ŁUKASZ JANIK POSTAWIŁ WYSOKO POPRZECZKĘ AFOLABIEMU
Łukasz Janik nie może mieć sobie wiele do zarzucenia, ale na gali w Nowym Jorku nie zdołał pokonać Oli Afolabiego i wywalczyć tytułu mistrza świata federacji IBO (niezaliczanej do najbardziej prestiżowych) w wadze junior ciężkiej.
Po dwunastu ciekawych dla oka rundach sędziowie punktowali 117:111, 115:113 i 114:114, niejednogłośnym werdyktem decydując o zwycięstwie 33-letniego Brytyjczyka o nigeryjskich korzeniach. Był to pierwszy pojedynek 28-letniego Janika na maksymalnym w boksie zawodowym dystansie i czwarty w karierze Afolabiego.
Początek walki był obiecujący dla Janika, jednak od piątej odsłony coraz większą przewagę zaczął osiągać przeciwnik, udowadniając wyższą pięściarską jakość. Pięściarzowi z Jeleniej Góry należą się jednak brawa – w końcówce wykazał determinację i być może nawet wygrał dwie ostatnie odsłony.
1. runda:
Wysokie tempo od pierwszego gongu. Bardzo wyrównane starcie. Janik rozpoczyna bez kompleksów wobec faworyzowanego przeciwnika. Afolabi bardzo dobrze operuje lewym prostym, ale i Janik często wyprowadza ten podstawowy cios, szukając też sposobności do zadania uderzeń na tułów. Trudne do punktowania starcie.
Naszym zdaniem: 10:9 dla Afolabiego
2. runda:
Janik ostro naciera po gongu i choć Afolabi dobrze się broni, a później pojedynek się wyrównuje, dzięki udanemu początkowi sędziowie mogą zapisać to starcie na konto Polaka.
Naszym zdaniem: 10:9 dla Janika
3. runda:
Polski pięściarz znowu zaczyna rundę bardzo agresywnie. Później walka się wyrównuje, w półdystansie więcej sprytu wykazuje Afolabi, ale końcówka ponownie należy do Janika, który zaskakuje rywala przy linach. Bardzo dobra dla oka walka, kibice nie mają prawa narzekać.
Naszym zdaniem: 10:9 dla Janika
4. runda:
Kolejna widowiskowa odsłona, nie brakuje ciekawych wymian, a tempo nadal bardzo wysokie. Afolabi wraca do wyprowadzania skutecznego lewego prostego, stara się poprawiać lewym sierpowym na tułów.
Naszym zdaniem: 10:9 dla Afolabiego
5. runda:
Mocny, krótki prawy sierpowy Afolabiego wstrząsa głową Polaka w 60. sekundzie rundy. Później do głosu próbuje dojść Janik, lecz rywal broni się dość skutecznie, a gdy dochodzi do walki w bliskim dystansie, udanie kontruje. W końcówce również ma przewagę.
Naszym zdaniem: 10:9 dla Afolabiego
6. runda:
Pierwsza runda z tak wyraźną przewagą Afolabiego. Janik nadal nie stroni od ataków, ale stają się one coraz bardziej chaotyczne i coraz łatwiej przewidywane przez przeciwnika, który zachowuje wysoką skuteczność ataku. Pojawia się rozcięcie nad lewym łukiem brwiowym Janika. Polak krwawi też z nosa.
Naszym zdaniem: 10:9 dla Afolabiego
7. runda:
Janik wraca do gry, znowu wywiera presję, jednak wielkiej krzywdy imponującemu świetnym refleksem przeciwnikowi nie jest w stanie wyrządzić. Afolabi wygląda na coraz bardziej rozluźnionego.
Naszym zdaniem: 10:9 dla Afolabiego
8. runda:
Afolabi nadal kontroluje walkę i na tym jej etapie trudno się spodziewać zwrotu akcji. Polak wygląda na dobrze przygotowanego kondycyjnie i być może wyprowadza nawet więcej ciosów niż rywal, jednak ze skutecznością nadal jest przeciętnie.
Naszym zdaniem: 10:9 dla Afolabiego
9. runda:
Sytuacja bez zmian, Afolabi udowadnia wyższą bokserską jakość, duże umiejętności w defensywie i kontrataku.
Naszym zdaniem: 10:9 dla Afolabiego
10. runda:
Krwawi już także prawy łuk brwiowy Polaka i to o wiele mocniej niż lewy. Pod względem kondycyjnym Janik wygląda jednak trochę gorzej niż przeciwnik i coraz częściej opuszcza ręce. Afolabi wykorzystuje to w połowie rundy, gdy głowy polskiego pięściarza sięgają lewy sierpowy i potężny prawy prosty.
Naszym zdaniem: 10:9 dla Afolabiego
11. runda:
Jedna z najlepszych rund i akcji Janika w tej walce. Po kilkudziesięciu sekundach udaje mu się nawet zaskoczyć Afolabiego serią ciosów i zepchnąć do lin. Przeciwnik podnosi jednak ręce, uszczelnia gardę i wytrzymuje ten szturm.
Naszym zdaniem: 10:9 dla Janika
12. runda:
Czego jak czego, ale ambicji i woli walki Janikowi nie można odmówić. Polak daje z siebie wszystko, naciera i udaje mu się trafić rywala paroma niezłymi, mocnymi uderzeniami. W ostatnich sekundach dochodzi do regularnej bitwy, którą przerywa gong.
Naszym zdaniem: 10:9 dla Janika
Po 12 rundach: 116:112 dla Afolabiego
Punktował: Przemysław Osiak, Przegląd Sportowy