Archiwum: Marzec 2014

NORWEGIA POZA STRUKTURAMI AIBA. STATUT AIBA KONTRA MIEJSCOWE PRAWO

amatbox01

Norwegia może poszczycić się jedną z najlepszych pięściarek na świecie (Cecilia Braekhus), ale obowiązujący w tym kraju zakaz uprawiania boksu olimpijskiego bez kasków, zakończył się zawieszeniem miejscowej federacji bokserskiej (Norges Bokseforbund) przez Międzynarodowe Stowarzyszenie Boksu Amatorskiego (AIBA). Dlatego też nie doszły do skutku planowane na miniony weekend w Oslo Mistrzostwa Krajów Nordyckich w boksie olimpijskim.

Komitet Wykonawczy AIBA, zgodnie z art. 17 statutu AIBA, zadecydował w dniu 26 marca 2014  roku  o czasowym zawieszeniu norweskiej federacji z powodu poważnego naruszenia art. 6 Statutu AIBA i zasady 22 Regulaminu Zawodów AOB podczas Mistrzostw Norwegii, które odbyły się w dniach 6-8 marca w Tonsbergu.

Norwegowie dopuszczając swoich najlepszych seniorów do rywalizacji w kasach złamali przepisy AIBA, ale paradoksalnie decyzja organizatora zawodów była zgodna z panującym w tym kraju prawem. Problem Norwegów dotyczy tylko seniorów, gdyż jak wiadomo zarówno kobiety, jak i młodzieżowcy oraz juniorzy boksują w kaskach.

- To straszne, ale jesteśmy skazani na pełną izolację – komentuje sytuację Erik Nielsen, sekretarz generalny Norges Bokseforbund, dodając, że zarówno on, jak i inni działacze federacji czuje się bezradni próbując w tych okolicznościach znaleźć drogę powrotu na międzynarodowe ringi.

Zszokowana jest także norweska mistrzyni świata w boksie zawodowym, Cecilia Braekhus, która w trakcie swojej profesjonalnej kariery na własnej skórze doświadcza zakazu boksowania bez kasków w Norwegii. Zarówno ona, jak i inni norwescy zawodowcy przyzwyczaili się do tego, że nie mogą występować w swoim kraju, ale sytuacja, w której podobne ograniczenia będą dotyczyły zawodników boksu olimpijskiego, może zdaniem Braekhus doprowadzić do tego, że bokserskie kluby znikną ze sportowej mapy Norwegii.

Nowy, konserwatywny, rząd norweski zaproponował uchylenie lub przynajmniej złagodzenie obecnych ograniczeń bokserskich, ale takie działanie spotyka się ze sprzeciwem jego politycznych przeciwników. Premier Erna Solberg z Partii Konserwatywnej, która podobnie jak Braekhus pochodzi z Bergen, jest otwarta na zmiany, tzw. „prawa Knock-Out”. Minister sportu, Thorhild Widvey, obiecał szybkie działania polityczne w tym kierunku.

Tymczasem, Norwegia pozostaje zawieszona we wszystkich międzynarodowych turniejach bokserskich oraz we wszelkich innych formach międzynarodowej współpracy w zakresie boksu. AIBA wysłała e-maile do wszystkich swoich członków grożąc, że ukarze wszystkich, którzy będą mieli coś wspólnego z norweskim boksem.

- Na pewno pozostaniemy zawieszeni do czasu, aż coś się zrobi z naszym prawem. Jeśli tak się nie będzie, staniemy się historią – mówi ze smutkiem Odd Haktor Slake, szef norweskiej federacji.

PRZED MECZEM UKRAIŃCÓW Z ROSJANAMI: LUBIĄ RYWALI, GARDZĄ PUTINEM?

Napięta sytuacja polityczna sprawia, że dwumecz Russian Boxing Team z Ukraine Otamans nabiera dodatkowego znaczenia. Gdy aneksja należącego do Ukrainy Krymu przez Rosję staje się coraz bardziej realna, w ćwierćfinale rozgrywek World Series of Boxing razy będą wymieniać pięściarze z obu krajów. W poniedziałek w Moskwie dojdzie do trzech rosyjsko-ukraińskich potyczek (w każdym spotkaniu ligi odbywa się pięć walk), a w piątkowym rewanżu w Doniecku do czterech.

Donieck zamiast stolicy
Władimir Niktin – Mykoła Bucenko (56 kg), Radżhab Butajew – Denys Berinczyk (64 kg – na zdjęciu), Artiom Czebotariew – Dmytro Mitrofanow (75 kg) – ci zawodnicy będą walczyć o zwycięstwo dla swojej drużyny narodowej w Moskwie. Gospodarze w całości wystawią krajowy skład, z Dawidem Ajrapetjanem (49 kg) i Jewgienijem Tiszczenką (91 kg). Atamanów w tych kategoriach wagowych reprezentować będą odpowiednio Uzbek Hasanboj Dusmatow i Białorusin Siarhiej Karniejew. W rewanżu pojedynki stoczą pięściarze z pozostałych, ujednoliconych dla ligi WSB i boksu olimpijskiego kategorii 52, 60, 69, 81 oraz +91 kg.

Faworyta nie sposób wskazać. W sezonie 2013/2014 bilans ukraińskiego zespołu to 8 zwycięstw i 2 porażki, a rosyjskiego 6 wygranych (m.in. z Hussars Poland – 5:0 i 3:2) i 4 przegrane. Należy jednak wziąć pod uwagę, że gospodarze poniedziałkowego meczu trafili do znacznie silniejszej grupy B, w której rywalizowali z takimi potęgami jak Cuba Domadores, Astana Arlans Kazakhstan czy Azerbaijan Baku Fires.

W związku z wydarzeniami na Krymie organizacja dwumeczu stała pod znakiem zapytania. Menedżer rosyjskiej drużyny Stiepan Lendel (co ciekawe, jest Ukraińcem) nalegał, aby rewanż odbył się na neutralnym terytorium. W fazie grupowej Atamani podejmowali przeciwników w Kijowie oraz znajdujących się niedaleko Browarach. Tym razem, w ramach kompromisu, postawiono na wschód kraju i Donieck, gdzie w ostatnich miesiącach nie dochodziło do tak dramatycznych wydarzeń jak w stolicy.

Choć członkowie obu ekip w wypowiedziach dla mediów zgodnie podkreślają, że polityki ze sportem nie powinno się łączyć, to jednak…

– Prawda jest taka, że wszyscy nasi zawodnicy potępiają rosyjską interwencję na Krymie, również urodzony na wschodzie kraju Denys Berinczyk – mówi nam ukraiński dziennikarz, który woli nie być wymieniany z imienia i nazwiska. – Przychodzi mi na myśl hasło, które na kijowskim Majdanie Niepodległości znalazło się na jednym z transparentów. Lubimy Rosjan, gardzimy Putinem. Myślę, że dobrze oddaje ono nastroje Atamanów przed dwumeczem z Rosją – kontynuuje nasz rozmówca.

Dobrzy znajomi
Osobistych animozji między pięściarzami trudno się jednak doszukiwać. – Nie ma w nas żadnej dodatkowej agresji przeciwko Rosjanom. Równie mocno koncentrowalibyśmy się na przykład przed starciem z Kubą. Rywale to nasi dobrzy znajomi. Często spotykamy się na zawodach międzynarodowych, gdzie nawzajem sobie kibicujemy. Mielibyśmy teraz drzeć koty w związku z tym, co robią politycy? Bzdura – podsumowuje trener Atamanów, Walentin Sobolewskij.

W pozostałych ćwierćfinałach Azerowie rywalizują z Włochami (w pierwszym meczu wygrali 5:0), Niemcy z Kazachami (2:3), a Kubańczycy z Amerykanami. Rosjanie lub Ukraińcy w półfinale zmierzą się ze zwycięzcami tego ostatniego dwumeczu.

Przemysław Osiak, przegladsportowy.pl