KAROLINA MICHALCZUK ZAMIERZA PO RAZ DRUGI POJECHAĆ NA IGRZYSKA OLIMPIJSKIE!
Sen Karoliny Michalczuk o medalu olimpijskim zaczął przybierać realne kształty w 2009 roku, kiedy to 13 sierpnia Międzynarodowy Komitet Olimpijski zatwierdził udział kobiet w Igrzyskach w Londynie w 2012 roku.
- To, że jestem mistrzynią świata, jeszcze nie do końca dociera do mnie. Ale… Moim marzeniem jest występ w olimpijskich igrzyskach i powalczenie o medal. To moje największe pragnienie – powiedziała dziennikarzowi PAP zawodniczka z Lublina kilka miesięcy wcześniej, po tym jak w chińskim Ningbo zdobyła złoty medal światowego czempionatu w wadze z limitem 54 kg.
- Teraz wszystkie treningi, zawody i całą dalszą karierę podporządkuję temu, by wystartować na olimpiadzie, a może nawet stanąć podium. Nie jest dla mnie wielkim problemem zbić wagę do tych 51 kg, a z lżejszymi rywalkami powinno być łatwiej wygrywać – dodała pełna zapału do pracy pięściarka.
Dalszą historię przygotowań i okoliczności startu Karoliny podczas Igrzysk w Londynie doskonale znamy. Ostatecznie w pierwszym pojedynku nasza mistrzyni przegrała (14-19) pojedynek z pięciokrotną mistrzynią świata, Chungneijang Hmangte czyli Mary Kom z Indii…
- Chciałam wygrać. Przyjechałam po medal. Myślałam, że będę miała medal. To było moje marzenie. Trudno, przepraszam. Moje marzenia szybko się skończyły. Co mam teraz zrobić? – pytała zrozpaczona Karolina, która chcąc-nie chcąc, zgodnie z przepisami Międzynarodowego Stowarzyszenia Boksu Amatorskiego (AIBA), liczyła się z nieuchronnością zakończenia sportowej kariery z końcem 2013 roku (zgodnie z górnym limitem wieku 34 lat).
- Atmosfera w kadrze była tragiczna, mam jej dość, bo działa negatywnie na psychikę. Tak się nie da pracować. Może dobrze w sumie, że i ja kończę karierę. Miałam w boksie bardzo dużo złych chwil, jednak nie chcę tego wyciągać. Jeszcze rok mogę zostać w boksie amatorskim, w którym obowiązuje limit wieku. Chcę zająć się studiami, jestem na pierwszym roku magisterki w AWF w Białej Podlaskiej. A co później, nie wiem – mówiła Michalczuk.
Szczęśliwie dla Karoliny w maju ub, roku AIBA podniosła do 40 lat limit wieku dla mężczyzn i kobiet startujących w turniejach organizowanych pod jej egidą, w tym w Igrzyskach Olimpijskich. Skutkowało to tym, że zawodniczka Paco Lublin po wygraniu kolejnych Mistrzostw Polski (w starej wadze z limitem 54 kg) niemal natychmiast zgłosiła gotowość do współpracy z nowym trenerem kadry seniorek, Pawłem Pasiakiem. W konsekwencji dobrej dyspozycji pojechała na Mistrzostwa Unii Europejskiej do Keszthely i choć nie wywalczyła tam medalu, pozostawiła dobre wrażenie…
Nowy rok Karolina rozpoczęła udziałem w zgrupowaniu kadry we Władysławowie. Pracowała tam z wielkim zaangażowaniem, bo …inaczej nie potrafi. Na nic nie narzekała, chodziła stale uśmiechnięta. Oglądałem ją podczas dwóch treningów i czekałem dłuższy czas z jednym pytaniem. W końcu po zakończeniu popołudniowych zajęć zapytałem:
- Zrobisz jeszcze w trakcie swojej kariery olimpijski limit 51 kg?
Odpowiedź Karoliny była błyskawiczna, szczera i przekonująca:
- Jasne, że zrobię! W tym roku będę boksowała jeszcze w 54 kg, ale od nowego roku wracam do kategorii olimpijskiej. Chcę po raz drugi pojechać na Igrzyska – powiedziała Karolina i truchtem wybiegła w stronę hotelu.
Czy faktycznie Karolina Michalczuk wytrwa w swoim marzeniu-postanowieniu? Czas pokaże…Z drugiej strony ubiegłoroczna Mistrzyni Świata w kick-boxingu, Sandra Drabik, która dla startu w Igrzyskach Olimpijskich podporządkowała całą swoją sportową karierę boksowi, zapewne zrobi wszystko, by to na nią postawił trener kadry. Z uwagą będziemy więc śledzić wszystkie wydarzenia w boksie olimpijskim kobiet, z nadzieją, że z wewnątrzkrajowej rywalizacji wyłoni się medalistka olimpijska.
Jarosław Drozd