ZAKRZEWSKI MARZY O POKONANIU LIDERA GOSPODARZY
- Marzy mi się zwycięstwo z Marvinem Cabrerą, co byłoby przypieczętowaniem niezłego, choć nie rewelacyjnego roku 2013 – mówi Ireneusz Zakrzewski, który spotka się z Meksykaninem w meczu ligi World Series of Boxing.
- Liczyłem, że osiągnę więcej niż 1/8 finału Mistrzostw Europy i Świata, ale nie ma co narzekać. W Kazachstanie boksowałem już w nowej kategorii – półśredniej (69kg). Wygrałem z Chorwatem Borną Kataliniciem, Zambijczykiem Mbachi Kaongą i w walce o ćwierćfinał spotkałem się z Wenezuelczykiem Gabrielem Maestre. To bokser z numerem 3 w rankingu światowym, do tego miał jedną walkę mniej stoczoną. Ja byłem trochę porozbijany po pojedynku z Kaongą. Maestre był lepszym technicznie, odczuwałem jego cios na dół i splot. Być może walczyłem asekuracyjnie, ale wiedziałem, że kolejny celny cios może być ostatnim… – powiedział Ireneusz Zakrzewski o debiucie w tegorocznych Mistrzostwach Świata.
Mecz z Mexico Guerreros będzie jego pierwszym występem w tym sezonie w WSB. Wcześniej miał bilans 1-1 w wadze średniej (73kg; teraz limit 75kg) w tych rozgrywkach. W Meksyku spotka się z Marvinem Cabrerą, o rekordzie 6-1. Cabrera też odpadł w 1/8 finału MŚ przegrywając z Aramem Amirachanjanem z Armenii 1-2.
- Cabrera podobnie jak ja walczy z odwrotnej pozycji. Bardzo mocno uderza przednią ręką, do tego świetne wyczucie dystansu i dobry timing, on wie kiedy zadać cios. Ale i ja nie mogę narzekać na siłę swojego ciosu, myślę, że mógłbym rywalizować z najlepszymi w kategorii 69 kg. Liczę, że i kibice zobaczą jakie spustoszenie sieją moje ciosy. W tej wadze, w odróżnieniu od średniej, czuję się bardzo mocny fizycznie. Wcześniejsza niedowaga sprawiała, że rywale nie czuli moich mocnych rąk, teraz to się zmieni, bo to ja zrzucam po 5 kg – dodał Ireneusz Zakrzewski.
W pięściarzu pochodzącym z Jeleniej Góry kibice Hussars Poland upatrują kandydata do odniesienia zwycięstwa w Meksyku.
- Nasi rywale mają jedną wygraną, my żadnej. Na pewno oni mają bardziej doświadczony skład, ale nikt z nas nie wejdzie do ringu z nastawieniem na przegraną. Ja wierzę w swoje umiejętności i ringową inteligencję. Kubańczycy, Rosjanie i Kazachowie oraz Azerowie, którzy ostatnio pokazali nam miejsce w szeregu, to świetne zespoły, ale z Meksykanami stać nas na równorzędne boje – stwierdził.