kleofas Katowice) – Jakub Przystaś (Jaskinia Lwa Ziębice) WO
Adam Motacki (Victoria Ostrołęka) – Kewin Kokoszka (KB Korona Wałcz) 2-1
Krystian Papis (Rushh Kielce) – Marcin Kapelewski (Tiger Łomża) 3-0
Jakub Walczuk (Czarni Słupsk) – Kamil Lara (RKS Łódź) 3-0

57 KG
Karol Kowal (BKS Skorpion Szczecin) – Adam Pietruszewski (Orzeł Oleśnica) 3-0
Patryk Bułatewicz (Boxing Sokółka) – Krzysztof Franczyk (Jaskinia Lwa Ziębice) 3-0
Natan Konszewicz (Czarni Słupsk) – Krystian Kentnowski (BKS Concordia Knurów) 3-0
Kamil Ławicki (Boks Poznań) – Mateusz Rudnicki (Wisłok Rzeszów) 3-0

60 KG
Kacper Waszkiewicz (Victoria Ostrołęka) – Kamil Tkaczyk (Paco Lublin) 3-0
Patryk Cichy (Boks Poznań) – Damian Głowacz (Energetyka Lubin) 3-0
Konrad Białas (KS Energetyk Jaworzno) – Mateusz Piekarski (Champion Włocławek) DSQ 3
Maciej Kielar (Ring Busko Zdrój) – Dawid Gomulski (BKS Orkan Gorzów Wlkp) 3-0

66 KG
Eryk Brzeziński (Zagłębie Konin) – Krzysztof Maciejewski (Start Grudziądz) 2-1
Patryk Hedhili (KSZO Ostrowiec Św.) – Paweł Zagórski (BKS Olimp Szczecin) 2-1
Bartosz Zacharski (Champion Nowy Dwór Mazow.) – Karol Woronowicz (Boxing Sokółka) 2-1
Oskar Gajcowski (Kaczor Boks Team Wałbrzych) – Piotr Kalisz (BKS Concordia Knurów) 2-1

75 KG
Krystian Taudul (UKS Boxing Sokółka) – Sebastian Długołęcki (Pomorzanin Toruń) 3-0
Paweł Mazurowski (UKS Kontra Elbląg) – Fabian Dratwa (Niedźwiadki Przemyśl) 3-0
Damian Rybarczyk (BKS Skorpion Szczecin) – Filip Siński (CSW Fight Boxing Dąbrowa Górnicza) TKO 2
Mateusz Felkel (PKB Polkowice) – Jakub Dałek (UKS Włókiennik Łódź) 3-0

+80 KG
Kamil Offman (BKS Orkan Gorzów Wlkp.) – Mateusz Misiak (Stella Gniezno) 3-0
Jan Majewski (Legia Warszawa) – Filip Tomaszczyk (UKS Boxing Sokółka) 2-1
Wojciech Czarkowski (BKS Concordia Knurów) – Rafał Fronc (Ring Sikorski Stalowa Wola) TKO 1
Oskar Wierzejski (Red Fighters Jelenia Góra) – Konrad Kaczmarkiewicz (Gryf Wejherowo) TKO 2