POMIMO PORAŻKI DOBRY BOKS POLAKÓW W TRABZONIE
W Trabzonie odbył się dzisiaj nieoficjalny międzynarodowy mecz bokserski pomiędzy Turcją i Polską. Kibice zgromadzeni w hali i przed telewizorami oglądali ciekawe widowisko, które zakończyło się zwycięstwem gospodarzy 9-3.
Z Polaków swój pojedynek wygrał tylko Radomir Obruśniak (60 kg), który przez cały czas świetnie trzymał timing i nie pozwolił się trafić rywalowi, zaskakując go przy tym seriami ciosów. Remisem zakończyła się walka juniora, Sebastiana Wiktorzaka (70 kg), walczącego z utytułowanym w swojej kategorii wiekowej zawodnikiem z Turcji. Sędziowie ostatecznie orzekli remis, czym zrobili przysługę swojemu rodakowi, który był słabszy od gościa z Polski w każdej z rund.
Bardzo dobry boks zaprezentował Patryk Godlewski (69 kg), którego uznano wprawdzie za pokonanego, jakkolwiek gdyby do wspomnianej rywalizacji doszło w Polsce, werdykt zapewne byłby odwrotny. Z kolei młody „superciężki”, Daniel Król (+91 kg), musiał uznać wyższość swojego przeciwnika, faktycznie przegrywając swój bój, w którym walka toczyła się na pełnym dystansie i Daniel miał w jej trakcie swoje dobre momenty.
Twardy bój z najbardziej utytułowanym rywalem, byłym mistrzem Europy i triumfatorem tegorocznego Turnieju im. Feliksa Stamma, Fatihem Kelesem, stoczył Marcin Latocha (64 kg). Zawodnik z Karlina walczył z faworytem publiczności jak równy z równym, w niczym mu specjalnie nie ustępując, a po ogłoszeniu przegranej długo nie mógł się pogodzić z porażką.
W takich samych nastrojach halę w Trabzonie opuszczał Arkadiusz Szwedowicz (75 kg). Po ogłoszeniu jego porażki kibice boksu olimpijskiego z Turcji głośnymi wyrażali swoją dezaprobatę, dając do zrozumienia, że lepszym w ostatniej walce meczu był młody Polak.
Niezależnie od końcowego wyniku meczu w Trabzonie, wyjazd naszych zawodników do Turcji był dla nich niezwykle cennym doświadczeniem, które powinno zaprocentować w kolejnych międzynarodowych startach.