Archiwum: Październik 2013

MAREK PIETRUCZUK: „HUSARIA” TO WIELKA SZANSA

Poland-Hussars

- Chcę wykorzystać szansę, jaką są występy w „Husarii” w World Boxing of Series – mówi pochodzący z Ostrołęki 19-letni Marek Pietruczuk (56 kg), który od oku był w kręgu zainteresowań ówczesnego selekcjonera reprezentacji Polski, a obecnego trenera Hussars Poland Huberta Migaczewa. Startował bez powodzenia w turniejach w Sofii i Debreczynie, ale w jego przypadku najważniejsze było zdobywanie doświadczenia na zagranicznych ringach.

- Wcześniej były zwycięstwa w międzynarodowych imprezach młodzieżowych i juniorskich, więc znam już smak zwycięstwa na obcym terenie. Teraz marzy mi się wygrywanie walk w World Series of Boxing, choć oczywiście wiem, że będzie bardzo ciężko – powiedział wychowanek Victorii Ostrołęka.

W rodzinnym mieście trenował on pod okiem twórcy miejscowego boksu Mieczysława Mierzejewskiego.

- Mogę powiedzieć o panu Mieczysławie, że jest moim drugim ojcem. Wcześnie straciłem tatę i cieszę się, że trafiłem na treningi do Victorii. Nie należałem do aniołków, troszkę chuliganiłem, ale dzięki panu Mierzejewskiemu i pięściarstwu zmieniłem się – dodał.

W finale kat. 56 kg tegorocznych Młodzieżowych Mistrzostw Polski Marek Pietruczuk przegrał w Wałczu z Sylwestrem Kozłowskim (Gwardia Warszawa). Teraz obaj są w Husarii i trenują codziennie na stołecznym Torwarze pod okiem trenerów Huberta Migaczewa, Jerzego Baranieckiego i Romana Misiewicza.

- Podpisałem kontrakt z Husarią i chcę wykorzystać szansę, jaką są występy w WSB. W Ostrołęce nie miałem już z kim sparować, bowiem karierę zakończył inny z kolegów-seniorów. W klubie pozostali już tylko młodsi rywale. Gdybym chciał jeździć na sparingi, to najbliżej do Białegostoku lub Szczytna. Dla mnie najlepszym wyjściem były przenosiny do Warszawy – powiedział Marek, który z zawodu jest kucharzem, a dobrze radzi sobie też sobie jako piekarz.

- Marek słucha się, chce i będzie się rozwijał. Czeka go i kolegów z drużyny wiele pracy – twierdzi trener Hubert Migaczew.

17. MŚ SENIORÓW: WALKA EUROPY Z AZJĄ O PRYMAT NA ŚWIECIE

Kazachowie znakomicie wykorzystują atut własnego ringu – inna sprawa, że gdzie, jak gdzie ale w Ałmatach ściany mocno im pomagają. Do finałów 17. Mistrzostw Świata Seniorów w Boksie awansowało aż 6 zawodników gospodarzy, co bynajmniej nie jest wydarzeniem bez precedensu. Równo 20 lat temu w Tampere, kubański dream-team pod wodzą wielkiego Alcidesa Sagarry wywalczył aż 8 złotych medali (inna sprawa, że wówczas rywalizowano w 12 kategoriach wagowych).

Następcy Stevensona, Savona, czy Kindelana nie są wprawdzie takimi królami ringów, jak ich starsi koledzy, ale mają szansę na 4 złote medale, co daje im drugie miejsce w klasyfikacji drużynowej. W walkach o złote medale zobaczymy także 3 Rosjan, 2 Azerów i po jednym reprezentancie Algierii, Brazylii, Irlandii, Uzbekistanu i Włoch. Po finałach dowiemy się także który kontynent jest lepszy, bo zarówno Azja, jak i Europa będą miały po 7 szans na wygranie swoich kategorii wagowych. W finałach stanie do walki także 5 pięściarzy z obu Ameryki oraz „jedynak” z Afryki.

Szansę obrony tytułu mistrzów świata z Baku (2011) będzie miało czterech zawodników: Misha Aloyan (Rosja, 51 kg),  Lazaro Alvarez (Kuba, 60 kg – tytuł zdobył w limicie 56 kg), Julio Cesar de la Cruz (Kuba, 81 kg) i  Magomedrasul Medzhidov (Azerbejdżan, +91 kg). W gronie finalistów niestety zabrakło zawodników, którzy pokonali wcześniej naszych reprezentantów. Nota bene obaj zostali wypunktowani przez Kubańczyków.

WYNIKI WALK PÓŁFINAŁOWYCH

49 kg  
Birzhan Zhakipov (Kazachstan) – Yosvany Veitia (Kuba) 3:0
Mohamed Flissi (Algieria) – David Jimenez (Kostaryka) 3:0

52 kg 
Jasurbek Latipov (Uzbekistan) – Andrew Selby (Walia) 2:1
Misha Aloyan (Rosja) – Chatchai Butdee (Tajlandia) 3:0

56 kg 
Javid Chelebiyev (Azerbejdżan) – Kairat Eraliyev (Kazachstan) 2:1
Vladimir Nikitin (Rosja) – Mykola Butsenko (Ukraina) 2:1

60 kg   
Robson Conceicao (Brazylia) – Domenico Valentino (Włochy) 3:0
Lazaro Alvarez (Kuba) – Berik Abdrakhmanov (Kazachstan) 2:1

64 kg 
Merey Ashkalov (Kazachstan) – Everton Lopes (Brazylia) 2:1
Yasnier Toledo Lopez (Kuba) – Uranchimeg Munkh-Erdene (Mongolia) 3:0

69 kg   
Daniyar Eleusinov (Kazachstan) – Arayk Marutjan (Niemcy) 3:0
Arisnoide Despaigne (Kuba) – Gabriel Maestre (Wenezuela) 3:0

75 kg
Jason Quigley (Irlandia) – Artem Chebotarev (Rosja) 3:0
Zhanibek Alimkhanuly (Kazachstan) – Anthony Fowler (Anglia) WO.

81 kg  
Adilet Niyazimbetov (Kazachstan) – Oybek Mamazulunov (Uzbekistan) 3:0
Julio Cesar de la Cruz (Kuba) – Joe Ward (Irlandia) 3:0

91 kg  
Clemente Russo (Włochy) – Teymur Mammadov (Azerbejdżan) 3:0
Evgeniy Tishchenko (Rosja) – Yamil Peralta (Argentyna) 2:1

+91 kg 
Magomedrasul Medzhidov (Azerbejdżan) – Roberto Cammarelle (Włochy) 3:0
Ivan Dychko (Kazachstan) – Erik Pfeiffer (Niemcy) 3:0

SZPILKA ZADEBIUTOWAŁ WE WRZEŚNIOWYM RANKINGU WBA

We wrześniowym rankingu federacji WBA zadebiutował 24-letni polski „ciężki” Artur Szpilka (16-0, 12 KO). Pięściarz z Wieliczki został sklasyfikowany na 14. pozycji, tuż przed Markiem DeMorim.

Oprócz Szpilki w rankingu WBA znalazło się jeszcze miejsce dla czterech Polaków – drugi w wadze junior ciężkiej jest Paweł Kołodziej (32-0, 17 KO), zaś jedenastą lokatę w tej samej dywizji zajmuje były mistrz Europy, Mateusz Masternak (30-1, 22 KO). Czwartym naszym zawodnikiem w zestawieniu jest nr 8 w wadze junior średniej, Damian Jonak (36-0-1, 21 KO).